Z kopii ikony Matki Bożej Szybko Spełniającej Prośby płynie wonny olej. W każdą niedzielę w cerkwi w Terespolu przed obrazem tłumnie modlą się wierni. To pierwsze od ponad 70 lat nadprzyrodzone zjawisko nad Bugiem.

W niedzielę 10 października do cerkwi w Terespolu, gdzie znajduje się płacząca ikona przyjechał abp Abel, ordynariusz diecezji lubelsko–chełmskiej. Mówił o szczególnym błogosławieństwie dla ziemi południowego Podlasia. Ale wszystko zaczęło się dużo wcześniej w domu państwa Popławskich z Terespola. 16-letni Łukasz Popławski zobaczył jak z oczu Matki Bożej spływają łzy. Ikonę przywiózł gimnazjaliście proboszcz parafii prawosławnej, ks. Jarosław Łoś.
– Łukasz chciał reprodukcję słynnej z cudownych uzdrowień ikony ze świętej góry Atos. Kupiłem ją w Łucku – opowiada ks. Jarosław Łoś. – Chłopiec od najmłodszych lat jest związany z cerkwią. Był na warsztatach wykonywania ikon i sam próbuje ikonopisania – zauważa duchowny.
Chłopak o łzach na ikonie powiadomił proboszcza. Krople wonnej oleistej substancji płynęły intensywnie z oczu Madonny i z jednej z trzech jej gwiazd (na ikonach na czole i na ramionach Bogurodzicy przedstawiane są trzy złote gwiazdy, symbole Świętej Trójcy – przyp. red).
Wiadomość o cudzie szybko rozeszła się po Terespolu i okolicy. Do domu państwa Popławskich zaczęli przychodzić pielgrzymi, aby się modlić. – Nie ogłaszaliśmy żadnego cudu. Zapadła jednak decyzja, aby przenieść ikonę do cerkwi – informuje Andrzej Boublej, rzecznik Prawosławnej Diecezji Lubelsko-Chełmskiej. Ikona Matki Bożej „Szybko Spełniającej Prośby” została przeniesiona do terespolskiej cerkwi w przeddzień święta parafialnego.
W niedzielę 10 października w terespolskiej cerkwi pw. św. ap. Ewangelisty Jana Teologa nabożeństwu przewodniczył arcybiskup Abel, ordynariusz diecezji lubelsko–chełmskiej. W homilii powiedział, że cudowne objawienie łaski Bożej poprzez ikonę Bogurodzicy „Szybko Spełniającej Prośby” jest szczególnym błogosławieństwem doświadczonej w minionym stuleciu ziemi południowego Podlasia.
Przypomniał akcje przesiedleńcze i burzenie świątyń prawosławnych w dawnych latach.
Boublej przyznaje, że w świątyni wonny olej mniej wycieka z ikony. Ale namaszczane są nim czoła wiernych przychodzących na modlitwy.
Cerkiew doceniła pierwsze od ponad 70 lat nadprzyrodzone zjawisko nad Bugiem. Na początku listopada terespolskim objawieniem zajmie się Synod Cerkwi Prawosławnej w Warszawie.
– Starsi ludzie podchodzą do tego objawienia z bezgraniczną wiarą, a młodsi i średni wiekiem sceptycznie czekają na ocenę zdarzenia przez biskupów – mówi Janusz Turecki, z Terespola.
Ks. prot. Jarosław Łoś i rodzina Łukasza są zaskoczeni i przerażeni rozgłosem całej sprawy. – Tu najważniejsza jest sfera sacrum – z przejęciem przypomina proboszcz obawiając się, aby sensacja nie przyćmiła nadzwyczajnego zdarzenia metafizycznego. Podobnie uważa rodzina szesnastolatka, która nie pozwala na kontakt z chłopcem.

Do przygranicznego Terespola nad Bugiem ciągną setki pielgrzymów z całego kraju. Jedni wierzą, że uzdrowi ich olej płynący z kopii ikony Matki Bożej Spełniającej Prośby. Inni chcą podziękować za cud.
Niedzielne popołudnie w Terespolu. Pod odnowioną niedawno cerkwią parkują samochody z rejestracjami całej Polski. Podjeżdżają też autokary. Wysiadają z nich prawosławni pielgrzymi z Hajnówki – łącznie 130 osób pod opieką trzech księży: Jana, Dymitra i Marka.
– Liczę, ze otrzymam więcej siły od Pana Boga do życia i pracy – mówi Tamara Osip, pracownica poczty w Hajnówce. A Nadzieja Szpakowicz z Białowieży dodaje: Będę się modlić o zdrowie i pomyślność rodziny.
Pan Stanisław Krajewski z Warszawy z trudem przepcha wózek inwalidzki przez wąskie drzwi świątyni. Mija 70-letnią Jadwigę Łukaszuk z Terespola. Kobieta przyszła tu, by „podziękować za cud”. – Najpierw po modlitwach przez ikoną poczuł się lepiej mój sąsiad, pan Ryszard. Potem po ostatnim namaszczeniu mi też poprawiło się zdrowie – opowiada Jadwiga Łukaszuk.
Jej znajoma, pani Luba dziwi się niedowiarkom. – Gospodyni domu, w którym najpierw wisiała ikona, miała kubeczek do połowy napełniony jej łzami. Miały dziwną konsystencję, oleistą. Ludziska złośliwie gadali, że to olej czy sok. Ale gdyby nie było prawdziwe objawienie, to batiuszka by nie przyjął ikony do cerkwi – mówi Luba.
W niedzielę Luba do cerkwi nie weszła. Nie było łatwo dostać się do szczelnie zapełnionego wnętrza. Na wieczornym akatyście (prawosławny hymn liturgiczny) przed ikoną Matki Bożej „Szybko Spełniającej Prośby” przesuwały się tłumy wiernych z całej Polski. Śpiewał chór, paliły się setki świec. W towarzystwie kilkunastu duchownych przed ikoną modlił się prawosławny arcybiskup Abel, ordynariusz diecezji lubelsko-chełmskiej.
– W Terespolu pojawiło się święte mirro. Wierzymy, że Matka Boska będzie spełniać prośby, słyszy modlitwy i zanosi je do Jezusa Chrystusa – mówił prawosławny ksiądz z Zabłocia.
W trakcie nabożeństwa jeden z księży co jakiś czas delikatnie ściera z obrazu złocistą substancję, całuje pakiecik i odkłada na ozdobnym płótnie. Wonnym olejkiem zostaną namaszczone czoła wielu wiernych.
Ikona, która płacze
Kopię ikony Matki Bożej Spełniającej Prośby 16-letniemu Łukaszowi Popławskiemu z Terespola przywiózł z Łucka znajomy ksiądz. Gdy gimnazjalista zauważył, że po ikonie spływają oleiste łzy, powiadomił o tym miejscowego proboszcza. Wiadomość o cudzie rozeszła się błyskawicznie. Do domu Popławskich zaczęli schodzić się pielgrzymi. Wtedy ikona została przeniesiona do miejscowej cerkwi. Na początku listopada objawieniem zajmie się Synod Cerkwi Prawosławnej w Warszawie.
Źródło: Dziennik Wschodni