Chcę wam powiedzieć wszystkim nie ustawajcie w modlitwie. Trzeba się zawsze modlić, a nigdy nie ustawać, powiedział Pan Jezus. Módlcie się i kształtujcie poprzez modlitwę swoje życie. „ Nie samym chlebem człowiek żyje (Mt 4,4) i nie samą doczesnością, i nie tylko poprzez zaspakajanie doczesnych, materialnych potrzeb, ambicji, pożądań człowiek jest człowiekiem.” Nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszelkim słowem, które pochodzi z ust Bożych”. Jeśli mamy żyć tym słowem, słowem Bożym, „ trzeba nie ustawać w modlitwie”
Niech z tego miejsca do wszystkich, którzy mnie słuchają, tutaj gdziekolwiek, przemówi proste i zasadnicze papieskie wezwanie do modlitwy.
A jest to wezwanie najważniejsze. Najistotniejsze orędzie!
Proszę Was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością- taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym.
Proszę was:
• abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy,
• abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się i nie zniechęcili,
• abyście mieli ufność nawet wbrew swojej słabości,
• abyście szukali duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleń ojców naszych i matek ja znajdowało,
• abyście od Niego nigdy nie odstąpili,
• abyście nigdy nie utracili tej wolności duch, do której On wyzwala człowieka,
• abyście nigdy nie wzgardzili ta Miłością, która jest największa, która się wyraziła przez Krzyż, a bez której Zycie ludzkie nie ma ani korzeni, ani sensu.
( fragmenty homilii w Kalwarii Zebrzydowskiej i na krakowskich Błoniach w 1979 r
Jan Paweł II o Miłosierdziu Bożym
Świat potrzebuje miłosierdzia
Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi, jak miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom świętości Boga.
Łagiewniki, 7 VI 1997 r.
Człowiek – każdy człowiek – jest tym synem marnotrawnym: owładnięty pokusą odejścia od Ojca, by żyć niezależnie; ulegający pokusie; zawiedziony ową pustką, która zafascynowała go jak miraż; samotny, zniesławiony, wykorzystany, gdy próbuje zbudować świat tylko dla siebie; w głębi swej nędzy udręczony pragnieniem powrotu do jedności z Ojcem. jak ojciec z przypowieści, Bóg wypatruje powrotu syna, gdy powróci, przygarnia go do serca i zastawia stół dla uczczenia ponownego spotkania, w którym Ojciec i bracia świętują pojednanie.
Dzisiaj, kiedy w zastraszający sposób szerzy się egoizm, obojętność i znieczulica serc, jakże potrzeba odnowionej wrażliwości na człowieka, na jego biedy i cierpienia. Świat woła o miłosierdzie.
List na 150-lecie urodzin św. Brata Alberta
Bóg jest miłosierny
Co przyniosą nam nadchodzące lata? Jaka będzie przyszłość człowieka na ziemi? Nie jest nam dane to wiedzieć. Jest jednak pewne, ze obok kolejnych sukcesów nie zabraknie niestety także doświadczeń bolesnych. Ale światło Bożego Miłosierdzia, które Bóg zechciał niejako powierzyć światu na nowo poprzez charyzmat Siostry Faustyny, będzie rozjaśniało ludzkie drogi w trzecim tysiącleciu.
Chrystus Miłosierdziem Ojca
Bóg spełnia prośby grzeszników, którzy wraz z Dawidem wołają: „Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste”. Jezus, cierpiący Sługa, bierze na swe ramiona krzyż, ciężki brzemieniem wszystkich grzechów ludzkości, i wchodzi na Kalwarię, aby przez swoją śmierć dopełnić dzieła odkupienia. Ukrzyżowany Jezus jest ikoną bezgranicznego miłosierdzia, jakie Bóg okazuje każdemu człowiekowi.
Środa Popielcowa, 25 II 1998 r.
Wielki Piątek jest dniem czytania opisu Męki i kontemplacji Krzyża. W nim objawiło się w całej pełni miłosierdzie Ojca. Tak modlimy się w liturgii: „Byliśmy umarli z powodu grzechu i niezdolni zbliżyć się do Ciebie, ale Ty dałeś nam najwyższy dowód swego miłosierdzia, gdy Twój Syn, jedyny Sprawiedliwy, wydał się w nasze ręce i pozwolił sie przybić do krzyża” (Mszał Rzymski, I. Modlitwa eucharystyczna o tajemnicy pojednania).
Tak, dzisiaj jest dzień miłosierdzia i miłości; dzień, w którym dokonało się odkupienie świata, ponieważ grzech i śmierć zostały zwyciężone przez zbawczą śmierć Odkupiciela.
Chcemy dziękować Bogu za Jego miłość, która jest silniejsza od śmierci i grzechu. Ta miłość objawia się i urzeczywistnia jako miłosierdzie w naszym codziennym życiu i przynagla każdego człowieka, aby i on z kolei czerpał miłość miłosierną od Ukrzyżowanego.
II Niedziela Wielkanocna, 22 IV 2000 r.
Wszystko, co Bóg chciał nam powiedzieć o sobie, o swojej miłości, to wszystko złożył w jakiś sposób w swym Sercu [w Sercu swego Syna] i przez to Serce wyraził. Stoimy wobec niezgłębionej tajemnicy. Poprzez Serce Jezusa odczytujemy cały odwieczny Boży plan zbawienia świata. A jest to plan miłości.
Matka Miłosierdzia
Właśnie poprzez macierzyństwo Maryi Panny Bóg okazał człowiekowi swoje współczucie. Macierzyństwo Maryi, które stało się Jej udziałem za sprawą Ducha Świętego w Nazarecie, dopełniło się w tajemnicy paschalnej, kiedy to została Ona głęboko zespolona z męką, śmiercią i zmartwychwstaniem swego Boskiego Syna. U stóp krzyża Maryja stała się Matką uczniów Chrystusa, Matką Kościoła i całej ludzkości, stała się Mater Misericordiae.
Maryja Panna – niewiasta umiejąca milczeć i słuchać, ulegle poddająca się działaniu Ojca – przyzywana jest przez wszystkie pokolenia jako „błogosławiona”, ponieważ potrafiła dostrzec wielkie dzieła, dokonane w Niej przez Ducha Świętego. Narody nigdy przestaną wzywać Matki miłosierdzia i zawsze będą się uciekać pod Jej opiekę.
Święta Maryja (…) zabrana do niebieskiej chwały nie zaniechała zbawczej opieki nad braćmi Chrystusa, ale troszcząc się o ich wieczne zbawienie pozostaje Szafarką miłosierdzia i Królową miłości.

„Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne” (Dz 4, 32). Tak oto miłosierdzie nadawało formę ludzkim odniesieniom, życiu wspólnoty, wyznaczało zasady podziału dóbr. Z niego wypływały „uczynki miłosierdzia” co do ciała i co do ducha. Tak oto miłosierdzie przybrało konkretny kształt stawania się „bliźnim” dla najbardziej potrzebujących braci.

(…) Ileż nadziei wzbudziła w sercach, ileż powrotów do Boga umożliwiła w ciągu stuleci chrześcijaństwa ta przypowieść, przytoczona przez Łukasza, który słusznie został nazwany „pisarzem łagodności Chrystusa” (scriba mansuetudinis Christi). Sakrament pokuty należy do dokonanego przez Jezusa objawienia miłości o ojcowskiej dobroci Boga.


W rzeczywistości przebaczenie jest przede wszystkim decyzją osobistą, wyborem serca, które sprzeciwia się spontanicznemu instynktowi, by za zło odpłacić złem. Największą zachętą do takiego wyboru jest miłość Boga, który nas przygarnia mimo naszego grzechu. Decyzja taka bierze przykład z najwyższego wzoru Chrystusa, który modlił się na krzyżu: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34).


(…) Jezus wskazał nam też wielorakie drogi miłosierdzia, które nie tylko przebacza grzechy, ale wychodzi też naprzeciw wszystkim ludzkim potrzebom. Jezus pochylał się nad wszelką ludzką nędzą, materialną i duchową.
Konieczne jest (…), aby ludzkość, podobnie jak niegdyś apostołowie, przyjęła dziś w wieczerniku dziejów Chrystusa zmartwychwstałego, który pokazuje rany po ukrzyżowaniu i powtarza: „Pokój wam!”
Trzeba, aby ludzkość pozwoliła się ogarnąć i przeniknąć Duchowi Świętemu, którego daje jej zmartwychwstały Chrystus. To Duch leczy rany serca, obala mury odgradzające nas od Boga i od siebie nawzajem, pozwala znów cieszyć się miłością Ojca i zarazem braterską jednością.


Oto przychodzę jako pielgrzym (…), aby włączyć się w wiecznotrwały śpiew na cześć Bożego miłosierdzia. Zaintonował go Psalmista, wypowiadając to, co wszystkie pokolenia przechowywały i przechowywać będą jako najcenniejszy owoc wiary.
(…)
Przychodzę tutaj, aby zawierzyć wszystkie troski Kościoła i ludzkości miłosiernemu Chrystusowi. Na progu trzeciego tysiąclecia przychodzę, by raz jeszcze zawierzyć Mu moje Piotrowe posługiwanie – „Jezu, ufam Tobie!”.
(…)
Orędzie miłosierdzia Bożego zawsze było mi bliskie i drogie. Historia jakby wpisała je w tragiczne doświadczenie drugiej wojny światowej. W tych trudnych latach było ono szczególnym oparciem i niewyczerpanym źródłem nadziei nie tylko dla krakowian, ale dla całego narodu. Było to i moje osobiste doświadczenie, które zabrałem ze sobą na Stolicę Piotrową i które niejako kształtuje obraz tego pontyfikatu.

(…)
Maryjo, Matko Miłosierdzia, spraw, aby zawsze żywa pozostała w nas ufność, jaką pokładamy w twoim Synu, naszym Odkupicielu. Pomagaj nam także Ty, św. Faustyno, którą dzisiaj wspominamy ze szczególną miłością. Wraz z Tobą pragniemy powtarzać, gdy wpatrujemy się onieśmieleni w oblicze Boskiego Zbawiciela: „Jezu, ufam Tobie”. Dzisiaj i na wieki. Amen.
Pochyl się nad nami grzesznymi, ulecz naszą słabość, przezwycięż wszelkie zło, pozwól wszystkim mieszkańcom ziemi doświadczyć Twojego miłosierdzia, aby w Tobie, Trójjedyny Boże, zawsze odnajdywali źródło nadziei.
Ojcze przedwieczny, dla bolesnej męki i zmartwychwstania Twojego Syna miej miłosierdzie dla nas i całego świata! Amen.