Przeglądając w Internecie (także „grafika Google”) doniesienia z masakry w Norwegii moją uwagę przykuło zdjęcie Utoyi z lotu ptaka. Wysepka ta ma kształt serca, co już jest czymś nadzwyczajnym. A co dopiero powiedzieć, że to taka miniatura Polski w jej dzisiejszych granicach. Szczególnie czytelnie odwzorowane jest nasze wybrzeże z Mierzeją Helską i Zatoką Gdańską. Nie dość tego. To serce spoczywa na krzyżu, którego belki poprzeczna i szczyt pionowej zarysowują się na wysrebrzonej lekką bryzą tafli jeziora. Dolny fragment słupa ukryty jest, jak podpowiada doświadczenie, pod zieloną bryłą wyspy-serca. Widok ten ma istotną wspólną cechę z wizerunkiem Pani Wszystkich Narodów, gdzie krzyż (widoczne tylko ramiona i szczyt słupa) znajduje się za plecami Błogosławionej Dziewicy Marii wymownie wskazując na Jej rolę Współodkupicielki świata. Polska, jako umiłowane królestwo Błogosławionej Dziewicy, spoczywa dokładnie w Jej Niepokalanym Sercu – poniekąd można tu mówić o utożsamieniu. I chociaż nasza Królowa zabrała nas w swym Sercu na krzyż i doświadczamy tej męki, trwamy pod Krzyżem, to jednak jest to zapowiedź bliskiego zmartwychwstania Polski, bo przecież Pani Wszystkich Narodów jest żywa, władcza, promienna i stoi mocno na globie ziemskim a pod Jej stopami nie ma już węża, bo został rozdeptany. W Polsce jedyne wybitne wyobrażenie Pani Wszystkich Narodów (9-metrowa statua ufundowana przez Filipiny w 1995) znajduje się w Domacynie, które leży dokładnie na linii prostej łączącej Świebodzin (Jezus Chrystus Król Wszechświata), Rokitno (Królowa Korony Polskiej) i polski Karmel pod wezwaniem bł. Jana Pawła II w Tromso na północy Norwegii (do sprawdzenia przez nawigatorów). Rzecz charakterystyczna: domacyńska Współodkupicielka świata jest zwrócona ku północy, ku Skandynawii. Już tylko te fakty usprawiedliwiają traktowanie Utoyi jako obrazu Polski w znaczeniu szerszym niż tylko podobieństwa topograficzne.
Lipcowe wypadki w Norwegii obrazują – paradoksalnie – zmartwychwstanie, oswobodzenie Polski od Złego. Bardzo znamienna jest tutaj data 22 lipca umownie łączona z inwazją Czerwonego Smoka na Polskę 67 lat temu. Dotąd w Polsce a odtąd i w Norwegii dzień narodowej tragedii. Utoya w tych dniach była opanowana przez ludzi uwiedzionych za młodu przez aparatczyków tutejszej „ucywilizowanej” kompartii faszerującej młodzież szatańskim pasztetem lewicowej głupoty – wystarczy spojrzeć (na jednym ze zdjęć w mediach) na rozbawione towarzystwo w łódeczce z flagami Palestyny i czerwoną, bolszewicką gwiazdą wymalowaną na kawałku tektury. Jeśli tutejsza lewica (Ap -Partia Robotnicza), jedno z głównych narzędzi pana tego świata do miażdżenia narodów, burzenia naturalnego porządku społecznego, niszczenia prawdziwej wiary w Boga, zostaje użyta przeciwko Synagodze Szatana, to znaczy że królestwo Złego jest głęboko podzielone i rozpada się na naszych oczach. Znamienna paralela: w wojnie sześciodniowej 1967 (znowu to 67) władze PRL stanęły po stronie Palestyńczyków tak jak teraz Norwegia – także i ten fakt potwierdza zasadność utożsamienia Utoya-Polska.
Co się stało na wyspie? Przebieraniec-policjant (prawdopodobnie z pomocą jakiejś grupy w organach władzy państwowej) bestialsko masakruje dzieci i młodzież. Przecież to młodzi ludzie, choć ogłupieni, to jednak ludzie. Nie jest to samosąd. To dzieło człowieka opętanego przez diabła. Gdzie się do niego przykleił ojciec kłamstwa (inicjały domniemanego sprawcy ABB to „abba” – ojciec), czy u lutrów, czy w loży masońskiej, czy przez gry komputerowe lub narkotyki, nie ma tu większego znaczenia, zwłaszcza że informacje w mediach podawane są według jakiegoś elastycznego scenariusza. Istotne jest to: demon kreowany na chrześcijanina, ba, anioła światłości. Czysty typ aryjski, elegancko ubrany, fartuszek masoński do smokingu, operetkowy mundur, takież dystynkcje i medale. I ten idiotyczny „manifesto” z pewnością sklecony przez samego Mefisto z równą „zręcznością” jak niedorzeczna księga Fałszywego Proroka. Ponura diabla farsa z dziesiątkami zabitych.
A jednak nasz Pan Jezus Chrystus zapowiedział takie zdarzenia (Mt 13,49 w dzisiejszych, tj. 28 lipca, czytaniach mszalnych): „Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.” I nie chodzi tu bynajmniej o świętych aniołów lecz tych z towarzystwa Szatana, ojca kłamstwa, który jest zabójcą od początku. Wskutek furii demonów wyspa opustoszała: wielu zostało zastrzelonych, część utonęła ratując się ucieczką wpław, reszta wyjechała. Cisza – lewicowa wrzawa ustała.
Jak wypadki na Utoyi mają się do naszej ojczyzny? W trakcie wielkiego Ostrzeżenia, które prędko się zbliża, wiele osób obciążonych ciężkimi grzechami, w tym wojujących lewaków, moralnych i duchowych degeneratów zwyczajnie umrze wskutek wyrzutów sumienia i nic im nie pomoże chowanie się w lesie czy barykadowanie drzwi materacami. (Zwróćmy uwagę, iż w publikowanych ostrzeżeniach Pan Jezus wzywa do poświęcenia całego sierpnia na modlitwę w intencji zbawienia tych właśnie dusz.) Ci spośród nich, którzy przeżyją Ostrzeżenie, opuszczą Polskę, bo będzie im bardzo niewygodnie w pierwszym kraju objawienia chwalebnego Królestwa Niepokalanej. Tam, na obczyźnie, w odmętach fałszywych ideologii podzielą los uciekinierów z Utoyi, którzy rzucili się w morze. Jedni utonęli (symbol śmierci wiecznej) a część została uratowana przez pewnego prawego człowieka, bo przecież i w Sodomie znalazł się Lot-jeden sprawiedliwy. Natomiast ci, którzy najpierw skoczyli do wody a potem zawrócili na wyspę, są symbolem duchowego nawrócenia.
22 lipca przypadła także 65 rocznica zamachu bombowego na ‘King David Hotel’ w Jerozolimie w 1946. Był to pierwszy tej skali i tak mocno nagłośniony atak terrorystyczny dokonany przez syjonistów z Irgunu, którego założyciele szkolili się do takiej roboty u polskich wojskowych na terenie naszego kraju jeszcze przed II wojną światową. Uderzenie w ten hotel, to w sferze symbolicznej atak na mieszkanie potomków Króla Dawida, co odnosi się także do Polski przez znak norweskiej Utoyi. Szatan do końca przeszkadza w spełnieniu obietnic jakie sam Bóg złożył swemu przyjacielowi Abrahamowi o liczbie jego potomstwa, a Królowi Dawidowi, że jego tron będzie trwał na wieki i na zawsze.
I już na koniec: odrodzona IV Rzeczpospolita będzie już jawnie królewska, bo Utoyją (Norwegią) nominalnie włada król. Nie wypuszczaj tylko świętego różańca z ręki a stanie się to jeszcze szybciej.
Jacek Miron