Dziecko Królowej Pokoju

Pokój musi zapanować pomiędzy człowiekiem i Bogiem, a także między ludźmi

  • Królowa Pokoju

    Królowa Pokoju
  • Uwaga

    Strona używa plików cookies które zapisują się w pamięci komputera. Zapisywanie plików cookies można zablokować w ustawieniach przeglądarki. Dowiedz się o tych plikach http://wszystkoociasteczkach.pl
  • Propozycja chronologiczna

    • Rok 2019 – Kryzys Rumunia
    • Rok 2020 – fałszywe traktaty pokojowe
    • Rok 2021 – Papież jedzie do Moskwy
    • Rok 2021 – Wojna
    • Rok 2022 – zwycięstwo komunistyczne
    • Rok 2023 – 10 królów
    • Rok 2024 – Antychryst
    • Rok 2025 – Sojusz z wieloma
    • Rok 2025 – Synod
    • Rok 2026 – Henoch i Eliasz
    • Rok 2028 – Ohyda spustoszenia
    • Rok 2029 – Ostrzeżenie
    • Rok 2030 – Cud
    • Rok 2031 – Nawrócenie Izraela
    • Rok 2032 – Kara
    • Rok 2032 – Odnowienie świata
    • Rok 2033 – Exodus
    • Rok 2034 – Zgromadzenie w Jerozolimie
    • Rok 3032 – Gog i Magog
    • Rok 3213 – Koniec świata
    • Nowe niebiańskie Jeruzalem.
  • Ostrzeżenie

    13 kwietnia 2029
    5 rok pozostał.
  • Logowanie

  • Odwiedzają nas

    Map

  • Maryjo weź mnie za rękę

  • Jezu Maryjo Kocham Was

Modlitwa za dusze w czyśćcu cierpiące

Posted by Dzieckonmp w dniu 23 lutego 2012


Nadesłane przez Macieja

Zwracam się z prośbę do uczestników forum abyśmy wspólnie zjednoczyli się w modlitwie i w danym dniu (zaproponowałem piątek 24 lutego) modlili się szczególnie za dusze w czyśćcu cierpiące. Najlepiej modlitwą św. Gertrudy wybawiającą każdorazowo tysiąc dusz z czyśćca! Już 5 osób odmawiając tą krótką modlitwę 200 razy jest w stanie dopomóc MILIONOWI DUSZ!!! A co dopiero jeśli zebrałoby się Nas więcej ??? A Pana blog skupia wielu ludzi, którym los dusz w czyśćcu cierpiących nie jest obcy,
niektórzy zapewne zetkną się z tymi modlitwami pierwszy raz i być może na stałe włączą je do kanonu swoich ulubionych modlitw. A te są szczególne dlatego proponują abyśmy w dniu 24 lutego szczególnie zjednoczyli się w modlitwie wszyscy ku pomocy duszom w czyśćcu cierpiącym modlitwą św. Gertrudy czy Różańcem drogi krzyżowej ( wybawiając 10 000 dusz przy jednorazowym tylko odmówieniu!) Oczywiście dobrze byłoby abyśmy do owego piątku oczyścili nasze serca i przygotowali się do tej ‚krucjaty’ by
modlitwa była jak najbardziej skuteczna! Myślę, że przy wspólnej akcji, a wówczas mobilizacja jest większa i środki większe i pomoc dla dusz znacząca! – jesteśmy w stanie zrobić naprawdę wiele, pewnie nawet nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić jak wiele i ilu przyjaciół w niebie możemy pozyskać 🙂

Zaproponowałem aby wspólna modlitwa odbyła się np po apelu jasnogórskim, ale niech ten cały dzień stanie się pomocą dla dusz cierpiących od forumowiczów bloga 🙂

Modlitwa św. Gertrudy:

„Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najdroższą Krew Boskiego Syna Twego, Pana naszego, Jezusa Chrystusa, w połączeniu ze wszystkimi Mszami Świętymi dzisiaj na całym świecie odprawianymi, za dusze w Czyśćcu cierpiące, za umierających, za grzeszników na świecie, za grzeszników w Kościele powszechnym, za grzeszników w mojej rodzinie, a także moim domu. Amen”

Różaniec Drogi Krzyżowej:

„Na Krzyżyku: Wierzę w Boga Ojca…

Na dużym paciorku: Na cześć Trójcy Przenajświętszej: Ojcze Nasz…

Na trzech małych paciorkach:
1. Na cześć Niepokalanego Poczęcia Maryi:
Zdrowaś Maryjo…
2. Na cześć Maryi Matki Boga: Zdrowaś Maryjo…
3. Na cześć Maryi zawsze Dziewicy: Zdrowaś Maryjo…

Na dużym paciorku: Chwała Ojcu…

I Stacja
Pan Jezus na śmierć skazany.

Na dużym paciorku: Ojcze Nasz… Chwała Ojcu…
Na dziesięciu małych paciorkach: Jezu, Maryjo, Józefie, kochamy was, ratujcie dusze

Po Każdym Dziesiątku:
O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do Nieba, szczególnie te, które najbardziej potrzebują Twojego Miłosierdzia.

Błogosławione niech będą Rany Jezusa Chrystusa, bo One wyzwoliły nas od kar za grzechy. Błogosławiona niech będzie Jego Drogocenna Krew. która obmywa nas z naszych grzechów.

(Modlitwy jak wyżej przy każdej kolejnej stacji).

II Stacja- Pan Jezus bierze Krzyż na Swe Ramiona,
III – Pan Jezus upada pod Krzyżem po raz pierwszy.
IV – Pan Jezus spotyka Matkę; Bolesną
V – Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść Krzyż
VI – Św. Weronika ociera Twarz Panu Jezusowi
VII – Pan Jezus upada pod Krzyżem po raz drugi
VIII – Pan Jezus spotyka płaczące niewiasty
IX – Pan Jezus po raz. trzeci upada pod Krzyżem
X – Pan Jezus z szat obnażony
XI – Pan Jezus do Krzyża przybity
XII – Pan Jezus umiera na Krzyżu.
XIII – Pan Jezus z Krzyża zdjęły.
XIV – Pan Jezus do Grobu złożony.

Na Zakończenie
Witaj Królowo Matko Litości, nasza nadziejo, życia słodkości – Witaj Maryjo, Matko Jedyna, Matko nas ludzi- Salve Regina! Nędzne my dzieci Ewy wołamy, do Ciebie Matko z płaczem wzdychamy.. – Niech nas wspomaga Twoja przyczyna, na tym padole- Salve Regina’ O pośredniczko, rzuć swe wejrzenie – łaskawe od nas przyjmij westchnienie. Pokaż nam Matko Twojego Syna – w górnej krainie – Salve Regina! Pomnij, o najdobrotliwsza Panno Maryjo, iż od wieków nie słyszano, aby ktokolwiek uciekając się do
Ciebie, Twej pomocy wzywając. Ciebie o przyczynę prosząc, miał być przez Ciebie opuszczony. Tą ufnością ożywiony, o Panno nad pannami i Matko, biegnę do Ciebie, staję przed Tobą jako grzeszny człowiek, drżąc i wzdychając. Nie chciej, o Matko Słowa Przedwiecznego gardzić słowami moimi, ale je usłysz i wysłuchaj, O łaskawa, o litościwa, słodka Panno Maryjo. Amen.

Modlitwa do Św. Józefa
Pomnij, o Najczystszy Oblubieńcze Najświętszej Maryi Panny, że nigdy nie słyszano, aby ktokolwiek wzywając Twej pomocy, miał być przez Ciebie opuszczony. Tą ufnością ożywiony, przychodzę do Ciebie, Stróżu i Opiekunie Syna Bożego- Jezusa Chrystusa- i proszę o Twoją opiekę teraz, a szczególnie w ostatniej chwili życia mojego. Amen.”

Matka Boża 5.01.1984 r. powiedziała: „Żebyś zrozumiał wielką moc tej modlitwy (Różaniec Drogi Krzyżowej), zatem Ja ci teraz objawiam przez Serce Mojego Boskiego Jezusa tę cudowną łaskę. Za każdym razem, kiedy ta modlitwa zostanie odmówiona, dziesięć tysięcy dusz zostaje zbawionych i otrzymuje łaskę wejścia do Królestwa Raju.”

Mozna również w tejże intencji ofiarować różne inne modlitwy, ktoś na blogu podał np modlitwę wybawiającą od piekła milion dusz podaną przez Żywego Płomienia:

„Matko Boża! Tę modlitwę składam w Twoim Niepokalanym Sercu, ponieważ Ty wiesz najlepiej, gdzie i komu w danej chwili ona jest najbardziej potrzebna.

W dniu dzisiejszym łączę moje cierpienia i mój krzyż i cierpienia i krzyże ludzi, którzy nie ofiarują ich Bogu, z Twoim Krzyżem Panie Jezu przez Niepokalana Mamę Twoją i proszę Cię:

Panie Jezu przez Bolesną Mękę Twoja i Krew, którą wylałeś za nas, za mnie na Krzyżu, przez Najświętszą Agonię Twoją przez Miłosierdzie Boże, daj łaskę zbawienia duszom dziś i w tej chwili umierającym, aby nie poszły na wieczne potępienie.”

Za każdorazowe odmówienie tej modlitwy zabezpiecza jeden milion dusz od potępienia wiecznego. Obietnica dana 25.I.2011 r. Pan Jezus zachęca nas do jak najczęstszego odmawiania tej modlitwy, jako specjalnego przeznaczonego na te czasy naczynia Bożego

Jeśli jest to możliwe dziękuję! Jak nie – rozumiem 🙂 I gorąco pozdrawiam życząc wytrwałości!!!

Maciej

Komentarze 62 to “Modlitwa za dusze w czyśćcu cierpiące”

  1. krążek said

    Witajcie zapraszam was na 3 dni dla dla Czyśćca które odbędą się 9 marca szzcegóły tutaj :http://katolik.d500.pl/index.php?option=com_kunena&func=showcat&catid=175&Itemid=121 a także na tej stronie sa inne info o Czyśćcu

    Pozdrawiam serdecznie

  2. Pelasia said

    Halinko milo mi iz to co tu nabazgrałam Ci sie spodobało.Uwierz mi gdyby nie rozaniec i modlitwa na nim nie byloby mnie juz taraz na świecie.2 lata temu w bardzo prozaiczny sposób w ciagu 10 minut bym 2 razy miała wypadek.Pierwszy na rowerze (wpadlabym rozpędzona do dziury w jezdni jak by sie to skończylo nie chce myśleć) a potem na tym samym rowerze tir wciągnął by mnie na zakrecie pod koła.Ktoś jednak kierował mna bo nie wiem jakim „cudem” zdążyłam wyminąć tę wielką dziurę , ominąć wielki kamień za to dziura i wyskoczyć na bardzo wysoki chodnik za dziurą i kamieniem a wszystko to trwalo nie dłuzej jak 2 sekundy.Jadący bowiem za mną brat zapytał mnie za chwile jak ja to zrobiłam?A ja po prostu przed snem po cichutku……

    • halina said

      Pelasiu czuwa nad Tobą wysłannik Pana Boga ,Twój Anioł Stróż.
      wiesz ja też jakies 2 lata temu znalazłam sie w bardzo tragicznej sytuacji,jadą c z męzem samochodem w ułamku sekundy przed nam śmignął samochód/nasze było pierwszeństwo/ .Mąż ani ja nie wiemy jak można było zachamować w takim krótkim czasie.
      Wierzymy , ze to sprawka naszego Anioła Stróża. Noszę zawsze ze soba różaniec w torebce i obrazek Michała Archanioła.
      Pelasiu bardzo Cie pozdrawiam i róbmy tak dalej,nie rozstawajmy się z
      różańcem i dziękujmy Opatrzności za opiekę nad nami.
      z Panem Bogiem

  3. Pelasia said

    Ja tez mam taki specjalny „arsenał” tudzież „broń atomową”.Jak Małgosiu piszesz o amunicji to przypominają mi się wizje piekla ks.Bosco i K.Emmerich. Ci święci ludzie piszą tam właśnie , że czarci maja na Nas kamienie, łuki, noże, karabiny, armaty. No to my na nich też musimy mieć oreż i właśnie ta bronia o sile chyba najwiekszego razenia jest różaniec. Nie dziwię sie więc, że ludzie przez nie wymadlaja najwięcej łask. Po zmarłej babci natomiast piekna choć starą i odrapaną figurkę Matki Boskiej Fatimskiej.Widzisz Ewo coś nas łączy. Pozdrawiam.

    • halina said

      Pelasiu i Basiu jesteście wspaniale,z wielkim zaciekawieniem czytałam Wasze wypowiedzi,dużo się z nich nauczyłam.najbardziej podobają mi się takie słowa jak : „amunicja”,”arsenał” czy „broń atomowa”.Ich znaczenie niby banalne ale skuteczność ich użycia bardzo skuteczna w zwalczaniu zła.
      Nie chcę się chwalić ale jestem osobą bardzo wrażliwą na cudzą krzywdę,cierpienia ,choroby i jak tylko mogę staram się pomóc i kto wie czy nie zasłużyłam na pomoc z ich strony.
      niech Wam Pan Bóg błogosławi !

    • malgosia said

      pozdrowienia… jestesmy z tej samej dywizji….

      • Pelasia said

        No to do boju… na pohybel ….. niech nie zostanie z nich kamien na kamieniu!!!!!!!!!!!

  4. Ewa-Barbara said

    Wczoraj bylam na wieczornej mszy swietej w Kosciele oddalonym o kilkanascie kilometrow od wsi,w ktorej mieszkam.
    Przybylam jak zwykle wczesniej-bylo wystawienie Najswietszego Sakramentu i ludzie zaczeli odmawiac Rozaniec.
    W Kosciele bylo juz sporo osob,usiadlam w lawce i dolaczylam do modlitwy..Po pierwszej dziesiatce Rozanca mezczyzna siedzacy obok mnie zaczal przerazliwie krzyczec-ich kann nichts mehr-(ja wiecej nie moge).Potem z jego ust poplynal glosny,niezrozumialy belkot.
    Na koniec odwrocil sie w moja strone i zaczal glosno cmokac.Wycofalam sie do sasiedniej lawki .Ludzie kontynuowali modlitwe,mezczyzna opuscil Kosciol.Musze przyznac,ze trudno mi bylo dojsc do siebie po wczorajszym Popielcu.
    Rozaniec ma olbrzymia moc wypedzania zlych duchow,Maryja zdepcze glowe weza potrzeba jest tylko naszej modlitwy.

    • Pelasia said

      Przyznam się , że kiedyś zobaczyłam w kościele coś w ten deseń. Na zwykłej mszy do kościoła weszla kobieta i niby nic dziwnego ale podeszla do oltarza w środku mszy burcząc coś dziwnego pod nosem. Potem obrociła się na pięcie i znowu idac środkiem zaczęła wylewać ze zlością na podłogę wodę z przyniesionej ze soba butelki po mineralnej. Dziwnie to wygladało ale gdy juz wyszła z kościoła (widziałam to bo akurat tak byłam umiejscowiona) nagle już na placu przed coś potwornie huknęło.Babka pusta butelką przywaliła w krzyz stojący przed kościołem.
      A Ty Ewo jakie odniosłaś wrazenie bo ja ,że tą bidną kobitką kierowal zły duch chyba całkiem wysoko w ich hierarchii. Mam tez wrażenie , że nie przypadkowo to usłyszałaś wlaśnie TY on bowiem wiedział, że znasz język niemiecki.Gdyby powiedział to np.do mnie to musial by to powiedzieć po polsku ew. po rosyjsku bo ja innych języków nie znam i nie zrozumialabym tego co chciano Ci przekazać. Nic nie dzieje się pamietaj przez przypadek ta informacja byla tylko dla Ciebie i tego forum. Dziękuję, że nie boisz się o takich rzeczach pisać z obawy przed śmiesznością. W tym świecie nie ma czasu na śmiech z spraw Boskich bo po drugiej stronie toczy sie zacięta walka o nasze życie. Pozdrawiam.

      • Ewa-Barbara said

        Rzecz sie dziala w niemieckim Kosciele,mieszkam tu juz pare dobrych lat wiec i jezyka sie nauczylam.
        Mysle,ze tak zadzialal Rozaniec,mam go zawsze przy sobie.Pol roku temu kupilismy tutaj stary dom po zmarlej,bardzo poboznej osobie.
        W domu bylo pelno swietych obrazow i Rozancow,wiele z nich porozdawalam wsrod znajomych i rodziny,jeden Rozaniec Fatimski zostawilam dla siebie.To na nim modlilam sie wczoraj,ma on dla mnie cudowna moc.

        • malgosia said

          Ewo, atak zlych sil byl ewidentny, ale tym samym widzisz jak wielka moc ma Bog, co potrafi zrobic przez nas, przyznam sie ze ja tez nosze ze soba rozaniec Sw. Benedykta z duzym Krzyzem i inna amunicje. Ataki sa i beda, ale jestesmy ochraniani, rozpowszechniajmy takie zabezpieczenia, mowmy o potrzebie noszenia szkaplerzy, krzyzykow, rozancow, Cudownego Medalika.

        • Pelasia said

          No to sprawa sie wyjaśniła myślałam , że mieszkasz w Polsce. Ale to i tak nie zmienia faktów. Widocznie musialaś tam tak długo mieszkac aby nauczyć sie tego języka i zrozumiec to co on mowi. Chodzi mi o to, że napisalaś na tym polskim blogu(musisz więc byc Polka z językiem niemieckim bo Niemki raczej tu by nie wstąpiły) coś bardzo waznego dla mnie dlatego piszę o braku przypadkowości. Kazdy z Nas jest bowiem malym trybikiem w tej machinie.Wyobraz sobie , że jak umarła moja babcia bardzo kochana i religijna kobitka to wujek powiedział reszcie rodziny , że jeżeli ktoś by coś chciał po babci na pamiątkę to niech sobie weźmie. I pomyśl co ja tylko wzięłam piękną choc starą i odrapaną ale z duszą figurkę Matki Boskiej Fatimskiej, o którą oparte caly czas stoi zdjęcie mojej zmarłej w zeszłym roku po wielkim cierpieniu matki.Kochałam i kocham moja matkę tak mocno, że jak mi sie czasem śni to czuję, że ona teraz sie mną opiekuje. Zmarli więc nie tylko proszą o modlitwę, ale tak jak w moim przypadku za pozwoleniem Boga pomagają nam. Opiekujmy i kochajmy więc osoby cierpiace i chore bo byc może kiedyś Nam sie odpłacą. Modlitwa za swoich zmarłych jest więc znakiem wielkiej MIŁOSCI. Kończąc Ewo myślę, że ten gościu nie wie iż się tak w kościele zachował a wyszedł z bardziej prozaicznych powodow np. rozbolał bo brzuch a gdybyś go znała bliżej i zapytała o to zajście potem powiedział by Ci nie pamiętam. Jak sądzisz?

        • Ewa-Barbara said

          Nie sadze,zebym miala na tyle odwagi,zeby kiedys postawic takie pytanie nieznajomej osobie.
          Jesli go kiedys zobacze to wyciagne z torebki amunicje.W torebce nosze nawet maly flakonik wody swieconej.
          To tak na wszelki wypadek.
          Z Bogiem.

  5. Magdalena-Zofia said

    To i ja proponuję:
    „STEFAN KARDYNAŁ WYSZYŃSKI
    DROGA KRZYŻOWA
    ROZWAŻANIA W CZASIE NABOŻEŃSTWA DROGI KRZYŻOWEJ DLA PRACOWNIKÓW PIÓRA

    WYDAWNICTWO „ZNAK” KRAKÓW 1959 r.” – a nadal aktualne.

    http://via_crucis.zascianek.pl/

    • Agnes said

      Jest to jedna z Piekniejszych DROG KRZYZOWYCH! Pozwole sobie zacytowac czesc rozwazania ze Stacji 1-ej, bo mozna to odniesc rowniez do Oredzi:

      „Cóż to jest Prawda? Gdyby człowiek na to pytanie rzetelnie odpowiedział, nie wydałby wyroku śmierci na Syna Bożego, na Słowo Przedwieczne, na Nauczyciela Prawdy, na Dobrą Nowinę.

      Zawsze sumienie moje powiedziałoby mi: „Ja żadnej winy w Nim nie znajduję”. Odrobina myśli, odrobina refleksji – i odpowiedź gotowa.

      Postawię sobie pytanie: Cóż to jest Prawda? Dołożę wysiłków, by nie wydać wyroku na Boga bez rzetelnej odpowiedzi na to pytanie. Nie umiem odpowiedzieć – podejmę trud, który nakazany jest każdemu umysłowi; dopiero wtedy mogę wyrokować, kiedy już wiem, co to jest Prawda.

      Uczynię postanowienie, aby w mych myślach, słowach, uczuciach, pismach, nie było zuchwałej odpowiedzi i zuchwałego wyroku na Chrystusa. Uczynię wszystko, aby poznać Prawdę.”

    • Patriota said

      Właśnie szukałam odpowiedniej Drogi Krzyżowej do codziennego odmawiania – takie moje postanowienie Wielkopostne.
      Bóg mi przysłał Ciebie 🙂 Chwała Panu!

  6. Dawid said

    Ja proponuje modlitwę Żywego Płomienia:

    Matko Boża! Tę modlitwę składam w Twoim Niepokalanym Sercu, ponieważ Ty wiesz najlepiej, gdzie i komu w danej chwili ona jest najbardziej potrzebna.

    W dniu dzisiejszym łączę moje cierpienia i mój krzyż i cierpienia i krzyże ludzi, którzy nie ofiarują ich Bogu, z Twoim Krzyżem Panie Jezu przez Niepokalana Mamę Twoją i proszę Cię:

    Panie Jezu przez Bolesną Mękę Twoja i Krew, którą wylałeś za nas, za mnie na Krzyżu, przez Najświętszą Agonię Twoją przez Miłosierdzie Boże, daj łaskę zbawienia duszom dziś i w tej chwili umierającym, aby nie poszły na wieczne potępienie.

    Za każdorazowe odmówienie tej modlitwy zabezpiecza jeden Miljon dusz od potępienia wiecznego. Obietnica dana 25.I.2011 r. Pan Jezus zachęca nas do jak najczęstszego odmawiania tej modlitwy, jako specjalnego przeznaczonego na te czasy naczynia Bożego Miłosierdzia.

    • halina said

      Jeśli mogę ,to bardzo zachęcam do odmawiania KORONKI KU CZCI I UWIELBIENIU BOGA OJCA PRZEDWIECZNEGO
      odmawiamy na różańcu
      na wstępie: Ojcze nasz….Zdrowaś Maryjo….Wierzę w Boga….3xChwała Ojcu

      Na dużym paciorku :Ojcze Przedwieczny,uwielbiam Cię,czczę Cię i kocham Cię ponad wszystkie skarby świata.

      Na małych paciorkach: Ojcze, Tyś moją Miłością,Tyś Moją Chlubą,Tyś Moim szczęściem bez granic.

      Na zakończenie: 3x jak na dużym paciorku i 3x Chwała Ojcu.

      JA, BÓG OJCIEC PRZEDWIECZNY, mówię do dzieci swoich Polaków,którzy widzicie Mój Obraz poplamiony,które świadcza,że Moje Ojcowskie Serce jest
      ZAGNIEWANE.
      JEŻELI będziecie odmawiać tę KORONKĘ z miłością , czcią i uwielbieniem
      WYNAGRADZAJĄC Mojemu Ojcowskiemu Sercu za GRZECHY waszej Ojczyzny,która jest ZNIEWOLONA przez zło ciemności – szczególnie PYCHĘ.
      Jeżeli znajdę tylu wiernych,którzy zdołają PRZEBŁAGAĆ Moje Ojcowskie Serce z GNIEWU ,to wasza Ojczyzna przejdzie przez te CIĘŻKIE DNI NIE DOZNAJĄC NAJMNIEJSZEJ K A R Y na którą obecnie ZASŁUGUJE. AMEN

  7. lucek said

    Do Wszystkich ktorzy umiescili wpis i komentarze
    Bog Zaplac wszystkim … za piekna inicjatywe i piekne modlitwy ..
    Nie czekajmy na specjalne apele modlmy sie juz dzis wlaczajac na stale modlitwy za dusze w Czyscu cierpiace …
    Dla Pana Boga liczy sie kazda Dusza … Ofiarujmy w tej intencji swoje troski i cierpienia …Pamietajmy o modlitwie za konajacych oraz za wszystkich ktorzy zmarli ubieglej nacy ( nigdy nie wiemy kogo Pan powolal ) . Pozniej na wiadomosc o czyjejs smierci dziekujemy Panu ze dal nam Laske modlitwy i ze omodlilismy ta dusze zanim dowiedzielismy sie o niej .
    Modlitwe Sw. Gertrudy odmoawiam ponad 10 lat codziennie rano . natomiast Rozancowa Droge Krzyzowa dolaczam do swoich Modlitw i przynajmniej raz w tygodniu w okresie Wielkiego Postu zobowiazuje sie odmawiac.
    Inne modlitwy tez sa piekne i jesli byloby mozliwe prosilabym o umieszczenie ich i DZiale MODLITW aby znalesc je w kazdej chwili
    Pamietajmy o modlitwie w intencji Ojca Swietego i Jego intencjach , za Kaplanow , O Jednosc w Kosciele orzaz za Katolickie Media i Nasza Ojczyzne …
    Kroluj nam Chryste !!!

    • Maćko z Bogdańca said

      Piękne świadectwo, też staram się dołączać jak najwięcej intencji podczas modlitwy św. Gertrudy – za Ojczyznę, za Kościół, za intencje papieża, za przyjaciół i wrogów, za ofiary przyszłych konfliktów – jeśli taka będzie wola Pana i wiele innych. Niech Boże Miłosierdzie rozlewa się jak najpełniej! A jutro szczególnie za forumowiczów 🙂

  8. jowram said

    Wizja piekła – Świadectwo Siostry Anny Grzybowskiej, Szarytki
    spisane przez Siostrę Dorotę Trybułę, ze Zgromadzenia SS. Zmartwychwstanek – Rycerz Niepokalanej 11/1996.
    http://zenobiusz.wordpress.com
    Ze skopiowanych materiałów byłej strony internetowej ks. Adama Strzałkowskiego:
    Siostrę Annę Grzybowską, szarytkę, znało kilka naszych zakonnic, które do tej pory żyją. Jej rodzona siostra Brygida (zm. 26 II 1976) należała do naszego zgromadzenia SS. Zmartwychwstanek. Ostatnie lata spędziła w Wejherowie.
    S. Anna odwiedzała ją i pielęgnowała. Opowiadała wtedy o swoich nadzwyczajnych przygodach wojennych, które na prośbę naszych sióstr spisała – S. M. Dorota Trybuła CR, 14 II 1996
    DZIĘKI CI, MARYJO, TYŚ MNIE URATOWAŁA!
    Pamiętnym wydarzeniem z czasu mojej pracy w szpitalu po drugim zajęciu Lwowa przez Rosjan była śmierć 26-letniego Franka N. Był on wielkim zbrodniarzem i przestępcą, co ujawniło się dopiero przy jego śmierci. Do wybuchu wojny pracował jako woźnica w Zakładzie Nieuleczalnie Chorych. W chwili rozpoczęcia działań wojennych porzucił samowolnie dotychczasowe zajęcia i przyłączył się do bandy rabusiów. Nawrócenie jego było dziełem miłosierdzia Matki Najświętszej. Wyprosiła je codziennym odmawianiem różańca przez sześć lat siostra szarytka Zamysłowska. Była ona przełożoną Zakładu, w którym Franek pracował i z którego uciekł ku jej wielkiemu zmartwieniu.
    Nawrócenie Franka
    Do Szpitala na klinikę chirurgiczną przywieziono go w 1945 r. w bardzo ciężkim stanie. Miał gruźlicę płuc i ropne zapalenie opłucnej na tle gruźliczym. Leżał na klinice trzy miesiące. W tym okresie trzy razy zgłaszał się do spowiedzi i Komunii św. Stan zdrowia Franka w trzecim miesiącu pogarszał się z dnia na dzień. 31 X 1945 r. o godz. 15, w czasie gdyśmy ścieliły łóżko i poprawiały pozycję chorego, nastąpił silny krwotok płucny. Zalane zostały krwią łóżko i podłoga, a również ja z drugą siostrą, i to od twarzy aż do stóp.
    Mimo to Franek nie zakończył życia, ale zaczął krzyczeć, że widzi szatanów i piekło otwarte, do którego usiłują go wciągnąć przy pomocy różnych narzędzi. Równocześnie duszę jego paliły popełnione zbrodnie. Wyznawał je teraz głośno, wołając rozpaczliwie: „Księdza!!!” i zasłaniając się siostrami (które trzymał oburęcz) przed atakiem złych duchów. Przykurczył nogi pod siebie i szamotał się w okropnym przerażeniu. Zachęta do ufności w Miłosierdzie Boże i poddawane akty żalu doskonałego nie uspokajały umierającego. Sytuacja stawała się rozpaczliwa. O tej porze znaleźć księdza na terenie szpitala równało się z cudem, a ks. kapelan mieszkał na plebanii [parafii] św. Antoniego, kilometr od kliniki. Proszę Franka, żeby mnie puścił, to pójdę szukać księdza, a on na to: „Nie puszczę, bo mnie szatani porwą”. Podaję Frankowi różaniec i mówię: „Trzymaj, on cię też zasłoni od szatanów, a mnie puść”. Wyszłam zrozpaczona na korytarz, i o cudo!: korytarzem idzie ksiądz karmelita z obiadem do chorego brata zakonnego. Proszę go, aby zostawił torbę na korytarzu, a sam przyszedł na salę, aby udzielić rozgrzeszenia umierającemu, równocześnie podaję mu stułę i oleje święte.
    Gdy kapłan stanął na sali, piekło w tej chwili zniknęło wraz z szatanami. Franek wyciągnął przykurczone nogi i zaczął od początku litanię okropnych zbrodni, nie zapominając i o świętokradztwach, co już wszyscy obecni na sali słyszeli drugi raz. Kapłan mówi do penitenta: „Ciszej, ciszej…”, ale Franek stanowczym głosem mówi: „Żadne cicho, na Sądzie Bożym cały świat będzie wiedział, jakie zbrodnie popełniłem!” – i dalej wyrzucał z siebie to, co stanowiło jego największą mękę. Gdy skończył i otrzymał rozgrzeszenie, uspokoił się zupełnie, wyciągnął ręce jakby do kogoś na przywitanie i ostatkiem sił krzyknął: „Dzięki Ci, Maryjo, Tyś mnie uratowała!”, a złożywszy ręce na piersiach, skonał. Namaszczenie otrzymał już jako zmarły.
    Sześciogodzinna spowiedź
    Zrobiłyśmy z drugą siostrą porządek ze zwłokami, z łóżkiem i podłogą, żeby nikt więcej nie zakażał się. Umyłyśmy się same, przebrały chałaty i poszły do dalszych obowiązków, s. Cecylia na salę nr 10, a ja z powrotem na salę nr 5, gdzie oprócz Franka leżało jeszcze ośmiu ciężko chorych mężczyzn. Jakież było moje zdziwienie, gdy żaden z chorych nie leżał w łóżku, ale wszyscy pod łóżkami, z głowami nakrytymi poduszkami i materacami. Nawet chory na wyciągu, z kolanem rozbitym kulą dum-dum i ciężką raną na udzie, leżał pod łóżkiem, uwolniony ze stalowych drutów i obciążenia nogi. Kiedy zobaczyłam jego twarz, był zmieniony nie do poznania: włosy białe, a oczy [uciekające] pod powieki. Kurczowo trzymał materac na głowie i przeraźliwym głosem żądał księdza, i to natychmiast. O księdza wołali też wszyscy inni.
    W tej chwili posłałam sanitariuszkę, aby na bramie głównego budynku zaznaczyła na tablicy konieczną obecność księdza na oddziale, a sama przy pomocy sanitariuszek i sanitariusza ze sali operacyjnej wyciągaliśmy chorych i układali na łóżkach jak należy. Wszyscy byli przerażeni i czekali na księdza, jak tonący na deskę ratunku. Przyszedł ks. Woroniecki, kapelan, 15 minut po 17-tej. Ja trzymałam dyżur na korytarzu, żeby nikt nie przeszkadzał ani z kolacją, ani z wizytą lekarską. O godz. 23.15 wyszedł ks. kapelan na korytarz blady i oblany potem. Zapytał, co [przedtem] było na tej sali, – i jak długi upadł zemdlony na ziemię. Zobaczyły to dwie Rosjanki, nocne dyżurne, i przybiegły pomóc mi ratować go, a potem położyć na wózku szpitalnym, aż do dojścia do normy. Na plebanię odprowadzili księdza dwaj portierzy.
    Na sali nr 5 jeden szloch. O kolacji chorzy słyszeć nie chcieli. Prosili, żeby pomóc im odprawić pokutę i razem z nimi dziękować, że oni jeszcze żyją, że się mogli spowiadać, że ich szatani nie porwali do piekła, które widzieli na sali. Całą noc spędziłam z nimi na modlitwie i na przygotowaniu do Komunii świętej.
    Rano, gdy zobaczyli księdza z Panem Jezusem, płakali głośno jak dzieci. Jak miłe musiały być te łzy Zbawicielowi, którego łaska odniosła tak wielkie zwycięstwo. Śniadania nie chcieli jeść, ale płacząc dziękowali za przeżyty wczorajszy dzień. Zrobiłam co było konieczne na tej sali i wybiegłam, żeby przygotować cały oddział do wizyty lekarskiej na godz. 8 rano.
    Wizyta lekarska
    Wizyta zaczęła się od sali nr 1. Przyszli profesor Karawanów, Rosjanin, i kilkunastu lekarzy narodowości polskiej, rosyjskiej i ukraińskiej. Słuchają, co mówi profesor, i serdecznie odnoszą się do chorych i do mnie. Kiedy wizyta lekarska objęła salę nr 5, profesor zmarszczył brwi, oczami obszedł całą salę, a za nim zrobili to samo inni lekarze. Po chwili przyglądania się chorym w milczeniu, mówi do mnie gniewnym głosem: „Siostro Anno! Tyle razy prosiłem, żebyście wszystkie zmiany, jakie robicie na oddziale, zgłaszali mi przed wizytą”. Ja na to: „Nie rozumiem, panie profesorze, o co chodzi”… „Jak to – mówi profesor – całą salę zmienić i nic nikomu nie zgłosić?” Odpowiadam: „Panie profesorze, ani jeden chory nie jest inny niż ci, co byli wczoraj i dawniej; wszyscy ci sami”. Profesor: „Nie poznaję ani jednego chorego!” Adjunkt dr Liebhart mówi mi do ucha po polsku: „Siostro Anno, nie rób wariata z Profesora, przecież ani jeden chory nie jest ten sam. Skądże siostra wzięła ośmiu chorych bez wiedzy lekarzy?” Kartami temperatury i diagnozami, a także żelazami ze zdjętego wyciągu, przekonałam wszystkich o prawdzie moich słów.
    Profesor zapytał, co było powodem, że wszyscy są tak zmienieni i mają białe głowy. Powiedziałam, że w związku ze śmiercią Franka odbywała się na sali jakaś piekielna scena, która wszystkich przeraziła, ale i nawróciła, dlatego pewnie są tacy inni. Bez słowa obeszli całą salę, a na korytarzu zmusili mnie prośbami do opowiedzenia tego, co było. W dużym skrócie opowiedziałam co się działo, i że ksiądz się znalazł w nieoczekiwanej porze, i że po wyznaniu grzechów i rozgrzeszeniu Franek zaraz umarł. Na to profesor Karawanow: „Ot, to jeden z wielu dowodów, że jest Bóg i że człowiek posiada duszę nieśmiertelną”.
    Po wizycie i operacjach zgłosili się do mnie trzej lekarze – dwóch Polaków i jeden Ukrainiec – z prośbą o książeczki do nabożeństwa i o zastępstwo na dzień następny w rannych czynnościach, bo mogą się spóźnić, ponieważ pójdą do spowiedzi i Komunii świętej, do której nie przystępowali od czasu złożenia matury. Na drugi dzień, gdy przyszli do pracy, byli przejęci i odmienieni, podobnie jak chorzy. Różańce i Cudowne Medaliki przyjęli z radością.
    Co przeżywali chorzy?
    Po południu tego dnia miałam chwilkę czasu na rozmowę z chorymi na temat wczorajszego przeżycia. Wszyscy się przyznawali, że mieli powody znalezienia się w piekle i że tylko cudem nie zostali tam porwani. Przyznali się, że całe lata nie spowiadali się, jeden nawet 40 lat.
    Najstarszy pacjent, bez nogi (urwana przez granat), płakał z radości, że wczoraj nie wpadł do piekła, bo bardzo na nie zasłużył. Po Komunii św. bez przerwy modlił się o śmierć, żeby już nigdy więcej Pana Boga nie obrazić, ale mieć Go w sercu jak dzisiaj. Modlitwa dziadka była widocznie miła Panu Bogu i została wysłuchana – wieczorem tego dnia zasnął na wieki bez żadnej agonii. Inni chorzy na widok zmarłego dziadka z płaczem wołali, że i oni chcą dzisiaj umrzeć. Dopiero przypomnienie im o obowiązku pokuty i naprawy złego życia uspokoiło salę.
    Pytałam chorych, jak wyglądał szatan. Zakryli twarze rękami, a jeden z nich, inżynier, mówił, że to niemożliwe do opisania. Inteligencją przewyższa szatan wszystkich uczonych na świecie, a wygląd jego jest tak straszny, że lepiej ponosić wszystkie tortury na ziemi, niż wpaść w jego moc. Tak jak ludzie szatana malują, to są żarty.
    Może warto zaznaczyć, że spowiedzi Franka wysłuchał karmelita, wyświęcony w owym miesiącu na kapłana. Przyjechał do Lwowa po studiach. Do szpitala z obiadem był wysłany o godz. 12, ale nie mógł od razu trafić. Przyszedł dopiero wtedy, kiedy Franek wołał: „księdza”, [tzn. ok. godz. 15]. Widocznie Matka Najświętsza tak pokierowała jego krokami.

    następny artykuł »

    • Bardzo pieknie dziekuję za te słowa.Gdyby ludzie mieli większą świadomość tych spraw byłaby ostra walka ze złem, a tak jest pożarcie dusz przez wiecznie ninasyconego smoka.

  9. duszyczka said

    Chciałabym Was zachęcić w tym szczególnym okresie do odmawiania Rózańca do siedmiu boleści Matki Bożej.

    O tej modlitwie, którą warto przypomnieć w okresie Wielkiego Postu mówiła w Kibeho (Rwanda, objawienia 1981-1983, zatwierdzone przez Kościół) Matka Boża, przedstawiając się widzącym Ją dzieciom jako Matka Słowa.
    „Gdy objawiam się komuś i rozmawiam z nim, zwracam się do całego świata…”
    ”Możesz rozpowszechnić to nabożeństwo po całym świecie, nawet nie ruszając się z tego miejsca. Łaska jest wszechmogąca…”
    Matka Słowa powiedziała, że chce pomóc wizjonerce Alphonsine odkryć jej własne powołanie. W tym celu zaprosiła ją do wstąpienia do Legionu Maryi. Gdy Alphonsine wyraziła gotowość, aby to uczynić, Matka Najświętsza dodała, że chce, aby ludzie Jej bardziej ufali i więcej Ją miłowali, jest bowiem ich Matką, która pragnie zaprowadzić ich do Swego Syna.
    Maryja wielokrotnie powtarzała:
    „Obudźcie się. Wstańcie. Obmyjcie się i rozejrzyjcie uważnie. Musicie oddać się modlitwie. Musicie rozwinąć w sobie cnoty miłości, oddania i pokory. [..] Okażcie skruchę, żałujcie, żałujcie! Nawróćcie się, kiedy jeszcze jest czas”.
    W ostatnim posłaniu 28 listopada 1989 r. Maryja powiedziała, że wszyscy chrześcijanie są wezwani do modlitwy, pokuty i posłuszeństwa Kościołowi, do wierności Ewangelii i do trwania przy hierarchii. Odchodząc dodała:
    „Kocham was bardzo, kocham was, bardzo was kocham! Nigdy nie zapomnijcie o miłości, jaką mam do was”.
    Matka Najświętsza poleciła w Kibeho:
    – rozważać Mękę Pańską
    – odmawiać Różaniec
    – odmawiać Koronkę do Siedmiu Boleści Matki Bożej.

    Różaniec do Siedmiu Boleści Matki Bożej składa się z siedmiu tajemnic, w których rozważamy najboleśniejsze momenty z życia Matki Bożej. Rozważając te tajemnice w szczególny sposób czcimy Matkę Bożą Bolesną i upraszamy dla siebie i bliźnich potrzebne łaski w tym życiu, a zwłaszcza w godzinę naszej śmierci. Każda tajemnica składa się z następujących modlitw: Ojcze nasz… 7 Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
    Rozpoczęcie: Znak krzyża:
    W Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
    Wierzę w Boga…

    1. Tajemnica: Proroctwo Symeona

    Owoc tajemnicy: Poddanie się woli Bożej

    Maryjo ! Pragniemy uczyć się od Ciebie, jak z ręki Boga przyjmować radości i smutki, jak cieszyć się wielkimi darami i jak przebywać boleści. Bądź nam Mistrzynią i Matką! Nauczaj, ale i pocieszaj!
    Przytul nas do swego serca! Jezu nasz Zbawicielu, wspieraj nas swoją łaską, byśmy pozostawali wiernymi synami Twojej Matki.

    Ojcze nasz… 7 Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…

    2. Tajemnica: Ucieczka do Egiptu

    Owoc tajemnicy: Słuchanie głosu Bożego

    Maryjo. Matko tułaczy! Okryj płaszczem swej opieki „nas wygnańców” synów Ewy”, którzy żyjemy ,,na tej łez dolinie”. Pomóż nam zobaczyć przy nas Jezusa Chrystusa – Bożego i Twojego Syna, aby to co jest pozornie niezrozumiałe – stało się zrozumiałe, byśmy zdolni byli opuścić ziemski dom i wędrować do niebieskiej ojczyzny.

    Ojcze Nasz… 7 Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…

    3. Tajemnica: Szukanie Pana Jezusa, który pozostał w Świątyni

    Owoc tajemnicy: Tęsknota za Jezusem

    Maryjo szukająca Syna! Pomóż nam, którzy często tracimy Ciebie z naszych oczu, wrócić do Ciebie! Nie zostawiaj nas samych siebie!
    A jednocześnie ucz nas, jak sprawy Boskie należy przedkładać nad sprawy ludzkie, byśmy do nich zbytnio się nie przywiązywć. Wszyscy bowiem winniśmy być w tym, co należy do naszego Ojca.

    Ojcze Nasz… 7 Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…

    4. Tajemnica: Spotkanie Pana Jezusa dźwigającego krzyż

    Owoc tajemnicy: Cierpliwe znoszenie Krzyżów

    Maryjo z drogi Krzyżowej! Jakże wielka musiała być Twoja boleść, gdy widziałaś Syna prowadzonego na ukrzyżowanie. Twego Syna przybiły do krzyża nasze grzechy. Pomóż nam zawsze widzieć Boże Miłosierdzie, unikać grzechów i powstawać z upadków.

    Ojcze Nasz… 7 Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…

    5. Tajemnica: Śmierć Pana Jezusa na Krzyżu

    Owoc tajemnicy: Panowanie nad złymi skłonnościami

    Maryjo współumierająca z Jezusem! Maryjo cierpiąca z powodu naszych grzechów. Matko Najboleśniejsza! Jakże bardzo chcielibyśmy Cię pocieszyć i otrzeć łzy Twoje! Nie płacz Maryjo! My wszyscy wierzymy głęboko w Miłosierdzie Boże, które większe jest niż wszystkie nasze słabości. Śmierć Twojego Syna jest naszym zbawieniem.

    Ojcze Nasz… 7 Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…

    6. Tajemnica: Zdjęcie z Krzyża Ciała Jezusowego

    Owoc tajemnicy: Szczery żal za grzechy

    Maryjo obecna przy Krzyżu Syna! Maryjo Zjednoczona ze Synem nawet po Jego śmierci. Twoja miłość jest większa niż śmierć! Jesteśmy duchem z Tobą przy zdejmowaniu Ciała Syna z krzyża. Zdjęto je wedle miejscowego zwyczaju. Martwe ciało jednak nie uległo rozkładowi. W nim Jezus powstał do życia, aby nam dać udział w Jego Zmartwychwstaniu.

    Ojcze Nasz… 7 Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…

    7. Tajemnica: Złożenie Pana Jezusa do Grobu

    Owoc tajemnicy: Prośba o szczęśliwą śmierć

    Maryjo, Matko rzeczy niewidzialnych! Dopomóż nam sięgnąć poza grób wzrokiem wiary. Bądź przy tych wszystkich, którzy grzebią swoich najbliższych, zwłaszcza matkach tracących swoje dzieci. Pomóż nam tak patrzeć na śmierć, byśmy nie utracili sensu życia.

    Ojcze Nasz… 7 Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…

    Zakończenie:

    Na uczczenie łez, które Najświętsza Maryja Panna przy tych tajemnicach wylała oraz na uproszenie łaski odpustu przypisanego do tej modlitwy – 3 razy: Zdrowaś Maryjo…

  10. pio9a said

    Matka Boża prosiła o śpiewanie tej pieśni przez wszystkie Wspólnoty w Okresie Wielkiego Postu.

    PIEŚŃ O MĘCE MATKI BOŻEJ

    Po ziemi wśród nas Matka Boża szła i ludziom radośnie niosła Dziecię Swe, Maryjo, nam dziś Twój całować ślad, tę ziemię, gdzie stopy Twe znaczyły się.

    Po ziemi wśród nas Matka Boża szła, od bólu i płaczu nieprzytomna wprost za Synem, co Krzyż na Golgotę niósł by tam na Golgocie dzielić Syna los.

    O Matko Jezusa byłaś sercem w noc w Ogrodzie Oliwnym, gdzie Twój święty Syn w cierpieniu straszliwym, aż opływał krwią, brał na siebie ciężar wszystkich ludzkich win.

    O Matko Jezusa byłaś razem z Nim, gdy bicze świszczały, krew tryskała z ran, o Matko Chrystusa omdlewałaś też, gdy pod ręką katów mdlał Twój Syn i Pan.

    O Matko Bolesna, Matko pełna łez cierniowa korona Twą spowiła skroń i z Synem dzieliłaś ten straszliwy ból, gdy żołnierz okrutny Go przestrajał w nią.

    Stanęłaś drżąc cała, a przy Tobie Jan wśród tłumu, co krzyczał: na krzyż, na krzyż z Nim!i nagle zamarłaś, gdy spojrzałaś wzwyż – ” Ten strzep skatowany to Jezus mój Syn?!”

    Maryjo, dla innych radosny to dzień, Tyś bólem spowita od głowy do stóp, Maryjo, ty mdlejesz – Twój Syn bierze krzyż! Lecz ockniesz się, pójdziesz pod krzyż i na grób…

    Wśród zgrai ulicznej, co pluła Mu w twarz, szedł blady, skrwawiony, już prawie bez tchu, a kiedy pod krzyżem zachwiał się i padł, wyrwałaś się z tłumu, aby pomóc Mu.

    Przebita boleścią jak strzała na wskroś, wybiegłaś naprzeciw i lilie Swych rąk wyciągnęłaś do Syna, aby objąć Go, osłonić od ciosów, uchronić od mąk.

    O Matko Nieszczęsna, nim żołnierz Cię pchnął, uklękłaś przy Synie w krwią skropiony piach i oczy się Wasze spotkały jak w mgle – i Jego skrwawione, i Twoje we łzach.

    O Matko Najczulsza, jak potworny cios boleścią drgające przeszyły Serce Twe, gdy wśród stuku młotów wbił się Syna jęk i rozpięte ręce zakrwawiły się!

    O Matko Cierpiąca, jak bolesny jęk wydobył się z Twoich pobielałych ust, kiedy krzyż skrwawiony chwiejąc się i drżąc z Twym Synem Najdroższym nad ziemię się wzniósł !

    Wśród obelg i szyderstw stałaś Matko ma, gdy na krzyżu w męce drżał konający Syn, patrzyłaś na Oczy zachodzące mgłą i Serce Twe razem wciąż krwawiło z Nim.

    O Matko, nam dziś tylko żal i płacz, bo przez nas, bo przez nas Twój umierał Syn, a Ty o Przeczysta, bez najmniejszych skaż za nasze podłości współkonałaś z Nim.

    Maryjo, któż pojmie Serca Twego ból, któż z ludzi od Ciebie bardziej cierpieć mógł, gdy w ramionach Twoich leżał martwy Syn, gdy był w Twych objęciach z Krzyża zdjęty Bóg!

    Lecz za Twe cierpienia Pan radość ci dał, O Matko Najświętsza cierpiąca bez win, Tyś pierwsza ujrzała w Zmartwychwstania noc, jak śmierci okowy zdjął ze siebie Syn.

    I chociaż na ziemi tyle, tyle zmian o chociaż minęło tyle ziemskich lat, Ty w Niebie Maryjo na Golgocie trwasz, bo Syna Twojego wciąż krzyżuje świat.

    Św. Ludwik Maria Grignon de Montfort (1673 -1716)
    Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny – str. 359 –

  11. Zbyszko said

    Ciekawy artykuł o proroctwach Anny Katarzyny Emmerich

    Anna Katarzyna Emmerich o “nowym kościele”

    • Przemysław said

      Proroctwa Anny Katarzyny Emmerich to prawda objawiająca się w naszych czasach. Aby utrzymać prawdę potrzeba nam uznać Chrystusa Króla. Bez tego aktu duchowej więzi, także i w strukturach państwowych, nie ostaniemy się w dobie ucisku na Kościół w Polsce a i podczas sprawiedliwego dopustu pokolenia Kaina na Chrześcijan.

      Króluj nam Chryste

      • Maćko z Bogdańca said

        Są niesamowite, proponuję także wątek o gigantach poznać chociażby z wywiadu z antymaterialnym – podróżnikiem, fotografem osobą bardzo uduchowioną, która zwiedziła kawał świata.

    • Przemysław said

      Objawienia – Zofia Nosko

      Grzech wasz brudzi ziemię, która w bolesnych konwulsjach zabijać was zacznie. Na ziemię i na dzieci ziemi spadną plagi takie, jakich w żadnej epoce ludzkość nie widziała. Niebo na kilka chwil zostanie otworzone. Blask majestatu Bożego i gniewu wytrąci całą kulę ziemską z jej orbity. Serca wasze staną się pełne trwogi i przerażenia. Wołać będziecie o śmierć, zazdrościć będziecie górom i rzekom bowiem Gniew Boży je ominie. Oto, Moje ukochane dzieci, wasz grzech, który wylewa się z serc waszych jest przyczyną tego czasu. Proszę was, odstąpcie od grzechu nieprawości, umiłujcie Prawdę Bożą. Niech w każdym sercu zapanuje Trójca Przenajświętsza. Wprowadźcie Boże prawa do hal fabrycznych, warsztatów, sądów, więzień. Zezwólcie, aby najbardziej nieszczęśliwi więźniowie waszych więzień mogli otrzymać ciszę, zdrowie duszy od Syna Bożego Jezusa Chrystusa, który chce być w sercach wszystkich jako pokorny Baranek Boży gładzący grzechy świata. Wszyscy skuci niewolą grzechu, niech szukają wybawienia w Sercu Jezusa Chrystusa. Proszę was, niech dzieci w sierocińcach i domach dziecka zostaną dopuszczone do Serca Baranka Bożego, który gładzi wszelki grzech. To są ostatnie przygotowania na wielki dzień przyjścia Ducha Świętego, jako łaski wszechwiedzy i miłości. Lecz jeśli nie przyjmiecie słów Syna Bożego, zaprawdę powiadam, nie zostanie kamień na kamieniu z tego okresu. Ciała wasze będą dane na żer orłom i sępom. Ja, Jezus Chrystus, Baranek Boży wzywam was wszystkich: dzieci Boże, odstąpcie od grzechu i nieprawości waszych, abym mógł zlać na wasze głowy obfitość łask Bożych. Amen.

      Źródłó: http://www.piotrnatanek.pl/objawienia/156-objawienia-zofia-nosko-ordzia-zbawienia-i

      Króluj nam Chryste

  12. Katolik said

    Króluj Nam Chryste
    Walczmy o Intronizację
    Właścicielu bloga głowa do góry.
    Zło nas nie zwycięży.
    Jest nas bardzo duzo ludzi co sie modlimy a nie ujawniamy się. Bo szkoda czasu na pisanie.
    Ale pamietaj, mamy Was w modlitwach.

  13. bonawentura said

    Drogi Macieju, wspaniała inicjatywa, widzę, że Mądrość daje znaki.Bóg poprzez dusze czyśćcowe również udziela szczególnych łask, a czasami właśnie takich, które są najtrudniejsze do wyproszenia, a to przez dusz czyśćcowych modlitwy i okrutne cierpienia, które znoszą kilkadziesiąt lat i więcej.Przez te dusze możemy upraszać proroka na dzisiejsze czasy dla Polski, aby dokonać aktu ogłoszenia JEZUSA KRÓLEM POLSKI i odnowę moralną i duchową wszystkich Polaków oraz przemianę serc kapłańskich według Serca Jezusowego i by wypełniali tylko Wolę Bożą, a nie swoją, o życie dla dzieci poczętych,Możemy też połączyć te intencje z piątkową Drogą Krzyżową, Mszą Św. i Komunią Sw. wynagradzającą.Bóg w swoim Miłosierdziu na pewno wszystkim modlącym się w taki sposób, udzieli potrzebnych łask każdemu, bo wie co dla nas najlepsze (o tym wiele razy mówiła Królowa Pokoju w Medjugorie i nie tylko tam).Z nadzieją i ufnością łączę się w modlitwie.
    Króluj nam Chryste!

    • Meg said

      Popieram i dolaczam sie do modlitwy za dusze czyscowe 🙂 Piekny pomysl 🙂

      • Maćko z Bogdańca said

        Bardzo bardzo Wam dziękuję z całego serca! 🙂 Bonawentura piękne słowa

  14. pio9a said

  15. bodka said

    Źródło: http://www.regnumchristi.com.pl
    STACJA I
    JEZUS SKAZANY NA ŚMIERĆ

    Jezus: Dziecko, codziennie czekam już kiedy się zbudzisz, aby do Mnie westchnąć, aby tuż po otwarciu oczu wypowiedzieć Moje Imię. Wypowiadaj Moje Imię, pragnij Mojej stałej obecności przy tobie. Ja cię kocham stale. Weź ode Mnie to, czego tak potrzebujesz. Bierz ode Mnie, bo Ja jestem skarbnicą wszelkich twoich pragnień i potrzeb. Ty nie pragniesz niczego poza Mną. Wszystko to Ja jestem czego pożądasz duszo. Czy widzisz to? (…) Ja jeden tylko mam moc karmienia cię. Tylko ode Mnie doznasz pociechy, tylko we Mnie jednym znajdziesz ukojenie. (…)
    Dziecino, nawet jeśli czujesz się opuszczona przez osoby, które pokochałaś pamiętaj, że Ja nigdy tego nie zrobię. Ja nigdy nie odejdę od ciebie. Masz we Mnie stałą pociechę. Gdy uderzają cię niesprawiedliwe słowa, przynoś je do Mnie. Ja będę je od ciebie odbierał, aby nie raniły dłużej twojej duszy. Kiedy nie otrzymujesz należnego ci słowa wdzięczności znaczy to, że Ja sam chcę ci dać. Dziecko, ciesz się i raduj, bo wszystko czego nie dostajesz w świecie, nie dostajesz, bo Ja sam chcę ci dawać. Ten, kto dostał od świata, nie potrzebuje już, abym Ja go karmił (…).Cieszę się z każdego postępu jaki się w tobie dokonuje. I ty się raduj za każdym razem kiedy przezwyciężysz siebie. Ciesz się wraz ze Mną, bo tak okazujesz Mi miłość i zaufanie. Ja jestem stale obok, aby być twoim oparciem. Patrz we Mnie i nie szukaj poza Mną. Ja ci będę dawał, nie spuszczaj ze Mnie wzroku.
    STACJA II
    JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWE RAMIONA

    Pan Jezus (…) kto Mnie miłuje, sam nie znajduje słów na wyrażenie wielkości swojego uczucia. Słowami trudno jest wyrazić tę miłość i bliskość jaką daję odczuć stworzeniu, które ukocham. Wielu świętych opisywało to używając różnorakich przenośni. Ty kochasz prosto i mówisz prosto. Sposób w jaki Mnie przyjmujesz jest dla Mnie wielką radością i takiej postawy oczekuję od wszystkich Moich dzieci. Przyjmujcie Mnie i kochajcie ponad wasze wyobrażenia o kochaniu Boga. Nie możecie tej miłości zamknąć w jakiejś jednej, jedynej określonej sferze. Miłość jaką się kocha Boga… jaka jest? Co wy możecie Mi powiedzieć o miłości?
    Objawiłem wam miłość, miłość szaloną, miłość męczeńską, a wy tej pojąć nie możecie. Kiedy teraz objawiam wam miłość opiekuńczą i czułą, pojmujecie ją jeszcze mniej. Czy nie odrzucacie Mojej miłości zawsze i wszędzie? Jaką miłość mam wam objawić, abyście pojęli jej nieskończoność? Jestem tym, który przychodzi przynosząc wszystko, czego dusza potrzebuje, ale kto z was umie Mnie przyjąć? Jeśli potrzebujecie pieniędzy, nie Mnie wzywacie, jeśli szukacie poklasku, nie przyjmiecie Mnie, bo Ja daję miłość, a ilu z was szuka miłości prawdziwej, nie zadowolenia z siebie i wygody w życiu?
    Ja jestem Tym, który daje miłość wszelką, bo to Ja jestem Miłością i poza Mną nie istnieje żaden rodzaj miłości, bowiem Ja jestem Pełnią Miłości i Miłością samą. Nikt, kto kocha prawdziwie, nie może kochać poza Mną. Nie mówcie Mi więc, że nie mogę kochać Moich dzieci miłością, jaką pragnę je kochać. Poniżacie Mnie mówiąc plugawie o Moich dziełach. Niech nie sądzi serce nieczyste, że potrafi rozeznać w sercu czystym. Obrzydliwe są wasze myśli i uczynki, a sądzicie Moje słowa. Kim jesteście, aby Mi mówić co jest dobre, a co złe? Ja Bóg Wszechmogący będę tworzył Moje dzieła i pokazywał je Moim dzieciom umiłowanym i kto szuka miłości, znajdzie ją, kto szuka tylko własnej chwały, tego słowa Moje zawstydzają, ten nie uwierzy i będzie godził w Moje słowa (…).

    STACJA III
    PIERWSZY UPADEK JEZUSA

    Pan Jezus: Każdego z was kocham jednakową, nieskończoną miłością. Nie każdemu jednako mogę miłość tę okazać, bo wy dzieci za daleko ode Mnie jesteście. Nie dostrzegacie jak Ja was miłuję i nie słyszycie Mojego głosu. I was rozpieszczałbym, ale wy nie byłybyście zdolne przyjąć tej miłości. Oczyszczajcie się dzieci, a Ja was przemienię i uczynię na Swoje podobieństwo. Ja was uleczę i zburzę bariery grzechu między nami. A gdzie nie ma grzechu, tam Ja jestem. Nie znaczy to, że macie nie zgrzeszyć już nigdy. Ja wiem, że słabi jesteście. Ale wyrzeknijcie się grzechu na zawsze, a Duch Mój was uświęci i przygotuje na mieszkanie dla Mnie. A kiedy Mnie przyjmiecie, Ja obrzydzę wam grzech, bo jestem tak Słodki, że nie będziecie więcej pragnąć z ziemskich źródeł, a tylko z Moich Boskich.

    Pan Jezus: (…) kiedy dusza jest prawdziwie spragniona Boga, będzie gotowa Go przyjąć. Jednak nie każdemu mogę okazać tyle miłości (…), bo nie każdy jest w stanie tę miłość przyjąć. Na tym właśnie polega przygotowywanie się do połączenia ze Mną. Dla niektórych to, co (…) daję jest nadmiarem miłości i nie potrafią go przyjąć. Nie chcą łagodnego, miłosiernego Boga, bo boją się odkryć przed sobą własną słabość. Ale popatrz na dzieci. Czy dzieci mają kiedyś dość okazywania im miłości? Czy dzieci drażni gdy mówi się do nich czule? Dzieci są gotowe przyjąć miłość w każdym wymiarze i nie obawiają się jej. Jest to dla nich naturalna forma szczęśliwości. Później człowiek zatraca tę wolność. Zaczyna się obawiać. Zaczyna traktować samego siebie bardzo poważnie i nie umie już przyjmować miłości.
    Dziecko nie myśli o sobie. Dziecko czuje pragnienie bycia kochanym i zaspokaja to pragnienie tuląc się do matki, tak i wy powinniście robić przychodząc do swego Ojca Niebieskiego, a wy stając się dorosłymi, staliście się ograniczeni i nieczuli. Nie umiecie otworzyć się na bezgraniczną miłość Boga, bo aby się na nią otworzyć trzeba stanąć w prawdzie wobec siebie samego. Uznać się za dziecko, które jest ograniczone w pojmowaniu i wiedzy, które jest ograniczone w działaniu i mocy. Trzeba się ukorzyć i uznać, że jest się wobec Boga niczym i jest się od Niego całkowicie zależnym, a wówczas człowiek nie oczekuje i nie pragnie od Boga nic więcej, jak tylko być przez Niego kochanym. I to jest dopiero moment, w którym jego serce otwiera się na przyjęcie Mojej miłości.

    STACJA IV
    JEZUS SPOTYKA MATKĘ

    Matka Boża: Myśl o [Jezusie] nieustannie, bo choć Ja kochałam Go jak Matka, to jednak również kochałam w Nim Boga, którego nie postrzegałam jako Moje dziecko. Rozumiesz? Tak jak w Nim te dwie natury zostały cudownie połączone, tak Ja w cudowny sposób kochałam je obie. Potrafiłam Go kochać jako Syna i Ojca, bo w Nim objawiał się Mój Ojciec Niebieski. Widzisz, nie musisz wcale pojmować tajemnicy macierzyństwa, aby Mi współczuć i rozumieć, co Ja przeżywałam. Zresztą jeśli Mnie poprosisz, pokażę ci wiele z tego. Chcę dzielić z tobą Moje boleści, a ty oddawaj Mi swoje.
    (…) widzę serce twoje, jak bardzo jest zranione, ach jak wiele w nim boleści. Popatrz na Moje Serce. I ono cierpiało. Chcę tobie pomagać, bo nikt nie rozumie lepiej własnego dziecka, niż jego Matka. Przecież znam każdą twoją myśl i każde drgnienie twojego serca. Wspieraj się na Mnie (…) Myśl o Mnie więcej. Poświęcaj Mi tę modlitwę codziennie i oddawaj wszelkie twoje złe myśli, a Ja będę je przemieniała w Moim Sercu i umieszczała z powrotem w twoim. Zajmę się sama twoim sercem i wyleczę każdą jego ranę, jedną, po drugiej.
    Córko Moja, czy myślisz, że pozostawię cię samą w twoim udręczeniu? Matka nigdy nie pozostawi dziecięcia. Wyciągaj do Mnie swoje ręce, Ja cię nigdy nie odtrącę. Rozumiem każdy najmniejszy ból twojego Serca i błogosławię ci. Wierz Mi Moje dziecko, że chcę ogromnie prowadzić cię razem z Jezusem do chwały wiecznej. Będę ten krzyż niosła razem z tobą. Na każdym etapie twojego cierpienia będę ci towarzyszyć. Nie lękaj się i zawsze szukaj we Mnie ukojenia. Przychodź odpocząć w Moim Sercu, które jest tak wolne od wszelkich demonicznych udręczeń. Jest wiele płaszczyzn, na których nikt nie pojmie cię lepiej niż Matka. Nie bój się i przychodź. Będę cię pocieszała nieustannie.
    Wierz mi, że wszelkie boleści, które są ci dawane przynoszą [Jezusowi] chwałę i ulgę. Ty tylko znoś je cierpliwie i z miłością. Oto twoje zadanie. Okazywać miłość tam, gdzie chciałabyś okazać zniecierpliwienie i złość. Pamiętaj, że bunt pochodzi od szatana, a pokora prowadzi do odmiennego zachowania, do przyjmowania każdej niesprawiedliwości z wdzięcznością. (…) Jednak niezależnie od tego jakie będą twoje cierpienia zasada jest tak sama, musisz wykazać wielką pokorę, aby je przyjmować i nie buntować się.

    STACJA V
    SZYMON CYRENEJCZYK POMAGA JEZUSOWI NIEŚĆ KRZYŻ
    Bóg Ojciec: (…) Dziecko, ty jesteś całkiem mała, jesteś tak mała jak najmniejsze dziecko. Nie potrzebujesz słów proroctw, nie masz ciekawości świata, jedno co ciebie obchodzi to Ja, żebym był blisko i kochał cię. Niczego więcej dusza twoja nie pragnie. Jesteś do mnie tak przywiązana jak niemowlę do matki. Ja nie mam większej radości niż zajmowanie się takimi maleńkimi dziećmi. Ty wiesz, że Ja mam wszystko dla ciebie, wiesz, że nie odmówię ci niczego, czego potrzebujesz… jak wielką radość sprawia Mi pocieszanie cię. Ty pragniesz jednego i to właśnie tego, co Ja pragnę ci dawać. Ty pragniesz miłości, Mnie pragniesz, o duszo jak błogosławione są chwile, w których odkryłaś źródło cierpień twej duszy.
    (…) Czy ojciec zostawi najmniejsze dziecko i pójdzie biesiadować ze starszymi? Czy zostawię cię bez opieki choćby na chwilę, czy raczej będę cię stale miał przy sobie, czy będę dokładał wszelkich starań, abyś była syta i abyś nie cierpiała chłodu. Twoja bezradność tak bardzo zniewala Moje Serce. (…) Nie mam spraw ważniejszych niż zajmowanie się tymi najbardziej bezradnymi i zadanymi wyłącznie na Mnie. Jak pragnę, abyście wszyscy uniżyli się i byli jak dzieci. Ale wpierw trzeba Mnie pragnąć. Kto jest szczęśliwy i zdaje mu się, że posiadł wszystko, ten jest zaślepiony przez szatana.
    Dzierżąc los w swoich dłoniach, o czym wielu was jest przekonanych, nie możecie dojść do Królestwa Niebieskiego, bo tam wchodzą tylko ci, co polegają na Mojej opiece. Jeśli sami sobie jesteście królami, jak Mi służyć będziecie? I Król musi paść na kolana kiedy stanie wobec Króla królów, a wy niczym jesteście i mimo to nie chcecie ukorzyć się przede Mną. Kocham was i rani Mnie ta wasza wielka niewiedza i zaślepienie, bo choćbyście utracili wszystkie zmysły i zachowali tylko tę jedną świadomość, że jesteście dziećmi Ojca, który was kocha, będziecie bogatsi niż teraz, kiedy wszystkie mądrości świata posiadacie, a nie wiecie najważniejszego, że na nic jest cała ta wiedza, bo w Moim Królestwie najmądrzejsi są ostatnimi, a nieświadomi i zadni wyłącznie na Mnie swoją ufnością wykupują sobie pierwsze miejsca.
    Nikomu więcej nie zaimponujecie wiedzą i zrozumieniem jak tylko głupcom zaślepionym przez szatana tak jak i wy. Dziecko w swojej nieświadomości jest dalece wyżej postawione w mądrości Bożej niż wy, którzy podstawowe prawdy zatraciliście. Proszę was i błagam, dzieci, odrzućcie prawdy światowe, abym mógł objawić wam prawdy wieczne. Żal Mi na waszą nędzę. Im kto wyżej w świecie, tym niższy w Moich oczach. Kogo świat hołubi, ten oddala się ode Mnie. Ja pragnę serc odrzuconych, wzgardzonych i wyśmiewanych, tak jak i Moje, które od tylu wieków nie znajduje wśród was zrozumienia.

    STACJA VI
    WERONIKA OCIERA TWARZ JEZUSOWI
    Pan Jezus:(…) Ufaj Mi. Jak wielką radość sprawia Mi twoje bezgraniczne zawierzenie. Dziecko, tą małością i niewiedzą zjednujesz sobie Moje Serce. Ty znasz to Serce, bo dałem ci się w Nim rozkochać, dałem ci zakosztować Miłości Boga, dałem ci Słodycz jaką jestem. Ty wiesz duszo, że próżne są wysiłki twoje, jeśli nie idą w parze ze szczerą i bezgraniczną ufnością w Moje Miłosierdzie. Na cóż miałbym cię prowadzić duszo, gdybym nie miał zawłaszczyć sobie twojego istnienia? Na co byłby Mój trud w pielęgnowaniu twojej duszy, gdybym nie miał zamieszkać z tobą? O dziecino, jak dobrze pojmujesz Moje Miłosierdzie. Ty wiesz ile dałem człowiekowi i jak wiele jeszcze dać pragnę temu, kto z ufnością prosi.
    Nie jestem Sędzią surowym dla zawierzających Mi własną słabość. Jeśli dusza widzi własne przywary i są jej boleścią, stają się jej narzędziem uświęcenia, bo poprzez własną niemoc dusza uczy się tylko i wyłącznie we Mnie widzieć wszelką nadzieję. Nie w uczynkach własnych, nie w swojej poprawie, ale tylko i wyłącznie we Mnie. Ja jestem jedynym Zbawieniem duszy, nie jej własna wola, nie jej szczere pobożne uświęcenie jest źródłem jej zbawienia, ale Ja. Ja sam. Czy pojmujesz duszo co mówię do ciebie? Dusza grzeszna nie może się zbawić poprzez pobożne praktyki, ale tylko, wyłącznie poprzeze Mnie, a więc poprzez wiarę w Moje Odkupienie i Moje Miłosierdzie.
    Choćby dusza była najnędzniejsza niech się nie lęka przyjść do Mnie i oddać Mi swojej nędzy. Nie ona ma się zbawić, ale Ja jestem Mocą, która uświęca i zbawia duszę. Bez wiary nic nie osiągniecie. Bojaźń Boża musi wypływać z miłości. Ja nie chcę lękających się Mnie, ale miłujących Mnie. Jeśli boisz się Boga, boisz się Go utracić z miłości, jest Mi ta bojaźń pociechą, jeśli zaś trwożysz się przez karą, tylko i wyłącznie, przed cierpieniem, które mogę zadać duszy jako pokutę wieczną lub czasową, o duszo, jesteś na błędnej ścieżce. Choćbyście pościli dzień i noc i czytali psalmy Moje bez końca, a nie uwierzyliście w Miłość, na nic są wasze wysiłki. Nie uczynki wasze pobożne uświęcają duszę, ale Ja sam Moją obecnością. Uczynkami dzieci możecie Mi się przypodobać, uczynki takie wyrażają waszą miłość i przywiązanie. Tak, przyjmę je, ale muszą byś tylko sposobem wyrażania miłości, a nie zastępować miłość.
    STACJA VII
    DRUGI UPADEK JEZUSA

    Pan Jezus: Upór duszy, która boi się zaufać Mojemu Miłosierdziu jest Moją raną wielką. Ufajcie, ufajcie w Miłość Moją, że Miłość was zbawi i zapomni wam wszystko i powiem ci więcej duszo, choćby były dwie dusze równie uświęcone poprzez wiarę i uczynki, ale jedna byłaby pełna ufności w Moje Miłosierdzie, a druga pełna bojaźni przed Moim osądem, nie będą te dusze równo postawione prze Moim Majestatem. Bowiem ufność wynagradzam Miłosierdziem, a dusza uświęcona Moją łaską musi szukać radości płynącej z życia w tej łasce, bo inaczej zamyka drzwi Mojemu działaniu.
    Ja jestem Tchnieniem Miłości i z tego Tchnienia niech rodzą się uczynki wasze. Nie lękajcie się zaufać Temu, który was stworzył, bowiem Ja mam moc przebaczyć wam grzechy i nie Prawo Moje decyduje o waszej pokucie, ale Ja sam. Nie stawiajcie zapór Mojemu Miłosierdziu. Jeśli będę chciał, przebaczę wam wszystko i nie będę was karał. Mój Sąd jest sprawiedliwy owszem, ale właśnie dlatego jest sprawiedliwy, że widzi wszystkie uczynki wasze. Czyż nie powiedziałem, że Ja sam odpuszczam wam grzechy? Tak i Ojciec Mój odpuści każdemu, kto się Mojej opiece oddaje.
    Zrozumcie dzieci, że grzechy wasze są tak ciężkie, że tylko wiara w niezgłębione Miłosierdzie Moje może was jeszcze uratować. Uwierzcie w Miłość, nie bójcie się. Jeśli kochacie Mnie szczerze, a wymagam miłości całkowitej i pełnej, nie uznającej kompromisu i wyjątków, oczekuję pełnego oddania i bezgranicznego zaufania, wówczas stajecie się dopiero niczym i jako nic wołające Mojego Miłosierdzia, dostępujecie go. Zrozum córko, nie mówię, aby człowiek był „kimś” przede Mną zanim uzna się za nic, ale podkreślam, że Miłosierdzie Moje jest bramą Zbawienia przez którą wejdą tylko ci, co się ukorzą i zobaczą własną nędzę. Dla tych otwiera się niezgłębione źródło łaski i przebaczenia, na tych wylewam krople Mojej Krwi, a każda z tych kropli ma moc nieskończoną, więc poddając się Mi w zupełnej ufności jesteście niejako zalewani łaską z tego wiecznego zdroju. Musicie jednak ufać. Nikt, komu brak ufności nie może być całkowicie obmyty, bowiem jego brak wiary w Moją Miłość hamuje przypływ łaski do jego duszy. Mówię wam to raz jeszcze, nie stawiajcie granic Miłosierdziu Memu, które jest nieskończone i moc jego przerasta wasze wszelkie wyobrażenia.
    STACJA VIII
    JEZUS SPOTYKA NIEWIASTY JEROZOLIMSKIE

    Pan Jezus: (…) Zapomnijcie o sobie, a patrzcie tylko we Mnie. Czy rozumiecie dzieci Moją drogę? Nie lękajcie się. Ja jestem Miłość. Im więcej się ukorzysz, tym więcej Miłości wleję w twoją duszę, a miłość przemienia duszę w źródło Mojej pociechy. Ja sam wówczas zamieszkuję duszę i sadzę w niej owoce Mojej łaski tak, aby dusza mogła rozkwitać i świadczyć o Moich cudach, których zakosztowała. (…) Pamiętajcie, aby nie ograniczać Mojego Miłosierdzia, bo w ten sposób zaprzepaszczacie ten zdrój, który dla was w ogromnym bólu Moim wytrysnął, wytrysnął z miłości, z niepojętej miłości jaką czułem dokonując dzieła Odkupienia.
    Ta łaska jest łaską niepojętą i nieskończoną. Ta łaska jest dla was dostępna. Bierzcie i karmcie się Miłosierdziem Moim. Na to umarłem, aby was wszystkich zbawić. Dusze umiłowane, nie na to, aby was karać, ale na to, aby z wami zamieszkać w wiecznej szczęśliwości. Nie musicie Mnie pojmować, ale wierzcie Miłości, bo ta nigdy nie kłamie. Ta jest zawsze wierna i łaskawa. Oddajcie się Ojcu Mojemu poprzez Moja zasługę, a zaskarbicie sobie wielkie Miłosierdzie Boga, który nie ma względu na uczynki wasze tyle, ile na wiarę w Moją Miłość, bo ta miłość ukazała się w Moim cierpieniu i odrzucając jej niepojęty i nieskończony wymiar odrzucacie niejako całe dzieło Odkupienia człowieka. Jak Bóg jest nieskończony, tak i łaska Moja jest wieczna i ma moc dokonywać cudu odkupienia i oczyszczenia duszy.
    Wierzcie w Miłość. Nie będę karał dzieci maleńkich na ciężkie męki czyścowe. Czy nie rozumiecie? Im więcej ukorzycie się i staniecie jako dziecko wobec Mojej mocy, tym więcej łaski zaskarbiacie dla swoich serc. Ja nie będę surowym wobec niemowlęcia. Takimi się stańcie, taką ufność miejcie w Moją Miłość. Nie ma dla Mnie duszy tak upadłej, której nie chciałbym i nie mógłbym wyleczyć. Nie bójcie się pokazać Mi własną grzeszność, przeciwnie, śpieszcie do Mnie, aby Mi ją okazać, bo tylko ta ofiara, stanięcia w prawdzie przede Mną teraz, może was ochronić przed sprawiedliwą karą. Ja nie chce was karać, ale nagradzać.
    STACJA IX
    TRZECI UPADEK JEZUSA
    Pan Jezus: (…)Ufajcie. Moje Niebo dla was otwarłem. Ufajcie, że do niego wejdziecie prowadzeni łaska Moją. Ja nie dla świętych otwarłem Niebo, ale dla wszystkich dusz. Świętymi się stańcie, abym mógł obcować z wami, ale nie tym sprawiedliwym otwarłem Niebo, ale wam wszystkim biedni grzesznicy. Na każdego z was czeka stół obficie nakryty, dla każdego z was przeznaczyłem koronę chwały wiecznej, nie bójcie się przychodzić do Mnie, bo waszych dusz pragnę, nie dusz świętych, ale dusz wszystkich, dusz grzesznych i zagubionych. Uczynię was świętymi,. Nie mówcie Mi, że nie dla takich jak wy są mieszkania Moje, bo właśnie dla takich je przygotowałem.
    Czy nie pojmujecie, że choćbyście całe życie grzeszyli, a teraz upadniecie przede Mną i w bólu duszy, w żalu prawdziwym wyznacie przede Mną swoje winy, Ja wszystko wam odpuszczę? Czy nie rozumiecie stworzenia, że na to tylko czekam, że nikt sam nie staje się świętym, ale Ja go takim czynię. Tak i wy możecie być święci jeśli was takimi uczynię. Ja potrzebuję waszej woli. Nie patrzcie w nędzę waszą, ale w Moje Miłosierdzie i oddajcie Mi całą swoją grzeszność, abym mógł ją przemieniać. Ja uczynię was wszystkich świętymi, jeśli Mnie o to prosić będziecie. Nie oprę się błaganiu duszy osamotnionej. Dzieci, wołajcie, dzieci śpieszcie. Czekam na was wszystkich pełen łaski.
    Droga każdego człowieka jest inną. Choć wszystkim wam dałem to samo przeznaczenie, przeznaczenie do życia w zjednoczeniu ze Mną. Skąd wiecie dusze grzeszne, że właśnie was nie powołałem w łonie Matki do stania się Moimi umiłowanymi świętymi, a wy wciąż opieracie się łasce. To, że wiele błądziliście nie znaczy jeszcze, że nie zostaniecie świętymi jako i Ja jestem. Daje wam łaskę przemiany. Uwierzcie i poddajcie się łasce Mojej. Mówię to do was, aby was teraz zgromadzić i napoić nową nadzieją, nadzieją odrodzenia w Chrystusie. Wszyscy, którzyście stworzeni, podlegacie Mojej nieskończonej władzy. Albo jako synowie Boży, albo jako synowie zła. Mam moc uczynić was świętymi. Pisz: Ja Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty udzielam wam łaski poznania, abyście ujrzały dusze swoje w prawdzie, która jest waszym przeznaczeniem. Teraz udzielam wam Swego błogosławieństwa, abyście okryte Moimi łaskami przejrzały, aby się odrodzić i przydać Mi Chwały wiecznej. Amen.
    STACJA X
    OBNAŻENIE Z SZAT JEZUSA

    Pan Jezus: Dziecko, nie myśl o ludziach, myśl o Mnie, czy Mi się podoba to co robisz. Jeśli tak, to znaczy, że jesteś na dobrej drodze, a jeśli nie jesteś jeszcze taka, jaką chciałabyś być to znaczy, że mamy jeszcze dużo pracy, cudownej wspólnej pracy, kiedy ty, mój uczeń będziesz przesiadywać ze swoim Mistrzem i słuchać Jego nauki. Czy nie pragniesz tego? Na cóż miałbym cię pouczać, gdybyś była doskonałą? Co miałbym przemieniać gdybyś nie była nędzą? Umiłowana, sprawia Mi radość zajmowanie się twoją duszą, bo jest tak bardzo uległa. Daj Mi się kształtować i nie martw o nic, bo to Ja sam zajmuję się tobą, a jestem najlepszym Nauczycielem. Ty bądź posłusznym i uważnym uczniem, a będziemy najszczęśliwsi. Bądź spokojna i nie spiesz się. Lepiej bądź uważna i nie działaj pochopnie. Myśl, długo myśl zanim coś powiesz.
    (…) Musisz mieć świadomość, że [język] jest to narzędzie, które jeśli służy Bogu przynosi błogosławieństwo, a jeśli jest pozostawione samo sobie niesie ból i przekleństwo. Ty zaś, która jesteś tak mało uważna możesz nim łatwo ranić, dlatego prosiłem cię o większą rozwagę, ale Moje dziecko, nie załamuj się, tylko ucz. Pracuj nad tym, aby nie było w tobie samowoli, ale by każde słowo i czyn odzwierciedlały twoją miłość do Mnie. Rozumiesz dziecino? Tylko o to cię proszę. Niech będzie Moja Chwała na twoich ustach.
    STACJA XI
    PRZYBICIE JEZUSA DO KRZYŻA

    Bóg Ojciec: Twoja ufność zniewala Moje Serce. Ufność musi być połączona z uczynkami, ale to ufność właśnie powoduje, że służysz Mi z miłości, nie z lęku. Pragnę, abyś Mnie miłowała, abyś czuła się szczęśliwa i bezpieczna przy Mnie, a nie wpadała w trwogę kiedy Mnie zobaczysz.
    (…) Ja pragnę być kochany. Lękaj się gniewu Mojego wobec Moich niewiernych (…) oni nie znają Mojego głosu, wcale nie chcą go słuchać. (…) te dusze nie są zdolne do odczuwania żalu i miłości. Gdyby czuły żal… To wielka łaska czuć żal. Człowiek myśli, że ze strachu wszystko się w nim przemieni w momencie śmierci i będzie czuł szczery żal, ale tak nie jest. Kto jest w szponach diabła ten również, a nawet szczególnie w momencie śmierci jest w tych szponach. Szatan nie ustępuje na krok w chwili śmierci, bo to jest czas, kiedy wyrywa Mi duszę na wieczne męki. Dołoży wszelkich starań, aby duszę tak bardzo pognębić, aby nie była w stanie dostrzec żadnego światła w chwili śmieci. Jeśli człowiek za życia w momencie grozy, niespodziewanych okoliczności nie wzywał Mojego Imienia, nie będzie go wzywał również w chwili śmierci, kiedy jego przerażenie sięgnie zenitu i będzie tak ogromne, że zapomni ze strachu wszystko, czego się w życiu nauczył.
    Dziecko małe, kiedy się boi woła ojca, nie myśli wiele, ale woła ojca lub matkę, czyż nie? Tak samo dziecko Boże, kiedy je coś przerazi od razu wzywa Imienia Mego lub imienia Mojej Matki Najświętszej, a my zawsze przychodzimy mu na ratunek. Lecz jeśli nie wołałeś za życia do Mnie i do Mojej Matki, nie zawołasz i teraz. Dusza oddana diabłu pozostaje pod jego wpływem do końca, a czym on jest jeśli nie nienawiścią i lękiem? Dusza jemu poddana tylko to jest zdolna odczuwać, ponieważ szatan tak dalece włada jej duszą, że nie dopuści w niej do przebudzenia w tej ostatniej godzinie.
    Dusza pełna lęku i nienawiści bluźni Bogu, stawia Mu warunki, przeklina Go i wypomina Mu wszystko, broni się i usprawiedliwia, ale nie jest zdolna do szczerego żalu. Nie jest zdolna do spojrzenia na swoje życie w prawdzie, bo jest zaślepiona pychą i z tej pychy właśnie bluźni Bogu, bo nie chce pogodzić się z tym, że Ten, przez całe życie wyśmiewany i wyszydzany Bóg, ma nad nią pełną władzę i właśnie odbiera jej, jej nędzne życie. Taka dusza pogrążona w rozpaczy nie jest skłonna do wzruszeń, ale do ataku, do ataku na samego Boga. Jest to wielką udręką. Niestety wieczną udręką. (… )To są rzadkie przypadki, kiedy ktoś umierając dostrzeże światło Moje. Na ogół dzieje się tak na skutek gorących modlitw rodziny umierającego, żywych lub martwych, ale łaska ta rzadko dotyczy rodzin, które są zepsute grzechem. Wówczas nie ma świętych, którzy mogliby za taką duszą orędować. To są przypadki dotyczące dobrych rodzin, które mają świętych przodków i dla tych przodków Ja się nie raz zlituję nad taką duszą. Czekają ją wówczas jednak straszne cierpienia. (…)

    STACJA XII
    ŚMIERĆ JEZUSA

    Bóg Ojciec: Ukochane dziecko, wielki jest ból Boga z powodu tych niewiernych. Wielkie jest Moje cierpienie z powodu tych mąk, które Mój umiłowany Syn znosi na marne. Moje Boskie Serce jest rozrywane. Jak wielki jest Mój gniew na tych pyszałków, dla których On tak niewinnie cierpi, a oni nawet w ostatniej godzinie drwią z Jego Męki. Dziecko, jak mam się ulitować nad tymi katami? Oni są gorsi od katów, dużo gorsi… Moje dziecko umiłowane, Mój Jezus wszystko to znosi w pokorze, ale Ja już nie mogę znieść tego bólu potwornego, który On dla was cierpi.
    O dzieci, dzieci niewierne, bezrozumne i zapatrzone w siebie, jak wielką zadajecie Mi boleść, jak bardzo Serce Moje boleje… cóż mam uczynić z tym niewiernym światem, gdyby nie Córka Moja[1]… Ile Bóg może znosić to poniżenie i wzgardę…? Ile będę płakał nad wami i wzywał z miłością, niewierne, przewrotne pokolenie… Jak bardzo muszę was doświadczyć? Ile łez popłynie przez świat zanim ugniecie kolana… Serce Boga płacze. Moje dzieci, Moje dzieci ukochane, jak bardzo Mi was żal…
    (…) Powiem ci jaki jest ratunek dla tych ciemnych dusz, wszystko ci powiem. Poświęcaj się dla Mnie stale. Ofiarowuj Mi wszystko dziecinno. Codziennie daję ci tyle okazji, abyś mogła składać Mi ofiary. Czekam na nie. Dawaj Mi to wszystko odmawiając modlitwę, którą ci podyktowałem[2]. Ofiara Mojego Syna musi być przez was wykorzystana. Te cierpienia nie mogą się marnować. Tak ogromnie Mnie to boli… Pamiętajcie, ofiarujcie każdą najmniejszą rzecz przez Mękę Mojego Syna, a wtedy wasza nikła ofiara zyskuje wymiar nieskończony, ponieważ ofiara niewinnego Baranka nie ma końca i jest niewyczerpywana w zasobie łaski (…) Czy wierzysz w to dziecko? Dziecko Moje, proś tymi słowy:
    Ojcze Niebieski, wejrzyj w Twe Boskie Serce przepełnione bólem i tęsknotą za tymi, którzy idą na wieczne potępienie. Racz usłyszeć jęk Twoich wiernych wznoszący się za nimi. O Panie, Ty stworzyłeś te dzieci, Ty karmiłeś je łaską, a Twój Syn, Jezus Chrystus własną odkupił je Krwią. Zmiłuj się nad nimi w tej godzinie gdy będą konali. Usłysz słodki jęk, pełen nadziei i miłości, który wydał z siebie Twój umiłowany Syn, a nasz Zbawiciel, kiedy cierpiał ogromnie za te właśnie dusze.
    Ojcze, jak wielka jest Twoja miłość do tego umęczonego Syna, jak nieskończona Jego zasługa. Przyjmij więc tę modlitwę w połączeniu z ofiarą mojego życia przez Mękę Twojego umiłowanego Syna, Jezusa Chrystusa i mieczem przebite Serce Najświętszej Maryi Panny, krew męczenników, wiarę wyznawców, łzy i cierpienia wszystkich Twoich sprawiedliwych, na przebłaganie za te ogarnięte mrokiem dusze. Spuść na nie w godzinie śmierci jasny promień Twojego światła, światła Ducha Świętego, aby ujrzeli swoje dusze w prawdzie i poruszeni łaską upadli przed Tobą szczerze swoje grzechy wyznając. Wierzę, że Twoje nieskończone Miłosierdzie wyjedna im tę łaskę. Łączę te błagania z błaganiami Matki Najświętszej i składam je w Twoim świętym Sercu na ukojenie Jego boleści. Kocham Cię Ojcze teraz i na wieki wieków. Amen.
    Ta modlitwa za każdym razem odmówiona będzie ratowała mi dusze. Nie powiem ci dokładnie ile dusz. Wierz i ufaj. To od ciebie zależy i od wiary każdego, który ją odmówi ile dusz dla niego wyratuję. Patrz w Moje Miłosierdzie i nieskończone zasługi Męki Mojego Syna, a nie na siebie i własną nędzę
    STACJA XIII
    ZDJĘCIE Z KRZYŻA JEZUSA

    Bóg Ojciec: (…) kiedy ty cierpisz, Syn Mój doznaje ulgi w cierpieniu. Kiedy ty wspierasz się na Nim, wówczas cierpicie oboje, kiedy jednak ty odrzucasz cierpienie, wówczas On zostaje zupełnie sam i nie ma na kim się wesprzeć. Tak, On musi przyjąć to, co ty odrzucasz, czego ty nie możesz już ścierpieć. On to wszystko bierze na ramiona i cierpi za ciebie, bowiem wszystkie winy muszą zostać odkupione i to, czego człowiek nie cierpi, cierpi Mój Syn.
    Będę cię wspierał duszo. Chcę cię napełniać i zamieszkiwać w tobie. Posłuchaj Mnie jeszcze. Powiem ci teraz ważną rzecz. Dusze, które są wynoszone ponad ciebie, są w istocie pozbawione tej wielkiej łaski, którą ty otrzymujesz, będąc poniżaną. Pomyśl o tym. Kiedy ty jedna jesteś zraniona, na kogo patrzę z rozkoszą? Niczyje serce nie jest Mi tak bliskie, jak twoje kiedy cierpisz duszo. Wyróżniam cię. Ja cię przystrajam. Każde upokorzenie i każda niesprawiedliwość są Moimi darami. Czy nie wybrałem tych samych cierpień dla Mojego Syna?

    Chcę, aby twoje serce wynagrodziło Mi wszystkie zniewagi dusz, chcę abyś kochała Mnie tak żarliwie, abyś nie kochała już siebie, ale Mnie. Ja będę kochał ciebie, a ty będziesz zupełnie pogrążona we Mnie. W każdej czynności myśl o Mnie, w każdym słowie na Mnie spoglądaj. Duszo podległa ugnij się dla Mnie. Chcę, abyś mi podlegała we wszystkich tajnikach swej duszy. (…) znaczy to, że chcę abyś powierzała Mi wszystkie swoje tajemnice, abyś przychodziła do Mnie i wyznawała Mi wszystkie twoje przewinienia, wszystkie pragnienia i poruszenia twego serca, chcę cię słuchać. Mów Mi co cię cieszy, a czego się obawiasz. Będziesz Mi wszystko opowiadać. Chcę obcować z tobą z każdym wymiarze, bez granic, bez opamiętania. (…), będę z tobą noc i dzień i nie odłączysz się ode Mnie ani na chwilę. Twój dom jest Moim domen i gdzie ty mieszkasz, mieszkam Ja.
    STACJA XIV
    ZŁOŻENIE DO GROBU CIAŁA JEZUSA

    Pan Jezus: Taka jest Moja droga, ciężka i bolesna, ale nawet jeślibyś miała iść nią niedołężnie, potykając się, na czworakach, wciąż na niej jesteś. Z czasem będziesz iść coraz godniej, teraz jednak kurczowo trzymasz się tej drogi i Ja to doceniam, choć twoje słabości każą ci zrezygnować. Ja to doceniam córko co robisz dla Mnie. Doceniam twoją miłość, z jaką wciąż na nowo wybaczasz i próbujesz budować.
    Stworzenie, nie rezygnuj, bo Ja cię wciąż podtrzymuję. Nie martw się, bo uzdrowię wszystkie twoje relacje i nauczę cię jak żyć, ale nie mogę nauczyć cię od tak, bez twojego wysiłku, choć wydaje ci się, że się nie poprawiasz i wciąż jesteś tak samo grzeszna, powiadam ci córko, że nieustannie przybliżasz się do Mnie i niestrudzenie z jakim idziesz rozpala Moje serce. Ukochane dziecko, ty nie rezygnujesz. Pochylasz swoją głowę i na nowo wierzysz i starasz się wszystkiemu sprostać. Wiem, że nie jest ci łatwo, ale Ja ci pomagam. Wszystko będzie lepiej. Traktuj te doświadczenia jako próby i nie bój się, bo podtrzymam cię i będę ochraniał. Dam ci tyle łaski ile potrzebujesz dziecko. Nie mam rzeczy, której bym ci nie dał.

    ZAKOŃCZENIE DROGI KRZYŻOWEJ

    Duch Święty: Kiedy cierpisz, Ja cierpię wraz z tobą. Nie jesteś sama. Spójrz tylko na Syna Bożego, jak On cierpi i wiedz, że kiedy twoje serce jest w tak wielkim ucisku, ty wspierasz Go w Jego Męce. O tym myśl, patrz na Jego Rany, patrz na Jego umęczone Ciało i udręczonego Ducha i bądź przy Nim, bo wówczas, kiedy tak wiele cierpisz, On jakoby przeżywał chwile wytchnienia, jakbyś przejmowała odrobinę tego cierpienia na siebie i wtedy On może odetchnąć. (…) cierp i raduj się, bo cierpisz dla Boga. Jak nieszczęśliwi ci, co nie znają wartości cierpienia, jak przegrani ci, co nie chcą cierpieć dla Pana.

    • KRYSTYNA said

      Orędzie z dnia 11.06.2010r :

      Agnieszka: Maryjo, Matko moja?

      Maryja: Jestem tu.

      Agnieszka: Czy mogę pomówić z Tobą?

      Maryja: Tak, czekałam, żeby odpowiedzieć na twoje pytania.

      Agnieszka: Matko Boża, powiedz mi proszę, czy dobrze zachowaliśmy się na pielgrzymce?

      Maryja: Tak. Bardzo dobrze. Skoro wróg Kościoła świętego wtargnął do wnętrza Kościoła, nie możecie być jemu posłuszni i jego woli pełnić. Musicie rozważyć Moje dzieci co cieszy Mojego Syna, a co Go rani. Postępujcie rozważnie i bez złości, ale Mój Syn w wielu miejscach świata już wolał, jak niegodnie jest przyjmowany i odnowa Kościoła musi nastąpić poprzez takie dusze, poprzez najmniejsze dusze, które ponad wszystko ukochały Pana.

      Agnieszka: Matko Boża, zarzucają nam nieposłuszeństwo, ale ja nie mogę, ja nie jestem w stanie przyjąć Mojego Boga na stojąco. Nie chodzi o to czy mnie to rani, ale o to, że to jest postawa wywyższająca człowieka wobec Boga. To poniża Boga. Czy ja się mylę? Powiedz mi Matko jak mamy postępować?

      Maryja: Moje dziecko, Chrystus wiele razy powtarzał wam jak bardzo upokarza Go wasza niewiara i nieświadomość. To wy tworzycie Kościół Boży. Jesteście jego członkami i to jaki jest Kościół od was dzieci zależy. To na was jest teraz pełna odpowiedzialność przemiany wewnętrznej Kościoła i powrotu do jego korzeni, ale nie w tym sensie o jakim wam mówią uczeni w piśmie.

      Nie do czasu apostołów, ale do niedawnego czasu, poprzedzającego czas, w którym szatan został wypuszczony na ziemię, aby rozpoczął swoje dzieło zniszczenia Kościoła Bożego. Wszystkie postawy liturgiczne poprzedzające ten czas były bardzo nabożne i uniżone względem Boga.

      Modernizm w Kościele Bożym ma na celu zmylenie owieczek Pana, żeby zatraciły wiarę w prawdziwość Sakramentów świętych.

      Ja wiem, że będą wam zarzucali nieposłuszeństwo wobec księży, ale Moje dzieci, czy i Chrystus nie był szykanowany dokonując cudów w szabat? Również On poprzez Swoje miłosierne uczynki sprzeciwiał się prawu. Ale czy miłość nie jest prawem samym w sobie?

      Zatem Moje dzieci klękajcie na kolana. Tylko wasze kolana mogą odnowić Kościół, tylko wasze ofiary mogą odnowić serca tego ludu. Nie bójcie się. We wszystkich swoich działaniach kierujcie się miłością do Boga i do ludzi, a nie pobłądzicie.

      Pamiętajcie, że okazując szacunek Bogu służycie Mu najlepiej. Nowe prawa w Kościele są tylko prawami ustanowionymi przez człowieka. Wy musicie pozostać wierni Bogu w swoich sumieniach. Mój sługa, a wasz papież wyraźnie pokazuje wam kierunek.

      Klękajcie dzieci na kolana, bo stopień profanacji Boga w dzisiejszych kościołach jest tak wielki jak nigdy nie był, przez wszystkie czasy. Wynagradzajcie to Panu, bo wielkie są Jego cierpienia zadawane przez najbliższe Mu dusze.

      Nie bójcie się. I Syn Mój został okrzyknięty buntownikiem i wichrzycielem, a czyż nie działał tylko z miłości i miłością samą? Tak i wy dzieci nie bójcie się świadczyć o prawdziwej obecności Pana w Sakramencie Komunii Św. i klękajcie na kolana tak, jak wam Duch Święty w duszy nakazuje.

      Agnieszka: Matko Boża, czy to wszystko Ty powiedziałaś?

      Maryja: Tak Moje dziecko.

      Agnieszka: Dobrze, dziękuję Ci Matko Boża. Czy nasze upokorzenia przydały się Bogu? Czy dobrze powiedziałam o tym, że Ty zbierasz te nasze umartwienia dla Pana? (…)

      Maryja: Tak. Każde cierpienie, które was wszystkich dotyka i każde indywidualne cierpienie ma nieskończoną moc w połączeniu z zasługą Mojego umiłowanego Syna. Jeśli cierpicie, przyjmujcie te wszystkie krzyże z radością, bowiem cierpienie jest kluczem do Królestwa Niebieskiego.

      Nie bójcie się niczego, bo w waszym prześladowaniu obecny jest sam Pan, Jezus Chrystus i w Nim szukajcie oparcia i pociechy, a nie złorzeczcie waszym prześladowcom, ale módlcie się za nich, bowiem nie mają świadomości, że prześladując was, prześladują samego Boga.

      Źródło: „ORĘDZIA NA CZASY OSTATECZNE, KTÓRE WŁAŚNIE NADESZŁY” – Agnieszka, Tom 1 i 5, Warszawa 2010,2011;
      Tu kupisz książki orędzi: jasiazawadzinska@o2.pl

      KRÓLUJ NAM CHRYSTE ! ! !

  16. Jarek said

    „niech ten cały dzień stanie się pomocą dla dusz cierpiących od forumowiczów bloga”

    Czy dusze w czyśćcu cierpią od nas cierpienia?

    Tak czy inaczej inicjatywa jest słuszna i zasługuje na to, by się do niej przyłączyć. A może byśmy wspólnie zamówili Mszę Św. w intencji zmarłych? A może zebralibyśmy się gdzieś na takiej mszy?

    • Dar said

      Przyłączam się chętnie, jutro wielokrotnie będę pamiętać w tej właśnie modlitwie św. Gertrudy o duszach w czyśćcu cierpiących. Odmawiam ją codziennie podczas poniesienia Kielicha na Mszy św.

      • halina said

        Ja również przyłączam się jutro z całą moją 3 /-osobową rodziną będziemy się
        modlić.
        Niech Pan Bóg błogosławi Ci Macieju,zostałeś napełniony Darem Pobożności i właśnie w dniu Twoich imienin powziąłeś tak ważne postanowienie modlitwy za dusze w czyśccu cierpiące i wciągnąłeś w to duże rzesze ludzi .

        z Panem Bogiem

        • Maćko z Bogdańca said

          Pięknie dziękuję za tak miłe słowa, choć tak wiele pracy przede mną. To w pewien sposób niezwykła zbieżność 🙂 I wierzę, że nie przypadkowa!!! :))

          Wszystkim zaś BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO DZIĘKUJĘ za włączenie się do wspólnej modlitwy, wierzę, że razem zdziałamy jutro wiele dobrego. Sam także będę o Was pamiętał w modlitwie.

    • Maćko z Bogdańca said

      Pomyłka, przepraszam – ale myślę, że wiadomo o co chodzi 🙂 Dusze od forumowiczów mogą zyskać tylko dużo dobrego 🙂 Msza za dusze to wielka sprawa! Niezwykle potrzebna

  17. Przemysław said

    Jan_Maria_Vianney_św_-_Czyściec.pdf

    Kliknij, aby uzyskać dostęp Jan_Maria_Vianney_*c5*9bw_-_Czy*c5*9bciec,624890267.pdf

    Pokój i Dobro

    • alba said

      „Kto w Godzinie Miłosierdzia odmówi Różaniec Drogi Krzyżowej, zwiększy do czterech razy liczbę dusz uwalnianych z czyśćca i nawracających się dzięki tej Modlitwie (40.000 dusz uwalnianych z czyśćca i 400 nawracających się).”

      http://www.viviflaminis-deogracias.pl.tl 6 luty 2004

      W Godzinie Miłosierdzia, czyli między 15.00 a 16.00. Trzymam się tego i zachęcam innych do omodlenia całej godziny.
      . Koronka do Bożego miłosierdzia, Różaniec Drogi Krzyżowej ok. pół godziny , Koronka, Koronka, Koronka i może jeszcze jedna Koronka.

      • alba said

        Nie wiecie gdzie jest umieszczony tekst Orędzia Pana Jezusa do ks. Piotra Natanka z 16.02.2012. Miało być w internecie, ale nie mogę znalężć ?

        • Tomasz said

          Nie ma. Chyba ks. Piotr zapomniał umieścić. Myślałem żeby go zapytać mailowo ale może ktoś już to zrobił.

        • alba said

          Tomaszu, jeśli masz adres do ks. Piotra to napisz, nic się nie stanie, jeśli kilka podobnych maili otrzyma, może szybciej będą umieszczone. Bóg zapłać.

        • Dzieckonmp said

          Nie zawracajcie ks.Piotrowi głowy, to nie on umieszcza tylko administrator strony

        • cox said

          On i tak ma wiele spraw na głowie!

      • alba said

        Przypominam dla tych, co nie mają czasu krótkie wezwanie, które również uwalnia 1000 dusz z Czyśćca, przypomniane przez Maryję także w Orędziu z Oławy „Matko Boża, Współodkupicielko świata , módl się za nami”
        Na Różańcu w ciągu kilku minut można wybawić 50 000 dusz z Czyśćca. Po każdym dziesiątku „Weczny odpoczynek..”

      • Maćko z Bogdańca said

        Pięknie! Bardzo dziękuję za te niezwykle przydatne wskazówki! 🙂

  18. KRYSTYNA said

    Ojcowie Paulini zapraszają na Jasną Górę!

    Spotkanie odbędzie się w nocy z 24 na 25 lutego w kaplicy Sakramentu Pokuty.

    Opublikowane na prośbę Sekretariatu Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę

    Witam,
    Z przyjemnością informujemy, że w nocy z 24 na 25 lutego odbędzie się drugie czuwanie Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę.

    Jesteśmy przekonani, że czytelnicy Państwa portalu będą zainteresowani tą informacją. Prosimy o jej przekazanie w naszym imieniu.

    Poniżej zamieszczamy pełną treść komunikatu na temat czuwania modlitewnego. Jeśli Państwo byliby zainteresowani zamieszczeniem plakatu informacyjnego oraz zdjęć z pierwszego czuwania – prosimy o podanie maila, na który możemy je wysłać.

    Ojcowie Paulini zapraszają na Jasną Górę!

    Ojcowie Paulini zapraszają na drugie ogólnopolskie czuwanie modlitewne Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę. Spotkanie odbędzie się w nocy z 24 na 25 lutego w kaplicy Sakramentu Pokuty. Rozpoczęcie planowane jest po Apelu Jasnogórskim. Intencją modlitwy będzie prośba o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii oraz o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu.

    Czuwanie odbyło się w nocy z 27 na 28 stycznia. Było połączone z comiesięczną modlitwą Instytutu Prymasowskiego w intencji beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia. W ciągu miesiąca przybyło ponad 7 tysięcy członków Krucjaty, w tym dwóch biskupów: bp Jan Sobiło, biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej i bp Paweł Socha, emerytowany biskup pomocniczy diecezji zielonogórsko-gorzowskiej dołączyli 2 lutego. W tym momencie w Krucjacie Różańcowej uczestniczy 13 biskupów na 135 składających się na polski episkopat.
    Krucjata Różańcowa za Ojczyznę trwa od czerwca 2011 roku. Zgłosiło się do niej już niemal 78 tysięcy Polaków z kraju i z całego świata. W różnych rejonach Polski odbywają się zamawiane przez członków Krucjaty Msze za Ojczyznę. Informacje o rozwoju Krucjaty, najbliższych spotkaniach oraz relacje ze spotkań odbytych można znaleźć na stronie http://www.krucjatarozancowazaojczyzne.pl.

    Z poważaniem,
    Sekretariat Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę

    http://rc.nowyekran.pl/post/53587,ojcowie-paulini-zapraszaja-na-jasna-gore

    KRÓLUJ NAM CHRYSTE ! ! !

    • jowram said

      Poruszająca konferencja – Wołanie dusz czyśćcowych

      Posted by Dzieckonmp w dniu 17/06/2011

      Czy pomagamy tym duszom ? niech każdy siebie zapyta.
      „Wołanie dusz czyśćcowych” – wybrane fragmenty Konferencji O. Charlesa
      Arminjona. Konferencja V.

      „Bez wątpienia, nawet jedna myśl byłaby w stanie złagodzić nieszczęścia tych
      cierpiących dusz. Stałoby się tak, gdyby o nich pamiętano, a przyjaciele,
      których zostawili na ziemi, trudziliby się, by przyjść im z pomocą lub ich
      wybawić.
      Niestety! Ich serca na próżno żywią nadzieję tej pociechy. Prawdą jest, że w
      naszym zwyczaju leży okazywanie żalu, ilekroć wspominamy naszych zmarłych.
      (…)
      Biedni zmarli ! Przeminie kilka dni żałoby i żalu, odbierzecie hołd bardziej
      dla zwyczaju niż przekonania i będziecie po raz kolejny pochowani w grobie
      straszliwym i zimniejszym niż ten, gdzie was po raz pierwszy złożono. Ten
      drugi grób to będzie zapomnienie … Zapomnienie trwałe, nieludzkie,
      nieuniknione, podobne do całunu – ostatniego okrycia waszych szczątków
      obróconych w proch. (…)
      Och! Gdyby tak dusze te mogły obudzić się choćby na krótką chwilę. Gdyby
      mogły przeniknąć tę grubą warstwę ziemi i mrocznych, przepastnych miejsc
      spoczynku. Jakież wtedy doszłyby do naszych uszu i serc jęki i rozdzierające
      wołania ! Z jakąż siłą, mocą i trwogą przywoływałyby nas na pomoc! Och!
      Miejcie litość – błagałyby – wy, którzy kiedyś byliście naszymi
      przyjaciółmi. Skruszcie nasze kajdany, uwolnijcie nas. Wybawcie nas:
      wstańcie, przekroczcie nasze progi i miejsca dawnego zamieszkania; mówcie
      tak głośno, jak głęboka jest cisza nad naszymi grobami. (…)

      (Wołanie duszy)
      „Kapłanie Chrystusowy, naucz to dziecko słyszeć zapomniany głos matki:
      Wychowałam go, żyłam tylko dla niego, był moim drogim dzieckiem. Będąc przy
      mnie w chwili śmierci, chciał przedłużyć moje dni kosztem swoich. Zapytaj
      go, jak to możliwe, że to wyznanie jest teraz tak bezsilne i nawet o mnie
      nie wspomina. Kapłanie Chrystusowy! Podnieś głos jeszcze wyżej. Nie bój się
      pokazać mojego wizerunku całego w płomieniach. Nie obawiaj się wstydu i
      wyrzutów sumienia tego beztroskiego młodzieńca. Zapytaj go, gdzie jest
      wiara, którą przyrzekał. Co się stało z jego czułością i wiernością, którą
      mi okazywał aż do chwili śmierci, co z tymi dowodami przywiązania, tak
      żywymi i głębokimi ? zapytaj go, jak mam go dzisiaj błagać. Jakimi
      rozdzierającymi wołaniami mam uprosić pomoc i wsparcie ? Och! Nic go nie
      wzrusza … Widzę, że na zawsze umarłam w jego sercu. Powiedz też naszym
      przyjaciołom i obcym, którzy nie są z nami związani więzami krwi, ale są
      naszymi braćmi w wierze, powiedz tym, którzy beztrosko przemierzają to
      rozszalałe morze ludzkiego życia; powiedz im, że te fale te, które kiedyś
      nas uniosły, niosą też ich. Powiedz im, aby się zatrzymali i zastanowili.
      Czyż może być cierpienie bardziej gorzkie i głębsze, a jednocześnie bardziej
      samotne niż nasze …? Och! Bracia, ojcowie, mężowie, przyjaciele błagamy
      was i prosimy z głębi tego płonącego jeziora… Łaski! Jedna kropla wody,
      jedna modlitwa, jeden post, jedna jałmużna, jedno podanie ręki, a będziemy
      uratowani. Bracia, ojcowie, mężowie zrozumcie, że jeśli my cierpimy, to po
      części też z waszego powodu”.

      „Tak, ta dusza cierpi z naszego powodu.
      Ta matka cierpi, ponieważ była zbyt pobłażliwa dla swego syna, ponieważ nie
      utemperowała go w czasie wybryków młodości i nie naprawiła jego krzywd (…)
      A my teraz zostawiamy ich samych, dźwigających ciężar sprawiedliwości! W
      zamian za tę nieszczęsną pobłażliwość, którą mieli dla nas, my nie idziemy
      im z pomocą, nie chcemy odciążyć ich w cierpieniach i zaoszczędzić wielkich
      tortur!
      Och! Gdybyście wiedzieli, że w tej chwili, kiedy do was przemawiam, wasz
      ojciec, matka czy najdroższe wam istoty giną w pożarze lub pod osuwającą się
      ziemią i teraz właśnie zalewa ich woda lub pożera ogień. Jeśli dla ich
      uwolnienia trzeba byłoby ryzykować życie jeśli pomoc im oznaczałaby pójście
      w płomienie, a wyciągnięcie ręki sprawiłoby okrutny ból. Nie zawahalibyście
      się zaryzykować, wejść w płomienie czy przypalić sobie rękę. Gdybyście się
      wahali, czy to ze strachu, czy z egoizmu lub jakiejkolwiek innej,
      nikczemniej pobudki, mielibyście powód do wstydu. Patrzylibyście na siebie,
      zupełnie słusznie, jak na istoty najniewdzięczniejsze i najokrutniejsze.
      (…)

      Po cóż to mówię ? Bo te cierpiące dusze nie wymagają od nas ani ofiary z
      życia, ani ze zdrowia, z wolności czy z całego naszego majątku!
      Wasi rodzice, wasi bracia i siostry, ci, których kochacie, wasi bliscy,
      którzy liczą na was, nie oczekują niczego więcej, jak tylko tej kropli wody,
      o którą na próżno prosił bogacz Łazarza, odwołując się do jego litości.
      Proszą was te dusze o jedną żarliwą modlitwę, o jeden czyn pokutny płynący z
      miłości i wiary, o jedno dzieło pobożności dla uzyskania odpuszczenia ich
      kar, o jedną przyjętą za nich Komunię świętą, o jeden dobry czyn
      miłosierdzia wobec ubogich, z myślą o nich wypełniony. O pamięć przed Bogiem
      was proszą, czynem poświadczoną i z miłości płynącą! (…)

      Miłosierdzia dostąpią ci, którzy je czynią, a Bóg ujęty hojnością z jaką
      dzielicie się dobrami tego świata, napełni dusze wasze skruchą i
      przebaczeniem. Sprawcie, aby wasze pieniądze i wszelkie dobra nie tylko wam
      służyły, ale zjednały wam przyjaciół w oczach Boga.

      Zapewnijcie sobie pomoc i opiekę świętych dusz czyśćca.

      Umarli mówią wam: czemu jesteście głusi na nasze prośby i wołania, czemu
      nasz ból was nie wzrusza, czemu gardzicie tym, co niesie nam ukojenie! Nasze
      cierpienia Bóg koi za waszą przyczyną! Sądzicie, że okażecie nam swój żal i
      swoją miłość, organizując wystawny pogrzeb? Ustawiliście na miejscu naszego
      spoczynku pomniki, które sycą raczej waszą pychę, podtrzymującą pamięć, ale
      czy przynoszą nam prawdziwą pomoc? Czemu służy ten przepych, cały ten luksus
      i splendor? Jeśli będzie trzeba, raczej zburzcie te mauzolea, rozbijcie na
      drobne kawałki te pomniki i kamienie, by dać za nas jałmużnę i ofiarę.
      Pragniemy waszej miłości i modlitwy, waszego poświęcenia i Eucharystii za
      nas i z nami ofiarowanej.

      O to proszą zmarli. Jeśli ich posłuchamy naprawdę, nasza miłość będzie
      błogosławiona. Zmarli nie będą niewdzięczni. Pewnego dnia, uwolnieni za
      naszą przyczyną od cierpień, pomogą nam swoim orędownictwem. Kiedy
      wzniesiemy się do niebiańskiej ojczyzny, będą w naszym orszaku. Będą śpiewać
      wokół nas hymn wdzięczności, a tym samym zwiększą wieczną radość i wieczne
      szczęście, naszą nagrodę i naszą chwałę.”

      Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a Światłość Wiekuista, niechaj im
      świeci. Amen.

      • Magdalena-Zofia said

        „Koniec świata doczesnego i tajemnice życia przyszłego” – O. Charles Arminjon. W tej książce Ojciec Charles, nie owija w bawełnę tego, co nas czeka po śmierci cielesnej. Nie pozostawia złudzeń, otwarcie mówi o szatanie i jego działaniach. Dziś nie często słyszy się tak mocne słowa z ambony – prawdziwe słowa. Ten duchowny, nie bał się, że po Jego kazaniach ludzie się przestraszą i więcej do kościoła nie przyjdą …

        • polak2010 said

          Bardzo dobra książka . Czytałam ją i polecam innym.Szkoda ,że dzisiaj w kościele tak mało mówi sie o szatanie , piekle i Sądzie Ostatecznym .Wszyscy natomiast ( razem z Szymborską ) wybierają się od razu do nieba. Możemy bardzo się zdziwić .

        • Magdalena-Zofia said

          Możemy, to fakt.
          Przyznam, że nie było mi łatwo czytać te konferencje. Ale chyba lepiej wziąć sobie teraz do serca te fakty, nim nie jest za późno.

        • cox said

          Mój proboszcz powiedział jakiś czas temu podczas homilii znamienne zdanie, pod którym i ja się podpisuję, a powiedział tak-,,Ten kapłan, który nie mówi o piekle i szatanie nie powinien wcale zostać księdzem!”

Sorry, the comment form is closed at this time.