Dziecko Królowej Pokoju

Pokój musi zapanować pomiędzy człowiekiem i Bogiem, a także między ludźmi

  • Królowa Pokoju

    Królowa Pokoju
  • Uwaga

    Strona używa plików cookies które zapisują się w pamięci komputera. Zapisywanie plików cookies można zablokować w ustawieniach przeglądarki. Dowiedz się o tych plikach http://wszystkoociasteczkach.pl
  • Propozycja chronologiczna

    • Rok 2019 – Kryzys Rumunia
    • Rok 2020 – fałszywe traktaty pokojowe
    • Rok 2021 – Papież jedzie do Moskwy
    • Rok 2021 – Wojna
    • Rok 2022 – zwycięstwo komunistyczne
    • Rok 2023 – 10 królów
    • Rok 2024 – Antychryst
    • Rok 2025 – Sojusz z wieloma
    • Rok 2025 – Synod
    • Rok 2026 – Henoch i Eliasz
    • Rok 2028 – Ohyda spustoszenia
    • Rok 2029 – Ostrzeżenie
    • Rok 2030 – Cud
    • Rok 2031 – Nawrócenie Izraela
    • Rok 2032 – Kara
    • Rok 2032 – Odnowienie świata
    • Rok 2033 – Exodus
    • Rok 2034 – Zgromadzenie w Jerozolimie
    • Rok 3032 – Gog i Magog
    • Rok 3213 – Koniec świata
    • Nowe niebiańskie Jeruzalem.
  • Logowanie

  • Odwiedzają nas

    Map

  • Maryjo weź mnie za rękę

  • Jezu Maryjo Kocham Was

Archive for 25 lipca, 2013

Orędzie, 25 lipca 2013 r z Medjugorje

Posted by Dzieckonmp w dniu 25 lipca 2013

„Drogie dzieci! Z radością w sercu wzywam was wszystkich, abyście żyli wiarą i dawali jej świadectwo sercem i przykładem w każdej formie. Dziatki, zdecydujcie się, by być daleko od grzechu i pokusy i niech w waszych sercach będzie radość i miłość do świętości. Dziatki, kocham was i towarzyszę wam przez wstawiennictwo przed Najwyższym . Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.””

Posted in Medziugorje, Orędzia | Otagowane: , | 20 Komentarzy »

Obchody zwycięstwa czy klęski

Posted by Dzieckonmp w dniu 25 lipca 2013

Nastaną nowe czasy. Dlatego Siostra Łucja nazywa tych ludzi krótko: „nowe pokolenie”

W 2017 roku masoneria będzie czciła trzechsetną rocznicę swego powstania. Sto lat temu, w roku objawień fatimskich, kiedy obchodziła dwusetną rocznicę swej obecności w świecie, zapowiedziała, że jej działalność wkracza w „trzeci etap”, którego celem jest ostateczna rozprawa z Kościołem. Z jaką obietnicą masoni wiążą zbliżający się kolejny jubileusz? Tego nie wiemy, jedno jest jednak pewne: podczas gdy my chcemy za osiem lat świętować zwycięstwo Kościoła, oni zrobią wszystko, by ludzkość obchodziła inne święto: zwycięstwo nad Kościołem. Pomogą im w tym liczne stowarzyszenia, ruchy i organizacje, które nie mogą znieść tego, że istnieje Dekalog, że jest Ewangelia, że są tradycyjne wartości, które decydują o wartości świata. Ci ludzie nie pozostawią nas w spokoju. Zrobią wszystko,
by przeszkodzić nam w przygotowaniach do zwycięskiego jubileuszu. Tym bardziej że nasze zaangażowanie wiąże się z przyzywaniem Bożej potęgi, zdolnej nie tylko zniszczyć zło,
ale nawet przemienić je w dobro! Przez blisko trzysta ostatnich lat trwała wojna o ludzkie dusze. Masoneria robiła wszystko, by wygrać tę walkę. Po 1917 roku jej konfrontacja z Kościołem stała się szczególnie ostra. Jak będzie ona wyglądała w latach poprzedzających rok 2017? Będziemy atakowani od zewnątrz i od wewnątrz, jawnie i skrycie, przekupywani i zastraszani, wychwalani i wyszydzani… Ktoś będzie chciał uczynić nas bezsilnymi – nieważne czy na drodze strachu, czy dzięki wbiciu nas w pychę. Czeka nas wielka bitwa o Kościół. Każda ze stron będzie w niej używać innej broni. My nie sięgniemy po ten sam oręż, co masoneria. Oznaczałoby to sromotną klęskę, bo samo wzięcie do rąk narzędzi krzywdy – nienawiści i szaleństwa, pociągnęłoby za sobą naszą porażkę. Gdzie jest broń zła, tam nie ma miejsca na pomoc z nieba. A właśnie jej przyzywamy, wpatrzeni w Fatimę, uczący się jej i ożywiający w sobie pragnienie, by „zwycięstwo przyszło przez Maryję”. I przyjdzie. Ale błędem byłoby nie rozpoznać przeciwnika i zlekceważyć jego potęgę. Bylibyśmy bezbronni, wystawieni na śmiertelny cios… Zapowiedź konfrontacji Kto wygra wielką bitwę, w której ważą się losy Kościoła i przyszłość świata? Dla wielu z nas znaki czasu wcale nie są jednoznaczne. Dziś na większości frontów zwycięża idea życia bez Boga i Kościoła i wydaje się, że tej wrogiej nam siły nic już nie powstrzyma. Świat, władza, pieniądze są po ich stronie. A jednak mamy pewność zwycięstwa. Jego źródło sięga 13 października 1917 r., kryte w znaku, który towarzyszył ostatniemu objawieniu Matki Bożej w Fatimie. Przekazany nam – znak cudu słońca. Coraz częściej zwraca się dziś uwagę na fakt, że fatimski cud słońca jest znakiem apokaliptycznym. To bez wątpienia wielopłaszczyznowe ostrzeżenie przed czekającym nas atakiem zła. Jego interpretacje są różnorodne: od groźby wojny atomowej, przez zderzenie z ciałem kosmicznym, po naruszenie równowagi naturalnej w świecie. Podobnie jak wydarzenia spisane przez św. Jana w Księdze Apokalipsy, budzące początkowo lęk, przesuwają czas w kierunku ostatecznego triumfu Boga, tak i fatimska forma „opowiadania przez znaki” najpierw budzi grozę, jednak w momencie gdy wszystko zdaje się już wskazywać na nadejście chwili zagłady, przewraca się mroczna karta historii i oto czytamy o nowym, lepszym świecie – o zwycięstwie dobra nad złem, miłości nad nienawiścią, Kościoła nad jego nieprzyjaciółmi. Słyszymy, że nasze dzieci będą żyć w innych czasach, że z Fatimy tryśnie światło, które zmieni świat, że nadejdzie chwila triumfu Niepokalanego Serca Maryi. Nie będzie to jednak czysta interwencja Nieba, którą będziemy oglądać z bezpiecznej pozycji widzów. Siostra Łucja zapowiada, że z pokoleniem szatańskim walczyć będzie pokolenie Niepokalanego Serca. Chrystusowi zawdzięczamy odkupienie, ale Maryja jest przy Nim obecna i czynnie zaangażowana jako Współodkupicielka. Podobnie spełnienie obietnicy fatimskiej dokona się dzięki działaniu samego Boga, ale wielką rolę odegra tu współdziałanie ludzi, którzy –
choć może rozproszeni po świecie – siłę swą i odwagę będą czerpać z tego samego źródła, z Niepokalanego Serca Maryi. Ono będzie ich nową jakością życia, Ono też doprowadzi do tego, że nastaną nowe czasy. Dlatego Siostra Łucja nazywa tych ludzi krótko: „nowe pokolenie”. Odniesie ono zwycięstwo, ale czy nie będzie jak fatimski znak ostatniego objawienia: zwycięży, gdy zdawać się będzie, że wszystko już stracone? Tak przedstawia się reguła Ewangelii: zdawało się wszystkim, że Chrystus przegrał na krzyżu, że szatan zwyciężył. Tymczasem, gdy została już pogrzebana ostatnia nadzieja, Pan zmartwychwstał… Przypomnijmy sobie, że w godzinie Męki Zbawiciela wszyscy zwątpili i uciekli. Jedna Maryja nie zgasiła w swym sercu wiary w zwycięstwo Boga. Dlatego dziś ma nas Ona prowadzić do zwycięstwa. Jest dla nas wzorem, pomocą i siłą. Wokół już toczy się bitwa. Wcale nie musi być krwawa. Dzisiejsze podboje prowadzi się przy użyciu broni ekonomicznej i medialnej. Wystarczy uzależnić dane państwo od innych przez kontrolę jego surowców, eksportu i miejsc pracy, a wolny kraj stanie się własnością obcych rządów. Zaczynamy pracować już nie dla siebie, lecz dla innych, a troszczymy się o nasz kraj tylko po to, aby okupant mógł żyć w nieskażonym i przyjaznym dla siebie środowisku. Wojsko, zdobywając dane obszary, niszczy je i trzeba je potem odbudowywać. Czy nie lepiej zająć teren bez niepotrzebnych wystrzałów? Tak samo wygląda współczesna wojna cywilizacji zła z cywilizacją dobra. Dobro prześladowane mogłoby wzrastać, lepiej więc zmienić definicję dobra i przekonać ludzi, że nowoczesny człowiek wyzbył się wąskich przesądów i dobrem jest dla niego to, co stanowi synonim egoizmu, przyjemności, niczym nieokiełznanej wolności. Demontaż „od wewnątrz” Dziś jesteśmy świadkami walki opartej na strategii nazywanej w języku Fatimy przemianą „od wewnątrz”. Tak właśnie zapadł się do środka ustrój komunistyczny. Bez jednego wystrzału, bez przelewu krwi, bez interwencji z zewnątrz rozebrano komunizm. To, co było po ludzku niemożliwe – upadek pełnego agresji i posiadającego nieobliczalną moc militarną mocarstwa – dokonało się na drodze pokojowej. Znamy tę historię. Wiemy, że demontaż komunizmu rozpoczął się od poświęcenia Rosji i świata Niepokalanemu Sercu Maryi. Jan Paweł II dał Niebu prawo do interwencji. A przecież Niebo jest nad każdym miejscem i Bóg potrafi (takie są plany Jego Opatrzności) zdemontować każdą machinę zła, nie zapraszając do tego obcych wojsk, nie dopuszczając do pomocy ludzi gotowych podpalić lont trzeciej wojny światowej. Nad każdym punktem świata, nad każdym ludzkim istnieniem pochyla się nisko Niebo, zdolne zmienić świat. Ale pamiętajmy: tak samo jest z piekłem – jego siły są niebezpiecznie blisko, gotowe do rozpoczęcia cichego demontażu dobra. Znów bez jednego wystrzału, bez oficjalnej konfrontacji. Szatan potrafi w ciszy i ukryciu zabić dobro i umieścić na jego miejscu zło. Potrafi przekonać ludzi, że mają oddać złu swoją ziemię uprawną, mają troszczyć się o wzrost ziarna zła, mają niecierpliwie wyglądać jego owoców. Okażą się one upiorne, ale wtedy będzie już za późno. Oddychamy z ulgą, wiedząc, że owoce z drzewa zła nie zdążą spaść na ziemię, że w ostatniej chwili ich dojrzewania wydarzy się coś, co zmieni kierunek dziejów świata. Jak tańczące na niebie nad Fatimą słońce – oderwane już od swego miejsca, zaczęło nieuchronnie spadać na ziemię, by spopielić świat, ale w ostatniej chwili niewidzialna siła włożyła je z powrotem w jej orbitalny krąg… Jak kula zamachowca mająca za tysięczny ułamek sekundy rozszarpać tętnicę Papieża i zabić go, a jakaś siła odchyliła bieg pocisku… Tak będzie też w dniach, kiedy wypełni się wielkie proroctwo Fatimy ogłaszające triumf Niepokalanego Serca Maryi i początek epoki pokoju. Strategia ukrytego działania zła i zajmowania dobra „od wewnątrz” ma według badaczy orędzia fatimskiego, ale i wedle wielu współczesnych objawień, swoją nazwę. Jej imię to właśnie „masoneria”. Znaki z piekła Przyznajmy, mroczny fenomen masonerii niesie ze sobą więcej pytań niż odpowiedzi. Chciejmy więc przyjrzeć się temu, stosując fatimską metodologię: pochylając się nad znakami czasu. Naśladujemy w ten sposób Jana Pawła II, który był niesłychanie wyczulony na znaki czasu i umiał rozpoznawać ich ukryte znaczenie. Jedno jest pewne: dziś mają one dwa odcienie – mroku i światła. Jedne pochodzą z piekła, drugie przychodzą do nas z Bożego Królestwa w Niebie. Wiele jest ciemnych znaków ujawniających prawdę o masonerii. Są one wszędzie; w każdym czasie, w każdym kraju, czasem nawet tuż, tuż przy naszym życiu. Opiszmy tu tylko trzy – te, które wiążą się bezpośrednio z Orędziem fatimskim. Pierwszy znak przynosi nam nasz rodak, wielki święty i sługa Maryi, ojciec Maksymilian Kolbe. Był on naocznym świadkiem podniesienia głowy przez masonerię i odkrył jedyny sposób na pokonanie nieprzyjaciela. Wskazał na Niepokalaną, która „zdepcze głowę węża”. Maksymilian całe swe życie związał z Maryją i dla Niej chciał zdobyć świat, zdobyć świat dla Niepokalanej znaczy bowiem – odebrać go szatanowi. Masoneria i Rzym. Rok 1917 Rozpoczął się rok 1917. W rocznicę śmierci Giordano Bruno (spłonął na stosie 17 lutego) młody Kolbe, który przebywał w Rzymie na studiach teologicznych, był świadkiem masońskiej procesji przez Rzym. Był to ciemny „znak czasu”, który polski franciszkanin odczytał niezwykle trafnie i na który odpowiedział całym swoim życiem. Gdy Maksymilian Kolbe znalazł się w Rzymie, rozpoczynały się właśnie obchody dwusetnej rocznicy powstania pierwszej loży masońskiej i świętowano ogłoszenie przez nią manifestu mówiącego o szybkim końcu Kościoła. Droga ku temu została już wytyczona, a program na nadchodzący czas ustalony. Ogłoszono: „Nie zniszczymy Kościoła rozumowaniem, ale psuciem obyczajów”. Polski franciszkanin patrzył głęboko wstrząśnięty, jak po ulicach Rzymu przesuwała się bezkarnie parodia kościelnej procesji, a na jej czele niesiono czarny sztandar, przedstawiający świętego Michała Archanioła leżącego pod stopami triumfującego Lucyfera. Widział umieszczone pod oknami Watykanu masońskie chorągwie. Był świadkiem rozdawania ludziom ulotek wzywających policję do wkroczenia do
Watykanu. Czyjaś ręka napisała: „Diabeł będzie rządził w Watykanie, a papież będzie jego gwardią szwajcarską”, czyli najbardziej mu oddanym sługą. To właśnie wtedy w sercu franciszkanina zrodziła się idea, którą można zamknąć w jednym haśle: Niepokalana i Jej Rycerstwo. Bo Maksymilian Kolbe wiedział, że przyjdzie zwycięstwo Niepokalanej, więcej – że przyjdzie ono przez oddanych Jej ludzi. Znak czasu został odczytany i nie pozostawiony bez reakcji… Świętego czekała szaleńcza praca. Resztę już znamy. Po powrocie do Ojczyzny św. Maksymilian zakłada pierwszy Niepokalanów. Potem jeszcze jeden, w dalekiej Japonii. Służy Niepokalanej, a Jej rycerzom nakazuje modlić się za masonerię. Każdy członek Rycerstwa Niepokalanej miał codziennie odmawiać modlitwę: „O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy… i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają…, a zwłaszcza za masonami i poleconymi Tobie”. Maksymilian wiedział, że atak na Kościół idzie przez masonerię. Zwycięstwo Niepokalanej oznaczało walkę z tą wszechobecną organizacją, walkę, która zakończy się zwycięstwem Niepokalanej. A Maksymilian został świętym. Czy nie jest to dla nas kolejny znak wskazujący drogę? Masoneria i Portugalia. Początek XX w. Drugim znakiem ukazującym potęgę i determinację masonerii, która ogłosiła, że nie spocznie, dopóki nie zniszczy Kościoła, jest historia Portugalii – kraju objawień fatimskich. Przez wiele wieków była ona zwana „Ziemią Najświętszej Maryi Panny”, jednak w XVIII i XIX wieku zaczęła ulegać siłom antykościelnym. Pierwszy atak masonerii przeprowadzono na tamtejszy Kościół we wrześniu 1759 roku. Joseph de Cavalho, zagorzały wróg katolicyzmu i mason, zmusił króla Józefa I do podpisania edyktu usuwającego jezuitów ze wszystkich stanowisk państwowych. Osłabiony Kościół stał się bezradny wobec antyklerykalnej propagandy, która objęła cały kraj w epoce Wielkiej Rewolucji Francuskiej. W XIX wieku katolicka monarchia coraz bardziej ustępowała wobec wzrastającej nienawiści partii rewolucyjnych popieranych przez intrygi masonerii. W końcu, 1 lutego 1908 roku, dwaj masoni dokonali w Lizbonie zamachu na króla i jego syna, następcę tronu. Dwa lata później masoneria zdołała doprowadzić do ogłoszenia Portugalii republiką. Rozpoczął się okres gwałtownych prześladowań Kościoła. Rozwiązano konwenty i klasztory, skonfiskowano majątki kościelne. Popłynęła rzeka ustaw wymierzonych w Kościół. Te wszystkie wysiłki osiągnęły swój szczyt w ustawie o rozdzieleniu Kościoła od państwa, przegłosowanej 20 kwietnia 1911 roku. Jej twórca, Afonso Costa, oświadczył: „Dzięki temu prawu w ciągu dwóch pokoleń katolicyzm zostanie całkowicie usunięty z Portugalii”. Determinacja i wpływy masonerii były tak silne, że można było przypuszczać, iż te zuchwałe plany rzeczywiście się powiodą, że spełni się buńczuczna zapowiedź masonerii – wymazanie Kościoła z mapy historii. A jednak stało się inaczej. Plany masonerii zostały pokrzyżowane najpierw przez zdecydowane działania Papieża Piusa X, a następnie przez zupełnie nieoczekiwane objawienie się Matki Bożej w Fatimie, która przyniosła Orędzie o zwycięskim, „nowym” nabożeństwie – czci Jej Niepokalanego Serca. Masoneria i Fatima. Rok 1917 Są ludzie, którzy wciąż nie wierzą w masońskie plany wobec Kościoła. Jeśli ktoś w nie wątpi, niech przyjrzy się kolejnemu znakowi – historii objawień fatimskich. W samej Fatimie obecna jest masoneria. Przywołajmy trzy momenty. To nieprzypadkowo mason Oliveira dos Santos porywa małych wizjonerów, by zmusić ich do wyznania sekretu i ogłoszenia, że nie ma objawień, bo nie ma Boga! Arturo Santos, z zawodu kowal, w wieku 26 lat wstąpił do loży masońskiej w Leirii, a następnie założył odrębną lożę w Ourem. 13 sierpnia 1917 r. aresztował Hiacyntę, Łucję i Franciszka i poddał je wielogodzinnemu przesłuchaniu. Groził im torturami. Bez skutku. Jak zakończyły się tamte wydarzenia? Mason Santos musiał szukać pomocy u ojca Hiacynty i Franciszka, groził mu bowiem samosąd. Przegrał, a życie uratowali mu ci, których najbardziej skrzywdził. Dziwny to fatimski znak czasu… Przypomnijmy inną próbę położenia kresu objawieniom Matki Bożej. W nocy z 23 na 24 października 1917 r. grupa masonów z prowincji Santarem próbowała ściąć dąb skalny, na którym ukazywała się Matka Najświętsza. Jest to co najmniej dziwne, ale pomylili drzewa i ścięli zupełnie inne! Nazajutrz rano zorganizowali swoją „manifę” – parodiujący procesje kościelne szyderczy przemarsz, w którym obnosili kawałki „świętego drzewa”, wyśmiewając przy tym Litanię do Najświętszej Maryi Panny. Ale co się stało? Marsz został rozproszony, a jego uczestnicy, którzy chcieli wykpić „łatwowiernych głupców”, sami zostali ośmieszeni. Wieśniacy wyprowadzili na ich spotkanie stado osłów, które swym rykiem zagłuszyło bluźniercze okrzyki. Potem śmiano się, że nawet osły nie chciały słuchać masońskiego krzyku… A czy wiemy, że w dniu 13 października pewien mason czaił się z nożem, by po zakończeniu objawień zabić fatimskich wizjonerów? Pokazywał go tym, których spotykał, i przechwalał się, że zabije tych troje dzieci, tych „fałszerzy”. Zabije, gdy stanie się wreszcie jasne, że oszukiwały i zwodziły ludzi. Zabije, jeśli nie będzie cudu, jeśli nic się nie stanie. Ale cud był. Co się stało z nożownikiem z Fatimy? Po zakończeniu objawienia człowiek ten ruszył w drogę powrotną. Był tak chory, że dotarłszy do pobliskiego Riachos, nie mógł kontynuować podróży. Musiał zatrzymać się dziesięć minut drogi od Cova da Iria. Rankiem znaleziono go martwego… Taki znak pozostawiła nam Matka Najświętsza w dzień po swym ostatnim objawieniu w Fatimie. Pokazała, czym się kończy atak na Nią i Jej dzieci… Objawienia fatimskie były dla portugalskich wolnomyślicieli „żałosną i wsteczną próbą pogrążenia Portugalczyków raz jeszcze w ciemności czasów przeszłych”. Nie dziwi, że ogłosili oni manifest, w którego zakończeniu czytamy: „Wyzwólmy się i oczyśćmy nasze umysły nie tylko z głupawej wiary w takie ordynarne i śmiechu warte sztuczki jak Fatima, ale zwłaszcza z jakiejkolwiek wiary w to, co ponadnaturalne, i w rzekomego Boga wszechmogącego, wszechwiedzącego – i w ogóle „wszech”. Jest to narzędzie łajdaków o wyrafinowanej wyobraźni, którzy dla własnych celów pragną zdobyć łatwowierność ludu”. Nie poprzestano na deklaracjach i zachętach. W dniu 6 marca 1921 r.
grupa masonów podłożyła ładunek wybuchowy pod prowizoryczną kaplicę postawioną na miejscu objawień oraz pod drzewo, którego cztery lata wcześniej nie udało się im ściąć. Eksplodowały trzy ładunki, niszcząc dach kaplicy; bomba podłożona pod drzewem nie wybuchła. Ale figury Matki Bożej Fatimskiej nie udało się zniszczyć. Tej nocy zabrała ją do swego domu pewna pobożna kobieta… Jak odczytujemy te znaki? Znaki Fatimy są jednoznaczne. Zwycięstwo przyjdzie, ale będzie to zwycięstwo nie masonerii, lecz Najświętszej Panny – Maryi Niepokalanej i Jej Niepokalanego Serca. Znaki Nieba Czas przyjrzeć się jasnym znakom przychodzącym z Nieba. Ciekawe, że mnożą się współcześnie objawienia, w których Maryja ogłasza z mocą nadejście swego zwycięstwa. Mówi wprost o Fatimie i mówi jednoznacznie o nadchodzącej klęsce masonerii. Wizja Katarzyny Emmerich Zacznijmy jednak od wcześniejszego proroctwa, przekazanego nam przez św. Katarzynę Emmerich. Oto fragment jej zapisków: „Ujrzałam straszne skutki działań wielkich propagatorów „światła”, widoczne wszędzie tam, gdzie dochodzili oni do władzy i przejmowali wpływy albo dla obalenia kultu Bożego oraz wszelkich praktyk i pobożnych ćwiczeń, albo dla uczynienia z nich czegoś równie próżnego jak używane przez nich słowa: światło, miłość, duch. Usiłowali pod nimi ukryć przed sobą i innymi opłakaną pustkę swych przedsięwzięć, w których Bóg był niczym.(…)Zobaczyłam ludzi z tajnej sekty podkopującej nieustannie wielki Kościół(…)W tym czasie widziałam tu i tam na całym świecie wielu ludzi dobrych i pobożnych przede wszystkim duchownych znieważanych, więzionych i uciskanych i miałam wrażenie, że któregoś dnia staną się męczennikami.(…)Kościół był już w dużej mierze zburzony, tak że pozostawało jeszcze tylko prezbiterium z ołtarzem. Ujrzałam burzących, jak weszli do niego razem z bestią. Wchodząc do Kościoła z bestią, burzyciele zastali tam potężną niewiastę pełną majestatu. Zdawało się, że spodziewała się dziecka, szła bowiem powoli. Nieprzyjaciół ogarnęło przerażenie na jej widok, a bestia nie mogła postąpić nawet o jeden krok.(…)Zobaczyłam wtedy bestię uciekającą w kierunku morza, a nieprzyjaciele biegli w wielkim nieładzie. Zobaczyłam Kościół św. Piotra i ogromną liczbę ludzi pracującą, by go zburzyć. Ujrzałam też innych, naprawiających go. Linia podziału pomiędzy wykonującymi tę dwojaką pracę ciągnęła się przez cały świat. Dziwiła mnie równoczesność tego, co się dokonywało. Burzyciele odrywali wielkie kawały (budowli). Byli to w szczególności zwolennicy sekt w wielkiej liczbie, a z nimi – odstępcy. Ludzie ci, wykonując swą niszczycielską pracę, wydawali się postępować według pewnych wskazań i jakiejś zasady. Nosili białe fartuchy, obszyte niebieską wstążką i przyozdobione kieszeniami z kielniami przyczepionymi do pasa. Mieli szaty wszelkiego rodzaju. Byli pomiędzy nimi ludzie dostojni, wielcy i potężni w mundurach i z krzyżami, którzy jednak nie przykładali sami ręki do dzieła, lecz kielnią oznaczali na murach miejsca, które trzeba było zniszczyć.(…)Zburzono już całą wewnętrzną część Kościoła. Stało tam jeszcze tylko prezbiterium z Najświętszym Sakramentem.(…)Zobaczyłam, że na końcu Maryja rozciągnęła płaszcz nad Kościołem i nieprzyjaciele Boga zostali przepędzeni.(…)Zobaczyłam, że Rzym stoi jak wyspa, jak skała pośrodku morza, gdy wszystko wokół niego obraca się w ruinę. Gdy patrzyłam na burzących, zachwycała mnie ich wielka zręczność. Posiadali wszelkie rodzaje maszyn, wszystko dokonywało się według pewnego planu. Nic nie waliło się samo. Nie robili hałasu. Na wszystko zwracali uwagę, uciekali się do różnorodnych podstępów i kamienie wydawały się często znikać w ich rękach. Niektórzy z nich ponownie budowali; niszczyli to, co było święte i wielkie, a to, co budowali, było próżne, puste i powierzchowne”. Wizja św. Katarzyny w plastyczny sposób ukazuje atak masonerii na Kościół. Ale znów ich działania kończą się niepowodzeniem. W ostatnim niemal momencie przychodzi zwycięstwo. Zwycięstwo Maryi… Współczesny głos Maryi Przytoczmy jeszcze Jej słowa wypowiedziane w maju 1994 r. do ks. Gobbiego: „Moje Orędzie jest przesłaniem apokaliptycznym, ponieważ jesteście w samym sercu tego, co zostało wam ogłoszone w ostatniej i jakże ważnej Księdze Bożego Pisma(…)W Fatimie ogłosiłam wam wielką walkę pomiędzy Mną – Niewiastą obleczoną w słońce, a ogromnym czerwonym Smokiem, który doprowadził ludzkość do życia bez Boga. Przepowiedziałam wam też podstępne i mroczne działanie masonerii, która odwodzi was od zachowywania Prawa Bożego i czyni ofiarami grzechu i nałogów. Jako czuła Matka chciałam was przede wszystkim ostrzec przed wielkim niebezpieczeństwem zagrażającym dziś Kościołowi z powodu licznych diabelskich ataków, usiłujących go zniszczyć”. Na szczęście znamy już zakończenie. Matka Najświętsza ukazała nam, jak będzie wyglądać Wielki Finał. Nadejdzie zwycięstwo Jej Niepokalanego Serca i pokój zstąpi na świat. By jednak tak się stało, Maryja potrzebuje „nowego pokolenia”, walczącego ze złem tą bronią, którą sama wskaże – jedyną skuteczną…

Wincenty Łaszewski

Posted in Fatima, Warto wiedzieć | Otagowane: , , , | 41 Komentarzy »

Wolna dyskusja na kazdy temat

Posted by Dzieckonmp w dniu 25 lipca 2013

Pod takim wpisem piszemy komentarze nie związane z tematem. Wolna dyskusja.

Posted in Wolna dyskusja | Otagowane: | 46 Komentarzy »

Zmiana porządku pisania komentarzy na blogu

Posted by Dzieckonmp w dniu 25 lipca 2013

Ponieważ panuje bałagan w komentarzach na blogu, postanowiłem zmienić od dziś  porządek umieszczania komentarzy. Od teraz komentarze pod wpisami można wstawiać tylko na tematy religijne lub mające związek z tematem.  Wszystkie komentarze  nie związane z tematem a zwłaszcza typowo polityczne będą usuwane do kosza. Aby czytelnicy mogli również umieszczać komentarze dotyczące polityki i różnych wydarzeń na świecie, zawsze będę umieszczał równolegle wpis z tematem wolna dyskusja lub np. dziś mamy 25.07.2013.

Proszę tylko tam umieszczać komentarze dotyczące wszystkiego. Nie stosowanie się do tego porządku będzie powodowało nałożeniem stałego bana dal piszącego.

Posted in KOMUNIKATY | Otagowane: | 14 Komentarzy »

Marie-Julie Jahenny – proroctwa

Posted by Dzieckonmp w dniu 25 lipca 2013

Marie-Julie Jahenny: Bretońska stygmatyczka, za podstawę przyjęłam wersję na: http://ourlady3.tripod.com/marie_julie.htm , ale wspomagałam się również wersją z: http://www.aculink.net/~catholic/saints.htm Mogą być nieścisłości w moim tłumaczeniu, bo jest ono dokonywane z drugiego języka na trzeci. Na http://www.sacramentals.com/marie-julie.htm podana jest informacja o możliwości nabycia dwóch książek o proroctwach Marie-Julie Jahenny w j. ang. Jedną z nich jest w/w książka Markizy de la Franqueire, drugą ksiązka ks. Pierre Roberdel, Proroctwa z La Fraudais.

Marie-Julie miała wizję dialogu między Naszym Panem i Lucyferem, ten ostatni powiedział:

„Będę atakować Kościół. Ja obalę Krzyż, będę dziesiątkować ludzi, złożę wielką słabość Wiary w sercach. Będzie również OGROMNE ZAPARCIE SIĘ RELIGII. Przez jakiś czas będę MISTRZEM wszystkich rzeczy, wszystko będzie pod MOJĄ KONTROLĄ, nawet Twój Kościół i wszyscy Twoi ludzie. ”

„Święty Michał mówi, że szatan będzie przez jakiś czas w posiadaniu wszystkiego i że będzie całkowicie panował nad wszystkim;… Że wszelkie dobro, wiara, religia zostaną pochowane w grobie, szatan i jego ludzie będą triumfowali z radością, ale po tym triumfie z kolei Pan zbierze Swoich ludzi, ZAPANUJE i BĘDZIE TRIUMFOWAŁ NAD ZŁEM i PODNIESIE z grobu umarły Kościół, upadły Krzyż… ”

Marie-Julie zobaczyła, że ​​”nie pozostanie wszelki ślad Najświętszej Ofiary, ani śladu wiary.

DEZORIENTACJA będzie wszędzie …”

„Wszystkie prace zatwierdzone przez nieomylny Kościół przestaną istnieć, takie, jak są dzisiaj przez jakiś czas. W tej bolesnej zagładzie, wspaniałe znaki objawią się na ziemi. To z powodu niegodziwości ludzi, Kościół Święty będzie w ciemnościach, Pan ześle również ciemności, które powstrzymają złych przed poszukiwaniem zła… ”

Marie-Julie Jahenny (czerwiec 1881). “W swoim [kapłanów] odstępstwie będą łamać przysięgi. Księga Życia zawiera listę nazwisk, które “rozdzierają serce”.

„Ze względu na niewielki szacunek dla Bożych apostołów, stado [wierni] wychowywani są niedbale i przestaje się przestrzegać przepisów. Kapłan sam jest odpowiedzialny za brak szacunku, bo w wystarczający sposób nie szanuje swojej świętej posługi, oraz miejsca, jakie zajmuje spełniając święte czynności. Stado idzie w ślady swoich kapłanów i to jest wielka tragedia.”

„Duchowni będą surowo karani ze względu na swoją niepojętą lekkomyślność i wielkie tchórzostwo, które są niezgodne z ich funkcjami.”
„Straszna kara czeka tych, którzy każdego ranka wznoszą się po schodach Najświętszej Ofiary”.

– „Ja nie przyszedłem na wasze ołtarze żeby być torturowanym. Ja cierpię stokroć więcej od takich serc niż od jakichkolwiek innych. Ja odpuszczam wam ciężkie grzechy, Moje dzieci, ale nie mogę udzielić żadnego przebaczenia takim kapłanom. ”
Marie-Julie Jahenny mówi, że “ci, którzy mają pieczę nad stadem (wiernymi), będą odpowiedzialni za kryzys, który nadchodzi. Wydaje się, że komunizm nie odniósłby zwycięstwa, jeśliby Kościół pozostał wierny. Marie-Julie wspomina o wzrastającej wolności, z jakiej korzystają księża i ​​biskupi, i jak bardzo zły zrobią z tego pożytek.
Wspomina papieża, który w ostatniej chwili zrewiduje swoją politykę i skieruje uroczysty apel do duchowieństwa.
Ale nie znajdzie posłuszeństwa, wręcz przeciwnie, zgromadzenie biskupów będzie żądało jeszcze większej swobody, oświadczając, że nie będą już słuchać papieża.

Marie-Julie powiedziała również, że nastąpi wybuch Czerwonej Rewolucji. Mówi o “strasznej religii”, która ma zastąpić wiarę katolicką, i widzi “wielu, wielu biskupów” przystępujących do tej “świętokradczej, niesławnej religii”.

Następnie przytoczone są proroctwa Marie-Julie dotyczące nowej liturgii.

W dniu 27 listopada 1902 r. (przyp.: 72-ga rocznica Objawienia Cudownego Medalika – 27 listopada 1830) oraz w dniu 10 maja 1904 roku, Nasz Pan ostrzegał o nowej liturgii, która pewnego dnia zostanie zainstalowana:

“Ja daję wam ostrzeżenie. Uczniowie, którzy nie są od Mojej Ewangelii ciężko teraz pracują, aby przepracować według swoich pomysłów i pod wpływem wroga dusz, Mszę św., zawierającą słowa, które są wstrętne w Moich oczach. ”

„Gdy ta fatalna godzina nadejdzie, gdy wiara Moich kapłanów zostanie wystawiona na próbę, to będą te teksty, które będą stosowane w tym drugim okresie. ”

Pierwszy okres jest tym jedynym Mojego Kapłaństwa istniejącego od Moich czasów. Drugi jest tym prześladowań, gdy przeciwnicy Wiary i Świętej Religii wymuszą swoje formuły w księdze drugiego celebrowania. Te niesławne duchy to są ci, którzy Mnie ukrzyżowali i oczekują królestwa nowego mesjasza.”

Wielu moich świętych księży odmówi [stosowania] tej księgi, zapieczętowanej słowami otchłani. Niestety, pośród nich będą i ci, którzy ją zaakceptują. ”

W dniu 10 maja 1904 r., Matka Boża opisuje nowe duchowieństwa i jego liturgię:
“Nie zatrzymają się oni na tej drodze nienawiści i świętokradztwa. Pójdą dalej aż do kompromisu ze wszystkim na raz, za jednym uderzeniem: Kościoła Świętego, duchowieństwa, i Wiary Moich dzieci.”
Matka Boża zapowiada “rozpędzenie duszpasterzy” przez sam Kościół, duszpasterzy prawdziwych, którzy zostaną zastąpieni przez innych, uformowanych przez piekło “. … Nowych głosicieli nowych sakramentów, nowych kościołów, nowych chrztów, nowych stowarzyszeń.”

Niezwykłe proroctwo, które przedstawia nam męczeństwo Papieża.
7 lipca 1880 Jezus powiedział Marie – Julie: „Kościół zostanie pozbawiony najwyższego wodza, który wtedy będzie kierował (…) Wódz Kościoła będzie skandalicznie obrażany “.
W ekstazie 04 listopada 1880 Marie – Julie opisuje nam męczeństwo papieża: „Głos Kościoła, jako zawoalowane westchnienie, przychodzi do mojej duszy powodując łamanie się drzwi mojej duszy echem dźwięku jego umierającego głosu. Papież rozpoczyna agonalną mowę do swego ludu, do dzieci, których jest on ojcem. Jest to miecz dla mojej duszy … Widzę odlatujące białe ptaki, trzymające w dziobie jego krew i strzępy jego ciała. Widzę rękę Piotra złamaną przez gwóźdź, taki jak ten BOGA. Widzę jego ceremonialny ubiór cały w strzępach, ubiór który był suknią jego godności, aby ukazać BOGA na ołtarzu. Ja widzę to wszystko w mojej duszy. Oh! Jak ja cierpię!”…

29 września 1878 Święty Michał powiedział Marie – Julie: „Burza nigdy, nigdy nie była tak silna wobec innego Papieża. On już jest męczennikiem przed poddaniem go męczeństwu, cierpi nim nadejdzie godzina. Ale on ofiarowuje swoją osobę i krew swoich żył za wszystkich swych oprawców, i za tych, którzy nastają na jego życie. Tak wiele wygnania musi wycierpieć!”

Wróćmy do dopełnieniem portretu, który daje ​​Jezus o Swoim Wikariuszu w dniu 9 marca 1878: „Ten drogi i godny reprezentant wejdzie w nowy sojusz, aby utrzymać Mój święty Kościoła w [czasach] silnego sztormu. Ból, tortury, pogarda. Otrzyma wszystko … aż do oplucia. Jeden z nich [prześladowców] dojdzie tak daleko, że będzie nawoływał do ukamienowania Pierwszego Rzymu. Inny powie mu: wyprzyj się swojej wiary, daj nam wolność. Ale jego wiara będzie silna i stała.

To Ja dam wam tego papieża. Módl się za niego, bo musi zobaczyć swoimi własnymi oczami zaciekłość rewolucji. Jego ręka aż do śmierci będzie trzymała Krzyża i Go nie wypuści!”
Gdy nadejdzie czas jego egzekucji: „Ja będę z nim aż do końca, aby przyjąć jego ofiarę!”

W ekstazie z dnia 11 stycznia 1881 czytamy: „Nie będziecie już więcej mieli miejsc na chórze, więcej szopek, wkrótce również żyjących kościołów. Kościół już nie będzie miał głosu, który dzisiaj znowu mówi wysokim głosem. Łącznik Wiary [( the tie of the Faith) takie jest teologiczne określenie Marii – Julii dla papieża …] będzie wkrótce pić gorycz długiego i bolesnego męczeństwa. Jego serce przepełnione cierpieniem żyć będzie, że tak powiem, bardziej w jego osobie; będzie ofiarowywało wszystko za swoje dzieci, swoje stado i swój nieomylny Kościół.”

Mówi o Papieżu [prześladowanym]: „U podnóża góry, w skale, widzę samotne więzienie i jest w nim zamknięty stary człowiek o białych włosach. Jego rysy twarzy są wspaniałe. Niesie on krzyż na piersi; Dobry zbliża się do niego, stary człowiek pada na twarz a Jezus całuje go: ‘Synu Mój umiłowany, męczenniku Świętego Kościoła, więźniu Najświętszego Serca, spocznij na Mnie, tak, że Ja złagodzę Twój ból … Osusz swoje łzy. Przez długi czas niesiesz Krzyż, ale Ja wkrótce zwrócę wszystkie twoje wspaniałe prawa, i twoją wolność’ … Dobra Matka ociera łzy starego człowieka jego płaszczem, pod jego ubranie wkłada gałązkę lilii z pięcioma złotymi liśćmi, mówiąc do niego: ‘dla twojej siły i twojej pociechy.’”

Ta pobożna stygmatyczka miała wiele innych proroctw o tym papieżu, “który będzie musiał wiele wycierpieć”.

Marii-Julie miała nawet na swojej klatce piersiowej wytatuowany stygmat: „Wyzwolenie Ojca Świętego, Triumf Kościoła Świętego”. Mówi nam, że „będzie on na wygnaniu pić gorycz długiego i bolesnego męczeństwa.”

Marie-Julie zapowiedziała Trzy Dni Ciemności

Podczas trzech dni ciemności moce piekielne będą wypuszczone z uwięzi i nastąpi zgładzenie wszystkich wrogów Kościoła. “Kryzys ten wybuchnie nagle, kary będą wspólne dla wszystkich i nastąpią jedna po drugiej bez przerwy (04 stycznia 1884).

“Trzy dni ciemności” będą w CZWARTEK, PIĄTEK I SOBOTĘ. Dni Najświętszego Sakramentu, Krzyża i Matki Bożej…. »Trzy dni mniej jedną noc”.
” Ziemia będzie pokryta w ciemnościach “, mówi Matka Boża 20 września 1882, a „PIEKŁO BĘDZIE WYPUSZCZONE NA ZIEMIĘ. Grzmoty i błyskawice spowodują, że ci, którzy nie mają wiary, ani zaufania w Moją moc, umrą ze strachu.”
“W ciągu tych trzech dni przerażających ciemności, okna muszą być zamknięte, ponieważ nikt nie będzie w stanie zobaczyć ziemi i strasznego koloru, jaki będzie ona miała w tych dniach kary, nie ginąc na miejscu …”
“Niebo będzie w ogniu, ziemia się rozpadnie … W ciągu tych trzech dni ciemności wszędzie muszą być zapalone błogosławione świece, żadne inne światło się nie zapali ….”
“NIKT NA ZEWNĄTRZ SCHRONIENIA NIE PRZETRWA. Ziemia będzie drżała jak na sądzie i strach będzie wielki. Tak, będziemy wysłuchiwać modlitw waszych przyjaciół;… NIKT NIE ZGINIE. Będziemy ich potrzebowali dla ogłoszenia chwały Krzyża …. “(08 grudnia 1882).
“TYLKO POBŁOGOSŁAWIONE ŚWIECE WOSKOWE dadzą światło podczas tej strasznej ciemności. Jedna świeca wystarczy na czas trwania tej nocy piekła … W domach grzeszników i bluźnierców świece te NIE DADZĄ ŚWIATŁA.”

A Matka Boża mówi:«. Wszystko będzie się trząść z wyjątkiem mebla, na którym płonie błogosławiona świeca. Ten mebel nie zadrży. Wy wszyscy będziecie się gromadzili wokół Krzyża i Mojego obrazka, który został pobłogosławiony. To będzie utrzymywało was z dala od terroru.. ”
“Podczas tych ciemności, diabły i źli przyjmą NAJOKROPNIEJSZE KSZTAŁTY … czerwone chmury jak krew będą przemieszczać się po niebie. Uderzenia piorunów będą wstrząsały ziemią i złowrogie smugi piorunów będą przecinały niebo. Ziemia zatrzęsie się w posadach. Morze podniesie się, ryk jego wzburzonych fal będzie rozprzestrzeniać się po całym kontynencie … ”
” ZIEMIA STANIE SIĘ JAK OGROMNY CMENTARZ. Ciała złych i dobrych pokryją grunt.”
“Trzy czwarte ludności świata zniknie. Połowa ludności Francji zostanie zgładzona.”

Środki zaradcze objawione Marie-Julie Jahenny na „Czas czasów” (Remedies Revealed to Marie-Julie Jahenny) Na Internecie w j. angielskim, tłumaczenie z książki w j. francuskim: tom 1: „Veuillez-et-priez Car L’Heure Est Proche”. Autor: Michel Servant, str. 316-317) http://www.aculink.net/~catholic/remedies.htm oraz http://ourlady3.tripod.com/marie_julie.htm

Tłum. na j. polski: M. Tuszyńska, sierpień 2011

Uwagi od tłum na j. polski: Znalazłam twa teksty „Środków zaradczych” w j. angielskim, jednak nie ma odnośników do nazw w j. oryginału, trudno je więc z całą dokładnością przetłumaczyć. Dla całkowitej dokładności tekstu należałoby go przetłumaczyć bezpośrednio z j. francuskiego.

http://www.malirycerze.koszalin.opoka.org.pl/start/index.php/pl/przekazy/proroctwa-apokaliptyczne/1332-marie-julie-jahenny-proroctwa

Nadesłane w komentarzu przez Przemysława

Posted in Inne Orędzia, Objawienia, Proroctwa | Otagowane: , | 55 Komentarzy »