ARMIA PATRIOTÓW

Marsz Niepodległości w Warszawie ad 2014, zorganizowany przez Ruch Narodowy, przeszedł do historii. Jednak reperkusje będą i nie da się już tego zamieść pod dywan.
Właściwie, bardzo był(..)m ciekaw(..) tych – faszystów, nacjonalistów, etc, jak to ich określają „mendia mentnego nurtu”. Stąd pomysł, by jechać z nimi do W-wy i przyjrzeć się. Fajni młodzi, choć w rozmowie dość często zamiast przecinka, używali słowa na „k”, no ale skąd mieli wziąć wzorce kulturowe, skoro usunięto im ze szkół Sienkiewicza, Mickiewicza itp.? Jak się szybko okazało, była to podróż z przygodami. Z Ełku do Warszawy jechaliśmy 8 godzin! Zaraz po ruszeniu, pierwsze zatrzymanie i spisanie wszystkich. Nękanie rozpoczęło się też i w Grajewie, bo oczekujący na autokar pasażerowie zostali spisani. Na nic się nie zdało to, że mówili że jadą na Marsz do Komorowskiego. Potem następne kontrole (mówili, że taki był rozkaz!). Wsiedli ludzie z Pisza i za Kolnem był totalny kipisz. Zostaliśmy skontrolowani dokumentnie. Autokar przeszukany a nawet zaglądano do naszych plecaków. To trwało – specjalnie. Potem następny rygor – po odbiór dowodów, a kamera policyjna filmuje! To była zaplanowana akcja Panie Prezydencie, abyśmy nie dojechali na czas na pana Marsz, co potem wyszło, że was było tak mało. Powinien Pan z tego faktu wyciągnąć konsekwencje – kto nie chciał dopuścić? Widząc gorliwość „stróżów ładu i porządku”, pytaliśmy nawet, czy nie popełniamy przestępstwa wioząc ze sobą flagi? Bo potem widzieliśmy tych wracających od Pana z „kotylionami”, to i pewnie z flagą byśmy tam nie pasowali. Spóźniliśmy się nie tylko na Pana Marsz, ale i na mszę o 13:00 i także na rozpoczęcie następnego o 15:00. Widząc tylu ludzi z flagami, poszliśmy z nimi. Mieliśmy zaufanie, bo idąc w stronę centrum (z autokaru), widzieliśmy liczne zastępy „czarnej policji”, która to uzbrajała się w kamizelki i inne akcesoria – co budziło respekt, a nam dawało gwarancję, że gdyby jacyś faszyści napadli, to „czarna policja” sobie poradzi. A ludzi…., chyba tylko na marszu w obronie TV Trwam było więcej. Niektórzy podawali 150 tys. (rośnie każdego roku!). Po pierwszych przemówieniach, nawet gości z zagranicy, ruszył pochód poprzedzony kawalkadą motocykli, no i hasłem – Armia Patriotów. Były nie tylko podobne hasła, ale jedno – Marsz Niepodległości Wolnych Polaków! No nie może być inaczej, skoro Pan Prezydent wciąż mówi, że mamy 25 lat wolności! Widać było morze flag, to chyba w niczym się nie wyróżniliśmy? Były też flagi innych państw np. Francji czy Węgier (tu: jobbik). Były też skandowane hasła, coś jak – na drzewach, wiszą liście, czy – raz sierpem, raz…, ale nie wiem dokładnie Panie Prezydencie, bo huk petard (pewnie rzucanych przez faszystów) – zagłuszał. Były też: wczoraj Moskwa dziś Bruksela, wolność nam odbiera. Ale, o zgrozo, było skandowane hasło (pewnie nacjonalistyczne) – Bóg, Honor i Ojczyzna! Piękni to ludzie, dumni i… odważni, bo nie poddali się psychozie zastraszenia. Dziękujemy też Panu za troskę, bo o nasze bezpieczeństwo dbały latające nad nami helikoptery a tych z napisami „policja”, było widać wszędzie (podobno było ich 15 tys.). Do przejścia mieliśmy ok. 4 km, z Centrum W-wy przez Most Poniatowskiego do Kamionek, czyli miejsca urodzenia Romana Dmowskiego w Alei Zielenieckiej. Po przejściu Mostu widzieliśmy, że jacyś ludzie w jednakowych strojach i kominiarkach, weszli w idący tłum. Nawet nie reagowali gdy wołaliśmy, by zdjęli kominiarki bo jest zakaz. Coś się potem zaczęło, bo spiker wołał – „policjo nie atakuj uczestników Marszu!” Przecież tam szli też rodzice z wózkami. Nie doszliśmy do celu, bo okazało się, że na Rondzie Waszyngtona, stały kohorty faszystów, tylko czemu na tarczach mieli napisy – policja? Ci w kominiarkach zaczęli czymś rzucać to tu to tam, i te kohorty zaczęły polewać przód Marszu wodą i strzelać z broni – gumowymi kulami! Tylko czemu do Marszu a nie do tych zamaskowanych? Puszczono gaz, falangi zaczęły nas atakować, rozgoniły pochód a my depcząc krzaki róż, uciekaliśmy w stronę Stadionu Narodowego. Faszyści atakowali nawet Straż Marszu, gdy chroniła ten kawałek przejścia, gdzie mogliśmy uciekać na parking przy Stadionie. Potem stoczono walkę o scenę na której mieli przemawiać organizatorzy i był koncert zespołu. Poleciały jakieś kamienie, rzucili na nas gazy bojowe, ale – obroniliśmy scenę. Unoszące się gazy nie pozwoliły na długie zakończenie – niedokończonego Marszu. Na parkingu stały nasze autokary (na szczęście), bo za niedługi czas, jakieś osobniki latały z pałami i zaganiały opieszałych do autokarów. Słusznie potem mówiliśmy o – państwie policyjnym i totalitarnym, skoro faszyści poprzebierali się… a policja biła nie tych! Szkoda więc, że nie dojechaliśmy na spokojny Marsz p. Prezydenta (tam pewnie nie było faszystów).
Powrót był równie „udany”. Kilkukrotnie nas zatrzymywano, choć staraliśmy się jechać „opłotkami”. Znów najmocniej „trzepali” w Piszu, ale była różnica, bo pan policjant powiedział, że robi to nie z rozkazu, tylko z własnej woli! Dowiedzieliśmy się też, że w całej Polsce jadące z Marszu autokary są kontrolowane a ci, którzy zostali „skażeni” prysznicem z odpowiednim barwnikiem, byli badani fluorescencyjnie a ci „świecący do – tiurmy”. Nawet po wyjściu z autokarów np. w Piszu czy Grajewie, byli zatrzymywani.
Panie Prezydencie, dziękujemy za udany Marsz, bo młodzi nie są strachliwi – ale pamiętliwi, i z pewnością za rok będą w o wiele większej liczbie. Prosimy także, by bezproduktywne zachowania „milicji”, nie powodowały, że spóźniamy się na Pana Marsz.
Naród Pamięta

Z Naszego dziennika
Rewizja kanapek
Liczne kontrole drogowe, trwające nawet dwie godziny, wóz policyjny towarzyszący autokarowi jadącemu z Hajnówki do Warszawy – to tylko niektóre atrakcje, jakie podlaskim uczestnikom Marszu Niepodległości zapewniła policja.
Autokary wiozące z Białegostoku na Marsz Niepodległości grupę liczącą około 100 osób już przed wyjazdem zostały bardzo skrupulatnie sprawdzone przez podlaską policję.
– Zanim udało się nam wyruszyć w trasę, policja, przyjechawszy siedmioma radiowozami, przeprowadziła dwugodzinną kontrolę autokarów i znajdujących się w nich osób. Wszystkich nas legitymowano, spisywano nasze dane, filmowano. Długi czas kontroli szczególnie źle zniosły dzieci, które rodzice postanowili zabrać ze sobą na patriotyczną manifestację –mówi „Naszemu Dziennikowi” Adam Andruszkiewicz, jeden z organizatorów wyjazdu ponadstuosobowej grupy białostoczan. Takich grup ze stolicy woj. podlaskiego uczestniczyło jednak w Marszu o wiele więcej.
–Jednemu z naszych autokarów kazano cofnąć się do bazy, doszukując się w nim jakiejś usterki – dodaje Andruszkiewicz.
Po drodze do Warszawy autokary i jadące w nich na Marsz osoby zatrzymywano i sprawdzano jeszcze dwa razy. W okolicy miejscowości Jeżewo na krajowej ósemce policja urządziła blokadę drogi polegającą na zatrzymywaniu i kontrolowaniu każdego autokaru.
Podobnie było w drodze powrotnej.
– Podczas kontroli naszych autokarów policjanci świecili nam po oczach silnym światłem latarek, oglądali pilnie nasze ubrania i dłonie, czy nie ma na nich śladów farby, którą pomieszaną z wodą, oblewano wybranych uczestników Marszu. W naszej grupie żadnej takiej osoby nie znaleziono – relacjonuje nasz rozmówca.
Jeszcze więcej atrakcji zapewniła miejscowa policja osobom, które 11 listopada do Warszawy na Marsz Niepodległości wybrały się z Hajnówki. Organizator tego przejazdu uważa, że ponadprzeciętne środki, jakie funkcjonariusze zastosowali wobec ludzi, to zemsta komendanta powiatowej komendy.
– Przed wyjazdem pan komendant zadzwonił do mnie i wyraził swoje wielkie oburzenie artykułem w „Naszym Dzienniku”, w którym ośmieliłem się powiedzieć, że wezwał mnie na dywanik w związku z moim zamiarem uczestnictwa w Marszu. Uważam więc, że te przygody, które mieliśmy po drodze, są pomysłem komendanta – wskazuje Bogusław Łabędzki, radny PiS.
–Przed wyjazdem do Warszawy przyjechało na kontrolę naszego małego autobusu, w którym podróżowało kilkanaście osób, kilka radiowozów pełnych policjantów. Przez godzinę legitymowali nas, a później przeszukiwano nasze torby podróżne, łącznie z „rewizją” kanapek. Po drodze mieliśmy jeszcze – bagatela – cztery podobne kontrole –mówi Łabędzki.
Oryginalnym pomysłem szefostwa hajnowskiej policji było wysłanie w ślad za osobami jadącymi na Marsz do Warszawy samochodu policyjnego z funkcjonariuszami.
– Nieoznakowane auto towarzyszyło nam przez całą drogę do Warszawy. Kiedy tam dojechaliśmy, kilku uczestników naszej wyprawy zapytało policjantów, którzy swój samochód zaparkowali tuż przy naszym autobusie, dlaczego nas śledzą. Odpowiedzieli, że to polecenie komendanta hajnowskiej policji – tłumaczy Łabędzki.
– Podczas Marszu funkcjonariusze, którzy mieli nas śledzić, zgubili się w wielkim tłumie, jaki tam był. Wracaliśmy więc już bez ich towarzystwa – dodaje.
Ale to nie koniec atrakcji, jakie zapewnili hajnowscy policjanci osobom wracającym z Marszu.
– Zatrzymano nasz samochód przed Hajnówką. Kazano nam pokazać, co mamy w bagażach. Jednak po zjedzeniu prowiantu, jaki mieliśmy w torbach, nic tam nie zostało. Jedna z pań pokazała więc funkcjonariuszom różaniec, mówiąc, że to jej jedyny bagaż. Policjantów, nie wiedząc czemu, to rozzłościło. Po kontroli dogonili samochód, którym ta pani wracała do domu – do Narwi, i wlepili jej mandat 100 zł za jakieś wykroczenie drogowe, którego się dopatrzyli – relacjonuje przebieg zdarzeń Bogusław Łabędzki.
————–
Patriotyczny Marsz Niepodległości w który w zdecydowanej większości zaangażowali się młodzi Polacy jest obecnie atakowany z dwóch stron. Jak zawsze ze strony niepolskiego rządu PO i milicji i w tym roku atak przyszedł z drugiej strony z niby prawicy tj. Niepolskiej Gazety Codziennej i Frondy oraz niektórych przedstawicieli PIS. Oskarżam te środowiska o dążenie do podziału patriotycznie nastawionej Polski. Okazuje się że tym środowiskom bliżej do PO niż Narodowej Prawicy. Oni zamiast walczyć z potężnym medialnie PO, SLD, PSL cała energię kierują na walkę z uczestnikami Marszu Niepodległości nie mającego żadnego zaplecza medialnego. Silny kopie słabszego. WIELKA ZAZDROŚĆ że komuś się udaje zorganizować marsz. Apeluję o uważne czytanie Gazety Niepolskiej, to nowa Gówno warta gazeta.
http://wiadomosci.onet.pl/gpc-zwolennicy-putina-na-patriotycznych-manifestacjach-w-polsce/yyrxr