Dziecko Królowej Pokoju

Pokój musi zapanować pomiędzy człowiekiem i Bogiem, a także między ludźmi

  • Królowa Pokoju

    Królowa Pokoju
  • Uwaga

    Strona używa plików cookies które zapisują się w pamięci komputera. Zapisywanie plików cookies można zablokować w ustawieniach przeglądarki. Dowiedz się o tych plikach http://wszystkoociasteczkach.pl
  • Propozycja chronologiczna

    • Rok 2019 – Kryzys Rumunia
    • Rok 2020 – fałszywe traktaty pokojowe
    • Rok 2021 – Papież jedzie do Moskwy
    • Rok 2021 – Wojna
    • Rok 2022 – zwycięstwo komunistyczne
    • Rok 2023 – 10 królów
    • Rok 2024 – Antychryst
    • Rok 2025 – Sojusz z wieloma
    • Rok 2025 – Synod
    • Rok 2026 – Henoch i Eliasz
    • Rok 2028 – Ohyda spustoszenia
    • Rok 2029 – Ostrzeżenie
    • Rok 2030 – Cud
    • Rok 2031 – Nawrócenie Izraela
    • Rok 2032 – Kara
    • Rok 2032 – Odnowienie świata
    • Rok 2033 – Exodus
    • Rok 2034 – Zgromadzenie w Jerozolimie
    • Rok 3032 – Gog i Magog
    • Rok 3213 – Koniec świata
    • Nowe niebiańskie Jeruzalem.
  • Logowanie

  • Odwiedzają nas

    Map

  • Maryjo weź mnie za rękę

  • Jezu Maryjo Kocham Was

Archive for Luty 2015

Orędzie dla LUZ DE MARIA dane w Sanktuarium Matki Bożej w Guadalupe, 23 lutego 2015

Posted by Dzieckonmp w dniu 28 lutego 2015

Kochane Dzieci Mojego Niepokalanego Serca:

Stojąc u stóp Krzyża otrzymałam od Mojego Syna wszystkich ludzi, bez wyjątku.
WSZYSCY SĄ MOIMI DZIEĆMI I WSZYSTKICH WAS KOCHAM.

Podchodzę do każdego, jak Gołąb Pokoju z Orędziem Miłości. To człowiek decyduje czy Mnie kocha czy Mnie nie kocha.

I TU Z TEPEYAK, RAZ JESZCZE ROZCIĄGAM MÓJ PŁASZCZ NAD CAŁĄ LUDZKOŚCIĄ; ZAPRASZAM WAS BYŚCIE RAZ JESZCZE PODJĘLI DROGĘ NAWRÓCENIA.

Jako pierwsza Uczennica Mojego Syna, przychodzę i wyciągam rękę do wszystkich wiernych uczniów tej chwili, aby odnowili swoją wiarę i stali się bardziej duchowi, decydując się dobrowolnie wziąć swój krzyż i podążać ścieżką, którą Mój Syn wytyczył dla każdego Swojego dziecka.

Mój Syn kocha wszystkich jednakowo i Ja kocham jednakowo wszystkich. Czekam na was wszystkich z otwartym Sercem.

Drogie dzieci:

Bądźcie pokorni i prości, to nie wy macie dyktować Mojemu Synowi kiedy ma tłumaczyć Swoje Słowo, a kiedy nie.

DOŚĆ JUŻ Z LUDZKIM ROZPROSZONYM WĘDROWANIEM!
TO POKOLENIE POWAŻNIE OBRAŻA MOJEGO SYNA I RANI MOJE SERCE.

Wasi bracia cierpią dla Imienia Mojego Syna i ci, którzy znajdują się tutaj przede Mną w tym momencie, patrząc na Mnie, żyją w swoim otoczeniu w pozornym pokoju, podczas gdy mężczyźni, kobiety i dzieci jak wy, cierpią z powodu wiary w Słowo Mojego Syna, ponieważ kochają Go bardziej niż swoje własne życie.

Widzę wielu z Moich dzieci, nawet tych, którzy są naprzeciwko Mnie z pustym sercem, nawet przez minutę nie myśląc o tych, którzy biorą Krzyż Mojego Syna i w Nim łączą się z Wolą Ojca.

Ile rozpaczy jest w ludziach!

Ile bólu zbliża się do ludzkości w ogóle!

Jak wielka nieświadomość!

JESTEŚCIE O KROK OD ROZPĘTANIA WOJNY Z POWODU LUDZKIEJ PRÓŻNOŚCI I NADMIERNEGO POŻĄDANIA WŁADZY.

Wielu polityków i wielu ekspertów zapowiadało wojnę! Ale wy słuchacie ich, a nie Mnie; ogłaszałam początek Wielkiego Ucisku dla ludzkości i istnienie potencjalnego jądrowego zagrożenia z rąk tak wielu krajów w tym momencie …

Luz de Maria: Nasza Matka pozwala mi oglądać, jak mała bomba nuklearna jest zrzucana na ziemię i tworzy się burzliwy wiatr, który z kolei zamienia się w trąbę powietrzną dużej prędkości ale prawie niezauważalne; pojawia się kula ognia, która przedostaje się do atmosfery. Wszystko jest zanurzone w rozszerzającej się fali; potem cisza. Widzę dużo ludzi, którzy natychmiast są martwi, inni mają poważne obrażenia podobne do oparzenia; widzę ludzi zmagających się z gorącem, co jest częściowo odpowiedzialne za śmierć wielu ludzi. Widzę, że systemy komunikacji są bezużyteczne. Pożary rozprzestrzeniają się w wielu miejscach.

Nasza Matka kontynuuje:

ENERGIA ATOMOWA JEST NAJWIĘKSZYM ZAGROŻENIEM DLA TEGO POKOLENIA
Człowiek nie jest w stanie kontrolować sam siebie, a energia jądrowa jest w rękach człowieka.

Czekacie na pojawienie się komunizmu jako znaku, a jednak w tym momencie istnieje wiele krajów komunistycznych a ludzie nic o tym nie wiedzą! Ale zasady komunistycznych ideologii przemieniają niewinnych ludzi w wyznawców tej wielkiej plagi.

DZIECI, NIE CZEKAJCIE JUŻ DŁUŻEJ. KIEDY KSIĘŻYC ZNOWU SIĘ ZACZERWIENI ZEGNIJCIE SWOJE KOLANA GDYŻ BĘDZIECIE ODDALENI O KROK DO LAMENTU TEGO POKOLENIA

Z małego, nie do pomyślenia kraju, wyszedł ten, kto poprowadzi i zmanipuluje wielkie mocarstwa. To sposób w jaki działa zły: w tajemnicy, tak aby nie zostać odkrytym; w tym co jest małe i nie wygląda na zagrażające; w tym nieoczekiwanym, tak aby nie dać czasu do wyciągnięcia wniosków.

Dzieci Moje:

Wołałam was tyle razy, a wy nie słuchaliście! …
Szukałam  was tak bardzo, a wy odrzuciliście Mnie! …
Mówię do was tak wiele, a gardzicie Moimi Słowami! …

Módlcie się Moje dzieci, módlcie się za Kolumbię. Silnie się zatrzęsie.
Niewinna krew została przelana na tej ziemi.

Módlcie się Moje dzieci, módlcie się za Japonię. W tym momencie jest cichą plagą, która powoli obejmuje całą ludzkość. Japonia zatrzęsie się ponownie i co człowiek tam posiał, powoli będzie rozprzestrzeniać się i zanieczyści wielką część oceanów.

Moje drogie dzieci:

Módlcie się za Wenezuelę. Ci ukochani ludzie zostaną oczyszczeni i Krew Moich dzieci zostanie rozlana.

Dzieci, ukochane dzieci:

Módlcie się za Argentynę, będzie cierpieć z powodu samego człowieka.

Moje dzieci:

NIE IGNORUJCIE MOICH NAWOŁYWAŃ DO MODLITWY.

MUSICIE MODLIĆ SIĘ BY WZMOCNIĆ WIARĘ, A W MODLITWIE ZNAJDZIECIE POCIESZENIE W OBLICZU PRZECIWNOŚCI I WIELKICH UDRĘK KTÓRE SIĘ ZBLIŻAJĄ

Pogoda będzie biczować całą ziemię; tam gdzie było słońce, teraz będzie zimno, a gdzie było zimno, będzie ciepło.

Dzieci Moje:

ZAMKNIJCIE OCZY, WEJDŹCIE W WEWNĘTRZNĄ CISZĘ, I WSZYSCY RAZEM JEDNYM SERCEM, JAKO BRACIA I DZIECI JEDNEGO OJCA BŁAGAJCIE MOJEGO SYNA BY JEGO KRÓLESTWO ZNOWU ZAPANOWAŁO NA TEJ ZIEMI

Z sercem skruszonym i upokorzonym, czekajcie na egzamin [sumienia]
Każdy w szczególności niech idzie patrząc w górę …

MÓJ SYN NIE TYLKO NIE POZOSTAWI SWOJEGO LUDU, PRZYGOTOWUJE ON WYSŁANNIKA BY ZACHĘCIĆ LUDZKOŚĆ I POMÓC TYM KTÓRZY SĄ BLISCY STAĆ SIĘ OFIARĄ W SZPONACH ZŁA, ZWIEDZENI PRZEZ GŁÓWNĄ MACKĘ KTÓRA UKAŻE TWARZ OSZUSTA. UZURPUJE ON TRON MOJEGO SYNA NA ZIEMI

Jako bracia i dzieci tego samego Ojca i tej Matki, wznoście ciągle modlitwy.

Przyjmijcie Ciało i Krew Mojego Syna odpowiednio przygotowani. Przestrzegajcie przykazań.

Stojąc przed ludzkością rozciągam Mój Płaszcz i przyjmuję każdego, kto przyjdzie do Mnie i będę wstawiać się za wszystkimi przed Moim Synem.

Przyjmijcie Moje Matczyne Błogosławieństwo, bicie Mojego Serca z miłości do każdego z was, rozszerza się na całą ludzkość.

Błogosławię wam, otrzymajcie Mój Pokój i Moje Matczyne Błogosławieństwo.

Matka Maria.

Zdrowaś Maryjo najczystsza, bez grzechu poczęta.
Zdrowaś Maryjo najczystsza, bez grzechu poczęta.
Zdrowaś Maryjo najczystsza, bez grzechu poczęta.

KOMENTARZ INSTRUMENTU

Bracia / Siostry:
NASZA NAJŚWIĘTSZA MATKA UKAZUJE NAM PILNOŚĆ PROBLEMU PRZED JAKIM ZNAJDUJE SIĘ LUDZKOŚĆ…

To dlatego kieruje Ona do Swoich dzieci wymagającą a równocześnie miłosną refleksję na temat kilku aspektów, w których podkreśla nie tylko wypełnianie przykazań, ale i pilną potrzebę duchowego praktykowania religii. Praktyka ta wykracza poza bycie chrześcijaninem „letnim”. Zakłada, że prawdziwy chrześcijanin to ten, który dąży, nie z wyglądu, ale z przekonania i pragnienia duszy, do żywego przybliżenia się do Syna Bożego, jak również i do relacji, która powinna być utrzymana jako dziecka z Ojcem.

Ta duchowa praktyka, którą Matka nam wskazuje wyda jako owoc człowieka wrażliwego, nie tylko w sercu, ale i w zmysłach, będącego w pełni uczestnikiem tej miłości bliźniego, którą jako uczniowie Matki musimy posiadać, a nie widzieć jako oddalony fakt, który nie wzrusza duszy. Człowiek wrażliwy, który żyje i działa w Woli Bożej, uczestniczy w duchu bólu, ucisku, terroryzmu, głodu, chorób i prześladowania, którym są poddawani nasi bracia, nie tylko jako dzieci Jednego Boga, ale jako istoty ludzkie.

Człowiek nigdy nie znajdował się przed takim wielkim niebezpieczeństwem, jak w tej chwili z powodu istniejącej energetyki jądrowej, a jest ono większe, niż kiedykolwiek wcześniej; dojrzewała ona poprzez arogancję i pogardę dla życia, tworząc tak śmiercionośne bronie, że niewielu może to sobie nawet wyobrazić. Wiemy, że istnieje ponad 20.000 bomb atomowych rozsianych na pięciu kontynentach; wiemy, że człowiek jest gotowy do ich użycia, bo uczynił to już wcześniej dwa razy unicestwiając tysiące niewinnych … Niebo usilnie ostrzega człowieka o tej pladze, która wisi na włosku, wystarczy tylko jedna zła decyzja by holokaust zaskoczył ludzkość; to, oraz te wszystkie choroby wyprodukowane w laboratoriach do zastosowania jako broni masowej destrukcji.

Matka Boża, w tym momencie, wzywa nas wszystkich ludzi, bez wyjątku, kiedy to zależy od każdego z nas czy ludzkość zostanie zachowana jak Niniwa, czy zdana na łaskę swojej ludzkiej wolnej woli z powodu swoich występków.

Bracia / Siostry w Chrystusie:
W czasie tego Wielkiego Postu poświęćmy to swoje ludzkie „ego”, i ofiarujmy je jako miły prezent Trójcy Świętej; jednakże w tym momencie ofiara musi iść razem z pogłębieniem rozumienia tych rzeczy, które człowiek jest w stanie zrobić. Musimy przebudzić naszych braci; ale by to zrobić potrzebujemy wyczerpującej wiedzy tego co im powiemy, a nie tylko powtarzać to, co sami ignorujemy.


NIE OCZEKUJMY AŻ WYPEŁNIENIE SIĘ OSTRZEŻEŃ Z NIEBA NAS ZASKOCZY. B
ĄDŹMY PRZYGOTOWANI.

„Błogosławieni Ci, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni” Mt 5,4

Tłumaczyła : Bożena

Posted in Orędzia Maria de Luz | Otagowane: , , | 58 Komentarzy »

5 dni wojny

Posted by Dzieckonmp w dniu 28 lutego 2015

Ten film powinien obejrzeć każdy kto wielokrotnie pluł na Lecha Kaczyńskiego.
Ujmująca jest dedykacja i końcowy fragment, świadczy o tym jak wielkim szacunkiem był obdarzony Lech Kaczyński na świecie.Szkoda ze we własnym kraju był przez wielu tym ośmieszanym i znienawidzonym.

Film opart na faktach. Możecie zobaczyć jak Rosja pacyfikuje miejscowości, brutalność żołnierzy i bezradność prostych ludzi.

O tym filmie mówi w swojej konferencji ks.Tomasz Jegierski od 41 minuty.

Film 5 dni wojny

Posted in Dziwny jest ten świat, Film, Patriotyzm, Polityka | Otagowane: , , | 122 Komentarze »

Kremlowski szaman. Co Aleksander Dugin myśli o Polsce?

Posted by Dzieckonmp w dniu 27 lutego 2015

Ponieważ różne są zdania czytelników na temat konfliktu na Ukrainie, każdy przedstawia kto jest winny, snuje pomysły co zrobić, po której stronie stanąć by nasz kraj wyszedł z całej tej zawieruchy wojennej jak najmniej poturbowany, umieszczam  wpis na temat głównego ideologa Rosji aby czytelnicy mogli sobie zobrazować zamysły Moskali w stosunku do Polaków. Czytajmy, poznajmy ideologię swoich sąsiadów zanim będzie za późno.

Pełzająca inwazja Rosji na Ukrainę kończy się ostatecznym podziałem tego państwa na rosyjskojęzyczną część południowo-wschodnią, która po pewnym czasie zostaje oficjalnie włączona w skład Federacji Rosyjskiej, i kadłubową, nominalnie niepodległą centralno-zachodnią. To jednak nie koniec – uwaga Moskwy zwraca się w kierunku słabej Mołdawii, która osamotniona wobec zakusów Kremla całkowicie podporządkowuje się jego polityce. Kolejny krok to ofensywa w stronę Łotwy i Estonii, gdzie – korzystając z rozlicznych możliwości wywierania wpływu na kraje Unii Europejskiej – Rosja z powodzeniem występuje w obronie wyjątkowo licznej mniejszości rosyjskiej, żądając dla niej specjalnych praw. Państwa bałtyckie wchodzące formalnie w skład UE i NATO muszą uzgadniać kwestie dotyczące swej polityki wewnętrznej i gospodarczej z Kremlem. Ten zaś tymczasem reguluje swoje stosunki z postsowieckimi republikami w Azji, wasalizując ostatecznie wszystkie te państwa, w których poszerzaniu wpływów Moskwy nie stawia zdecydowanej tamy Pekin. W dziele odbudowy dawnego imperium przychodzi kolej na Białoruś – i tak już przecież związaną z Rosją silnymi więzami – a następnie na… Polskę i Rumunię.

 

Taki scenariusz rosyjskiej ekspansji, z którego różnymi wersjami możemy już od kilku lat zapoznawać się w oficjalnych publikacjach ukazujących się w Rosji (jak bodaj najdalej idący tekst z roku 2008 o operacji „Mechaniczna pomarańcza” opublikowany na stworzonym przez Gleba Pawłowskiego portalu „Russkij żurnal”), jeszcze u progu tego roku mógł się wydawać fantasmagorią. Podobnie głośne słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego wypowiedziane w Tbilisi podczas wojny rosyjsko‑gruzińskiej, iż Rosja dąży do odbudowy imperium drogą uzyskiwania bezwzlędnej dominacji nad poszczególnymi sąsiadami, stąd po Gruzji musi przyjść kolej na Ukrainę, państwa bałtyckie, a następnie Polskę, traktowano raczej jako rusofobiczne „potrząsanie szabelką” niż trzeźwą analizę geopolityczną.

 

Tymczasem wydarzenia kolejnych miesięcy bieżącego roku sprawiają, że ostrzeżenia tych, których oskarżano o co najmniej przewrażliwienie, a nierzadko i antyrosyjską fobię, stają się coraz bardziej wiarygodne, a rozmaici politycy, którzy jeszcze cztery lata temu w niemal familijnej atmosferze pozowali do „sweet‑fotek” z Władimirem Putinem i Dmitrijem Miedwiediewem, dziś próbują zatrzeć złe wrażenie, wygrażając lokatorowi Kremla i porównując go do Hitlera i Stalina.

 

Agresywna polityka Kremla, jej skala, konsekwencja i skuteczność zaskoczyły Zachód, przyzwyczajony do tego, że każdą akcję militarną poprzedzają długie deliberacje albo w ogóle do niej nie dochodzi. Jednakże w obliczu twardych faktów szersza opinia publiczna zainteresowała się, co też sprawiło, że może nieco ekscentryczny, ale w gruncie rzeczy przecież cywilizowany współczesny „car” posuwa się do tak niesympatycznych działań wobec ościennego państwa.

 

Aleksandr Dugin Superstar

 

Zaczęto więc poszukiwania jakiegoś współczesnego Rasputina stojącego za nowym obliczem „cara”. Z pomocą przyszedł magazyn „Foreign Affairs”. Pismo to – powszechnie uważane za organ środowisk decydujących o polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych, którego autorzy niejednokrotnie bywają związani z wywiadem tegoż mocarstwa – mózgiem Putina ogłosiło geopolityka i religioznawcę z kręgu tradycjonalizmu integralnego, twórcę, ideologa i lidera metapolitycznego ruchu eurazjatyckiego działającego w Rosji, a także poza jej granicami – Aleksandra Dugina.

 

Pomijając fakt, że obszerne fragmenty poświęconego mu artykułu zdradzają nie najlepszą orientację Amerykanów w sprawach rosyjskich, należy docenić samo odnotowanie wpływu, jaki na elitę polityczną Rosji wywiera ten intelektualista. Notabene w Polsce dostrzeżony został on już stosunkowo dawno, bo w roku 1998, kiedy to udzielił Grzegorzowi Górnemu głośnego, opublikowanego na łamach „Frondy” wywiadu pt. Czekam na Iwana Groźnego.

 

Już wtedy trzydziestosześcioletniego zaledwie Aleksandra Dugina otaczał w Rosji nimb swoistej legendy jako oryginalnego ideologa politycznego z jednej strony, z drugiej zaś lidera Partii Narodowo‑Bolszewickiej, będącej de facto nie tyle klasyczną partią, co organizacją edukacyjną i paramilitarną formującą w radykalnym duchu rosyjską młodzież. Dugin, syn generała sowieckiego wywiadu, zdążył jeszcze przed upadkiem ZSRS zaangażować się w opozycyjną działalność polityczną, związując się z radykalnymi nacjonalistami. Nie przeszkodziło mu to zostać wkrótce potem współautorem programu politycznego nowo tworzonej partii komunistycznej Gienadija Ziuganowa. Założył pismo „Elementy”, którego publicystyka stanowiła wyraz recepcji haseł zachodnioeuropejskiej Nowej Prawicy, a także fascynacji ideami tradycjonalizmu integralnego Juliusa Evoli. Równocześnie wraz z Edwardem Limonowem stworzył wspomnianą wyżej Partię Narodowo‑Bolszewicką o programie z jednej strony skrajnie nacjonalistycznym, z drugiej zaś gloryfikującym sowiecką przeszłość. Po pewnym czasie drogi narodowych bolszewików i Dugina rozeszły się, a ten ostatni stworzył ruch eurazjatycki, twórczo rozwijający antyzachodnią ideologię powstałą w kręgach rosyjskiej emigracji w latach 20. i 30. XX wieku.

 

Od tego czasu Dugin osiągnął pozycję najbardziej znanego i najczęściej cytowanego współczesnego rosyjskiego myśliciela politycznego. Warto zacytować tu fragment poświęconego mu artykułu Dawida Madejskiego Pocałunek mongolskiego księcia. Eurazjatyzm Rosji w myśli Aleksandra Dugina, w którym autor, za Adamem Pomorskim, znawcą rosyjskiego neoromantyzmu, ostrzega przed skłonnością do uznawania rozmaitych „ekscentrycznych” z naszego punktu widzenia myślicieli rosyjskich za margines umysłowych dziejów Rosji. Zdaniem Pomorskiego jest wręcz przeciwnie: ludzie ci stanowią – poza sporadycznymi wyjątkami dla działaczy politycznych – najściślejszą elitę intelektualną Rosji, natomiast idee przez nich głoszone mogą wywierać o wiele większy wpływ, niż może się to z pozoru wydawać.

 

Powyższa uwaga świetnie odnosi się do wpływu, jaki Aleksander Dugin wywierał na życie intelektualne Rosji już z początkiem tego stulecia, kiedy stawał się coraz bardziej znany również na Zachodzie, a do jego tez odnosili się czołowi intelektualiści konserwatywni na całym świecie. W ciągu niespełna dwóch dziesięcioleci prace Dugina ukształtowały poglądy niemal całej rosyjskiej klasy politycznej – od komunistów Ziuganowa przez populistów Żyrynowskiego po polityków rządzącej Jednej Rosji. Z czasem Dugin zbliżał się coraz bardziej do ekipy Putina, bywał coraz częstym gościem na Kremlu i w rozmaitych instytucjach związanych z polityką zagraniczną i obronnością. Obecnie zaś kierując Zakładem Socjologii Stosunków Międzynarodowych i Centrum Studiów nad Konserwatyzmem Uniwersytetu Moskiewskiego, jest stałym współpracownikiem Siergieja Naryszkina, przewodniczącego Dumy Państwowej i jednego z liderów rządzącej partii Jedna Rosja.

 

Wydane w 1997 Podstawy geopolityki (z podtytułem Geopolityczna przyszłość Rosji) autorstwa Dugina zostały zalecone jako podręcznik dla studentów najpierw w akademiach wojskowych i dyplomatycznych, a następnie w pozostałych uczelniach wyższych. Doszło do tego, że gazeta „Moskowskij Komsomolec” określiła kierowany przez Dugina ruch eurazjatycki jako intelektualną partię władzy, zaś „Argumenty i fakty” nazwały go wprost ideologiem Putina, a jego Centrum Eurazjatyckich Inicjatyw Geopolitycznych – drugim MSZ Rosji. Choć nie brak w tych określeniach pewnej przesady, warto zauważyć, że zrealizowana właśnie aneksja Krymu przebiegała dokładnie według scenariusza nakreślonego przez Dugina wkrótce po wojnie w Gruzji w 2008 roku.

 

Eurazjatyzm, prawosławie, Stalin

 

W olbrzymim skrócie można powiedzieć, że cała ideologia Aleksandra Dugina to mieszanka wielkoruskiego szowinizmu, eurazjatyckiego imperializmu, skrajnego antyokcydentalizmu i tradycjonalizmu integralnego w jego najbardziej ezoterycznej odmianie, z elementami politycznego makiawelizmu i lewicującej demagogii społecznej. Już same tytuły najważniejszych prac Dugina, jak Misteria Eurazji, Teoria hiperborejska, Rewolucja Konserwatywna, Templariusze proletariatu, Podstawy geopolityki, Ojczyzna absolutna, Stany Zjednoczone i Nowy Porządek Światowy, Pop-kultura i znaki czasu, czy Konspirologia, wyglądają jak tytuły rozdziałów jednej książki.

 

Ich przewodnia myśl to teoria walki dwóch cywilizacji jako siły napędowej współczesnej historii: cywilizacja atlantycka – świecka, racjonalistyczna, skomercjalizowana i indywidualistyczna – ściera się z cywilizacją eurazjatycką: sakralną, barbarzyńską, uduchowioną i kolektywistyczną. Centrum tej pierwszej mieści się w Ameryce Północnej, centrum drugiej – w Rosji. O Zachodzie pisze Dugin, że to geograficzny Antychryst, martwa ziemia. Wszystko, co szkodzi Zachodowi, jest dobre. Stąd postulowany przez Dugina sojusz Rosji ze światem islamu, a przede wszystkim z krajami wrogimi Ameryce. To samo odnosi się do Europy, w której Rosja powinna dążyć do współpracy ze wszystkimi siłami antyamerykańskimi, zwalczać zaś państwa występujące jako agenci wpływu Waszyngtonu. Według Dugina, tylko Rosja jest w stanie obronić Europę przed hegemonią agresywnej Ameryki.

 

Cywilizację rosyjską uznaje Dugin za eurazjatycką, ponieważ wykształciła się ona w wyniku zetknięcia słowiańsko‑bizantyńskiej kultury Rusi ze stepową kulturą ludów turańskich. Według Dugina przez wieki kontaktów z Tatarami bizantyńska forma kultury została wypełniona turańską treścią, później zaś w procesie kolonizacji Syberii i Dalekiego Wschodu ludność słowiańska zmieszała się z narodami tureckimi i ugrofińskimi, co dodatkowo zwiększyło udział azjatyckich, stepowych wątków w tożsamości rosyjskiej.

 

Stąd też prawdziwe duchowe oblicze Rosji – zdaniem Dugina – kształtuje nie tylko prawosławie, a jeśli już, to wcale nie takie prawosławie, jakie pasuje do naszych wyobrażeń. Dugin zauważa, że w świecie rosyjskiego prawosławia istnieje synergia między pogańskimi i chrześcijańskimi figurami i modelami, które nakładają się na siebie homologicznie i bezkonfliktowo, a nawet harmonijnie. We wspomnianym wyżej wywiadzie tłumaczy on Grzegorzowi Górnemu, iż prawosławie i chrześcijaństwo to dwie różne rzeczy. (…) Prawosławie, które nie jest religią, lecz tradycją, jest o wiele bliższe temu, co nazywamy pogaństwem. Ono obejmuje i włącza w siebie pogaństwo (…) nie wchodzi w totalny konflikt z normami pogańskimi, a jedynie transformuje przedchrześcijańskie archetypy w prawosławnych kontekstach.

 

Duchowość Rosji według Dugina nie kłóci się przy tym z ideą państwa totalnego, bo w antropologii prawosławnej nie występuje pojęcie indywiduum – wręcz odwrotnie, prawosławna antropologia, na której opiera się cała cywilizacja, akcentowała zawsze ponadindywidualną osobowość.

 

Prawdziwy heglizm to Iwan Pereswietow – człowiek, który w XVI wieku wymyślił dla Iwana Groźnego opryczninę. To był prawdziwy twórca rosyjskiego faszyzmu. On sformułował tezę, że państwo jest wszystkim, a jednostka niczym. Państwo jest zbawieniem, państwo jest Kościołem. Wystarczy poczytać pisma naszego prawosławnego świętego Józefa z Wołokołamska, by przekonać się, że te dwa organizmy są identyczne, tożsame. I teraz cały ten organizm prze ku zbawieniu, wszyscy dążą do zbawienia nie rozdrabniając się, jak jedna zbiorowa dusza, jedno zbiorowe ciało. Jednostka rozpływa się w kolektywie. W ten sposób Rosjanin pracuje dla zbawienia. (…) Państwo, zwłaszcza święte państwo, jest instrumentem tego zbawienia.

 

Interesujące jest również spojrzenie Dugina na dwudziestowieczną historię Rosji. Jego zdaniem, Rosjanie są dumni z czasów ZSRS, ale jednocześnie ubolewają nad ceną, jaką przyszło narodowi zapłacić za rzekome wielkie osiągnięcia tamtych czasów, jak choćby podbój połowy Europy. Dugin dawał wielokrotnie wyraz swego uznania dla Stalina, powtarzając, że był on manifestacją eurazjatyckości w jej wariancie komunistycznym, a jednym z najważniejszych jego posunięć było zniszczenie prawosławia silnie wówczas zokcydentalizowanego, czyli przesiąkniętego duchem Zachodu, i utworzenie w jego miejsce nowej Cerkwi, całkowicie podporządkowanej władzy komunistycznej, bardziej ludowej i ponoć znacznie bliższej duchowi narodu. Można powiedzieć, że ludowy monarcha Stalin z ludową wiarą, czyli komunizmem, wystąpił przeciwko wyobcowanej, pańskiej, szlacheckiej, zokcydentalizowanej monarchii oraz Cerkwi.

 

Już te kilka wątków z bogatej palety poglądów Dugina daje dosyć jasne pojęcie, jak sformułowana przezeń ideologia może być wygodna i użyteczna dla sprawującej władzę w Rosji ekipy byłych enkawudzistów. Eurazjatyzm i jego wieczna wojna z atlantyzmem to przecież nowa postać dwubiegunowego świata zimnej wojny, w ramach którego Rosja nie musi wyrzekać się ekspansjonizmu, a równocześnie nie musi wcale aspirować do bycia centrum jakiejś uniwersalistycznej ideologii, jakiejś nowej wiary. W takiej logice do odbudowania prawdziwej potęgi wystarczy być rzecznikiem tych wszystkich sił, którym nie odpowiada globalizacja na amerykańską modłę i rządy Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Dugin daje też wygodne dla postkomunistycznych elit politycznych odpowiedzi na trudne pytania o tożsamość Rosjan, ocenę historii najnowszej czy wiarygodność Cerkwi kierowanej do dziś przez współpracowników dawnego reżimu.

 

Polska? Musi zniknąć!

 

Skoro jednak duginowskie idee są tak atrakcyjne dla władzy Putina, powinniśmy się zainteresować, co też eurazjatycki myśliciel ma do powiedzenia na temat Polski. Jakie miejsce dla naszego kraju przewiduje w przyszłym porządku światowym?

 

W tym wielkim starciu cywilizacji atlantyckiej i kultury eurazjatyckiej to wszystko, co znajduje się między nami – Polska, Ukraina, Europa Środkowa, a kto wie, może nawet Niemcy – musi zniknąć, zostać wchłonięte – wieszczy Dugin.

 

W geopolityce Polska pozostaje częścią kordonu sanitarnego rozdzielającego kontynent eurazjatycki na dwie części, co jest bardzo wygodne dla antytradycyjnych sił anglosaskich. Polska nie może w pełni zrealizować swej eurazjatycko‑słowiańskiej istoty, gdyż przeszkadza jej w tym katolicyzm, ani swej zachodnioeuropejskiej tożsamości, gdyż przeszkadza jej własna słowiańskość, tzn. język, zwyczaje, archetypy, klimat miejsc itd. Na skutek tej dwoistości, tej graniczności sytuacji Polska zawsze pada ofiarą trzeciej siły, tak jak dziś mondializmu czy atlantyzmu. To położenie na granicy między Rosją a Niemcami sprawia, że zawsze w historii będzie występował problem rozbiorów Polski między Wschód i Zachód.

 

Jeżeli więc Polska będzie się upierać przy zachowaniu własnej tożsamości, to – zdaniem Dugina – nastawi wszystkich wrogo wobec siebie i po raz kolejny stanie się strefą konfliktu.

 

Jak tego uniknąć? Trzeba rozkładać katolicyzm od środka, wzmacniać polską masonerię, popierać rozkładowe ruchy świeckie, promować chrześcijaństwo heterodoksyjne i antypapieskie. Katolicyzm nie może być wchłonięty przez naszą tradycję, chyba że zostanie głęboko przeorientowany w kierunku nacjonalistycznym i antypapieskim.

 

Niech więc nie łudzą się katolicy, którzy wiążą jakieś nadzieje z konserwatywnym zwrotem w retoryce Kremla: w duginowsko‑putinowskiej logice nawet obrona tradycyjnej rodziny w Rosji może zostać sprawnie połączona ze wspieraniem rozkładowych tendencji obyczajowych w Polsce.

 

Granica Eurazji niekoniecznie jednak musi przebiegać gdzieś na terenie naszego kraju. Ideolog eurazjatyzmu obwieszcza bowiem, że zjednoczenie z Niemcami i stworzenie jednego bloku kontynentalnego, to jeden z ważnych celów strategicznych Rosji. Postulując taki sojusz Dugin snuje nawet dywagacje na temat zwrócenia Niemcom obwodu kaliningradzkiego, czyli części dawnych Prus Wschodnich, co stanowiłoby wyraz rezygnacji Kremla z ostatniego terytorialnego symbolu tragicznej, bratobójczej wojny, jak nazywa drugą wojnę światową. W zamian za to Rosja miałaby uzyskać nabytki kosztem państw Europy Środkowej i gwarancje ostatecznego zniweczenia groźnych dla siebie planów federacji czarnomorsko‑bałtyckiej.

 

My, Rosjanie, i Niemcy rozumujemy w pojęciach ekspansji i nigdy nie będziemy rozumować inaczej. Nie jesteśmy zainteresowani po prostu zachowaniem własnego państwa czy narodu. Jesteśmy zainteresowani wchłonięciem przy pomocy wywieranego przez nas nacisku maksymalnej liczby dopełniających nas kategorii – rysuje Dugin podobieństwo między Rosją a Niemcami, aby wreszcie nie pozostawić nam żadnych złudzeń: Rosja w swoim geopolitycznym oraz sakralno‑geograficznym rozwoju nie jest zainteresowana istnieniem niepodległego państwa polskiego w żadnej formie. Nie jest też zainteresowana istnieniem Ukrainy. Nie dlatego, że nie lubimy Polaków czy Ukraińców, ale dlatego, że takie są prawa geografii sakralnej i geopolityki.

 

Słowa te, kiedy padły pod koniec lat dziewięćdziesiątych XX wieku, mogły się wydawać– w obliczu ówczesnej słabości Rosji – jedynie napuszoną prowokacją nieco odrealnionego intelektualisty. Dziś, gdy na naszych oczach postulaty Dugina stają się faktami, a ich autor cieszy się na Kremlu wielką estymą, wypada uważnie wczytać się w jego prace. W końcu historia pełna jest niedocenianych przez lata ideologów, których zaczęto czytać, kiedy już było za późno…

Źródło: pch24.pl

 

 

Posted in Polityka | Otagowane: , , , | 134 Komentarze »

NIESAMOWITE

Posted by Dzieckonmp w dniu 26 lutego 2015

Niepokojący epizod na Synodzie w 2014 r.

Może ktoś przetłumaczy bo istotne i demaskujące  walczących z Chrystusem

książ

Na synodzie zatrzymano książkę, która broni doktryny

Na ostatnim synodzie w Watykanie doszło do niezwykłego wydarzenia. Według watykanisty Manfreda Ferrariego kard. Baldisseri nakazał zatrzymanie 200 egzemplarzy książki konserwatywnych kardynałów.
Kard. Lorenzo Baldisseri, sekretarz generalny ostatniego synodu, według wielu prasowych doniesień miał nie pozwolić, by Ojcowie Synodalni otrzymali w trakcie obrad książkę pięciu konserwatywnych kardynałów. Chodzi o pracę pod angielskim tytułem „Remaining in the Truth of Christ”, która wyszła spod pióra, między innymi, prefekta Kongregacji Nauki Wiary kard. Gerharda Müllera, kard. Raymonda Leo Burke oraz kard. Waltera Brandmüllera.
Praca ta dotyczyła w największej mierze kwestii duszpasterstwa rodziny, odnosząc się do sprawy rozwodników w nowych związkach. Kardynałowie zdecydowanie sprzeciwili się zmianie dyscypliny sakramentów, jaką zaproponował kard. Walter Kasper powołując się na „miłosierdzie”. Podkreślili, że praktyka duszpasterska musi być zgodna z doktryną, bo inaczej w prosty sposób odchodzi się od nauki naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Według prasowych doniesień kard. Baldisseri miał być „wściekły”, gdy dowiedział się o wysłaniu około 200 egzemplarzy tej książki do Ojców Synodalnych. Zarzucono, że książkę wysłano w sposób nieprzepisowy – i niemal wszystkie egzemplarze zostały zatrzymane. Do adresatów dotarło zaledwie kilka z nich. Tymczasem prace zostały wysłane po prostu przez pocztę watykańską. Kard. Baldisseri miał być tak niezadowolony z inicjatywy konserwatywnych kardynałów, że domagał się zwolnienia dyrektora watykańskiej poczty.
Na sprawę zwrócił uwagę watykanista Manfred Ferrari, którego relację przytoczyły jako jedne z pierwszych media niemieckie.
„Trzeba to jeszcze raz podkreślić: ta sprawa miała miejsce w Watykanie, a nie na Kremlu. Gdy opowiedziałem o tym jednemu z przyjaciół, który w tych dniach wracał do Afryki, ten roześmiał się i odparł łagodnie: ‚Manfred, dlaczego się denerwujesz? U nas, w Sudanie Południowym, wcale nie jest lepiej…” – napisał Manfred Ferrari o całej sprawie.
Nie wiadomo, co stało się z egzemplarzami pracy, które nie dotarły do adresatów. W czwartek wydawnictwo Ignatius Press, które książkę wydało, potwierdziło, że do zatrzymania przesyłek doszło właśnie z inicjatywy urzędników watykańskich.
http://www.fronda.pl/a/skandal-na-synodzie-zatrzymano-ksiazke-ktora-broni-doktryny,48018.html

Posted in Franciszek | Otagowane: , | 107 Komentarzy »

Niezwykły Cud Eucharystyczny w Buenos Aires

Posted by Dzieckonmp w dniu 26 lutego 2015

Osłabienie wiary w rzeczywistą obecność zmartwychwstałego Chrystusa w Eucharystii jest jednym z bardzo istotnych znaków kryzysu życia duchowego. Pan Jezus pragnie ożywić naszą wiarę w Jego eucharystyczną obecność i dlatego co jakiś czas, w historii Kościoła katolickiego, daje nam znaki – cuda eucharystyczne, które jednoznacznie wskazują, że w Eucharystii jest obecny On sam, zmartwychwstały Pan, w tajemnicy swojego Bóstwa i uwielbionego człowieczeństwa. Ostatni cud eucharystyczny uznany przez władze kościelne miał miejsce w 1996 r. w stolicy Argentyny – Buenos Aires.

Konsekrowana Hostia zmieniła się w ciało i krew 18 sierpnia 1996 r. wieczorem o godz. 19 ks. Alejandro Pezet odprawiał Mszę św. w katolickim kościele, który znajduje się w handlowej dzielnicy Buenos Aires. Pod koniec udzielania Komunii św. podeszła do niego kobieta, informując, że z tyłu kościoła na świeczniku leży porzucona Hostia. Ksiądz Alejandro poszedł we wskazane miejsce i zobaczył sprofanowaną Hostię. Była tak pobrudzona, że nie mógł jej spożyć. Włożył ją do naczyńka z wodą i schował do tabernakulum w kaplicy Najświętszego Sakramentu.

Kiedy w poniedziałek 26 sierpnia ks. Alejandro otworzył tabernakulum, ze zdziwieniem stwierdził, że Hostia zamieniła się w krwistą substancję. Poinformował o tym ks. kardynała Jorgego Bergoglio, który polecił wykonanie profesjonalnych zdjęć. Zdjęcia Hostii wykonano również 6 września. Widać na nich wyraźnie, że Hostia, która zamieniła się w zakrwawione ciało, znacznie się powiększyła. Przez kilka lat przechowywano ją w tabernakulum, trzymając całą sprawę w tajemnicy. Ponieważ Hostia ta w ogóle nie ulegała degradacji, w 1999 r. decyzją ks. kardynała Bergoglia postanowiono poddać ją naukowym badaniom.

5 października 1999 r. w obecności przedstawicieli ks. kardynała z Hostii, która stała się cząstką zakrwawionego ciała, dr Castanon pobrał próbkę. Przesłano ją naukowcom w Nowym Jorku. Celowo nie poinformowano ich o jej pochodzeniu, aby im niczego nie sugerować. Jednym z badaczy był dr Frederic Zugibe, znany nowojorski kardiolog i patolog medycyny sądowej. Stwierdził on, że badana substancja jest prawdziwym ludzkim ciałem i krwią, w której obecne jest ludzkie DNA. Naukowiec ten oświadczył, że „badany materiał jest fragmentem mięśnia sercowego znajdującego się w ścianie lewej komory serca, z okolicy zastawek. Ten mięsień jest odpowiedzialny za skurcze serca. Trzeba pamiętać, że lewa komora serca pompuje krew do wszystkich części ciała. Mięsień sercowy jest w stanie zapalnym, znajduje się w nim wiele białych ciałek. Wskazuje to na fakt, że to serce żyło w chwili pobierania wycinka. Twierdzę, że serce żyło, gdyż białe ciałka obumierają poza żywym organizmem, potrzebują go, aby je ożywiał. Ich obecność wskazuje więc, że serce żyło w chwili pobierania próbki. Co więcej, te białe ciałka wniknęły w tkankę, co wskazuje na fakt, że to serce cierpiało – np. jak ktoś, kto był ciężko bity w okolicach klatki piersiowej”.

Dwaj Australijczycy, znany dziennikarz Mikę Willesee i prawnik Ron Tesoriero, którzy byli świadkami tych badań i wiedzieli, skąd pochodziła próbka, byli zaszokowani treścią oświadczenia dra Zugibe. Mikę Willesee zapytał naukowca, jak długo białe ciałka zachowałyby swoją żywotność, gdyby się znajdowały w ludzkiej tkance, którą umieszczono w wodzie. Doktor Zugibe odpowiedział, że w ciągu kilku minut przestałyby istnieć. Wtedy dziennikarz poinformował doktora, że materiał, z którego pobrano badaną próbkę, był najpierw przez miesiąc przechowywany w naczyniu ze zwykłą wodą, a później przez trzy lata w naczyniu z wodą destylowaną – i wtedy dopiero pobrano z niego próbkę do badań. Doktor Zugibe odpowiedział, że nie znajduje naukowego wyjaśnienia dla tego faktu, a jego zaistnienie nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Wtedy Mikę Willesee poinformował dra Zugibe, że źródłem badanej przez niego próbki jest konsekrowana Hostia (biały nie kwaszony chleb), która w tajemniczy sposób zamieniła się we fragment zakrwawionego ludzkiego ciała. Zdumiony tą informacją dr Zugibe powiedział: „W jaki sposób i dlaczego konsekrowana Hostia mogła zmienić swój charakter i stać się ludzkim żyjącym ciałem i krwią, pozostanie dla nauki nierozwiązalną tajemnicą, która całkowicie przerasta jej kompetencje”.

Jedyną rozsądną odpowiedź może dać nam tylko wiara w nadzwyczajne działanie Boga, który przez ten znak chciał nam uświadomić, że On jest rzeczywiście obecny w tajemnicy Eucharystii.

Cud eucharystyczny w Buenos Aires jest niezwykłym znakiem, potwierdzonym przez naukowe badania. Poprzez ten cudowny znak Jezus pragnie nas zachęcić do żywej wiary w Jego rzeczywistą obecność w Eucharystii pod postaciami chleba i wina; przypomina, że jest to obecność realna, a nie symboliczna. Możemy Go zobaczyć tylko oczami wiary pod postaciami konsekrowanego chleba i wina. Nie widzimy Go oczami ciała, ponieważ jest tam obecny w swoim uwielbionym człowieczeństwie. Jezus w Eucharystii widzi, kocha nas i pragnie nas zbawić.

Jeden z najbardziej znanych australijskich dziennikarzy Mike Willesee (który się nawrócił, pracując nad dokumentami jednego z cudów eucharystycznych) wraz z Ronem Tesoriero napisali książkę Reason to Believe (Argumenty za wiarą), w której przedstawili udokumentowane fakty cudów eucharystycznych i innych znaków wzywających do wiary w Chrystusa obecnego i nauczającego w Kościele katolickim. Nakręcili też film dokumentalny o Eucharystii, w dużej części oparty na naukowych odkryciach dotyczących cudownej Hostii z Buenos Aires.

Chodziło im o jasne przedstawienie nauki Kościoła katolickiego na temat Eucharystii. Prezentowali ten film w wielu miastach Australii. Kiedy wyświetlali go w Adelajdzie, jeden z seansów miał dwutysięczną widownię. Po projekcji był czas przeznaczony na komentarz i pytania. Wtedy to podniósł się pewien człowiek, który z wyraźnym wzruszeniem powiedział, że jest niewidomy. Dowiedział się, że jest to wyjątkowy film, i bardzo chciał go zobaczyć. Tuż przed projekcją zwrócił się do Jezusa z żarliwą prośbą, aby pozwolił mu ten film obejrzeć. Po skończonej modlitwie odzyskał wzrok na cały 30-minutowy czas projekcji, ale po ostatniej scenie filmu znów stracił zdolność widzenia. Potwierdził to, drobiazgowo opisując szczegółowe ujęcia z filmu. Był to niesamowity fakt, który poruszył wszystkich do głębi. Pan Bóg poprzez tego typu cudowne znaki wzywa ludzi do nawrócenia.

Jeżeli Chrystus sprawia, że Hostia zamienia się w fizycznie doświadczalne ciało i krew, że jest to mięsień odpowiedzialny za skurcze serca, że to serce cierpi – np. jak ktoś, kto jest ciężko bity w okolicach klatki piersiowej, to w ten sposób pragnie wskrzesić, pobudzić i umocnić naszą wiarę w Jego rzeczywistą obecność w Eucharystii, unaocznia, że podczas każdej Mszy św. uobecnia się cały dramat naszego zbawienia: męka, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Pan Jezus powiedział:

„Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie”
(J 4,48)

Nie trzeba szukać cudownych znaków, ale jeżeli Jezus je nam daje, to wtedy powinniśmy je z pokorą przyjąć i starać się zrozumieć, co przez nie pragnie nam powiedzieć. To dzięki nim wielu ludzi odzyskało wiarę w Boga w Trójcy Świętej Jedynego, którego nam objawia Jezus Chrystus, obecny w sakramentach oraz nauczający w Piśmie św. i Magisterium Kościoła katolickiego.

Tajemnica, która przerasta nasze myśli Prawda o Eucharystii, o rzeczywistej obecności osoby zmartwychwstałego Jezusa pod postaciami chleba i wina, jest jedną z najważniejszych i równocześnie najtrudniejszych prawd objawionych nam przez Chrystusa. Poprzez cuda eucharystyczne Pan Jezus pragnie nam naocznie potwierdzić, że to, co mówił na ten temat, jest prawdą: że On rzeczywiście daje nam swoje uwielbione ciało i krew jako duchowy pokarm i napój.

Pan Jezus ustanowił Eucharystię w przeddzień swojej męki, śmierci i zmartwychwstania. Podczas Ostatniej Wieczerzy „wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: >Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje<. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: >Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów<” (Mt 26, 26-28). Biorąc i dając apostołom chleb i wino, Pan Jezus mówił im: „to jest ciało moje (…), to jest moja krew”, a więc powiedział, że chleb, który im daje do spożycia, jest rzeczywiście Jego ciałem, a wino Jego krwią, a nie jakimś tylko symbolem.

Już wcześniej w słynnej mowie eucharystycznej, którą spisał ewangelista Jan, Jezus mówił do zebranych Żydów: „Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6, 53-56). Słuchacze byli zszokowani tymi słowami Jezusa i mówili: „Jak On może nam dać [swoje] ciało do spożycia?” (J 6, 52). Także wielu Jego uczniów gorszyło się, mówiąc: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” (J 6, 60). Pan Jezus, świadomy tego, że prawda o Eucharystii wywołała u wielu słuchaczy szok i zgorszenie, odpowiada słowami, poprzez które ukazuje istotę i właściwe rozumienie Eucharystii: „To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem?” (J 6, 62). Tymi słowami Pan Jezus wskazuje na tajemnicę uwielbienia swojego człowieczeństwa w śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu. Wyjaśnia, że będzie dawał jako pokarm i napój swoje ciało i krew po Wniebowstąpieniu, a więc w stanie już uwielbionym i przebóstwionym.

Nie wszyscy słuchacze uwierzyli w to, co Jezus mówił o Eucharystii, dlatego zwrócił się do nich ze słowami: „>Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą<. Jezus bowiem na początku wiedział, którzy to są, co nie wierzą, i kto miał Go wydać” (J 6, 65). Zdrada Judasza zaczęła się wtedy, gdy nie uwierzył w to, co mówił Jezus o swojej rzeczywistej obecności w Eucharystii. Na potwierdzenie tego faktu Jezus powiedział: „>Czyż nie wybrałem was dwunastu? A jeden z was jest diabłem<. Mówił zaś o Judaszu, synu Szymona Iskarioty. Ten bowiem – jeden z Dwunastu – miał Go wydać” (J 6, 70-71).

Eucharystia to sam zmartwychwstały Jezus w swoim uwielbionym i dlatego niewidzialnym człowieczeństwie. O tej właśnie rzeczywistości mówił Jezus, kiedy wyjaśniał uczniom istotę Eucharystii (J 6, 62-63). W śmierci i zmartwychwstaniu człowieczeństwo Jezusa zostaje przebóstwione, otrzymuje nowy rodzaj egzystencji: „W Nim bowiem mieszka cała pełnia: bóstwo na sposób ciała” (Kol 2, 9). Zmartwychwstały Jezus, w swoim uwielbionym człowieczeństwie, staje się wszechobecny i daje nam w darze Eucharystii siebie samego, dzieląc się swoim zmartwychwstałym życiem i miłością, abyśmy już tu na ziemi doświadczali rzeczywistości nieba oraz uczestniczyli w życiu Trójcy Świętej.

W obliczu tajemnicy Eucharystii nasz ludzki rozum doświadcza swojej nieporadności i ograniczoności. W encyklice o Eucharystii Jan Paweł II pisze: „>Przez konsekrację chleba i wina dokonywa się przemiana całej substancji chleba w substancję Ciała Chrystusa, Pana naszego, i całej substancji wina w substancję Jego Krwi. Tę przemianę trafnie i właściwie nazwał święty i katolicki Kościół przeistoczeniem<. Rzeczywiście, Eucharystia jest misterium fidei – tajemnicą, która przerasta nasze myśli i która może być przyjęta tylko w Wierze, jak często przypominają katechezy patrystyczne o tym Boskim Sakramencie. >Nie dostrzegaj – zachęca św. Cyryl Jerozolimski – w chlebie i winie prostych i naturalnych elementów, ponieważ Pan sam wyraźnie powiedział, że są Jego Ciałem i Jego Krwią: potwierdza to wiara, chociaż zmysły sugerują ci coś innego<” (Ecclesia de Eucharistia, 15).

Eucharystia jest dla każdej i każdego z nas największym darem i cudem. Poprzez Eucharystię Jezus daje nam siebie samego, włącza nas w dzieło zbawienia, daje nam udział w swoim zwycięstwie nad śmiercią, grzechem i szatanem, przebóstwia i wprowadza nas w życie w Trójcy Świętej. W Eucharystii otrzymujemy „lekarstwo nieśmiertelności, antidotum na śmierć” (EE 18). Z tego powodu każde świadome i dobrowolne zrezygnowanie ze Mszy św. w niedzielę jest niepowetowaną duchową stratą, znakiem zaniku wiary – i dlatego jest grzechem ciężkim. Trzeba również pamiętać, że jeżeli „chrześcijanin ma na sumieniu brzemię grzechu ciężkiego, to aby mógł mieć pełny udział w Ofierze Eucharystycznej, obowiązkową staje się droga pokuty, poprzez sakrament pojednania” (EE 37).

ks. M. Piotrowski TChr

Źródło: „Miłujcie się!” (nr 4-2009)

Mój komentarz: Nie możemy powiedzieć już nie wiem.

Posted in Ciekawe, Cuda, Film, Warto wiedzieć, Znaki czasu | Otagowane: , | 9 Komentarzy »