Strona używa plików cookies które zapisują się w pamięci komputera. Zapisywanie plików cookies można zablokować w ustawieniach przeglądarki. Dowiedz się o tych plikach http://wszystkoociasteczkach.pl
Rosja zmobilizowała Rezerwistów do Wojska po raz pierwszy od 1968 roku od czasu inwazji na Czechosłowację. Wczoraj 30 sierpnia, dziennikarze odkryli, że całkowita mobilizacja dotyczy 80 brygad. Około 10 brygad czołgistów, 30 brygad artylerii, 20 brygad karabinów i 20 innych brygad wsparcia. Więc razem daje to około 300 tysięcy mężczyzn.
Według Pentagonu, nigdy nie było takiej mobilizacji w Rosji wcześniej. Doświadczeni urzędnicy Pentagonu określają to jako „zdumiewające!” Według dwóch niezależnych źródeł w Wywiadzie, różne źródła wskazują, że Rosjanie zamierzają podjąć działanie – ale nie są pewni, czy to działanie będzie na Ukrainie, w Syrii lub gdzie indziej. Jeden z urzędników powiedział: Obawiam się, że wielkość tej mobilizacji może oznaczać „wszystkie powyższe razem”. bo: – Rosja zmobilizowała także oddziały Gwardii Narodowej, oraz mobilizuje rezerwy w wielkości od 35.000 do 95.000 ludzi.
– Rosja zapewniła, że będzie to wojna koalicji, wysyłając swoich sojuszników do granicy białorusko-polskiej. Koalicja ta obejmuje jednostki z Rosji, Białorusi, Kazachstanu, Armenii, Tadżykistanu i Kirgistanu.(Od siebie dodam że te ćwiczenia przy granicy polskiej w okolicy Brześcia trwały od 23 do 27 sierpnia. Niby sie zakończyły ale niepokojące jest to że wojska tam pozostały )
– Gdy policzy się to wszystko, Rosja i sojusznicy mają teraz coś w rodzaju pół miliona ludzi w pogotowiu na granicach Ukrainy, krajów bałtyckich oraz w Polski.
Nigdy nie widziałem czegoś podobnego.
Analitycy uważają, że Inwazja odbędzie się we wrześniu, po szczycie G-20 w Chinach. Twierdzą też, że Rosjanie mogą poruszać się z taką mocą, tak wielu żołnierzy i tyle zbroi, że Ukraina będzie zdobyta w ciągu kilku dni. NATO zaś będzie całkowicie niezdolne do niczego by cokolwiek z tym zrobić.
” Drogie dzieci, dzisiaj w szczególny sposób pragnę was zaprosić, aby żyć moimi orędziami. Drogie dzieci nie mówcie tylko o moich orędziach ale żyjcie nimi. Bądźcie moim żywym znakiem, znakiem mojej obecności tutaj. Promieniujcie na innych waszą obecnością. Módlcie się drogie dzieci więcej w tym czasie. Módlcie się razem ze mną w moich intencjach. Podążajcie za mną dzieci moje, żyjcie moimi orędziami, nie bójcie się, ja jestem z wami i wstawiam się za wami przed Moim Synem. Dziękuję drogie dzieci, że również dzisiaj odpowiedziałyście na moje wezwanie”
Tego wieczoru Matka Boża przyszła radosna i szczęśliwa i powitała wszystkich jej matczynym pozdrowieniem ” Niech Będzie Pochwalony Jezus drogie moje dzieci” . Potem z rozciągniętymi rękoma modliła się nad wszystkimi obecnymi na wzgórzu, zwłaszcza nad chorymi i kapłanami. Później Matka Boża błogosławiła wszystkich i modliła się nad każdym z nich i odeszła w znaku Światła i Krzyża z pozdrowieniem ” Idźcie w pokoju moje drogie dzieci”.
Potem następnego dnia tj. 27.08.2016 odbyła się w Kościele Adoracja Pana Jezusa tłumaczona na język polski. Poniżej urywek nagrany telefonem.
Postać Danuty Siedzikówny przedstawia obraz całego pokolenia dojrzewającego w czasach II wojny światowej. Pokolenia, które w szkole, w wojsku a przede wszystkim w domu odebrało solidne patriotyczne wykształcenie i podstawy. Historia rodziny „Inki” jest tragiczna i może symbolizować to co działo się z całą Polską w latach 1939 – 1956, jej matka została zamordowana przez Niemców z Gestapo, jej ojciec został zesłany na Sybir a następnie zmarł będąc żołnierzem Armii Andersa, sama zaś Danuta została bestialsko zamordowana przez kolejnych okupantów – komunistów. Dziewczyna, która stanęła przed wyborem – żyć zdradziwszy przyjaciół albo umrzeć zachowując godność i dochowując przysięgi – wybrała to drugie, dla mnie jest wzorem do naśladowania – AUTORYTETEM.
Drogie dzieci! Dziś pragnę z wami dzielić niebieską radość. Dziatki, otwórzcie drzwi serca, aby w waszym sercu rosła nadzieja, pokój i miłość, którą daje jedynie Bóg. Dziatki, za bardzo jesteście przywiązani do ziemi i ziemskich spraw, dlatego szatan kołysze wami jak wiatr morskimi falami. Dlatego niech łańcuchem [bezpieczeństwa] waszego życia będzie modlitwa sercem i adoracja mego Syna Jezusa. Ofiarujcie Mu waszą przyszłość, abyście w Nim byli radością dla innych i przykładem poprzez wasze życie. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie. ”
“Tak powiedział mi Bóg”- w ten sposób Benedykt XVI wyjaśnił niedawno podczas prywatnej rozmowy powody swej decyzji o abdykacji. Wytłumaczył, że podjął ją w wyniku „mistycznego doświadczenia”.
Wypowiedzi emerytowanego papieża ujawniła katolicka agencja Zenit z Rzymu. Powołała się na relację anonimowej osoby, która odwiedziła go w minionych tygodniach.
Agencja wyjaśniła, że Benedykt XVI choć prowadzi niemal życie klauzurowe, mieszkając w dawnym budynku klasztornym w Ogrodach Watykańskich, sporadycznie przyjmuje gości składających mu prywatne wizyty. W czasie takich spotkań – jak wynika z rekonstrukcji jego wypowiedzi – nie komentuje on niczego, nie ujawnia tajemnic i nie mówi nic, co mogłoby zostać uznane za ważną wypowiedź emerytowanego papieża. Zachowuje maksymalną rezerwę – podkreśla się.
Zapytany podczas takiego ściśle prywatnego spotkania, dlaczego ustąpił z tronu Piotrowego, odparł, że tak powiedział mu Bóg. Zastrzegł zarazem: „To nie chodzi o żadne objawienie czy zjawisko tego rodzaju”. Było to doświadczenie mistyczne – miał stwierdzić papież Ratzinger. Według jego słów doświadczenie to towarzyszyło mu również w ostatnich miesiącach, po abdykacji.
Poza tym Benedykt XVI przyznał, że im bardziej obserwuje charyzmę papieża Franciszka, tym bardziej przekonuje się, że jego decyzja o ustąpieniu była „wolą Boga”.
Całe fragmenty przemówienia Papieża Franciszka, w których pięknie dziękuje Polsce i Polakom. Słuchając tych słów nasuwa się jednoznaczne skojarzenie tak mocno wrośnięte w Polską kulturę i tożsamość narodową.
Zacytuje tekst Adam Mickiewicza, o którym trochę Polska zapomniała:
„Zaprawdę powiadam Wam, iż cała Europa musi nauczyć się od Was, kogo nazywać mądrym. Bo teraz urzędy w Europie hańbą są, a nauka Europy głupstwem jest.
A jeśli kto z Was powie: oto jesteśmy Pielgrzymowie bez broni, a jakże mamy odmieniać porządek w państwach wielkich i potężnych?
Tedy, kto tak mówi, niech uważy: iż cesarstwo rzymskie było wielkie, jak świat, i Imperator Rzymski był potężny, jak wszyscy królowie razem.
A oto Chrystus posłał przeciwko niemu dwunastu tylko ludzi prostaków, ale iż ludzie mieli duch święty, duch poświęcenia się, więc zwojowali Imperatora.
A jeśli kto z Was powie: jesteśmy żołnierze, ludzie nieuczeni, a jakże mamy przegadać mędrców krain, które są krainy najoświeceńsze i naucywilizowańsze?
Tedy, kto tak mówi, niech uważy: iż mędrcy Ateńscy byli zwani najoświeceńsi i najucywilizowańsi, a pokonani są słowem Apostołów, bo gdy Apostołowie zaczęli nauczać w imię Boga i Wolności, tedy lud opuścił mędrków, a poszedł za Apostołami.”
„Bo naród polski nie umarł, ciało jego leży w grobie, a dusza jego zstąpiła z ziemi, to jest z życia publicznego do otchłani, to jest do życia domowego ludów cierpiących niewolę w kraju i za krajem, aby widzieć cierpienia ich.
A trzeciego dnia dusza wróci do ciała, i naród zmartwychwstanie i uwolni wszystkie ludy Europy z niewoli. I przeszło już dni dwa; jeden dzień zaszedł z pierwszym wzięciem Warszawy, a drugi dzień zaszedł z drugiem wzięciem Warszawy, a trzeci dzień wnidzie ale niezajdzie.
A jako za zmartwychwstaniem Chrystusa ustały na ziemi całej ofiary krwawe, tak za zmartwychwstaniem narodu polskiego, ustaną w Chrześcijaństwie wojny.”
” Na jakich ludziach Ojczyzna Wasza największe pokładała nadzieje, i dotąd pokłada?
Nie na ludziach, którzy najpiękniej ubierali się, i tańczyli, i najlepszą mieli kuchnię, bo największa część tych ludzi nie miała w sobie Miłości Ojczyzny.
Ale na ludziach, których nazywaliście dobrymi Polakami, pełnych uczucia, tudzież na poczciwych żołnierzach, tudzież na młodzieży.
Otóż i świat jest jak Ojczyzna, a Narody jak ludzie. Świat pokłada nadzieję na Narodach, wierzących pełnych Miłości i Nadziei.
Zaprawdę powiadam Wam: Nie macie uczyć się cywilizacji od cudzoziemców, ale macie uczyć ich, prawdziwej cywilizacji Chrześcijańskiéj.”
„Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego” Adam Mickiewicz, Paryż 1832
Parafianie z maleńkiego kościoła który został zbudowany zaledwie 10 lat temu w małej osadzie zwanej Portoryko w Manuripi-Heath donoszą że fihurka Matki Boskiej płacze krwią. Jeśli to prawda, to jest kolejna wiadomość od Matki Bożej, że nawrócenie serc jest potrzebne bardziej niż kiedykolwiek. Miejscowy ksiądz poinformował, że figurka również krwawi gdy on trzymał ją w swych rękach. Próbka krwi została zabrana do szpitala celem zbadania. Parafianie uważają, że jest to wielki cud. Jeśli to prawda, to wydarzenie płaczu Matki Bożej dołącza do fali Maryjnych objawień i cudów, które zawierają wizerunek Maryi i płaczące figurki na całym świecie. Za każdym razem gdy Matka Boża dokonała interwencji poprzez ukazanie się czy płacz, przekazywała jedną prośbę, o nawrócenie serc. To powinno być oczywiste dla wszystkich, nawet bez cudu, że bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy modlitwy i odnowy poświęcenia Najświętszemu i Niepokalanemu Sercu Maryi. Jeśli te rzesze wizjonerów są autentycznie prawdziwe, to Nasza Pani przez nich przyniosła nam ostrzeżenia. Musimy pokutować i modlić się o nawrócenie serc teraz! Przede wszystkim, musimy zrobić wszystko, aby upewnić się, że nasze serca są gotowe bo nie znamy godziny kiedy Jezus powróci.
To jest krótki opis wydarzeń, które odbędą się w odpowiednim czasie, żeby nikt nie miał wątpliwości, że Bóg istnieje. Jego miłość chce skorygować ludzkie istoty, które są coraz bardziej oddalone od Boga, a nawet nie wierzą w Niego. Filmik nie jest w języku polskim ale można sobie włączyć tłumaczone napisy.
Z biegiem lat Vicka 8 razy, chociaż prywatnie, udała się do Izraela z rodzinami włoskimi. Następnie Matka Boża dała jej poznać, że nadszedł czas, żeby Jej orędzia usłyszał Jej naród. Więc Vicka odbyła swoją 9. pielgrzymkę w sierpniu 2013 r. Tę podróż zorganizował pewien młody izraelski katolik, 27-letni Arab, Charbel Maroun. (Zwłaszcza w Galilei jest wielu katolików urodzonych w Izraelu, którzy doskonale mówią po hebrajsku i po arabsku, a często także w innym języku.) W Ziemi Świętej istnieje przynajmniej 7 obrządków katolickich i prawosławnych. Pragnąc wszystko uczynić zgodnie z władzami. zarówno religijnymi jak świeckimi, Charbel musiał otrzymać pozwolenie patriarchy Jerozolimy i wszystkich biskupów. Żeby ich zapoznać z Medjugorjem zorganizował konferencje dla biskupów i 40 zaangażowanych w to księży podczas ich corocznych rekolekcji w Tyberiadzie. Odwiedził także 80 parafii katolickich. Ostatecznie wszyscy biskupi okazali zadowolenie i dali zielone światło na przyjazd Vicki. Ekipa Charbela przygotowała teren na przyjazd 18.000 osób. Zwykłe przygotowanie kosztowało 140.000 euro, a oni nie mieli nawet grosza. Ale Opatrzność zadziałała, jak dla tych wszystkich, którzy szukają najpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości! Ale oto 17 sierpnia, na 2 dni przed odlotem do Tel Awiwu, Vicka musiała iść na operację pleców w Zagrzebiu, a lekarze prosili o pełny odpoczynek. Gdy Charbel usłyszał tę wiadomość, szok zwalił go z nóg! Po całym tym przygotowaniu tak kosztownym, wszystko się zawaliło. Ale Gospa miała swój plan: Tego wieczoru, podczas objawienia, powiedziała do Vicki: „Wstań i idź do mojego narodu!” 19 sierpnia Vicka poleciała do Izraela. Ale władze cywilne odmówiły zgody na lądowanie w Tel Awiwie jej samolotu. Trzeba było więc zorganizować inne rozwiązanie. Samolot miał wylądować w Jordanii. Przygotowano dla Vicki samochód specjalny typu „papamobile” z flagą Watykanu. Tak przyjechała do Nazaretu. Przyjęcie było nadzwyczajne! Tłum był liczniejszy niż na przyjazd papieża! 18.000 osób. (Papież miał 10.000). Wśród nich znaczna liczba muzułmanów. Państwo Izrael obawiało się ataków terrorystycznych, więc 400 żołnierzy izraelskich zostało oddelegowanych do ochrony Vicki. W rezultacie wszyscy ci żołnierze usłyszeli słowa Vicki i orędzia Matki Bożej. Gdy przechodziła wzdłuż ich szeregów, a oni prosili ją o błogosławieństwo, zatrzymywała się, żeby ich pobłogosławić – po dwie osoby – jak to zwykle czyniła, opóźniając w ten sposób program… Jak sięga pamięć ludzka, to było największe spotkanie maryjne kiedykolwiek widziane w Izraelu. Policja izraelska wyrażała zdziwienie z powodu porządku i pokoju, jakie panowały wśród ludzi. 20 sierpnia Gospa ukazała się w grocie w Nazarecie. Opowiedziała Vicce dużo rzeczy na temat dzieciństwa Jezusa i była bardzo szczęśliwa z powodu „powrotu do domu”. Ale wyraziła swoje obawy z powodu sytuacji kościołów w Galilei. Jak łatwo zrozumieć, szatan robił wszystko, żeby zapobiec temu spotkaniu. Dzień wcześniej, 19 sierpnia, 2 pociski spadły na północy Izraela i zniszczyły wiele domów. Tego samego dnia inny pocisk spadł koło Nazaretu. To spowodowało wielki strach u żołnierzy izraelskich, którzy powiedzieli, że nie mogą więcej chronić Vicki i tłumu. Policja chciała więc zablokować to spotkanie. Lecz wierzący nie poddali się i nie wystraszyli się. Spotkanie mogło toczyć się w pokoju. 21 sierpnia, podczas objawienia w Nazarecie, w Syrii miał miejsce atak z użyciem broni chemicznej, który spowodował 1400 ofiar śmiertelnych. To był pierwszy atak chemiczny od czasu drugiej wojny światowej. Vicka o tym nie wiedziała. Otóż zdziwił ją niezwykły fakt podczas objawienia: Matka Boża odwróciła się do niej tyłem i stając w kierunku Syrii i Libanu pobłogosławiła te 2 kraje, jeden po drugim. Przypomnijmy sobie ten okres, gdy sytuacja była bardzo krytyczna. Byliśmy na krawędzi III wojny światowej! Wydaje się, że Matka Boża przez to błogosławieństwo zapobiegła wojnie. Kilka tygodni później, 7 września, papież Franciszek zaapelował o dzień modlitwy i postu. Gdy Matka Boża objawiła się w Jerozolimie, nastąpił niewiarygodny wzrost kontroli. Tam, po błogosławieństwie udzielonemu patriarsze, biskupom, księżom i ludowi Gospa powiedziała tylko jedno zdanie: „Serce Kościoła jest chore.” 25 sierpnia w Betlejem 10.000 osób oczekiwało na przyjazd Vicki, w tym patriarcha, biskupi, wielka ilość księży i zakonnic. Patriarcha poświęcił kraj Niepokalanemu Sercu Maryi. Zwracając się do Matki Bożej w swej homilii powiedział: „2000 lat temu mieszkańcy Betlejem nie chcieli Ciebie. Ale dzisiaj my Tobie mówimy: ‘Przyjmujemy Ciebie! Witaj!’ „ W odpowiedzi na to przyjęcie Gospa powiedziała podczas objawienia: „Ja was nigdy nie opuszczę. Jestem tu, nie bójcie się!” To w tych dniach narodził się Ruch Maryjny Apostołów Miłosierdzia Bożego. Celem jego członków jest przedstawianie Matki Bożej z Medjugorja w Ziemi Świętej. Dziś, 3 lata później, 1500 osób spotyka się każdego miesiąca, żeby razem się modlić. Wśród nich znajduje się wielu młodych i studentów. Ich wpływ jest niezwykły: zmiana w wierze w rodzinach, chrzest licznych muzułmanów, hebrajskie grupy modlitwy, ewangelizacja uliczna, itd. W Tel Awiwie akty miłosierdzia wobec najbardziej opuszczonych żydów. Przyjazd Vicki był aktem o wielkim znaczeniu prorockim, a jeszcze nie skończyliśmy zbierać owoce dla Środkowego Wschodu!
Źródlo: sremanuel.org
Vicka w Nazaret
Vicka w Betlejem
Droga Gospo, jak ludzie z Betlejem, z kolei my mówimy: ‘Przyjmujemy Cię! Witaj w naszym życiu!’ Siostra Emmanuel
PS. Vicka znowu cierpi. Musiała wyjechać do Rzymu, żeby ponownie leczyć plecy już tak uszkodzone. Módlmy się za tę kobietę tak odważną, która myśli tylko o tym, żeby karmić nas orędziami Matki Bożej, często za cenę zdrowia! Nadal ofiarowuje swoje cierpienia Jezusowi w radości, żebyśmy żyli orędziami.
Michael Patrick Paddy Kelly przyszedł na świat jako dziesiąte dziecko Daniela Jeromego Kelly i jako szóste dziecko Barbary Ann w przyczepie kempingowej w Dublinie. Ma czworo rodzeństwa przyrodniego i siedmioro rodzeństwa pełnego. Gdy miał 5 lat na raka zmarła jego matka, później Patrickiem opiekowały się siostry. Już w wieku czterech lat Paddy uczestniczył w wielu występach The Kelly Family.Micheal Patrick Kelly przez wiele lat występował wraz z rodzeństwem w zespole The Kelly Family. Szukając odpowiedzi na egzystencjalne pytania Patrick trafił do Lourdes, a później doMedjugorje. Po pewnym czasie zdecydował się wejść na ścieżkę życia konsekrowanego.W latach 2004-2010 przebywał we Wspólnocie św. Jana we Francji, gdzie nosił imię John Paul Mary. W 2010 roku opuścił mury klasztorne i oświadczył, że wraca do muzyki. Brał udział w festiwalu Młodych W Medjugorje. W wideo opowiada nam o swoim koncercie podczas Światowych Dnie Młodzieży w Krakowie, piosence, którą zadedykował zamordowanemu w Normandii księdzu oraz jego 6 latach w zgromadzeniu.
Prezydent Chorwacji Kolinda Kitarović dziś uda się na Kriżevać w Medjugorje.
Wizjoner Ivan powiedział że dołączył do Prezydentowej Chorwacji Kolinda Kitarović i wspólnie będą wspinali się na Kriżevać dziś wieczorem.
Chorwacka prezydent Kolinda Grabar-Kitarović przybyła do Medziugorja, w południowej Bośni i Hercegowinie, na prywatną trzydniową wizytę do tego popularnego sanktuarium maryjnego.
Wczoraj chorwacka prezydent spotkała się z przedstawicielami zakonu franciszkańskiego w parafii Medjugorje.
Prezydent zamieszkała w Hotel Villa Regina a właściciele tego Hotelu byli niezwykle wzruszeni iż to im przypadł zaszczyt gościć Prezydentową.
Już wczoraj Prezydentowa udała się na modlitwę do miejsca objawień Podbrdo.
Jakże wiele dobrych wiadomości dociera do nas od czasu tego przełomu gdy nastąpiła dobra zmiana. Codziennie dzieje się coś dobrego.
Wall Street Journal pisze dzisiaj: Spór między Rosją a Ukrainą oskarżając się o Krym eskaluje. Trwa olimpiada w Brazylii, a z historii wiemy iż w czasie dwóch poprzednich olimpiad lub zaraz po ich zakończeniu Rosja zaatakowała za pierwszym razem Gruzję zaś po olimpiadzie w Soczi Ukrainę. Czy tym razem znów będzie związane coś bardzo niedobrego z olimpiadą w Rio?
Prezydent Ukrainy powiedziała że Moskwa postawiła siły swojego kraju w stan gotowości bojowej. Prezydent Petro Poroszenko spotkał się ze swymi doradcami do spraw bezpieczeństwa, nakazując im przynieść wszystkie jednostki wojskowe wzdłuż granicy z półwyspem Krymskim oraz na wschodnią Ukrainę tym samym zwiększając swoją gotowość bojową. Ukraiński wojskowy powiedział również, że przeprowadzono zaplanowane wcześniej ćwiczenia z udziałem samolotów myśliwskich i bombowców.
Proroctwo katolickie które głosił Malachi Martin przed śmiercią zawierało kilka niezwykłych rzeczy dotyczących objawień w Fatimie, Trzeciej Tajemnicy, Rosji i Ukrainy. Ojciec Malachi Martin bliski powiernik Papieży twierdził że przeczytał „Trzecią Tajemnicę Fatimską”. W swojej książce The Last Prophet, Malachi Martin napisał, że „zbawienie dla świata, rozpocznie się w Rosji.” Malachi Martin był przekonany, że Triumf Niepokalanego Serca Maryi rozpocznie się najpóźniej w 2017 r. Twierdził że ten triumf rozpocznie się od Ukrainy. Był również pewien, że antychryst jest już na świecie.
Matka Boża poprzez widzących w Medjugorje okazywała swoją szczególną troskę i miłość do Ojca Świętego Jana Pawła II. Zdarzały się sytuacje kiedy uśmiechała się gdy widziała jego portret. 26 czerwca 1982, poprzez wizjonerów, Matka Boża przekazała w orędziu następujące słowa dla Papieża:
„Niech będzie uważany za ojca wszystkich ludzi, a nie tylko chrześcijan. Niech niestrudzenie i odważnie głosi orędzie pokoju i miłości wśród ludzi.”
Zaś 16 września 1982 r., Matka Boża, poprzez Jelenę Vasilj, która wewnętrznie słyszy Jej głos tj. mentalnie, wyraźnie mówi na temat papieża:
„Bóg dał mu pozwolenie na pokonanie szatana”.
Wiele razy w swych orędziach mówiła o Janie Pawle II a ostatni raz parę godzin po śmierci papieża Ivan Dragičević przebywający w Stanach Zjednoczonych Ameryki, miał swoje codzienne objawienie. Tym razem jednak, podczas objawienia, gdy Iwan przedstawiał prośby Matce Bożej, po Jej lewej stronie ukazał się Ojciec Święty Jan Paweł II. Ivan przekazał, że papież był młody,radosny i śmiał się. Był ubrany na biało i miał na sobie złotą kapę. Matka Boża powiedziała wówczas:
„To jest mój syn, on jest ze mną.”
Nasz Ojciec święty był drugim człowiekiem, o którym Matka Boża z Medziugorja zapewniła, że jest w niebie. Ale podobnie jak Królowa Pokoju okazywała troskę i miłość do Jana Pawła II, troszczyła i troszczy się bardzo o młodzież i rodziny. Matka Boża ma szczególne miejsce w swym sercu dla młodzieży. To Ona wybrała sześciu młodych ludzi do bycia jej widzącymi w Medziugorju. Od pierwszego dnia, kiedy mówiła do nich to jest od 35 lat, pozostali oni wytrwali w swoim zobowiązaniu dla Matki Bożej. Podejrzewam, że wiedziała, że młodzi ludzie będą w stanie przystosować się do życia wizjonera znacznie łatwiej niż osoby starsze. 16 maja 1985 roku tak zwraca się szczególnie do młodych:
. Drogie dzieci! Wzywam was do aktywniejszej modlitwy i uczestnictwa we Mszy świętej. Pragnę, by Msza była przeżyciem Boga. Pragnę szczególnie powiedzieć młodym: bądźcie otwarci na Ducha Świętego, gdyż Bóg chce was przygarnąć do siebie w tych dniach, w których działa szatan! Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.
. W czerwcu 1983 r Matka Boża zorganizowała grupę młodych ludzi poprzez Jelene Vasilj która stała się grupą modlitewną specjalnie formowaną przez Matkę Bożą poprzez Jelene. Cały czas poprzez Jelenę przemawia do nich wskazując co mają czynić.
„Przede wszystkim, wyrzeknijcie się wszystkiego i oddajcie się całkowicie w ręce Boga. Niech każdy przestanie się bać, ponieważ jeśli poddasz się Bogu, nie ma miejsca na jakiekolwiek strach. Wszelkie trudności, które się pojawią, będą dla waszego duchowego wzrostu i dla chwały Boga. Zachęcam młodych pojedynczych ludzi, ponieważ ci, którzy są w związku małżeńskim mają swoje obowiązki. Ale każdy, kto chce wziąć udział w tym programie może najpierw go obserwować. Ja poprowadzę tą Grupę.
. Gdy grupa tej młodzieży wybiera się na pielgrzymkę do sąsiedniej miejscowości daje im rady:
. „Pragnę, byście się modlili przez całą drogę i byście wielbili Boga. Tam spotkacie innych młodych. Przekażcie im orędzia, które wam dałam. Nie krępujcie się rozmawiać z nimi na ten temat”. „Niektórzy zaczynają modlić się i pościć, jak zostało im wskazane, ale bardzo szybko się nużą i tracą w ten sposób łaski już otrzymane”.
. Oczywiście, Matka Boża chciała wziąć tych młodych ludzi pod swoje skrzydła i nauczyć ich modlitwy. Cały czas pokazywała swoją szczególną miłość do młodych ludzi. W piątek, 16 września 1983 mówi do nich:
. „Módlcie się, módlcie się, módlcie się! Nie zniechęcajcie się. Bądźcie w spokoju, ponieważ Bóg daje łaskę, by pokonać szatana.” „Pragnę też powierzyć papieżowi to słowo, z którym przybyłam do Medziugorja – Pokój. Niech papież niesie pokój na wszystkie kontynenty świata. Niech swymi słowami oraz swym nauczaniem jednoczy chrześcijan. Niech także to przesłanie, które dzięki modlitwie otrzymał od Boga, zanosi przede wszystkim do ludzi młodych. Bóg będzie wówczas dla niego natchnieniem.”
. I rzeczywiście tak było. Jan Paweł II, głosił orędzie pokoju i miłości, jeżdżąc po całym globie, jednocząc ludzi różnych wyznań religijnych. Papież w szczególny sposób upodobał sobie także ludzi młodych i to właśnie on 31 marca 1985 ustanowił Międzynarodowy Dzień Młodzieży. Wielokrotne przemówienia Ojca świętego do młodzieży, świadczą o tym, że pokładał on nadzieję w młodym pokoleniu. W następnym roku papież Jan Paweł II zorganizowała spotkanie młodzieży w Rzymie, które rozwinęły się w ruchu Światowego Dnia Młodzieży. Na zakończenie Roku Świętego Odkupienia, na zaproszenie Jego Świątobliwości Jana Pawła II w Niedzielę Palmową na placu Świętego Piotra zgromadziło się ponad 300 tysięcy młodych ludzi z całego świata. Tłumy odpowiedziały na zaproszenie Jana Pawła II . Na tym spotkaniu, Ojciec Święty powierzył młodzieży, co jest obecnie znane jako Krzyż ŚDM, który ma pielgrzymować po całym świecie jako symbol miłości Chrystusa dla ludzkości. Nie sądzę, że jest to przypadek, że Matka Boża przekazała 16 września 1983 wiadomość do Ojca Świętego, a w 1984 młodzież zaczęła się gromadzić, nawzajem zachęcać i uczyć życia na nowo.
Historia Wandy Lurie należy do najbardziej przejmujących relacji z Powstania Warszawskiego…
W dniu 1 sierpnia 1944 r. o godzinie 3 po południu rozpoczęły się na naszym punkcie zacięte walki. Powstańcy wybudowali w pobliżu naszego domu, tj. na rogu Wolskiej i Górczewskiej, dwie zapory. W sąsiednim domu znajdowały się karabiny maszynowe, amunicja, granaty. Sytuacja od pierwszych chwil była bardzo ciężka. Liczni zamieszkujący tu Volksdeutsche strzelali z ukrycia do powstańców i wskazywali Niemcom położenie i sytuację Polaków. Użyto do akcji czołgi – tygrysy, rozbito szereg domów. Czołgi niemieckie atakowały od ulicy Górczewskiej i od Wolskiej i wtargnąwszy na nasz teren Niemcy wyciągnęli z domów mężczyzn, każąc im rozbierać barykady. Jednocześnie podpalono parę domów rzucając do mieszkań butelki z benzyną. Ludność, której nie wezwano przedtem do opuszczenia mieszkań, uniemożliwione miała wyjście na ulicę.
Do dnia 5 sierpnia przebywałam w piwnicy domu z trojgiem dzieci w wieku lat 11, 6, 3,5 i sama będąc w ostatnim miesiącu ciąży. Tegoż dnia o godz. 11-12 wkroczyli na podwórko żandarmi niemieccy oraz Ukraińcy, wzywając ludność do natychmiastowego opuszczenia domu. Kiedy mieszkańcy piwnic od strony podwórza wyszli, żandarmi wrzucili do piwnic granaty zapalające. Zapanował popłoch i pośpiech. Nie mając przy sobie męża, który nie powrócił z miasta, ociągałam się z opuszczeniem domu, miałam nadzieję, że pozwolą mi zostać. Musiałam jednak opuścić dom. Wraz z dziećmi i rodziną Gulów wyszłam na ulicę Działdowską. Domy na ulicy już płonęły.
Usiłowałam przejść początkowo w stronę Górczewskiej, ale na ulicy Działdowskiej stało dużo Ukraińców i żandarmów, którzy nie pozwolili mi przejść w tym kierunku, a kazali mi udać się na ulicę Wolską. Droga była ciężka. Na ulicach leżało pełno kabli, drutów, resztek barykad, gumy, trupy. Domy paliły się po obu stronach ulic. Na ul. Wolskiej i na ul. Skierniewickiej wszystkie domy były już spalone. Na rogu Działdowskiej i Wolskiej widziałam pojedyncze trupy młodych mężczyzn w cywilnym ubraniu. Na ul. Wolskiej podeszłam do grupy osób z naszego domu. Ogółem było nas pod fabryką ponad 500 osób. Z rozmów współtowarzyszy zorientowałam się, że w fabryce zgromadzono mieszkańców domów z ulic Działdowskiej, Płockiej, Sokołowskiej, Staszica, Wolskiej i z ul. Wawelberga.
Staliśmy przed bramą fabryki „Ursus”, położonej przy ul. Wolskiej nr 55. Fabryka ta stanowi oddział państwowej fabryki, położonej w miejscowości Ursus pod Warszawą. Przed bramą fabryki czekaliśmy około godziny. Z podwórza fabryki słychać było strzały, błagania i jęki. Do wnętrza fabryki Niemcy wpuszczali, a raczej wpychali, przez bramę od ul. Wolskiej po sto osób. Chłopiec około lat 12 ujrzawszy przez uchyloną bramę zabitych swoich rodziców i brata dostał wprost szalu, zaczął krzyczeć, wzywając matkę i ojca. Niemcy i Ukraińcy bili go i odpychali, gdy usiłował wedrzeć się do środka.
Nie mieliśmy wątpliwości, że na terenie fabryki zabijają, nie wiedzieliśmy czy wszystkich. Ja trzymałam się z tyłu, stale się wycofując, w nadziei, że kobietę w ciąży przecież nie zabiją. Zostałam wprowadzona w ostatniej grupie. Na podwórzu fabryki zobaczyłam zwały trupów do wysokości jednego metra. Trupy leżały w kilku miejscach, po całej lewej i prawej stronie pierwszego podwórza. Wśród trupów rozpoznałam zabitych sąsiadów i znajomych. Środkiem podwórza wprowadzono nas w głąb, do przejścia wąskiego na drugie podwórze. Tu Ukraińcy i żandarmi ustawili nas czwórkami. Mężczyźni szli z rękoma podniesionymi w górę. W grupie prowadzonej było około 20 osób, w tym dużo dzieci lat 10-12, często bez rodziców. Jedną bezwładną staruszkę przez całą drogę niósł na plecach zięć, obok szła jej córka z dwojgiem dzieci 4 i 7 lat. Trupy leżały na prawo i lewo, w różnych pozycjach.
Naszą grupę skierowano w kierunku przejścia między budynkami. Leżały tam już trupy. Gdy pierwsza czwórka dochodziła do miejsca, gdzie leżały trupy, strzelali Niemcy i Ukraińcy w kark od tyłu. Zabici padali, podchodziła następna czwórka, by tak samo zginąć. Bezwładną staruszkę zabito na plecach zięcia, on również zginął. Przy ustawianiu ludzie krzyczeli, błagali lub modlili się. Ja byłam w ostatniej czwórce. Błagałam otaczających nas Ukraińców, by ratowali dzieci i mnie, któryś z nich zapytał, czy mogę się wykupić. Dałam mu złote 3 pierścienie. Zabrawszy to, chciał mnie wyprowadzić, jednak kierujący egzekucją Niemiec – oficer-żandarm, który to zauważył, nie pozwolił i kazał mnie dołączyć do grupy przeznaczonej na rozstrzelanie, zaczęłam go błagać o życie dzieci i moje, mówiłam coś o honorze oficera. Odepchnął mnie jednak, tak że się przewróciłam. Uderzył tez i pchnął mojego starszego synka wołając „prędzej, prędzej, ty polski bandyto”.
W międzyczasie wprowadzono nową partię Polaków. Podeszłam więc w ostatniej czwórce razem z trojgiem dzieci do miejsca egzekucji trzymając prawą ręką dwie rączki młodszych dzieci, lewą – rączkę starszego synka. Dzieci szły płacząc i modląc się. Starszy widząc zabitych wołał, że i nas zabiją. W pewnym momencie Ukrainiec stojący za nami strzelił najstarszemu synkowi w tył głowy, następne strzały ugodziły młodsze dzieci i mnie. Przewróciłam się na prawy bok. Strzał oddany do mnie nie był śmiertelny. Kula trafiła w kark z lewej strony i przeszła przez dolną część czaszki wychodząc przez prawy [prawdopodobnie błąd w protokóle – patrz orzeczenie lekarskie poniżej] policzek. Dostałam krwotok ciążowy. Wraz z kulą wyplułam kilka zębów. Czułam odrętwienie lewej części głowy i ciała. Byłam jednak przytomna i leżąc wśród trupów widziałam prawie wszystko, co się działo dookoła. Obserwowałam dalsze egzekucje. Wprowadzono nową partię mężczyzn, których trupy padały i na mnie. Przywaliły mnie około 4 trupy. Wprowadzono dalszą partię kobiet i dzieci – i tak grupa za grupą rozstrzeliwano aż do późnego wieczoru.
Było już ciemno, kiedy egzekucje ustały. W przerwach oprawcy chodzili po trupach, kopali, przewracali, dobijali żyjących, rabowali kosztowności. Ciała dotykali przez jakieś specjalne szmatki. Mnie samej zdjęto z ręki zegarek, nie zauważyli przy tym, że jeszcze żyję. W czasie tych okropnych czynności pili wódkę, śpiewali wesołe piosenki, śmieli się. Obok mnie leżał jakiś tęgi, wysoki mężczyzna w skórzanej kurtce, który długo rzęził. Niemcy oddali 5 strzałów, zanim skonał. W czasie dobijania strzały raniły mi nogę. Leżałam tak przez długi czas w kałuży krwi, przyciśnięta trupami. Myślałam tylko o śmierci, jak długo będę się jeszcze męczyć. W nocy zepchnęłam martwe ciała leżące na mnie.
Następnego dnia egzekucje ustały. Niemcy wpadli tylko kilkakrotnie z psami, biegali po trupach, sprawdzali, czy kto nie żyje. Słyszałam pojedyncze strzały, prawdopodobnie dobijali żyjących. Leżałam tak trzy dni, tj. do poniedziałku [egzekucja odbyła się w sobotę]. Trzeciego dnia poczułam, że dziecko, którego oczekiwałam, żyje. To dodało mi energii i podsunęło myśl o ratunku. Zaczęłam myśleć i badać możliwości ocalenia. Próbując wstać kilka razy dostałam torsji i zawrotu głowy. Wreszcie na czworakach przeczołgałam się po trupach do muru. Wszędzie leżały trupy, wysokości co najmniej mojego wzrostu i to na całym podwórzu. Odniosłam wrażenie, że mogło tam być ponad 6000 zabitych.
Z miejsca, na którym leżałam, przeczołgałam się pod mur i stąd szukałam możliwości wydostania się dalej. Droga przejściowa przez pierwsze podwórze, przez które nas prowadzono, była zawalona trupami. Za bramą słychać było głosy Niemców, musiałam szukać innego wyjścia. Przeczołgałam się na trzecie podwórze, po drabinie przez otwarty lufcik weszłam do hali. W obawie przed Niemcami pozostałam tu całą noc. W nocy tygrysy wyły bezustannie na ulicy Płockiej, samoloty bombardowały. Myślałam, że lada chwila fabryka spłonie wraz z trupami. Nad ranem uciszyło się. Weszłam na okno i na podwórzu zobaczyłam żywego człowieka – mieszkankę naszego domu ob. Zofię Staworzyńską. Połączyłam się z nią.
Przyczołgał się do nas jakiś niedobity mężczyzna w wieku około 60 lat z wybitym okiem, którego nazwiska nie znam. Po długim szukaniu i wielu próbach wydostania się odkryliśmy wyjście od ul. Skierniewickiej i tamtędy wraz z ob. Staworzyńską opuściłyśmy fabrykę. Mężczyzna, słysząc głosy Ukraińców, został. Wyszłyśmy na ul. Skierniewicką, chcąc się udać na przedmieście Czyste, gdzie znajdował się szpital. Ukraińcy stali na ulicy Wolskiej i początkowo nie zorientowali się, skąd idziemy. Zatrzymali nas i pomimo próśb i błagań, by nas puścili do szpitala jako ranne, popędzili nas w kierunku Woli, zabierając po drodze coraz więcej osób.
Niedaleko kościoła św. Stanisława rozdzielono grupę [na] młodych i starych. Grupę młodych mężczyzn i kobiet wprowadzono do jakiegoś zburzonego domu, skąd po chwili doszły nas odgłosy strzałów. Przypuszczam, że odbyła się tam egzekucja. Resztę, w tej grupie i mnie, popędzono do kościoła św. Wojciecha przy ul. Wolskiej. Po drodze widziałam leżące na jezdni i na chodnikach trupy i części ciała. Grupy Polaków pod strażą uprzątały trupy. Stojący przed kościołem oficerowie niemieccy przyjęli nas popychaniem, biciem i kopaniem. Kościół był już zapełniony ludnością Warszawy z różnych dzielnic. Leżałam przez parę dni przy głównym ołtarzu. Żadnej pomocy [mi] nie udzielono. Jedynie współtowarzysze niedoli podali mnie tylko trochę wody. Po dwóch dniach zostałam przewieziona furmanką z ciężko rannymi lub chorymi do obozu przejściowego w Pruszkowie, skąd do szpitali w Komorowie i Leśnej Podkowie. Obecnie nie czuję się zdrowa, jakkolwiek muszę pracować, by wychować dziecko urodzone po strasznych przeżyciach.
Wanda Felicja Lurie
20.XI.1946 – Warszawa
1) Wywiad lekarski.
Na stosowne pytanie poszkodowana wyjaśniła, iż w dniu 5 sierpnia 1944 r. razem ze wszystkimi mieszkańcami została wypędzona przez żołnierzy niemieckich z domu przy ul. Wawelberga nr 18 w Warszawie i odstawiona do fabryki „Ursus”, przy ul. Wolskiej nr 55, gdzie odbyła się masowa egzekucja Polaków. W czasie egzekucji żołnierz niemiecki strzelił z rewolweru do poszkodowanej trafiając w kark w ten sposób, iż kula wyszła przez lewy policzek, następnie, po osunięciu się na ziemię, trzy razy w nogi, raz w lewą, dwa razy w prawą, powyżej kostek. W parę godzin później w przerwie pomiędzy rozstrzeliwaniem przyprowadzonych grup Polaków żołnierz niemiecki czy ukraiński szukając kosztowności u trupów wszedł butem na lewą nogę poszkodowanej powodując zwichnięcie w kostce.
W czasie egzekucji poszkodowana była w 9 miesiącu ciąży, dostała krwotoku ciążowego i z ran. Po udanej ucieczce z miejsca egzekucji poszkodowana, zatrzymana na ul. Wolskiej przez żandarmerię niemiecką, została odstawiona do kościoła św. Wojciecha, gdzie leżała przed ołtarzem dwa dni bez opatrunku i pomocy lekarskiej. Rany szyi i klatka piersiowa nabrały koloru ciemnego, lewa ręka była bezwładna. Po odstawieniu w transporcie chorych do obozu przejściowego w Pruszkowie wraz z innymi ciężko chorymi w dniu 11 sierpnia 1944 r. dostała się do szpitala PCK w Leśnej Podkowie, gdzie po raz pierwszy założono jej opatrunki. W szpitalu w Leśnej Podkowie pozostała do 19 sierpnia 1944 r., następnie przebywała w szpitalu powiatowym w Pruszkowie, gdzie w dniu 20 sierpnia 1944 r. urodziła syna. Od 29 sierpnia 1944 r. odesłano poszkodowaną do PCK w Leśnej Podkowie i odtąd pozostała w wyznaczonym lokalu pod opieką docenta Rutkowskiego i dr. Churskiego. Poszkodowana okazuje kartę wypisową szpitala powiatowego w Pruszkowie z datą 29.VIII.1944 r., z której wynika, iż Wanda Lurie przebywała w szpitalu powiatowym w Pruszkowie od dnia 19 sierpnia do dnia 29 sierpnia 1944 r. z powodu porodu, rany postrzałowej twarzy i podudzia prawego. Karta wypisowa jest zaopatrzona podpisem dyrektora szpitala dr. Komorowskiego i odciskiem okrągłej pieczęci z treścią „Wydział Powiatowy Szpital w Pruszkowie”.
Do dnia dzisiejszego poszkodowana pozostaje pod opieką lekarską PCK, czuje się niedobrze, odczuwa bóle głowy, szczęki, obu nóg, wątroby, jest osłabiona, łatwo się męczy. Syn poszkodowanej jest nerwowy i źle sypia.
[…]
Biegły
Wczoraj była rocznica rzezi Woli. Historycy szacują, że w ciągu 3 dni Niemcy zamordowali około 60 tysięcy ludzi.
Nie było w dziejach świata aż tak skoncentrowanego ludobójstwa. Czy to rzeź Kartaginy, czy Konstantynopola, czy masakra Ormian, japońskie zbrodnie w Chinach, czy wreszcie Holocaust – nikt nie zabił aż tylu ludzi w 3 dni w jednym mieście, ba, w jednej dzielnicy.
Zagłada getta warszawskiego zabrała niemieckim okupantom parę miesięcy, dziennie po kilka tysięcy zabitych. W 1944 roku machina ludobójstwa zrobiła postęp.
O ile ludobójstwo na Polakach z Wołynia nie miało sobie równych w okrucieństwie, to ludobójstwo na Woli przebijało wszelkie inne koncentracją i skalą.
Świat o tym mało wie, a i Polska już zapominała, dobrze że akcja Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Muzeum i powstańczymi obchodami odświeżyła nam pamięć, mam nadzieję, że trwale.
I mało kto poza Polską wie, że herszt tego ludobójstwa, generał SS Heinz Reinefarth był po wojnie burmistrzem w Niemczech i posłem do landtagu, a umarł w 1979 roku jako szanowany obywatel. Tam gdzie umarł, martwią się teraz, żeby w Polsce nie odrodził się faszyzm…
Trwa Festiwal Młodzieży w Medjugorje. W tym roku oglądam przez internet. W ubiegłym roku byłem uczestnikiem i chcę się podzielić z wami świadectwem jakie wtedy było tam wygłoszone. Często na blogu wielu zarzucało iż na Festiwalu Młodziezy w Medjugorje młodzież się cieszy, tańczy i śpiewa. Ja się pytam bo to jest wycinek mały Festiwalu, jak ma zareagować młodzież na takie świadectwa?? Ma milczeć, smucić się ??
Tradycyjnie proszę o wrzucenie na główną. Mimo, że podczas ŚDM nic poważnego się nie stało, to w dalszym ciągu musimy się dużo modlić. W Polsce w dalszym ciągu posłowie ISIS (PO i Nowowczesna.de) szukają wszelkiej sposobności by szkodzić Polsce, a po objęciu władzy rozerwać Polskę na strzępy. Tak, tak, posłowie ISIS – dzisiaj w obliczu islamskiego terroru każdy kto postuluje sprowadzanie uchodźców jest sojusznikiem terrorystów. Nie możemy na to pozwolić. Polska ma przed sobą tylko jedną drogę – droga Chrystusa. Każda inna prowadzi na manowce.
JEDENASTA NOWENNA POMPEJAŃSKA ZA OJCZYZNĘ
Szczęść Boże! Powoli zbliżamy się do końca DZIESIĄTEJ Nowenny Pompejańskiej za Ojczyznę (10.08.2016) Wielkie Bóg zapłać dla wszystkich, którzy się zgłosili. Szczególnie chciałbym podziękować osobom zachęcających innych ludzi do uczestnictwa w Nowennie. Rekordzista zwerbował aż 40 osób! Dziękuję także adminowi, dzięki któremu ta nowenna przybrała takie rozmiary. Łącznie zorganizowano aż 24 Nowenn, które wspólnie w duchowej łączności złożyliśmy na ręce Matki Boskiej za naszą nieszczęśliwą Ojczyznę. Mogłoby się wydawać, że to niewiele – „co moja dziesiątka może zmienić”, jednakże pamiętajmy, każdy z nas jest częścią czegoś wielkiego – Nowenny Pompejańskiej za Ojczyznę, w której bierze udział ponad kilkaset osób, a liczba uczestników z każdą Nowenną się zwiększa. Musimy sobie uświadomić, że Miłosierdzie Boga jest nieskończone, o czym przekonujemy się za każdym razem podczas sakramentu pokuty, kiedy Bóg nam wybacza grzechy, które nieraz popełniamy wielokrotnie. Tak jak my katolicy jedynego prawdziwego Kościoła wracamy do Boga po każdej spowiedzi, tak też będziemy się modlić by do Boga wrócił cały naród polski, a Królestwo Boże objęło nasze granice.
W ciągu trwania X Nowenny na naszym kontynencie doszło kilku zamachów terrorystycznych zorganizowanych przez muzułmanów. Wśród ofiar były niewinne polki. Islamski terroryzm już dzisiaj stał się nieodłącznym elementem krajobrazu zachodnioeuropejskiego. Dlatego też apeluje do uczestników Nowenny o wzięcie więcej niż jedną dziesiątkę. Nie ma żadnych ograniczeń w przyjmowaniu tajemnic do odmawiania. Może to być 2, 3, 5 dziesiątek, a nawet cały różaniec. Nie jest to jednak obowiązek, zawsze można zostać przy jednej.
W jedenastej Nowennie mailowej po raz czwarty będziemy się modlić tajemnicami Światła. Osoby, które nie chcą je odmawiać proszone są o wspomnienie o tym w mailu. Prosiłbym rekrutujących do Nowenny wspomnieć o tym swoim podopiecznym o takiej możliwości.
„Nowenna Pompejańska za Ojczyznę” rozpocznie się 11.08.2016 a skończy 3.10.2016. Zgłaszacie chęć uczestnictwa w Nowennie, wysyłając e-mail na n.pompejzaojczyzne@wp.pl , wymieniacie ile dziesiątek przyjmujecie, a ja przydzielam wam daną tajemnicę/e, którą/e będziecie odmawiać przez 54 dni. Z racji tego, że Nowenna Pompejańska nie jest zwykłym różańcem, osoby, które kończą część różańca zobowiązane są do odmawiania modlitw końcowych. Przez pierwsze 27 dni „Błagalne”, a przez dalszy okres (czas zmiany – 7.09.2016) „Dziękczynne”. Ci co kategorycznie nie chcą odmawiać modlitw końcowych niech to wyraźnie zaznaczą, albo też przeciwnie – chętni na modlitwy końcowe mile widziani . Osoby, które uczestniczyły w poprzedniej Nowennie (lub też w jakiejś innej) niech podadzą tajemnicę, którą odmawiali a ja podam inną, (choć można kontynuować poprzednią) tak by np. ci co odmawiali „Jezusa Ukrzyżowanego” mogli też zobaczyć „Jezusa Zmartwychwstałego”.
Tym razem na szczęście nie otrzymałem żadnych informacji o niedocierających mailach. Niemniej muszę zaznaczyć, że zawsze staram się jak najszybciej odpowiadać na wiadomości. Niektórzy szczęściarze dostają wiadomość nawet po minucie bądź kilka. Zazwyczaj jednak wysyłam wiadomość w ciągu 24 godzin. Jeśli ktoś nie dostał odpowiedzi w ciągu 48h od wysłania wiadomości, to prosiłbym w takim razie wysłać ponownie maila.
UWAGA!! Modlitwy wstępne (Wierze Boga, Ojcze Nasz, 3x Zdrowaśki) nie są obowiązkowe.
i deklarujemy liczbę dziesiątek, przy braku określonej liczby przydzielam jedną
Czas rozpoczęcia: 11.08.2016
Zmiana modlitw końcowych: 07.09.2016
Koniec Nowenny 03.10.2016
Przed rozpoczęciem modlitwy wymieniamy intencję:
„O rychłą Intronizację Jezusa Chrystusa na Króla Polski”
Oraz wymawiamy maksymę:
„Ten różaniec odmawiam na Twoją cześć, Królowo Różańca świętego”
Na koniec (dla odmawiających tajemnice końcowe obowiązkowo, reszta według uznania) dodajemy 3 krotnie:
„Królowo Różańca Świętego, módl się za nami”
Modlitwy Końcowe:
Modlitwy końcowe w trakcie części błagalnej – modlimy się tą modlitwą przez pierwsze 27 dni nowenny.
Pomnij o miłosierna Panno Różańcowa z Pompejów, jako nigdy jeszcze nie słyszano, aby ktokolwiek z czcicieli Twoich, z Różańcem Twoim, pomocy Twojej wzywający, miał być przez Ciebie opuszczony. Ach, nie gardź prośbą moją, o Matko Słowa Przedwiecznego, ale przez święty Twój różaniec i przez upodobanie, jakie okazujesz dla Twojej świątyni w Pompejach wysłuchaj mnie dobrotliwie. Amen.
Modlitwy końcowe w trakcie części dziękczynnej – modlimy się tą modlitwą przez drugie 27 dni nowenny.
Cóż Ci dać mogę, o Królowo pełna miłości? Moje całe życie poświęcam Tobie. Ile mi sił starczy, będę rozszerzać cześć Twoją, o Dziewico Różańca Świętego z Pompejów, bo gdy Twojej pomocy wezwałem, nawiedziła mnie łaska Boża. Wszędzie będę opowiadać o miłosierdziu, które mi wyświadczyłaś. O ile zdołam będę rozszerzać nabożeństwo do Różańca Świętego, wszystkim głosić będę, jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną, aby i niegodni, tak jak i ja, grzesznicy, z zaufaniem do Ciebie się udawali. O, gdyby cały świat wiedział jak jesteś dobra, jaką masz litość nad cierpiącymi, wszystkie stworzenia uciekałyby się do Ciebie. Amen.
Nie jest to obowiązkowe, ale prosiłbym po odmówieniu dziesiątki pomodlić się o Intronizację Jezusa na Króla Polski.
„Ojcze Niebieski błagam Cię i proszę, wysłuchaj naszego wołania wołania całego Polskiego Narodu. Tak bardzo pragniemy, aby Nasz Pan i Zbawca Jezus Chrystus został uznany Królem naszego Narodu i państwa. Polecamy Ci wszystkich tych, którzy mają zamknięte serca i nie chcą przyjąć królowania Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Błagamy Cię Ojcze Niebieski, wysłuchaj naszego wołania i dotknij wszystkich tych serc, aby się otworzyły na wielką Miłość Bożą, aby zapragnęły przyjąć Pana i Zbawcę, Twojego Syna Jezusa Chrystusa. Oto my dzieci Twoje błagamy Cię o tę wielką łaskę, aby Twój Syn był przyjęty przez cały Polski Naród, aby został uznany Panem i Władcą, aby ludzkie serca uwielbiały Jego Święte Imię. Ojcze Niebieski wysłuchaj naszego wołania i spraw, aby to się mogło dokonać, aby te wszystkie łaski przygotowane dla naszego Narodu, mogły na nas spłynąć. Abyśmy się stali Królestwem Twego Syna, aby On mógł nas prowadzić do wiecznej szczęśliwości, abyśmy tam doszli i spotkali się z Tobą na wieki. Amen.”
P.S. Maile wysyłamy kopiując adres n.pompejzaojczyzne@wp.pl i wysyłając z własnej poczty. Nie wchodzimy w hiperłącze!! (To niebieskie) Bo ono prowadzi do nikąd. Nie mam was za idiotów, ale niektórzy mają z tym problem.
Zdravko