Strona używa plików cookies które zapisują się w pamięci komputera. Zapisywanie plików cookies można zablokować w ustawieniach przeglądarki. Dowiedz się o tych plikach http://wszystkoociasteczkach.pl
W Polsce żegnamy 2016 rok który był pierwszym od kilkudziesięciu lat bardzo dobrym rokiem. Rok w którym poczuliśmy się wolni, rok w którym uwierzyliśmy że Polska może być Niepodległa. Pierwszy raz od wielu lat poczuliśmy, że coś od nas zależy, że ktoś nas słucha. 2016 to rok gdzie Polską kieruje nasz rząd, który słucha Polaków. To był dobry rok. Wreszcie mieliśmy polski rząd, z wadami i zaletami, ale śmiało możemy powiedzieć, że mamy polski rząd.
Już za kilka godzin nastanie nowy 2017 rok. Wszystko wskazuje ze ten kolejny rok będzie dla nas bardzo trudny, że będzie wiele zależało od nas, od tego czy czynnie zaangażujemy się po stronie dobra. Będzie to rok w którym dużo więcej będzie zależało od społeczeństwa od tego jak się zachowa niż od rządu. Jeśli zostaniemy na kanapie przed telewizorem, będzie to świadectwem że los Ojczyzny jest nam obojętny, że nie liczy się dla nas taka wartość jak niepodległość, prawda i dobro. Taki wymiar krajowy ma ten nadchodzący 2017 rok. W wymiarze światowym zaś 2017 rok rysuje się na bardzo smutny. Czytając różne przesłania z nieba wydaje się że coraz bliżej do rozpoczęcia interwencji Bożej w świecie. Wszystkim życzę by nie był to Rok spełnienia wielu przepowiedni. Rok rozpoczęcia 3 Wojny światowej, nastania Antychrysta czy powrotu komunizmu w świecie. W wymiarze krajowym życzę by na Wigilię 2017 roku orędzie do Polaków wygłosił Prezydent Andrzej Duda i Premier Beata Szydło.
Pod Sejmem kilka osób i pies z kulawa nogą. Opozycja nie ma MOCY. Nadrabiać starają się ścierwo media.
Zagraniczne media niszczą życie polityczne w Polsce – PETYCJA O ODEBRANIE KONCESJI STACJI TELEWIZYJNEJ TVN i TVN24.
Zwracam się do KRRiT o odebranie koncesji telewizyjnej stacji informacyjnej TVN24 jak również stacji TVN w związku z ich kłamliwymi i zmanipulowanymi przekazami zawartymi w programach informacyjnych, takich jak min. „Fakty TVN”.
Programy informacyjne telewizji TVN są zmanipulowane, wprowadzają widza w błąd, niejednokrotnie podawane są w nich jako fakty zdarzenia zmyślone, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością, wiele niewygodnych dla poprzedniej ekipy rządzącej a obecnej opozycji faktów i zdarzeń jest przemilczanych.
Najgorszym jest jednak zjawisko szczucia przeciw sobie grup Polaków, które – wobec wyzwań stojących przed współczesną Europą – rozbija naszą narodową jedność.
Intencją autorki petycji było zobrazowanie zjawiska fałszowania rzeczywistości przez TVN kilkoma spektakularnymi przykładami, ale tego jest setki! Proceder wprowadzania widza w błąd przez tę stację telewizyjną ma tak nagminny charakter, że na dzień dzisiejszy trudno jest go ogarnąć. Mimo to – kilka przykładów:
Kłamstwa i manipulacje TVN mają miejsce od lat, a informacji nie sposób tu oddzielić od opinii! Najlepszym tego przykładem jest, gdy po wygranej śp. Lecha Kaczyńskiego wyborów prezydenckich, TVN, ustami jednej ze swoich czołowych prezenterek, Justyny Pochanke, w taki oto sposób zakomunikowała to widzom: „Mam dla państwa złą wiadomość, Lech Kaczyński wygrał wybory prezydenckie”.
Odebranie koncesji stacji TVN jest ważne tym bardziej, że wg ostatnich badań CBOS programy TVPiTVN są wśród Polaków głównym źródłem informacji o wydarzeniach w kraju i na świecie!
O jakich informacjach tu mowa?! O zwykłych, niegodziwych wrzutkach medialnych w stylu: „Jak nie wyląduję, to mnie zabije”?, o ostatniej, negatywnej opinii o filmie „Smoleńsk” wyrażonej przez Artura Wosztyla, który A. Wosztylem nie był?, o przekłamaniu wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego przez Katarzynę Kolendę-Zalewską, która sama przyznaje, że „dała plamę”?
Nie za dużo tego?
W mojej ocenie, w chwili obecnej, Polakom potrzebna jest przede wszystkim rzetelna informacja. Informacja a nie opinia przemycona w podawaniu faktu, wsparta pogardliwym tonem głosu czy niewybredną mimiką, które to elementy przekazu mają kluczowe znaczenie dla przekazu telewizyjnego.
Przykładów, w których członkowie polskich rodzin czy poszczególnych grup społecznych skaczą sobie wręcz do gardeł, bo „w TVN mówili” jest aż nadto i oceniam to zjawisko jako bardzo groźne dla polskiej racji stanu i dla polskiego, dość już podzielonego i zmanipulowanego przez media społeczeństwa.
Ponieważ rok 2016 zbliża się ku końcowi i wszyscy się zastanawiają co nas czeka w nowym 2017 roku, to przedstawię co na najbliższe kilka miesięcy zaplanowały nam nowoczesne elity 3 RP, które twardo deklarują iż tegoroczne wydarzenia są tylko początkiem . A co dalej?
Tak nastanie znów stabilizacja, demokracja pełną gębą, na pewno w dużo ostrzejszej formie niż była w ostatnich 8 latach za rządów Tuska. A jak było?
Faszyzm, zamordyzm, łamanie demokracji! Policja na usługach rządzącej PO wyciąga z autokarów uczestników Marszu Niepodległości 2014. Czemu wtedy nie powstał KOD?
„Okupacja” sali plenarnej w Sejmie trwa. Posłowie Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej przychodzą na tzw. dyżury do Sejmu, robią sobie fotki i nagrywają filmiki a potem wracają do domu lub hotelu poselskiego najeść się i wyspać. W wigilię pod Sejm przyszło około 20 osób z KOD i urządzili nowoczesną wigilię z pasztetem z królika i alkoholem. Śpiewano różne pieśni w tym kolędy. Zamiast świecy np. Caritas, zaświecono znicze. Myślę że wzięło się to stąd iż dla nich pewnie była to pierwsza Wigilia w życiu.
Cała szóstka to zdeklarowane ateistki, żadna nie dodała „Tak mi dopomóż Bóg” do przysięgi poselskiej ale zbijać kapitał polityczny na Bożym Narodzeniu lubią. Obłuda.
„Drogie dzieci! Z wielką radością niosę wam dziś mego Syna Jezusa, aby obdarzył was swoim pokojem. Dziatki, otwórzcie wasze serca i bądźcie radośni, że możecie Go przyjąć. Niebo jest z wami i walczy o pokój w waszych sercach, rodzinach i na świecie, a wy dziatki wspomóżcie waszymi modlitwami, aby tak było. Błogosławię was z moim Synem Jezusem i wzywam was, abyście nie tracili nadziei i aby wasze spojrzenie i serce zawsze były skierowane ku niebu i wieczności. Tak będziecie otwarci na Boga i Jego plany. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”
Otrzymał Jakov (raz do roku)
Matka Boża przyszła z Dzieciątkiem Jezus w ramionach. Objawienie rozpoczęło się o 14.20 i trwało 10 minut.
„Drogie dzieci! Dzisiaj, w tym dniu łaski, w szczególny sposób wzywam was do modlitwy o pokój. Dzieci, Ja przyszłam tu jako Królowa Pokoju i tak wiele razy wzywałam was do modlitwy o pokój. Ale, dzieci moje, wasze serca są pozbawione pokoju. Grzech uniemożliwia wam całkowite otwarcie się na łaski i pokój, który Bóg wam pragnie dać. Abyście żyli w pokoju, moje dzieci, musicie mieć wpierw pokój w waszych sercach i być całkowicie poddani Bogu i Jego woli. Nie szukajcie pokoju i szczęścia w rzeczach doczesnych, ponieważ one wszystkie są przemijające. Dążcie do prawdziwego miłosierdzia i pokoju, który pochodzi tylko od Boga, a tylko w ten sposób wasze serca będą wypełnione prawdziwą radością, i tylko w ten sposób będzie w stanie stać się świadkami pokoju w tym niespokojnym świecie. Jestem waszą matką i oręduję za każdym z was przed moim Synem. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.
Zrobiłem ankietę aby poznać zdanie czytelników. 44% odpowiedziało że Niemcy, 26% że USA, 25% że Izrael, niecałe 3% że Rosja i tyle samo czyli niecałe 3 % że Ghana.
Oto wyniki
Wikipedia która nie nadąża za biegiem zmian podaje tak.
Scripps Networks Interactive – amerykańska korporacja medialna specjalizująca się w programach typu lifestyle, poruszających tematykę kulinarną, podróżniczą czy związaną z nieruchomościami. W Polsce jest najbardziej znana jako właściciel Travel Channel i Polsat Food Network (na licencji Food Network). Koncern jest producentem m.in. HGTV, Food Network, DIY Network, Cooking Channel, Fine Living i Asian Food Channel. Produkty SNI docierają do ponad 220 mln abonentów w 180 krajach w Europie, na Bliskim Wschodzie, w Afryce, w regionie Azji i Pacyfiku, w Ameryce Południowej i na Karaibach. Jej wartość jest szacowana na ok. 11 mld dolarów.
16 marca 2015 roku Grupa ITI i Grupa Canal+ sprzedała większościowy udział 52,7% w TVN S.A. za 584 mln euro grupie Scripps Networks Interactive. Dzięki transakcji amerykański koncern stał się właścicielem TVN, jednej z największych komercyjnych stacji telewizyjnych w Polsce i jednocześnie właścicielem 32% udziałów w platformie cyfrowej nc+. 28 sierpnia 2015 roku Scripps Networks Interactive za pośrednictwem spółki zależnej Southbank Media skupił od inwestorów z Giełdy Papierów Wartościowych niemal wszystkie akcje TVN, zwiększając swój udział w TVN S.A. do 98,76 procent. 28 września 2015 roku Scripps Networks Interactive skupił wszystkie pozostałe akcje TVN, zostając tym samym właścicielem pełnych 100 procent akcji TVN
Według Wikipedii właścicielem jest USA. Niestety tak było a dziś jest już inaczej. Od roku polska opozycja totalna przygotowuje się do obalenia rządu. Dziś kiedy przystąpiono do realizacji ułożonego scenariusza pod nazwą „Majdan w Warszawie” zauważyliśmy dość spory udział ludzi z dawnego SB i UB. Te siły w czasie przygotowywania Majdanu w ciągu roku zadbały by mieć główną tubę propagandową i w czerwcu tego roku Rosyjscy specjaliści kupili 80% firmy Scripps Networks Interactive właściciela TVN.
Tak więc tylko 5 osób z czytelników wiedziało kto jest właścicielem TVN.
20 czerwca 2016: Moskwa. Jak podaje Kommersant, Ivan Rodionov, były członek rady dyrektorów Rostelecom (!), i Igor Pozhitkov, były szef International Federation of Phonogram Producers (IFPI), nabyli 80% akcji od Scripps Networks Interactive. Firma sprzedała udziały, pozostawiając sobie 20%, w związku z koniecznością dostosowania się do zmiany prawa, które weszło w życie na początku tego roku (2016), a polega na ograniczeniu własności zagranicznej w spółkach medialnych działających w Rosji.
Obecnie TVN prowadzi wojnę propagandową z Polską, dokładnie tak, jakby wytyczne do destabilizacji państwa opracowało im FSB. To wcale nie żart tylko stwierdzenie faktu” – Rafał Ziemkiewicz
„Kościół wyszedł na głupka, popierając PiS”. „Polski Majdan” dorobił się kapłanów własnego Kościoła. Czy ks. Wierzbicki wie co robi?
W tej wojnie nie ma umiaru, zasad ani granic. Opozycja coraz mocniej okopuje się na swoich stanowiskach i kreuje nowe autorytety. Oprócz polityków, którym puszczają wszelkie hamulce w nawoływaniu do agresji, nienawiści i buntu wobec władzy, pojawiają się również duchowni. Ich obecność to konieczny warunek udanego przewrotu. Rebelia potrzebuje odpowiednio sprofilowanych księży. Niestety ich znajduje. Choć trudno o tym pisać, nie można tego zmilczeć…
Ks. Alfred Wierzbicki – doktor habilitowany filozofii, mój były wykładowca etyki w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim – otwarcie manifestuje miłość do „Gazety Wyborczej”, z którą współpracuje od lat. Gdy ideologia gender wdzierała się do polskich szkół, gdy próbowano wdrażać programy demoralizujące dzieci i młodzież, on przekonywał czytelników, że Maryja była „matką gender”. „Jak mogliśmy zapomnieć o genderowym przesłaniu Ewangelii?” – pytał z ubolewaniem, ostrzegając że „jeśli Kościół będzie chciał się trzymać patriarchalnego modelu, w którym podstawową rolą kobiety jest prowadzenie domu, to świat nam ucieknie”. Zapewniał, że cywilizacji wyszłoby na dobre, „gdyby kobiety stały się bardziej „męskie”, a mężczyźni bardziej „kobiecy”.
Katolewica lubi sankcjonować swoje ideologiczne brednie „filozoficzną myślą” ks. Wierzbickiego. Zwłaszcza, że łatwo zaostrza język i bez trudu wchodzi w polityczne dywagacje, uderzające w PiS. Mimo to, nikt ze środowisk liberalno-lewicowych nie czyni mu zarzutów „wtrącania się do polityki”. ** W ostatnich tygodniach aktywność ks. Wierzbickiego przybrała na sile. Trudno się dziwić. Rebelia potrzebuje odpowiednio sprofilowanych księży. Pisał o tym w instruktażu „jak zrobić Majdan” red. Broniatowski, podkreślając że jednym z warunków powodzenia rebelii jest „stała obecność ARTYSTÓW na scenie i wsparcie DUCHOWNYCH”.
Ks. Wierzbicki ochoczo podjął zadanie. Gdy tylko wybuchła próba puczu, udzielił wywiadu radiu TOKFM, w którym zdecydowanie potępił Prawo i Sprawiedliwość. Nie oburzył go agresywny protest opozycji, nawoływanie do nienawiści ze strony polityków PO i Nowoczesnej, ani pochwała brutalnego ataku na posłów partii rządzącej. Zgorszyła go jedynie postawa partii Jarosława Kaczyńskiego.
To wygląda niesłychanie. Zacznijmy o tego, że to co się wydarzyło w sejmie, to pogwałcenie wszelkich reguł. Ale może w tym jest jakieś ziarno nadziei, bo jest duży opór społeczny, więc chyba się budzimy. Potrzeba jednak mądrości i rozwagi, by nie doszło do eskalacji. Mam mieszane uczucia: z jednej strony cieszę się, z drugiej jestem pełen trwogi
— przyznał w rozmowie z TOKFM, mówiąc że nie potrafi sobie wyobrazić, co jeszcze może się wydarzyć. Oberwało się także Kościołowi.
W mojej ocenie na głupka wyszedł Kościół katolicki, który poparł PiS. Dzisiaj, nawet gdyby się zgłosił na mediatora, to wszyscy go wygwiżdżą. I to mnie bardzo boli, że Kościół tak strasznie się skompromitował. I powinien, moim zdaniem, odbyć teraz jakąś głęboką pokutę, żeby stał się wiarygodny
— stwierdził kapłan, nie dostrzegając w żaden sposób własnej kompromitacji. Jego zdaniem Kościół „stał się zakładnikiem PiS”. Zarzuca mu też, „że gdy zaczęła się sprawa Trybunału Konstytucyjnego, nie zabrał głosu”. Co zrobić powinien? „Upomnieć PiS, bronić demokracji”.
Biskupi ani wtedy, ani dzisiaj się nie spisali. Nie rozumieją, czym jest demokracja. Przez to, że dali się wciągnąć w PiS-owską politykę, stali się częścią stronnictwa politycznego, nie broniąc podstaw demokracji. To wielka strata dla mnie, jako człowieka wierzącego i księdza. Myślę o sytuacji Kościoła, który nigdy nie popierał komunizmu – przynajmniej oficjalnie. Natomiast teraz poparł partię, która jest autorytarna, która niszczy polską demokrację
— gorączkował się kapłan w rozmowie z TOKFM. Dostrzegł przy tym pewne historyczne analogie.
To jest pierwszy raz, gdy znajdujemy się w takiej sytuacji, że jak Kościół w Hiszpanii, który poparł Franco czy Kościół w Chile, który częściowo popierał Pinocheta. Jeśli doszłoby do dramatycznych sytuacji, gdzie znalazłby się polski Kościół? Nie wiem. Jest część biskupów, która jest krytyczna wobec PiSu, ale nie zabierają głosu. A jest część, łącznie z aktualnym nominatem na Kraków, arcybiskupem Jędraszewskim, która wypowiada się tak, jakby należeli do tej partii
— mówił, przekonując że jego postawia rodzi się z myślenia „kategoriami, których nauczył się od Jana Pawła”.
Skandaliczne wypowiedzi profesora KUL wywołały duży sprzeciw. Sprawa dotarła do arcybiskupa lubelskiego i władz uczelni. Kapłan został upomniany.
W związku z licznymi głosami osób dotkniętych wypowiedziami ks. prof. Alfreda Wierzbickiego dla Radia TOKFM, informujemy, że Arcybiskup Metropolita Lubelski i Rektor KUL nie podzielają wyrażonych przez niego krzywdzących i nieusprawiedliwionych ocen dotyczących Kościoła katolickiego w Polsce i jego hierarchii
— czytamy w oświadczeniu, które opublikowano na stronie internetowej lubelskiej kurii.
To jednak nie jedyne polityczne wystąpienie ks. Wierzbickiego w ostatnim czasie. Wyjątkowym wsparciem obdarzył również ustępującego prezesa Trybunału Konstytucyjnego – prof. Andrzeja Rzeplińskiego.
Zachwyt, podziw, afirmacja – wszystko to przebija z każdej wypowiedzi ks. Alfreda Wierzbickiego na temat Andrzeja Rzeplińskiego. Widać, że były prezes TK jest dla lubelskiego profesora wybitnym autorytetem. Dał temu wyraz w płomiennej homilii** wygłoszonej podczas Mszy świętej na zakończenie kadencji prezesa TK, którą odprawiono 19 grudnia, w kościele oo. dominikanów przy ul. Freta w Warszawie.
Przychodzimy na dzisiejszą Mszę świętą z uczuciami wdzięczności i szacunku dla Pana Profesora Andrzeja Rzeplińskiego, w dniu w którym kończy on kadencję sędziego i prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Gromadzimy się w kręgu wspólnoty kościelnej, do której Pan Profesor należy. Warto przypomnieć, że jest on kawalerem najwyższego orderu papieskiego dla świeckich, jest członkiem Archikatedralnej Konfraterni Literackiej. Nie sposób w tym miejscu wymienić wszystkich zasług Profesora Andrzeja Rzeplińskiego, jako etyk ograniczę się do wyrazów uznania za jego wieloletnie działania na rzecz zniesienia kary śmierci
— mówił ks. Wierzbicki. Przywoływał nauczanie Jana Pawła II, jego troskę o wolność i demokrację, które jednoznacznie wykorzystywał do oceny bieżącej sytuacji politycznej.
Przychodzimy także z uczuciami niepokoju i troski o Polskę. Gdy odczuwamy głęboką niepewność o trwałość osiągnięć młodej polskiej demokracji, gdy na ulice – tu w Warszawie i w innych miastach naszego kraju – wychodzą w grudniowe mroźne noce i mgliste dni tysiące obywateli protestujących przeciw groźbie autorytaryzmu, nie zapominamy o modlitwie. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebne jest nam teraz światło adwentu i uśmiech czułego Boga, czuwającego nad każdymi narodzinami. Nad narodzinami dzieci wszędzie na świecie – „w Aleppo i Łodzi”, jak słyszymy w najnowszej, powstałej kilka dni temu polskiej kolędzie. Nad narodzinami dziecka, będącego owocem zbiorowego obowiązku i zbiorowej troski. Dzieckiem tym jest Ojczyzna – starsza od nas wszystkich i jednocześnie dziecko naszych myśli i czynów
— ciągnął ks. Alfred Wierzbicki, nawiązując do powstałej niedawno piosenki Grzegorza Turnaua „Kolęda tęczowego Boga”.
Manifestacje KOD będą miały co śpiewać podczas świątecznych protestów, którymi zburzą pokój tych, którzy chcieliby w pokoju przeżywać święta Narodzenia Chrystusa. Wygląda na to, że ks. Wierzbicki chętnie do nich dołączy. Jeśli posłuchać dalszej części kazania, widać że sprawa Trybunału Konstytucyjnego jest dla niego wiodącą troską obecnego Adwentu.
Od roku mamy do czynienia nie tylko ze sporem o etyczny sens poszczególnych ustaw, lecz chodzi o sam etos demokracji. To nie jest już spór partyjny, ani spór światopoglądowy. Systematycznie niszczy się instytucje i obyczaje, dzięki którym może toczyć się sam spór. Gdy niszczy się zdolność rozpoznawania prawdy w życiu publicznym, niszczy się etyczną treść demokracji, przeobraża się ona w swe przeciwieństwo
— mówi etyk. I choć część jego wypowiedzi ma sens, choć na poziomie ogólnym trudno się z nimi nie zgodzić, to na poziomie szczegółów, odczytania definicji w konkrecie, widać że mocno się gubi. Mówi, że demokracja potrzebuje autorytetów, ludzi mądrych i odważnych, a chwilę później ujawnia jak te autorytety rozumie, jak odnajduje je w konkrecie.
Możemy mówić o szczęściu, że w obecnym momencie polskich dziejów mamy Profesora Andrzeja Rzeplińskiego. (…) Pragniemy wyrazić Panu wdzięczność za pełną godności, determinacji i zarazem gotowości do dialogu, obronę Konstytucji Rzeczypospolitej
— mówi uroczyście ks. Wierzbicki, zapewniając Rzeplińskiego o modlitwie.
Opozycja ma swój własny Kościół. Zewnętrzna szata katolicyzmu ma sankcjonować najbardziej liberalne, a często i lewicowe czy wręcz antykatolickie działania. Dyżurni księża skrojeni pod liberalno-lewicową tezę mają pomagać w rozkręcaniu potężnej machiny, która od lat służy przebudowie myślenia Polaków. Pseudokatolicki „Tygodnik Powszechny”, „Więź” czy inne pisma tzw. Kościoła otwartego mogą pochwalić się w tej kwestii olbrzymim dorobkiem. Dlaczego w te działania włączają się kolejni księża? Dlaczego tak aktywnie współpracuje ks. prof. Alfred Wierzbicki? Jako etyk powinien przecież mieć doskonale wypracowaną zdolność odróżniania prawdy od kłamstwa, dobra od zła. Dlaczego więc staje po niewłaściwej stronie? Mam nadzieję, że przynajmniej samemu sobie potrafi uczciwie na te pytania odpowiedzieć. Jako jego była studentka, życzę mu na te święta narodzenia Boga. Niekoniecznie tęczowego. Prawdziwego.
Czy to już jest – wojna domowa? Czy musimy czekać aż się poleje krew? No cóż, przypomnijmy: ona już została przelana, 19 października 2010 roku. Człowiek oszalały z nienawiści, jaką nasączały go media porównujące Jarosława Kaczyńskiego do Hitlera, zabił drugiego człowieka – Marka Rosiaka, pracownika biura poselskiego Prawa i Sprawiedliwości.
Morderca wyznał, że chciał zabić prezesa PiS. W oświadczeniu odczytanym przed sądem napisał m.in.:
To Lech Kaczyński jest największym mordercą polskim […] Ciemny lud buduje mordercy pomniki. Na pomniki zasługuje tylko Generał Jaruzelski, który rządził Polską w trudnych czasach komunizmu, gdy byliśmy pod okupacją Związku Radzieckiego. […] Polska to dziki kraj, w którym nie respektuje się prawa, łamana jest konstytucja…$
Czy dziś nie ma wielu naszych współobywateli, którzy nie tylko myślą, ale i wyrażają publicznie takie poglądy? Może niektórymi z nich miotają już podobne emocje, co mordercą Marka Rosiaka? Wezwani przez sąd biegli orzekli, że tegoż mordercę „cechuje postawa egocentryczna”, „nie akceptuje odmiennych poglądów”, „jego procesy charakteryzują się dużą dozą prymitywizmu”. Czy to jest diagnoza jednostkowa, czy społeczna? Obie strony polskiej wojny domowej odnajdą z pewnością mnóstwo podobnych przypadków – naturalnie u przeciwników.
Czy możemy coś zrobić, by ten zły, najgorszy scenariusz się nie spełnił? Możemy siedzieć w domu, licząc, że tak będzie bezpieczniej. Ale może trzeba wyjść na ulice, by nie oddawać publicznej przestrzeni do wyłącznej dyspozycji złym emocjom. Może trzeba wyjść w intencji pokoju. Z tym orędziem, o którym przypomina Boże Narodzenie: z orędziem nadziei, które przynosi Książę Pokoju. To nie jest orędzie skierowane tylko do chrześcijan, ale do wszystkich obywateli naszego kraju, którzy dotąd tę przynajmniej tradycję szanowali. Spróbujmy zorganizować wielki biały marsz, jak kiedyś, w maju 1981 roku. Nie w proteście, ale z zaproszeniem dla wszystkich, którzy chcą pokoju między Polakami, między ludźmi.
Policzmy: czy więcej jest wśród nas nienawiści – czy nadziei na zatrzymanie nienawiści? Czy więcej tych, którzy chcą przelewu krwi – czy tych, którzy szanują ten uświęcony czas grudniowy jako znak pokoju? Nie zostawiajmy tego tak ważnego dla Polaków, dla polskiej tradycji czasu Bożego Narodzenia, na łup wojny domowej.
PO i Nowoczesna ogłosili dziś że będą okupować Sejm w święta cały czas przynajmniej do 11 stycznia.
Wałęsa włączył się w ciamajdan, przyjechali do niego demokraci i poprosili o pomoc a on odpowiedział „Nie mam wyjścia, muszę się włączyć”. Mamy więc nowego prezydenta pozostanie ustalić kto będzie premierem i ministrami.
Pod Sejmem około dobrzy znajomi Obywatele.RP w liczbie 6 osób okupuje chodnik. Drzewa , latarnie i słupy trzymają transparenty.
Okupacja Sejmu dziś
Gronkiewicz Waltz wręcza nagrody pieniężne dla ważnych policjantów
Człowiek Trumpa” Rudolph Giuliani tydzień temu spotkał się z Kaczyńskim. O czym rozmawiali?
.
Odbywający wizytę w Polsce wpływowy amerykański polityk Rudolph Giuliani spotkał się w czwartek z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Jak poinformował senator PiS Adam Bielan – były to dwie godziny bardzo dobrej rozmowy o stosunkach polsko – amerykańskich.
Rudolph Giuliani to wpływowy polityk Partii Republikańskiej i były burmistrz Nowego Jorku. Do niedawna krążyły informacje, że to właśnie on zostanie Sekretarzem Stanu w tworzonej właśnie administracji prezydenta Donalda Trumpa. Giuliani jednak propozycji nie przyjął, a nowym Sekretarzem Stanu w USA zostanie Rex Tillerson.
Spotkanie Giulianiego z Kaczyńskim odbyło się w czwartek. Jak poinformował na twitterze wicemarszałek Senatu Adam Bielan – Były to dwie godziny bardzo dobrej rozmowy o współpracy polsko – amerykańskiej. O czym konkretnie rozmawiali politycy? Więcej szczegółów zdradził sam Jarosław Kaczyński w rozmowie z „Wiadomościami TVP”. – Wyszła oferta wyraźnego zwiększenia tej współpracy w różnych sferach, ze szczególnym uwzględnieniem sfery energetycznej. Dla Polski, która chce być krajem niezależnym od tych, którzy mogą wykorzystywać zależność energetyczną dla celów politycznych wrogich Polsce, to jest bardzo ciekawe – powiedział prezes PiS. Zdaniem Kaczyńskiego za prezydentury Donalda Trumpa zwiększy się bezpieczeństwo Polski. – To wszystko, co tutaj niepokoiło, jest tak naprawdę ujmowane, przede wszystkim chodzi o stosunki z Rosją, w ramach racjonalnej polityki, w której nasze interesy mogą się z łatwością zmieścić – powiedział Kaczyński. Giuliani „jest głęboko przekonany, że polityka wzmocnienia pozycji Stanów Zjednoczonych, „Wielka Ameryka” Donalda Trumpa, to będzie sytuacja, w której ten świat demokratyczny, do którego należy Polska, a w szczególności ta jego część, która jest – można powiedzieć – najbardziej wystawiona na różnego rodzaju niebezpieczeństwa, będzie bezpieczniejsza niż przedtem – stwierdził Jarosław Kaczyński.
Czytelnicy byli bardzo ciekawi o czym obaj politycy rozmawiali i szukając w internecie trafili na twitter gdzie Rudolph Giuliani na swoim koncie się wypowiadał na różne tematy. Zauważono że tematy które porusza są porażające. Elita świata się przeraziła i twitter zamknął konto tak wysokiemu politykowi USA. Wydaje się że Jego dni są policzone gdyż pojawi się grasujący samobójca. To o czym mówi Rudolph Giuliani potwierdza wszystko to jak po 8 letnim szukaniu prawdy na własną rękę widziałem świat. Poniżej to o czym pisał Giuliani.
Słowa Giulianiego
Widzieliście moje komentarze odnośnie skandalu pizzagate. Mogę wam powiedzieć, że tak, to jest całkowita prawda. Jest to powszechna wiedza pomiędzy tymi którzy są u władzy . Pedofilskie grono w Waszyngtonie jest największym na świecie, z Londynem najprawdopodobniej jako drugim. Aczkolwiek ja nigdy nie uczestniczyłem w tych ohydnych zbrodniach.
Znam ludzi, którzy brali udział i znam wielu, którzy uniknęli odpowiedzialności ale powiem, że nigdy nie zostałbym burmistrzem Nowego Jorku gdybym nie grał w tym samym klubie jaki tam istniał.
Chciałbym, aby ludzie to czytający nigdy nie zaprzestali tej walki. Media będą kłamać CNN , FOX News , NBC. Oni wszyscy kłamią, kłamią i kłamią. Oni będą nazywali prawdę kłamstwem. Oni będą nazywali prawdziwe wiadomości fałszywymi. A swoje kłamstwa będą nazywali prawdą.
FOX News właśnie odwołał moje uzgodnione pojawienie się ( pewnie chodzi o wywiad ).
Jeżeli zobaczycie mnie zaprzeczającego w TV o tym, co napisałem na twitterze, nie wierzcie w to, co zobaczycie. Rząd i media mają technologię 20 lat do przodu ponad to, co jest dostępne dla publiczności.
Oni mogą wytworzyć obrazy człowieka jak awatara, ja je widziałem i nie można odróżnić rzeczywistości od fałszu w rzeczywistym życiu. Oni także maja kopie oraz biometryczne awatary .
Dam wam wskazówkę, mały sekret w nowym filmie Star Wars. Oni odtworzyli zmarłego aktora w CGI. Zrobili to nieco nieudolnie i celowo. Taka jest procedura w Hollywood przez wiele lat i te rozkazy idą wprost z CIA !
Jest to tak robione po to, aby publiczność ogłupić i oszukać w myśleniu, że technologia CGI nie posunęła się do przodu za wiele od lat 90-tych. Ale posiada wielki postęp zapewniam was .
Bądźcie gotowi, przygotowani. Kwestionujcie wszystko. Kwestionujcie autorytatywne figury, ponieważ żyją po to aby was okłamywać. Oni rozkoszują się waszą naiwnością. Musicie się im przeciwstawiać.
I jedna ostatnia uwaga, słowo o zamachach 9/11. Dla tych którzy wierzą w oficjalna historie. Zostaliście oszukani. Zostaliście wprowadzeni w błąd. Jeżeli chcecie spojrzeć we właściwym kierunku nie patrzcie w kierunku Arabii Saudyjskiej czy bin Ladena. To jest małe rozproszenie uwagi. Patrzcie dokładnie na strukturę więź i pytajcie, jak wieże upadły. To jest jedna z najlepiej ukrywanych historii.
Zacytuje Voltera – jeżeli chcesz wiedzieć, kto tobą rządzi, zapytaj kogo nie wolno krytykować. Przemyśl to dokładnie,głęboko a znajdziesz wiele odpowiedzi.
Módlcie się za mnie .
Rudi Giuliani
Jeszcze kilka przetłumaczonych tweetów
Stary przyjaciel właśnie zadzwonił i zapytał czy ujawniam te informacje. Powiedziałem mu ” Tak do ostatniego bicia mego serca.”
Oni mogą stworzyć każdą rzeczywistość w TV. Jeżeli będziesz widział mnie w TV zaprzeczającego tym tweetom, wtedy będziesz wiedział.
Jeżeli masz jakiekolwiek informacje wyślij do RudySpeaks@gmx.com – prowadzimy śledztwo prywatnie ponieważ FBI odmawia.
Nasz cały rząd jest wypełniony kryminalistami, gwałcicielami dzieci, i ich mordercami. Ja o tym mówię teraz. Może nie za długo nie będzie mnie na świecie.
Czy powinieneś się spodziewać, że rząd złożony ze skorumpowanych przestępców i pedofilów będzie śledził samego siebie?
Ja widziałem ciała zgwałconych i sodomizowanych dzieci, wielu porwanych w Wirginii. Ukrywa się to do samego szczytu.
Otrzymywałem wiele gróźb ostatnio i właśnie otrzymałem dwa niepokojące telefony. Potrzebuje waszych modlitw !
NY Times, WaPo , ABC News wszyscy zatuszowali historie pedofilskiego koła aresztowanego w Norwegii. Dlaczego?
A jak myślicie, inaczej jest w Niemczech czy Francji, Hiszpanii czy w Polsce poprzedniej?? Musicie zrozumieć że na świecie trwa decydująca wojna dobra ze złem. To co się dzieje w Polsce jest elementem tej wojny. Zamachy są elementem tej wojny
Żenujące ekscesy „obrońców demokracji”. Urządzili przed Sejmem… cmentarz
Bp Mering: proszę o gorliwą i codzienną modlitwę za Ojczyznę
„Proszę Was, Siostry i Bracia, o gorliwą i codzienną modlitwę za Ojczyznę” – z takim apelem do diecezjan włocławskich zwrócił się bp Wiesław Mering. W związku z wydarzeniami, które miały miejsce 16 grudnia w parlamencie, biskup włocławski poprosił wszystkie wspólnoty diecezji i wiernych świeckich „o wielką zaporę modlitwy, która może uchronić Naród i Ojczyznę przed drogą ku prawdziwej przepaści”.
Bp Mering stwierdza, że „radość oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia została zmącona tym, co zobaczyliśmy w piątek, 16 grudnia, w Parlamencie: zakłócona możliwość normalnej pracy Sejmu, posunięte bardzo daleko emocje, inwektywy. Dla wielu Polaków – szok i wstyd. Zhańbiono powagę rocznicy Grudniowych Zbrodni 1970 i 1981 r.”.
Hierarcha pyta, skąd tyle nienawiści, co stało się z Narodem oraz jak w takiej sytuacji powinni zareagować chrześcijanie. Odpowiadając, przypomina głos bł. ks. Jerzego Popiełuszki, że „gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, stalibyśmy się Narodem wolnym już teraz” oraz przytacza słowa papieża Franciszka: „dajmy z siebie politykom to, co najlepsze, aby mogli rządzić. Cóż jest tą najlepszą rzeczą, jaką możemy im dać? Modlitwa!”.
Biskup włocławski zwrócił się do diecezjan z prośba o gorliwą i codzienną modlitwę za Ojczyznę, kierując ją do ruchów i stowarzyszeń kościelnych, Róż Różańcowych, Rodziny Radia Maryja, zakonów – zwłaszcza kontemplacyjnych, alumnów Seminariów Duchownych, Oaz i Kościoła Domowego, wspólnot parafialnych, a zwłaszcza do Sanktuariów – tych naturalnych centrów promieniujących ewangelicznymi wartościami. Zalecił, by w kościołach śpiewano suplikacje, odmawiano różaniec, a tam, gdzie są kaplice czy świątynie ze stałą adoracją, modlono się wspólnie przed Najświętszym Sakramentem.
„Wysłuchajcie, Drodzy Diecezjanie, tego apelu; bez Bożej siły nie zdołamy pokonać zła. Z Bożą zaś pomocą możemy osiągnąć wszystko. Błogosławię Wam, Siostry i Bracia!” – zakończył swoje słowo do diecezjan bp Mering.
Apel zostanie odczytany w kościołach diecezji w Boże Narodzenie.
Jak dowiaduje się portal wPolityce.pl, w styczniu Prawo i Sprawiedliwość zorganizuje wielką demonstrację poparcia dla władz Rzeczypospolitej.
Data nie została jeszcze ustalona, ale na pewno będzie to styczeń. Decyzja już zapadła.
Członek najwyższych władz Prawa i Sprawiedliwości mówi nam:
Chcemy pokazać, że mamy naprawdę mocne poparcie. Pójdzie z nami „Solidarność”, liczymy na środowiska Radia Maryja, sami też się zmobilizujemy. Ale jesteśmy też pewni, że przybędzie bardzo wielu niezorganizowanych Polaków. Nasi posłowie są zasypywani prośbami o taką manifestację. Ludzie chcą pokazać, że to nieprawda, że rząd traci poparcie, że trwa jakiś bunt. Protestują przecież ci, którzy i tak na nas nie głosowali.
Polityk tłumaczy nam, że ze wszystkich sondaży, które analizuje partia, wyłania się jednoznaczny obraz: nic złego się nie dzieje, wręcz przeciwnie, realne poparcie dla PiS jest bardzo wysokie:
Jeśli odrzucimy osoby niezdecydowane, to wciąż mamy samodzielną większość w Sejmie. Może nawet większą niż teraz.
Problemem PiS jest fakt, że opozycja jest bardzo aktywna w Warszawie, co fałszuje obraz sytuacji w całym kraju:
Analizujemy demonstracje opozycji. Najliczniejsze z nich liczą po realnie 3 do 5 tys. osób. Niektóre to ledwie tysiąc osób, zgromadzonych na małej przestrzeni, między budynkami, tak, by stworzyć wrażenie, że to tłum nieprzebrany. A ostrzejsze zadymy to robi grupa ok. 100 osób, nie więcej. To wszystko jest potem rozdymane przez media do jakichś kosmicznych rozmiarów
Prawo i Sprawiedliwość chce więc pokazać, kto naprawdę ma poparcie Polaków:
Szef „Solidarnosci” Piotr Duda ma rację: zakryjemy ich czapkami. To będzie wydarzenie, które na długo powinno pokazać, za kim stoją ludzie –
Odwołano prace w senacie nad ustawą dezubekizacyjną. Demokracja zwycięża!
Prezydent podpisał ustawę obniżającą wiek emerytalny
Mocne odbicie w przemyśle. Produkcja wzrosła o 3,3 proc. rdr. To znacznie więcej, niż przewidywano
bez znaczącego wzrostu konsumpcji wpływy z VAT będą w tym roku wyższe o 10 mld zł to znaczy, że kilka tłustych kotów straciło
Komisja Europejska zajmie się w środę Polską. Na wniosek szefa Junckera. W trudnych momentach Demokracja zawsze może liczyć na Brukselę.
Najnowsze wyniki Sondażu przeprowadzone w piątek. Przełożenie na ilość posłów z tych którzy są zdecydowani do udziału w głosowaniu PiS 210 posłów .Nowoczesna 111 posłów Kukiz15 72 posłów PO 66 posłów
Co sanktuarium leżące w Bośni i Hercegowinie mogło mieć wspólnego z rzekomym cudem z Krakowa, powiązanym w jakiś sposób z papieżem Janem Pawłem II?
Czy mogę o coś zapytać?
– Czy mogę o coś zapytać? – Ależ proszę
– odpowiedział perfekcyjną włoszczyzną.
– Jak trafił tu ten obraz?
– To cud, zdarzył się cud. Prosił o niego papież Jan Paweł II i cud się dokonał, wielki cud. To dlatego ten obraz tutaj jest.
– Ale jaki cud, gdzie?
– We Włoszech. No pięknie, pomyślałem.
W Krakowie dowiaduję się o jakimś cudzie, potem jadę do Bośni i Hercegowiny, a na końcu okazuje się, że zdarzył się on, że tak powiem, pod moim nosem.
– Co się wtedy stało?
Kapłan pokręcił głową.
– Przykro mi, Ojciec Święty…
– Tak, tak, Ojciec Święty nie chce, żeby o tym mówić. Ale ja nikomu nie powiem. On jednak upierał się przy swoim.
– Przykro mi.
Spróbowałem raz jeszcze i patrząc na niego przenikliwym wzrokiem, powiedziałem:
– Nie wiem, czy ksiądz mi uwierzy, ale ja mówię prawdę. W Krakowie dowiedziałem się, jak drogie Papieżowi jest orędzie o Bożym miłosierdziu, a pewien Żyd powiedział mi, że wydarzył się cud.
– Żyd?
– Tak, w dawnej dzielnicy żydowskiej w Krakowie, w Polsce. Od tej pory szukam wszędzie śladów tego cudu.
– A kto panu powiedział, żeby szukać akurat w Medziugorju?
– Pewien polski ksiądz. Zaśmiał się krótko.
– Już prawie panu uwierzyłem, ale teraz pan kłamie.
– Ten ksiądz miał ogromne nieprzyjemności, tylko dlatego, że zapytał kogoś o ten cud.
– I to on przysłał pana do mnie?
– Nie, ograniczył się jedynie do tego, że z wielkim oporem zapisał mi na kartce nazwę Medziugorje.
– W to akurat wierzę. Czasami zupełnie nie rozumiem Kościoła. Zwłaszcza wielu Polaków traktuje nas jak bandę przestępców, kłamców i oszustów, którzy hańbią Matkę Bożą. Czy wie pan, ile osób tu przyjechało, żeby zapobiec zawieszeniu tego obrazu?
– Mogę to sobie wyobrazić.
– To ma coś wspólnego z Papieżem. Gdyby choć raz mógł tu przyjechać. Skończyłoby się wtedy całe to zamieszanie. A był już przecież tak blisko, w Banja Luce.
– Tak, wiem – odpowiedziałem – też tam wtedy byłem.
Papież Jan Paweł II zawitał do Banja Luki 22 czerwca 2003 roku, jednak nie przyjął wtedy zaproszenia do oddalonego o dwieście pięćdziesiąt kilometrów sanktuarium maryjnego w Medziugorju. – Nie przyjechał przez wzgląd na biskupów, którzy nas nienawidzą. – Wiem jednak, że Papieża bardzo ciekawiło, co tu się stało.
– A skąd pan wie? – zapytał.
– Opowiedział mi o tym kiedyś jego rzecznik Joaquín Navarro -Valls. – Co panu powiedział? Proszę, niech pan usiądzie. Usiadłem ponownie w ławce, a on przysiadł obok.
– O czym opowiedział panu papieski rzecznik?
– Spędzali wtedy wakacje w górach, kiedy do uszu rzecznika dotarła informacja, że „Widzący” usłyszeli od Matki Bożej przepowiednię dotyczącą Papieża. Powiedział wtedy do niego: „Wasza Świątobliwość, dzisiaj w Medziugorju rozeszło się orędzie Matki Bożej dotyczące Papieża”.
– I co Papież na to? – Zapytał Navarro -Vallsa, co to za orędzie, a rzecznik obiecał, że się do wie.
– I co było potem?
– Navarro -Valls zapomniał o tym, za to dzień później przyszedł do niego Papież i powiedział: „Jakiego mam rzecznika, skoro zapomina o Papieżu i o orędziu z Medziugorja”.
–Ico dalej?
– Rzecznik przeprosił Go i chciał się zająć tą sprawą, ale znowu zapomniał. Kiedy po urlopie lecieli już z powrotem do Rzymu, Papież podszedł w samolocie do Navarro -Vallsa i zapytał:
„Czym sobie na to zasłużyłem, że pan zupełnie o mnie nie myśli?”. Rzecznikowi zrobiło się oczywiście strasznie głupio.
Przeprosił, a następnego dnia Papież miał już na swoim biurku wszystkie szczegóły.
– Pamiętam tamto orędzie. Zapowiadało, że Papież będzie musiał w przyszłości wiele wycierpieć.
– Zgadza się. Popatrzył na mnie.
– Ufam panu. Istnieje świadek tamtego cudu, ksiądz. Nazywa się Renato Tisot. Odnajdzie go pan w Trento.
Po powrocie do Rzymu natychmiast ruszyłem na poszukiwanie. Tyle że on ciągle był w rozjazdach, miało się wrażenie, że podróżuje po całym świecie. Musiałem więc zaczekać. Tymczasem zadzwoniłem do przyjaciela pracującego w Prefekturze Domu Papieskiego z pytaniem, czy mówi mu coś nazwisko Renato Tisot. – Jestem pod wrażeniem – odparł zdumiony.
– Ty go znasz?
– Nie – odparłem. – Nie znam go. Nigdy nie widziałem go na oczy.
– Myślę, że w Rzymie jest niewielu duchownych tak drogich Papieżowi jak ksiądz Tisot.
– Skąd wiesz?
– Stało się coś niesamowitego. Dawno temu, gdzieś na początku lat dziewięćdziesiątych. Pewien człowiek cierpiał na nieuleczalną chorobę, to było chyba stwardnienie rozsiane. Podczas audiencji generalnej podwieziono go na wózku do Papieża. Miał przy sobie obrazek z Jezusem z wizji siostry Faustyny. Papież podszedł do niego, a on powiedział: „Proszę mi pomóc!”. I wiesz, co mu Papież odpowiedział? „Nie potrzebujesz mojej pomocy, trzymasz obraz Jezusa Miłosiernego. Ja nie jestem ci potrzebny. Zwróć się do świętej Faustyny, ona wstawi się za tobą u Boga”.
– I co było potem?
– Potem wysłał go do tego Renato Tisota w Trento.
Powiedział temu człowiekowi na wózku, żeby jechał tam pełen dobrej wiary.
– I co się tam stało?
– Nie mam pojęcia.
Ksiądz Renato Tisot wrócił kilka tygodni później. Jego głos w słuchawce brzmiał żwawo i energicznie.
– Ksiądz widział cud, prawda? Zamilkł na moment. Potem powiedział cicho:
– Tak, widziałem cud.
– Papież Jan Paweł II wysłał do księdza pewnego człowieka cierpiącego na stwardnienie rozsiane.
– Tak, to był Ugo Festa.
– Dlaczego wysłał tego chorego właśnie do księdza?
– Ugo Festa był na audiencji generalnej u Papieża. Trzymał na kolanach obrazek z Jezusem Miłosiernym.
– Tak, wiem, a Papież powiedział do niego: „Po co ci moja pomoc, zwróć się do świętej Faustyny”.
Znam już ten fragment historii. Ale dla czego Papież wysłał go do księdza do Trento?
– To proste. W tamtym czasie byliśmy jedyną w całych Włoszech parafią pod wezwaniem Bożego Miłosierdzia. Lub, jak pan woli, byliśmy jedynym miejscem we Włoszech, gdzie oddawano cześć temu wizerunkowi.
– I co się wtedy stało?
– Uga Festę przepełniała nienawiść. Miał wtedy trzydzieści dziewięć lat i chorował od dziecka. Cierpiał nie tylko na SM, ale dodatkowo na epilepsję i jeszcze wiele innych chorób.
– I co dalej?
– Zaczął się modlić. W swoim wózku inwalidzkim spędził wiele godzin przed obrazem Jezusa Miłosiernego, a potem to się stało.
– Co?
– W dniu 3 sierpnia 1990 roku siedział w wózku w naszej kaplicy. Prosił Jezusa: „Jeżeli jest to w Twojej mocy, podnieś mnie, podnieś mnie z tego wózka i pozwól mi chodzić”. Powiedział mi potem, że wydarzyło się wtedy coś niezwykłego. Jak gdyby Jezus zstąpił z obrazu, podszedł do niego i podawszy rękę, pomógł wstać z wózka. Od tamtego dnia znów mógł chodzić.
Z początku myśleliśmy, że to przypadek, ale doktor Marcella Piazza, szefowa oddziału neurologicznego ze szpitala Santa Chiara w Trento, zbadała go i powiedziała, że nie da się tego wyjaśnić od strony medycznej. Niestety, była niewierząca. Nie odnalazła jeszcze Boga. Mimo to stwierdziła, że to cud. Dopiero wtedy zgłosiliśmy wszystko biskupowi Giovanniemu Sartoriemu. Zbadał on cud i wysłał dokumenty również do Krakowa. Ale najważniejsze było…
– Co takiego?
– Ugo Festa przyszedł 19 sierpnia 1990 roku na audiencję do Papieża o własnych siłach. Podziękował Janowi Pawłowi II, a potem postanowił w jakiś konkretny sposób odwdzięczyć się za cud, którego doświadczył. Pojechał do Kalkuty, do Matki Teresy, i tam dla niej pracował. W 2004 roku Festa zajmował się wspólnotą młodych narkomanów. Mieszkał z nimi pod jednym dachem, ale 22 maja 2005 roku został zabity podczas snu przez jednego z podopiecznych. W Trento czci się go jako męczennika.
„Uzdrowiciel. Cuda świętego Jana Pawła II”.
Zamówienia,
Wydawnictwo WAM: tel. 12/6293260,
zamowienia@wydawnictwo wam.pl
Trzeci dzień nieudanej próby siłowego przejęcia władzy przez PO, N., SLD i esbeków.
PIĘĆ WNIOSKÓW
To jeszcze chwilę potrwa ale o pewne wnioski można już się pokusić. Naprawdę zjednoczona strachem opozycja, od PO, Nowoczesnej przez byłych esbeków, Dukaczewskiego po SLD, TVN, Wyborczą i innych, rzuciła wszystkie siły by spróbować w grudniu siłowego przełamania sytuacji w Polsce. Nie mieli wyjścia. Krajobraz wyjściowy jest bowiem następujący: sondaże nie dają im nadziei na szybką zmianę, brak programu i codzienne skłócenie opozycji utrudnia odzyskanie poparcia, presja zagraniczna zawiodła, sprawa Trybunału się kończy, Prawo i Sprawiedliwość nie pęka i nie odpuszcza realizacji programu. W tej sytuacji próba jakiegoś krwawego przewrotu jawi się ludziom uważającym się za naturalnych zarządców Polski jedynym wyjściem. Oto najważniejsze wnioski po drugim dniu tej próby przewrotu.
1. Po raz pierwszy po 1989 roku PRZEMOC została użyta w walce politycznej nie przez skrajny ruch walczący o uwagę (Samoobrona, Palikot), ale główne partie opozycyjne, niedawno rządzące. Co ważne, ograniczała ich w atakach na posłów i dziennikarzy nie przyzwoitość, ale możliwości. Z żalem patrzyli, że tak mało mają tych bojówkarzy, nie zdobyli się na ani jedno słowo potępienia. Podrzucali rady (Michał Broniatowski z wydawanego przez niemiecki kapitał Forbesa) jak zorganizować krwawy Majdan). I trzeba powiedzieć jasno, choć ze smutkiem: to będzie miało swoje konsekwencje.
2. Znowu potwierdziło się jak wielka jest MEDIALNA przewaga tamtej strony. Co tu się rozwodzić – media miały być pompą z benzyną, która z ogniska robi pożar. Co gorsza, okazało się w tym momencie kryzysu, że duża część nawet tych uważanych za neutralne, a częściowo nawet te uważane za przychylne obozowi zmiany, zagrała tak jak establishment IIIRP sobie życzy. I tutaj napiszę wprost: kolejnego ostrzeżenia może nie być. Wyrównanie szans i chociaż zwiększenie zasobów medialnych prawej strony to dziś najważniejszy warunek przetrwania tego obozu jako zdolnego do dłuższego sprawowania władzy. Albo wywrócą ten stolik kłamstwa, albo on wywróci ich.
3. Na zapleczu obecnej opozycji są elementy ekstremistyczne: bojówkarze Antify, odpowiedzialni za rozliczne akty przemocy w całej Europie. Są też byli esbecy, którzy poczuli, że tym razem postkomunizm naprawdę może się skończyć. To wymaga poważnego rozeznania przez służby państwowe.
4. Obóz zmian okazał się oczywiście nieprzygotowany na tę zaplanowaną w esbeckim stylu prowokację, ale ZDOLNYDOSZYBKIEJREAKCJI. Trudny moment nie został wykorzystany do walk frakcyjnych czy jakiś nagłych wolt, nie było pęknięć i jojczenia. Jedynym innym głosem jest zapowiedź poniedziałkowej, krytycznej wobec PiS, konferencji Kazimierza Michała Ujazdowskiego, co przyjmuję z dużym smutkiem. Nie chodzi o odmienną opinię, do której wybrany przez wyborców Prawa i Sprawiedliwości poseł do Parlamentu Europejskiego ma prawo, ale o zupełne nierozeznanie istoty wydarzeń, a zwłaszcza wybór momentu krytyki.
5. Ta próba zamachu okazała się na razie nieudana. Ale takie akcje BĘDĄ PONAWIANE. Ci ludzie nie są w stanie wytrzymać w opozycji dłużej niż rok, nie potrafią zaakceptować sytuacji w której kilka procent mediów mówi inaczej niż oni sobie życzą, gdzie służby państwowe chronią wybór Polaków, a nie zajmują się podpalaniem budek czy strzelaniem do demonstrantów by wywołać awanturę.
Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości, obraz jest jasny: to jest walka w której obóz zmiany nie ma z kim pójść na kompromis. Dokładnie tak jak „Solidarność” nie mogła się dogadać z komunistami, bo istotą ich panowania była totalna dominacja. Innego modelu nie byli w stanie zaakceptować. Dzieci i wnuki tamtych działaczy, resortowe dzieci i sprzedani za pieniądze albo złamani byli działacze „Solidarność” też – jak widzimy – nie są w stanie.