Podsumowanie mijającego roku i życzenia na 2021 rok.

Już od samego początku prowadzenia tego bloga umieszczałem wpisy które jasno mówiły, że nasz świat ulegnie dramatycznej zmianie. W jakiej formie, kiedy i z jaką intensywnością dyskutując próbowaliśmy się domyślić. Jak wiecie zawsze na koniec roku wstawiałem jakieś przemyślenia i życzenia szczęśliwego kolejnego roku. W poprzednim roku umieściłem trochę inny wpis, który nie mówił już o kolejnym roku ale o kolejnej dekadzie 2020-2030. Mówił o tym że zaczyna się „koniec naszego świata, jaki znamy”. Według mnie jest to najważniejsza dekada ostatnich nawet 2000 lat.

Link do tego wpisu tutaj:

Życzenia na 2020 rok

Kończy się Rok 2020. Rok w którym weszliśmy w noc betlejemską naszego obecnego życia. Wszystko jest uśpione, sparaliżowane, życie płynie na zakraplaczu. Ograniczenia sanitarne utrudniały działalność społeczną i gospodarczą, wszyscy się zatrzymali i wszystko się zatrzymało. Ciemność wciąż jest obecna na tym świecie. Widzimy, że kraje, które były chrześcijańskie od wieków, stają się pogańskie, a raczej neopogańskie, bez wiary i moralności. Puste kościoły są sprzedawane i przekształcane w restauracje lub dyskoteki i często są burzone. Co gorsza, postępuje niszczenie rodzin, narasta upadek moralności wśród młodych ludzi, życie nie jest szanowane: ci, którzy są przeszkodą – słabi, chorzy, nieproduktywni – są eliminowani ze społeczeństwa technikami aborcji lub eutanazją.

W codziennym życiu osobistym i rodzinnym jest coraz mniej spokoju, coraz więcej konfliktów społecznych w krajach bogatych, terroryzm paraliżuje i zagraża biednym krajom, gdzie zabijanie niewinnych staje się codzienną i banalną praktyką. Lokalne wojny kwitną na wszystkich kontynentach, a świat wydaje miliardy na uzbrojenie i środki masowego rażenia. To noc świata.

Kończymy trudny i dramatyczny rok 2020. Rok, który okaleczył nas i zranił na wiele sposobów. Nagła i nieprzewidywalna choroba była przyczyną licznych i bolesnych przedwczesnych odejść w wieczność, bez pożegnania bliskich. Byliśmy świadkami i nadal jesteśmy świadkami strachu przed infekcją, strachu przed spotkaniem. A liturgia i życie Kościoła nie pamiętają takich chwil ograniczeń. Msze bez ludzi lub z bardzo małą liczbą. Cóż, znowu w przestrzeni, z maską, bez żadnego dotknięcia, nawet prawdziwego, takiego jak podanie ręki pokoju podczas celebracji Mszy św. My, ludzie, którzy nauczyliśmy się, że wszystko możemy przewidzieć, zwłaszcza dzisiaj, dzięki wszystkim wynalazkom, nie wiemy, jak długo będziemy żyć w strachu przed codziennymi liczbami.

W tym roku, jak już wspomniałem, odwiedziła nas pandemia Covida-19. Teraz, gdy nikt nie kwestionuje tragicznego i historycznego ogromu minionego roku, warto spojrzeć z perspektywy na rok 2020. Chociaż żaden ludzki ekspert – świecki ani religijny – nie widział wcześniej zbliżającego się tego roku. Niebo od lat pilnie ostrzega nas o nieuchronnym upadku obecnej smutnej Ery poprzez kary, po których nastąpi chwalebna era powszechnego pokoju. Wpierw będzie oczyszczenie, plagi wojny, finansowa / gospodarcza / społeczna zapaść , katastrofy itp. a także szereg wydarzeń, w które nikt nie będzie wątpić że mają nadprzyrodzone (lub nadnaturalne) pochodzenie: Ostrzeżenie, panowanie Antychrysta, 3 Dni Ciemności, zjawiska niebieskie itd., Po których nastąpi nadejście Królestwa Bożego na ziemi .

Proroczy konsensus się utrzymuje, że świat – w nadchodzących latach – się rozpadnie. Rodzaj „naturalnej” kary; która jest konsekwencją naszych grzechów. Kiedy ta naturalna kara osiągnie swoje najgorsze chwile (co prawdopodobnie potrwa jeszcze kilka lat), Bóg ześle Ostrzeżenie.

Koniec 2019 roku otworzył nową najważniejszą dekadę której poświęciłem wszystkie wpisy umieszczone w kategorii „koniec czasu” i układając tzw. „Propozycję chronologiczną”. Rozpoczął się 2020 rok po cżym wkrótce widzieliśmy bezprecedensowe w HISTORII, Prawie Powszechne zawieszenie Publicznej Ofiary Mszy, O czym ostrzegały również proroctwa. Pamiętajcie ŻE w 2020 roku widzieliśmy TYLKO Jedną Małą Część Tego , co zostało przepowiedziane; nadchodzi dużo, dużo więcej.

W dużej mierze zmieniający epokę charakter roku 2020 był spowodowany reakcją świata na epidemię CoronaVirusa.

Co w skrócie widzieliśmy w tym roku?

Prawa osobiste i religijne, niegdyś uważane za oczywiste, teraz zostały zniesione w napędzanej strachem kapitulacji wobec wymyślonej narracji. Klęski żywiołowe, kiedyś rzadkie lub niespotykane, teraz powszechne . Kiedyś rzadko rozważano załamanie gospodarcze, teraz najwyraźniej nieuniknione. Dezintegracja społeczna, rodzinna i religijna opisywana niegdyś tylko w powieściach jest obecnie oczekiwana, a nawet usankcjonowana przez państwa. Stabilność i porządek niegdyś uważane za oczywiste, teraz podporządkowane kaprysom gwałtownego tłumu piekielnego nastawionego na ustanowienie marksistowskich zasad(choćby strajk kobiet). Deprawacja kiedyś uważana za nieodpowiedzialna, która teraz dominuje w głównym nurcie. Korupcja która jest teraz jawnie ujawniana jako wszechobecna wśród bogatych i potężnych tego świata. Kiedyś międzynarodowy konflikt był uznawany za Mało prawdopodobny LUB nawet niemożliwy, Teraz pozornie oddalony .

To, co w 2019 roku było uważane za możliwe do zdobycia, teraz niepewne. Rzekomo zbliżające się światowe triumfy i zwycięstwa, o których myśleliśmy, że moglibyśmy niemal zasmakować, są zaledwie wspomnieniami. Wspomnienia, które choć mają zaledwie rok, teraz przypominają dawne wspomnienia z dzieciństwa.

A jednak tak wielu Wiernych, którzy powinni płonąć i świecić światłem w tej ciemności, być wyciągniętymi rękami Maryi nie robi nic innego, jak tylko wyrażają świeckie żale, które nie mają nadziei na nic więcej niż nieuchronny „powrót do normalności”.

Ale czy ty, drogi chrześcijaninie – który przynajmniej nominalnie masz Duszę, nie wiesz że Bóg jest Mistrzem Historii i zawsze w niej działa – myślisz naprawdę, że Bóg ma na myśli zwykły powrót? Zapomnij o tej myśli. Bóg ma na myśli „Wielki Powrót” – ale powrót do czegoś późniejszego niż rok 2019.

Rzeczywiście, zbyt niewielu chrześcijan uświadomiło sobie, że Duch Święty jest Architektem Historii; że ma absolutną kontrolę. Zbyt wielu chrześcijan pozostało przywiązanych do wszystkich próżności starej Ery, która teraz znika na naszych oczach jak sen. Dlatego zamiast odpowiadać na wydarzenia apokaliptyczne, zważając na polecenie naszego Pana, aby „podnieść głowę, bo zbliża się Twoje odkupienie” (Łk 21:28), zrobili coś przeciwnego, popadając w przygnębienie .

Koniec roku powinien przypominać nam o końcu własnego życia, którego czas trwania jest naprawdę krótki i niepewny.

Nasze dni są policzone, a nasz czas przeznaczony jest tylko na jedną rzecz: zarządzać nim dla naszego zbawienia. Rok, który się kończy, został nam dany, abyśmy pracowali nad naszym zbawieniem.

Niech nasze życie będzie pełne dni spędzonych z myślą o zbawieniu, aby czas życia, który nam pozostał, mógł służyć Bogu, nabywając cnoty, których nam brakuje, i zasługując na nagrodę, która została przygotowała dla nas w wieczności. Tego życzę Wam wszystkim w Nowym bardzo trudnym 2021 roku

Jak zawsze o północy zaśpiewam z nimi

Kyrie Elejson – Jezu zmiłuj się nad nami