Nie zmarnować
Posted by Dzieckonmp w dniu 9 października 2021
Do siedzącego przy śniadaniu w szpitalnej stołówce Centrum Onkologii zamyślonego księdza podszedł mocno wychudzony chłopak w kraciastej piżamie ze swoim skromnym posiłkiem na tacy:
– Można się do księdza dosiąść?
– Jasne – przytaknął jakby nadal nieobecny facet w koloratce.
– Ksiądz tutaj to do kogoś, czy ze sobą?
– kontynuował pytania chłopak.
– Ze sobą, ale to początek drogi – odpowiedział ksiądz wciągając się w rozmowę.
Z lekarzem już wiemy, że jest, ale nie wiemy z jakiej grupy i w jakim stopniu rozwoju.
– Ksiądz się nie martwi – uśmiechnął się chłopak – Niech ksiądz żyje najzwyczajniej normalnie jak dotąd.
– A czy teraz ja mogę ci za dać pytanie?
– zwrócił się z badawczym wzrokiem ksiądz, który był pewien, że siedzący przed nim łysy młodzieniec przypominający bardziej cień człowieka o niemal trupim wyglądzie skóry musi być onkologicznym pacjentem dość długo.
– Niech ksiądz pyta. Powiem jak na spowiedzi – roześmiał się chłopak.
Ksiądz dość niepewnie jakby wiedział, że o pewne rzeczy nie wypada wypytywać mimo wszystko zapytał przyciszonym głosem:
– Jesteś młody, bardzo młody i tak bardzo chory. Nie masz o to żalu? Żalu do Boga? Żalu do świata? Żalu do losu?
– Proszę Księdza, mam obecnie 21 lat i choruję na raka od 16 roku życia
– zaczął odpowiadać młodzieniec, jakby przygotowany na to pytanie
– I nic lepszego nie mogło mi się przytrafić. Jak miałem 14 lat mój tata wyprowadził się do młodszej kobietki niż mama. Moje gimnazjum – szkoda gadać – myślałem, że tak mało zgranej społeczności szkolnej nie ma na świecie. A ja? Wypieszczony jedynak. Spadochroniarz z podstawówki.
Taki typowy gnojek bez ambicji, bez chęci do nauki i bez chęci do pobożnego życia. Właściwie bez chęci do normalnego życia. Proszę mi wierzyć księże, że mimo bierzmowania wcale mi też nie było z Panem Bogiem po drodze.
I przyszła zmiana. Kiedy zachorowałem rodzice umówili się, że będą mnie odwiedzać w klinice naprzemiennie, aby nawet się nie spotkać na szpitalnym korytarzu, ale ekonomia wzięła górę i tata
zaproponował, że skoro codziennie do mnie przyjeżdża, to może zabierać matkę po drodze. Po jednym z powrotów ode mnie tata wysadzając mamę pod blokiem zapytał czy może wrócić. Wrócił. I tak już zostało. Po roku urodził mi się braciszek, a lekarz zgodził się na przepustkę, abym został chrzestnym. Wiem, że nie zdążę założyć własnej rodziny, ale mam już dzieciaka jak swojego i do tego brata! I mogę się cieszyć z jego rozwoju, śledzić jak rośnie i jakie robi postępy.
I jestem przekonany, że jak mnie już nie będzie, to będzie komu jeździć na mojej deskorolce, a rodzice na starość nie zostaną sami. A w gimnazjum z powodu mojej choroby najpierw zintegrowała się moja
klasa, a wkrótce cała szkoła…
Bal charytatywny jeden, drugi… Rozgrywki sportowe… Aukcje przedmiotów i autografów jakiś sławnych ludzi, którzy pewnie mnie nie znają… Mi już żadna kasa nic nie pomoże, a oni tak się rozkręcili, że chcą dalej wspólnie działać.
Proszę księdza – zawsze chciałem mieć tatuaż na łydce, ale matka twierdziła, że to gadżet kryminalistów. I niech Ksiądz spojrzy jaka plecionka. Gdybym nie zachorował mógłbym sobie ją z głowy wybić młotkiem.
I chyba najważniejsze: uważam, że jest ogromnym przywilejem wiedzieć, że miesiące, tygodnie i dni się kończą.
I w pewnym momencie okazało się, że jestem taki uprzywilejowany, że już nic nie da się zrobić.
Po pierwsze – swoje dni przestałem marnować na głupoty, na kłótnie, na uprzykrzanie życia innym. W miarę możliwości naprawiłem wyrządzone szkody i napisałem kilka listów do ludzi, których skrzywdziłem – w tym do mojej wychowawczyni.
Po drugie – rozdysponowałem też swoje rzeczy i nagrałem komórką kilka godzin monologu z myślą o moim braciszku. Jestem też przygotowany na spotkanie z Bogiem odnawiając życie sakramentalne
i zaprzyjaźniając się z Matką Bożą przez codzienny różaniec póki sił mi starczy.
Proszę księdza – aż trudno w to uwierzyć, ale ten mój nowotwór przyniósł w życiu tyle dobra. Nie trzeba bać się śmierci. Trzeba bać się zmarnować swoje życie.
* Mi chał zmarł w niespełna 4 miesiące po naszej rozmowie – w Święto Matki Bożej Różańcowej – 7 pażdziernika.
Źródło : Echo Medjugorje
Komentarzy 501 do “Nie zmarnować”
Sorry, the comment form is closed at this time.
deryl888 said
Pytanie glownie do Maćka ale i do innych. Mam znajomą która się zaszczepila. Czy jest jakaś możliwość zniwelowania efektów działania szczepionki? Można tą trucizne w jakiś sposób choć częściowo wyciągnąć z organizmu?
bozna2 said
Nasz Pan przez Siostrę Beghe (Przyszłość): Preludium – Czwartek 13 maja 2021 – W święto Wniebowstąpienia
Opublikowano dnia 16 października 2021 przez mojego Pana i mojego Boga!
https://trinite–sainte–et–mariemamere-over–blog-com.translate.goog/2021/10/notre-seigneur-via-soeur-beghe-l-avenir-prelude-jeudi-13-mai-2021-en-la-fete-de-l-ascension.html?_x_tr_sl=fr&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=nui,sc&_x_tr_sch=http
Moje dzieci, nie piszę do was codziennie i tempo Moich wezwań do was może zwalniać. Dałem wam wiele wskazówek, wyjaśniłem, czego można się spodziewać po następnych dniach , teraz wzywam was do zastosowania w praktyce podanych nauk .
Wydarzenia w twoim codziennym życiu zostaną wstrząśnięte, będziesz musiał przejąć kontrolę nad sobą, aby żyć trudniej, z mniejszą wolnością i większymi ograniczeniami. Władze nie są gotowe poluzować śruby i jeśli cię zapewniają, to nie będzie. Jesteś dla nich nieatrakcyjny i nie pracują dla Ciebie . Otrzymują rozkazy z wyższych sfer i jeśli odejdą od nich, nie będą już pod ich opieką .
Te władze, które są od nich wyższe, wiedzą o nich wszystko, a skandale, które są w stanie wywołać z ich powodu, to ich kij i marchewka . Kiedy wybucha skandal, to z woli i kalkulacji, i niewielu z nich potrafi się z niego wydostać. Kiedy wybucha skandal, jest to częścią presji, by pozbyć się niesfornego i postawić na jego miejsce innego. Ta druga postać również musi mieć jakieś strony, które woli ukrywać, bo gdyby ich nie miał, nie byłby plastyczny. Dlatego konieczne jest, aby władze kraju były posłuszne i wystarczająco inteligentne, aby zdominować ignoranckich i uległych ludzi . Tak jest we Francji i gdzie indziej.
Francja jest zamknięta, podobnie jak jej przywódcy. Inne kraje europejskie są w tym samym przypadku . Przywództwo Europy, ustanowione bez wyborów, nadzoruje narody, ale samo jest w rękach ludzi wyższych i bardziej wpływowych niż ci europejscy przywódcy . Piramida istnieje, a na jej szczycie znajduje się Książę tego świata, Lucyfer, który rządzi i przyjmuje ofiary, ale nigdy w wystarczającej liczbie. Jego wyznawcy są mu winni szacunek i posłuszeństwo, ale nie sądzą, że są mu posłuszni, ponieważ wierzą, że są wszechmocnymi przywódcami.. Są mu jednak posłuszni, ponieważ znajdują się pod władzą Mamony; chcą zdobyć jak najwięcej pieniędzy, nie pozostawiając nic lub jak najmniej swoim równym. Te rodziny, które dominują na świecie, są znane i chociaż są, nie trafiają na pierwsze strony gazet, ponieważ ich siła pieniężna jest tak wielka, że wzbudza szacunek i oddanie.
Kiedy jeden z tych potężnych i szanowanych ludzi pieniądza wyraża życzenie, natychmiast jest mu posłuszny, ponieważ waga jego fortuny czyni go nieomylnym i niepodważalnym. On też ma długie ramię i kiedy chce kogoś odprawić, natychmiast pomyślał, natychmiast osiągnął. Władze polityczne narodów znają je, ponieważ zostały przez nich ustanowione, a jeśli miałyby odebrać sobie autonomię, zostałyby natychmiast usunięte albo przez przypadek, albo przez skandal, który ich nie oszczędzi.
W ten sposób Francją rządzi obecnie jeden z ich popleczników, inteligentny, ale uległy, a Francuzi nie powinni wierzyć, że jest ich wybrańcem. Zostało to sprytnie zrealizowane pod przykrywką demokracji. Wszyscy byliście świadkami budzącej grozę machinacji, która doprowadziła do ustanowienia obecnego prezydenta w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Więc zostało postanowione, więc zostało zrobione. Demokracja to system, który może działać, jeśli jest używany uczciwie, ale Książę Kłamstw ma swoich wielu zwolenników, a wśród nich wpływowych ludzi, którzy łatwo się kończą .
Jestem Panem, wiem wszystko, wszystko widzę, wszystko rozumiem i dałem wolność demonom, tak jak dałem wolność każdemu człowiekowi. Zostawiłam wolność demonom, by Mnie prześladowały, przybijały Mnie do Krzyża, szydziły z Mojego cierpienia i Mojego duszenia. Pozwoliłem im się radować z Mojej odkupieńczej Śmierci, ale gdy tylko chcieli Mnie pochwycić, powstrzymałem ich w pełnym ataku, odepchnąłem ich i upokorzyłem, gdy już wykrzykiwali zwycięstwo. Zepchnąłem ich z powrotem do piekła i właśnie to jest przygotowywane ponownie w tej gigantycznej walce między Niebem a Piekłem, aby zawładnąć ziemią, Kościołem i duszami .
Przeżyjecie trudne czasy, Moje dzieci, zobaczycie nowe starcia, nowe zniszczenia, nowe niesprawiedliwości, buntownicze aresztowania i śmiertelne bitwy , ale zachowajcie wiarę, zachowajcie ufność w Jezusie Chrystusie, Synu Bożym, który was dał Jego przykład zaufania Bogu, Opatrzności, Pismu Świętemu. „Wszystko się dokonało”, powiedział, zanim wydał ostatnie tchnienie, wszystkie proroctwa o Nim rzeczywiście się wypełniły . Człowiek cierpiący zakończył Swoją ziemską podróż, ogłosił Królestwo Niebieskie, Boże na ziemi, a teraz głosi Swoje następne Tysiącletnie Panowanie na ziemi.
Całe zło, które nadchodzi i już się rozpoczęło, jest preludium do zapowiedzianego cudownego czasu. Jego życie i cierpienia Jego męki były preludium do Odkupienia, teraźniejszość i to, co ma nadejść, będzie preludium do tego czasu pokoju i ziemskiego błogosławieństwa.
Miejcie wiarę, spokój zaufania, spokój miłości i wytrwanie w świętości. Kocham cię, nie opuszczę cię, jestem przy tobie. Niech tak będzie.
Ciocia said
16 października
Święta Jadwiga Śląska
Kardynał Karol Wojtyła jeszcze przed wyborem na Stolicę Piotrową przebywał kilkakrotnie w sanktuarium św. Jadwigi w Trzebnicy k. Wrocławia. Święta stała się szczególnie duchowo bliska Janowi Pawłowi II, gdyż jego wybór na papieża dokonał się w liturgiczne święto św. Jadwigi, w dniu 16 października 1978 roku. Ojciec św. dawał temu wyraz w swoim nauczaniu.
Wydarzenie z 16 X 1978 roku zapisało się głęboko w sercach Polaków. Do dzisiaj ten dzień wywołuje wspomnienia pełne radości, która w tamten czas zdawała się dosięgać szczytów, radości pełnej wzruszeń i zarazem powagi w obliczu niezbadanych wyroków Bożej Opatrzności.
Papież nawiązał do tego wydarzenia w czasie swojej pierwszej wizyty w ojczystym kraju.
Przemawiając na Jasnej Górze do pielgrzymów z metropolii wrocławskiej w dniu 5 VI 1979 roku, powiedział: „A teraz pozwólcie, że z Jas-nej Góry przekażę szczególne wotum do sanktuarium św. Jadwigi w Trzebnicy, koło Wrocławia. Tym wotum jest świeca paschalna, którą przy-wiozłem z Rzymu i kielich dla sanktuarium trzebnickiego. Mam, jak wiecie dobrze, szczególne powody do przekazania tego wotum (…). Opatrzność Boża w swoich niewypowiedzianych zrządzeniach wybrała 16 października 1978 roku jako dzień przełomowy w moim życiu. W dniu 16 października Kościół w Polsce czci św. Jadwigę Śląską. I dlatego też poczytuję za mój szczególny obowiązek złożyć dzisiaj na ręce Kościoła w Polsce, na ręce Metropolity Wrocławskiego, to wotum dla tej Świętej, która jest patronką sąsiadujących narodów, jest również patronką dnia wyboru pierwszego Polaka na Stolicę Piotrową (…). Proszę, abyście po powrocie do Waszych stron zanieśli to papieskie wotum do sanktuarium w Trzebnicy, miejsca, które stało się nową Ojczyzną z wyboru św. Jadwigi, tak jak moją nową Ojczyzną z wyboru stał się Rzym. Niech też to moje wotum dopełni tej długiej historii ludzkich wydarzeń, nieraz bardzo trudnych, a zarazem dzieł Opatrzności Bożej, jakie wiążą się z tym miejscem, z tym sanktuarium w Trzebnicy i całą Waszą Ziemią”.
Patronka pojednania narodów
Już w czasie pierwszego spotkania na Jasnej Górze (5 VI 1979) z mieszkańcami ziemi dolnośląskiej Papież podkreślał potrzebę dostrzeżenia analogii pomiędzy budowaniem jedności narodowej przez św. Stanisława biskupa a pośrednictwem św. Jadwigi w sprawie pojednania narodów. Papież miał nadzieję, że wsparty przykładem i wstawiennictwem św. Stanisława i św. Jadwigi będzie mógł owocnie służyć sprawie jedności we współczesnym świecie, a przede wszystkim w procesie pojednania między Polakami a Niemcami. W dziejach obydwu tych narodów -mówił Jan Paweł II we Wrocławiu – „stoi ona jakby postać graniczna, która łączy ze sobą dwa narody: naród niemiecki i naród polski.
Ciocia said
Homilia Jana Pawła II (fragment) Msza święta na lotnisku w Masłowie koło Kielc (1991)
Ciocia said
Papież z Niemiec wyparł z serc (co niektórych katolików) Papieża z Polski i teraz dają Mu minusiki .
Wiesia said
„Papierz” z Argentyny sprawił,że niektórzy zapomnieli o Pierwszym Pzykazaniu Bożym.Skoro Pierwsze to i następne sa dla was bez znaczenia
Tak sie składa,że Sw.Jan Paweł II i Benedykt XVI wiedza o czym mówię i zawsze Dekalog był dla nich na pierwzsym miejscu,dla Benedykta nadal jest.,bo żyje i on jest Papieżem, innii po nim to papierze przez „rz”, natomiast wielbiciele fałszywego proroka nie widzą w nim powaznych BŁĘDÓW które głosi? Widzą i robią to z premedytacją! , bo jest im na tzw. „rekę”.
Uważam zatem,że tak,jak pisałam wczesniej NIE SĄ TO KATOLICY, udają takowych. A kto jest blisko nich,ten ma grzech,że ich nie prostuje,nie nawraca nie wyjasnia-jeśli nawet sa chorzy na umyśle. Jestem ciekawa czy zdajecie sobie sprawę,że za fałsz w takich sprawach odpowiecie , i to odpowiecie GRUBO!, bo w tych sprawach nie ma żartów..
Anonim said
Ciocia módl się o nawrócenie, obrażasz słowem wiernego wikariusza Chrystusa Pana Naszego Jezusa CHrystusa, prawdziwego Papieża Benedykta XVI.
Ciocia said
Nie rozumiem do czego kolega pije .
Ciocia said
Możecie państwo spać spokojnie ,bo obaj Papieże brali czynny udział w Soborze Watykańskim II .
Benedykt XVI w przemówieniu do Kurii Rzymskiej o poprawnej interpretacji II Soboru Watykańskiego
Obszerny fragment przemówienia Ojca Świętego Benedykta XVI na spotkaniu z kardynałami, biskupami i pracownikami Kurii Rzymskiej w dniu 22 XII 2005 r.:
Możemy zatem patrzeć dziś z wdzięcznością na Sobór Watykański II. Jeśli go odczytujemy i przyjmujemy w świetle prawidłowej hermeneutyki, może on być i coraz bardziej stawać się wielką mocą służącą zawsze potrzebnej odnowie Kościoła.
Źródło: L’Osservatore Romano nr 2/2006
https://sanctus.pl/index.php?grupa=89&podgrupa=91&doc=35
Ciocia said
WSPÓLNE DZIEJE JANA PAWŁA II I JOSEPHA RATZINGERA
Na soborze: razem, ale osobno
Wróćmy jednak do wspólnej historii tych dwóch wielkich ludzi. Po raz pierwszy połączył ich Sobór Watykański II. Nie znali się jeszcze wtedy. Młody prof. Ratzinger był wówczas teologicznym doradcą bardzo wpływowego arcybiskupa Kolonii kard. Josepha Fringsa.
Należy pamiętać, że niemieccy biskupi odegrali na soborze rolę niepoślednią. Dzięki bogatemu zapleczu i doskonałej organizacji to oni przejęli inicjatywę obrad. Soborowe dokumenty powstawały w istocie pod ich dyktando. Do tego stopnia, że o. Ralph M. Wiltgen SVD, autor jednej z najważniejszych historii soboru, nie zawahał się jej zatytułować: „Ren wpada do Tybru”.
Joseph Ratzinger był jednym z elementów tej wielkiej niemieckiej machiny na soborze. Karol Wojtyła był natomiast jednym z nielicznych polskich biskupów, którym pozwolono wyjechać w owym czasie do Rzymu. Wniósł skromny wkład w powstanie Konstytucji o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes.
Choć obaj uczestniczyli w soborze, nie poznali się jeszcze osobiście. W 1974 r. zaczęli już jednak ze sobą korespondować i wymieniać książki. Spotkali się później i od razu przypadli sobie do gustu. „Połączyła nas przede wszystkim jego wolna od wszelkiego komplikowania bezpośredniość i otwartość, a także emanująca od niego serdeczność. Było tu poczucie humoru, wyraźnie wyczuwalna pobożność, w której nie ma nic przybranego, nic zewnętrznego. (…) To duchowe bogactwo, także radość z rozmowy i wymiany myśli — dzięki temu wszystkiemu od razu poczułem do papieża sympatię” — wspominał później kard. Ratzinger.
Droga do Rzymu
Krótko po konklawe Jan Paweł II miał powiedzieć kard. Ratzingerowi: „Musimy Cię mieć w Rzymie”. Papież chciał go mieć u siebie jak najszybciej. Monachijskiemu arcybiskupowi proponował więc funkcję prefekta Kongregacji ds. Edukacji Katolickiej. Była to wówczas bardzo ważna dykasteria, wziąwszy pod uwagę, że w wielu seminariach oraz na innych uczelniach katolickich narastał posoborowy chaos. Kard. Ratzinger wymówił się jednak zobowiązaniami we własnej diecezji. „Jeszcze nie teraz” — powiedział nowemu papieżowi.
Zanim przybył do Rzymu na stałe, towarzyszył już jednak Janowi Pawłowi II w czasie pierwszej podróży do Polski. Żywo też reagował na wprowadzenie stanu wojennego w ojczyźnie papieża, uczestnicząc między innymi w ulicznych marszach solidarności.
Człowiek papieża
Kard. Ratzinger przybył do Watykanu w 1982 r. Jan Paweł II powierzył mu funkcję prefekta Kongregacji Nauki Wiary.