Dziecko Królowej Pokoju

Pokój musi zapanować pomiędzy człowiekiem i Bogiem, a także między ludźmi

  • Królowa Pokoju

    Królowa Pokoju
  • Uwaga

    Strona używa plików cookies które zapisują się w pamięci komputera. Zapisywanie plików cookies można zablokować w ustawieniach przeglądarki. Dowiedz się o tych plikach http://wszystkoociasteczkach.pl
  • Propozycja chronologiczna

    • Rok 2019 – Kryzys Rumunia
    • Rok 2020 – fałszywe traktaty pokojowe
    • Rok 2021 – Papież jedzie do Moskwy
    • Rok 2021 – Wojna
    • Rok 2022 – zwycięstwo komunistyczne
    • Rok 2023 – 10 królów
    • Rok 2024 – Antychryst
    • Rok 2025 – Sojusz z wieloma
    • Rok 2025 – Synod
    • Rok 2026 – Henoch i Eliasz
    • Rok 2028 – Ohyda spustoszenia
    • Rok 2029 – Ostrzeżenie
    • Rok 2030 – Cud
    • Rok 2031 – Nawrócenie Izraela
    • Rok 2032 – Kara
    • Rok 2032 – Odnowienie świata
    • Rok 2033 – Exodus
    • Rok 2034 – Zgromadzenie w Jerozolimie
    • Rok 3032 – Gog i Magog
    • Rok 3213 – Koniec świata
    • Nowe niebiańskie Jeruzalem.
  • Ostrzeżenie

    13 kwietnia 2029
  • Logowanie

  • Odwiedzają nas

    Map

  • Maryjo weź mnie za rękę

  • Jezu Maryjo Kocham Was

Archive for the ‘Valtorta CYRK’ Category

WIELKI BABILON

Posted by Dzieckonmp w dniu 5 czerwca 2013

Maria Valtorta 22 sierpnia 1943

JEZUS:

„Maria, teraz wezmę cię za rękę, by poprowadzić cię w najbardziej niejasne punkty księgi Sw Jana. Komentatorzy tej księgi, wyczerpali swoje możliwości w wielu dedukcjach, by wyjaśnić sobie i ludziom co jest” Wielkim Babilonem ” Z ludzką wizją, pożądającą wstrząsających wydarzeń według tego co już się wydarzyło a nie było [im] obce – dali nazwę Babilonu wielu rzeczom.

Ale jak to jest, że oni nigdy nie pomyśleli, że „Wielki Babilon” to cała Ziemia?
Byłbym bardzo małym i ograniczonym Stwórcą-Bogiem, gdybym stworzył tylko ziemię jako świat zamieszkały. Pulsowaniem Mojej Woli z niczego wzniosłem światy ponad światami i rzuciłem je w przod – świecący pył – w nieskończoność firmamentu.
Ziemia, z której wszyscy jesteście tak dumni i [w tym] tak zagorzali, jest tylko jednym z kawałeczków drobnego pyłu krążących w tej nieskończoności, nawet nie największym. Ale jest ona z pewnością najbardziej skorumpowana. Byty i [więcej] bytów roi się w milionach światów, które są radością waszego wzroku w pogodne noce.

Czy to Ziemia nie jest przypadkiem tą wielką Nierządnicą, która cudzołoży ze wszystkimi siłami ziemi i piekła? A mieszkańcy Ziemi czy nie sprzedają swoich ciał i dusz by również osiągać  sukcesy w ziemskim dniu?

Tak. Tak to właśnie jest. Zbrodnie Ziemi noszą wszystkie nazwy bluźnierstwa, tak samo jak Bestia z którą Ziemia i jej mieszkańcy również sprzymierzyli się w celu zwycięstwa. Siedem grzechów głównych stoi jak okropna ozdoba na głowie Bestii która odtransportowuje Ziemię i co na niej jest na pastwiska Złego. A dziesięć rogów, numer metaforyczny, wskazuje na nieskończoną niegodziwość jaką Bestia jest w stanie osiągnąć, za wszelką cenę, tyle tylko, ile chce, w swojej dzikiej żądzy.

Czy Ziemia nie została nasiąknięta krwią męczenników, prawdopodobnie spijaniała pod wpływem tego świętego likieru, który wypijany przez jej świętokradcze usta, zamienił się w jej ustach na eliksir przeklętego pijaństwa? Bestia, która ją prowadzi: – [sama w sobie] kompendium i synteza wszystkiego zła uczynionego od czasów Adama az do teraz, po to aby triumfować na świecie i w ciele – pociąga za sobą wszystkich, którzy adorując ją staną się na godzinę królami w tym przeklętym królestwie. Jesteście królami jako Synowie Boży, i to dla wiecznego Królestwa. Ale wy stajecie się królami, na godzinę, w tym przeklętym królestwie, kiedy adorujecie Szatana, który nie może dać nic oprócz efemerycznego (krótkotrwałego) tryumfu, opłacanego ceną wiecznego horroru.

Bestia – mówi Jan – była i nie ma jej. Tak będzie na koncu świata. Bestia, ponieważ tak naprawdę była [istniała]; nie ma jej, bo Ja, Chrystus pokonam ją i pogrzebię, ponieważ wtedy nie będą już potrzebne żadne triumfy świata

Czy to nie Ziemia siedzi na wodach swoich mórz, i czy nie korzysta ona z nich, by robić krzywdy? Czego jeszcze Ona nie wykorzystała? Ludy, narody, rasy, granice, zainteresowania, żywność, ekspansje: wykorzystała Ona to wszystko by cudzołożyć i osiągnąć nieograniczone mordy i dokonać Iskariotowych zdrad.  Jej własni synowie, karmieni przez nią krwią grzechu, dokonają na niej zemsty Boga, niszcząc Ją, niszcząc siebie, doprowadzając sumę swoich zbrodni przeciwko Bogu i przeciwko człowiekowi do doskonałej liczby wymaganej by zagrzmiało Moje: „DOSC!”

W godzinie tej krew męczenników i proroków znowu się zagotuje, parując w kierunku Mojego Tronu przyjemną wonią, a grudy ziemi, które zebrały jęki zamordowanych z nienawiści do Mnie oddając ostatnie drgania, wydadzą głośny okrzyk złożony z tych wszystkich świętych jęków, i zadrżą w udręczonych drgawkach, wstrząsając ludzkie miasta i domy, w których grzeszono i zabijano, wypełniając sklepienie nieba głosem, który prosi o Sprawiedliwość.

I nastanie Sprawiedliwość. Przyjdę. Ja przyjdę, ponieważ jestem Wierny i Prawdomówny. Przyjdę dać Pokój wiernym i świętą Sprawiedliwość tym, którzy przeżyli. Przyjdę z Moim Imieniem, którego znaczenie jest znane jedynie Mnie, w której literach zawierają się główne atrybuty Boga Którego Jestem Częścią i Całością.

Napisz: GESU: Greatness (Wspaniałość), Eternity (Wieczność), Sanctity (Swiętość), Unity(Jedność). Napisz: CHRISTO: Charity (Miłość), Redemption (Odkupienie), Immensity (Bezmiar), Sapience (Mądrość), Trinity (Trójjedyny), Omnipotence (Wszechmoc) ([atrybuty] Boga skompresowane w Imię Słowa, który stał się człowiekiem). A jeśli ci się wydaje, że brakuje niektórych atrybutów, zauważ, że Sprawiedliwość zawiera się w Swiętości, bo kto posiada świętość jest sprawiedliwym; Królewskość zawiera się w Wielkości; Twórczość we Wszechmocy. Tak więc  Moim Imieniem głoszone jest uwielbienie Boga.

O Swięte Imię, którego dźwięk przeraża demony. Imię Zycia, Ty dajesz Zycie, Swiatło, siłę temu, który Cię kocha i wzywa Ciebie.

Imię, które jest koroną Mojej Głowy, jako Zwycięzcy Bestii i jego proroka, który zostanie zatrzymany, przebity, zatopiony, pochowany w ciekłym i wiecznym ogniu, którego kąszenie jest okrutne i niepojęte dla uczuć ludzkich.

Wtedy będzie czas Mojego Królestwa na Ziemi. Wtedy będzie odpoczynek od demonicznych zbrodni, by dać człowiekowi czas, by usłyszał ponownie głosy Nieba. Z Mocą która rozrywa i zabraną okropnością, wielkie duchowe strumienie zstąpią jak kaskady łaski, jak rzeki niebiańskiej wody, by mówić słowa Światła.

Ale tak jak, w ciągu wieków, nie odbierali oni pojedynczych Głosów, które mówily o Dobru, poczynając od Słowa, tak dalej ludzie będą głusi, zawsze głusi – z wyjątkiem tych oznaczonych Moim Znakiem, Moich Najmilszych przyjaciół usiłujących iść za Mną – ludzie będą głusi na głosy wielu duchów, na głosy, jak brzmienia szum wielu wód, które będą śpiewać nową pieśn by prowadzić narody do poznania Swiatła, a przede wszystkim do Mnie: wiecznego Słowa. Kiedy ostatnia próba zostanie zakończona, Szatan przyjdzie po raz ostatni i znajdzie powierników w czterech stronach swiata, i będą oni bardziej liczni niż piasek morza.

Oh! Chryste! Oh! Jezu, Którys umarł, aby zbawić ludzi! Tylko cierpliwość Boga, może czekać tak długo, zrobić tak wiele, otrzymać tak mało, bez odbierania Swoich darów czlowiekowi i pozwolić im zginąć na długo przed wyznaczoną godziną! Tylko Moja Cierpliwość która jest Miłością mogła czekać na was wszystkich, wiedząc, że jak piasek filtrowany przez bardzo gęste sito, do chwały dojjdzie tylko kilka świętych dusz w porownaniu do mas, które nie wiedzą w jaki sposób, albo nie chcą przechodzić przez sito Prawa, Miłości, Poświęcenia aby do Mnie dotrzeć.

Ale w godzinie Mojego przyjścia, w szatach Boga, Króla i Sędziego, przyjdę by zebrać wybranych i przeklnąć potępionych, wrzucając je tam, gdzie Antychryst, Bestia i Szatan będą już na wieczność, po niepodzielnym zwycięstwie Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, Zwycięzcy Smierci i Szatana –  tym wybranym, którzy wiedzieli, jak pozostać w ż yciu „ż y w y m”, żyjąc duchem, oczekując godziny Naszego triumfu, dam w posiadanie mieszkanie Niebieskie, Oddam [im] siebie nieustająco i bez miary.

Dąż ku tej godzinie, Maria. Przyzywaj jej i wołaj Mnie z całą mocą swojego ducha. Ja jestem już w drodze, kiedy dusza woła Mnie. Wraz z Umiłowanym który widział z ziemi chwałę Baranka, Syna Bożego, chwałę swojego i twojego Jezusa, mów, z każdym uderzeniem twojego serca: „Przyjdź, Panie Jezu” „.

 

Maria Valtorta, I Quaderni del 1943 (Edizioni Pisani / Centro Editoriale Valtortiano srl, Via Po 95, 03036 Isola del Liri [FR], Italia, 1985): 156-160

Tłumaczyła: Bożena     

Posted in Objawienia, Valtorta CYRK, Świat innymi oczami | Otagowane: , | 33 Komentarze »

Maria Valtorta CYRK cz.3

Posted by Dzieckonmp w dniu 19 Maj 2013

Pierwsze tłumaczenia na język polski wizji Marii Valtorty książki pt. “Cyrk”. Wizje te opisują przeżycia pierwszych chrześcijan idących na męczeństwo. Myślę że będzie wiele łez w oczach czytających te wizje Marii Valtorty. Prawdopodobnie nikt tego jeszcze na język polski nie tłumaczył. Tłumaczenia tego podjęła się nasza Bożenka gdyż pragnęła aby wszyscy czytelnicy tego bloga mogli poznać te wizje dotyczące pierwszych chrześcijan i ich męczeństwa. Oczywiście tłumaczyła to tylko ze względu na blog!!! Gdyż ma nadzieje, że pomoże wielu ludziom borykającym się dzisiaj w naszej codzienności.Będzie się ta książka tłumaczona ukazywała w odcinkach na naszym blogu. Zapraszam do czytania wszystkich części które będą opublikowane w najbliższym czasie. Jest to oczywiście tłumaczenie prywatne do użytku własnego. Kopiowanie na inne blogi nie dozwolone. Bożenka sprawiła wam miłą niespodziankę. Pod tym wpisem komentarze tylko związane z wpisem, inne wywalam.

Maria Valtorta:  “CYRK”

                                                                                                               [05 marca 1944]

CHRYSTUS:

„O wy, chrześcijanie  20go wieku, którzy słuchacie historii Moich męczenników jak bajek i mówicie: „To nie może być prawdą! Jak jest to możliwe? Przecież byli oni także mężczyznami i kobietami! To jest legenda.” – Wiedzcie, że to nie jest legendą. Ale jest to historia. A jeśli wierzycie w cnoty obywatelskie starożytnych Ateńczyków, Spartanów, Rzymian i czujecie swojego ducha pobudzonego heroizmem i wielkością cywilnych bohaterów, dlaczego nie chcecie wierzyć w te nadprzyrodzone cnoty i nie czuć swojego ducha podekscytowanego i zachęconego do korzystnego naśladowania bohaterstwa Moich bohaterów?

„Ostatecznie,” mówicie, „byli oni mężczyznami i kobietami.” Z pewnością. Byli to mężczyźni i kobiety. Mówicie wielką prawdę i oddajecie się na wielkie potępienie. Byli to mężczyźni i kobiety a wy jesteście nierozumnymi zwierzętami. Jesteście zwyrodniałymi w podobieństwie do Boga, w swoim Bożym synostwie, do poziomu zwierząt, kierujących się wyłącznie instynktem, oraz pokrewnymi Szatana.

Byli to mężczyźni i kobiety. Odmienili się oni z powrotem w „mężczyzn i kobiety”, na drodze łaski, właśnie w takich jacy byli: Pierwszy Mężczyzna i Pierwsza Kobieta w Ziemskim Raju.

Czy nie czyta się w Księdze Rodzaju, że Bóg stworzył Mężczyznę władcą nad wszystkim co było na ziemi; to jest ponad wszystko, z wyjątkiem Boga i jego poselstw anielskich? Czy nie czytaliście, że On uczynił Kobietę po to, by była towarzyszem dla mężczyzny w jego radości i w jego panowaniu nad wszystkimi żywymi istotami? Czy to nie czyta się, że mogli jeść wszystko, ale nie z drzewa poznania Dobra i Zła? (13) Dlaczego? Jakie przesłanie jest w słowach: „niech panuje”? Co oznacza drzewo poznania Dobra i Zła? Czy kiedykolwiek zadawaliście sobie to pytanie? wy, którzy zadajecie sobie tak wiele bezużytecznych pytań i nigdy nie wiecie, jak zapytać swoje własne dusze o prawdy Niebiańskie?

Jeśli twoja dusza żyłaby, powiedziałaby ci te prawdy – twoja dusza, która, gdy znajduje się w łasce, jest trzymana jak kwiat w rękach twojego anioła; twoja dusza, która, gdy znajduje się w łasce, jest jak kwiat całowany przez słońce i kropiony rosą przez Ducha Świętego, który ogrzewa i oświetla ją, Który ją podlewa zdobiąc ją Niebiańskimi światłami.

Ile prawdy powiedziałaby ci dusza, gdybyś wiedział, jak z nią rozmawiać, gdybyś kochał ją tak mocno, że umieściłbyś w sobie podobieństwo Boga, który jest Duchem, tak, jak twoja dusza jest duchem. Jak wielkiego przyjaciela miałbyś gdybyś kochał swoją duszę, a nie nienawidził jej do punktu zabicia jej; jaki wielki, jaki wzniosły przyjaciel do rozmawiania o sprawach Nieba, wy, którzy jesteście tak chciwi na rozmowy i którzy rujnujecie się nawzajem poprzez przyjaźnie, które, jeśli nic nie są warte (a czasem są), są jednakże prawie zawsze są bezużyteczne i zamieniają się dla was w pusty i szkodliwy zgiełk słów – wszystkie słowa ziemi.

Czy nie powiedziałem: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać.” (14) Dusza w stanie łaski posiada Miłość a posiadając Miłość, posiada Boga: to jest Ojca, który ją zachowuje, Syna, który ją poucza, Ducha Świętego, który ją oświeca. Wskutek tego posiada ona Wiedzę, Naukę, Mądrość. Posiada ona Światło.

Pomyśl więc, jaką wzniosłą rozmowę może twoja dusza z tobą wieść. Te właśnie rozmowy wypełniały ciszę więzień, cel, pustelni, milczenie pokoi świętych chorych. To te właśnie rozmowy pocieszały uwięzionych oczekujących męczeństwa, zamkniętych w klasztorach poszukujących Prawdy, samotnie tęskniących za oczekiwanym poznaniem Boga, niedołężnych, cierpiących –  chcę powiedzieć – [wszystkich] kochających swój krzyż.

Gdybyś wiedział, jak pytać swoją duszę, powiedziałaby ci ona, że prawdziwe, dokładne, rozlegle jak stworzenie, znaczenie tych słów: „niech panuje” jest takie: „By mężczyzna panował nad WSZYSTKIM. [Panował] nad wszystkimi swoimi poziomami: swoim niższym poziomie zwierzęcym, swoim środkowym poziomie moralnym, i swoim wyższym poziomie duchowym. Tak by mógł on kierować wszystkimi trzema dla jednego celu: „Posiąść Boga” – zasługując na posiadanie Go tą żelazną władzą, jaką posiada, podporządkowując wszystkie te siły jak „ja”, „moje ego” i uczynić je służebnicami tego jedynego celu: by zasłużyć na posiadanie Boga.

Ona, twoja dusza, powiedziałaby ci, że Bóg zakazał poznania Dobra i Zła, ponieważ On, bezinteresownie obdarzył Swoje stworzenia w Dobro, i dlatego, że nie chciał, abyś poznał Zło, gdyż jest to owoc słodki dla podniebienia , ale jak tylko wejdzie do krwi ze swoim sokiem, rozbudza w niej gorączkę, która zabija i wytwarza palące pragnienie, tak więc im więcej pije się tego zwodniczego soku, tym bardziej wzrasta jego pragnie.

Sprzeciwiacie się: „A dlaczego je tam umieściłeś? „Dlaczego!” Ponieważ zło jest siłą, zrodzoną samo z siebie, jak niektóre potworne zło – dolegliwość – w najzdrowszym organizmie.

Lucyfer był aniołem, najpiękniejszym z aniołów: doskonałym duchem, gorszym tylko do Boga. A jednak w jego świetlistej istocie narodziły się pary arogancji, której nie rozproszył. Ale raczej, kondensował ją, zagęszczał ją, przez ukrywanie jej. I z tej inkubacji narodziło się zło. Istniało ono jeszcze przed człowiekiem. Bóg wyrzucił Lucyfera z Raju – tego przeklętego Inkubatora zła, tego Profanatora Raju. Ale pozostał on wieczną Wylęgarnią Zła. A nie będąc w stanie bezcześcić już Raju, zbezcześcił on Ziemię. (15)

To metaforyczne Drzewo stoi tam, by udowodnić tę prawdę. Bóg powiedział do mężczyzny i kobiety: „Znacie wszystkie prawa i tajemnice stworzenia. Ale nie pragnijcie przywłaszczyć sobie Mojego prawa Twórcy Człowieka. Aby rozmnażać ludzką rasę wystarczy Moja Miłość, Która będzie  krążyć w was obojgu. I bez pożądania zmysłów, ale wyłącznie poprzez pulsowanie miłości, wzbudzi Ona z waszej rasy nowego Adama. Daję wam wszystko. Zastrzegam Sobie tylko tę tajemnicę kształtowania człowieka.”

Szatan chciał zabrać człowiekowi to intelektualne dziewictwo a swoim serpentynowym językiem schlebiał i pieścił kończyny i oczy Ewy, pobudzając w nich refleksy i bystrość, których nie miała wcześniej, gdyż złośliwość nie zatruła ich [jeszcze]. Teraz widzi ona. A widząc, chce doświadczyć. Jej ciało obudziło się.

Oh! Gdyby zawołała Boga! Gdyby pobiegła do Niego i powiedziała: „Ojcze! Jestem chora! Serpent pieścił mnie i posiadam w sobie niepokój.” Ojciec oczyściłby ją i uzdrowił Swoim Oddechem, ponieważ, tak jak tchnął On w nią życie, Mógł On na nowo wlać w nią niewinność, sprawiając, ze zapomniałaby o truciźnie Węża i umieścić w niej odrazę do Węża, tak jak jest u tych, których zaatakowała choroba i po uzdrowieniu tej dolegliwości, noszą instynktowną niechęć do niej.

Ale Ewa nie idzie do Ojca. Ewa wraca do Węża. Ta sensacja, to uczucie jest dla niej słodkie. „Widząc, że owoc z drzewa był dobry do jedzenia i piękny dla oka i miał przyjemny wygląd,” zbiera je i zjada. (16)

I „zrozumiała ona„. Teraz zła wola zstąpiła na nią by gryźć jej wnętrzności. Widzi nowymi oczami i słyszy nowymi uszami zwyczaje i głosy bezrozumnych zwierząt. I jest tego chciwa z szaloną chciwością.

Zaczęła grzeszyć sama. [Ale] Nakłoniła do złego swojego towarzysza. Oto, dlaczego większe potępienie waży na kobiecie. (17) To jest przez nią, że człowiek stał się buntownikiem wobec Boga i poznał pożądanie i śmierć. To poprzez nią nie wie już więcej jak panować nad swoimi trzema królestwami: (18), tym swojego ducha, bo pozwolił swojemu duchowi do nieposłuszeństwa Bogu, [królestwu] swojej moralnej części dlatego, że pozwolił swoim pasjom dowodzić sobą; [królestwu] swojego ciała, ponieważ zniżył go do instynktownych praw nierozumnych zwierząt.

„Wąż mnie zwiódł”, mówi Ewa. „Kobieta zaproponowała mi owoc i zjadłem go”, mówi Adam.(19) I odtąd potrójna pożądliwość, potrójna chciwość, zajęły te trzy królestwa człowieka.

Tylko łaska jest w stanie poluzować uścisk tego bezlitosnego potwora. A jeśli ta łaska żyje, jest utrzymywana przy życiu wolą wiernego syna, w końcu dosięga ona punktu kiedy dusi potwora nie mając już się więcej czego bać. [To jest] Żadnej formy wewnętrznego tyrana, to jest ani ciała, ani namiętności, ani prześladowania, ani śmierci.

To jest jak mówi Apostoł Paweł: ” Lecz ja zgoła nie cenię sobie życia, bylebym tylko dokończył biegu i posługiwania, które otrzymałem od Pana Jezusa: [bylebym] dał świadectwo o Ewangelii łaski Bożej.”. (20)

Moi męczennicy cenili sobie wykonanie swojej misji i posługi jaką otrzymali ode Mnie: uświęcić świat i dać świadectwo Ewangelii. Nie byli oni zajęci niczym innym. Przez Łaskę mieszkającą w nich i chronioną przez nich z taką samą starannością jak oka w głowie, oraz poprzez swoje życie, które odrzucili z radosną gotowością, wiedząc, jak odrzucić zniszczalne szczątki, by nabyć niezniszczalne o nieskończonej wartości; w ten sposób powrócili do bycia „kobietami i mężczyznami”, nie będąc już nierozumnymi zwierzętami. I jako mężczyźni i kobiety, dzieci Ojca Niebieskiego, żyli i zachowywali się  jako takie.

Paweł mówi, że „nie byli chciwi ani złota, ani srebra ani niczyich szat,” (21), ale raczej pozbywali się siebie i chętnie pozbywali się wszystkich bogactw, nawet życia, „po to by iść za Mną” na ziemi i w Niebie.

„Swoimi rękami” (zawsze jak mówi Apostoł), „dbali oni o potrzeby swoje i innych,” 22) dali Zycie sobie i innych przyprowadzili do Życia.

Pracując pomogli tym, którzy byli słabi w tej przerażającej słabości, którą jest życie poza prawdziwą Wiarą, i rozrzutnie oddawali siebie im w tym celu: dając swoje uczucia, swoją krew, swoje życie, swoje zmęczenie, wszystko, pamiętając Moje słowa, które powiedziałem do ciebie trzy dni temu: „Dawać znaczy otrzymywać;” „Lepiej jest dawać niż otrzymywać” – te słowa, które dzisiaj, kiedy kazałem ci otworzyć księgę na rozdziale 20 Dziejów Apostolskich na wersecie 35, zaskoczyły cię, gdy je czytałaś [Maria], ponieważ pamiętałaś je słysząc je niedawno temu i pobiegłaś ich szukać. (23) A kiedy je znalazłaś, płakałaś, bo miałaś potwierdzenie, że to Ja  Jestem, Który mówi.

Tak. To Ja, [Maria]. Nie bój się. Nie zdajesz sobie sprawy z tego, jakich prawd stajesz się kanałem. Podobnie jak ten mały ptaszek na gałęzi, który szczęśliwie śpiewa tą piosenkę, którą przez tysiąclecia Bóg włożył w jego małe gardło, i nie wie on, dlaczego właśnie te nutki i nie inne [mu] wychodzą, i nie wie, jak tymi nutami wypowiedzieć nawet swoje własne imię czy imię swojego Stwórcy: tak więc powtarzasz to Słowo, Które mówi w tobie, a nawet nie wiesz, jak głębokie jest Ono w Swojej wymowie.

Ale taka pozostań: dzieckiem. Tak bardzo kocham dzieci. Widzieliście to. Nie widzieliście Mnie śmiejącego się, chyba że z nimi. Byli dla Mnie Moją radością, jako dla Człowieka. Moja Matka i uczeń [Jan], byli Moją radością jako Boga-Człowieka i Mistrza. Ojciec, Moją radością jako Bóg. Ale dzieci były Moją zabawną osłodą na tak gorzkiej ziemi.

Pozostań więc: dzieckiem. Twój Zbawiciel, uderzony przez tak wielu ludzi ma potrzebę ochłodzenia policzka na policzkach dzieci. Potrzebuje On oprzeć Swoje czoło na głowach kochających i bez złośliwości.

Chodź, mały Janie, (24) do Jezusa. I zawsze pozostań dla Mnie jako dziecko. Królestwo Niebieskie jest dla tego, kto wie, jak mieć duszę małego chłopca (25) i przyjąć Prawdę z ufną gotowością małego chłopca.

To Ja, nie obawiaj się. – Ja, Który mówi do ciebie i błogosławi cię. Idź w pokoju, Mały Janie.

A D N O T A C J E  ((adnotacje zostały dodane przez tłumaczącego z oryginału włoskiego na angielski)

1. Maria Valtorta, I Quaderni dal 1944, Ed, Emilio Pisani, (CEV, 1985, Isola del Liri). 226-227. Data podana na początku tej i kolejnych lokucji jest datą otrzymanej przez  Valtorte lokucji.

2. Jest to mały chłopiec Castulo: Patrz część II powyżej.

3. Galatów 2:20.

4. Valtorta, op. cit., 234-237.

5. Por.. Mądrość 2.

6. Por.. Mądrość 7:8-14.

7. Łk 06:38, Dz 20:35.

8. Mądrość 07:25.

9. Mądrość 8.

10. Mądrość 9.

11. 09:18 mądrości.

12. Valtorta, op. cit., 249-254.

13. Rodzaju 1:26-28; 2:15-25; 3:1-3.

14. Jan 14:23.

15. Izajasza 14:9-21.

16. Rodzaju 3:06.

17. Rodzaju 3:14-19.

18. Jest to sprawa dyskusyjna, ale można zapytać, czy kościelny zakaz dopuszczenia kobiet do kapłaństwa, stale afirmowany przez Kosciół, opierający się na Tradycji wyrastającej z Chrystusa, znajduje swoje źródło w teologicznej rzeczywistości tutaj zamieszczonej.

19. Rodzaju 3:8-13.

20. Dz 20:24.

21. Dz 20:33.

22. Dz 20:34.

23. Od tego momentu Chrystus adresuje bezpośrednio Valtorte, a nie czytelnika.

24. „Mały Jan”:pieszczotliwa nazwa, „zdrobnienie”, który Chrystus dał Valtorcie z powodu jej miłości do świętego Jana Apostoła i jej naśladowania jego miłości do Chrystusa w swoim układaniu głowy na piersi Chrystusa, jak aby otrzymać od Niego objawienie, podobnie jak św. Jan

25. Chrystus używa tutaj terminu „chłopiec” [fanciullo], jest to prawdopodobnie aluzją do duszy i postawy świętego Jana Apostoła, aby był naśladowany przez „Małego Jana”.

 

Tłumaczono z:

Cz 1. http://www.bardstown.com/~brchrys/CIRCUS/Circus1.html

Cz 2. http://www.bardstown.com/~brchrys/CIRCUS/Circus2.html

Cz 3. http://www.bardstown.com/~brchrys/CIRCUS/Circus3.html

Tłumaczyła: Bożena

 

Posted in Prześladowanie Chrześcijan, Valtorta CYRK | Otagowane: , | 72 Komentarze »

Maria Valtorta CYRK cz.2

Posted by Dzieckonmp w dniu 18 Maj 2013

Pierwsze tłumaczenia na język polski wizji Marii Valtorty książki pt. “Cyrk”. Wizje te opisują przeżycia pierwszych chrześcijan idących na męczeństwo. Myślę że będzie wiele łez w oczach czytających te wizje Marii Valtorty. Prawdopodobnie nikt tego jeszcze na język polski nie tłumaczył. Tłumaczenia tego podjęła się nasza Bożenka gdyż pragnęła aby wszyscy czytelnicy tego bloga mogli poznać te wizje dotyczące pierwszych chrześcijan i ich męczeństwa. Oczywiście tłumaczyła to tylko ze względu na blog!!! Gdyż ma nadzieje, że pomoże wielu ludziom borykającym się dzisiaj w naszej codzienności.Będzie się ta książka tłumaczona ukazywała w odcinkach na naszym blogu. Zapraszam do czytania wszystkich części które będą opublikowane w najbliższym czasie. Jest to oczywiście tłumaczenie prywatne do użytku własnego. Kopiowanie na inne blogi nie dozwolone. Bożenka sprawiła wam miłą niespodziankę. Pod tym wpisem komentarze tylko związane z wpisem, inne wywalam.

Maria Valtorta:  “CYRK”

[02 marca 1944]

CHRYSTUS:

„Moi męczennicy posiadali Mądrość. Moi wyznawcy również. I posiadają Ją wszyscy ci, którzy naprawdę Mnie kochają i z tej miłości robią cel swojego życia.

W oczach świata nie jest to oczywiste. Wydaje się [to] tylko słabością, coś co się raczej pokonuje. To tak, jakby na przełomie wieków doszło do zmian między Bogiem i Jego wiernymi.

Nie. Gdybym pomniejszył rygor Prawa Mojżeszowego i dał wam możliwości nieobliczalnej siły, by pomóc wam ćwiczyć Prawo i osiągnąć doskonałość, nie doszłoby do żadnej zmiany w obowiązku szacunku i posłuszeństwa, jaki macie do Pana, Boga waszego. Jeśli On stał się Dobrym do punktu oddania Siebie, aby was wszystkich uczynić dobrymi, ciągle powinniście być jeszcze bardziej [lepszymi], a nie mówić: ‚Niech On myśli o ratowaniu nas. Sami zaś bawmy się.” To nie jest mądrość: to jest głupotą i bluźnierstwem. To jest mądrość świata – godna nagany – nie Mądrość Boża.

Moi męczennicy byli Bosko mądrzy. Nie powiedzieli do siebie, jak bezbożnicy: „Cieszmy się dzisiaj, ponieważ [dzisiaj] już nie powróci, a wraz ze śmiercią skończy się każda radość. I żeby cieszyć się, dajmy rację arogancji; i wyłudzając od słabych i dobrych, to co jest niedozwolone do wyłudzania, pozwólmy sobie przez to wymuszanie wyciągnąć to, co wypełni nasze portfele, tak by wypełnić nasze brzuchy i nasycić pożądania naszego ciała i umysłu.” Nie powiedzieli oni do siebie jak bezbożnicy: „Być sprawiedliwym to poświęcenie i nudne jest takim być. Co za nagana widzieć sprawiedliwego człowieka! Usuńmy go więc z naszego grona, bo jego sprawiedliwość przypomina nam o Bogu i upomina nas żyjących jak zwierzęta.” (5)

Ale Moi męczennicy obalili te teorię świata i chcieli tylko naśladować Boga. Dlatego świat wydał ich na sąd, włączył ich, dręczył i zabił ich, mając nadzieję naruszyć ich cnotę. I w swoim szaleństwie nie wiedział, że każdy cios oddany by skruszyć ich duszę był jak młot, który pozwalał im przeniknąć we mnie, a Mnie w nich, z miłością doskonałej fuzji: tak bardzo, że [będąc] w więzieniach czy cyrkach, już byli w niebie i widzieli Mnie tak, jak po chwili smutku i śmierci zobaczyliby Mnie na swoją całą, błogosławioną Wieczność.

Nie umarli, nie zniszczeni, nie torturowani, nie rozpaczający. Podobnie jak bóle porodowe nie są śmiercią, nie są zniszczeniem, ani torturą, ani rozpaczą, ale życiem; jest to podział ciała, które było jednym a teraz staje się dwoma. Poród jest satysfakcją, ​​jest nadzieją bycia matką i posiadania niewypowiedzianej radości z macierzyństwa na całe swoje życie: dla nich ten ból był nadzieją, bezpieczeństwem, życiem; tym, co uczyniło ich pobłogosławionymi.

Świat nie może ich zrozumieć, tych świętych, szalonych głupców, których szaleństwem było kochać Boga z całą możliwą doskonałością stworzenia, czyniąc się sami dobrowolnie sterylnymi, gdyż ich jedyne małżeństwo było ze Mną, Boskim; stając się eunuchami, którzy dla Jednej Duchowej Miłości, amputowali w sobie ludzką zmysłowość i żyli jak aniołowie. Świat nie może zrozumieć tych cudownie wykonanych dusz, którzy świadomi słodyczy ślubnej komnaty i potomstwa, wiedzieli, jak wyrzec się zarówno jednego i drugiego i pofrunąć w stronę męki po wcześniejszym dobrowolnym rozdarciu swoich serc poprzez pozostawienie swoich dzieci i małżonków z  miłości do Mnie, ich Miłości.

Ale to przez nich świat został uratowany. Jeśli staliście się dzikimi zwierzętami, jakimi jesteście, po takim przykładzie i takim obmyciu oczyszczającą krwią, czym stalibyście się, i na jak długo, bez tego świętego i błogosławionego pokolenia Moich męczenników? Oni zachowali was [byście] nie rzucili się Szatanowi, na długo przed momentem, zanim rozgorzały w was pożądania. Zachęcają was oni zawsze, byście zatrzymali się i weszli z powrotem na drogę, która się wznosi, a pozostawili ścieżkę, która pędzi w dół. Oni mówią do was słowa zbawienia. Mówią te słowa swoimi ranami, swoimi słowami do tyranów, swoją miłością, swoją troską o własną skromność, swoją cierpliwością, czystością, wiarą, stałością. Mówią wam, że tylko jedna nauka jest konieczna: ta, która rodzi się z Odwiecznej Mądrości.

Bardziej mądrzejsi niż Salomon, woleli tę Mądrość od wszystkich tronów i bogactw ziemi. A do Jej uzyskania i Jej zachowania, ​​odważali się na prześladowania i tortury; przyjęli oni śmierć, aby nie stracić tej Mądrości. Kochali Ją bardziej niż zdrowie i urodę, i chcieli mieć Ją jako swoje światło, ponieważ Jej blask pochodzi bezpośrednio od Boga, a posiadać Ją oznacza przeczuwać w duszy błogie Światło Wiecznego Dnia.(6) W swojej prawości serca, nauczyli się tej Mądrości i z miłością przekazywali Ją nawet swoim wrogom. Nie obawiali się pozbawienia Jej przez dzielenie się nią z tłumem, który był Jej pozbawiony, ponieważ Mądrość, mieszkając w nich, uczyła ich, że dawać to znaczy otrzymywać,( 7) i im więcej rozdzielali te Niebiańskie Wody, które Boskie Źródło w nich wlewało, tym bardziej te Wody podnosiły się do punktu wypełnienia ich [po brzegi] jak kielichy Mszy świętej, konsumowane przez Wiecznego Kapłana, dla dobra świata.

Mądry Król [Salomon] wymienia dary Mądrości Której Duch jest inteligentny, święty, niepowtarzalny, wieloraki, subtelny …; ale wszystkie te cechy posiadali oni, Moi męczennicy. W nich było to, co Salomon nazywa oparami cnoty Boga i wydzielanie się chwały Najwyższego.(8) Ponadto, tym sposobem odzwierciedlali oni Boga w sobie, jak nikt inny na świecie. I więcej, odzwierciedlali Boga w Jego cechach i odzwierciedlali Mnie, Chrystusa-Zbawiciela, w Moim holokauście.

Oh! Jak w usta każdego męczennika mogą być włożone słowa Salomona, głoszące, że kochał i starał się o Mądrość od młodości i chciał Ją za swoją Oblubienicę! że chciał Ją jako Nauczyciela i jako Bogactwo! (9) I, oh! jak można myśleć, bez obawy błędu, że na ich ustach zakwitła ta modlitwa o otrzymanie Mądrości, [modlitwa] która kwitła na ustach Salomona! (10)

O wy wszyscy, których pożądliwość ciała zawróciła z powrotem do ciemności pogaństwa – ciemności znacznie głębszej niż ta, dla której Moi męczennicy przynieśli Światło – jak [bardzo] powinniście usiłować uczynić z siebie miłośników pragnących Mądrości, i modlić się że Ona będzie wam dana jako Przewodnik w waszych osobistych i zbiorowych przedsięwzięciach, tak byście już więcej nie byli tymi, kim jesteście: okrutnymi maniakami, którzy torturują się nawzajem, tracąc swoje życie i ciało – dwie rzeczy, których wy się [tak] trzymacie;  i zbawienie waszej duszy – [to] o co Ja zabiegam, Ja, Który umarłem, aby dać waszym duszom zbawienie.

„To dzięki Mądrości, drogi człowieka stają są proste,” (11) mówi Salomon, „i wiedzą oni, co się Bogu podoba”. Pamiętajcie o tym. I wiedzcie, że nic innego nie jest milsze Bogu nad wasze dobro. Dlatego też, jeśli wiecie [to] i postępujecie w ten sposób, miły Jemu, zrobicie dobrze dla siebie tu na ziemi i w niebie. ”
Tłumaczyła : Bożena

Posted in Prześladowanie Chrześcijan, Valtorta CYRK | Otagowane: , | 58 Komentarzy »

Maria Valtorta CYRK cz.1

Posted by Dzieckonmp w dniu 17 Maj 2013

Pierwsze tłumaczenia na język polski wizji Marii Valtorty książki pt. „Cyrk”. Wizje te opisują przeżycia pierwszych chrześcijan idących na męczeństwo. Myślę że będzie wiele łez w oczach czytających te wizje Marii Valtorty. Prawdopodobnie nikt tego jeszcze na język polski nie tłumaczył. Tłumaczenia tego podjęła się nasza Bożenka gdyż pragnęła aby wszyscy czytelnicy tego bloga mogli poznać te wizje dotyczące pierwszych chrześcijan i ich męczeństwa. Oczywiście tłumaczyła to tylko ze względu na blog!!! Gdyż ma nadzieje, że pomoże wielu ludziom borykającym się dzisiaj w naszej codzienności.Będzie się ta książka tłumaczona ukazywała w odcinkach na naszym blogu. Zapraszam do czytania wszystkich części które będą opublikowane w najbliższym czasie. Jest to oczywiście tłumaczenie prywatne do użytku własnego. Kopiowanie na inne blogi nie dozwolone. Bożenka sprawiła wam miłą niespodziankę. Pod tym wpisem komentarze tylko związane z wpisem, inne wywalam.

Maria Valtorta:  „CYRK”
                                                                                                     [24 listopada 1946]

Męczennicy i ich podboje cz.1.
„Widzę miejsce, które ze swojej budowy i ilości ludzi przypomina mi Tullianum (2) z wizji śmierci małego Castulo.(3) Przypomina mi także inne rzymskie miejsca, jak cele Cyrków, gdzie widziałam chrześcijan stłoczonych razem, gotowych iść na pożarcie lwom. Ale to miejsce nie jest ani jednym, ani drugim. Ściany są wyłożone zwykłymi solidnymi kawałkami kwadratowych kamieni. światło jest słabe i smutne, jakby sączące się przez jakieś dziury mieszając się z niepewną jasnością płomienia małej lampy oliwnej, zupełnie nie wystarczającej, aby rozjaśnić całe to otoczenie.

Miejsce to jest na pewno jakimś więzieniem,  więzieniem dla chrześcijan, ale  różniące się od innych miejsc, które widziałam: to ponure i smutne otoczenie nie jest zamknięte przez drzwi i ściany. W jednym rogu posiada szeroki korytarz, który zaczyna się od dużego pokoju i ciągnie się – nie wiadomo dokąd. Korytarz ten, nieco skręca, jak gdyby był częścią dużej elipsy, i posiada te same zwykłe kwadratowe kamienne ściany i jest źle oświetlony przez mały płomień. Miejsce to jest puste. Jednak na ziemi, ziemi, która wydaje się być z granitu znajdują się duże kamienie do siedzenia i leży  kilka ubrań.

Nie wiem skąd pochodzi ten stłumiony hałas, podobny do szumu morza w czasie burzy, słyszalnego daleko od brzegu. Czasami jest on słaby, czasem silniejszy. Czasem słychać jakby ryk, być może pod wpływem efektu zakrzywionych ścian, które zatrzymują go  i wzmacniają echem. Jest to dziwny hałas. Czasami wydaje się, że są to fale morza lub wielkiej kaskady wody. Czasami wydaje się, ze słyszę ludzkie głosy i myślę, że jest to tłum, który krzyczy. W innej chwili tworzy nieludzkie dźwięki, wtedy ten drugi dźwięk cichnie, potem zaś wybucha jeszcze głośniej …. A teraz szuranie nogami, słychać wiele kroków wydobywających się z tego eliptycznego korytarza, który jest jaskrawo oświetlony, tak jakby zostały tam wniesione inne lampy, a wraz z odgłosami kroków, słaby jęk cierpiących stworzeń ….

Następnie … oto przerażająca scena: poprzedzony przez dwóch ogromnych mężczyzn – starszych, brodatych, półnagich i uzbrojonych w zapalone pochodnie – posuwa się grupa krwawych stworzeń, niektóre z nich wspierają się, inne pomagają drugim, a inne jeszcze, po prostu są wnoszone. Powiedziałam: „stworzenia”. Ale powiedziałam to źle. Te ciała: torturowane, okaleczone, nagie; te twarze z policzkami naznaczonymi okropnymi ranami, które mają wyrwane usta aż po ucho, albo rozerwane policzki do tego stopnia, że ukazują zęby usadzone w szczęce, czy wyrwane oko które zwisa z oczodołu pozbawionego powieki, której już nie ma, lub całkowicie bez oka, jakby zostało barbarzyńsko usunięte; głowy pozbawione skalpu jakby jakiś okrutny przyrząd je oskalpował – ciała te nie mają już żadnego wyglądu stworzeń . Są one makabryczną wizją, jakby koszmarem, jak obłąkany sen. Są one świadectwem, że w człowieku kryje się bestia, że jest gotowy do postawienia się by dać upust swojemu instynktowi, korzystając z każdego pretekstu by uzasadnić swoje bestialstwo. Tutaj tym pretekstem jest religia i prawo państwa. Chrześcijanie są wrogami Rzymu i boskiego Cezara. Są oni przestępcami bogów: tak więc niech chrześcijanie będą torturowani. – I są. Co ta za widowisko! Mężczyźni, kobiety, starcy, dzieci, młode dziewczęta; są tam wymieszani „na łeb na szyję”, czekając na śmierć od ran czy z od jakiś nowych tortur.

A jednak, z wyjątkiem jęków tych omdlałych, którzy są nieprzytomni z powodu poważnych ran, nie słychać żadnego głosu użalania się. Mężczyźni, którzy tam ich przyprowadzili, wycofali się już pozostawiając ich sobie samym; a potem widać, że ci mniej ranni starają się pomóc tym ciężko rannym, choć sami nie są w stanie iść i pochylać się nad umierającymi. Ten, kto nie może wstać, ciągnie się na kolanach i czołga po ziemi poszukując najdroższej sobie osoby, czy tego, kogo zna, słabszego na ciele i być może na duchu. A ktokolwiek może nadal używać rąk, stara się dać pomoc nagim postaciom, pokrywając ich szatami, które były na ziemi, albo układają kończyny tym, którzy gasną szybko w pozycje, które nie urągają wstydliwości rozciągając nad nimi jakiś kawałek odzieży. Niektóre kobiety „ogarniają” na swoich kolanach umierające dzieci, być może nie ich własne, ale które płaczą z bólu i ze strachu. Inni czołgają się do młodych dziewczyn, które zostały okryte tylko ich potarganymi włosami i starają się ubrać ponownie te dziewicze formy białymi ubraniami znalezionymi na ziemi. Ubrania te są nasączone krwią, a zapach krwi przesyca powietrze otoczenia mieszając je z ciężkim dymem lampy naftowej, podczas gdy przytłumione dialogi, żałosne i święte, przenikają się.

„Czy cierpisz dużo, córko moja?”

– Pyta starzec z czaszką pozbawioną skóry, która wisi na karku jak kaptur, a czego on nie może zobaczyć, gdyż zamiast oczu nie ma nic więcej oprócz dwóch krwawych otworów. Te odwraca w kierunku kobiety, która byłaby kwitnącą panną młodą, ale teraz jest tylko masą krwi, tuląc w desperackim geście miłości jej jedynym ramieniem, które jeszcze może zgiąć, jej małego synka, który ssie krew matki zamiast mleka, które już nie może płynąć z jej podartych piersi.

„Nie, mój ojcze …. Pan mi pomaga …. Gdyby Severus mógł w końcu przyjść … To dziecko …. Ono nie płacze …, być może, że nie jest ranne … Czuję, że ssie moje piersi … Czy jest dużo ran? Już nie czuję ręki i nie mogę … nie mogę patrzeć, bo nie mam siły widzieć już więcej … Moje życie ucieka z moją krwią …. Czy jestem okryta, mój ojcze? „…

„Nie wiem, córko. Nie mam już oczu … ”

W oddali jest kobieta, która pełza na brzuchu po ziemi, jakby była wężem. Poprzez cięcie u podstawy żebra widać jej oddychające płuca. „Czy nadal mnie słyszysz, Christiana?” mówi, pochylając się nad nagą małą dziewczynką bez ran, ale z kolorem śmierci na twarzy. Wieniec z róż nadal znajduje sie na jej czole, na jej czarnych rozczochranych włosach. Jest ona półprzytomna.
Ale trzęsie się na głos i pieszczoty matki i gromadzi znowu swoje siły by powiedzieć:

‚Mama …. ” Jej głos jest jak oddech, szept. „Mama! Wąż … ścisnął mnie tak … że nie mogę … Uściskać Cię już więcej … Ale wąż … to nic … Wstyd … Byłam naga … Wszyscy na mnie patrzyli … Mama … czy jestem jeszcze dziewicą, nawet jeśli … nawet jeśli ludzie … zobaczyli mnie … tak? … Czy jestem jeszcze miła Jezusowi? … ”

„Jesteś ubrana w męczeństwo, moja córko. Mówię ci to: jesteś bardziej miła dla Niego niż kiedykolwiek przedtem …. ”

„Tak … ale … nakryj mnie, mamo … Nie chcę być więcej oglądana … Ubranie litości …. ”

„Nie pobudzaj się, moja radości … Zobacz oto, twoja mama kładzie się tu i zakrywa cię … I nie mogę poszukać ci już ubrania … bo … umieram … Chwała Je …. ”

I kobieta rzuca się na ciało córki z wielkim wytryskiem krwi, a po oddaniu jęku, pozostaje nieruchoma. Martwa? Z pewnością, swoim ostatnim oddechem.

„Moja matka umiera … Czy nie przeżył żaden ksiądz by dać jej pokój? … ”

– Mówi mała dziewczynka, podnosząc głos.

„Ja, jeszcze żyję. Jeśli mnie podniesiecie… ”

– Mówi stary człowiek w rogu, jego brzuch całkowicie otwarty.

„Kto może przenieść Cletusa do Christiny i Klementyny? pyta kilka osób.

„Być może ja mogę, bo mam zdrowe ręce i nadal jestem silny. Ale muszę być prowadzony bo lew zabrał mi oczy „, mówi młody, brązowy mężczyzna, wysoki i silny.

„Ja pomogę ci iść, O! Decimus”

– Odpowiada młody chłopiec, tylko lekko ranny, jeden z tych najmniej rannych.

„I ja i mój brat pomożemy ci nieść Cletusa”

– Mówi dwóch silnych mężczyzn w kwiecie swojej męskości, oni również, tylko lekko ranni.

„Bóg zapłać wszystkim”

– Mówi stary kapłan, z kiszkami na wierzchu, podczas gdy tamci ostrożnie go transportują.

I kładą go tak, że jest w pobliżu umęczonej kobiety, modli się on nad nią i jak sam jest umierający, wciąż jest w stanie by polecić tę ​​duszę człowieka, która, uczepiona jego nóg wykrwawia się na śmierć. I Cletus pyta ślepego człowieka, który go prowadził, czy wie coś o Kwirynie.

„Zmarł przy moim boku. Pantera otworzyła mu gardło.. ”

„Bestie atakują szybko na początku. Następnie są nasycone i tylko się bawią „, mówi młody chłopak krwawiący powoli, znajdujący się trochę dalej.
„Zbyt wielu chrześcijan dla zbyt mało zwierząt, „

– Komentuje stary człowiek, który szmatą wypełnia ranę która otworzyła mu bok bez uszkodzenia jego serca.

„Robią to celowo, aby później bawić się nowym show. Z pewnością opracowują go teraz … ”

– Zauważa mężczyzna, który swoją prawą ręką, wspiera lewe przedramię, jakby zostało ono odłączone przez ugryzienie bestii.

Dreszcz wstrząsa Christiną. Mała dziewczynka, jęczy:

„Węże! Nie! To zbyt straszne! ”

„To prawda. Czołgał się na mnie, liżąc moją twarz swoim zaślinionym językiem … Oh! Wolałam cios pazurów który otworzył moje piersi i zabił węża, raczej niż zimno węża. Oh! ”

– I kobieta podnosi drżącą  krwawą rękę do swojej twarzy.

„A jednak, jesteś stara. Wąż był zarezerwowany dla dziewic „.

„Zrobili satyrę z naszej nędzy. Pierwsza była Ewa, uwiedziona przez węża, a następnie pierwsze dni świata: te wszystkie zwierzęta „.

„Tak. Pantonimę ziemskiego raju … Dyrektor cyrku został za to nagrodzony”, mówi młody człowiek.

„Węże, po zgnieceniu wielu, zostały rzucone na nas, kiedy starły się z bestiami i rozpoczęła się walka.”

„Wysmarowali nas w tym oleju i węże unikały nas jako żer … Co się teraz stanie z nami? Myślę o nagości … ”

– Jęczy jedna, niewiele starsza od dziewczynki.

„Pomóż mi, Panie! Moje serce waha się! … „

„Wierzę w Niego ….”

„Chcę by Severus przyszedł po dziecko ….”

„On żyje, twój syn?

– Pyta bardzo młoda matka, która płacze nad tym, co było jej synem, a co teraz jest tylko bezkształtną garstką ciała: mały tułów – tylko tułów, bez głowy, bez kończyn.

„Jego mała główka pełna lekkich loków, jego małe oczy, jak niebo, jego małe policzki, jego małe ręce jak kwiaty, jego małe nóżki, które właśnie nauczyły się chodzić, są teraz w brzuchu lwicy … Ah!  Była samicą i na pewno wie, co to znaczy być matką, a nie wiedziała jak ulitować się nade mną! ”

„Chcę mojej mamy! Chcę do mamy! Pozostała tam wraz z moim ojcem, tam na ziemi …. A ja jestem chory. Moja mama uzdrowiłaby mój brzuch! … ”

– Płacze dziecko sześcio-, może siedmio- letnie, któremu ukąszenie czy cios, czysto otworzyło ściany brzucha, i umiera on szybko.

„Teraz pójdziesz do mamusi. Aniołowie w niebie, twoi mali bracia, zaprowadzą Cię tam, mały Linusie. Nie płacz, tak … ”

– Pociesza młoda dziewczynka siedząca przy jego boku, głaszcząc go swoją mniej zranioną ręką. Ale dziecko cierpi na twardej nawierzchni i drży, więc młoda dziewczyna, wspomagana przez mężczyznę, bierze go na kolana i podpiera tak kołysząc go.

„Twój ojciec, gdzie on jest?”

– Pyta ksiądz Cletus, jednego z dwóch braci, który przeniósł go wraz z niewidomym.

„Stał się pokarmem dla lwa. Na naszych oczach. Podczas gdy zwierzęta gryzły już jego szyję, powiedział: „Wytrwajcie”. Nie powiedział nic więcej, bo miał oderwaną głowę … ”

„Teraz mówi o Niebie. Błogosławiony Crispiniano!”

„Błogosławieni bracia! Módlcie się za nami „.

„Do ostatniej walki!”

„Do ostatecznej wytrwałości.”

„Z miłości do braci.”

„Nie bójcie się. Oni są już doskonali w miłości – tak bardzo, że Pan chciał ich w pierwszym męczeństwie – są obecnie najbardziej doskonali, ponieważ mieszkają w niebie, i znają, i odzwierciedlają Doskonałość Pana Najwyższego. Ich szczątki, które zostały pozostawione na arenie, to tylko szczątki. Jak ubrania, które zostały zrzucone. Ale oni, są w Niebie. Ich szczątki są obojętne. Ale oni żyją. Są aktywni i żywi. Oni są z nami. Nie bójcie się. Nie niepokójcie się tym jak umrzecie. Jezus powiedział: „Nie bądźcie zajęci sprawami ziemskimi. Ojciec wasz zna wasze wszystkie potrzeby.”. On zna twoją wolę i twoją wytrzymałość. On wie wszystko i On ci pomoże. Jeszcze trochę cierpliwości, O bracia. A potem, potem, będzie pokój. Niebo zdobywa się cierpliwością i przemocą. Cierpliwością w smutku. Przemocą wobec naszych ludzkich lęków. Odrzućcie strachy. Jest to plan piekielnego wroga by wyrwać was z życia dla Nieba. Odpychajcie te obawy. Otwórzcie swoje serca na absolutne zaufanie. Powiedzcie: „Ojciec nasz, który jest w niebie, da nam chleba naszego powszedniego – siły, ponieważ wie, że chcemy Jego Królestwa i umieramy dla Niego przebaczając naszym wrogom.” – Nie. Powiedziałem grzeszne słowo. Oni nie są wrogami dla chrześcijan. Kto nas torturuje, jest naszym przyjacielem, jako ten, który nas kocha. On jest raczej naszym podwójnym przyjacielem. Ponieważ służy on nam tu na ziemi byśmy byli świadkami naszej wiary i ubiera nas w szatę weselną na wieczną ucztę. Módlmy się za naszych wrogów. Gdyż oni, nasi przyjaciele, nie wiedzą, jak bardzo ich kochamy. Oh! Zaprawdę, w tym momencie jesteśmy jak Chrystus, ponieważ kochamy naszego bliźniego aż do momentu śmierci za niego. Miłujmy się wzajemnie. Oh! Słowo! Dowiedzieliśmy się, co to znaczy być bogami. Ponieważ Miłość jest Bogiem, a kto kocha jest jak Bóg, jest prawdziwie Synem Bożym. Kochajmy się ewangelicznie a nie tylko tych, od których otrzymujemy radości i wdzięczność, ale tych, którzy uderzają nas i rabują nas nawet z życia. Kochajmy z Chrystusem mówiąc: „. Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” Powiedzmy z Chrystusem:. „Jest słusznym by ofiara dokonała się, ponieważ doszliśmy do jej osiągnięcia i chcemy ją osiągnąć” Powiedzmy wraz z Chrystusem do tych, którzy przeżyli: „… Teraz jesteście smutni, ale smutek wasz zamieni się w radość, kiedy poznacie nas w niebie. Przyniesiemy wam z nieba ten ​​pokój w którym będziemy” Powiedzmy z Chrystusem: „Kiedy Tam dojdziemy wyślemy Parakleta, aby dokonał swojej tajemniczej pracy w sercach tych, którzy nie rozumieją nas i którzy prześladują nas, gdyż oni nas nie rozumieją.” „Wraz z Chrystusem powierzmy naszego ducha nie ludziom, ale Ojcu, tak aby mógł wspierać go Swoją Miłością w następnej próbie. Amen. ”

Stary Cletus, z otwartym brzuchem, umierając, mówił  głosem głośniejszym i pewniejszym niż zrobiłby to człowiek zdrowy. Przelał swojego heroicznego ducha we wszystkich. Tak bardzo, że słodka pieśń wzniosła się od tych torturowanych istot ….

„Gdzie jest moja żona?

– pyta głos z korytarza, przerywając pieśń.

„Severus! Mój mąż! Dziecko żyje! Uratowałam je dla Ciebie! Przychodzisz na czas, bo umieram. Weź – weź naszego Marcellinusa „!

Mężczyzna podchodzi, pochyla się, obejmuje swoją umierającą żonę, z drżeniem rąk bierze od niej dziecko, i te dwoje ust, które tak święcie kochało się nawzajem, jednoczy się po raz ostatni w jednym pocałunku umieszczonym na niewinnej głowie malutkiego.

„Cletus … Pobłogosław mnie … Umieram … ”

Wydaje się, że kobieta trzymała się życia, aż do przybycia męża. Teraz upada w zrzędzenie śmierci, w ramiona męża, do którego szepcze:

„Idź, idź … dla dziecka … do Puden …” Śmierć odcina ostatnie słowo ….

„Pokój Anicii, mówi Cletus.

„Pokój!” odpowiadają wszyscy.

Jej mąż kontempluje ją rozciągniętą u jego nóg, zakrwawioną, rozdartą ….  łzy lecą mu z oczu na twarz zmarłej. Potem mówi:

„Pamiętaj mnie, moja wierna żono! …” Odwraca się do swojego starego teścia: „Zaniosę ją do winnicy Tytusa. Caius i Sostenutus są tutaj na zewnątrz z noszami.”

„Czy przejdą tędy?”

„Tak. Kto jeszcze ma krewnych wśród żywych będzie pogrzebany … ”

„Z pieniędzmi?”

„Z pieniędzmi … a nawet bez. Każdy, kto tylko chce może przyjść by zabrać swoich zmarłych i pozdrowić żywych. W ten sposób mają nadzieję, że widok męczenników osłabi tych, którzy są jeszcze wolni i przekona ich, aby nie stali się chrześcijanami, i mają nadzieję, że nasze słowa … mogą was osłabić. Kto nie ma krewnych pójdzie na cmentarz … Ale nasi diakoni będą szukać szczątków nocą …. ”

„Czy być może nowe męczeństwo jest przygotowywane?”

„Tak. Z tego powodu pozwalają przychodzić krewnym jak również i to, ze męczennicy muszą być chowani w nocy. Będą zajęci showem … ”

„O tak późnej godzinie? Co pokażą w nocy?

„Tak! Co pokażą? ”

„Stos. Gdy będzie całkowicie ciemno … ”

„Stos! … Oh! … ” …

„Dla tych, którzy mają nadzieję w Panu, płomienie będą tak słodka rosa świtu. Pamiętajcie młodzieńców o których mówi Daniel.(4) Poszli śpiewając pośród płomieni. Płomień jest piękny! Oczyszcza i ubiera w światło. Nie nieczyste zwierzęta. Nie śliskie węże. Nie nieskromny wzrok na ciałach dziewic. Płomień! Jeśli jest w nas jakaś pozostałość grzechu, płomień stosu jest dla nas jak ogień czyśćca. Krótki czyściec a potem, obleczeni w światło, pójdziemy do Boga. Do Boga:  do Światła, pójdziemy! Wzmocnijcie wasze serca. Niech pragną być światłem dla świata pogańskiego. Niech ognie stosu będą początkiem światła, które damy temu światu ciemności „, mówi ponownie Cletus.

Ciężkie żelazne kroki w korytarzu …

„Decimus, żyjesz?”

– Pytają dwaj żołnierze pojawiający się w pomieszczeniu.

Tak, towarzysze. Jestem żywy. I aby mówić wam o Bogu. Chodźcie. Gdyż sam nie mogę do was przyjść, już nigdy nie ujrzę światła. ”

„Nieszczęśliwy człowiek!” mówią obydwaj.

„Nie. Szczęśliwy. Jestem szczęśliwy. Już więcej nie widzę brzydoty świata. Pochlebne pokusy cielesne i złoto nie może mnie już kusić, wpadając w moje źrenice. W ciemności tymczasowej ślepoty już widzę Światło. Widzę Boga! …. ”

Ale nie wiesz, że za chwilę będziesz spalony? Czy nie wiesz, że dlatego, że cię kochamy poprosiliśmy by cię zobaczyć? by pomóc ci uciec, jeśli jeszcze żyjesz?

„Ucieczka! Czy aż tak mnie nienawidzicie, że chcecie odebrać mi Niebo? Nie byliście tacy w tysiącach bitew które przetrwaliśmy razem dla cesarza. Potem zachęcaliśmy siebie nawzajem by być bohaterami. A teraz, gdy walczę dla Wiecznego Imperatora, ogromnego w Swojej Mocy, teraz radzicie mi tchórzostwo? Stos? – Ale czy ja nie umarłbym dobrowolnie pośród płomieni w czasie ataków na miasta wroga, nawet służąc cesarzowi, człowiek taki jak ja, i Rzym?  miasto, które dzisiaj jest a jutro go nie ma? A teraz, kiedy dokonuje ataku na najprawdziwszego wroga, aby służyć Bogu i Wiecznemu Miastu, gdzie będę królować z moim Panem, chcecie bym się bał ognia?”

Dwaj żołnierze są zaskoczeni. Cletus znowu zaczął mówić:

„Jedynym bohaterem jest męczennik. Jego heroizm jest wieczny. Jego heroizm jest święty. On nikogo nie krzywdzi swoim bohaterstwem. On nie naśladuje suchego stoicyzmu stoików. Ani też okrutnych, ich bezużyteczności i okropnej przemocy. On nie bierze skarbów. Nie uzurpuje sobie żadnych uprawnień. On daje. Daje siebie: swoje bogactwo .., swoją siłę …, swoje życie …. To on jest tym hojnym, który wyniszcza się ze wszystkiego aby dać. Naśladujcie go. Wy, opieszałe sługi okrutnego człowieka, który wysyła was by zadawać śmierć i znaleźć śmierć, chodźcie: przejdźcie do życia, aby służyć życiu, służąc Bogu. Gdy odurzenie bitwą opadnie, gdy sygnał nakaże ciszę na polu, czy kiedykolwiek może poczuliście radość jaką  wyczuwacie u swojego towarzysza? Nie, ale raczej znużenie, nostalgię, strach przed śmiercią, nudności od krwi i przemocy …. Ale tutaj … patrzcie! Tutaj się umiera i śpiewa! Tutaj się umiera i śmieje! Bo my nie umrzemy, ale będziemy żyć. Nie poznamy śmierci, ale Zycie: Pana Jezusa ”

Dwaj krzepcy mężczyźni, którzy byli tu wcześniej z pochodniami, wchodzą ponownie. Z nimi jest dwóch innych odzianych pompatycznie. Pochodnie trzymane przez nich palą się w górze. Ci dwaj, którzy są z nimi pochylają się oglądając ciała …

‚Martwy … Ten  również …. A ta kobieta umiera …. Chłopiec jest już zimny. Staruszek umrze w krótkim czasie …. A ta dziewczyna? … Wąż skruszył jej żebra. Patrz, ma już różową pianę na ustach … „zauważają między sobą.

„Chciałbym powiedzieć … pozwólmy im umrzeć tutaj.

„Nie. Gra jest już gotowa. Cyrk jest na nowo wypełniony …. ”

„Ale tych innych z więzień będzie wystarczająco. ”

„Za mało! Procolus nie wiedział, jak regulować te grupy. Zbyt mało dla lwów! Za mało na stosy …! ”

„Tak to jest …. Co robić? ”

„Poczekaj”.

Człowiek wprowadzony na środek pokoju mówi:

„Kto z was jest mniej ranny niech wstanie.”

– Jakieś dwadzieścia osób podnosi się.

„Czy wszyscy jesteście w stanie iść? Czy możecie wstać na nogi?

„Możemy”.

„Jesteś ślepy”, mówią do Decimusa.

„Ale można mnie prowadzić. Nie pozbawiajcie mnie stosu, ponieważ myślę, że to macie na myśli,” mówi Decimus.”

„Tak rzeczywiście. I chcesz iść na stos?”

„Pytam o to jako przysługę. Jestem wiernym żołnierzem. Spójrz na blizny moich kończyn. W nagrodę mojej długiej wiernej służbie cesarzowi, dajcie mi stos.”

„Jeśli tak bardzo kochasz cesarza, to dlaczego go zdradzasz?”

„Nie zdradzam ani cesarza, ani Imperium, gdyż nie popełniam czynów przeciwko ich dobru. Ale służę prawdziwemu Bogu, który jest Bogiem-Człowiekiem, i jest Jedynym godnym by służyć Mu aż do śmierci. ”

„O Kasjan, dla takich serc tortury są daremne, mówię ci. My sami tylko na próżno okładamy się okrucieństwem… ” mówi asystent Cyrku do swojego towarzysza.

„Być może jest to prawda. Ale boski Cezar …. ”

„Chodźmy. Wy, którzy możecie chodzić: wychodzić stąd! Czekajcie na nas przy wyjściu. Damy wam nowe szaty „.

Męczennicy żegnają tych, którzy pozostają. Młody chłopak klęczy by zostać pobłogosławionym przez matkę. Dziewczyna ze swojej własnej krwi robi krzyż, jakby to było krzyżmo, na czole matki, która opuszcza ją by iść stos. Decimus obejmuje swoich dwóch kolegów-żołnierzy. Stary człowiek całuje swoją umierającą córkę i odchodzi pewnie. Wszyscy przed wyjściem są  błogosławieni przez księdza Cletusa …. Kroki tych, którzy idą na śmierć cichną w korytarzu.

„Oba jeszcze tu jesteście?

– Pyta się asystent dwóch żołnierzy.

„Tak. Pozwól nam tu zostać. ”

„A po co? Tu jest … niebezpiecznie. Ci burzą naszych wiernych obywateli.”

Dwaj żołnierze wzruszają ramionami.

Asystenci odchodzą, podczas gdy jacyś grabarze wchodzą z noszami by wynieść zmarłych. Jest trochę zamieszania z grabarzami, z krewnymi zmarłych i umierającymi. Mieszają się łzy krewnych i tych, którzy są pół-żywi. Dwaj żołnierze zyskują z tego zamieszania by powiedzieć do chłopca:

„Udawaj martwego. Odniesiemy cie stąd w bezpieczne miejsce „.

„Czy zdradzilibyście cesarza sami uciekając w bezpieczne miejsce, podczas gdy on ma do was zaufanie dla swej chwały?”

„Na pewno nie, chłopcze!”

„Także ja nie mogę zdradzić mojego Boga, który umarł za mnie na krzyżu.”

Dwaj żołnierze, nieco zdziwieni, pytają samych siebie:

„Ale kto daje im taką siłę?”

A potem z łokciem opartym o ścianę by wesprzeć głowę, nadal obserwują w zamyśleniu.

Asystenci wrócili z niewolnikami i noszami. Mówiąc:

„Jest was ciągle jeszcze ze mało na stos. Niech ci, mniej ranni co najmniej usiądą. ”

Ci mniej ranni! … Niektórzy bardziej, inni mniej, wszyscy są umierający. Nie mogą już nawet siedzieć. Ale ich głosy błagają:

„Mnie! Mnie! Pod warunkiem, że mnie poniesiecie…. ” – Jedenaście innych zostaje wybranych …

„Wy błogosławieni!” „Módl się za mną, Maryjo!” „Do Boga, Spokojnie! „Pamiętaj mnie! O, Matko!” „Mój Synu, przywołaj moją duszę szybko!” „Mój mężu, niech śmierć będzie dla Ciebie słodka! ….”

Okrzyki pożegnania krzyżują się…. Nosze są zabierane.

„Wspierajmy męczenników naszą modlitwą. Zaoferujmy im podwójne bóle naszych  kończyn i serc, za to, że sami jesteśmy wykluczeni z męczeństwa. Ojcze nasz …. ”

Cletus, który jest strasznie zsiniały i umiera, zbiera siły do ​​powiedzenia „Pater”.(5)

Wchodzi zdyszany człowiek. Widzi dwóch żołnierzy. Zatrzymuje się. Powstrzymuje okrzyk, który już miał na ustach.

„Możesz mówić, człowieku. Nie zdradzimy cię. My, żołnierze Rzymu, chcemy być żołnierzami Chrystusa. ”

„Krew męczenników nawozi darń! woła Cletus. I zwracając się do przybysza, pyta: „Czy masz Tajemnice (6)?

„Tak. Byłem w stanie podać Je innym na chwilę, zanim zostali wprowadzeni na arenę. Patrzcie! ”

Żołnierze, zdziwieni, patrzą na fioletowe etui, które człowiek wyciąga z zanadrza.

” Żołnierze. Pytacie nas, gdzie znajdujemy siłę. Oto Siła! To jest Chleb mocnych. To jest Bóg, który przychodzi by żyć w nas. To …. ”

„Szybko! Szybko, Ojcze! Umieram … Jezus … i umrę szczęśliwa! Dziewica, męczennica i szczęśliwa!

– Krzyczy Christina, dysząc w dławiącym skurczu.

Cletus śpieszy połamać Chleb i podać Go młodej dziewczynie, która skupia się cichutko, zamykając oczy.

„Dla mnie też … a potem … zawołajcie sługi cyrku. Chcę umrzeć na stosie … „,

bulgocze chłopiec z ramionami rozszarpanymi na części i z policzkiem krwawiącym, otwartym od skroni aż do szyi..

„Jesteś w stanie połknąć?

„Mogę! Mogę! Nie poruszałem się ani nie mówiłem, żeby nie umrzeć … przed Eucharystią. Miałem nadzieję, że … Teraz … ”

Ksiądz podaje mu mały Okruszek konsekrowanego Chleba. A chłopak stara się połknąć. Ale mu się to nie udaje. Żołnierz dotknięty litością pochyla się i wspiera głowę chłopca, podczas gdy drugi, znajdując w kącie amforę czy wazon z łykiem wody na dnie, stara się pomóc mu połknąć przez wlewanie kroplę po kropli pomiędzy jego wargi.

Tymczasem Cletus łamie Substancje i podaje Je tym najbliższym koło niego. Potem błaga żołnierzy by przenieśli go w celu rozdzielenia Eucharystii umierającym. Następnie przynoszą go z powrotem, tam gdzie leżał wcześniej i mówi:

„Nasz Pan Jezus Chrystus odpłaci wam za waszą litość.”

Mały chłopiec, który z trudem przełykając Substancje dysząc szybko, walczy …. Żołnierz poruszony litością bierze go w ramiona. Ale kiedy to robi z rany na jego szyi tryska struga krwi i plami lśniący pancerz żołnierza.

„Mama! Niebo … Pan … Jezus …. ” Chłopiec poddaje się.

„On umarł … Uśmiecha się …. ”

„Pokój małemu Fabiusowi!”

– Mówi Cletus, który staje się bardziej blady.

” Pokój!” wzdychają umierający.

Dwaj żołnierze rozmawiają między sobą. Następnie jeden mówi:

„Kapłanie prawdziwego Boga, zakończ swoje życie wprowadzając nas do swojej armii.”

„Nie mojej … Chrystusa Jezusa … Ale … to nie może być …  Najpierw…  musicie zostać katechumenami …. ”

„Nie. Wiemy, że w przypadku śmierci udzielany jest chrzest „.

„Ale wy jesteście … zdrowi …”. Stary mężczyzna oddycha ciężko ….

„Umieramy, bo …. Z Bogiem Takim, jak wasz, Który sprawia, że ​​wszyscy jesteście tacy święci, dlaczego mielibyśmy nadal służyć skorumpowanemu człowiekowi? Chcemy chwały Boga. Ochrzcij nas: Mnie – Fabius, jak ten mały męczennik, a mojego towarzysza: – Decimus, jak nasz chwalebny towarzysz. A potem chcemy na stos. Jaki zysk ma życie na tym świecie, kiedy zrozumie się wasze Zycie? ”

„Nie ma więcej wody …, żadnej cieczy ….”

Następnie Cletus robi garstkę ze swojej drżącej ręki w którą zbiera krew kapiącą z jego potwornej rany:

„Uklęknijcie …. Ja was chrzczę, O Fabius, w Imię … Ojca … Syna … i Ducha … Świętego … Niech Pan będzie z wami obydwoma na  życie … Wieczne … Amen! ”

Stary kapłan zakończył swoją misję, swoje cierpienia, swoje życie …. Nie żyje ….

Dwaj żołnierze patrzą na niego … Przez jakiś czas patrzą na tych, którzy umierają powoli, spokojnie …, uśmiechnięci w swojej agonii, porwani w Eucharystycznej ekstazie.

Chodź, Fabiuszu. Nie czekajmy już dłużej. Z takimi przykładami droga jest pewna! Chodźmy umrzeć dla Chrystusa! ”

I biegną szybko korytarzem na spotkanie męczeństwa i chwały.

W pomieszczeniu jęki stają się słabsze i jest ich mniej …. Z cyrku powraca hałas który było słychać na początku. Tłum wznawia okrzyki w oczekiwaniu na pokaz ….

A D N O T A C J E (adnotacje zostały dodane przez tłumaczącego z oryginału włoskiego na angielski)

1. Maria Valtorta, I Quaderni dal 1945 al 1950, Ed, Emilio Pisani, (CEV, 1985, Isola del Liri):. 319 ff. [Choć nie ma podanej daty ery ukazanej w tej wizji „Circus” – miejsce wskazuje prawdopodobnie czas pierwszego wieku naszej ery, ery Młodego Kościoła , albo pod rządami cesarza rzymskiego Gajusza (Caligula) Germanika lub cesarza Nerona, który po nim nastąpił . Stąd sceny przedstawione w tym dokumencie prawdopodobnie nastąpiły w latach 34-68 A.D.

2. Loch Więzienia Państwowego w Rzymie. [I Quaderni Del 1944, Ed, Emilio Pisani, (CEV, Isola del Liri), 1985:.. 218]

3. Wizja i śmierć małego Castulo występuje w części II niniejszego tłumaczenia.

4. Daniel 3:19-19.

5. „Pater”:. „Ojcze nasz”, to jest Modlitwa Pańska,

6. „… Tajemnice”: starożytna nazwa Eucharystii we wczesnym Kościele..

Tłumaczyła: Bożena

Posted in Kościół, Prześladowanie Chrześcijan, Valtorta CYRK | Otagowane: , , , , , | 82 Komentarze »