Strona używa plików cookies które zapisują się w pamięci komputera. Zapisywanie plików cookies można zablokować w ustawieniach przeglądarki. Dowiedz się o tych plikach http://wszystkoociasteczkach.pl
Wielu z was zdaje się zauważać i czuć że czasu jest mało i możecie mieć rację, ponieważ ciemna strona zaczyna grać i próbuje śpieszyć się, znowu widzimy, jak historia się powtarza. Skupmy się na cyfrowej walucie którą dokładnie 10 kwietnia tego roku MFW ogłosił swoją nową walutą, która zdominuje świat. Tą cyfrową walutę ogólnoświatową nazwano UNICOIN . W lipcu zostanie uruchomiony start jak zapowiedziano na konferencji prasowej. Nie akceptujemy rzeczy łatwo i wielu z nas nie chce akceptować cyfrowej waluty. Cóż nie będziemy mieli wielkiego wyboru, jeśli przejmą kontrolę nad walutą cyfrową, mogą ją wykorzystać przeciwko tobie, może ona wyparować. Wiemy że są ludzie którzy próbują kupić złoto i srebro oraz inne metale szlachetne, aby zabezpieczyć swoją sytuację finansową, ale musimy spojrzeć na fakt, że Biblia mówi, że za chwilę złoto i srebro będą bezwartościowe, jesteśmy zaszufladkowani, a scena jest ustawiana i jest już prawie na miejscu. Myślę, że jesteśmy prawie w punkcie próby generalnej, zanim Antychryst obejmie swoją pozycję na scenie centralnej. Wiele zależy od naszych modlitw i wiele zależy od tego, czy zamierzamy odwrócić się i wrócić do Boga wystarczająco szybko, ale nie wygląda na to, żebyśmy to zrobili, więc w konsekwencji zobaczymy o wiele więcej wstrząsów na świecie w pogodzie, na pewno na rynkach finansowych, konfliktów wojennych, na pewno zobaczymy więcej nieurodzaju, dziwnych wydarzeń, nagłośnienie zjawisk UFO, czy cokolwiek innego. Wszystko mają przygotowane, napinają już mięśnie i oceniają nasze reakcje, najtrudniejszą częścią tego wszystkiego jest zrozumienie przez ludzi, że byliśmy okłamywani przez dziesiątki lat od wieków a teraz sprawy zbliżają się do punktu kulminacyjnego. Ludzie zastanawiają się gdzie mogą pójść gdzie mogą uciec – w góry? – być może na pewno tak mówi o tym Biblia. Ludzie będą uciekać, a czy Ty poczyniłeś przygotowania, pomyślałeś gdzie jesteś z tymi wszystkimi wydarzeniami, czy masz poczucie pilnej potrzeby zadbać o swoją rodzinę? Czy może wypełniasz swoje życie wieloma rozrywkami, aby uniknąć poczucia, że unikasz rzeczywistości tego, co nadchodzi. Wielu z nas tęskni za naszym dzieciństwem za prostszymi czasami, bo teraz dzięki technologi rzeczy są o wiele łatwiejsze i w zasięgu ręki, aby się rozproszyć, mamy różne rzeczy, które mogą odwrócić naszą uwagę jak różne dobra, muzyka, internet, gry czy media społecznościowe, ale na końcu marnujemy dużo czasu, którego nie mamy, czasu do stracenia. Gdybyś wiedział, że masz mało czasu, czy spędzałbyś czas grając w gry, czy marnowałbyś czas, co byś zrobił by coś zmienić. Właśnie jesteśmy w tym momencie, ale ludzie nie są świadomi o tym. Rzeczy zmienią się dramatycznie i będą musiały być eskalowane, będą musiały być zdumiewające rzeczy, szokujące rzeczy by przejąć nad nami kontrolę. To niesamowite jak szybko zostaliśmy połknięci w całości przez kłamstwo. Tym nas karmiono od wielu lat. Mam na myśli wielkie oszustwo oparte na kłamstwie, i teraz uwierzymy we wszystko , zaakceptujemy wszystko tak długo jak długo nie zostanie nam zabrana strefa komfortu. Ale wiedz że niedługo zostaniemy wyrzuceni z tej strefy. Pojawiają się masowo tzw. prorocze przesłania, które podają konkretne godziny i daty – uważaj! Bóg nie podaje dat. Musimy być ostrożni, musimy strzec nasze zmysły i nie biegać do każdego, kto miał rzekome wizje. W ciągu ostatnich lat było wielu wizjonerów którzy sromotnie zawiedli. Wiem są też inni którzy są bardziej prawdziwi, ale jeśli naprawdę chcesz wiedzieć, co nadchodzi, przeczytaj księgę apokalipsy, jeśli chcesz wiedzieć, co nadchodzi, wyłącz rozpraszacze, odejdź od nich i zacznij słuchać Boga, ponieważ czas już dawno minął. Jeśli nie masz nawyku słuchania Boga, musisz się bardzo szybko nauczyć, nie masz zbyt dużo czasu na to.
Dziś Parlament Europejski, wspierany przez polską totalną opozycję przyjął kolejne elementy pakietu FitFor55, bardzo kosztowne dla Polski. Nowe podatki od samochodów, budynków, powietrza, czego tam nie wsadzili…
Przed przeczytaniem tego wpisu polecam odłożyć wszelkie przedmioty, gdyż koszt tych zmian dla Polski to do 2030 roku… 189 MILIARDÓW EURO Tak, 189 MILIARDÓW EURO. Zapłacimy wszyscy, w nowych podatkach, kosztach nabywania usług i produktów, każdy codzienny wydatek będzie obarczony skutkami dzisiejszych decyzji. CAŁA OPOZYCJA dzisiaj w PE głosowała za przyjęciem tego pakietu!
Rozszerzenie systemu ETS o budownictwo, czyli de facto zostanie nałożony unijny podatek od nieruchomości. To koszt 0,5 mld euro rocznie w 2026, a w 2030 to już będzie 2 mld euro rocznie.
Żebyście się dobrze przygotowali do zakazu rejestracji samochodów spalinowych od 2035 roku, to od 2026 za użytkowanie swoich osobówek zapłacimy nowy unijny podatek. 0,6 mld euro rocznie w 2026 i aż 1.9 mld euro w 2030 roku,.
Zmiana w dotychczasowym ETS spowoduje wzrost kosztów funkcjonowania Polski w tym systemie o 52 mld euro do 2030 roku. Jeśli chodzi o prąd to rokroczny zwiększony koszt dla Polski to 7 miliardów euro rocznie! Za to, że w Polsce mamy produkowane ciepło zapłacimy 2 mld euro rocznie. Dostanie też nasz przemysł energochłonny. Za swoje funkcjonowanie będzie musiał płacić dodatkowe 3 miliardy euro rocznie. Wprowadzono dzisiaj także podatek od podróży lotniczych. Cała branża będzie płaciła 5 mld euro rocznie za emisje. Koniec tanich lotów. A całe to szaleństwie wspiera polska opozycja.
Zbliża się armagedon jeśli chodzi o nasze koszty funkcjonowania w UE. Warto, aby w końcu zdać sobie z tego sprawę.
Wszystkie liczby pochodzą z przemilczanego przez media raportu banku Pekao, który skrupulatnie policzył koszty FitFor55 dla Polski. Link do Raportu poniżej
Aktywiści domagają się zakazu hodowli zwierząt w UE i walczą o „koniec epoki mięsa”. W zamian oferują konsumentom steki z laboratorium i kotlety z soczewicy. Polscy hodowcy są oburzeni tymi pomysłami. Zastanawiają się, skąd będą jajka, mleko i nawozy naturalne, jeśli UE zlikwiduje hodowlę.
Do Komisji Europejskiej trafił wniosek o zarejestrowanie nowej unijnej inicjatywy obywatelskiej, której celem jest zlikwidowanie w Unii Europejskiej hodowli zwierząt do celów służących człowiekowi – przekazał „Nasz Dziennik”. Według gazety pierwszym krokiem miałoby być wyeliminowanie uboju zwierząt
„Nasz Dziennik” poinformował, że twórcy inicjatywy mają rok na zebranie minimum miliona podpisów w co najmniej siedmiu krajach Unii Europejskiej. Jeżeli im się to uda, to Komisja Europejska będzie musiała rozpatrzyć wniosek w tej sprawie.
Inicjatywa obywatelska pod nazwą „End The Slaughter Age”, czyli „Koniec epoki rzezi”, jest – w ocenie „ND” – „kolejną próbą stworzenia w Europie lewicowej utopii”.
Polscy hodowcy: inicjatywa „Koniec epoki rzezi” dyskryminuje produkcję zwierzęcą
Przeciwko tym pomysłom zaprotestowało środowisko polskich hodowców. Porozumienie #HodowcyRazem, w skład którego wchodzą przedstawiciele rolniczych organizacji branżowych ocenia, że inicjatywa usiłuje przekonać do rezygnacji ze sprawdzonych i stosowanych przez ludzkość od setek tysięcy lat źródeł pożywienia na rzecz rozwiązań testowanych od kilkunastu zaledwie lat i nie wychodzących poza eksperymentalne próby syntetycznych zamienników.
– Aktywność Inicjatywy zbiega się w czasie z informacjami o rosnących problemach finansowych firm obiecujących tanią i masową produkcję zamienników mięsa. Można odnieść wrażenie, że administracyjnymi metodami Inicjatywa ta chce wykreować sukces rynkowy tych firm – podają argumenty hodowcy.
Plan zniszczenia rolnictwa?
Zdaniem gazety twórcy nowej inicjatywy obywatelskiej „straszą wizją katastrofy klimatycznej, za którą rzekomo odpowiadają rolnicy, a szczególnie hodowcy zwierząt”. Jak możemy przeczytać, inicjatorzy akcji – zdaniem autorów artykułu – konsumentów mięsa oskarżają o niszczenie planety. A w zamian – twierdzi gazeta – proponują, aby UE postawiła na mięso komórkowe tworzone w laboratoriach oraz dania warzywne, które mają imitować mięso.
Gazeta przytacza komentarz prof. Romana Niżnikowskiego z Katedry Hodowli Zwierząt Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, w ocenie którego jest to „plan zniszczenia rolnictwa – nie tylko hodowli zwierząt, ale też producentów pasz”.
Rolnicy i hodowcy w Stanach Zjednoczonych oraz wielu europejskich producentów i eksporterów wyraża sprzeciw wobec planów UE.
Unia Europejska (UE) składa się z 27 państw członkowskich z około 445 milionami ludzi.
Członków UE łączy unia celna, jednolity rynek, na którym towary mogą swobodnie przemieszczać się, wspólna polityka handlowa oraz wspólna polityka rolna i rybacka.
Państwa członkowskie UE to Austria, Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Niemcy, Grecja, Węgry, Irlandia, Włochy, Łotwa, Litwa, Luksemburg, Malta, Niderlandy, Polska, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Hiszpania i Szwecja.
Manipulowanie faktami na temat mięsa zamiast rzetelnych informacji
Niestety po raz kolejny mamy do czynienia z manipulacją, grą sloganami, bez naukowych dowodów. Porozumienie #HodowcyRazem stwierdza, iż wiele stwierdzeń przedstawianych przez Inicjatywę jest po prostu nieprawdziwych.– Ich powielanie wynika albo z braku rzetelnej wiedzy na temat produkcji zwierzęcej albo jest elementem celowej kampanii dezinformującej (nieuczciwy lobbing). Inicjatywa, walcząc o eliminację „wykorzystywania zwierząt” hasłami o energochłonności produkcji i ochronie klimatu nie zauważa, że hodowla i produkcja zwierzęca zmienia się intensywnie właśnie pod kątem uwzględnienia dobrostanu zwierząt, eliminacji emisji gazów cieplarnianych i wprowadzenia zasad zrównoważonego rozwoju – tłumaczą przedstawiciele Porozumienia.
Wyjaśniają ponadto, że właśnie ten kierunek zmian europejskich gospodarstw może być szkodliwy dla dalszego funkcjonowania organizacji ekologicznych i prozwierzęcych. Stąd postulaty całkowitego zakazu hodowli i produkcji zwierzęcej.
15-minutowe miasta to realizowany na całym świecie projekt. W mieście takim każdy mieszkaniec będzie miał możliwość realizacji wszystkich swoich podstawowych potrzeb blisko miejsca zamieszkania.
W dniu 29 września 2021 r. Komisja Europejska w ramach programu Horyzont Europa uruchomiła pięć misji, których zadaniem jest poprawa warunków życia miejscowej ludności w różnych obszarach, tj:
Powołano 75 ekspertów rad misji 2022-2025, a wśród nich znajduje się 5 Polaków, tj:
Barbara Widera (rada Misji Adaptacja do zmian klimatu),
Anna Krzywoszyńska i Mateusz Ciasnocha (rada Misji Zdrowa gleba),
Klara Ramm (rada Misji Zdrowe oceany, morza, wody przybrzeżne i śródlądowe),
Hanna Gronkiewicz-Waltz (przewodnicząca rady Misji Neutralne klimatycznie i inteligentne miasta).
Aktualnie około 75% ludności Europy mieszka w miastach. Przewiduje się, że w 2050 roku w miastach będzie mieszkało około 85% Europejczyków.
W nagraniu Webinarium dla miast: Misja Climate Neutral and Smart Citiesprzedstawiono wstępne warunki dla europejskich miast, które chciałyby uczestniczyć w I etapie misji Neutralne klimatycznie i inteligentne miastarealizowanym do 2030 roku. 10 polskich miast było zainteresowanych udziałem w tym etapie, tj: Gdańsk, Kraków, Legnica, Łódź, Radom, Rumia, Rzeszów, Warszawa, Włocławek, Wrocław.
W kwietniu 2022 roku spośród 362 wstępnie zakwalifikowanych miast Komisja Europejska wybrała do realizacji misji 112 miast z 35 państw, w tym 5 polskich, tj: Kraków, Warszawa, Łódź, Rzeszów i Wrocław.
Inne „misje” obejmują program przystosowania się do zmian klimatu – który na mobilizację dzieci i młodzieży do strajków ekologicznych na dużą skalę przewiduje 100 mln euro – czy projekty związane z ochroną oceanów, mórz i wód, walki z rakiem i zapewnienia zdrowej gleby oraz żywności.
Misje to „projekty badawcze i innowacyjne, środki polityczne i inicjatywy ustawodawcze, służące osiągnięciu konkretnych celów o dużym wpływie społecznym i w określonym czasie”. Jak zaznacza KE, „pięć misji będzie miało na celu dostarczenie rozwiązań dla kluczowych globalnych wyzwań do 2030 r.”
Komisarz Margrethe Vestager, odpowiedzialna m.in. za cyfryzację i konkurencję unijnej gospodarki wyjaśniła, że misja to „oryginalna koncepcja w polityce UE”, a Komisja Europejska chce „dostarczać rozwiązania dla kluczowych globalnych wyzwań do 2030 roku!”. Miasta wybrane do projektu przedstawią Climate City Contracts (kontrakty klimatyczne zawarte pomiędzy włodarzami miast a mieszkańcami). Do 2023 r. wybrane aglomeracje mają położyć podwaliny pod realizację ambitnych planów dekarbonizacji, na co przeznaczono z unijnych środków 1,9 mld euro.
Szefowa KE Ursula von der Leyen, mówiąc w kwietniu o ekologicznej transformacji w Europie, podkreśliła, że „zawsze potrzebni są pionierzy, którzy stawiają sobie jeszcze wyższe cele”. Do tych „pionierów” należy między innymi Kraków, Warszawa Łódź, Wrocław i Rzeszów.
Wiceszef KE Frans Timmermans, odpowiedzialny za Europejski Zielony Ład zaznaczył, że „miasta są często ośrodkiem zmian, których Europa potrzebuje, aby odnieść sukces w przejściu na neutralność klimatyczną”.
Wiceprzewodnicząca KE Vestager dodała, że Europa „musi przyspieszyć przejście na neutralność klimatyczną”, „zakończyć zależność od paliw kopalnych”. Z kolei Adina Vălean, komisarz ds. transportu wprost stwierdziła, że „w dążeniu do tego, by do 2030 r. stać się inteligentnymi i neutralnymi dla klimatu, 100 ogłoszonych dziś miast UE będzie naturalnymi poligonami doświadczalnymi innowacyjnych, zintegrowanych rozwiązań wielu problemów, z którymi borykają się dziś nasi obywatele, w tym mobilności miejskiej”.
W misji biorą udział m.in. miasta z: Finlandii (Espoo, Helsinki, Lahti, Lappeenranta, Tampere, Turku), Estonii (Tartu), Łotwy (Lipawa, Ryga), Litwy (Taurage, Wilno); wspomniane już pięć z Polski, a także z Czech (Liberec), ze Słowacji (Bratysława, Koszyce), Węgier (Budapeszt, Miszkolc, Pecz), Cypru (Limassol), Danii (Aarhus, Kopenhaga, Sønderborg), Holandii (Amsterdam, Eindhoven i Helmond, Groningen, Rotterdam, Haga, Utrecht), Belgii (Antwerpia, Region Stołeczny Brukseli, La Louviere, Leuven), Francji (Metropolia Angers-Loara, Metropolia Bordeaux, Metropolia Dijon, Dunkierka, Grenoble-Alpy, Metropolia Lyon, Marsylia, Metropolia Nantes, Paryż), Luksemburga, Bułgarii (Gabrowo, Sofia), Rumunii (Bukareszt, Kluż-Napoka, Suczawa), Grecji (Ateny, Janina, Kalamata, Kozani, Saloniki, Trikala), Chorwacji (Zagrzeb), Słowenii (Kranj, Lublana, Velenje), Malty (Gozo), Niemiec (Akwizgran, Dortmund, Drezno, Frankfurt nad Menem, Heidelberg, Lipsk, Mannheim, Monachium, Münster ), Austrii (Klagenfurt), Włoch (Bergamo, Bolonia, Florencja, Mediolan, Padwa, Parma, Prato, Rzym, Turyn), Szwecji (Gävle, Göteborg, Helsingborg, Lund, Malmo, Sztokholm, Umea), Irlandii, Hiszpanii (Barcelona, Madryt, Sewilla, Walencja, Valladolid, Vitoria-Gasteiz, Saragossa), Portugalii (Guimarães, Lizbona, Porto) itd. Te miasta mają być „centrami eksperymentów i innowacji”.
„Miasta 15-minutowe”, czyli jakie?
Mają być neutralne dla klimatu, chronić środowisko i przestrzeń miejską, sprzyjać budowaniu wspólnoty poprzez większe zaangażowanie obywateli i przymusową interakcję. Społeczność musi przyjąć do wiadomości, że takie zmiany są konieczne w celu redukcji emisji dwutlenku węgla, które to emisje rzekomo mają „negatywnie wpływać na zdrowie i jakość życia”.
Chociaż KE podkreśla, że „kontrakty miast klimatycznych”, przewidujące osiągnięcie tzw. neutralności klimatycznej w przyspieszonym tempie, bo już do 2030 roku, są planami politycznymi, to jednak nie stanowią prawnie wiążących zobowiązań.
„15-minutowe miasta” są tworzone poprzez usuwanie miejsc parkingowych, mnożenie barier dla kierowców, zmuszanie (poprzez wysokie opłaty) do rezygnacji z posiadania samochodów. Miasta takie koncentrują się na zapobieganiu rozlewania się na zewnątrz (zwarta zabudowa i dogęszczanie), co pozwoli ograniczyć konieczność rozbudowy i utrzymania niezbędnej infrastruktury dostarczającej wodę, ciepło, odbierającej śmieci, ścieki itp. Miasta takie mają być integracyjne, różnorodne i równe.
Zgodnie ze zdecentralizowanym modelem planowania urbanistycznego, dzieli się tereny miejskie na sektory/kwartały, w których w ciągu 15 minut pieszo lub na rowerze będzie można dotrzeć do sklepu spożywczego, przychodni, szkoły czy pracy.
Dzielnice mają być maksymalnie zróżnicowane etnicznie, a także pod względem dochodów, „orientacji seksualnej” itp. Ludzie winni być stłoczeni na małej powierzchni, by często wchodzili w interakcje i się integrowali. Najlepiej byłoby, aby znaczną część czasu spędzali na ulicach – już nie przeznaczonych do jazdy samochodami – ale przerobionych na ścieżki rowerowe, ogródki kawiarniane, platformy do ładowania hulajnóg itp. Powinni także mniej konsumować i nie produkować zbyt wiele śmieci. Ludzie winni mieliby zadowolić się nabywaniem rzeczy używanych i gorszej jakości. W programie zawarte są jednak także atrakcyjne elementy, mające zapewnić społeczną przychylność. Między innymi, w myśl założeń, bieżące potrzeby żywnościowe winny zapewnić lokalne warzywniaki, w których sprzedawano by produkty uprawiane wspólnie albo dostarczane z pobliskich gospodarstw itp.
W Agendzie burmistrzów C40 podkreśla się, że chodzi o stworzenie „odpornych miast” przygotowanych na kolejne blokady z powodu pandemii, buntów czy innych przyczyn. Miasta mają być podzielone na kwartały, które w razie potrzeby można odciąć od innych dzielnic. W każdym kwartale ma być zapewniony dostęp do artykułów spożywczych, świeżej żywności i opieki zdrowotnej.
W wielokulturowych dzielnicach mają być dostępne różne typy przystępnych cenowo mieszkań. Osoby je zamieszkujące powinny być w stanie pracować w okolicy albo przynajmniej zdalnie lub w systemie mieszanym. Należy dążyć do eliminacji samochodów prywatnych, mnożyć przeszkody dla kierowców i zmusić obywateli do chodzenia pieszo lub jazdy na rowerze albo hulajnogami, ewentualnie wynajmowanymi samochodami elektrycznymi.
Powinno powstać więcej skwerów zielonych, siłowni na świeżym powietrzu, gdzie będzie odbywała się integracja obywateli i gdzie łatwo będzie można zbierać dane o ich wzorcach zachowania za pośrednictwem licznych czujników (inteligentne miasta). W każdej dzielnicy winny powstać mniejsze biura oraz przestrzenie handlowe, hotelarskie i co-workingowe.
Wprost mówi się o konieczności tworzenia barier dla kierowców, przekształcania jezdni w ścieżki rowerowe i korytarze dla pieszych, ułatwiające „miękki” transport i zmniejszające wygodę podróżowania samochodem (np. drogi jednokierunkowe, likwidacja miejsc parkingowych itp.).
Wskazuje się planistom, by skorelowali cele zrównoważonego rozwoju z inicjatywami urbanistycznymi. Bardzo ważne jest zapewnienie poparcia społeczności dla idei „miast zwartych”, ponieważ będą one wymagały szeroko zakrojonej transformacji i poniesienia dużych kosztów.
Ludzie mają zaakceptować technokratyczne narzucone z góry projekty. Wprost pisze się o tym, że mieszkańcy „muszą być świadomi korzyści i zaakceptować zmianę”. Nie mogą przeciwstawić się idei planistów. Dlatego też postuluje się nowy typ zarządzania określany mianem: „zarządzania miejscem”. Idee tę rozwija amerykański uniwersytet Georgetown.
Zgodnie z koncepcją „15-minutowych miast” planuje się zmianę zasad użytkowanie przestrzeni miejskich i nieruchomości, co wiąże się z wysiedlaniem ze śródmieść ludzi mniej zamożnych, którzy nie będą w stanie wytrzymać presji podatkowej. Ewentualnie będą oni musieli zdecydować się na tzw. co-living, czyli wspólne zamieszkiwanie np. z obcymi osobami (starsi ze studentami itd.).
Generalnie podzielone na sektory miasta czeka maksymalne dogęszczenie i zróżnicowanie pod każdym możliwym względem. Stłoczonych ludzi na małych powierzchniach zmuszać się będzie do interakcji. Najmniej zarabiający mają prowadzić warzywniaki, warsztaty, sprzedawać na straganach. Ludzie będą zachęcani do tworzenia małych spółdzielni, uprawiania warzyw, by ograniczyć potrzebę transportu żywności w razie lockdownu. Mają nie wytwarzać śmieci i zużywać mniej wszelkich dóbr konsumpcyjnych. Postuluje się upowszechnienie wszelkich second-handów, warsztatów naprawy oraz swoistych „kopalni” odzyskiwania surowców do produkcji (gospodarka o obiegu zamkniętym).
Co więcej, ludzie mają wzajemnie się obserwować, oddziaływać na swoje zachowanie, by ułatwić proces zarządzania społecznością. Pomogą w tym nowe aplikacje i systemy monitoringu tzw. inteligentnych miast. To swoiste przygotowanie do wdrożenia na większą skalę systemu kredytu społecznego, jak w Chinach, w którym za pożądane przez władze zachowanie będzie się nagradzać, a karać za „niepoprawne”.
Czy wchodzimy w ucisk? Czy w Izraelu jest teraz fałszywy prorok, który zwraca na siebie uwagę?
Mężczyzna o imieniu Rav Shlomo Yehuda pojawił się w mediach społecznościowych, a niektórzy nazywają go Eliaszem lub mesjaszem. Śledzą go prominentni rabini i mówi się że dokonuje cudów. Zna na pamięć cały Talmud i Torę. Urodzony w Hiszpanii w 1988 roku, jest chasydzkim rabinem mieszkającym w Izraelu. Jego zwolennicy twierdzą, że jest cudownym dzieckiem Tory. Tłumy gromadzą się, gdy przemawia, a inni oddani wyznawcy korzystają z Internetu, aby przekazać jego przesłanie szerszej publiczności.
Czyżby Żydzi znaleźli wysoce prawdopodobnego kandydata na ich Mesjasza?
W islamie osoba ta będzie uważana za Ad-Dajjala.
W chrześcijaństwie byłaby uważana za antychrysta.
Ciekawe są te czasy biorąc pod uwagę obecny stan świata.