Dziecko Królowej Pokoju

Pokój musi zapanować pomiędzy człowiekiem i Bogiem, a także między ludźmi

  • Królowa Pokoju

    Królowa Pokoju
  • Uwaga

    Strona używa plików cookies które zapisują się w pamięci komputera. Zapisywanie plików cookies można zablokować w ustawieniach przeglądarki. Dowiedz się o tych plikach http://wszystkoociasteczkach.pl
  • Propozycja chronologiczna

    • Rok 2019 – Kryzys Rumunia
    • Rok 2020 – fałszywe traktaty pokojowe
    • Rok 2021 – Papież jedzie do Moskwy
    • Rok 2021 – Wojna
    • Rok 2022 – zwycięstwo komunistyczne
    • Rok 2023 – 10 królów
    • Rok 2024 – Antychryst
    • Rok 2025 – Sojusz z wieloma
    • Rok 2025 – Synod
    • Rok 2026 – Henoch i Eliasz
    • Rok 2028 – Ohyda spustoszenia
    • Rok 2029 – Ostrzeżenie
    • Rok 2030 – Cud
    • Rok 2031 – Nawrócenie Izraela
    • Rok 2032 – Kara
    • Rok 2032 – Odnowienie świata
    • Rok 2033 – Exodus
    • Rok 2034 – Zgromadzenie w Jerozolimie
    • Rok 3032 – Gog i Magog
    • Rok 3213 – Koniec świata
    • Nowe niebiańskie Jeruzalem.
  • Ostrzeżenie

    13 kwietnia 2029
  • Logowanie

  • Odwiedzają nas

    Map

  • Maryjo weź mnie za rękę

  • Jezu Maryjo Kocham Was

Posts Tagged ‘Civitavecchia’

Civitavecchia, proroctwa Madonny się spełniają

Posted by Dzieckonmp w dniu 25 lutego 2023

Diaboliczny atak na rodzinę, apostazja i skandale w Kościele, niebezpieczeństwo dla Włoch i wojna nuklearna, przed którą – ostrzegała Matka Boża – że można ją powstrzymać. Orędzia przekazane przez Matkę Bożą w latach 1995-96 „dokładnie spełniają się”. Dwadzieścia osiem lat temu w Civitavecchia doszło do „niewytłumaczalnych naukowo” łez z figury Madonny przywiezionej z Medziugorja. Krwawy płacz miał miejsce trzynaście razy, między 2 a 6 lutego, najpierw w obecności członków rodziny Gregori, a następnie w obecności kilkudziesięciu innych świadków, w tym władz kościelnych. Ostatnia potwierdzona łza, czternasta, miała miejsce 15 marca pod okiem biskupa Civitavecchia, mgr. Hieronim Grillo. Po odebraniu statuetki jej właścicielom, kard. Andrzej M. Deskur podarował rodzinie Gregori drugą figurkę Madonny przywiezioną z Medziugorja, identyczną jak pierwsza, z której również zaczął wydzielać się zapachowy olejek. Fakty te są dobrze znane, ale nie każdy wie, że w Civitavecchia zjawiskom tym towarzyszyły objawienia Matki Bożej rodzinie Gregori (ojciec, matka i troje dzieci) oraz jej orędzia.

Włoska gazeta przeprowadziła wywiad z księdzem Flavio Ubodim, wiceprzewodniczącym diecezjalnej komisji badającej wydarzenia w Civitavecchia.

Ojcze Ubodi, kiedy miały miejsce objawienia w Civitavecchia?
Orędzia zostały wygłoszone w cyklu ukazań rozpoczynającym się 2 lipca 1995 r. i kończącym się 17 maja 1996 r. (data ostatniego ważnego publicznie orędzia). Prywatne objawienia dla rodziny Gregori były kontynuowane również później. W czasie objawień i orędzi odwiedzałem rodzinę Gregori, zgodnie z zarządzeniem przez biskupa, ale nigdy nie miałem bezpośredniego doświadczenia momentu objawień. O wydarzeniach opowiadał mi i przekazywał stopniowo na piśmie Fabio Gregori.

Ile jest w sumie wiadomości o wartości publicznej?
Ponad dziewięćdziesiąt.

Jak można zweryfikować prawdziwość objawień?
To skomplikowana sprawa. W rzeczywistości łzy i wycieki z figurek mogą być widziane przez wszystkich i analizowane naukowo. Zamiast tego objawienia i przesłania pozostają w sferze subiektywnej, przez co trudniej zweryfikować ich prawdziwość.

Jak więc można analizować wiadomości?
Można zweryfikować ich katolicką ortodoksję, a jeśli zawierają proroctwa, trzeba czekać, aby zobaczyć, czy się spełnią. Oczywiście orędzia Matki Bożej z Civitavecchia nie mają charakteru wiary obowiązkowej, jak Pismo Święte czy Magisterium Kościoła. Trzeba jednak podkreślić, że te przesłania dotyczą nas wszystkich i są realizowane na czas.

Jak mógłbyś podsumować publiczne orędzia Matki Bożej?
Matka Boża już w 1995 roku ostrzegała przed diabolicznym planem, który przewidywał: atak i zniszczenie rodziny; wielkie odstępstwo; skandale w Kościele; poważne braki wśród samej hierarchii, stąd silny apel do biskupów o ich jedność wokół Jana Pawła II; niebezpieczeństwo dla narodu włoskiego, z konkretnym ryzykiem trzeciej wojny światowej między Zachodem a Wschodem.

Co Matka Boża miała na myśli mówiąc o ataku i zniszczeniu rodziny?

Decydujący atak szatana na rodzinę stanowi tło całej historii Civitavecchia. Na przykład w orędziu z 16 lipca 1995 r. Matka Boża objawia: „Szatan chce zniszczyć rodziny”. Zniszczenie rodziny oznacza zniszczenie podstawowej komórki społeczeństwa, a następnie zainfekowanie jej jak raka, aby doprowadzić do rozpadu. Ta troska Matki Bożej stawała się z biegiem lat coraz bardziej wyraźna wraz z wciąż trwającym rozpadem rodzin: rozwodami, separacjami, związkami de facto, małżeństwami jednopłciowymi, poligamią… Agresja wobec rodziny przejawiała się także we wnętrzach Kościoła podczas ostatniego Synodu. Ryzyko polega na tym, że można w końcu zaprzeczyć nierozerwalności sakramentu małżeństwa. Wiadomości, które nie przez przypadek zostały przekazane rodzinie w Pantano, przewidziały to trzęsienie ziemi i były zaproszeniem do budowania rodziny w poszanowaniu wartości chrześcijańskich oraz pielęgnowania miłości, wierności, nierozerwalności i jedności. Dziewica przedstawiła się tutaj między innymi jako „Matka i Królowa rodziny” i jest wiele par, które znajdują jedność, modląc się do Matki Bożej z Civitavecchia.

Czy Matka Boża mówiła również o ryzyku apostazji w Kościele?
O „wielkiej apostazji” wspomina orędzie z 8 września 1995 roku. Żyjemy w tej strasznej rzeczywistości. Wydaje się, że apostazja dotyczyła również części tajemnic fatimskich. Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej Ecclesia in Europa, podążając za orędziami przekazanymi Gregoris, zauważył: „Kultura europejska sprawia wrażenie cichej apostazji ze strony człowieka nasyconego, który żyje tak, jakby Boga nie było”. W Kościele następuje utrata wiary i kwestionowanie wielu prawd dogmatycznych. Wszystko to jest również spowodowane niepokojącą infiltracją masonerii i ateistycznego komunizmu. W nauce i praktyce teologicznej pojawiają się tendencje niekatolickie w ocenie podstawowych elementów wiary: Credo, Ojcze nasz, Dekalog, Sakramenty. A świat, jak zauważył Benedykt XVI, wszedł na ścieżkę relatywizmu.

Jak te niepokojące zjawiska wpływają na życie Kościoła?
W orędziu z 30 lipca 1995 r. Matka Boża mówi: „Szatan zawładnął całą ludzkością, a teraz próbuje zniszczyć Kościół Boży przez wielu kapłanów. Nie pozwól na to! Pomóż Ojcu Świętemu”. Obawy Dziewicy okazały się słuszne, w rzeczywistości byliśmy świadkami serii skandali, których nikt nie mógł sobie wyobrazić w czasie wydarzeń w Civitavecchia. Zaczęło się od smutnej historii biskupa Milingo, ciągnęło się od księży pedofilów, aż po dzisiejsze skandale.

Co Matka Boża mówi o Janie Pawle II?
W orędziu z 19 września 1995 r. zwraca się do biskupów mówiąc: „Biskupi, waszym zadaniem jest dalszy wzrost Kościoła Bożego… Powróćcie do bycia jednym sercem pełnym prawdziwej wiary i pokory z moim synem Janem Pawłem II , największy dar, jaki Moje Niepokalane Serce otrzymało od Serca Jezusowego”. Przesłanie wskazuje na podział w hierarchii Kościoła, brak jedności i jedności z Papieżem, a jednocześnie Matka Boża wskazała w świętym Janie Pawle II swój największy dar dla naszych czasów. Jeśli poważnie potraktujemy to objawienie Tej, która również przedstawiła się w Civitavecchia z tytułem „Matki i Królowej Kościoła”, możemy zrozumieć, jak bardzo życie i magisterium tego świętego Papieża może być dla Kościoła punktem odniesienia, nie tylko dzisiaj, ale także w przyszłości.

Jan Paweł II uważnie śledził wszystko, co działo się w Civitavecchia…
Jan Paweł II mocno wierzył w wydarzenie w Civitavecchia. Chciał by figurka przybyła do Watykanu, modlił się przed nią i włożył jej na głowę złotą koronę, a w rękę różaniec. Do ks. Grillo podpisał ważny dokument dotyczący kontaktów Papieża z figurką.

Wspomniałeś również o ryzyku trzeciej wojny światowej między Wschodem a Zachodem, o której mowa w orędziach. Czy mógłbyś nam to lepiej wyjaśnić?
Tutaj przesłanie przekazane 19 maja 1995 r. jest fundamentalne: „Ludzkość zbliża się do bardzo złej tragedii, która się zbliża. Nie zdaje sobie sprawy, że zaraz przystąpi do wojny światowej, którą można powstrzymać”. Obawiam się, że to przesłanie również jest realizowane. Z wiadomości jasno wynika, że ​​jest to „wojna nuklearna”, która może mieć nieobliczalne konsekwencje. Jednak Matka Boża, jak widzieliśmy, nie zamknęła drzwi nadziei: „Wojnę można powstrzymać”.

O co prosi Matka Boża, aby zatrzymać wojnę?
Niebo ma swoją „broń”. Aby powstrzymać wojnę, Dziewica wskazywała na miłość, modlitwę, zwłaszcza różaniec, pokorę, autentyczne nawrócenie, poświęcenie się Jej Niepokalanemu Sercu. Ale przede wszystkim wielkie zaufanie do Jezusa, które umacnia się w Komunii i adoracji eucharystycznej oraz w częstej spowiedzi. W orędziu z 25 sierpnia 1995 roku Matka Boża mówi: „Życzę wam, abyście poświęcili się mojemu Niepokalanemu Sercu, aby móc was wszystkich prowadzić do Jezusa… Nawróćcie się, bądźcie pokorni sercem, miłosierni, wróćcie do bycia prawdziwym ludem Bożym”.

Jaki jest związek między orędziem Matki Bożej w Fatimie a orędziem z Civitavecchia?
Matka Boża w orędziu z 19 września 1995 r. mówi: „Ciemność szatana zaciemnia teraz cały świat i zaciemnia także Kościół Boży. Przygotujcie się do życia tym, co objawiłem moim małym córkom w Fatimie”. Następnie Jessica dowiaduje się [poniżej, na zdjęciu rodziny Gregori, w połowie lat 90.] co zawiera Trzecia Tajemnica Fatimska, której zazdrośnie strzeże. Treść objawień Civitavecchia w dużej mierze pokrywa się z Fatimą: zaproszenie do nawrócenia i poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi; odmawianie różańca jako broń do pokonania przeciwnika Bożego; ciemność szatana zaciemniająca świat i Kościół, grożąca wojną nuklearną; to również przekaz Trzeciej Tajemnicy;

Posted in Ciekawe, Fatima, III wojna światowa, Inne Orędzia, Matka Boża, Małżeństwo, Medziugorje, Objawienia, Różaniec, schizma w kościele, Warto wiedzieć | Otagowane: , , | 151 Komentarzy »

Proroctwo Civitavecchia

Posted by Dzieckonmp w dniu 9 lutego 2022

wywiad z Fabio Gregori posiadaczem figurki płaczącej przeprowadzony przez Riccardo Caniato

Data wydania: 3 lutego 2022

Opublikowane przez Radio Maria włoskie:
 
La profezia di Civitavecchia
Wstawiam ten wywiad, bardzo ciekawy który opisuje nieznane dotąd wątki związane między innymi z Janem Pawłem II, ale też bardzo ważny wątek "tajemnicy" w której posiadaniu jest Franciszek. Jest to tłumaczenie translatorem, nie dokonywałem żadnych poprawek , tak więc będą niektóre fragmenty trudne do zrozumienia. Warto wgłębić się w ten tekst i powoli dokładnie przeczytać. W majowo-czerwcowym wydaniu czasopisma diecezjalnego La Madonnina di Civitavecchia przypomina się, że od 15 marca 2005 r. na mocy dekretu ówczesnego biskupa miasta, ks. Gerolamo Grillo, mała parafia św. Tak powtarzana wiadomość jest ważna, ponieważ oznacza, że ​​Kościół uznaje nadprzyrodzone pochodzenie tych łez. To nie przypadek, że obecny biskup, ks. Luigi Marrucci, 26 kwietnia 2014 r., podczas koncelebrowanej papieskiej koncelebry z emerytowanym biskupem Grillo, arcybiskupem Giovannim Marrą i wieloma kapłanami diecezji, koronował „Madonninę”. Podobnie jak w przypadku innych mariofanii i podobnych wydarzeń, właśnie za pomocą uroczystych gestów, takich jak ten, Kościół publicznie aprobuje fakt, który można przypisać interwencji Bożej. A ponieważ biskup nie podejmuje podobnych inicjatyw w niezgodzie z Rzymem i że w diecezji jego dekrety są ważną wolą Papieża, fakty te definitywnie przekreślają szczególne opinie tych, którzy przez dwadzieścia lat spekulowali na temat prawdziwości łez. ŁZY I WIADOMOŚCI Dla tych, którzy nie pamiętają: pierwszymi świadkami płaczu Matki Boskiej była pięcioletnia wówczas dziewczynka imieniem Jessica i jej ojciec Fabio Gregori, wówczas tak jak teraz zatrudniony w zakładzie Enel w Lazio. Rodzina Gregori nadal posiada statuetkę przelanej krwi, a także drugi identyczny egzemplarz, zazdrośnie zachowany, który został im przekazany 10 kwietnia 1995 r. przez polskiego kardynała Andrzeja Marię Desckur przez papieża Jana Pawła II. Ten drugi obraz od tamtej pory czasem wydziela wonny olejek: dzieje się to zazwyczaj z okazji ważnych świąt liturgicznych, takich jak Boże Narodzenie czy rocznica łez, ale także, w niezliczonych okolicznościach, przed zwykłymi ludźmi, pielgrzymami w drodze, którzy podchodzą do modlitwy. „Krwi pierwszej Madonny towarzyszy zatem olej drugiej, jeden znak Męki, drugi wylania Ducha Świętego” – skomentował autorytatywnie mariolog Stefano De Fiores. Ale oba te znaki objawiły się w szerszym kontekście, ponieważ w 1995 r., dokładnie po południu 16 lipca, o godzinie 18.30, podczas Mszy Świętej, zapoczątkowano również objawienia Matki Bożej dla rodziny Gregori… Madonna była na samym szczycie Ojca Pabla, z nogami zanurzonymi w białej chmurze, ramionami wyciągniętymi z dłońmi zwróconymi do ziemi”. Mówiąc w ten sposób, mówi Fabio Gregori, dwadzieścia lat później. MATKI KOŚCIOŁA KRÓLOWEJ RODZIN CANIATO: Fabio, wciąż zdradzasz emocje. Co pamiętasz z tego pierwszego występu? GREGORI: Matka Boża ukazała się, gdy proboszcz miał konsekrować Hostię świętą i milczała w adoracji aż do komunii, aby podkreślić, że Jej Syn Jezus, Zbawiciel, jest naprawdę obecny, żywy w Eucharystii. CANIATO: Ale wtedy przemówiła Matka Boża? GREGORI: W latach 1995-1996 przekazał 93 przesłania, z których dwa były tajne dla naszego biskupa, a trzecie dla Papieża, w cyklu publicznych wystąpień dla mojej córki i dla mnie. CANIATO: Co oznacza „wystąpienia publiczne”? GREGORI: Są to objawienia, w których Matka Boża przekazuje przesłanie, które pragnie ogłosić wszystkim. Różnią się one od objawień prywatnych, które mogą trwać w czasie, ale które są zarezerwowane dla osoby lub osób, które otrzymają tę niebiańską wizytę. CANIATO: Czy nadal masz prywatne rewelacje? GREGORI: Matka Niebios nigdy nie pozwoliła nam przegapić swojej obecności, a zwłaszcza mojej córki Jessiki. CANIATO: Czy to prawda, że ​​wszyscy członkowie twojej rodziny widzieli Dziewicę? GREGORI: Tak, była okazja, kiedy Matka Boża objawiła się wszystkim w latach publicznych wystąpień. CANIATO: Ale czy Manuel Maria urodził się później, w grudniu 2002 roku? GREGORI: Żył zanurzony w naszych opowieściach i jest świadkiem wylewów i wielu innych znaków, które dzięki łasce dzieją się w głębi ludzi, którzy pielgrzymują do Madonny, ale w swoim sercu pielęgnował bardzo silne pragnienie zobaczenia go również Matka Niebios. I pewnego dnia w lutym, w rocznicę łez - wracaliśmy z ogrodu - gdy biegłam za nim, skręcił za róg domu i popadł w ekstazę. Dotarłem do niego. Ona tam była. CANIATO: Jak się ma Matka Boża? GREGORI: Jest piękny. A ona jest matką z matczynym sercem. CANIATO: Co najbardziej uderza w Twoim stosunku do Ciebie i Twojej rodziny? GREGORI: Dyskrecja, delikatność duszy, która nawet każe jej przepraszać w akcie ukazywania się, za czas, który odbiera innym: „Fabio”, powiedział dokładnie, „przepraszam za czas, który zabieram Twoja rodzina ". CANIATO: Co jest sednem twojego przesłania? GREGORI: Pierwsza wiadomość to imię: Dziewica przedstawiła się tytułami Madonny delle Rose, Matki i Królowej rodzin i Kościoła. CANIATO: Czy róża ma wartość poetycką? GREGORI: «Rosa mystica», mistyczne ciało Kościoła: Sama Matka Boża jest Kościołem i jako Matka Jezusa jest Matką Kościoła. Ona sama wyjaśniła, że ​​róża jest kwiatem, który reprezentuje mistyczne ciało: czerwony to kolor krwi przelanej przez Jej Syna; płatki wokół jądra symbolizują wspólnotę chrześcijańską, która gromadzi się wokół Jezusa, Słowa Wcielonego, do Jego Męki i Zmartwychwstania, aby następnie otworzyć się na 360 stopni i nieść miłość i Słowo Boże całemu światu. A zapach róży, powiedział nam, to zapach Chrystusa. Nabożeństwo łączy zapach róż z niektórymi świętymi. Starając się upodobnić do Jezusa, niektórzy wielcy święci, tacy jak Ojciec Pio, zaczynają go wąchać. Ale każdy jest proszony o stanie się świętymi. CANIATO: A jak się nim stać? GREGORI: Matka Boża prosi nas, abyśmy poświęcili się Jej i żyli w obecności Boga, abyśmy często przystępowali do sakramentów, w szczególności do Eucharystii i spowiedzi św. rozważać różaniec. Wyjaśnił jednak, że jeśli o każdej porze dnia nauczymy się zwracać myśli do Boga, to praca, odpoczynek, przyjaźnie, wszystko staje się modlitwą. A w modlitwie, która jest dialogiem, wzrastamy w komunii z Panem. Prosi nas, abyśmy żyli sprawiedliwie, uczciwie. Powiedział, że każdy nasz dobry uczynek jest wart duszy oderwanej od szatana. CANIATO: Jakie orędzia przekazała ci Maryja? GREGORI: Stąd Matka Boża zwróciła się do całej ludzkości, do Kościoła i do tej części Kościoła, którą jest rodzina, umieszczając Swą interwencję w ślad za masą fatimską. Ostrzegł nas, że szatan jest potężny i chce rozpętać nienawiść, stąd wojna o zniszczenie ludzkości. Aby osiągnąć ten cel, chce obalić Kościół Boży, poczynając od małego Kościoła domowego, jakim jest rodzina, która jest kolebką społeczeństwa, a w ślad za Rodziną z Nazaretu, tym bardziej chrześcijańskiego. społeczność. CANIATO: O jakiej wojnie mówimy? GREGORI: Groźba konfliktu nuklearnego między Zachodem a Wschodem, trzecia wojna światowa. A Matka Boża dodała, że ​​diabeł zrobiłby wszystko, aby podważyć jedność rodziny chrześcijańskiej opartej na małżeństwie i że bez nowego nawrócenia wielu pastorów zdradziłoby swoje powołanie, nawet z poważnym skandalem, i że Kościół wiedziałby nowa wielka apostazja, to znaczy zaprzeczenie fundamentalnych prawd chrześcijańskich, potwierdzanych przez wieki w tradycji i doktrynie. CANIATO: Dlaczego rodzina miałaby być tak centralna w Bożym planie dla świata? GREGORI: Jezus wcielił się w rodzinę, Bóg wybrał to miejsce, tę formę współistnienia, aby przyjść do nas. W ten sposób jest ona ustanowiona, ponieważ, jak wyjaśnił św. Jan Paweł II, człowiek, na który składamy się z mężczyzny i kobiety, otwartych na życie w prokreacji, przypomina boskie My Trójcy. Małżeństwo sakramentalne jest nierozerwalne i święte, ponieważ odtwarza komunię trynitarną i ten sam nierozerwalny pakt wierności, który Bóg ustanowił z ludźmi. Z tego powodu rozwód z ważnego, świadomie zawartego małżeństwa jest świętokradztwem. W Nazarecie ojciec, matka i dziecko, które stało się człowiekiem, żyli w trzeźwości, pokoju i radości przez trzydzieści lat. Ciężko pracowali, cieszyli się dobrami ziemi i przyjaźnią tych, którzy ich znali, nie chcąc pojawiać się i dominować nad innymi, troszcząc się jedynie o dobre życie i na chwałę Bożą w codziennym życiu. Dzięki tej wierności zasłużyli na chleb i miłość wielu z szacunku dla stworzenia. W Civitavecchia objawia się nie osobie, ale mężowi i żonie z dziećmi… Niebo chciało potwierdzić, że rodzina jest sercem ludzkiego społeczeństwa i Kościoła. Poprzez ten znak wzywa wszystkie rodziny do podjęcia wysiłku naśladowania przykładu Rodziny Jezusowej. CANIATO: A dlaczego miałby być w centrum uwagi Szatana? GREGORI: Szatan, z nienawiści do Stwórcy, chce uderzyć człowieka, ponieważ jest on stworzony na obraz Boga i rodzinę, która po ludzku odtwarza w najwyższym stopniu relację miłości między Ojcem niebieskim a stworzeniem. Oznacza to, że miłość, która karmi się i rozwija w rodzinie, w maksymalnym stopniu odtwarza miłość i wierność Boga, która jest wieczna. Dowodem na to jest to, że człowiek obdarzony przez Boga wolnością, inteligencją i zdolnością do miłości, staje się płodny i powołany w rodzinie do współpracy w tworzeniu, rodzeniu i służeniu życiu. Szatan dobrze wie, że w rodzinie rodzi się umiejętność kochania, umiejętność rozpoznawania dobrego spojrzenia Boga: dlatego właśnie tam uderza. Ciemność, która dziś otacza poczęcie człowieka, ma na celu przesłonięcie godności osoby, a więc rodziny, w której jednostka się kształtuje i uświadamia sobie. Walka z boską godnością człowieka toczy się wokół rodziny i życia. Z tego powodu komunia małżeńska nie jest ani uznawana, ani szanowana w jej elementach równości godności małżonków oraz niezbędnej różnorodności i komplementarności seksualnej. Ta sama wierność małżeńska i szacunek dla życia we wszystkich fazach istnienia są obalane przez kulturę, która nie dopuszcza transcendencji. Jak zauważył Jan Paweł II, „kiedy rozpadającym się siłom zła udaje się oddzielić małżeństwo od jego misji dla ludzkiego życia, atakują ludzkość, pozbawiając ją jednej z istotnych gwarancji jej przyszłości” CANIATO: Apel na Synod o Rodzinie trwający w Watykanie? GREGORI: Brońmy chrześcijańskiej rodziny. Jako ks. Kabongo, sekretarz św. Jana Pawła II, pielgrzym tu w Civitavecchia: „Przyszłość Kościoła i świata zależy od jedności rodziny”. BISKUP ŚWIADEK WSZYSTKICH ZNAKÓW CANIATO: Utrata wiary, zniszczone rodziny, skandale w Kościele, zbliżająca się wojna i terror… Czy jesteśmy pewni, że Dziewica przepowiedziała to wszystko już w 1995 roku? GREGORI: Wszystkie wiadomości zostały przepisane ręcznie w czasie, gdy zostały przekazane; przeczytane i kontrasygnowane w obecności świadków przez ówczesnego biskupa Civitavecchia, Gerolamo Grillo. Tym samym, który pozwolił na częściową publikację orędzi w tomie La Madonna di Civitavecchia przez księdza Flavio Ubodi, jego opiekuna naszej rodziny. CANIATO: Ten sam biskup, który początkowo nie wierzył we łzy? GREGORI: I kto zmienił zdanie 15 marca 1995, kiedy Madonna płakała w swoich rękach, w obecności innych ludzi, podczas gdy modliła się prosząc o rozeznanie w swoim domu. CANIATO: Ale początkowo sprzeciwiał się prośbie o zniszczenie Madonny. Jak myślisz, dlaczego był taki wrogi? GREGORI: Z tych samych powodów, dla których do dziś wielu kręci nosem w obliczu tych wydarzeń, zanim przyjdzie sprawdzić je osobiście. CANIATO: Rozumiem je: racjonalistycznemu umysłowi nie jest łatwo zaakceptować fakt, że dwa gipsowe artefakty płaczą krwią lub wydzielają perfumowany olej. GREGORI: Aby w to uwierzyć, musisz znaleźć się w dowodach tego faktu i jednocześnie otworzyć swoje serce i umysł, biorąc pod uwagę na przykład, że te same przedmioty nie są byle jakimi „kamieniami”, ale wyobrażeniami jakiegoś święte, autentyczne i żywe, czym jest Madonna. Być może, aby zrozumieć, by podać inny przykład, że jeśli Matka Boża płakała męską krwią, określoną w analizach, to, co na pierwszy rzut oka może wydawać się wynikiem oszustwa, może zachować w oczach wiary przesłanie duchowe i odkrywcze. CANIATO: Wydaje mi się, że to ważny fragment do wyjaśnienia. GREGORI: W przesłaniu podanym w Civitavecchia jest powiedziane, że „Matka Boża opłakuje krew swego Syna”. W ten sposób rozumiemy głęboki udział Matki w drodze krzyżowej, jaką przebył Jezus.Z drugiej strony badania przeprowadzone przez instytuty medycyny sądowej Uniwersytetu La Sapienza, Gemelli i Criminalpol wykazały, że krew Madonna jest wprawdzie męska, ale z silnymi konnacjami typowymi dla żeńskiej krwi. A to przypomina nam, że Jezus poczęty za sprawą Ducha Świętego otrzymał cechy krwi i całego swego ludzkiego dziedzictwa genetycznego wyłącznie od swojej matki Marii. Krew Chrystusa, z biologicznego punktu widzenia, byłaby zatem zbieżna z krwią Dziewicy, jak gdyby podkreślając, na silnie symbolicznym poziomie, że Jego przyjście na świat, aby nas zbawić, samo jego życie jest Maryjo, za dobrowolną akceptację ogromnego planu Bożego zbawienia świata przez tę małą kobietę z Palestyny. CANIATO: Niemniej jednak ta męska krew była przyczyną oszczerstw i podejrzeń wobec niego i innych mężczyzn w domu. Dlaczego nie zgodziłeś się na poddanie się testowi DNA? GREGORI: Zarówno ja, również w imieniu mojego syna Davide, jak i moi bracia, natychmiast okazaliśmy się gotowi do wykonania testu DNA. Ale prawnik i biskup sprzeciwili się. Pierwsza wycena Madonniny została przeprowadzona pod nieobecność mnie, mojej rodziny i przedstawiciela prawnego, dlatego prawnik Forestieri obawiał się, że na próbkach mogły nastąpić manipulacje lub kontaminacje. Z drugiej strony biskup uważał, że sądownictwo wkracza na pole, które nie było jego; a ponieważ w orędziach przekazanych w Civitavecchia jest takie, w którym jest powiedziane, że „droga prawdy jest drogą Kościoła”, postanowiłem wysłuchać ks. Grillo prosząc o rezygnację z egzaminu. Później okazało się, że w 1995 roku można było wyizolować tylko niektóre polimorfizmy DNA, tak aby krew na Madonnie mogła być zgodna z krwią ogromnej większości populacji. Innymi słowy, gdyby moja rodzina i ja przeszliśmy test, ktoś niezbyt nastawiony do tych faktów mógłby łatwo źle zrozumieć „zbieg okoliczności” i „zgodność” krwi. A w 1996 roku Sąd Konstytucyjny usankcjonował pełną legitymację naszego działania. CANIATO: Jednak przez jakiś czas ciążyły ci oskarżenia o oszustwo i spisek. GREGORI: Chociaż śledztwo zamknięto w 1995 r., zgłoszenie wpłynęło dopiero 16 października 2000 r. Jednak z pełnym uniewinnieniem, co brzmi naprawdę nietypowo jak na świeckie państwo. W rzeczywistości wykluczając zewnętrzne i wewnętrzne manipulacje posągiem oraz na podstawie zeznań naocznych świadków (m.in. dziesięciu policjantów, którzy pilnowali Madonniny od 2 do 7 lutego 1995 roku, a następnie zeznali, że widzieli formację i Poruszają nowe łzy, z posągiem zacementowanym w jaskini i nieosiągalnym, ponieważ jest chroniony przez przezroczystą płytę…), sędziowie orzekają, że mają do czynienia z niewytłumaczalnym dla nauki zjawiskiem, nad którym może rządzić tylko Kościół. Sąd uznał również, że moja rodzina nigdy nie skorzystała z tych wydarzeń. CANIATO: Tak, ale za każdym razem był wzywany, by być świadkiem. Możesz mi powiedzieć? GREGORI: Mons. Grillo, bardzo zdenerwowany łzami, odłożył wizytę, aby zobaczyć wysięki z drugiego posągu. Pewnego dnia wysłał do nas zakonnice ze swojego domu i zjawisko się powtórzyło. Postanowił więc przenieść się osobiście i podczas Via Crucis chciał zatrzymać się w jaskini, aby pomedytować na stacji. Właśnie w tym momencie nie tylko Madonna, ale i otaczająca ją przyroda zaczęła emanować i wszyscy widzieli nasz wielki „płaczący” olej z liburnum. Następnie ks. Grillo osobiście zebrał substancję podczas wysięków i zlecił jej analizę w Gemelli w Rzymie. Analizy wykazały, że płyn ten jest zbiorem wielości roślinnych elementów występujących w przyrodzie, ale oczywiście nie w składzie, z jakim wyłania się z posągu, a w pewnych okolicznościach także z kamieni jaskini i bluszczu. i z otaczających go drzew. CANIATO: Wiadomość została również podana w gazecie. Ale w odniesieniu do objawień, jak ks. Krykiet? GREGORI: Pewnego dnia, kiedy byliśmy we wrześniu 1995 roku, Matka Boża poprosiła moją córkę, aby poinformowała biskupa o objawieniach. Byliśmy posłuszni, ale ks. Grillo przegonił Jessicę pod zarzutem kłamstwa. Więc zbeształa mnie i Annę Marię mówiąc, że ją kondycjonujemy. Ale następnego dnia Jessika wróciła do biura: „Matka Boża chce, żebym rozmawiał z biskupem”. Byłam rozdarta – czułam się zraniona, a nawet zła z powodu tego, jak nas potraktowano – ale potem skapitulowałam przed postanowieniem mojej córki, która miała wtedy zaledwie 6 lat i 5 miesięcy. W rezydencji biskupa powtórzyła się scena z poprzedniego dnia, ale był zszokowany wyjazdem Jessiki: „Matka Boża powiedziała mi, że masz serce z kamienia”. Następnie ks. Grillo przetestował Dziewicę, prosząc ją o ujawnienie mojej córce tajemnicy znanej tylko jemu samemu. CANIATO: A jak to się skończyło? GREGORI: Jessica zgłosiła mu później w imieniu Matki Bożej nie jeden, ale kilka faktów dotyczących jej osoby. Mons. Grillo był tak wstrząśnięty, że zachorował, jak to już miało miejsce po rozdarciu rąk. Ale od tego momentu wierzył także w objawienia, co ujawnił w swoim memoriale opublikowanym w 2011 roku i poprosił o audiencję u Jana Pawła II, aby wszystko zrelacjonować. JAN PAWEŁ II I „MADONNINA” CANIATO: A więc dochodzimy do związku Wojtyły z Madonną? GREGORI: Głęboki związek wiary. Papież od razu uwierzył w znak łez. Chciał oddać cześć Madonninie w Watykanie w swojej prywatnej kaplicy, włożyć na nią złotą koronę i podarować jej różaniec, który obecnie znajduje się w saszetce obok figury. wezwany ks. Grillo, aby być bardziej otwartym na znaki z nieba: „Wy biskupi włoscy – powiedział – macie twardą głowę”. CANIATO: Potem dał ci drugą małą Madonnę, tę, która emanuje olejem, prawda? GREGORI: Po tym, jak pierwszy posąg zapłakał w rękach biskupa, włoskie sądownictwo nakazało jego zajęcie. Papież, jak nam powiedziano, dostrzegł w tym geście ingerencję w fakt, który dotyczył tylko Kościoła, i wysłał swojego być może najdroższego przyjaciela, kardynała Deskura, do Civitavecchia na czuwanie w katedrze. Deskur przedstawił się z identyczną kopią Madonny, którą znalazł w Medjugog'e przez tego samego rzemieślnika, który wykonał pierwszy posąg. Publicznie powiedział, że przybył „w imieniu Papieża, aby krzewić kult Madonny”, a na zakończenie uroczystości wręczył nam posąg błogosławiąc go w imię Papieża. CANIATO: Czy to prawda, że ​​Wojtyła przybył wtedy do Civitavecchia i że związek z tobą trwał aż do jego śmierci? GREGORI: Jan Paweł II powrócił do tej wizyty, przyjeżdżając potajemnie do Pantano, aby modlić się do Madonny łez, która w międzyczasie, od 17 czerwca 1995 r., została przeniesiona z powrotem do parafii Sant'Agostino, obecnie sanktuarium. I prawdą jest, że podczas hospitalizacji papieża w Gemelli pod koniec lutego 2005 r. Jessica wysłała mu bardzo osobisty list, w którym odniósł się do jego posługi Piotrowej w związku z objawieniami, dołączając do niej liście z jaskini, z której 'olej. CANIATO: A czy ten list miał kontynuację? GREGORI: Za pośrednictwem naszego biskupa pojawiła się oficjalna odpowiedź Stolicy Apostolskiej skierowana do całej rodziny z pozdrowieniem i błogosławieństwem Papieża, którą zazdrośnie przechowujemy razem z relikwią krwi przelanej przez Jana Pawła II w dniu zamachu. z 13 maja 1981 r. Wszystkie te fakty i dokumenty są wiernie opisane w tomie ks. Ubodiego, ale najgłębszy wyraz relacji między Papieżem a Madonną miał miejsce 8 października 2000 r., w dniu Jubileuszu Biskupów. Z tej okazji Papież dokonał Aktu Zawierzenia całego Kościoła Matce Bożej w odpowiedzi na Akt Konsekracji, o który wielokrotnie proszono w swoich orędziach, przekazanych nam w Civitavecchia. CANIATO: A ten gest świętego Papieża nie wystarczył, aby zmienić obecne losy świata? GREGORI: Matka Boża wskazuje na autentyczne nawrócenie serc, którym każdy człowiek swobodnie rozporządza. Akt zawierzenia nie ma więc tej samej mocy co konsekracja, a Matka Boża skierowała wówczas także inne prośby zarówno do biskupa diecezjalnego, jak i do Ojca Świętego, które dziś należą do ks. Marrucci i papież Franciszek. CANIATO: Czy w tych prośbach zawarta jest tajemnica, którą – jak się mówi – Jessica wciąż oczekuje, że będzie w stanie przekazać ją bezpośrednio Papieżowi? GREGORI: Tak. CANIATO: Czy to prawda, że ​​siostra Łucja dos Santos, ostatnia widząca w Fatimie, odbyła długą prywatną rozmowę ze swoją córką Jessicą? GREGORI: Tak, a potem Siostra Łucja uczestniczyła z nami we Mszy Świętej sprawowanej przez naszego kierownika duchowego, księdza Manuela Hernandeza Jereza, w klasztorze w Coimbrze. CANIATO: Czy to prawda, że ​​tajemnica dla Papieża jest związana z tajemnicą Fatimy? GREGORI: Tak. CANIATO: Niektórzy twierdzą, że nie lubisz łączyć faktów mających wpływ na twoją rodzinę z faktami z Medziugorja… GREGORI: Martwię się, że mariofania Civitavecchia jest znana sama w sobie ze swojej specyfiki. Pozwól mi wyjaśnić. Zarówno statua płacząca krwią przechowywana w sanktuarium, jak i statua, którą mamy w domu, z której emanuje olej, zostały wykonane w Medziugorju i mają swoją nazwę na podstawie. Związek jest ewidentny i mam do niego głęboki szacunek. Ale w ciągu tych dwudziestu lat żałuję, że wielu przestało podkreślać tylko pochodzenie tych dwóch obrazów, nie zagłębiając się w inicjatywę Dziewicy w Civitavecchia. Matka Boża poprosiła mnie i moją rodzinę, abyśmy żyli i dawali świadectwo orędziu, które tutaj przekazała. A w swoich objawieniach nawiązała do Fatimy: „Wybrałam Fatimę na początek XX wieku”, powiedziała, „Civitavecchia na jej końcu”. ALE MEDIA SĄ TYLKO POKAZUJĄ CANIATO: Ostatnia ciekawostka. Dlaczego, w obliczu tak wielkiego wydarzenia, akceptowałeś do tej pory bardzo rzadkie wywiady? GREGORI: Przede wszystkim dlatego, że szanowałem dyspozycję biskupów, którzy następowali po sobie w Civitavecchia od 1995 roku, składając moje świadectwo w czasie iw sposób, na jaki mi pozwolili. Po drugie dlatego, że często inne czynniki przeważają nad komunikowaną prawdą nad mediami. CANIATO: Czy możesz podać przykład? GREGORI: Ostatnio ważna ogólnokrajowa sieć transmitowała specjalny program o Madonnie z Civitavecchia. W ramach przygotowań program wysłał do nas załogę. Otóż, gdy tylko ci ludzie zbliżyli się do Madonny, którą trzymamy w domu, z posągu wydobyło się silne i długotrwałe ujście. Reporterowi i operatorom udało się wszystko sfilmować i widać było, że są razem szczęśliwi i zdenerwowani. A my z nimi. Ale jest więcej. Ojciec Flavio Ubodi pokazał im również bardzo szczególne wideo: tę samą figurę można zobaczyć płaczącą ludzkimi łzami w dniach śmierci św. Jana Pawła II. Zdjęcia kręcono na pamiątkę władzy Kościoła, w obecności m.in. biskupa diecezji - słychać płacz i modlitwę - jego sekretarza, rektora sanktuarium. CANIATO: Niesamowita miarka. GREGORI: Nie potrafię osądzać. W każdym razie, ku zdumieniu gości, ten film został wykorzystany podczas transmisji, ale bez żadnego wyjaśnienia. Ale nie tylko to: podczas gdy w studiu debatowano, czy posąg będzie wołał o boską interwencję, a chemik w białym fartuchu spryskuje czerwonym płynem twarz reprodukcji Matki Boskiej… nikt nie pomyślał o tym nadawanie obrazów wysięku, którego bezpośrednimi i wiarygodnymi świadkami byli posłowie programu. Telewizja ma potrzeby widowni, które polegają na widowiskowości, kontrastach między punktami widzenia i rozpaczliwym poszerzaniu poczucia tajemnicy na rzecz suspensu; i może nawet posunąć się do zaprzeczenia dowodom i rzeczywistości. Z drugiej strony Matka Boża zajmuje się tylko prawdą o każdym człowieku i jego losie.

Posted in Ciekawe, Fatima, Jan Paweł II, Kościół, Medziugorje, Objawienia, Proroctwa | Otagowane: , , | 538 Komentarzy »

Civitavecchia: łzy dla Kościoła

Posted by Dzieckonmp w dniu 21 października 2015

civitavecchia

Powracam jeszcze raz do niezwykłych objawień Matki Bożej z Civitavecchia w kontekście tego co się dzieje na Synodzie. Jak wiemy objawienia te są niezwykłe i bardzo szybko uznane. Niezwykłe bo oto figurka gipsowa przywieziona z Medjugorje i przedstawiająca Królową Pokoju z Medjugorje płacze w rękach biskupa w diecezji rzymskiej bardzo blisko Watykanu. Biskup widząc płacz ogłasza  że objawienia są prawdziwe ( decyzja taka jest w rękach biskupa miejsca). Papież Jan Paweł II od samego początku chroni to miejsce. Matka Boża mówi że przychodzi ciemność  na Skałę i zagrożona jest rodzina. Proszę sobie przeczytać wcześniejsze wpisy bo sa bardzo ważne aby to wszystko zrozumieć.

Ojciec Gabriele Amorth i Jan Paweł II – a cud w Civitavecchia

Przesłanie z Civitavecchia

Jakie jest to „przesłanie z Civitavecchia”?

Rodzina Gregori uważa, że nawiązuje ono do Fatimy. «Ostrzeżono nas, że Szatan jest silny», mówi Gregori, «i chce uwolnić nienawiść, a następnie rozpętać wojnę, aby zniszczyć ludzkość. Aby osiągnąć ten cel chce obalić Kościół Boży, poczynając od małego Kościoła domowego, jakim jest rodzina, która jest kolebką społeczeństwa. Szatan zrobiłby wszystko, aby osłabić jedność rodziny chrześcijańskiej opartej na małżeństwie oraz że, bez nowego nawrócenia, wielu pasterzy zdradziłoby swoje powołanie, wywołując duży skandal, oraz że Kościół poznałby nową, znaczną apostazję, tzn. zaprzeczenie podstawowych prawd chrześcijańskich potwierdzonych przez wieki w tradycji i doktrynie».

W Civitavecchia Matka Boża powiedziała że jest „Matką Kościoła” i „Królową Rodzin”. Już wtedy tj. 20 lat temu mówiła o poważnym kryzysie społecznym i kryzysie Kościoła, którego nie jesteśmy świadomi, a który jest efektem walki między dobrem i złem, oraz kwestionowania obecności szatana.

W Civitavecchia Matka Boża ostrzegła Włochy „Wasz naród jest w niebezpieczeństwie”, oraz Kościół, „W Rzymie ciemność zstąpi na Skałę, a mój syn Jezus opuści ją … „, zapraszając wszystkich biskupów, aby oddali się Matce Bożej, ” Poświęćcie się mojemu Niepokalanemu Sercu będę was bronić … „.

Matka Boża powiedziała też, że jedność Kościoła jest w niebezpieczeństwie i że to zależy od jedności rodziny. Siostra Łucja z Fatimy zwierzyła się kardynałowi Caffara, że ​​szatan będzie występował przeciwko rodzinie „Ostateczna walka pomiędzy Panem, a królestwem szatana dotyczyć będzie rodziny i małżeństwa. Proszę się nie bać – dodawała – ponieważ każdy kto poświęca się celowi zachowania świętości małżeństwa i rodziny będzie zawsze rozdzierany i hamowany na wszystkie sposoby, gdyż jest to decydujący punkt.

Decydujący o przyszłości Kościoła i ludzkości.

A oto kolejne słowa Matki Bożej w których mówi o kościele i rodzinie:

Jesteś jednym z moich ulubieńców (wybrańców); przyślę ci anioła,żeby przedstawił ci to, co ma się wydarzyć niebawem.

Błogosławiony kto zachowa i będzie głosił prorocze słowa Bożego Kościoła, naszego Ojca, który za pośrednictwem naszej niebieskiej mamy, Matki Bożej (Madonny), przygotowuje nam drogę przez jej  wstawiennictwo u naszego Ojca.

Nie porzućcie nigdy sakramentów, spowiedzi św, modlitwy, postu, Ciała Jezusa Chrystusa we Mszy Św (komunii), ponieważ moje przyjście nastąpi bardzo szybko.

Drogi Synu, przekazuję ci bolesną wiadomość. Szatan zaczyna mieć panowanie nad całą ludzkością i teraz próbuje zniszczyć Kościół Boży, za pośrednictwem wielu kapłanów. Nie pozwólcie na to. Pomóżcie Ojcu Św. Szatan wie,że jego czas się kończy ponieważ mój syn Jezus Chrystus wkrótce zainterweniuje. Proszę was pomóżcie mi,  nie pozwólcie zainterweniować mojemu synowi Jezusowi ponieważ Ja, wasza Matka, chcę uratować bardzo wiele dusz i zaprowadzić je do mojego syna, nie zostawić ich szatanowi. Módlcie się , aby nasz Bóg Ojciec, przedłużył mi jeszcze czas ponieważ jest to już ostatni czas udzielony mi od Niego.

Naród wasz jest w ciężkim niebezpieczeństwie. Nad Rzym nadciągają co raz większe ciemności,na skałę, którą mój syn Jezus wam zostawił aby budować, kształtować i wychowywać duchowo swoje dzieci. Biskupi, waszym zadaniem jest kontynuować rozwój Kościoła Bożego, będąc spadkobiercami Boga.

Stańcie się na nowo jednym sercem pełnym prawdziwej wiary i jedności z moim synem Janem Pawłem 2, największym darem jakie moje Niepokalane Serce otrzymało od Serca Jezusa.

Posłuchajcie mnie proszę. Błagam was!

Jestem waszą Niebieską Matką, proszę nie pozwólcie mi więcej płakać, widząc wielu umierających z waszej winy, po tym jak nie zaakceptujecie mnie i pozwolicie ,że szatan zadziała.

Posted in Kościół, Małżeństwo, Nasz smutny czas, schizma w kościele | Otagowane: , , , | 12 Komentarzy »

Przesłanie z Civitavecchia

Posted by Dzieckonmp w dniu 7 lutego 2014

Na początku 1995 r. proboszcz podrzymskiej parafii w Pontano (Civitavecchia), ks. Pablo Martini, odbył pielgrzymkę do Medjugorie i przywiózł stamtąd gipsową figurkę Matki Bożej, aby ją podarować rodzinie swoich parafian, państwu Gregorim.

Civitacchvecia2 lutego o godz. 16.30 ich najstarsza córka, 5-letnia Jessica, wchodząc do pokoju, w którym ustawiono figurkę, zauważyła w kącie oka Maryi czerwoną kroplę. Zawołała ojca. Wkrótce zbiegli się domownicy i sąsiedzi, aby ujrzeć, że z obu oczu figurki płyną krwawe łzy. W następnych dniach zjawisko się powtórzyło. Wieść o nim rozbiegła się błyskawicznie, budząc różne reakcje.

Najbardziej sceptyczny okazał się biskup Civitavecchia Girolamo Grillo: zabrał figurkę z zamiarem zniszczenia jej, ale chwilowo zamknął ją w szafie w kurii. „Cóż to za okropna historia z tymi płaczącymi Madonnami!” – zanotował w swym dzienniczku. „Zawsze się znajdzie jakiś żartowniś, co to popaprze czymś święte przedmioty”…

15 marca biskup, namówiony przez swoją siostrę, wyjął figurkę z szafy i w towarzystwie siostry, szwagra oraz zakonnic z kurii zaczął odmawiać Witaj, Królowo… Przy słowach „one miłosierne oczy na nas zwróć” figurka zaczęła płakać. Wtedy głęboko wstrząśnięty biskup zrozumiał, że jest świadkiem cudu. „To było doświadczenie, które dokonało mojej przemiany” – powiedział.

Na pierwszą wieść o wydarzeniach w Civitavecchia Ojciec Święty Jan Paweł II zareagował bardzo żywo. Papież, informowany często o zjawiskach mających charakter nadprzyrodzony, w tym wypadku wykazał zainteresowanie, tak jakby w nim dostrzegł znak tylko dla siebie czytelny.

Jan Paweł II na temat swego życia duchowego nigdy z nikim nie rozmawiał. Ale jego otoczenie dostrzegło niejedno. Przeżycia mistyczne miał od czasów swej młodości, od 26. roku życia. Kiedy się modlił, był tak skoncentrowany, że świat otaczający jakby przestawał dla niego istnieć. Nieraz podczas modlitwy wydawało się, że rozmawia z kimś niewidzialnym; o pewnych wydarzeniach wiedział wcześniej, niż się stały. Tu należy szukać źródeł jego reakcji na wieść o tym, że Matka Boża płacze krwawymi łzami w Civitavecchia.

Ojciec Święty zwrócił się do biskupa Grillo z życzeniem, by otoczył on troską cudowną figurkę, a po pewnym czasie poprosił go o przywiezienie jej do Watykanu, gdyż chciałby oddać jej cześć. Tak się stało. Było jasne, że Ojciec Święty jest przekonany o nadprzyrodzonym charakterze łez Matki Najświętszej w jej figurce. W następnym okresie wszystkie dokumentacje i badania przeprowadzone w laboratoriach kliniki Gemelli potwierdziły, że krwawe łzy płynące z figurki są autentycznymi łzami ludzkimi, że nie ma mowy o jakiejś formie fałszerstwa; stały się więc ważnym poświadczeniem cudowności zjawiska.

Zaczęły się też mnożyć nawrócenia i łaski uproszone w Civitavecchia. Figurka wystawiona w kościele parafialnym przyciągała od pierwszej chwili rzesze pielgrzymów, w samym 1996 r. było ich 300.000. W następnych latach przybywali już nie tylko z Włoch i Europy, ale również z Azji, Afryki oraz obu Ameryk. Były i są liczne przypadki nawróceń i cudownych uzdrowień. Do wiary w Boga i Kościoła wracają zagorzali ateiści, innowiercy i sekciarze. Jeszcze w 1996 r. nastąpiło przedziwne nawrócenie i powrót do Kościoła katolickiego całej miejscowej grupy świadków Jehowy, liczącej 120 osób; fakt ten potwierdziła komisja teologiczna badająca zjawisko krwawych łez figurki z Civitavecchia (świadkowie Jehowy nie uznają Maryi za Matkę Boga ani Jezusa Chrystusa za Syna Bożego).

Ojciec Flavio Ubodi, brat kapucyn, ex Provincjał provincji rzymskiej Braci Mniejszych Kapucynów, urodził się w 1944 roku w Torre Cajetani (Fr) , docent teologii dogmatycznej w Instytucie  Filozoficzno Teologicznym w Viterbo i w Instytucie Nauk Religijnych Veritas in Cantate w Civitavecchia. Był członkiem diecezjalnej komisji teologicznej do spraw Madonny (Matki Bożej) z Civitavecchia, na stanowisku Vice prezydenta. Odpowiedzialny i wyznaczony przez biskupa Girolano Grillo do przyglądania się z bliska rodzinie Gregori i do zbierania wszystkich informacji. Jest jednym z najlepiej znających owe wydarzenia. Współopracował diecezjalne dossier w kwestii „krawych łez”

Badania nad cudem płaczącej figurki, po 10 latach od zdarzenia, z przedmową Vittorio Messori, SEI Turyn 2005  Wprowadzenie Ojca Flavio Ubodi, artykuł w „Oggi” ( „Dziś)

Wybrane fragmenty przesłania

Jezus do Fabio Gregori

Jesteś jednym z moich ulubieńców (wybrańców); przyślę ci anioła,żeby przedstawił ci to, co ma się wydarzyć niebawem.

Błogosławiony kto zachowa i będzie głosił prorocze słowa Bożego Kościoła, naszego Ojca, który za pośrednictwem naszej niebieskiej mamy, Matki Bożej (Madonny), przygotowuje nam drogę przez jej  wstawiennictwo u naszego Ojca.

Nie porzućcie nigdy sakramentów, spowiedzi św, modlitwy, postu, Ciała Jezusa Chrystusa we Mszy Św (komunii), ponieważ moje przyjście nastąpi bardzo szybko.

 

Maria do Fabio Gregori

Drogi Synu, przekazuję ci bolesną wiadomość. Szatan zaczyna mieć panowanie nad całą ludzkością i teraz próbuje zniszczyć Kościół Boży, za pośrednictwem wielu kapłanów. Nie pozwólcie na to. Pomóżcie Ojcu Św. Szatan wie,że jego czas się kończy ponieważ mój syn Jezus Chrystus wkrótce zainterweniuje. Proszę was pomóżcie mi,  nie pozwólcie zainterweniować mojemu synowi Jezusowi ponieważ Ja, wasza Matka, chcę uratować bardzo wiele dusz i zaprowadzić je do mojego syna, nie zostawić ich szatanowi. Módlcie się , aby nasz Bóg Ojciec, przedłużył mi jeszcze czas ponieważ jest to już ostatni czas udzielony mi od Niego.

Mój płaszcz jest teraz odkryty dla was wszystkich, jest pełen łask, aby utrzymać was wszystkich blisko mego Niepokalanego Serca. Serce to zaczyna się zamykać, po czym mój syn Jezus dopuści swoją boską sprawiedliwość. Nawracajcie się moje słodkie dzieci ponieważ czas dobiega końca.

Pomóżcie mi, bądźcie pokornego serca, miłosierni, stańcie się na powrót prawdziwym ludem Bożym z jednym sercem które bije promieniami światła Pana, aby rozeszły się one na cały świat, aby pomóc mi pokonać (zniszczyć) ciemności.

Módlcie się z miłością.

Proszę was, przyjmijcie to moje smutne zaproszenie, które jeszcze raz dziś wam daję, z tego świętego miejsca, które Bóg poświęcił, a które jest skierowane do wszystkich narodów świata.

Otwórzcie serca i ramiona w ten sam sposób i z taką miłością, z jaką obejmuje się własne dziecko.

po to abyście byli gotowi uścisnąć Chrystusa w blasku jego chwały ponieważ Jego wielkie przyjście jest blisko.  

Módlcie się i nie męczcie się nigdy modlitwą.

Moje słodkie dzieci, kochajcie się ponieważ miłość do Chrystusa, Syna Mojego jest waszym kluczem, aby otworzyć tą małą bramę, która prowadzi do Królestwa Bożego. 

Moim zadaniem jest odebrać wszystkie moje dzieci szatanowi i doprowadzić je z powrotem do uwielbienia (wychwalania) Trójcy Przenajświętszej

(przesłanie z 25 VII 1995)

 

Drogie dzieci 

Po bolesnych latach ciemności szatana, teraz bliskie są czasy triumfu mojego Niepokalanego Serca.

Naród wasz jest w ciężkim niebezpieczeństwie. Nad Rzymem nadciągają co raz większe ciemności,na skałę, którą mój syn Jezus wam zostawił aby budować, kształtować i wychowywać duchowo swoje dzieci. Biskupi, waszym zadaniem jest kontynuować rozwój Kościoła Bożego, będąc spadkobiercami Boga.

Stańcie się na nowo jednym sercem pełnym prawdziwej wiary i jedności z moim synem Janem Pawłem 2, największym darem jakie moje Niepokalane Serce otrzymało od Serca Jezusa.

Zawierzcie się wszyscy mnie,memu Niepokalanemu Sercu, a ja będę chronić wasz naród pod moim płaszczem, teraz pełnym wielu łask.

Posłuchajcie mnie proszę. Błagam was!

Jestem waszą Niebieską Matką, proszę nie pozwólcie mi więcej płakać, widząc wielu umierających z waszej winy, po tym jak nie zaakceptujecie mnie i pozwolicie ,że szatan zadziała.

Kocham was, potrzebuję was wszystkich; słodkie dzieci…

Ja, wasza Matka Niebieska, Madonna różana,Królowa Nieba, Matka rodzin, posłanka pokoju w waszych sercach jeśli wysłuchacie mnie z prawdziwą miłością i wypełnicie moje drogi krocząc drogą, którą ja wam wyznaczam  w umyśle i sercu, poprzez was Ja mogę realizować Wielki Plan Boży, wielkiego triumfu Mojego Niepokalanego Serca.

Kocham was wszystkich.

Kochajcie wszystkich.

Wybaczajcie zawsze wszystko; jak zawsze robił to Jezus, nawet wtedy gdy go ukrzyżowali….

 Tłumaczyła Justyna

Źródło: La Madonna di Civitavecchia

Posted in Jan Paweł II, Medziugorje, Objawienia | Otagowane: , , | 109 Komentarzy »

Proroctw nie lekceważcie… (1 Tes 5, 20)

Posted by Dzieckonmp w dniu 24 września 2013

Zdumiewa ilość interwencji Matki Najświętszej we współczesnym świecie. W ciągu XX wieku było ich – tzn. znaczniejszych i lepiej udokumentowanych – przeszło 60; 13 z nich Kościół uznał, kilku nie uznał, a w bardzo wielu wypadkach nie wyraził swego zdania, czekając do ich zakończenia lub zbierając dokumentację potrzebną do ich oceny.

 

Matka Boża ukazuje się, mówi, uzdrawia, poucza, przestrzega, prosi, płacze, i to często krwawymi łzami.

Liczba oraz waga tych przyjść Maryi na ziemię z przesłaniem dla ludzi powinny wywoływać żywy oddźwięk w sercach i czynach tych, którzy się uważają za ludzi wierzących i czcicieli Matki Bożej. Czy tak się dzieje? Czy orędzia maryjne pozostają bez echa po krótkim okresie zainteresowania, w którym jest więcej poszukiwania sensacji niż rzeczywistej pobożności?

Oby do naszych czasów nie stosowały się słowa Pana Jezusa, które wypowiedział On na widok swego ukochanego miasta Jeruzalem: „Nie poznałeś czasu twego nawiedzenia” (Łk 19, 44).

Z jaką powagą powinny być traktowane objawienia maryjne, pokazuje papież Jan Paweł II, wielki czciciel Matki Bożej, całkowicie Jej oddany. W jego życiu i pontyfikacie można wyczytać rolę i związek – nieraz przedziwne – jakie zachodzą między wydarzeniami a znakami danymi przez Maryję w Jej objawieniach.

Warto więc się przyjrzeć kilku takim wielkim znakom, które miały miejsce w czasie pontyfikatu Jana Pawła II. Wszystkie wiążą się ze sobą swoim przesłaniem, a towarzyszący niektórym z nich znak krwawych łez mówi o powadze chwili, w której żyjemy.

 

Akita

 

W 1973 r., a więc jeszcze przed wyborem Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, w małym klasztorze Służebnic Eucharystii w Akicie (Japonia) miały miejsce następujące wydarzenia: w kaplicy klasztornej znajdowała się drewniana figura Matki Bożej Pani Wszystkich Narodów (uczyniona według wizji Idy Peerdeman z Amsterdamu z 11 lutego 1951 r.; dziś już uznanej przez kurię biskupią w Haarlemie).

W klasztorze przebywała nowicjuszka, Agnieszka Katsuko Sasagawa, dotknięta głuchotą. W czerwcu biskup John Shojiro Ito, założyciel Instytutu Służebnic Eucharystii, przebywał w Akicie i zgodził się, by Agnieszka, pomimo swego kalectwa, złożyła pierwsze śluby. Kilka dni później na prawej ręce nowicjuszki pojawił się stygmat, krwawiący i sprawiający dotkliwy ból. Za kilka dni podobna rana wystąpiła na dłoni figury Matki Bożej. Później statua zaczęła płakać krwawymi łzami, czego świadkami były nie tylko zakonnice, ale także ludzie zebrani w kaplicy i wielokrotnie biskup ordynariusz Ito, powiadomiony o cudownym zjawisku. Do 1981 r. figura Maryi płakała 101 razy.

Siostra Agnieszka otrzymywała też przesłania od swojego Anioła Stróża: „Nie dziwcie się, że widzicie Matkę Bożą płaczącą. Ona płacze, ponieważ pragnie, by jak najwięcej ludzi się nawróciło”. Innym razem mówił: „Krew przelana przez Maryję ma głębokie znaczenie. Ta bezcenna krew została przelana, by prosić o wasze nawrócenie, prosić o pokój, na zadośćuczynienie za niewdzięczności i obrażanie Pana”. Mówiła też do nowicjuszki sama Matka Boża; wtedy figura jakby ożywała: „Wielu ludzi na świecie zadaje Bogu cierpienia. Dla złagodzenia gniewu Ojca Niebieskiego pragnę dusz, które by Go pocieszały. Pragnę wraz z moim Synem dusz, które przez cierpienia i ubóstwo wynagradzać będą za grzeszników i niewdzięczników”.

W 1984 r. biskup Ito ogłosił nadprzyrodzony charakter objawień w Akicie. Łzy Matki Bożej zaczęły się pojawiać na trzy lata przed wyborem Jana Pawła II; towarzyszyły mu przez cały rok 1979 (74 razy), w 1980 ustały, aby pojawić się na kilka dni przed zamachem na jego życie oraz na kilka dni po zamachu.

Zamach na Ojca Świętego

 

Rola Matki Bożej w tym dramatycznym wydarzeniu została już wielokrotnie nagłośniona, ale dla całości obrazu warto ją tutaj jeszcze raz przypomnieć: Ali Agca, płatny morderca działający na zlecenie „nieznanych” mocodawców (ale powiązanych z mocodawcami z obozu komunistycznego), strzelał do bezbronnego papieża 13 maja 1981 r. o godz.17.13, czyli dokładnie w 64. rocznicę pierwszego objawienia się Matki Bożej w Fatimie. Ojciec Święty uważał, że to Ona, Madonna z Fatimy, spowodowała, że strzały nie zabiły go, chociaż ciężko raniły. Kazał sobie przynieść do szpitala tekst trzeciej tajemnicy fatimskiej, aby w pełni zrozumieć, co Bóg przez te znaki maryjne chciał mu uświadomić. Rok później, po odzyskaniu sił, pojechał do Fatimy podziękować Maryi za ocalenie i złożyć w darze kulę, która go ugodziła.

Matka Boża cały czas dawała swemu wybranemu synowi, który oddał się Jej cały, znaki swojego towarzyszenia w pontyfikacie.

 

Medjugorie

 

Jeszcze trwała rekonwalescencja papieża, kiedy 24 czerwca 1981 r. zaczęły się najdziwniejsze, bo trwające już 29 lat bez przerwy, objawienia Matki Bożej w chorwackiej wiosce Medjugorie. Tu nie ma cudownej, płaczącej figury – tutaj jest sama Matka Boża, ukazująca się szóstce wybranych „widzących”, którym przekazuje orędzia przeznaczone dla nich samych lub do ogłoszenia wszystkim. Jak sama mówi, kontynuuje swoje przesłania z Fatimy, prosząc o post, pojednanie, pokutę, a przede wszystkim o modlitwę – wytrwałą modlitwę, aby świat mógł ocaleć. Nawoływanie do modlitwy powtarza się w każdym orędziu płynącym z Medjugorie.

Dziś, po 29 latach, miejscowość ta stała się jednym z najbardziej nawiedzanych sanktuariów maryjnych na świecie, miejscem modlitwy, nawróceń, przemian duchowych, pielgrzymek oraz pokuty. Choć Kościół nie może wydać swego orzeczenia, bo objawienia jeszcze stale trwają, to jednak wiemy, z jaką uwagą  Jan Paweł II śledził same objawienia i ich owoce. W 1987 r., podczas spotkania z jedną z widzących, Ojciec Święty powiedział: „Gdybym nie był papieżem, już dawno pojechałbym do Medjugorie. Ale nawet jeżeli nie mogę tam pojechać, wiem wszystko i śledzę wszystko, co się tam dzieje. Chrońcie Medjugorie. Jest nadzieją świata”.

W Medjugorie Matka Boża wypowiedziała w 1993 r. znamienne słowa. Prosząc widzących i wszystkich ludzi o modlitwę i nawrócenie, rzekła: „Każde z was jest ważne w moim planie ratunkowym. Wzywam was, abyście zostały nosicielami dobra i pokoju. Bóg może dać wam pokój jedynie wtedy, gdy się nawrócicie i będziecie się modlić”. Innym razem powiedziała: „Modlitwą można zażegnać wojny”. W 1991 r. zaś rzekła: „Dzisiaj zapraszam was do modlitwy, jak nigdy przedtem. Szatan jest silny i chce zniszczyć nie tylko życie ludzkie, ale również przyrodę i planetę, na której żyjecie… Bóg wysłał mnie do was, abym wam pomagała”.

 

Civitavecchia

 

Na początku 1995 r. proboszcz podrzymskiej parafii w Pontano (Civitavecchia), ks. Pablo Martini, odbył pielgrzymkę do Medjugorie i przywiózł stamtąd gipsową figurkę Matki Bożej, aby ją podarować rodzinie swoich parafian, państwu Gregorim.

2 lutego o godz. 16.30 ich najstarsza córka, 5-letnia Jessica, wchodząc do pokoju, w którym ustawiono figurkę, zauważyła w kącie oka Maryi czerwoną kroplę. Zawołała ojca. Wkrótce zbiegli się domownicy i sąsiedzi, aby ujrzeć, że z obu oczu figurki płyną krwawe łzy. W następnych dniach zjawisko się powtórzyło. Wieść o nim rozbiegła się błyskawicznie, budząc różne reakcje.

Najbardziej sceptyczny okazał się biskup Civitavecchia Girolamo Grillo: zabrał figurkę z zamiarem zniszczenia jej, ale chwilowo zamknął ją w szafie w kurii. „Cóż to za okropna historia z tymi płaczącymi Madonnami!” – zanotował w swym dzienniczku. „Zawsze się znajdzie jakiś żartowniś, co to popaprze czymś święte przedmioty”…

15 marca biskup, namówiony przez swoją siostrę, wyjął figurkę z szafy i w towarzystwie siostry, szwagra oraz zakonnic z kurii zaczął odmawiać Witaj, Królowo… Przy słowach „one miłosierne oczy na nas zwróć” figurka zaczęła płakać. Wtedy głęboko wstrząśnięty biskup zrozumiał, że jest świadkiem cudu. „To było doświadczenie, które dokonało mojej przemiany” – powiedział.

Na pierwszą wieść o wydarzeniach w Civitavecchia Ojciec Święty Jan Paweł II zareagował bardzo żywo. Papież, informowany często o zjawiskach mających charakter nadprzyrodzony, w tym wypadku wykazał zainteresowanie, tak jakby w nim dostrzegł znak tylko dla siebie czytelny.

Jan Paweł II na temat swego życia duchowego nigdy z nikim nie rozmawiał. Ale jego otoczenie dostrzegło niejedno. Przeżycia mistyczne miał od czasów swej młodości, od 26. roku życia. Kiedy się modlił, był tak skoncentrowany, że świat otaczający jakby przestawał dla niego istnieć. Nieraz podczas modlitwy wydawało się, że rozmawia z kimś niewidzialnym; o pewnych wydarzeniach wiedział wcześniej, niż się stały. Tu należy szukać źródeł jego reakcji na wieść o tym, że Matka Boża płacze krwawymi łzami w Civitavecchia.

Ojciec Święty zwrócił się do biskupa Grillo z życzeniem, by otoczył on troską cudowną figurkę, a po pewnym czasie poprosił go o przywiezienie jej do Watykanu, gdyż chciałby oddać jej cześć. Tak się stało. Było jasne, że Ojciec Święty jest przekonany o nadprzyrodzonym charakterze łez Matki Najświętszej w jej figurce. W następnym okresie wszystkie dokumentacje i badania przeprowadzone w laboratoriach kliniki Gemelli potwierdziły, że krwawe łzy płynące z figurki są autentycznymi łzami ludzkimi, że nie ma mowy o jakiejś formie fałszerstwa; stały się więc ważnym poświadczeniem cudowności zjawiska.

Zaczęły się też mnożyć nawrócenia i łaski uproszone w Civitavecchia. Figurka wystawiona w kościele parafialnym przyciągała od pierwszej chwili rzesze pielgrzymów, w samym 1996 r. było ich 300.000. W następnych latach przybywali już nie tylko z Włoch i Europy, ale również z Azji, Afryki oraz obu Ameryk. Były i są liczne przypadki nawróceń i cudownych uzdrowień. Do wiary w Boga i Kościoła wracają zagorzali ateiści, innowiercy i sekciarze. Jeszcze w 1996 r. nastąpiło przedziwne nawrócenie i powrót do Kościoła katolickiego całej miejscowej grupy świadków Jehowy, liczącej 120 osób; fakt ten potwierdziła komisja teologiczna badająca zjawisko krwawych łez figurki z Civitavecchia (świadkowie Jehowy nie uznają Maryi za Matkę Boga ani Jezusa Chrystusa za Syna Bożego).

W jubileuszowym roku 2000 Ojciec Święty zdecydował się podać do ogólnej wiadomości tekst trzeciej tajemnicy fatimskiej. W wizji w niej opisanej jest jeszcze jedno naglące wezwanie do pokuty. W ten sposób wielkie objawienia maryjne XX wieku w Fatimie, Akicie, Medjugorie i Civitavecchia znajdują wspólną klamrę: są narzędziem działania i planu ratunkowego Maryi w Jej roli, którą ma spełnić w walce i zwycięstwie nad szatanem, zapowiedzianej już w Księdze Rodzaju: „Położę nieprzyjaźń między ciebie i Niewiastę…”.

Maryja zapewnia bez ustanku, że jest z nami, z każdym, który Ją woła. Była też przy Papieżu, gdy ten kończył swoją posługę piotrową. Figurka w Civitavecchia płakała wtedy, ale nie krwawymi łzami. Chrystus też płakał nad śmiercią swego przyjaciela, Łazarza, choć wiedział, że za kilka godzin go wskrzesi. To łzy żalu i żałoby bardzo ludzkie, ale nie płynące z bólu Bożego wobec zła i niegodziwości człowieka – te są krwawe. Umierający Ojciec Święty swoją ostatnią drogą uwielbił Boga, tak jak to czynił przez całe swoje życie.

Kilka godzin po śmierci Papieża „widzący” Ivan Dragiciević ujrzał Matkę Bożą, a u Jej boku Jana Pawła II – radosnego, odmłodzonego, w złotej szacie. Oboje uśmiechali się do siebie. Maryja rzekła: „Mój drogi syn jest teraz ze Mną”.

Na ziemi walka z szatanem trwa. W orędziu przekazanym jednej pobożnej duszy archanioł Michał powiedział o czasach obecnych: „(…) praktycznie całe piekło wyszło na ziemię. Szatan walczy zawzięcie o każdą duszę”. Prymas August Hlond, sługa Boży, na łożu śmierci wyrzekł prorocze słowa: „Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie zwycięstwem Maryi”.

Chodzi o to, czego Maryja oczekuje od nas, jakiego chciałaby naszego uczestnictwa w tej walce i w zwycięstwie. W każdym orędziu prosi i upomina się o modlitwę – wytrwałą i ufną. Każde zło wyciska Jej łzy, tak często krwawe, więc oczekuje naszego nawrócenia, pokuty, życia w łasce uświęcającej. Prosi o modlitwę za kapłanów, Jej najdroższych synów, bo szatan chciałby ich zniszczyć.

Można Maryi ofiarować swoje własne życie. Wiadomo, że ofiarowali je Jan Paweł II, ojciec Pio, ale też setki i tysiące anonimowych „przyjaciół Boga”, którzy swoje szare, codzienne życie, chorobę, kalectwo, biedę, prześladowanie, trudności życiowe, mozolne wydobywanie się z upadku moralnego – potrafią ofiarować miłosierdziu Bożemu za zbawienie świata. Za ich przykładem każda i każdy z nas może to uczynić.

Najbardziej marne – zdawałoby się – życie można przekształcić w skarb, gdy przez ręce Maryi zostanie ono oddane Jezusowi, aby włączył je w swoje dzieło zbawcze. Bezcenne jest zwłaszcza cierpienie, przyjęte i ofiarowane. Można z Maryją ratować świat – póki czas.

 

Teresa Tyszkiewicz

Źródło: milujciesie.org.pl

Posted in Cuda, Fatima, Jan Paweł II, Kościół, Medziugorje, Objawienia | Otagowane: , , , , | 27 Komentarzy »