Dziecko Królowej Pokoju

Pokój musi zapanować pomiędzy człowiekiem i Bogiem, a także między ludźmi

  • Królowa Pokoju

    Królowa Pokoju
  • Uwaga

    Strona używa plików cookies które zapisują się w pamięci komputera. Zapisywanie plików cookies można zablokować w ustawieniach przeglądarki. Dowiedz się o tych plikach http://wszystkoociasteczkach.pl
  • Propozycja chronologiczna

    • Rok 2019 – Kryzys Rumunia
    • Rok 2020 – fałszywe traktaty pokojowe
    • Rok 2021 – Papież jedzie do Moskwy
    • Rok 2021 – Wojna
    • Rok 2022 – zwycięstwo komunistyczne
    • Rok 2023 – 10 królów
    • Rok 2024 – Antychryst
    • Rok 2025 – Sojusz z wieloma
    • Rok 2025 – Synod
    • Rok 2026 – Henoch i Eliasz
    • Rok 2028 – Ohyda spustoszenia
    • Rok 2029 – Ostrzeżenie
    • Rok 2030 – Cud
    • Rok 2031 – Nawrócenie Izraela
    • Rok 2032 – Kara
    • Rok 2032 – Odnowienie świata
    • Rok 2033 – Exodus
    • Rok 2034 – Zgromadzenie w Jerozolimie
    • Rok 3032 – Gog i Magog
    • Rok 3213 – Koniec świata
    • Nowe niebiańskie Jeruzalem.
  • Logowanie

  • Odwiedzają nas

    Map

  • Maryjo weź mnie za rękę

  • Jezu Maryjo Kocham Was

Archive for 22 Maj, 2024

Zło naszych czasów jest znakiem czasów

Posted by Dzieckonmp w dniu 22 Maj 2024

Już w XVII wieku Bóg Ojciec zapowiedział karę dla świata czcigodnej Matce Marianie de Jesus Torrea.


„Ta kara będzie dotyczyć XX wieku… Ukarzę herezję, bluźnierstwo i nieczystość”

XVII w., przesłanie Boga Ojca do Madre Mariany de Jesus Torres , Quito, Ekwador

Desmond Birch w swojej książce „Próba, ucisk i triumf” pisze na ten temat:

„Czy jakikolwiek intelektualnie uczciwy obserwator naszego stulecia może
zaprzeczyć możliwości, że ludzkość stoi w obliczu zagłady? Nasze wojny
między państwami, wojny domowe i prześladowania w ubiegłych stuleciach
zabijały ludzi na niewyobrażalne rozmiary. Tak, rozważcie tylko masakry i
„czystki etniczne”.

(1) I wojna światowa – szacunkowo półtora miliona ofiar cywilnych i wojskowych. 

(2) Tylko na początku lat trzydziestych XX wieku Stalin i Rosja
Sowiecka zamordowali trzy i pół miliona ukraińskich właścicieli
ziemskich, a ich ciała pochowano w masowych grobach. 
(3) Szacuje się, że w różnych sowieckich obozach koncentracyjnych w
ciągu ponad 70 lat faktycznie zamordowano kolejne 55–75 milionów
ludzi. 
(4) II wojna światowa – liczbę ofiar cywilnych i wojskowych szacuje się na około 6-7 milionów. 
(5) Hitler i nazistowskie Niemcy prawdopodobnie zamordowali od 4 do
6 milionów Żydów w całej Europie Zachodniej pod koniec lat
trzydziestych i na początku lat czterdziestych XX wieku oraz od 3 do 6
milionów nie-Żydów. 
(6) Na początku II wojny światowej radziecka tajna policja (NKWD)
wymordowała w Lesie Katyńskim 15 000 oficerów polskiej armii i 10 000
cywilów. 
(7) Różne prześladowania w Czerwonych Chinach są odpowiedzialne za
śmierć ponad 200 milionów ludzi, do tej liczby Mao Tse Tung przyznał się
i nazwał ją „Hsao Mei” [pozbawieniem życia]. 
(8) Masowi mordercy podczas komunistycznych zamachów stanu w Afryce
w połowie tego stulecia [mówimy o XX wieku; Książka Bircha ukazała się w
połowie lat 90.; wyd.] szacuje się, że kosztowały one życie 6-7
milionów ludzi. 
(9) Jak przedstawiono w filmie „Pola śmierci” [„Krzyk w ciszy”, w
wydaniu włoskim; Ed.], komuniści w Kambodży zabili ponad milion ludzi w
niecałą dekadę. 
(10) W ciągu ostatnich trzydziestu lat islamskie prześladowania
rdzennych chrześcijan w Afryce kosztowały życie miliona ludzi,
zamordowanych lub zagłodzonych na śmierć. 
(11) W tej dekadzie byliśmy już świadkami „czystek etnicznych”
wielu setek tysięcy bośniackich muzułmanów dokonanych przez bośniackich
Serbów, Serbów, którzy również podają się za chrześcijan.


Nawet
Attyla, król Hunów, nie dokonał eksterminacji na taką skalę. Nasze
masakry nie są lokalne, dzieją się na skalę planetarną. Jest to ogromne
barbarzyństwo popełnione przeciwko człowiekowi, o tak niespotykanych
rozmiarach. Wszyscy, którzy naprawdę znają historię tego stulecia, mogą
potwierdzić, że powyższa lista jest jedynie bladym przykładem
okrucieństw popełnionych w tym stuleciu przeciwko Bogu i człowiekowi.
Czy ktoś, kto jest uczciwy intelektualnie, może zaprzeczyć możliwości,
że już jesteśmy karani wieloma cierpieniami? Ale jest nadzieja. Siostra
Mariana przepowiedziała koniec tych cierpień dla swojego klasztoru, dla
miasta Quito, dla Ekwadoru i przyszłego świata”


Antonio Socci podkreśla fakt, że wiek XX charakteryzował się prześladowaniami
chrześcijan, o czym niestety się nie mówi: „Wbrew pozorom wiek XX był
zdecydowanie wiekiem największej rzezi chrześcijan. W okresie od
Rewolucji Francuskiej do dziś, ale szczególnie w XX wieku, rozpętały się
prześladowania, jakich nie widziano od 2000 lat pod względem
okrucieństwa, ogromu, czasu trwania i liczby ofiar […] Jeśli w ciągu 2
tysiącleci obliczono, że w ciągu 2 tysiącleci będzie około 70 milionów
chrześcijan zabitych za wiarę, aż 45 i pół miliona (około 65 procent
ogółu) to męczennicy XX wieku. To globalne prześladowanie
chrześcijaństwa nadal trwa, chociaż jest w większości ignorowane przez
środki masowego przekazu .” Według obliczeń Antonio Socciego co roku zabija się około stu sześćdziesięciu tysięcy chrześcijan .„To rodzaj globalizacji – stwierdza kardynał Giacomo Biffi – globalizacja nietolerancji i nienawiści, przeciwko której w naszym kraju nie powstał
żaden protest i nie odbyły się żadne protesty na naszych ulicach”. W
tej sytuacji zaskakujące jest to, że Zachód pozostaje bierny wobec
prześladowań chrześcijan, przypadków jawnego łamania praw człowieka; Dla
opinii publicznej, głównych mediów i instytucji politycznych problem
ten wydaje się nie istnieć. W gazetach możemy znaleźć wszelkiego rodzaju ataki na
chrześcijaństwo, wszelkie możliwe bzdury na temat religii i
najświętszych rzeczy naszej religii, ale nikt nie jest w stanie tego
zrobić. sobie pozwolić na sprzeciw wobec czegokolwiek: Nie ma to zastosowania, jeśli napiszesz coś, czego nie doceniają inne wielkie religie, zwłaszcza na temat islamu i judaizmu: wtedy
wszyscy natychmiast zaczną oskarżać i potępiać”. W ostatnich latach, w związku z szerzeniem się fundamentalizmu islamskiego, prześladowania chrześcijan stają się coraz liczniejsze i
bardziej bezlitosne. W tym względzie warto zapoznać się ze stroną „
Znaki czasu w wydarzeniach dnia dzisiejszego – Konflikty i prześladowania zagrażają przyszłości świata ”, na której przedstawiono główne wiadomości (od 1998 r. do chwili obecnej) dotyczące prześladowań w ostatnich latach Zebrane.Ale
jeśli cały XX wiek charakteryzował się wojnami, prześladowaniami i
całym złem, które dobrze znamy, to przede wszystkim w ostatnich
dziesięcioleciach tego stulecia nasiliło się to zło, które
niezaprzeczalnie jest „znakiem czasu”. Kiedy Stolica Apostolska ogłosiła
trzecią część Tajemnicy
Fatimskiej
w 2000 r ., w proroctwie z 1917 r., objawionym trójce pastuszków,
widziała wiele tragicznych wydarzeń XX wieku. Ale jeśli proroctwo
fatimskie obejmuje całe minione stulecie, nie oznacza to, że nie może
dotyczyć także teraźniejszości i naszej prawdopodobnej przyszłości.
Również dlatego, że nadal istnieje część tego proroctwa, która się nie
spełniła: Triumf Niepokalanego Serca, który musi przynieść ludzkości
czas pokoju. Dopóki ten Triumf nie zostanie zrealizowany, nie możemy
powiedzieć, że najtrudniejszy etap się skończył.Wydaje
się, że sam Ojciec Święty chciał dać w tym kierunku sygnał, kiedy w
październiku 2000 r. poświęcił świat Madonnie. Jan Paweł II, kończąc
Jubileusz, odnowił poświęcenie Kościoła i całego świata Niepokalanemu
Sercu Maryi i powiedział: „Ludzkość posiada dziś narzędzia o
niespotykanej mocy, może uczynić ten świat ogrodem lub zredukowa ć go do
masy z gruzów… Dziś jak nigdy dotąd ludzkość znalazła się na rozdrożu.
I raz jeszcze zbawienie jest całkowicie i tylko, o Święta Dziewico, w
Twoim Synu Jezusie” . A w swoich ostatnich przemówieniach, po 11 września, zmartwionym tonem mówił o „ciemnej godzinie”, która nadeszła. Już od pierwszych lat swego pontyfikatu Jan Paweł II starał się otwierać oczy świata na zagrożenia, jakie niesie ze sobą przyjęty przez Zachód
model społeczno-gospodarczy, a przede wszystkim ostrzegał przed
postępującym upadkiem systemu wartości na którym opiera się nasza
cywilizacja. Już w 1980 roku w encyklice
Dives in misericordia napisał proroczo:

„W istocie my wszyscy, którzy obecnie żyjemy na ziemi, jesteśmy
pokoleniem, które jest świadome zbliżania się trzeciego tysiąclecia i
głęboko odczuwa punkt zwrotny, jaki dokonuje się w historii. Obecne
pokolenie czuje się uprzywilejowane , bo postęp daje mu wiele
możliwości, jakich jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie podejrzewano.
Twórcza działalność człowieka, jego inteligencja i jego praca
spowodowały głębokie zmiany zarówno w dziedzinie nauki i techniki, jak i
życia społecznego i kulturalnego. ] jednocześnie istnieją trudności,
które w rzeczywistości wydają się narastać, są obawy i niemoc, które
wymuszają radykalną reakcję, którą człowiek czuje, że musi udzielić. 


[…]
w naszym świecie wzrasta poczucie zagrożenia. Ta egzystencjalna obawa,
jaka się z nią łączy, – jak już wspomniałem w encyklice Redemptor
hominis – wzrasta wraz z perspektywą konfliktu, który w świetle
dzisiejszych arsenałów atomowych mógłby oznaczać częściową samozagładę
ludzkości. Jednak zagrożenie nie dotyczy tylko tego, co ludzie mogą
zrobić ludziom przy użyciu środków technologii wojskowej; dotyczy to
także wielu innych niebezpieczeństw, jakie są wytworem cywilizacji
materialistycznej, która – wbrew deklaracjom „humanistycznym” – uznaje
prymat rzeczy nad osobą. 


[…]
obok ludzi i społeczeństw bogatych i sytych, żyjących w obfitości,
poddanych konsumpcjonizmowi i rozrywkom, w samej rodzinie ludzkiej nie
brakuje ani jednostek, ani grup społecznych cierpiących głód. Nie
brakuje dzieci umierających z głodu na oczach matek. W różnych częściach
świata, w różnych układach społeczno-gospodarczych nie brakuje całych
obszarów biedy, niedoborów i zacofania. Fakt ten jest powszechnie znany.
Stan nierówności między ludźmi i narodami nie tylko utrzymuje się, ale
wręcz wzrasta. Wciąż zdarza się, że obok zamożnych i żyjących w dostatku
są i tacy, którzy żyją w biedzie, cierpią z powodu ubóstwa, a często
nawet umierają z głodu; a ich liczba sięga dziesiątek i setek milionów.
Dlatego niepokój moralny ma się jeszcze pogłębić. Ewidentnie u podstaw
współczesnej ekonomii i cywilizacji materialistycznej leży zasadniczy
defekt, czy raczej zespół defektów, czy raczej wadliwy mechanizm, który
nie pozwala rodzinie ludzkiej na oderwanie się, powiedziałbym, od tak
radykalnie niesprawiedliwych sytuacji. .


Ten obraz dzisiejszego świata, w którym istnieje tak wiele zła, zarówno
fizycznego, jak i moralnego, że jest to świat uwikłany w sprzeczności i
napięcia, a jednocześnie pełen zagrożeń skierowanych przeciwko ludzkiej
wolności, sumieniu i religii, to wyjaśnia niepokój, któremu podlega
współczesny człowiek. Ten niepokój odczuwają nie tylko ci, którzy
znajdują się w niekorzystnej sytuacji lub są uciskani, ale także ci, którzy
czerpią korzyści z przywilejów bogactwa, postępu i władzy. I choć nie
brakuje też tych, którzy próbują dociec przyczyn tego niepokoju lub
zareagować prowizorycznym środkiem, jaki oferuje im technologia,
bogactwo czy władza, to jednak w głębi ludzkiej duszy niepokój ten
przewyższa wszelkie prowizoryczne środki . Dotyczy – jak słusznie
wskazały analizy Soboru Watykańskiego II – podstawowych problemów całej
ludzkiej egzystencji. Ten niepokój wiąże się z samym znaczeniem
istnienia człowieka w świecie i jest niepokojem o przyszłość człowieka i
całej ludzkości; wymaga zdecydowanych rozwiązań, które obecnie wydają
się narzucać rodzajowi ludzkiemu.


[…]
trudno nie zauważyć, że bardzo często programy wychodzące od idei
sprawiedliwości, które mają służyć jej realizacji we współistnieniu
ludzi, grup i społeczeństw ludzkich, w praktyce ulegają deformacjom.
Choć w dalszym ciągu odwołują się do tej samej idei sprawiedliwości,
doświadczenie pokazuje, że nad sprawiedliwością zwyciężyły inne
negatywne siły, takie jak uraza, nienawiść, a nawet okrucieństwo. W tym
przypadku zasadniczym motywem działania staje się chęć unicestwienia
wroga, ograniczenia jego wolności, a nawet narzucenia mu całkowitej
zależności; kontrastuje to z istotą sprawiedliwości, która ze swej
natury zmierza do ustanowienia równości pomiędzy stronami
konfliktu. Tego rodzaju nadużycie idei sprawiedliwości i jej praktyczna
zmiana świadczą o tym, jak dalece ludzkie działanie może oddalić się od
samej sprawiedliwości, nawet jeśli podejmuje się ją w jej imieniu. Nie
na próżno Chrystus rzucał wyzwanie swoim słuchaczom, wiernym nauce
Starego Testamentu, postawą wyrażającą się w słowach: „Oko za oko i ząb
za ząb”. Taka była wówczas forma zmiany wymiaru sprawiedliwości; i
dzisiejsze formy nadal są na nim wzorowane. Wiadomo bowiem, że w imię
domniemanej sprawiedliwości (np. historycznej czy klasowej) czasami
zabija się innych, pozbawia wolności, podstawowych praw człowieka.
Doświadczenie przeszłości i naszych czasów pokazuje, że sama
sprawiedliwość nie wystarczy i że może wręcz doprowadzić do wyparcia się
i unicestwienia samej siebie, jeśli nie pozwolimy, aby głębsza siła,
jaką jest miłość, kształtowała życie ludzkie w jego różne wymiary. To
właśnie doświadczenie historyczne doprowadziło m.in. do sformułowania
twierdzenia: najwyższe prawo, najwyższa niesprawiedliwość (summum ius,
summa iniuria). Stwierdzenie to nie umniejsza wartości sprawiedliwości i
nie umniejsza znaczenia porządku na niej ustanowionego; wskazuje jednak
tylko, z innego punktu widzenia, na potrzebę czerpania z jeszcze
głębszych sił ducha, które warunkują sam porządek sprawiedliwości.


Mając przed oczami obraz pokolenia, do którego należymy, Kościół podziela
niepokoje wielu współczesnych ludzi. Z drugiej strony upadek wielu
podstawowych wartości stanowiących niepodważalne dobro nie tylko
moralności chrześcijańskiej, ale po prostu moralności ludzkiej, kultury
moralnej, jak poszanowanie życia ludzkiego od chwili poczęcia,
poszanowanie małżeństwa w jej nierozerwalną jedność, poszanowanie
trwałości rodziny. Permisywizm moralny szczególnie wpływa na tę
najbardziej wrażliwą dziedzinę życia i współżycia człowieka. Towarzyszy
temu kryzys prawdy w relacjach międzyludzkich, brak odpowiedzialności w
mówieniu, czysto utylitarna relacja człowieka z człowiekiem, utrata
poczucia autentycznego dobra wspólnego i łatwość, z jaką jest ono
wyalienowane. Wreszcie następuje desakralizacja, która często przeradza
się w „dehumanizację”: człowiek i społeczeństwo, dla których nic nie
jest „święte”, upadają moralnie – wbrew wszelkim pozorom”

Nie można zaprzeczyć, że to zło, zidentyfikowane już ponad dwadzieścia lat
temu przez Jana Pawła II, i przewrotne owoce, jakie z biegiem czasu
wydały, mają dziś bardziej niż kiedykolwiek dramatyczne znaczenie. I
niestety nie można powiedzieć, że perspektywy na XXI wiek również
napawają optymizmem. Z religijnego, ale także świeckiego punktu widzenia, kryzys współczesnej
cywilizacji jest widoczny dla wszystkich, jest to przede wszystkim
kryzys moralny. To kryzys, który dotyka samych fundamentów naszego
społeczeństwa: rodziny, polityki, gospodarki. Ale jest to kryzys, który
nie oszczędza nawet Kościoła.Arcybiskup Wilton Gregory, Przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich w USA, w swoim przemówieniu otwierającym Konferencję Biskupów w dniu 11
listopada 2002 r. powiedział, że czasy, w których żyjemy,
„charakteryzują się strachem i niepewnością i istnieje wiele powodów,
dla których istnieje to poczucie niepokoju. Znaki czasu są boleśnie widoczne”.
Odnosząc się do bezprecedensowego kryzysu, który mocno dotknął
amerykański Kościół katolicki (w związku ze znanymi skandalami, które
dotknęły wiele osób religijnych), stwierdził: „Doświadczyliśmy głębokich
rozłamów między biskupami a wiernymi, a także między biskupami a
księżmi Byliśmy także świadkami podziałów między księżmi i wiernymi w
zakresie ustalenia najlepszego sposobu reakcji na tę tragedię. Co
więcej, nawet my, biskupi, nie byliśmy odporni na nieporozumienia i
niezgody w tej kwestii”. I kontynuował, ostrzegając słuchaczy: „Są osoby
spoza Kościoła, które są wrogo nastawione do samych zasad i nauk, które
Kościół przyjmuje, i wybrali ten moment, aby promować akceptację
praktyk i stylów życia, których Kościół nie może i nigdy nie będzie promował.
Niestety, nawet wśród ochrzczonych są tacy, którzy nie zgadzając się z
Kościołem, zdecydowali się w tej chwili wykorzystać słabość biskupów,
aby promować swoje żądania na odległość – a czasem nawet blisko –.
wołanie fałszywego proroka „uderzmy pasterza, aby rozproszyć trzodę”.
My, biskupi, musimy potrafić rozpoznać to wołanie i nazwać je takim,
jakie jest […]. Dzisiaj zbyt często księża są oceniani
niesprawiedliwie na podstawie wyroku. na podstawie występków innych
księży […] Trudno dziś mówić o kapłaństwie, nie stawiając pod znakiem
zapytania księży i ​​biskupów, którzy nie byli w stanie żyć zgodnie z
naszym powołaniem”. Wydaje się, że w dzisiejszych społeczeństwach szaleje stare i nowe zło:
ateizm, rozprzestrzenianie się sekt, satanizm, rozwody, aborcja,
samobójstwa, niewytłumaczalne przypadki morderczego szaleństwa,
alkoholizm, narkotyki, przestępczość nieletnich, pedofilia, cudzołóstwo,
wszelkiego rodzaju aberracje seksualne, klonowanie , eksperymenty i
manipulacje genetyczne na płodach, eutanazja itp. itp.. W tym względzie warto zapoznać się ze stroną „
Znaki czasu w wydarzeniach naszych czasów – Zło świata sprzeciwiającego się Bogu i Władzy Kościoła ”, która zawiera przegląd głównych wiadomości (od 1998 r. do chwili obecnej) które dotyczą tych problemów.Jeśli pomyślimy tylko o liczbie aborcji dokonywanych co roku na świecie,
możemy uzyskać jasny obraz stopnia barbarzyństwa, do jakiego doszedł
dzisiaj człowiek, nawet na naszym… bardzo cywilizowanym Zachodzie!
Według UNFPA (Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych) co roku na
świecie ze 190 milionów ciąż ponad 50 milionów kończy się aborcją, czyli
ponad jedna czwarta
. We Włoszech w 1996 r. dokonano około 139 tysięcy aborcji (dane
Istat), nie licząc szacunkowych 50 tysięcy tajnych aborcji. Są to dane,
które naszym zdaniem nie nadają się do komentowania.Jednak
sama rodzina, główne jądro, na którym opiera się nasze społeczeństwo,
wydaje się dziś zagrożona przez niezliczone siły dezintegrujące, które
podważają jej podstawy moralne i instytucjonalne. A jeśli pomyślimy o
przypadkach niewytłumaczalnych szaleństw morderczych, jakie mają miejsce
w ostatnich latach w różnych częściach świata i które dotyczą głównie
środowiska rodzinnego, trudno nie dostrzec ręki Nieprzyjaciela.
Niektórzy
mogą również sprzeciwić się temu, że wiele zła i grzechów, które
wymieniliśmy, istniało zawsze od początku świata. Bez wątpienia jest to
prawdą, lecz po bliższym przyjrzeniu się nigdy wcześniej nie zdarzyło
się, aby systematyczne naruszanie Przykazań było afiszowane, zachęcane i
w pewnym sensie zinstytucjonalizowane, jak ma to miejsce w naszych
czasach. Te, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu według kanonów
moralności chrześcijańskiej były jeszcze uważane za poważne wady, dziś
patrzy się na nie z pobłażliwością, a nawet przyjmuje się je z
obojętnością; nasze społeczeństwo często je nawet wywyższa i zachęca,
uważając je za nieunikniony sposób na wyłonienie się i ugruntowanie
swojej pozycji w dzisiejszym trudnym świecie. Wszystkie 10 przykazań
jest dzisiaj otwarcie i systematycznie łamane, w całkowitej ogólnej
obojętności, przez świecką kulturę, która od dawna zaprzecza ich
znaczeniu i ważności.To zło jest tragiczną konsekwencją naszego oddzielenia się od Boga.
Ludzkość obecnie płaci za odrzucenie Boga. Całe zło, które ją dotyka,
jest konsekwencją jej bezwarunkowego „tak” wobec Wroga. Bóg na to
pozwala, bo szanuje wolność swoich dzieci. Ale chce także, aby Jego
dzieci wyciągnęły wnioski z konsekwencji swoich błędów.Wydaje
się, że dzisiaj człowiek rzeczywiście przekroczył wszelkie granice do
tego stopnia, że ​​nie możemy myśleć, że Bóg wcześniej czy później nie
zainterweniuje, aby zaradzić poważnym wypaczeniu naszej cywilizacji.
Stopień dotkliwości i rozprzestrzeniania się tego zła musi być sygnałem
alarmowym dla nas wszystkich. Są to niewątpliwie znaki czasów, które
powinny nas dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek doprowadzić do znalezienia
się wśród mądrych dziewic z Ewangelii Mateusza (rozdz. 25) z zawsze
zapaloną lampą. Są znakami czasu, które zwiastują nadejście epokowych
wydarzeń dla całej ludzkości. 

C.D.N0

 






















Posted in Apokalipsa, Dzieła szatana w swiecie, Kościół, Nasz smutny czas, Prześladowanie Chrześcijan, Warto wiedzieć | Otagowane: , , | 127 Komentarzy »