Strona używa plików cookies które zapisują się w pamięci komputera. Zapisywanie plików cookies można zablokować w ustawieniach przeglądarki. Dowiedz się o tych plikach http://wszystkoociasteczkach.pl
Jestem Matką pięknej miłości… we mnie cała nadzieja życia i cnoty, to słowa, które Kościół od wieków wkłada w usta Dziewicy.
Nadzieja była szczególną cnotą Patriarchów i Proroków, wszystkich pobożnych Izraelitów, którzy żyli i umierali z oczami utkwionymi w pragnieniu dobra, które przyniesie Jego przyjście na świat. Przez wiele pokoleń ta nadzieja podtrzymywała naród Izraela pośród niezliczonych udręk i prób.
Błogosławiona Dziewica mocniej niż Patriarchowie i Prorocy i wszyscy prawi ludzie przyłączyła się do tego krzyku nadziei i pragnienia rychłego przyjścia Mesjasza. Ta nadzieja była większa w Dziewicy, ponieważ została utwierdzona w łasce, a zatem zachowana od wszelkiej zarozumiałości i od wszelkiego braku zaufania do Boga. Już przed Zwiastowaniem, Najświętsza Maryja Panna pogłębiała swoją znajomość Pisma Świętego, jak nigdy dotąd żadna ludzka inteligencja, i ta jasność w poznaniu tego, co przepowiadali Prorocy, wzrastała, aż uzyskała pełną pewność, że to, co zostało ogłoszone, spełni się.
Maryja była ożywiona nadzieją, gdy w młodości gorąco pragnęła przybycia Mesjasza; później, kiedy miała nadzieję, że tajemnica dziewiczego poczęcia Zbawiciela zostanie ujawniona Józefowi, jej mężowi; kiedy znalazła się w Betlejem bez miejsca, do którego miałby przybyć Mesjasz; w swej pospiesznej ucieczce do Egiptu… Później, kiedy na Kalwarii wszystko wydawało się stracone, oczekiwała chwalebnego Zmartwychwstania swego Syna… podczas gdy świat pogrążony był w ciemnościach. Teraz, gdy zbliża się Wniebowstąpienie Jezusa, przygotowuje się do wspierania rodzącego się Kościoła w szerzeniu Ewangelii i nawróceniu pogańskiego świata.
Przez wieki Pan chciał pomnożyć znaki swojej miłosiernej pomocy i pozostawił nam Maryję jako potężną latarnię morską, abyśmy umieli się orientować, kiedy się zgubimy. „Jeśli zerwą się wichry pokus, jeśli potkniesz się o skały pokusy, spójrz w gwiazdę, wezwij Maryję. Złość, chciwość lub nieczystość gwałtownie poruszają statek twojej duszy, wtedy spójrz na Maryję.Jeśli dręczy cię wspomnienie twoich grzechów, zdezorientowany brzydotą swojego sumienia, przestraszony myślą o sądzie, zaczynasz tonąć w bezdennej otchłani smutku lub otchłani rozpaczy, pomyśl o Maryi.
„W niebezpieczeństwach, w udręce, w zwątpieniu myśl o Maryi, wzywaj Maryi. Nie pozwól Maryi odejść z twoich ust, nie pozwól Jej odejść z twojego serca; i aby uzyskać Jej wstawienniczą pomoc, nie odwracaj się od przykładu jej cnót. Nie zbłądzisz, jeśli pójdziesz za nią, nie popadniesz w rozpacz, jeśli się do niej modlisz, nie zgubisz się, jeśli o niej pomyślisz. Jeśli trzyma cię za rękę, nie upadniesz; jeśli ona cię chroni, nie będziesz miał się czego obawiać; nie będziesz się nudzić, jeśli ona będzie twoją przewodniczką; szczęśliwie dotrzesz do portu, bo cię ochroni”.
Diaboliczny atak na rodzinę, apostazja i skandale w Kościele, niebezpieczeństwo dla Włoch i wojna nuklearna, przed którą – ostrzegała Matka Boża – że można ją powstrzymać. Orędzia przekazane przez Matkę Bożą w latach 1995-96 „dokładnie spełniają się”. Dwadzieścia osiem lat temu w Civitavecchia doszło do „niewytłumaczalnych naukowo” łez z figury Madonny przywiezionej z Medziugorja. Krwawy płacz miał miejsce trzynaście razy, między 2 a 6 lutego, najpierw w obecności członków rodziny Gregori, a następnie w obecności kilkudziesięciu innych świadków, w tym władz kościelnych. Ostatnia potwierdzona łza, czternasta, miała miejsce 15 marca pod okiem biskupa Civitavecchia, mgr. Hieronim Grillo. Po odebraniu statuetki jej właścicielom, kard. Andrzej M. Deskur podarował rodzinie Gregori drugą figurkę Madonny przywiezioną z Medziugorja, identyczną jak pierwsza, z której również zaczął wydzielać się zapachowy olejek. Fakty te są dobrze znane, ale nie każdy wie, że w Civitavecchia zjawiskom tym towarzyszyły objawienia Matki Bożej rodzinie Gregori (ojciec, matka i troje dzieci) oraz jej orędzia.
Włoska gazeta przeprowadziła wywiad z księdzem Flavio Ubodim, wiceprzewodniczącym diecezjalnej komisji badającej wydarzenia w Civitavecchia.
Ojcze Ubodi, kiedy miały miejsce objawienia w Civitavecchia? Orędzia zostały wygłoszone w cyklu ukazań rozpoczynającym się 2 lipca 1995 r. i kończącym się 17 maja 1996 r. (data ostatniego ważnego publicznie orędzia). Prywatne objawienia dla rodziny Gregori były kontynuowane również później. W czasie objawień i orędzi odwiedzałem rodzinę Gregori, zgodnie z zarządzeniem przez biskupa, ale nigdy nie miałem bezpośredniego doświadczenia momentu objawień. O wydarzeniach opowiadał mi i przekazywał stopniowo na piśmie Fabio Gregori.
Ile jest w sumie wiadomości o wartości publicznej? Ponad dziewięćdziesiąt.
Jak można zweryfikować prawdziwość objawień? To skomplikowana sprawa. W rzeczywistości łzy i wycieki z figurek mogą być widziane przez wszystkich i analizowane naukowo. Zamiast tego objawienia i przesłania pozostają w sferze subiektywnej, przez co trudniej zweryfikować ich prawdziwość.
Jak więc można analizować wiadomości? Można zweryfikować ich katolicką ortodoksję, a jeśli zawierają proroctwa, trzeba czekać, aby zobaczyć, czy się spełnią. Oczywiście orędzia Matki Bożej z Civitavecchia nie mają charakteru wiary obowiązkowej, jak Pismo Święte czy Magisterium Kościoła. Trzeba jednak podkreślić, że te przesłania dotyczą nas wszystkich i są realizowane na czas.
Jak mógłbyś podsumować publiczne orędzia Matki Bożej? Matka Boża już w 1995 roku ostrzegała przed diabolicznym planem, który przewidywał: atak i zniszczenie rodziny; wielkie odstępstwo; skandale w Kościele; poważne braki wśród samej hierarchii, stąd silny apel do biskupów o ich jedność wokół Jana Pawła II; niebezpieczeństwo dla narodu włoskiego, z konkretnym ryzykiem trzeciej wojny światowej między Zachodem a Wschodem.
Co Matka Boża miała na myśli mówiąc o ataku i zniszczeniu rodziny?
Decydujący atak szatana na rodzinę stanowi tło całej historii Civitavecchia. Na przykład w orędziu z 16 lipca 1995 r. Matka Boża objawia: „Szatan chce zniszczyć rodziny”. Zniszczenie rodziny oznacza zniszczenie podstawowej komórki społeczeństwa, a następnie zainfekowanie jej jak raka, aby doprowadzić do rozpadu. Ta troska Matki Bożej stawała się z biegiem lat coraz bardziej wyraźna wraz z wciąż trwającym rozpadem rodzin: rozwodami, separacjami, związkami de facto, małżeństwami jednopłciowymi, poligamią… Agresja wobec rodziny przejawiała się także we wnętrzach Kościoła podczas ostatniego Synodu. Ryzyko polega na tym, że można w końcu zaprzeczyć nierozerwalności sakramentu małżeństwa. Wiadomości, które nie przez przypadek zostały przekazane rodzinie w Pantano, przewidziały to trzęsienie ziemi i były zaproszeniem do budowania rodziny w poszanowaniu wartości chrześcijańskich oraz pielęgnowania miłości, wierności, nierozerwalności i jedności. Dziewica przedstawiła się tutaj między innymi jako „Matka i Królowa rodziny” i jest wiele par, które znajdują jedność, modląc się do Matki Bożej z Civitavecchia.
Czy Matka Boża mówiła również o ryzyku apostazji w Kościele? O „wielkiej apostazji” wspomina orędzie z 8 września 1995 roku. Żyjemy w tej strasznej rzeczywistości. Wydaje się, że apostazja dotyczyła również części tajemnic fatimskich. Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej Ecclesia in Europa, podążając za orędziami przekazanymi Gregoris, zauważył: „Kultura europejska sprawia wrażenie cichej apostazji ze strony człowieka nasyconego, który żyje tak, jakby Boga nie było”. W Kościele następuje utrata wiary i kwestionowanie wielu prawd dogmatycznych. Wszystko to jest również spowodowane niepokojącą infiltracją masonerii i ateistycznego komunizmu. W nauce i praktyce teologicznej pojawiają się tendencje niekatolickie w ocenie podstawowych elementów wiary: Credo, Ojcze nasz, Dekalog, Sakramenty. A świat, jak zauważył Benedykt XVI, wszedł na ścieżkę relatywizmu.
Jak te niepokojące zjawiska wpływają na życie Kościoła? W orędziu z 30 lipca 1995 r. Matka Boża mówi: „Szatan zawładnął całą ludzkością, a teraz próbuje zniszczyć Kościół Boży przez wielu kapłanów. Nie pozwól na to! Pomóż Ojcu Świętemu”. Obawy Dziewicy okazały się słuszne, w rzeczywistości byliśmy świadkami serii skandali, których nikt nie mógł sobie wyobrazić w czasie wydarzeń w Civitavecchia. Zaczęło się od smutnej historii biskupa Milingo, ciągnęło się od księży pedofilów, aż po dzisiejsze skandale.
Co Matka Boża mówi o Janie Pawle II? W orędziu z 19 września 1995 r. zwraca się do biskupów mówiąc: „Biskupi, waszym zadaniem jest dalszy wzrost Kościoła Bożego… Powróćcie do bycia jednym sercem pełnym prawdziwej wiary i pokory z moim synem Janem Pawłem II , największy dar, jaki Moje Niepokalane Serce otrzymało od Serca Jezusowego”. Przesłanie wskazuje na podział w hierarchii Kościoła, brak jedności i jedności z Papieżem, a jednocześnie Matka Boża wskazała w świętym Janie Pawle II swój największy dar dla naszych czasów. Jeśli poważnie potraktujemy to objawienie Tej, która również przedstawiła się w Civitavecchia z tytułem „Matki i Królowej Kościoła”, możemy zrozumieć, jak bardzo życie i magisterium tego świętego Papieża może być dla Kościoła punktem odniesienia, nie tylko dzisiaj, ale także w przyszłości.
Jan Paweł II uważnie śledził wszystko, co działo się w Civitavecchia… Jan Paweł II mocno wierzył w wydarzenie w Civitavecchia. Chciał by figurka przybyła do Watykanu, modlił się przed nią i włożył jej na głowę złotą koronę, a w rękę różaniec. Do ks. Grillo podpisał ważny dokument dotyczący kontaktów Papieża z figurką.
Wspomniałeś również o ryzyku trzeciej wojny światowej między Wschodem a Zachodem, o której mowa w orędziach. Czy mógłbyś nam to lepiej wyjaśnić? Tutaj przesłanie przekazane 19 maja 1995 r. jest fundamentalne: „Ludzkość zbliża się do bardzo złej tragedii, która się zbliża. Nie zdaje sobie sprawy, że zaraz przystąpi do wojny światowej, którą można powstrzymać”. Obawiam się, że to przesłanie również jest realizowane. Z wiadomości jasno wynika, że jest to „wojna nuklearna”, która może mieć nieobliczalne konsekwencje. Jednak Matka Boża, jak widzieliśmy, nie zamknęła drzwi nadziei: „Wojnę można powstrzymać”.
O co prosi Matka Boża, aby zatrzymać wojnę? Niebo ma swoją „broń”. Aby powstrzymać wojnę, Dziewica wskazywała na miłość, modlitwę, zwłaszcza różaniec, pokorę, autentyczne nawrócenie, poświęcenie się Jej Niepokalanemu Sercu. Ale przede wszystkim wielkie zaufanie do Jezusa, które umacnia się w Komunii i adoracji eucharystycznej oraz w częstej spowiedzi. W orędziu z 25 sierpnia 1995 roku Matka Boża mówi: „Życzę wam, abyście poświęcili się mojemu Niepokalanemu Sercu, aby móc was wszystkich prowadzić do Jezusa… Nawróćcie się, bądźcie pokorni sercem, miłosierni, wróćcie do bycia prawdziwym ludem Bożym”.
Jaki jest związek między orędziem Matki Bożej w Fatimie a orędziem z Civitavecchia? Matka Boża w orędziu z 19 września 1995 r. mówi: „Ciemność szatana zaciemnia teraz cały świat i zaciemnia także Kościół Boży. Przygotujcie się do życia tym, co objawiłem moim małym córkom w Fatimie”. Następnie Jessica dowiaduje się [poniżej, na zdjęciu rodziny Gregori, w połowie lat 90.] co zawiera Trzecia Tajemnica Fatimska, której zazdrośnie strzeże. Treść objawień Civitavecchia w dużej mierze pokrywa się z Fatimą: zaproszenie do nawrócenia i poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi; odmawianie różańca jako broń do pokonania przeciwnika Bożego; ciemność szatana zaciemniająca świat i Kościół, grożąca wojną nuklearną; to również przekaz Trzeciej Tajemnicy;
Nasze życie w tym roku zmieniło się, odkąd ciemność burzy weszła do Kościoła i na świat. Życie wydaje się skomplikowane i niepewne; nasze serca są niespokojne. Wielu odczuwa niepokój i strach. Szukamy jasności; szukamy światła; szukamy prawdziwego pokoju.
Teraz bardziej niż kiedykolwiek słychać głos naszej Matki. Matka Boża jest nowym głosem wzywającym na pustyni: „Nie bójcie się burzy! Ważniejsze jest przygotowanie serc dla Pana! Żyj w nadziei! ”
Matka Boża daje nam remedium dla nadziei: nawrócenie, modlitwa z serca (zwłaszcza różaniec), czytanie Pisma Świętego, częsta spowiedź, post i Msza św.
Matka Boża od prawie 40 lat prosi nas o modlitwę o realizację jej planów.
Drodzy przyjaciele, te plany pochodzą od naszego Ojca. „Bądź wola Twoja”. Wolą Matki Bożej jest, abyśmy codziennie żyli w „radosnej nadziei”, w wierze, którą dał nam Jezus. W Ewangelii. Św. Paweł mówi nam, że „nadzieja nie zawodzi”. Nadzieja jest „kotwicą duszy”.
Boże Narodzenie to czas wielkiej „radosnej nadziei”. To nie jest po prostu poczucie optymizmu. To jest prawda. Tą prawdą jest Jezus Chrystus. Jezus, nasz Zbawiciel, przez Maryję Pannę, przyszedł na ziemię jako człowiek, aby nas wybrać i zrozumieć, uzdrowić i wskrzesić, wyzwolić i przemienić w nowe, piękne stworzenia. Tylko Jezus jest naszym pokojem. Jezus jest naszą prawdziwą nadzieją.
Boże Narodzenie nie dotyczy drogich prezentów, które podkreślają nasz portfel i nasz czas. Radość to prawdziwy prezent świąteczny.
Matka Boża mówi: „Drogie dzieci, chcę, żebyście byli nosicielami pokoju, radości i Boga w tym świecie”. Noś go po prostu: dużo się uśmiechaj, często się śmiej, rób miłe gesty i przebaczaj.
Modlę się, abyście starali się znaleźć najgłębszą ze wszystkich radości: poznanie radości Chrystusa. Modlę się w sposób szczególny, aby Jezus narodził się na nowo w waszych sercach.
Ewangelia mówi nam, że Bóg objawia się maluczkim. Doświadczenie narodzin Jezusa oznacza właśnie to – stać się małym i zbliżyć się do głębokiej tajemnicy szopki bożonarodzeniowej. Obchody Bożego Narodzenia zachęcają nas do rozróżnienia tego, co istotne, od nieistotnych rzeczy w życiu.
Dlatego prośmy Pana o wytrwałość na tej drodze i doskonałość w wierze i miłości. Módlmy się, abyśmy byli uczciwymi i autentycznymi chrześcijanami.
Orędzie Wizjonera Renato Barona z Schio zrealizowało się.
Schio – małe miasto w prowincji Vicence u podnóża Prealpes we Włoszech. 25 marca 1985 r. Renato Baron, z parafii San Martino, w wieku 53 lat, klęczał przed figurą Matki Bożej Różańcowej. Podczas tej modlitwy wydawało mu się że Matka Boża się uśmiecha i porusza do niego. Potem usłyszał Jej głos: ” Od teraz, przychodź tutaj, bo muszę ci powiedzieć wiele rzeczy… które napiszesz. Wróć jutro… ” Baron był realistą, żonatym, wyszkolonym ekonomistą biznesowym, który najpierw pracował w przemyśle włókienniczym, potem przy autostradach, jak również był radnym, i sekretarzem partii Chrześcijańskich Demokratów. Od tego dnia stał się również mistykiem. Świadkowie zgłaszali intensywny zapach róż z krzyża czy zapach wypełniający pokój, gdy rozmawiał z Matką Bożą. Przez pewien czas figurka dzieciątka Jezus płakała krwawymi łzami.
Maria nazwała siebie Królową miłości w Schio i dała Renato wiele orędzi dla świata podczas swoich mistycznych spotkań. W 1987 r. Renato Baron i jego koledzy założyli „Ruch Maryjny, który wziął sobie za cel spełnienie życzeń Matki Bożej, która wzywała do modlitwy, nawrócenia i do konkretnych dzieł miłości. Otwartodom starców w Schio, stacje misji w Kenii, Brazylii i Nepalu. Ten ruch został uznany przez kompetentnego biskupa Vicence. Po śmierci Barona w 2004 r. w pogrzebie uczestniczyło 40 księży.
28 grudnia 2000 r. Renato ogłosił następujące orędzie od Błogosławionej Matki:
” Po wprowadzeniu ustawy o eutanazji, świat osiągnie kluczowy punkt. Potem zobaczycie na własne oczy i doświadczycie tego, co ludzkość musi cierpieć, bo zdradziła Boga. . „
W dniu 24 września 2019 r. przyjęto ustawę o zatwierdzeniu eutanazji we Włoszech.
Tego samego dnia wielki drewniany krzyż przewrócił się w Schio.
Słaba próba unieważnienia ustawy, zawiodła w grudniu 2019. r. W tym samym miesiącu pierwsze przypadki coronawirusa w Chinach i w lutym 2020 r. również we Włoszech.
Orędzie z dnia 28 grudnia 2000 r.
Pomódlmy się razem. Moje dzieci, świat potrzebuje oczyszczenia i nawrócenia. Dołączam do Twojej modlitwy tego dnia, który pociesza serce Jezusa i świadczy o miłości Boga: życie, moje dzieci, życie! Odmowa życia jest najpoważniejszym grzechem: poważne męki w duszach. Tak, drogie dzieci, to pokolenie będzie uczestniczyć w zrujnowanych konsekwencjach, jakie Europa będzie cierpiała za zdradę Boga. Błogosławię tych, którzy bronią wielkiego daru życia „