Strona używa plików cookies które zapisują się w pamięci komputera. Zapisywanie plików cookies można zablokować w ustawieniach przeglądarki. Dowiedz się o tych plikach http://wszystkoociasteczkach.pl
21 listopada 2021 r., w uroczystość Chrystusa Króla, w swojej katedrze św. Franciszka Ksawerego, biskup David Ricken z diecezji Green Bay w stanie Wisconsin powierzył Stany Zjednoczone Ameryki Jezusowi Królowi Wszystkich Narodów.
Jego księża i liderzy duszpasterscy przyłączyli się do biskupa Rickena w odmówieniu specjalnej litanii do Chrystusa, aby królował. Biskup Ricken poprosił nas, abyśmy odmawiali w naszych domach specjalną litanię.
Poniższe zdjęcie przedstawia biskupa Rickena klęczącego przed ikoną Chrystusa Króla, dokonującego Aktu Zawierzenia i prowadzącego Litanię.
W homilii biskup mówił:
Musimy pamiętać, że Królestwo Boże jest dokładnie tym, o czym te słowa mówią. A to oznacza, że Bóg jest Suwerennym Panem całego stworzenia, wszechświata, każdego narodu.
Dobrą wiadomością jest to, że panowanie Boga nie polega na rządzeniu żelazną pięścią. Nie, Bóg jest najlepszym władcą, jakiego moglibyśmy mieć, a kiedy powróci na ziemię, w pełni ustanowi swoje Królestwo miłości, szacunku, pokoju, radości i pełni życia.
Tymczasem trzeba Mu się zawierzyć i prosić o łaskę wierności Mu w trudnych chwilach, które, jak się wydaje, coraz bardziej rysują się na horyzoncie. Każdego dnia, bracia i siostry, musimy być gotowi na próby, cierpienia i ofiary, jakich nie spotkaliśmy wcześniej w naszym życiu.
Musimy wytrwać w tych próbach i skupiać wzrok na Jezusie. Jest oczywiste, że nasz naród znajduje się teraz pod wielką próbą, której skutkiem jest pandemia, a także podziały społeczne, gospodarcze i polityczne, które zdają się narastać z każdym dniem. Kraje o wielkiej niechęci do Stanów Zjednoczonych biją w bębny dominacji, napinając mięśnie na wiele sposobów. W Kościele istnieją nawet podziały dotyczące fundamentalnych kwestii moralnych, które powodują stres w Ciele Chrystusa. Wśród całego tego niepokoju, bracia i siostry, musimy pamiętać, że Jezus jest naszym Królem.
Przyjaciele, to jest czas żarliwej modlitwy i postu, wzywania się nawzajem do Jezusa , zaangażowania lub ponownego zaangażowania się w życie jako uczniowie Chrystusa. Nie zwlekajmy, bo nie znamy dnia ani godziny przyjścia Pana. Zachęcam każdego z was, aby wspólnie ze mną zawierzył swoje życie Chrystusowi Królowi i modlił się za naszą diecezję, nasze państwo i nasz naród. Z Bogiem jako naszym Królem wiemy, że żadne zło nie może nas pokonać!
Na zakończenie homilii bp Ricken uklęknął przed ikoną Chrystusa Króla, wyrecytował Akt Zawierzenia i poprowadził wiernych odmawiając specjalną litanię. Biskup Ricken rozpoczął swój Akt Zawierzenia w następujący sposób:
O Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! Klękamy przed Tobą, aby uznać Twoje panowanie, poddać się Twojemu prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie naszą diecezję i cały nasz lud.
Wyznajemy przed niebem i ziemią, że potrzebujemy Twojego panowania. Uznajemy, że tylko Ty masz dla nas święte i wieczne prawo. Dlatego skłaniając pokornie głowy przed Tobą, Królu Wszechświata, uznajemy Twoją suwerenność nad tą diecezją i wszystkimi jej mieszkańcami. Uznajemy, że jesteś Suwerennym Królem, Królem Wszystkich Narodów, Królem tego Narodu, Stanów Zjednoczonych Ameryki. Pragnąc czcić majestat Twojej potęgi i chwały, z wielką wiarą i miłością wołamy do Ciebie: Chryste króluj nad nami! … Chryste nasz Królu, z ufnością zawierzamy Twojemu Miłosierdziu wszystkich ludzi tej ziemi, Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Króluj nad nami Chryste! Króluj nad naszym krajem i króluj w każdym narodzie – dla większej chwały Trójcy Przenajświętszej i zbawienia ludzkości. Uczyń naszą Ojczyznę i cały świat swoim królestwem: królestwem prawdy i życia, królestwem świętości i łaski, królestwem sprawiedliwości, miłości i pokoju. Amen.
Dziś umieszczam nowe wiadomości ze strony Jezusa Króla Wszystkich Narodów. Myślę że należy się to zwłaszcza tym wszystkim którzy zakupili sprzedawany na moim blogu Medalik jezusa Chrystusa Króla Wszystkich Narodów – tzw. medalik chroniący przed karami Bożymi.
27 kwietnia 2017 roku, Jezus Król Wszystkich Narodów objawił , że rozpoczęła się prorokowana wielka burza oczyszczenia. Przesłanie to jest umieszczone pod koniec wpisu, po tym Wstępie, razem z biblijnymi odniesieniami, które potwierdzają to przesłanie. W swoim orędziu Jezus ubolewa, podobnie jak w wielu innych wiadomościach, nad brakiem uznania jego objawień przez hierarchię kościelną. W ciągu ostatnich 20 lat widzący przedłożyli dziennik z zapiskami trzem kolejnym sekretarzom biskupim w swojej diecezji i prosili każdego z nich o przyznanie Imprimatur dla przesłań Jezusa. Sekretarze przekazywali te przesłania zapisane w dzienniku swoim biskupom. Niestety żadne z tych wniosków nie zostało odebrane. Co więcej, inni biskupi, którzy wyrazili poparcie dla przesłań Jezusa, nie wyrażając wobec nich żadnych zastrzeżeń, to i tak publicznie ich nie promowali. Z powodu tych braków w odpowiedzi na prośby i braku publicznego promowania, Jezus tak powiedział: „Jestem niezadowolony, że Mój wizerunek i nabożeństwo do Jezusa, Króla Wszystkich Narodów zostały w większości odrzucone przez Moich ministrów.Z tego powodu obiecane błogosławieństwa i łaski zostaną wstrzymane, ponieważ po raz kolejny odwiedziłem Mój lud i nie zostałem rozpoznany ani zaakceptowany „ ( Dz. 422) Jezus objawia teraz, że jego berło miłosierdzia może stać się laską sprawiedliwości.
W swoich orędziach Jezus prosi nas o oddanie się Jemu czczenie Jego obrazu poprzez Intronizację, i odmawianie różańca oraz modlitw które nam podyktował podczas objawień. Obiecując nam ochronę i unikniecie kary, o której prorokował, powinniśmy przynajmniej intronizować Jego wizerunek w swoich domach, aby otrzymać obiecaną ochronę. Być może będzie działać tak, jak krew jagniąt na drzwiach Izraelitów, która chroniła ich przed karą anioła śmierci, który przeszedł nad nimi.
Jezus powiedział: „Ostrzegałem o konsekwencjach niesłuchania Moich próśb„. Dodał jednak: ” Nadal jest sposobność szukać schronienia pod Moim królestwem. Przyjmijcie Mnie, Mój obraz i módlcie się Moimi modlitwami … Szukajcie Mojego wielkiego Miłosierdzia, póki jeszcze jest czas.Terror spadnie na ten świat, podczas gdy sumienia śpią. „
Mimo że kara jest bliska, jesteśmy wezwani do szukania schronienia pod królestwem Chrystusa i do uświadomienia sobie, że nasze wysiłki nie idą na marne.
20 września 1992 r. Jezus Król Wszystkich Narodów powiedział: „Czy wiesz, mój maluczki, że gdyby nie miłość tych niewielu wiernych, Mój Ojciec dawno temu zniszczyłby ziemię pełną winy i grzechu? Moje dziecko, ukażcie tę prawdę Moim wiernym dzieciom, aby przyjęli je na duchu i zrozumieli, że wasze życie w miłości i modlitwie nie jest daremne, w rzeczywistości pomaga uratować świat i przywrócić mu piękno, którym obdarzył je Stwórca . „ ( Dziennik 302).
Jesteśmy wezwani do posiadania nadziei w obietnicy Jezusa Króla Wszystkich Narodów o wielką odnowę Kościoła, ludzkości i całego stworzenia. 20 maja 2012 r. Jezus Król Wszystkich Narodów powiedział: „Niech więc będzie również wiadome, że wielka odnowa Mojego świętego Kościoła, ludzkości i całego stworzenia będzie następować po oczyszczającym działaniu MojejSprawiedliwości”.
Odpowiadajmy więc na prośby Jezusa, błagajmy o Jego miłosierdzie i módlmy się, aby przetrwać proroczy koniec czasów, i być częścią reszty odnowionego Kościoła i stworzenia, które obiecał Jezus.
Módlmy się Jego Modlitwą Nowenny:
O Panie, nasz Boże, Ty sam jesteś Najświętszym Królem i Władcą wszystkich narodów. Modlimy się do Ciebie, Panie, w wielkim oczekiwaniu otrzymania od Ciebie, Boskiego Króla, Miłosierdzia, pokoju, sprawiedliwości i wszystkich dobrych rzeczy.
Ochroń, Panie, nasz Królu, nasze rodziny i kraj naszych narodzin. Strzeż nas, modlących się, Wiernych! Chroń nas przed naszymi wrogami i przed Twoim Sprawiedliwym Sądem.
Przebacz nam, Królu Wszechmogący, nasze grzechy przeciwko Tobie. Jezu, jesteś Królem Miłosierdzia. Zasłużyliśmy na Twój Sprawiedliwy Sąd. Zmiłuj się nad nami, Panie, i przebacz nam. Ufamy W Twoje wielkie Miłosierdzie.
O najgenialniejszy Królu, kłaniamy się przed Tobą i modlimy się; niech Twoje Królestwo, Twoje Królestwo zostanie rozpoznane na ziemi! Amen.
A teraz Wiadomość z 27 kwietnia 2017 r
NASZ PAN: „Niech będzie jasne i bez wątpienia, że wielkie wydarzenia, które teraz zaczynają się rozwijać na tym świecie, zostały przepowiedziane przeze Mnie i przez moją Najświętszą Matkę „.
„Albowiem bliski jest dzień Pański dla wszystkich narodów!”
„Rozpoczęła się wielka burza oczyszczania, która doprowadzi do poprawy sumienia ludzkości”.
„Panie! Czyż oczy Twoje nie są zwrócone ku temu, co prawdziwe? Dotknąłeś ich klęską – nic sobie z tego nie robili, zagładą – nie chcieli przyjąć pouczenia. Skamieniało ich oblicze bardziej niż skała,
i nie nawrócili się. .(Jeremiasza 5: 3)
„Przylgnijcie do Świętej Wiary”.
” Wy zaś, umiłowani, budując samych siebie, na fundamencie waszej najświętszej wiary, w Duchu Świętym się módlcie i w miłości Bożej strzeżcie samych siebie, oczekując miłosierdzia Pana naszego Jezusa Chrystusa, [które wiedzie] ku życiu wiecznemu.”.(Judy 20-21)
„Przylgnijcie do świętego różańca Mojej Matki i szukajcie schronienia w Jej Niepokalanym Sercu.”
„Te wielkie wydarzenia zostały przepowiedziane przeze Mnie jako Jezusa, Króla Wszystkich Narodów, wielokrotnie błagałem o uznanie poprzez oddanie się Mnie przez Mój święty Kościół”.
„Kto nie lękałby się Ciebie, Królu narodów? Tobie to właśnie przysługuje. Bo spośród wszystkich mędrców narodów i spośród wszystkich ich królestw nikt nie może się równać z Tobą. !”(Jeremiasza 10: 7)
„Ostrzegałem przed konsekwencjami, gdy nie będziecie słuchać Moich próśb, a one są prawie nad tobą”.
„Nadal jest sposobność szukać schronienia pod Moim królestwem, oddajcie się mnie, intronizujcie Mnie przed moim obrazem i módlcie się moimi modlitwami”.
„Dałem wam ten obraz i to nabożeństwo, aby rozciągnąć nad grzeszną ludzkością berło Mojego Wielkiego Miłosierdzia, zanim stanie się konieczne, aby władać nim jak prętem Mojej Sprawiedliwości, JESTEM doskonale miłosierny i doskonale sprawiedliwy”.
„Szukajcie Mojego wielkiego Miłosierdzia, póki jeszcze jest czas, a strach spadnie na ten świat, podczas gdy sumienia śpią, módlcie się, aby większa liczba została zbawiona”.
” Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy – bo niektórzy są przekonani, że Pan zwleka – ale On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia. Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej zostaną znalezione. „(2 Piotra 3: 9-10).
Dzieckonmp: Jest to moje streszczenie zarówno tekstu jak i modlitwy. Przepraszam za niedokładność.
Posiadam jeszcze około 30 medalików. To jest ostatnia możliwość ich nabycia gdyż więcej nie będą zamawiane. Można je nabyć pisząc maila na adres aniaa111@icloud.com
Medalik który według słów Jezusa ma być ochroną przed nawałnicami i wszystkim formami Jego Sprawiedliwości. Medalik dla naszej ochrony na czasy ostateczne które właśnie nadeszły. Medalik jest wyprodukowany w Polsce z treścią w języku polskim, wykonany ze srebra. Po nabyciu medalika należy go poświęcić i codziennie zwracać się do Jezusa z takimi słowami:„O Jezu, Królu Wszystkich Narodów, niech Twoje panowanie będzie uznane na ziemi!”
Historia medalika to pragnienie Jezusa Króla Wszystkich Narodów który objawiając się pewnej wizjonerce powiedział: Chcę, aby moje panowanie zostało uznawane na całej ziemi. Pokazał jej swój obraz Jezusa Króla Wszystkich Narodów, oraz polecił wybicie medalika, który ma nam pomóc uznać Jego panowanie. Na jednej stronie jest obraz Jezusa Króla Wszystkich Narodów. Obraz Jezusa przedstawia Go jako Króla Wszystkich Narodów, z koroną na głowie i trzymającego berło Miłosierdzia w Jego prawicy. Powyżej berła widać trzy koncentryczne pierścienie przypominające atom, które symbolizują jedność z Bogiem, z Jego Kościołem, w narodach z Nim. Promienie światła świecą z ran, które symbolizują Jego miłosierdzie. Krew płynie z Jego przebitego Serca na wszystkie narody, i symbolizuje Jego miłość. Jego wzrok pada na ziemię bezpośrednio pod i przed Nim. Wokół jest napis„O Jezu, Królu Wszystkich Narodów, niech Twoje panowanie będzie uznane na ziemi!”, a na drugiej stronie obraz św Michała Archanioła.
Następnie Jezus powiedział:
„Moja córko, to jest Moja wola i pragnienie, aby wybito medalik według podobieństwa jakie wam ukazałem. Obiecuję wszystkim wielkie łaski ostatecznej wytrwałości każdej duszy, która będzie go nosiła i odmawiała tą modlitwę z medalika. To jest moja ochrona przed nawałnicami i wszystkimi formami Mojej Sprawiedliwości. Szczególnie dotyczy to prawdziwego zagrożenia pochodzącego z klęsk żywiołowych. Chcę rządzić we wszystkich sercach! Mój tron na tej ziemi pozostaje w sercach wszystkich ludzi. Najbardziej szczególne panowanie moje jest w Najświętszej Eucharystii, w miłości serca, w tych którzy wierzą we Mnie, którzy mówią o mnie, a powiem ci, moja córko, że nie nie jestem obecny w sercach wszystkich ludzi. Aby umożliwić Moim dzieciom, którzy są słabi, by łatwiej im było przyjść do Mnie, daję im Obraz, zdjęcie siebie, w takiej formie. Obraz siebie jako ‚Jezusa, Króla Wszystkich Narodów, który jest darem Miłości z Mojego Serca, aby moje dzieci, pamiętały o mnie, i aby pomóc im by miały mnie blisko w ich sercach. Ten obraz ma być znakiem, że rządzę niebem i ziemią, i Moje Królestwo, Moje panowanie, jest pod Moją ręką. Daję ten obraz ludzkości jako źródło łaski i pokoju … ten obraz, moje dziecko, musi stać się znany. Moja córko, te dusze, które czczą ten obraz otrzymają błogosławieństwo mojego pokoju. Moje dzieci, przychodźcie przed Mój obraz i módlcie się za wasze kraje. Módlcie się za ludzi z tych krajów. Módlcie się za wasze rodziny. Módlcie się, a Moje Miłosierdzie, a ja będę łaskawie przyznawał się do tych ludów i narodów, które uznają Mnie jako Prawdziwego Króla. Jestem waszym pewnym schronieniem w tych czasach najbardziej złych i naprawdę niebezpiecznych.
Jak wiemy niektórzy z was nabyli już taki medalik ponad rok temu, a od tego czasu mieliśmy już różnego rodzaju nawałnice w postaci huraganów kładących drzewa w lesie czy niszczących domy mieszkalne. Nie wiem czy ktoś z tej nielicznej grupy posiadających ten medalik znalazł się w bezpośrednim zagrożeniu tych nawałnic i doświadczył cudownej ochrony od Jezusa Króla Wszystkich Narodów. Gdyby ktoś czytał ten wpis a doświadczył cudownej ochrony niech się podzieli tym świadectwem w komentarzu.
Amerykanie zrobili piękny film o Polsce, patriotach i najważniejszych polskich wartościach. Bóg,Honor i Ojczyzna!
Poland to Muslims: ” Here, Jesus is our King so get out „
On November of 2015 Poland marched in the streets against the Islamic invasion in defense of Christianity and their independence.
I tak to rozchodzi się po świecie wieść że Jezus Chrystus jest Królem Polski, że Jezus Chrystus może być tez Królem USA. Wiadomość ta wychodzi ze źródła jakim jest POLSKA
Lech Wałęsa w szpitalu. Nie weźmie udziału w kontrmiesięcznicy?
Lech Wałęsa trafił do szpitala w Gdańsku. – Ma poważne problemy z krążeniem, lekarze kategorycznie nakazali mu przez najbliższe dni leżenie – mówi w rozmowie z „Newsweekiem” syn byłego prezydenta, Jarosław Wałęsa. Czy oznacza to, że legenda „Solidarności”, wbrew zapowiedziom, nie weźmie udziału w poniedziałkowej kontrmiesięcznicy smoleńskiej?
Wałęsa zapowiadał wcześniej, że 10 lipca pojawi się na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, by wraz z Jarosławem Frasyniukiem oraz ruchem Obywatele RP demonstrować w obronie prawa do zgromadzeń. Tego dnia odbędzie się także, jak co miesiąc, kolejna miesięcznica smoleńska z udziałem czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Jarosław Wałęsa najpierw poinformował redakcję „Newsweeka”, że były prezydent nie pojawi się na poniedziałkowej kontrmiesięcznicy. W późniejszej rozmowie przyznał jednak, że „o wszystkim zadecydują lekarze”.
Informację o pobycie Wałęsy w szpitalu zamieściła na Facebooku także żona Władysława Frasyniuka.
„Kochani, przed chwilą Władek otrzymał informację od Lecha Wałęsy, że trafił on do szpitala z powodów kardiologicznych. Przekazuję apel od męża do publicznej publikacji” – pisze Magda Dobrzańska-Frasyniuk. Zamieściła także apel od Władysława Frasyniuka, w którym były opozycjonista podkreślił, że 10 lipca „idziemy razem z Lechem Wałęsą”.
„Kontrmiesięcznice smoleńskie” to potoczna nazwa manifestacji organizowanych jako sprzeciw wobec miesięcznic smoleńskich. Każdego 10 dnia miesiąca politycy PiS wraz z wieloma sympatykami partii spotykają się na Krakowskim Przedmieściu, aby uczcić ofiary katastrofy smoleńskiej.
Podczas poprzedniej kontrmanifestacji w czerwcu, uczestnicy usiedli w poprzek drogi, próbując zatrzymać przemarsz PiS przed Pałac Prezydencki. Doszło wtedy do zatrzymania Władysława Frasyniuka.
Z ks. Piotrem Glasem, kapłanem posługującym w Wielkiej Brytanii, prowadzącym egzorcyzm nad Polską podczas Wielkiej Pokuty, rozmawia Beata Falkowska.
W jakiej parafii posługuje Ksiądz obecnie na Wyspach?
– Od września posługuję w dużej miejscowości Reading, niedaleko Londynu, w której jest kilka parafii.
Wśród Księdza parafian są Polacy?
– Nie, Polaków tu nie ma, to nie jest polska dzielnica. Wierni z mojej parafii to Anglicy, dużo Irlandczyków, Filipińczyków.
Posługiwał Ksiądz także w Polsce? Pytam, by może spróbować porównać życie polskiej i brytyjskiej parafii.
– W Polsce posługiwałem w latach 1989-1992. To już odległy czas, inne pokolenie. Trudno porównywać, bo jak teraz jadę do Polski, to otwieram szeroko oczy ze zdumienia, patrząc na to, co się dzieje.
Co Księdza szokuje?
– Zmieniło się całe społeczeństwo. Sekularyzacja poszła w galopującym tempie. Nie wiem, czy duszpasterstwo nadąża za tymi procesami. Są oczywiście takie miejsca, gdzie skala działań jest adekwatna do zagrożeń – księża wychodzą do ludzi, do młodych, szukają nowych środków dotarcia do nich, ale to za mało. Kościół za wolno poszedł także za zmianami np. w obszarze mediów, które mogą być albo wspaniałym narzędziem ewangelizacji, albo upodlenia człowieka. Mamy w Polsce wspaniałe katolickie media, ale powinno być ich więcej.
Niektórzy zadowalają się tym, co mamy, konstatując, że u nas i tak jest lepiej niż na Zachodzie.
– Nie wiem, czy to jest dobre myślenie. Przecież tylu młodych odeszło od Kościoła, tylu ludzi potraciliśmy. Jezus powiedział: „Po owocach ich poznacie”. Patrzę na te owoce w Wielkiej Brytanii. Młodzi Polacy przyjeżdżają tu i rozpływają się, nie ma ich w żadnym kościele. Tylko 10 proc. Polaków w Wielkiej Brytanii uczestniczy w formach duszpasterstwa w parafiach. Mój kolega pracuje w polskiej misji, jest proboszczem w dużej miejscowości, gdzie mieszka ponad 20 tys. Polaków, a na Msze św. przychodzi 800-900 osób. Pytam, gdzie jest 19 tysięcy? Jeszcze nie jesteśmy w takiej sytuacji jak Brytyjczycy, tutaj panuje pogaństwo, ale te statystyki o czymś świadczą. Ale jak jest święcenie pokarmów w Wielką Sobotę, to ulice trzeba zamykać, takie ciągną tłumy. Gdy ci ludzie wracają do rodzinnych domów, do Polski, to także często idą na Mszę św., bo tak wypada przed mamą, sąsiadami. Dlaczego nie ma ich w kościołach w Wielkiej Brytanii? Bo nie ma wiary. Przecież ci Polacy są w większości ochrzczeni, bierzmowani, przeszli katechizację w szkole. Dlaczego nie widać owoców? Może czegoś zabrakło? Może to było tylko „szkolenie kościelne”?
Jak głosić dziś Ewangelię o Jezusie, mówić o Panu Bogu ludziom żyjącym na pustyniach miast? Potrzeba nam proroków jak ogień?
– Wielu kapłanów nie wierzy w to, co ma. Miałem niedawno rekolekcje dla kapłanów w Polsce. Przyjechali księża, którzy chcą czegoś więcej, dowiedzieć się nowych rzeczy, nauczyć się. Byli zarówno młodzi, jak i starsi księża. Jeden kapłan na koniec płakał, jak zobaczył, jaką moc ma modlitwa kapłana. Mówiłem do tych księży: „Do Polski zapraszany jest ks. Bashobora, o. Manjackal. I dobrze, Pan Bóg się nimi posługuje, ale przecież was jest w Polsce 35 tys., przecież wśród was znajdą się tysiące Manjackalów. Każdy z nas ma te dary, ale musicie się obudzić”.
I wyjść poza schemat, że nic się nie da zrobić.
– Trzeba księżom uwierzyć w dar kapłaństwa, w swoje charyzmaty. Każdy z nas ma charyzmaty, bo był chrzczony i bierzmowany. Duch Święty, gdy zaczniemy działać, pomoże. W Polsce tkwi ogromny potencjał. Gdyby tylko co dziesiąty ksiądz obudził się, ujrzał pełnię kapłaństwa, wyszedł do ludzi, nie bał się o opinię ludzką, wyobraża sobie pani, co by się działo? Kiedyś prowadziłem forum charyzmatyczne w Chicago, które odbywało się pod hasłem: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię”, i działy się tam cuda, bo ludzie chcieli w końcu usłyszeć kogoś, kto wierzy w to, co mówi, który sam przeżył kiedyś rozpalenie ogniem.
Takie dotknięcie Ducha Świętego jest rzeczywistością dostępną dla każdego?
– Nie o to chodzi, że każdy ma iść na stadion i głosić Ewangelię. Ale można mieć charyzmatyczną wiarę, pracując w szpitalu, w hospicjum, jako katecheta czy dziennikarz. Przez tę przeciętność dzieje się to, co obserwujemy dzisiaj – szarość i bylejakość. Ilu ludzi na Mszach św. naprawdę się modli, a ilu ma rutynowe nastawienie do Liturgii? Ilu ma prawdziwą wiarę w to, co dzieje się w Kościele? To dotyka także kapłanów. Jak mają na nas spływać łaski, jeśli nie wierzymy w to wszystko? Pan Bóg działa zawsze, ale potrzeba naszego zaangażowania. Charyzmatyczna wiara jest potrzebna szczególnie tym, którzy przez dar kapłaństwa mają rozpalać tę wiarę w tych, którzy żyją w rodzinach, wychowują dzieci i naprawdę mają ciężej niż my, duchowni.
Przyjęcie z wiarą takich duchowych przełomów jak Wielka Pokuta czy Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana zaowocuje w naszej historii?
– Po tylu latach pracy za granicą, gdy dziś, u progu 2017 roku, patrzę na to, co dzieje się na świecie, słowa, że Polska jest narodem wybranym, nabierają innego wymiaru. Coraz bardziej widzę, że nasza Ojczyzna stała się bastionem prawdziwej wiary chrześcijańskiej. Także prawdziwa pobożność maryjna, tak głęboko zakorzeniona, powoduje, że Polska jest tym miejscem, z którego wyjdzie iskra, gdzie Pan Bóg zacznie budować coś nowego na świecie. Europa dzisiaj to nowy Babilon. Potrzeba nam czytać Apokalipsę, bo tam to wszystko jest opisane. To, co panuje na Zachodzie, to pogaństwo i postchrześcijaństwo. Tych ludzi nic już nie rusza, nawet jak cud się wydarzy, to oni sobie to wytłumaczą.
Wielka Pokuta była takim cudem, znakiem nie tylko dla Polski, ale i całego świata?
– Na Wielkiej Pokucie 15 października spodziewaliśmy się maksymalnie 5 tys. osób, a przyjechało 150 tys. To był wyraz potężnej wiary Polaków. Na Jasnej Górze zobaczyłem ludzi, którzy przybyli tylko w jednym celu: aby się modlić. Zobaczyłem najzwyklejszych, najprostszych ludzi, którzy na kolanach spędzają godziny, którzy modlą się Nowenną Pompejańską, odprawiają ją nawet po kilkanaście razy, oddają się Matce Bożej według św. Ludwika Grignion de Montforta. To jest już niespotykane w Europie. Później otrzymałem telefon od znajomej mistyczki. Opowiadała mi, jak zobaczyła podczas Wielkiej Pokuty otwarte nad Częstochową Niebo, Maryję i tysiące dusz, które szły z krajów ościennych, ze Wschodu i z Zachodu, bo przez naszą modlitwę na Jasnej Górze znajdowały kanał do Nieba. Na ile to jest prawdziwe, nie wiem. Na pewno Pan Bóg okazał swą potężną moc. To nie był ogień, który zapłonął i wygaśnie. Pan Bóg coś planuje dla naszej Ojczyzny, potrzebował tej pokuty przed Aktem Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana, na zakończenie Roku Miłosierdzia, przed rozpoczęciem roku stulecia Fatimy. Oby owoce tych wydarzeń rozlały się po Polsce, na parafie. Obszernie zrelacjonował to tylko „Nasz Dziennik”. Pytanie, dlaczego inne media, nawet katolickie, wyciszyły to, często przemilczały, kto tym kierował?
Podczas Wielkiej Pokuty Naród Polski prosił o wybaczenie grzechów i win. Na Zachodzie poczucie grzechu to już rzadkość.
– Tu ludzie nie przepraszają, nie uznają grzechu, żniwo zbiera herezja powszechnego zbawienia, przekonanie, że wszyscy idziemy do Nieba.
Za brakiem świadomości, kim jest Bóg, idzie brak świadomości, że istnieje także Jego odwieczny przeciwnik?
– W Kościele w ogóle za mało mówi się o duchowej walce. Dlaczego straciliśmy w parafiach wielu mężczyzn? Bo straciliśmy ducha walki, a mężczyzna jest stworzony do walki o byt, o kobietę, o Ojczyznę i także do walki o wiarę.
Zapomnieliśmy, że jesteśmy na wojnie w wielu obszarach życia katolików: rodzinnym, małżeńskim, parafialnym, społecznym…
– Tymczasem Maryja w objawieniach w Fatimie i w innych objawieniach prywatnych wciąż powtarza: walka trwa, walka ze smokiem, z masoneriami i na zewnątrz, i wewnątrz Kościoła. Jak człowiek to czyta, ma świadomość tych rzeczy, nabiera duchowej siły i rozumie to, co dzieje się z nim i wokół niego. Rozumie choćby mechanizm pokusy, jak diabeł chce zniszczyć mnie i innych. Bez tej świadomości będę traktował wiarę subiektywnie, emocjonalnie, a jak przyjdzie kryzys, wówczas wiarę stracę. Z religii katolickiej zrobiliśmy religię dla pań, a zapomnieliśmy o elemencie walki, który właśnie dziś jest nam tak bardzo potrzebny. Zresztą największe święte to były najwyższej klasy wojowniczki. Spójrzmy na św. Faustynę, ta kobieta płakała i walczyła. Podobnie jak bł. ks. Michał Sopoćko, który do końca walczył o Boże Miłosierdzie, umierał w samotności i odrzuceniu.
Maryja jest naszym wielkim wsparciem na ten czas walki. Ta, która miażdży, u końca czasów, głowę węża…
– To jest jedyna nadzieja. Ona sama mówi, że tylko ci, którzy zatopią się w Jej Sercu, zawierzą Jej całkowicie, ci będą naprawdę przy Jej Synu. To jest jedyna w tej chwili droga. Kto nie ma Maryi za Matkę, nie ma Boga za Ojca. Maryja dziś nie jest opcją, która może być, ale nie musi, nie jest dodatkiem, jakimś wyborem duchowości. „Zwycięstwo, jeśli przyjdzie, będzie to zwycięstwo Maryi” – powiedział ks. kard. Hlond, i to nie były jakieś czcze słowa. Ona, Świątynia Salomona, Oblubienica Ducha Świętego, jest Wszechpośredniczką łask, przez Jej dłonie otrzymujemy Ducha Świętego. Pytanie, jakim duchem posługują ci, którzy odrzucają Maryję, czy to jest Duch Święty? Jezus sam powiedział, że „nie każdy, który Mi mówi: ’Panie, Panie!’, wejdzie do królestwa niebieskiego”.
Opowiada Ksiądz o szczególnej roli Maryi, której doświadczył w czasie odprawiania egzorcyzmów?
– Tak, w momencie, kiedy brakowało mi narzędzi, gdy już nic nie działało, a demon się śmiał, Duch Święty podpowiedział w pewnym momencie: „Wezwij Maryję”. „Tylko nie Ona” – wrzeszczał demon. On nienawidzi Matki Najświętszej, bo Ona jest człowiekiem, jednym z nas. I demon wie, że świat będzie ocalony przez Maryję. Człowiekowi została dana władza nad upadłym archaniołem. On wie, że już jest zniszczony. Maryja jest Tą, która powiedziała „fiat”, a on: „Nie będę służył”. Dlatego tłumaczę ludziom, że Różaniec to nie jest „klepanie”, wiem, bo sam kiedyś „klepałem”, ale to jest potężna modlitwa. A jaką moc ma Nowenna Pompejańska, trzy części Różańca odmawiane przez 54 dni!
„Klepał” Ksiądz pacierze? Jak to było zatem u Księdza z rozgrzaniem wiary?
– Stało się to w samotności, bez nikogo. W 2007 roku byłem w Taizé z młodzieżą z parafii, niezbyt mi się podobało, bo było tam z nami 5 tys. młodzieży z Niemiec, która przyjechała w ramach przygotowań do bierzmowania, atmosfera była biwakowa. Narastała we mnie złość. Dziś wiem, że to było demoniczne, bo jak coś dobrego się szykuje, demon atakuje. W pewnym momencie wyszedłem poza kampus do maleńkiego kościółka, pomodlić się. Siadłem, zacząłem czytać Pismo Święte i przyszło na mnie takie olbrzymie dotknięcie Bożej łaski, nie mogłem się ruszyć. Miałem pełną świadomość, ale byłem jak sparaliżowany, przy czym miałem niesamowite poczucie Obecności. Siedziałem tam kilka godzin, potem poprosiłem Pana Boga, by już mi zabrał to doświadczenie. Wróciłem do kampusu, choć jeszcze przez jakiś czas pozostawałem jakby w innej rzeczywistości. To było dotknięcie Ducha Świętego.
Boga spotykamy zawsze w najmniej spodziewanym czasie?
– Nie można wymusić tego na siłę, emocjonalnie, psychicznie. Każdy ma inne doświadczenie. Może Pan Bóg chciał mi wówczas powiedzieć: „Słuchaj, jestem”, albo: „Coś dla ciebie szykuję”. Może: „Musisz iść do spowiedzi, zmienić swoje życie kapłańskie, wyjść z marazmu”.
To był początek zmian w Księdza kapłańskim życiu?
– Zacząłem najpierw sam wewnętrznie się zmieniać. Ujrzałem, że to, co wydawało mi się normalne, wcale takie nie było, było zastojem, a ja byłem księdzem z automatu, spełniałem tylko swoje funkcje. Zobaczyłem, na jak wielu poziomach duchowych jeszcze nie byłem. Słuchałem wówczas bardzo wielu różnych konferencji duchowych, otworzyłem się na rzeczy, których nigdy nie robiłem. Tu, w Wielkiej Brytanii, w pogańskim kraju, organizowałem w piątek adoracje, godziny święte, wprowadziłem później element modlitwy o uzdrowienie, działy się tam wówczas cuda. Przychodziły tłumy ludzi, a pamiętajmy, że to był piątek, kiedy na Zachodzie idzie się do pubu, na dyskotekę, a nie do kościoła. Potem pojawiła się droga do bycia egzorcystą, to trwało 10 lat, widziałem wówczas cuda, które działy się w ciągu kilku minut, poprzez modlitwę i wiarę. I to ostatnie doświadczenie: Wielka Pokuta. Nigdy w życiu nie myślałem, że będę prowadził egzorcyzm kraju. Dziś jestem szczęśliwy, że dostąpiłem tej łaski, nawet gdyby to miała być ostatnia rzecz, którą w życiu zrobiłem. To wszystko jest możliwe tylko dzięki temu, że kiedyś człowiek otworzył się na Ducha Świętego. On także pokaże nam drogę do nieznanego jeszcze momentu, który rozpoczął się w Częstochowie i Łagiewnikach. Mocno wierzę, że dla Boga wszystko jest możliwe, jeżeli wierzymy z całego serca.
Rodzice prezydenta Andrzeja Dudy – Jan Duda i Janina Milewska Duda udzielili wywiadu weekendowemu wydaniu gazety Nasz Dziennik (opowiedzieli o swoim zdaniu na temat koronacji Jezusa Chrystusa na króla Polski). Oto najciekawsze fragmenty wypowiedzi!
Jan Duda: Dla nas to była oczywistość, że taki Akt oddania się Chrystusowi Królowi powinien być w Polsce przyjęty. Przecież były Śluby Jasnogórskie, oddaliśmy się w opiekę Maryi. Dlaczego więc mamy nie uznać Chrystusa za Króla? Przecież codziennie w modlitwie mówimy: Przyjdź królestwo Twoje. (…) Ten Akt był bardzo potrzebny, żeby przypomnieć ludziom, że mamy zobowiązania wobec Chrystusa, do tego, żeby utrzymać w sercach wiarę, że On jest królem. Że powinniśmy dążyć, aby było królestwo Boże na świecie.
Janina Milewska Duda: Uważam, że to dopiero początek naszej przemiany. Ten rok jest cały wyjątkowy, bo oprócz rocznicy chrztu Polski, był to rok poświęcony miłosierdziu. (…) Powinniśmy na co dzień ufać Panu Bogu, bo to jest w interesie Narodu. Dlatego traktuję ten akt jako domknięcie rocznicy chrztu Polski. (…) Przez dziewięć dni poprzedzających tę uroczystość odmawialiśmy piękną nowennę ułożoną przez Episkopat, ponieważ my się zawsze wspólnie modlimy (red. z Janem Dudą).
O zaangażowaniu w odbudowę Pomnika Chrystusa Króla w Poznaniu…
Jan Duda: Z przyjemnością włączyliśmy się w przekazanie pomnika przez artystę kościołowi. Spór wokół tej sprawy jest dla mnie niezrozumiały. (…) Pomnik został zdewastowany na samym początku okupacji niemieckiej. Bo Niemcy wiedzieli, że to jest najważniejszy przeciwnik. I teraz jeszcze ktoś ma wątpliwości czy taki pomnik należy sytuować? Chyba trzeba być ciemnym. (…) To jest otwarta wojna z naszą religią, prowadzona przez religię, którą można nazwać antyreligią. (…) Pomnik powinien wrócić, jest tylko kwestią gdzie. Musimy zatrzymać ten trend rugowania Chrystusa z przestrzeni publicznej. To jest nasz obowiązek jako Narodu. (…) Przez dechrystianizację do niczego nie dojdziemy. Mamy święte prawo do tego, żeby cieszyć się, że Chrystus jest naszym Królem, to nas buduje. Dlatego powtarzam, że tym prawem powinniśmy się chwalić, nie dać się podporządkować propagandzie drugiej strony, która usiłuje zrobić z nas jakichś zacofanych ludzi. To właśnie my jesteśmy nowocześni, bo uwalniamy energię ducha przez takie akty jak Wielka Pokuta i Jubileuszowy Akt Przyjęcia Chrystusa Króla i Pana.
Wielkie umniejszenie tej uroczystości udało się manipulantom. Nie miał kto zadbać o to by policzyć i podać prawdę jaka dotyczyła tego wydarzenia. Wiadomo że jak się poda mocno zaniżoną liczbę to i wydarzenie będzie miało mniejszą wagę w historii. Śledziłem na wszystkich kanałach informacyjnych aby dojść skąd się wzięła wiadomość „niespełna 100 tys. uczestników.” Tak wszystkie media finalnie podają. Pierwsze informacje w mediach zarówno prawicowych jak i lewicowych były pokazaniem zadziwienia. Padały takie słowa jak „tłumy w Łagiewnikach”, Łagiewniki jeszcze nigdy w historii nie gościły takich tłumów” itp. Potem padła informacja że udzielono 85 tys komunii. Tu od siebie powiem że uważam iż Sanktuarium nie było przygotowane na takie tłumy pielgrzymów. Wspomnę tylko że oficjalnie podano iż było 500 księży. Bardzo mało, w Medjugorje na Festiwalu Młodzieży mszę świętą odprawia 540 księży plus pozostali spowiadają. Ludzi na festiwalu jest o wiele mniej. Tu w Łagiewnikach ludzie nie przyjęli Komunii Świętej. Nie miał im jej kto udzielić. Widziałem to na własne oczy. Garstka księży niosąca Jezusa. Dodatkowo czas na Komunię był cztery razy krótszy niż miało to miejsce w Częstochowie w czasie Wielkiej Pokuty. Dodam że na takich nabożeństwach nigdy nie idzie do Komunii 100% uczestniczących.
Po tej informacji że udzielono 85 tys komunii w mediach zaczęły się znów pojawiać już konkretne liczby. Zarówno lewicowe jak i prawicowe w Tym TVP Info zaczęły podawać liczbę „około 100 tys. pielgrzymów”. Niestety ostatecznie taka liczba została u wszystkich.
Byłem tam od samego rana, matematyka to moje hobby. Nie mogłem uwierzyć cyfrom. Od rana garną potok ludzi, z parasolkami, czasem flagą polską lub tez z jakimś emblematem. Garną całą ulicą non stop potok ludzi, ludzi którzy szli o kulach, ludzi na wózkach inwalidzkich by swoją obecnością przyczynić się do tego aby Jezus zobaczył nas tam bardzo wielu Polaków. Widok tych ludzi zapierał dech w piersiach. Wielkie poświęcenie, w deszczu, umęczeni ale cały czas szli. Potok ludzi. Potem zapełniali plac, jak to mówił ks.Natanek kolano koło kolana, wszędzie niesamowity ścisk, ani skrawka wolnego miejsca, każdy teren zatłoczony. Widziałem jak przyszła pielgrzymka z Pabianic, zatrzymała się na drodze, przewodnik poszedł się rozglądnąć gdzie ich wprowadzić. Po jakiejś chwili wrócił i całej grupie oznajmił:Cały teren jest wypełniony na maksa, rozchodzimy się w tym miejscu a po nabożeństwie się też spotykamy w tym miejscu gdyż nie ma możliwości aby w grupie gdzieś wejść. Osobiście odwiedziłem 3 strony tego placu i potwierdzam, plac był wypełniony na maksa, a ludzie stali w ścisku. Wzburzyła mnie ta cyfra około 100 tys uczestników bo czułem jak szatanowi udało się uderzyć w tych pielgrzymów, wprowadzając takie lekkie załamanie że mimo wszystko było nas mało. Odwiedziłem geoportal by uzyskać dane o wielkości działki należącej do Sanktuarium. Następnie przyjąłem cztery osoby na metr kwadratowy i wyszła mi suma 320 tys. Następnie szukałem w internecie filmów z ważnych uroczystości w Sanktuarium jak konsekracja Sanktuarium przez Jana Pawła II w 2002 r czy Modlitwa w Sanktuarium w czasie pogrzebu Jana Pawła II , ŚDM i pobyt Franciszka czy tez pielgrzymka Benedykta XVI. Filmy oglądałem porównując ilość pielgrzymów, ale również szukałem w archiwalnej prasie jakie liczby podawano w tych zgromadzeniach. Największe liczby jakie podawano to 200 tys pielgrzymów.
Przypomnę co pisałem na początku iż prasa podawała początkowo że; „Jeszcze nigdy Łagiewniki nie widziały takiej ilości pielgrzymów”. Tak mieli rację w tych pierwszych informacjach podających wielkość. W Łagiewnikach 19 listopada 2016 roku w uroczystości Intronizacji Jezusa na Króla i Pana uczestniczyło 300 tys pielgrzymów.
Poniżej fotka ze strony Sanktuarium z Niedzieli Miłosierdzia gdzie Sanktuarium podaje liczbę pielgrzymów 200 tys i wstawia zdjęcie. Sami przyznacie że to blisko połowa mniej niz było wczoraj.
.
Teraz fotki z wczorajszej uroczystości. Na pierwszej z nich można spotkać mnie.
.2
.
3
Fotki z trzech stron. W samym kościele podobno mieści się 6 tys osób.
Dorzucę 4 stronę.
Co istotne za granicą już piszą o naszej Intronizacji. Czy inne narody nagłośnią sprawę Intronizacji w swoich państwach?
„Ludzie zobaczą skutki, ile Intronizacja wleje siły i mocy w cały nasz Naród.
Pan Jezus nie dopuści zniszczenia na ziemiach polskich.
Gdy Pan Jezus będzie Królem i Panem naszego Narodu, wówczas my staniemy się bardzo silnymi, bo wszyscy będą się starali wypełniać wolę Pana Jezusa, nawet innowiercy będą prosić o przyjęcie ich na łono Kościoła katolickiego. Przyjdą straszne czasy, lecz my musimy wierzyć i ufać Panu Bogu, że On nas nie opuści, a zwłaszcza musimy odmienić życie, by było zgodne z prawem Bożym. Ludzie zobaczą skutki, ile intronizacja wleje siły i mocy w cały nasz Naród. Pan Jezus nie dopuści zniszczenia na ziemiach polskich. Prośmy gorąco Pana Jezusa o zbliżenie się Jego Królestwa, bo zbliżają się czasy, kiedy nastanie jedna Owczarnia i jeden Pasterz”.
Bardzo proszę wszystkich o udanie się do Łagiewnik na Intronizację Jezusa Chrystusa na Króla. Sprawmy by było nas tam przynajmniej milion. Przybycie do Łagiewnik jest najtańszym i najmniej kosztującym czynem dla Polski, dla jej pomyślności i siły. Tam powinien przybyć każdy Polak i każda Polka. Wydarzenie niezwykłej wagi. Oto Polska na wskutek inicjatywy prostych ludzi, którzy od lat proszą o ten Akt modląc się i pragnąc w sercu aby tak się stało, jutro ogłosi Jezusa swoim Królem i Panem. Od tego dnia wszystko w Polsce będzie inne dzień przełomowy w naszej 1050-letniej historii. Prosty Naród swe pragnienia wyrażał w śpiewie, w modlitwie w rozmowach często będąc za to krytykowany. Dziś cały Naród Polski katolicki się zjednoczył i postanowił uznać Jezusa za króla i Pana.Mnie nie ma na blogu za chwilę wyjeżdżam do Krakowa.
Akt przyjęcia Jezusa za Króla i Pana
Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! W Roku Jubileuszowym 1050-lecia Chrztu Polski, w roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, oto my, Polacy, stajemy przed Tobą [wraz ze swymi władzami duchownymi i świeckimi], by uznać Twoje Panowanie, poddać się Twemu Prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie naszą Ojczyznę i cały Naród.
Wyznajemy wobec nieba i ziemi, że Twego królowania nam potrzeba. Wyznajemy, że Ty jeden masz do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa. Dlatego z pokorą chyląc swe czoła przed Tobą, Królem Wszechświata, uznajemy Twe Panowanie nad Polską i całym naszym Narodem, żyjącym w Ojczyźnie i w świecie.
Pragnąc uwielbić majestat Twej potęgi i chwały, z wielką wiarą i miłością wołamy: Króluj nam Chryste!
– W naszych sercach – Króluj nam Chryste!
– W naszych rodzinach – Króluj nam Chryste!
– W naszych parafiach – Króluj nam Chryste!
– W naszych szkołach i uczelniach – Króluj nam Chryste!
– W środkach społecznej komunikacji – Króluj nam Chryste!
– W naszych urzędach, miejscach pracy, służby i odpoczynku – Króluj nam Chryste!
– W naszych miastach i wioskach – Króluj nam Chryste!
– W całym Narodzie i Państwie Polskim – Króluj nam Chryste!
Błogosławimy Cię i dziękujemy Ci Panie Jezu Chryste:
– Za łaskę chrztu świętego i przymierze z naszym Narodem zawarte przed wiekami – Chryste nasz Królu, dziękujemy!
– Za macierzyńską i królewską obecność Maryi w naszych dziejach – Chryste nasz Królu, dziękujemy!
– Za Twoje wielkie Miłosierdzie okazywane nam stale – Chryste nasz Królu, dziękujemy!
– Za Twą wierność mimo naszych zdrad i słabości – Chryste nasz Królu, dziękujemy!
Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu przepraszamy za wszelkie nasze grzechy, a zwłaszcza za odwracanie się od wiary świętej, za brak miłości względem Ciebie i bliźnich. Przepraszamy Cię za narodowe grzechy społeczne, za wszelkie wady, nałogi i zniewolenia. Wyrzekamy się złego ducha i wszystkich jego spraw.
Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu. Zobowiązujemy się porządkować całe nasze życie osobiste, rodzinne i narodowe według Twego prawa:
– Przyrzekamy troszczyć się o świętość naszych rodzin i chrześcijańskie wychowanie dzieci – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!
– Przyrzekamy budować Twoje królestwo i bronić go w naszym narodzie – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!
– Przyrzekamy czynnie angażować się w życie Kościoła i strzec jego praw – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!
Jedyny Władco państw, narodów i całego stworzenia, Królu królów i Panie panujących! Zawierzamy Ci Państwo Polskie i rządzących Polską. Spraw, aby wszystkie podmioty władzy sprawowały rządy sprawiedliwie i stanowiły prawa zgodne z Prawami Twoimi.
Chryste Królu, z ufnością zawierzamy Twemu Miłosierdziu wszystko, co Polskę stanowi, a zwłaszcza tych członków Narodu, którzy nie podążają Twymi drogami. Obdarz ich swą łaską, oświeć mocą Ducha Świętego i wszystkich nas doprowadź do wiecznej jedności z Ojcem.
W imię miłości bratniej zawierzamy Tobie wszystkie narody świata, a zwłaszcza te, które stały się sprawcami naszego polskiego krzyża. Spraw, by rozpoznały w Tobie swego prawowitego Pana i Króla i wykorzystały czas dany im przez Ojca na dobrowolne poddanie się Twojemu panowaniu.
Panie Jezu Chryste, Królu naszych serc, racz uczynić serca nasze na wzór Najświętszego Serca Twego.
Niech Twój Święty Duch zstąpi i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi. Niech wspiera nas w realizacji zobowiązań płynących z tego narodowego aktu, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia.
W Niepokalanym Sercu Maryi składamy nasze postanowienia i zobowiązania. Matczynej opiece Królowej Polski i wstawiennictwu świętych Patronów naszej Ojczyzny wszyscy się powierzamy.
Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie – na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi. Spraw, aby naszą Ojczyznę i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju.
Dotychczas tak wyrażaliśmy swoją wiarę w Jezusa Chrystusa Króla
————————————-
„Jasna Góra jest stolicą Maryi. Przez Maryję przyszedł Syn Boży, by zbawić świat i tu również przez Maryję przyjdzie zbawienie dla Polski przez intronizację.Gdy się to stanie, wówczas Polska będzie przedmurzem chrześcijaństwa, silną i potężną, o którą rozbiją się wszelkie ataki nieprzyjacielskie”.
W lipcu 1938 roku otrzymała proroczą wizję i pouczenie, dotyczące wtedy dość dalekiej przyszłości, a dla nas, dziś żyjących, bardzo bliskiej.
Tak to opisuje:
„Znalazłam się na wysokiej górze, na której zobaczyłam kulę zupełnie podobną do globusa, lecz bardzo dużą. Z wielkim zainteresowaniem oglądam ją. Pod względem geograficznym był to glob. Rozpoznawałam części świata i poszczególne państwa.
Wtem staje przede mną postać męża pełna powagi i majestatu. Kto to był, nie wiem. Owa postać zbliżyła się do mnie, nawiązując rozmowę.
Mówi do mnie: — To jest kula ziemska, polecając mi wymienić i określić granice części świata, a w nich poszczególne państwa.
Gdy odpowiedziałam na pytania, wówczas ta osoba mówi do mnie głosem pełnym powagi i namaszczenia: — Moje dziecko! Za grzechy i zbrodnie popełnione przez ludzkość na całym świecie ześle Pan Bóg straszną karę.
Sprawiedliwość Boża nie może znieść dłużej tych występków. — Ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował.
Jeśli chcecie ratować świat, trzeba przeprowadzić intronizację (…) we wszystkich państwach i narodach na całym świecie. Tu i jedynie tu jest ratunek.
— Które państwa i narody jej nie przyjmą i nie poddadzą się pod panowanie słodkiej miłości Jezusowej, zginą bezpowrotnie z powierzchni ziemi i już nigdy nie powstaną.
Zapamiętaj to sobie, dziecko moje, zginą i już nigdy nie powstaną!!! (…)
Pamiętaj, dziecko, by sprawa tak bardzo ważna nie była przeoczona i nie poszła w zapomnienie. (…) — Intronizacja w Polsce musi być przeprowadzona”.
Rozalia przypomniała sobie, że ofiarowała się Panu Jezusowi z miłości ku Niemu na całkowite wyniszczenie za Polskę na pierwszym miejscu, a potem za Niemcy, Rosję, Hiszpanię i za cały świat.
W tej chwili postać wzięła ją za rękę i zaprowadziła na drugą stronę globu.
Wskazała na Amerykę i Australię i rzekła z bólem:
— „Czyż za te dusze Chrystus nie cierpiał? Czyż one nie są odkupione Jego Najświętszą Krwią? — Trzeba je, dziecko, włączyć, szczególnie Amerykę.
Dalej mówił z najgłębszym przekonaniem:
— Trzeba wszystko czynić, by intronizacja była przeprowadzona. Jest to ostatni wysiłek miłości Jezusowej na te ostatnie czasy!
Pytam z bojaźnią tę osobę, czy Polska się ostoi?
Odpowiada mi:
— Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu, jeśli się podporządkuje pod Prawo Boże, pod prawo Jego miłości. — Inaczej, moje dziecko, nie ostoi się.
I jeszcze na ostatek mówi do mnie przekonywająco:
— Oświadczam ci to, moje dziecko, jeszcze raz, — że tylko te państwa nie zginą, które będą oddane Jezusowemu Sercu przez intronizację, które Go uznają swym Królem i Panem.
— Przyjdzie straszna katastrofa na świat — mówił — jak zaraz zobaczysz.
W tej chwili powstał straszliwy huk. — Owa kula pękła. — Z jej wnętrza wybuchnął ogromny ogień, za nim polała się obrzydliwa lawa jak z wulkanu, niszcząc doszczętnie wszystkie państwa, które nie uznały Chrystusa.
Widziałam zniszczone Niemcy i inne zachodnie państwa Europy.
Z przerażeniem zwróciłam się o ratunek do tego Pana, a on mi mówił:
— Nie bój się, dziecko,
i trzymał mnie za ramiona.
Pytam go:
Czy to jest koniec świata, a ten ogień i lawa, czy to jest piekło?
Otrzymuję odpowiedź:
— Nie jest to koniec świata ani piekło, tylko straszna wojna, która ma dopełnić dzieła zniszczenia.
Granice Polski były nienaruszone — Polska ocalała.
Ta osoba nieznana mówi jeszcze do mnie:
— Państwa oddane pod panowanie Chrystusa i Jego Boskiemu Sercu, dojdą do szczytu potęgi i będzie już jedna Owczarnia i jeden Pasterz.
Po tych słowach wszystko znikło.
W dniu następnym po Komunii świętej pytałam Pana Jezusa, co to ma znaczyć?
Otrzymałam pouczenie:
— Tak się, dziecko, stanie, jeśli ludzkość nie zwróci się do Boga. Nie trzeba zaniedbywać sprawy przyspieszenia chwili intronizacji w Polsce”.
Rozalia w liście do swego kierownika duchowego wyjaśnia, jakie zrozumienie towarzyszyło jej podczas powyższej wizji:
„Były to słowa do głębi przekonujące mnie, że to wszystko się stanie, te państwa ostoją się tylko, które Mnie uznają swym Królem.
— Zniszczenie będzie wielkie wskutek grzechów, które się rozlały jak potop na ziemi, więc muszą być krwią zmyte, zwłaszcza tam, gdzie były popełniane w sposób najohydniejszy.
Gdy Pan Jezus będzie Królem i Panem naszego Narodu, wówczas my staniemy się bardzo silnymi, bo wszyscy będą się starali wypełniać wolę Pana Jezusa, nawet innowiercy będą prosić o przyjęcie ich na łono Kościoła katolickiego.
Przyjdą straszne czasy, lecz my musimy wierzyć i ufać Panu Bogu, że On nas nie opuści, — a zwłaszcza musimy odmienić życie, by było zgodne z prawem Bożym.
Ludzie zobaczą skutki, ile intronizacja wleje siły i mocy w cały nasz Naród. Pan Jezus nie dopuści zniszczenia na ziemiach polskich.
Prośmy gorąco Pana Jezusa o zbliżenie się Jego Królestwa, bo zbliżają się czasy, kiedy nastanie jedna Owczarnia i jeden Pasterz”.
***
Przed wybuchem II wojny światowej
Posłannictwo Rozalii
W marcu 1938 roku głos wewnętrzny pouczał Rozalię:
— „Trzeba ofiary za Polskę, za grzeszny świat (…), straszne są grzechy Narodu Polskiego. — Bóg chce go ukarać.
Ratunek dla Polski jest tylko w moim Boskim Sercu”.
Ponieważ mimo wielu starań do intronizacji w Polsce nie dochodziło, — na parę miesięcy przed wybuchem drugiej wojny światowej Rozalia otrzymuje następną wizję ukazującą ogrom nieszczęść, jakie spadną na Polskę,
— a zarazem zapewnienie, że jeśli Polska, z rządem na czele, dokona intronizacji, do zapowiadanej wojny nie dojdzie.
— „Pod koniec lutego 1939 roku — pisze Rozalia — Pan Jezus przedstawił mej duszy następujący obraz w czasie, gdy Mu polecałam naszą Ojczyznę i wszystkie narody świata.
Zobaczyłam w sposób duchowy granicę polsko-niemiecką, począwszy od Śląska, aż po Pomorze, całą w ogniu.
Widok był to naprawdę przerażający, zdawało mi się, że ten ogień zniszczy całkowicie cały świat.
Po pewnym czasie ogień ogarnął całe Niemcy niszcząc je tak, że ani śladu nie pozostało z dzisiejszej Trzeciej Rzeszy.
Wtedy usłyszałam w głębi duszy głos i równocześnie odczułam pewność niezwykłą, że tak się stanie: — Moje dziecko, będzie wojna straszna, która spowoduje takie zniszczenie (…).
Wielkie i straszne grzechy i zbrodnie są Polski. — Sprawiedliwość Boża chce ukarać ten Naród za grzechy, zwłaszcza za grzechy nieczyste, morderstwa i nienawiść.
Jest jednak ratunek dla Polski, jeśli Mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności poprzez intronizację, — nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele.
To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów, a całkowitym zwrotem do Boga (…). — Tylko we Mnie jest ratunek dla Polski”.
Można sobie wyobrazić, co przeżywała Rozalia i osoby z nią związane w dziele intronizacji.
W tamtym czasie wszyscy w Polsce mieli świadomość, że wojna z Niemcami zbliża się szybkimi krokami,
— ale tylko Rozalia w pełni zdawała sobie sprawę z koszmaru tej wojny i z możliwości jej zażegnania.
Dlatego całe życie Rozalii zostało podporządkowane w intencji intronizacji: — w szpitalu bierze najcięższe dyżury, podejmuje różne umartwienia i nieustannie się modli:
— „1 kwietnia 1939 roku gorąco polecałam, jak tylko umiałam, tę sprawę Panu Jezusowi za przyczyną Najświętszej Maryi Panny i świętego Józefa, — prosząc o światło, co należy czynić, by ta sprawa była jak najlepiej i jak najprędzej przeprowadzona.
I znowu głos mówił mej duszy: — Powiedz, dziecko, ojcu, by napisał do Prymasa Polski przez Ojca Generała, by wszystko uczynił dla przyśpieszenia intronizacji.
***
Niepowodzeniem zakończyły się starania o intronizację Jezusa (na) Króla Polski przed wybuchem drugiej wojny światowej, — w wyniku czego Polska i wiele krajów świata uległo zniszczeniu.
Czy zatem misja powierzona Rozalii także zakończyła się niepowodzeniem?
Przez jakiś czas tak wydawało się samej Rozalii.
— Jej dotychczasowym staraniom o intronizację przyświecała myśl: — teraz albo nigdy.
Gdy po wybuchu wojny rozmyślała nad tymi słowami — uważając, że czas łaski dany Polsce został zaprzepaszczony, — usłyszała głos Jezusa:
— „Czy czas u Boga jest czasem ludzkim? — Czyż nie przygotowuję serc ludzkich do tej wzniosłej chwili, jaką ma być intronizacja?
— Czy sądzisz, jakoby ma zapowiedź nie dała się spełnić?”
Rozalia otrzymała w latach wojny dalsze przynaglenia od Jezusa, by nadal usilnie zabiegać o intronizację w Polsce.
W dniu 2 stycznia 1941 roku pisze:
— „Pan Jezus prawie nagli moją duszę, bym wszystko uczyniła, co tylko jest w mojej mocy, — by przyśpieszyć ten dzień błogosławiony oddania całych narodów pod panowanie Jego słodkiej miłości”.
Przed samą śmiercią Rozalia da świadectwo swej wierze:
— „Ja tak wierzę w intronizację, w jej przeprowadzenie, że choćby mi głowę ścinano, że to nigdy nie nastąpi, nie uwierzyłabym temu.
Już nigdy nie będę myślała, dlaczego tak, czy inaczej się stało, dlaczego nie teraz, lecz później… (ona nastąpi)”.
Ale też zdumiewa się nad postawą ludzi odpowiedzialnych za nasz Naród:
— „O jakże serce ludzkie jest ślepe i rozum szalenie ograniczony. (…)
Ojciec Kochany jeszcze będzie musiał przypomnieć o tej sprawie Jego Eminencji Prymasowi Polski”.
„Myśl o potrzebie aktu intronizacyjnego została zapoczątkowana w związku z wszczęciem w archidiecezji krakowskiej w 1996 roku procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Rozalii Celakówny, krakowskiej pielęgniarki i mistyczki, zmarłej w czasie II wojny światowej. Wówczas światło dzienne ujrzały jej zapiski i można było poznać treść udzielonych jej objawień prywatnych, w których Jezus domaga się m.in. aktu intronizacyjnego od narodu polskiego. Świadczy o tym choćby ten zapis: «Jest ratunek dla Polski: jeżeli mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów i całkowitym zwrotem do Boga»”.
I
Drodzy w Chrystusie Panu, bracia i siostry, zgromadzeni na Oborskiej Kalwarii!
Za niecałe dwa tygodnie w sobotę 19 listopada br. w królewskim mieście Krakowie, w sanktuarium Miłosierdzia Bożego na Łagiewnickim Wzgórzu, zostanie dokonany Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Uroczystego Aktu Intronizacji dokonają Pasterze Kościoła w Polsce przy udziale władz państwowych i wiernych z całej Polski.
W komentarzu do tego Aktu Biskupi Polscy napisali:
„Przyjęcie panowania Jezusa, uznanie Go swym Panem, ma znaczenie zbawcze. Jest pragnieniem serc Polaków rozumiejących, że od największych zagrożeń doczesnych nieskończenie groźniejsza jest utrata zbawienia. Współcześnie zagraża ona coraz większej liczbie ludzi na skutek odrzucenia prawdy – na skutek odrzucenia Chrystusa, który jest Prawdą i na skutek odrzucenia Jego prawa miłości. Stąd pragnienie, aby powszechnej w świecie detronizacji Chrystusa Polska przeciwstawiła Jego intronizację.
Przyjęcie panowania Jezusa Chrystusa ma być z założenia aktem wiary narodu. Celem tego aktu nie jest zapewnienie doczesnej władzy czy dostatku, ale poddanie osobistego, rodzinnego i narodowego życia Chrystusowi i życie według praw Bożych”.
W wydanym niedawno komunikacie prasowym Zespołu ds. Ruchów Intronizacyjnych Konferencji Episkopatu Polski czytamy:
„Nie można zlekceważyć faktu, że w życiu wielu wiernych mamy do czynienia ze stanem uśpienia wiary, a nawet jej agonii. Można też mówić o swoistym procesie detronizacji Jezusa. Stąd pilna potrzeba Jego intronizacji poprzez obudzenie żywej wiary i życia z wiary, wyprowadzenia wielu wiernych z tego swoistego letargu, który prowadzi do cichej apostazji – zostawiania Boga na marginesie życia, czy wręcz odchodzenia od Boga (por. Jan Paweł II, Ecclesia in Europa, nr 9). Trzeba więc w dokonaniu Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana widzieć nade wszystko, mówiąc obrazowo, mocne uderzenie w dzwon, które przy zamykaniu Bramy Miłosierdzia, będzie zwróceniem się do Boga o szczególną łaskę miłosierdzia dla nas wszystkich i które powinno nas tak dogłębnie poruszyć, aby nie wrócić do codzienności bez świadomego potwierdzenia wyboru Jezusa, jednoznacznego opowiedzenia się za Nim i podjęcia na nowo realizacji powołania do świętości”.
Drodzy bracia i siostry, zgromadzeni dzisiaj w Oborskim Sanktuarium!
Wszyscy jesteśmy zaproszeni do udziału w tym akcie poświęcenia i oddania się pod berło Króla Miłości, naszego Pana Jezusa Chrystusa, do osobistego duchowego zaangażowania w ten wielki akt wiary i zawierzenia Jego Najświętszemu Sercu.
Trzeba, aby Chrystus królował w życiu naszym osobistym, rodzinnym i narodowym.
Drodzy Moi! Abyśmy mogli dobrze zrozumieć znaczenie tego uroczystego aktu posłuchajmy świadectwa.
Pochodzący z Ukrainy 24 – letni br. Paweł Wyszkowski, kleryk Zgromadzenia Misjonarzy Maryi Niepokalanej mówi:
“Kocham Chrystusa! On był moją siłą, szczególnie wtedy, gdy miałem 13 lat i na apelu szkolnym, przy wszystkich, w dzień Bożego Narodzenia nazwano mnie “wrogiem narodu” i za karę zabrano kurtkę dlatego, że poszedłem na pasterkę. Wtedy musiałem wracać do domu 5 km w zimie tylko w koszuli. Gdy nie mogłem iść, czołgałem się, gdy już zamarzałem i traciłem przytomność zawsze pamiętałem, że warto wierzyć w Boga, skoro tylu ludzi umarło za Jego Królestwo. Bóg pomógł mi przeżyć. Nie zamarzłem na śmierć. Przypadkowo ktoś znalazł mnie na drodze, już trochę przysypanego śniegiem. 8 miesięcy w szpitalu. Do dziś nie słyszę na jedno ucho.
Kocham Chrystusa!!! On dał mi dobrych rodziców. Nigdy nie przestanę być im wdzięczny za to, że w tak ciężkich chwilach prowadzili mnie do kościoła; że niejednokrotnie nocami wyciągali stare i zniszczone książeczki do nabożeństwa, zakopane w ogrodzie lub lesie, i z nich uczyli mnie modlitwy. Pamiętam, jak przygotowanie do pierwszej Komunii odbywało się w prywatnym domu jednego z wierzących. Katechetka przyciszonym głosem uczyła nas katechizmu, a rodzice stali przed drzwiami, by zapobiec wejściu władz. Sama uroczystość odbywała się w nocy, przy zamkniętych drzwiach kościoła, ponieważ był zakaz państwowy i nie wolno było dzieciom przyjmować żadnych sakramentów. Wtedy całą noc spędziliśmy w ciemnej wieży kościoła, który na zewnątrz otoczyła milicja, gdyż ktoś doniósł, że dzieci mają pierwszą Komunię. Dopiero rankiem, gdy parafianie dowiedzieli się, że nas oblężono, obronili nas przed zabraniem do domu dziecka.
Kocham Chrystusa za to, że jestem oblatem, w sutannie, z krzyżem za pasem. On dał mi świętą mamę, która zawsze uczyła mnie głębokiej wiary. Miałem do kościoła 8 km i mimo tego, że był zakaz państwowy, który zabraniał dzieciom do 18 roku życia nawet wstępu na próg kościoła, mama w każdą niedzielę prowadziła mnie do kościoła, w błocie, deszczu i śniegu, polnymi drogami. A gdy już nie mogłem iść, bo byłem mały i nogi mnie bolały, brała mnie na plecy i niosła. Do tej pory pamiętam te drogi i plecy matczyne. A gdy gromadziliśmy się pod zamkniętymi drzwiami kościoła i nadchodziły władze, rodzice chowali mnie w krzakach, przykrywali chustą, żeby nie zabrano mnie do domu dziecka. Pamiętam, jak podczas procesji na Wszystkich Świętych władze rzucały na nas szkło, kamienie, wyrywały świece i biły nimi ludzi po głowach. Było ciężko, ale wytrwaliśmy, gdyż rodzice uczyli, że za wiarę zawsze trzeba cierpieć. Kiedyś, gdy przyjechał do nas kapłan i zapytał, kim chciałbym być, odpowiedziałem, że papieżem – dlatego, żeby swoją mamę ogłosić świętą. Mama ukończyła wyższe studia, ale nigdy nie otrzymała żadnej posady państwowej, tylko dlatego, że chodziła do kościoła. Przez 32 lata pracowała z motyką w polu w brygadzie rolniczej”.
Tak mówił 24 – letni br. Paweł. Po przyjęciu sakramentu kapłaństwa od lipca 1999 roku cały czas gorliwie pracuje na Ukrainie.
Drodzy bracia i siostry!
W tym roku, gdy obchodzimy Jubileusz 1050 – lecia chrztu Polski, dziękujemy Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu za tych wszystkich prawdziwych świadków Chrystusa, dzięki którym nienaruszony skarb żywej wiary przekazywany jest w naszym narodzie z pokolenia na pokolenie. To oni ciągle przypominają nam, że trzeba, aby Chrystus królował w życiu naszym osobistym, rodzinnym i narodowym.
Przypominał o tym Miłosierny Zbawiciel w objawieniach przekazanych w pierwszej połowie ubiegłego wieku za pośrednictwem polskiej mistyczki, Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny w Krakowie.
„Ratunek dla Polski jest tylko w Moim Boskim Sercu (…) jeżeli mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów i całkowitym zwrotem do Boga”.
„Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu, jeżeli się podporządkuje pod prawo Boże, pod prawo Jego miłości” – podkreślała Służebnica Boża Rozalia. „Polska musi w sposób wyjątkowy, uroczyście ogłosić Pana Jezusa swym Królem przez Intronizację Jego Boskiego Serca i wtedy Jezus będzie jej błogosławił i bronił od nieprzyjaciół. My w ten sposób choć w małej cząsteczce okażemy Jemu miłość i wdzięczność. Intronizacja to nie tylko ta forma ofiarowania się, ale odrodzenie serc, poddanie ich pod słodkie panowanie Miłości!”. „Polska musi uznać Chrystusa Pana swym Królem nie w teorii, lecz w praktyce” – podkreślała polska mistyczka z Krakowa.
Dlatego, drodzy bracia i siostry, pamiętajmy że, wszyscy jesteśmy wezwani do stałej troski o naszą wiarę w Chrystusa, naszego jedynego Pana i Króla, do jej ciągłego umacniania i odważnego wyznawania „nie w teorii lecz w praktyce”. Jesteśmy wezwani, aby wyznawać i wielbić Jezusa Króla Miłości całym naszym sercem i całym naszym życiem.
Nie tylko w murach świątyni, nie tylko w czterech ścianach naszego domu, nie tylko na pielgrzymce, ale wszędzie i zawsze – w rodzinnym domu i szkole, w zakładzie pracy i podczas odpoczynku, w urzędzie i sklepie, na radzie gminy i w debacie sejmowej, w rozmowie prywatnej i w wystąpieniu telewizyjnym, wśród przyjaciół i nieznajomych, w obecności duchownych i ludzi wrogich Kościołowi, w zdrowiu i chorobie, w małych i wielkich sprawach naszego życia – zawsze jesteśmy chrześcijanami, uczniami Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, wezwanymi do tego, aby odważnie wyznawać swoją wiarę i potwierdzać ją swoim życiem, swoimi decyzjami, swoim całkowitym zawierzeniem Jego Sercu i posłuszeństwem Jego Ewangelii.
Biskup Piotr Libera z Płocka słusznie podkreśla, że „prawdziwy chrześcijanin nie ma dwóch twarzy, dwóch serc, dwóch języków i podwójnego życia: prywatnego i publicznego, ale ma tylko jednego Boga, jedną Prawdę i Życie – Jezusa Chrystusa, ma jedną duszę i jedną wieczność”.
Ks. Biskup w homilii wygłoszonej na płockim cmentarzu 1 listopada br. powiedział:
„Spotkanie z tymi, co odeszli z tego świata, przypomina nam tę prawdę, że jest lepszy świat, w którym czeka na nas Bóg, wspólnota świętych, nasi bliscy.
Droga do tego świata prowadzi poprzez:
– przestrzeganie Bożego prawa;
– przez szacunek dla ludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci;
– przez codzienną uczciwość, prawość i pokorę;
– i wreszcie przez miłość okazywaną drugiemu człowiekowi – zwłaszcza temu najsłabszemu, najbardziej bezbronnemu.
Pokora, miłosierdzie, czyste serce. Codzienne wybory, które nie ranią, nie krzywdzą, nie zadają bólu… Słowa i uczynki, które budują a nie niszczą”.
Kończąc nasze rozważanie za pasterzami Kościoła w Polsce wołamy:
Jezu Chryste, Królu Wszechświata, Panie nasz i Boże, Odkupicielu rodzaju ludzkiego, nasz Zbawicielu! Ty, który mówiłeś, że Królestwo Twoje nie jest z tego świata, który wzywałeś nas do szukania Królestwa Bożego i nauczyłeś nas prosić w modlitwie do Ojca: „przyjdź Królestwo Twoje”, wejrzyj na nas stojących przed Twoim Majestatem.
Wywyższamy Cię, oddajemy Ci cześć i uwielbienie. Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu.
Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu przepraszamy za wszelkie nasze grzechy i zaniedbane dobro. Wyrażamy naszą skruchę i prosimy o zmiłowanie.
Przyrzekamy zabiegać o pomnożenie Twojej Chwały, dziękować za nieskończone Miłosierdzie, które okazujesz z pokolenia na pokolenie, wiernością i posłuszeństwem odpowiadać na Twoją Miłość.
Boski Królu naszych serc, niech Twój Święty Duch, wspiera nas w realizacji tych zobowiązań, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia. Niech pomaga nam porządkować całe nasze życie i posłannictwo Kościoła.
Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie, na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi.
Spraw, aby nasze rodziny, wioski, miasta i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju, teraz i na wieki wieków. Amen.
W Tygodniku Niedziela ukazał się wywiad z Bp.Czaja o Intronizacji Jezusa na Króla Polski. W wywiadzie tym bp.Czaja detonuje ładunek dużej mocy polegający na obrzydliwym kłamstwie dotyczącym ks.Natanka i jego Rycerzy. Oto treść tego obrzydliwego kłamstwa biskupa.
Podczas audycji, opolski biskup przywołał wydarzenia, które przyczyniły się do powołania Zespołu ds. Ruchów Intronizacyjnych. Jednym z nich było spotkanie z papieżem Benedyktem XVI w Berlinie w 2011 roku. „Przy wejściu na stadion było wielu ludzi z Polski w czerwonych płaszczach, którzy witali papieża okrzykami bardzo niepojednawczymi, nawet krzywdzącymi wobec Jana Pawła II. Pomyślałem sobie, że trzeba coś z tym zrobić” – wspominał.
Czytając cały tekst w tygodniku Niedziela gdzie biskup nie wyobraża sobie aby ludzie przyjechali na Intronizację bez wyspowiadania się, nie odchodzi ode mnie myśl czy biskup pójdzie do spowiedzi zanim przyjedzie sprawować Eucharystię w Łagiewnikach 19 listopada. Mało ego potrzeba naprawić krzywdy oszczerstwa. Wiec dalej się zastanawiam czy biskup do 19 listopada zdąży przeprosić za wielkie oszczerstwo wszystkie osoby które skrzywdził, oczernił. Zobaczymy jaki przykład nam maluczkim da biskup. Smutne to że tak piękny Akt Intronizacyjny psują nam najwyżej postawieni biskupi. Gdzie my maluczcy pójdziemy?
W filmiku reakcja księdza Natanka na oszczerstwa biskupa.
W drugiej części kazania ks.Piotr gorąco apeluje o przyjazd do Krakowa na intronizację Jezusa na Króla Polski. To już wszystkie środowiska Intronizacyjne uznają to wydarzenie za Akt wielki, ważny i doniosły. Widać w zasięgu jednoczenie się Polaków. Ja też apeluję o masowy przyjazd do Krakowa wszystkich gdzie wreszcie nastąpi upragniona Intronizacja Jezusa w której będzie uczestniczył Prezydent Andrzej Duda oraz Rząd. Zróbmy najazd na Kraków i zablokujmy go aby to wydarzenie było na pierwszych stronach wszystkich gazet krajowych jak i zagranicznych. W ten sposób przyczynimy się do propagowania tego wydarzenia w świecie.
28 lipca tego roku Polak Pedro Pablo Kuczyński po wygranych wyborach został zaprzysiężony na nowego prezydenta Peru. Polak w wyborach pokonał córkę byłego dyktatora Keiko Fujimori. 77-letni prezydent ma polskie korzenie. Jego dziadkowie byli Polakami i mieszkali w okolicach Poznania skąd wyemigrowali do Niemiec. Kuczyński, urodził się w 1938 roku w Limie. Ma za sobą długą karierę polityczną w Peru. W latach 80. był ministrem ds. energii, dwukrotnie ministrem finansów (2001-2002 i 2004-2005), a w latach 2005-2006 sprawował urząd premiera w administracji prezydenta Alejandro Toledo. W tym roku w wyborach prezydenckich zmierzył się z córką byłego prezydenta Peru Alberta Fujimoriego, który odsiaduje aktualnie wyrok 25 lat więzienia za popełnione zbrodnie i korupcję. Kuczyński wywodzi się z prawicowej partii Peruwiańczycy na rzecz Zmiany – hiszpański skrót to PPK. Chce walczyć z przestępczością w Peru oraz zapowiada obniżenie podatków w celu ożywienia gospodarki. Popiera łączenie inwestycji prywatnych z państwowymi w celu stworzenia większej liczby miejsc pracy. Po 3 miesiącach urzędowania Prezydent Kuczyński 21 października tego roku zorganizował poświęcenie kraju, jego rodziny i jego samego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Niepokalanego serca Maryi. Kuczyński, jako Prezydent, odmówił modlitwę poświęcenia przygotowaną przez grupę Misja miłości Bożej dla świata.
Prezydent Peru umieścił w rękach Serca Jezusa i Maryi „cały rząd ze wszystkimi jego pracownikami i wszystkich obywateli, którzy są pod jego odpowiedzialnością. Wszechmogący Boże wysłuchaj mojej prośby i wszystkie decyzje prezydenta, wykorzystaj je dla dobra naszego kraju”.
Podczas uroczystości dnia 21 października prezydent Peru przeprosił także Boga „za wszystkie grzechy popełnione w przeszłości, i za wszystkie te decyzje podjęte które były przeciw Bożym przykazaniom i poprosił o pomoc, aby miał siły zmienić wszystko, co oddziela nas Boga. „
Pełny tekst konsekracji, którą odczytał prezydent Pedro Pablo Kuczynski:Yo, Pedro Pablo Kuczynski, Presidente de la República del Perú, con la autoridad que se me ha otorgado, hago un acto de consagración de mi persona, mi familia, aquí presente mi esposa, y la República del Perú al amor y protección de Dios Todopoderoso a través de la intercesión del Sagrado Corazón de Jesús y del Inmaculado Corazón de María.
Pongo en sus manos amorosas mi gobierno con todos sus trabajadores y ciudadanos que están bajo mi responsabilidad. Ofrezco a Dios Todopoderoso mis pensamientos y decisiones como Presidente para que los utilice para el bien de nuestro país y siempre estar consciente de los Diez Mandamientos al gobernarlo. Le pido a Dios que, a través de la intercesión del Sagrado Corazón de Jesús y del Inmaculado Corazón de María, escuche y acepte mi acto de consagración y cubra a nuestro país con su especial protección.
Al hacer esta plegaria le pido a Dios perdón por todas las transgresiones que haya cometido en el pasado, todas las que se hayan hecho en el pasado de la República y por todas aquellas decisiones que se hayan tomado estando en contra de sus mandamientos y le pido su ayuda para cambiar todo lo que nos separa de Él. Yo, Pedro Pablo Kuczynski, como Presidente de la República del Perú, declaro este juramento solemne ante Dios y los ciudadanos de nuestro país hoy 21 de octubre de 2016.
„U podstaw naszego pielgrzymowania była wdzięczność za Chrzest Polski i za Jubileusz Miłosierdzia. Dziękowaliśmy za całe dziedzictwo Chrztu, za kulturę chrześcijańską na której przez wszystkie wieki budowała nasza ojczyzna i Kościół w Polsce” – mówi uczestniczący w narodowym pielgrzymowaniu bp Andrzej Czaja. Ordynariusz opolski wskazuje, że wszystkie słowa nauczania, które padły na pątniczym szlaku powinny zostać teraz przepracowane. „Wdzięczności nie może w nas nigdy zabraknąć. Musimy jednak realistycznie spojrzeć w przyszłość i mieć świadomość zagrożeń, które przed nami stają” – mówi bp Czaja.
„Niewątpliwie możemy się cieszyć, że w trudnych czasach i ojczyzna się ostała i Kościół sprostał wielu trudnym wyzwaniom, ale to nas nie chroni przed tym, co przyniesie jutro. Musimy sobie najpierw umieć jasno powiedzieć w czym niedostajemy. I to jest niewątpliwie ważne zadanie na już. Musimy umieć realistycznie ocenić sytuację Kościoła w Polsce oraz sytuację w naszej ojczyźnie – mówi Radiu Watykańskiemu bp Czaja. – Zacząłbym wręcz od intensywnej modlitwy: o Bożego ducha pośród nas kapłanów, o ducha jedności, ducha dialogu w Kościele w Polsce i ducha pokoju i pojednania w naszej ojczyźnie. Uważam, że w tych intencjach są też zawarte ważne wyzwania, a jedną z dróg bardzo ważnych do pokonania, jest niewątpliwie to co nam Papież Franciszek powiedział: dialog, dialog i jeszcze raz dialog. Dialog z poszanowaniem drugiej strony, z wsłuchaniem się w to, co mi druga strona komunikuje, bez stawiania po kątach człowieka, który ma inne zdanie; to że ktoś ma inne zdanie nie znaczy, że jest moim przeciwnikiem, tym bardziej nie jest moim wrogiem. Tej postawy dialogu i takiej autentycznej troski o dobro wspólne i w ojczyźnie i w Kościele potrzeba jak najwięcej”.
Ordynariusz opolski zauważa, że ważnym krokiem jubileuszowych obchodów jest też związany z uroczystością Chrystusa Króla Wszechświata, akt przyjęcia Jezusa za króla i Pana. „W moim przekonaniu jest to bardzo mocne uderzenie w dzwon, by te dwa wielkie jubileusze Chrztu i Miłosierdzia nie były tylko odhaczone w annałach i zapisane w kronikach, ale żeby rzeczywiście zaowocowały podjęciem dzieła ewangelizacji. Jakby na to nie spojrzeć ma ono prowadzić do tego, że naprawdę przyjmiemy Jezusa za króla, Pana i Zbawiciela, że On znowu będzie mógł bardziej królować w naszych sercach, w naszych rodzinach, w naszym Kościele, w naszym społeczeństwie, narodzie i ojczyźnie. To też jakoś wyrasta z dziedzictwa Jana Pawła II” – podkreśla bp Czaja.
Tylko 27 dni do Intronizacji Jezusa. Potrzeba by przyjechało bardzo dużo Polaków.
Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla
Począwszy do roku 1930, Pan Jezus zaczyna domagać się przez Rozalię od Polski, uznania Go za swego Króla. Poucza Rozalię, że jest to sprawa ogromnej wagi i że w tej intencji trzeba się wiele modlić
i wiele cierpieć. Przynaglana jakąś wielką siłą wewnętrzną, oznajmia swojemu kierownikowi duchowemu, żeby napisał list do Jego Eminencji ks. Kard. Hlonda i prosił go o podjęcie działań, mających na celu
wypełnienie żądań Pana Jezusa, przez realizację których Pan Jezus chce ratować Polskę przed upadkiem. W liście wyłuszcza żądania Pana Jezusa w następujący sposób:
„Pan Jezus w szczególny sposób chce być naszym królem, On tego sobie życzy. Polska musi w sposób wyjątkowy, uroczyście ogłosić Pana Jezusa swym Królem przez Intronizację (…)
Intronizacja to nie tylko forma ofiarowania się, ale odrodzenie serc, poddanie ich pod słodkie panowanie Miłości!”.
Intronizacja nie jest koronacją Jezusa na Króla ani nadaniem Panu Jezusowi godności królewskiej czy tytułu, ale jest tak w przypadku pojedynczej osoby jak i całych narodów, uznaniem nad nami Jego królewskiej władzy, jest fundamentalnym aktem wiary w Boga i aktem wyboru nad nami Jego panowania (Światło dla Polski s. 19/20). W obecnym czasie wielkiego odstępstwa od Boga i jawnego sprzeniewierzania się Bożym prawom, zarówno jednostek jak i całych narodów, świadomy, dobrowolny i szczery Akt Intronizacji jest drogą powrotu do Boga i przyjęcia Jego praw.
W czasach Rozalii, w roku 1925, papież Pius XI ustanowił encykliką Quas Primas, w całym Kościele Powszechnym Święto Chrystusa Króla. Ustanowienie tego święta, zmierzające do ukazania Kościołowi królewskiej godności Jezusa i Jego prawa do panowania nad wszystkimi narodami, było podyktowane koniecznością przeciwstawienia się światowej masonerii, która rugowała obecność Jezusa i Jego prawa
z życia społeczeństw i całych narodów.
Choć w Kościele Powszechnym w czasach Rozalii było obecne pojęcie Chrystusa Króla, to jednak pojawienie się żądania Pana Jezusa, by Polska uznała w sposób oficjalny i uroczysty przez Akt Intronizacji
Jezusa swym Królem, zaskakiwało swą oryginalnością i wiązało się z ogromnymi trudnościami w jego realizacji. Od września 1937 r. Rozalia otrzymuje szereg proroczych wizji, w których żądania Pana Jezusa wobec Polski i świata zostały bardzo wyraźnie sprecyzowane.
Od spełnienia tych żądań Bóg uzależniał los naszej Ojczyzny i innych narodów.
Istotę tych objawień można sprowadzić do warunku:
„jeśli Polska chce ocalić siebie, musi uznać Jezusa swym Królem w całym tego słowa znaczeniu poprzez
Akt Intronizacji. Ma być on dokonany przez cały Naród, a w szczególności przez władze państwowe i kościelne, które w imieniu Narodu mają wspólnie dokonać w sposób uroczysty tego Aktu”.
W następstwie za przykładem Polski pójdą inne narody i także one dokonają Aktu Intronizacji Jezusa na swego Króla.
Wszystkie narody, które nie uznają Jezusa swym Królem, zginą.
Całość objawień udzielonych Rozalii, a związanych z powyższym żądaniem Jezusa Króla, można podzielić na dwie zasadnicze części. Dotyczą one bowiem wydarzeń związanych z II wojną światową,
której rocznicę wybuchu również we wrześniu wspominamy, oraz wydarzeń związanych z III wojną światową.
Na dwa lata przed wybuchem II wojny światowej w wizji udzielonej Rozalii pojawia się zapowiedź tej wojny oraz warunek:
„jeśli Polska uzna Jezusa za swego Króla i Boga, do wojny i związanych z nią zniszczeń niej dojdzie”.
Jeszcze na dwa dni przed wybuchem II wojny światowej, w sierpniu 1939 roku, Pan Jezus wzywał
przez Rozalię Kościół i rząd do dokonania Aktu Intronizacji:
„Sam fakt ofiarowania Polski poprzez Intronizację –mówił Pan Jezus – Memu Sercu przyniesie zbawienne korzyści, bo przez to bardzo dużo dusz nawróci się szczerze do Pana Boga,
poddając się Jego prawu. Powiedz, moje dziecko, ojcu, by napisał w tej sprawie do Prymasa Polski”. Rozalia pisze: „Ludzie zobaczą skutki, ile Intronizacja wleje siły i mocy w cały nasz Naród”.
Pan Jezus nie postawił nam żadnych warunków, jakie musimy spełnić przed dokonaniem Intronizacji. Nie muszą więc być przeprowadzone gruntowne reformy, odnowy, naprawy czy zmiany na szeroką
i głęboką skalę. „Porządkowanie rzeczywistości ma być konsekwencją Intronizacji, a nie drogą do niej. Intronizacja nie jest celem, do którego mamy dojść ale właściwym punktem wyjścia, od którego mamy zacząć.
Trzeba nam tylko zwrócić się i powrócić do Boga, zawiązać bądź odnowić i umocnić relację z Nim (tam że s. 30).
Jednak niepowodzeniem zakończyły się starania o Intronizację Jezusa na Króla Polski przed wybuchem II wojny światowej, w wyniku czego Polska i wiele krajów świata uległo zniszczeniu. Czy zatem misja powierzona Rozalii także zakończyła się niepowodzeniem?
Przez jakiś czas tak wydawało się samej Rozalii. Jej dotychczasowym staraniom o Intronizację przyświecała myśl: teraz albo nigdy. Gdy po wybuchu wojny rozmyślała nad tymi słowami uważając, że czas łaski dany Polsce został zaprzepaszczony, usłyszała głos Jezusa:
„Czy czas u Boga jest czasem ludzkim?
Czyż nie przygotowuję serc ludzkich do tej wzniosłej chwili, jaką ma być Intronizacja? Czy sądzisz, jakoby ma zapowiedź nie dała się spełnić?”.
W lipcu 1938 r. Rozalia otrzymała proroczą wizję i pouczenie, dotyczące wtedy jeszcze dość dalekiej przyszłości, ale dla nas dziś żyjących, wydaje się, że już bardzo bliskiej, dotyczącej bowiem III wojny światowej. Pisze:
„Trzeba wszystko czynić, by Intronizacja była przeprowadzona.
Jest to ostatni wysiłek Miłości Jezusowej na te ostatnie czasy!
Pytam z bojaźnią tę osobę, czy Polska się ostoi? Odpowiada mi:
Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu, jeśli się podporządkuje pod Prawo Boże, pod prawo Jego miłości. Inaczej, moje dziecko, nie ostoi się (…) Przyjdzie straszna katastrofa na świat – mówił – jak zaraz zobaczysz. W tej chwili powstał straszliwy huk. Owa kula pękła. Z jej wnętrza wybuchnął ogromny ogień, za nim polała się obrzydliwa lawa jak z wulkanu, niszcząc
doszczętnie wszystkie państwa, które nie uznały Chrystusa”.
Na zakończenie Mszy św. sprawowanej na Jasnej Górze w ramach Wielkiej Pokuty abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski odczytał Akt Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana.
Częstochowa 15.10.2016 Jasna Góra. Wielka Pokuta-spotkanie modlitewne pod klasztorem jasnogórskim.
Metropolita poznański zachęcił wiernych, by potraktowali ten akt jako wstęp i przygotowanie do uroczystości, która będzie miała miejsce w Krakowie-Łagiewnikach 19 listopada. Wówczas to Akt Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana zostanie uroczyście proklamowany w wigilię zakończenia Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia.
Natomiast w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, obchodzoną 20 listopada, we wszystkich świątyniach Kościoła katolickiego w Polsce każdy będzie mógł osobiście dokonać aktu przyjęcia Jezusa za Króla i Pana.
W całodniowej modlitwie przebłagalnej za grzechy z prośbą o miłosierdzie dla naszego narodu uczestniczyło dziś ponad 100 tys. osób z Polski i zagranicy. Modlitwa zakończyła się o 21.00.
Na program całodniowej modlitwy składało się: dziękczynienie za to co dokonało się w historii Polski, część pokutna ze świadectwami i adoracją Najświętszego Sakramentu oraz Msza św. celebrowana przez abp Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Episkopatu Polski.
Metropolita poznański podkreślił w homilii potrzebę publicznej pokuty za publicznie popełnione grzechy, „za które odpowiada społeczeństwo, bo je pochwala, nie protestuje przeciwko nim, nic nie czyni w tym kierunku, aby nie działa się niesprawiedliwość, różne zbrodnie, zupełne lekceważenie Pana Boga. Nikt się na to nie oburza. Na tym polega społeczny grzech” – apelował abp Gądecki.
Konferencje i modlitwy prowadzili ks. Piotr Glas, egzorcysta i ojcowie Antonello Cadeddu i Henrique Porcu), misjonarze z Brazylii, przełożeni wspólnoty Przymierze Miłosierdzia.
O znaczeniu jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana, który zostanie proklamowany w Łagiewnikach w przededniu uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata piszą w liście pasterskim polscy biskupi. Dokument został przyjęty podczas 374. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski.
Publikujemy list pasterski Episkopatu Polski w sprawie Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana, który zostanie odczytany w kościołach w niedzielę, 16 października:
Drogie Siostry i Drodzy Bracia!
W dzisiejszej Ewangelii wybrzmiało ważne pytanie Pana Jezusa o naszą wiarę: „Czy (…) Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? (Łk 18,8). Bez wiary, jak zaznacza autor Litu do Hebrajczyków, „nie można podobać się Bogu” (11,6). Wcześniej usłyszeliśmy, że inaczej niż niesprawiedliwy sędzia z przypowieści, Pan Bóg bez ociągania bierze w obronę tych, którzy dniem i nocą do Niego wołają. Ma więc sens nasza wytrwała modlitwa. Trzeba więc o łaskę wiary stale prosić, ale też mężnie wiarę wyznawać i razem z innymi ją manifestować. Światowe Dni Młodzieży w Krakowie i poprzedzające je Dni Misyjne w diecezjach pokazały, że dzieje się wówczas zbawienie, doświadczamy obecności i bliskości Boga.
W nadchodzących dniach szczególnym aktem wiary i modlitwy będzie Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana, którego treść została zatwierdzona przez Konferencję Episkopatu Polski, a jego uroczysta proklamacja odbędzie się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach 19 listopada br. – w przeddzień uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Nazajutrz akt ten zostanie odmówiony we wszystkich świątyniach Kościoła katolickiego w Polsce. Pragniemy, żeby był on znaczącym krokiem w procesie przywracania Jezusowi należnego Mu miejsca w naszym życiu osobistym, zawodowym i społecznym. Dlatego zachęcamy do podjęcia trudu duchowego przygotowania do niego i realizacji płynących z niego zobowiązań.
1. Prezentacja wydarzenia i dzieła przyjęcia Jezusa za Pana i Króla
W bulli Misericordiae vultus (nr 5) papież Franciszek podpowiada, by zamykając Drzwi Święte Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, powierzyć Chrystusowi Panu „życie Kościoła, całej ludzkości i ogromnego kosmosu, prosząc o wylanie Jego miłosierdzia jak rosy porannej, aby owocna stała się historia, którą mamy tworzyć w najbliższej przyszłości”. W nawiązaniu do tych słów i w jedności z papieżem chcemy wołać, w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata i dzień wcześniej w Krakowie-Łagiewnikach: „Chryste Królu, z ufnością zawierzamy Twemu Miłosierdziu wszystko, co Polskę stanowi. […] wszystkie narody świata, a zwłaszcza te, które stały się sprawcami naszego polskiego krzyża. Spraw, by rozpoznały w Tobie swego prawowitego Pana i Króla, i wykorzystały czas dany im przez Ojca na dobrowolne poddanie się Twojemu panowaniu”. Jubileuszowy Akt ma też bardzo czytelne odniesienie do obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski, w formie wyznania wiary i wyrzeczenia się złego: „Wyznajemy wobec nieba i ziemi, że Twego królowania nam potrzeba. Wyznajemy, że Ty jeden masz do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa. […] Wyrzekamy się złego ducha i wszystkich jego spraw”.
Zasadniczym celem do konania aktu jest uznanie z wiarą panowania Jezusa, poddanie i zawierzenie Mu życia osobistego, rodzinnego i narodowego we wszelkich jego wymiarach i kształtowanie go według Bożego prawa. Jesteśmy bowiem świadkami wielorakiego pozostawiania Boga na marginesie życia, czy wręcz odchodzenia od Boga. W naszym życiu ma nieraz miejsce swego rodzaju detronizacja Jezusa, pozbawianie Go należnego Mu miejsca i czci, możliwości wpływu na nasze życie i postępowanie. A przecież, „Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano, istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem – ku chwale Boga Ojca” (Flp 2,9-11).
Nie trzeba więc Chrystusa intronizować w znaczeniu wynoszenia Go na tron i nadawania Mu władzy ani też ogłaszać Go Królem. On przecież jest Królem królów i Panem panów na wieki (por. Ap 19,16; 1Tm 6,15n). Natomiast naszym wielkim zadaniem jest podjęcie dzieła intronizacji Jezusa w znaczeniu uznawania Jego królewskiej godności i władzy całym życiem i postępowaniem. Parafrazując myśl papieża Piusa XI z encykliki „Quas Primas”, można powiedzieć krótko: trzeba robić wszystko, by Chrystus panował. Tak określone zadanie domaga się uznania Chrystusa za swego i naszego Króla, uznania Jego panowania nad nami, czyli dobrowolnego poddania się Prawu Bożemu, Jego władzy, okazania Mu posłuszeństwa, celem uporządkowania, ułożenia po Bożemu życia osobistego i społecznego.
Dlatego Jubileuszowy Akt jest nade wszystko aktem wiary, który potwierdza wybór Chrystusa i obliguje nas do życia na miarę zawartego z Nim przymierza, jest aktem sprawiedliwości, w znaczeniu oddania Mu tego, co Jemu należne i aktem posłuszeństwa w odpowiedzi na Jego Miłość. W proklamacji aktu nie chodzi tylko o jakiś wyraz zewnętrznego uznania Jezusa Królem i Panem, ale postawę głęboko wewnętrzną, duchową, która ma swoje konsekwencje w życiu i promieniuje na wszystkie sfery życia, na innych ludzi i owocuje w społeczeństwie. O to właśnie wołał św. Jan Paweł II w homilii inaugurującej swój pontyfikat: „Nie lękajcie się. Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych, systemów politycznych oraz kierunków cywilizacyjnych”.
Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana trzeba zatem widzieć szerzej, jako początek realizacji wielkiego dzieła otwarcia Jezusowi drzwi: naszych domów i serc, świątyń i miejsc pracy. Chodzi o dzieło umiłowania Jezusa do końca, oddania Mu życia, zawierzenia Mu siebie, swej przyszłości i pracy nad sobą, podejmowania posługi miłości miłosiernej ze względu na Niego oraz realizacji Ewangelii we wszelkich sferach życia, również społecznej, ekonomicznej i politycznej.
2. Zaproszenie do czynnego udziału w wydarzeniu i dziele intronizacji
W trakcie rozeznawania dążeń tzw. ruchów intronizacyjnych i w ramach wymiany myśli z ich przedstawicielami okazało się, że wspólny ich cel jest zbieżny z dążeniem wielu wspólnot i stowarzyszeń Kościoła w Polsce, m.in. środowiska oazowego i charyzmatycznego. Jest też u podstaw spotkań młodzieży w Lednicy. Oznacza to, że od wielu lat dojrzewa w naszym Kościele myśl i pragnienie, aby uznać Chrystusa Panem i Zbawicielem, uznać Go Królem i poddać się Jego Prawu. Dlatego bez obaw i z ufnością wobec Ducha Świętego, który przemawia wspólnym głosem ludu Bożego, zwracamy się do wszystkich wiernych z prośbą o zaangażowanie się w realizację tego dzieła.
U jego podstaw jest proklamacja Jubileuszowego Aktu. Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach zapraszamy Was wszystkich, także wiernych ze środowisk polonijnych na całym świecie. Szczególne zaproszenie kierujemy do członków ruchów, wspólnot i stowarzyszeń kościelnych oraz do polskiej młodzieży. Zapraszamy zwłaszcza Was, którzy pielgrzymujecie na Lednickie Pola, którzy braliście udział w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie i którzy z różnych powodów zostaliście w domu. Zostawcie „kanapę” i ruszcie w drogę, zabierając z sobą cały entuzjazm wiary. Bądźcie otwarci na prośby i sugestie Waszych duszpasterzy. Potrzebujemy w Łagiewnikach młodych siewców nadziei. Realizacja dzieła intronizacji, czyli wywyższenia Jezusa w naszym życiu osobistym, rodzinnym, kościelnym i narodowym, nie będzie bowiem czymś łatwym i dlatego wydarzenie w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia musi być jak mocne uderzenie w dzwon, byśmy się obudzili i z radością podjęli trudne zadanie, przekonani o jego nieodzowności.
Uroczystość rozpocznie się 19 listopada br., o godz. 10.00. Jej kulminacyjnym punktem będzie liturgia Mszy św. o godz. 12.00. Jubileuszowy Akt będzie proklamowany przed Panem Jezusem wystawionym w Najświętszym Sakramencie. Ci z nas, którzy nie wybiorą się do Łagiewnik, będą mogli śledzić to ważne wydarzenie w mediach.
Natomiast w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, we wszystkich świątyniach Kościoła katolickiego w Polsce, każdy będzie mógł osobiście i razem z domownikami, we wspólnocie zgromadzenia liturgicznego, dokonać aktu przyjęcia Jezusa za Króla i Pana. Oczywiście owocność naszego włączenia się w Jubileuszowy Akt będzie zależała od wcześniejszego przygotowania swego wnętrza i zaangażowania, od obudzenia naszej wiary.
Dlatego trzeba, byśmy wszyscy od zaraz podjęli trud duchowego przygotowania. Nie można bowiem sprowadzić Jubileuszowego Aktu tylko do wypowiedzenia formuły słownej. Trzeba treść Aktu poznać, w sercu rozważyć i przyjąć. By zaś dobrze zaowocował w naszym życiu, należy zadbać o stan łaski uświęcającej, a więc o serce czyste, pojednane z Bogiem i z bliźnimi. Konieczny jest wysiłek ożywienia osobistej więzi z Jezusem, by mógł działać i zaprowadzać Swe Królestwo w poszczególnych wymiarach naszego życia. Stąd też, pierwszym nakazem chwili jest modlitwa do Ducha Świętego, ponieważ bez Jego pomocy nikt nie jest w stanie wyznać, iż „Panem jest Jezus” (1Kor 12,3).
Już dzisiaj bardzo prosimy, aby proklamację Jubileuszowego Aktu poprzedziła nowenna, odmawiana w naszych świątyniach, klasztorach i seminariach. Odmawiajmy również w naszych domach „Modlitwę do Jezusa, naszego Króla i Pana”, którą dołączamy do tego listu.
Na czas przygotowań do Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.
Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce
obecni na 374. Zebraniu Plenarnym
Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie
w dniu 5 października 2016 r.
*****
Modlitwa do Jezusa naszego Króla i Pana
Jezu Chryste, Królu Wszechświata, Panie nasz i Boże,
Odkupicielu rodzaju ludzkiego, nasz Zbawicielu!
Ty, który mówiłeś, że Królestwo Twoje nie jest z tego świata,
który wzywałeś nas do szukania Królestwa Bożego
i nauczyłeś nas prosić w modlitwie do Ojca: „przyjdź Królestwo Twoje”,
wejrzyj na nas stojących przed Twoim Majestatem.
Wywyższamy Cię, oddajemy Ci cześć i uwielbienie.
Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu.
Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu
przepraszamy za wszelkie nasze grzechy i zaniedbane dobro.
Wyrażamy naszą skruchę i prosimy o zmiłowanie.
Przyrzekamy zabiegać o pomnożenie Twojej Chwały,
dziękować za nieskończone Miłosierdzie, które okazujesz z pokolenia na pokolenie,
wiernością i posłuszeństwem odpowiadać na Twoją Miłość.
Boski Królu naszych serc, niech Twój Święty Duch,
wspiera nas w realizacji tych zobowiązań, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia.
Niech pomaga nam porządkować całe nasze życie i posłannictwo Kościoła.
Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie,
na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi.
Spraw, aby nasze rodziny, wioski, miasta i świat cały objęło Twe Królestwo:
królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski,
królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju,
teraz i na wieki wieków Amen.
Źródło: KAI
Posted in Jezus Król Polski | Otagowane: intronizacja, Jezus Król, Król Polski | Możliwość komentowania Polscy biskupi: przyjmijmy Chrystusa za Króla i całym życiem uznajmy Jego władzę została wyłączona
Dziś zadzwonił do mnie jubiler i powiedział że wysyła do mnie wszystkie zamówione medaliki. Tak wiec jutro lub najpóźniej w poniedziałek wszystkie medaliki będą u mnie w domu.
Koperty już mam przygotowane wiec postaram się wysłać w poniedziałek lub najpóźniej we wtorek medaliki do każdego kto wpłacił pieniądze. Wszystkie medaliki wyślę listami poleconymi, dlatego mogą iść 2 dni do niektórych osób. Wreszcie będę miał spokój bo niesłowność ludzi z którymi przyszło mi coś zrobić(chodzi o jubilera) jest dla mnie katorgą. Chcę jeszcze raz przeprosić że wszystkich że tak długo to trwało. Przyczyna leży całkowicie po stronie jubilera. No ale wreszcie uwolnię się od niego gdyż już więcej nie będę zamawiał.
Cały pomysł podsunął mi ksiądz który bardzo pragnął mieć taki medalik i który jadąc daleko przyjechał osobiście po nie w ostatni dzień czerwca. Dzięki pragnieniu księdza aż 160 osób miało szansę nabyć medalik jedyny swego rodzaju, niepowtarzalny gdyż nikt inny takiego w Polsce nie ma.
Więcej nie będę zamawiał tych medalików, akcja nabycia medalików się kończy. Po wysyłce do wszystkich w poniedziałek zostanie mi jeszcze około 48 szt medalików, dlatego można jeszcze nabyć pisząc na maila nkallegro@gmail.com prośbę o numer konta (cena 60 zł plus 5 zł wysyłka) . Następnie w przelewie w miejscu uwagi wpisać dokładny pełny adres do wysyłki i tym razem natychmiast wysyłam medalik.
Jeszcze raz przypominam informację o medaliku.
Medalik jest po raz pierwszy wyprodukowany w Polsce z treścią w języku polskim a wykonany został ze srebra. Po nabyciu medalika należy go poświęcić i codziennie zwracać się do Jezusa z takimi słowami:„O Jezu, Królu Wszystkich Narodów, niech Twoje panowanie będzie uznane na ziemi!”
Historia medalika to pragnienie Jezusa Króla Wszystkich Narodów który objawiając się pewnej wizjonerce powiedział: Chcę, aby moje panowanie zostało uznawane na całej ziemi. Pokazał jej swój obraz Jezusa Króla Wszystkich Narodów, oraz polecił wybicie medalika, który ma nam pomóc uznać Jego panowanie. Na jednej stronie jest obraz Jezusa Króla Wszystkich Narodów. Obraz Jezusa przedstawia Go jako Króla Wszystkich Narodów, z koroną na głowie i trzymającego berło Miłosierdzia w Jego prawicy. Powyżej berła widać trzy koncentryczne pierścienie przypominające atom, które symbolizują jedność z Bogiem, z Jego Kościołem, w narodach z Nim. Promienie światła świecą z ran, które symbolizują Jego miłosierdzie. Krew płynie z Jego przebitego Serca na wszystkie narody, i symbolizuje Jego miłość. Jego wzrok pada na ziemię bezpośrednio pod i przed Nim. Wokół jest napis„O Jezu, Królu Wszystkich Narodów, niech Twoje panowanie będzie uznane na ziemi!”, a na drugiej stronie obraz św Michała Archanioła.
Następnie Jezus powiedział:
„Moja córko, to jest Moja wola i pragnienie, aby wybito medalik według podobieństwa jakie wam ukazałem. Obiecuję wszystkim wielkie łaski ostatecznej wytrwałości każdej duszy, która będzie go nosiła i odmawiała tą modlitwę z medalika. To jest moja ochrona przed nawałnicami i wszystkimi formami Mojej Sprawiedliwości. Szczególnie dotyczy to prawdziwego zagrożenia pochodzącego z klęsk żywiołowych. Chcę rządzić we wszystkich sercach! Mój tron na tej ziemi pozostaje w sercach wszystkich ludzi. Najbardziej szczególne panowanie moje jest w Najświętszej Eucharystii, w miłości serca, w tych którzy wierzą we Mnie, którzy mówią o mnie, a powiem ci, moja córko, że nie nie jestem obecny w sercach wszystkich ludzi. Aby umożliwić Moim dzieciom, którzy są słabi, by łatwiej im było przyjść do Mnie, daję im Obraz, zdjęcie siebie, w takiej formie. Obraz siebie jako ‚Jezusa, Króla Wszystkich Narodów, który jest darem Miłości z Mojego Serca, aby moje dzieci, pamiętały o mnie, i aby pomóc im by miały mnie blisko w ich sercach. Ten obraz ma być znakiem, że rządzę niebem i ziemią, i Moje Królestwo, Moje panowanie, jest pod Moją ręką. Daję ten obraz ludzkości jako źródło łaski i pokoju … ten obraz, moje dziecko, musi stać się znany. Moja córko, te dusze, które czczą ten obraz otrzymają błogosławieństwo mojego pokoju. Moje dzieci, przychodźcie przed Mój obraz i módlcie się za wasze kraje. Módlcie się za ludzi z tych krajów. Módlcie się za wasze rodziny. Módlcie się, a Moje Miłosierdzie, a ja będę łaskawie przyznawał się do tych ludów i narodów, które uznają Mnie jako Prawdziwego Króla. Jestem waszym pewnym schronieniem w tych czasach najbardziej złych i naprawdę niebezpiecznych.
Jezus chce by obraz ten pielgrzymował do ludzi na całym świecie. By został pokazany przed milionami ludzi do czci. W październiku 1992 roku, obraz ten brał udział w wielkiej procesji w Lourdes, we Francji i w Fatimie w Portugalii w ramach Światowej pielgrzymki Pokoju. Uczestniczyło w tej procesji tysiące pielgrzymów, sześciu biskupów i sześćdziesięciu księży.W grudniu 1992 r., obraz pielgrzymował do Filipin gdzie około 2 mln Filipińczyków brało udział we Mszy w Lunetta Park w Manili. W styczniu 1994 r. Obraz brał udział w międzynarodowej procesji pokutnej na rzecz pokoju z Medziugorja do Mostaru w rozdartej wojną Bośni i Hercegowinie. W następnych latach obraz podróżował po Irlandii, Kanadzie, Izraelu, Egipcie, Afryce, Japonii, Chorwacji, Chinach, Meksyku i Indiach, Ameryce. Po procesji na Filipinach Jezus był bardzo zadowolony i w orędziu do widzącej tak powiedział:Moje dzieci na Filipinach przyjęli mnie z taką miłością i oddaniem, udzielę im ciągłości Wiary w twardych i ciemnych czasach schizmy i apostazji, która nadejdzie. Tak długo, jak uznają moje prawdziwe panowanie, i moja Matka Boska jest Pośredniczką, będą otrzymywać światło prawdziwej wiary, i obiecuję im pasterzy według mego serca, i nie opuszczę ich.
Jezus uczynił zarzut do tych co nie chcą przyjść przed Jego obraz i powiedział:„Moja córko, napisz Moje Słowa dla Moich dzieci na całym świecie. Zapraszam dzieci! Przyjdźcie do Mojego Miłosierdzia! Zapraszam dzieci! Przyjdźcie przed mój Obraz ‚Jezusa Króla Wszystkich Narodów’! Przyjdźcie i otrzymajcie Miłosierny Balsam Mojej Miłości, abyście byli uzdrowieni z waszych duchowych dolegliwości, swoich bolączek, ze swoich dolegliwości psychicznych i fizycznych. Och Moje dzieci, kocham was!
Na początku 1990 roku, ksiądz który jest opiekunem duchownym wizjonerki otrzymał stygmaty. Wiele uzdrowień miało miejsce podczas modlitw za ludzi, a zdjęcia, które błogosławił, płakały łzami. Doprowadziło to do wielkiego rozprzestrzenienia się nabożeństwa, a wiara, nadzieja i miłość u ludzi wzrosła. Modlitwa przed tym obrazem przyniosła wiele niesamowitych nawróceń i uzdrowień.