Archive for Sierpień 2014
Plan diabła
Posted by Dzieckonmp w dniu 29 sierpnia 2014
Posted in Szatan | Otagowane: Diabeł, Szatan | 318 Komentarzy »
Benedykt XVI czuje się świetnie
Posted by Dzieckonmp w dniu 28 sierpnia 2014
Otwarty, publiczny artykuł o tym, że papież Benedykt czuje się świetnie cieleśnie, umysłowo i duchowo. Autor, zakłada wręcz, że papiestwo zostało przejęte we wrogim zamachu. Pisze, że nawet nie próbowano udawać, by ukryć ten fakt, że Bergoglio został wybrany zanim kardynałowie weszli na konklawe… Pyta, czy jeszcze jest ktoś z katolików, kto wierzy w kłamstwo, że Benedykt XVI abdykował…!!!
Kliknij i czytaj cały artykuł
Posted in Kościół, Z prasy | Otagowane: Benedykt XVI | 118 Komentarzy »
Boża wola i Królowa Pokoju
Posted by Dzieckonmp w dniu 27 sierpnia 2014
Kiedy będziemy wiedzieć czym jest wola Boża wobec nas ludzi, łatwiej zrozumiemy dlaczego Matka Boża od początku objawień wzywa nas do tego, abyśmy się modlili, pościli, uczestniczyli w Eucharystii, abyśmy się nawracali i spowiadali… Albowiem wszystko to pomaga nam w zdobyciu tego, czego pragnie dla nas Bóg, to jest pokoju, miłości, życia, wolności, radości, szczęścia, wybaczenia… Oprócz tego, łatwiej zrozumiemy tajemnicę grzechu, który zagraża nam i rujnuje wszystko to, co Bóg w nas pragnie zrealizować, łatwiej grzech ten będziemy rozpoznawać, odkrywać i pokonywać.
Ojciec Marinko Šakota
Jednym z najważniejszych, a jednocześnie najczęściej błędnie rozumianych tematów w duchowości jest wola Boża. Z jednego i z drugiego powodu zadajemy pytanie: Czym jest wola Boża? Czego Bóg pragnie dla mnie? Czego Bóg pragnie ode mnie?
Zawsze mnie dziwiło i w żaden sposób nie mogłem się pogodzić z rozumieniem Bożej woli przez niektórych ludzi. Mianowicie, kiedy komuś przydarzało się jakieś nieszczęście, słyszałem jak ludzie mówią: „Taka jest wola Boża.” Ktoś zginął, a oni mówią: „Boża wola.” Ktoś ciężko zachował: „Cóż, wola Boża.” W samochodzie były dwie osoby, jedna zginęła, a druga przeżyła, a ludzie mówią o tym, co przeżył: „Tylko jego Bóg uratował.” A u mnie pojawia się pytanie: „A ten, co zginął? Co z nim?”
Posłannictwem Jezusa było ukazywanie Bożej woli
Z takiego rozumienia Bożej woli wynika, że Bóg chce, abyśmy my ludzie cierpieli, abyśmy chorowali, aby przytrafiały nam się nieszczęścia, abyśmy byli nieszczęśliwi. Nie dziwi zatem, że niektórzy wierni wchodzą z konflikt z Bogiem i zaczynają zarzucać Mu i oskarżać Go o wszystko co możliwe, a w szczególności o cierpienia: „Dlaczego Bóg pozwala na to, abym cierpiał, chorował, że ktoś z moich bliskich cierpi…? Dlaczego Bóg właśnie mnie dał krzyż?!”
Na pytanie czym jest Boża wola odpowiedzi może nam udzielić tylko sam Bóg. Jego musimy zapytać czym jest Jego wola.
Posłannictwem Jezusa było ukazywanie Bożej woli: „…ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał.” Jezus nie mówi nigdzie, że Bożą wolą jest zniszczenie człowieka, ale jego zbawienie: „Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić”. Bóg nie pragnie dla człowieka śmierci, tylko życia: „Ja przyszedłem po to, aby (owce) miały życie i miały je w obfitości”. Tę obfitością życia powinniśmy żyć tutaj na ziemi, ale całkowicie doświadczymy jej dopiero w życiu wiecznym: „Jest wolą Tego, który Mię posłał: abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym.” Jezus nie mówi nigdzie, że Bożą wolą jest cierpienie człowieka, ale jego uzdrowienie: „ Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.” Bożą wolą nie są kłótnie wśród ludzi, ale pokój: „Pokój wam zostawiam, pokój mój wam daję.” Bóg nie pragnie tego, abyśmy byli smutni, ponieważ Jezus robił wszystko, aby nasza radość „była pełna.”
Pragnę, aby każdy z was był szczęśliwy tutaj na ziemi…
Również Matka Boża w Medziugorju samą nazwą Królowa Pokoju przesyła nam wiadomość, że Bóg poprzez Nią pragnie podarować nam pokój. Bóg nie jest przeciwko szczęściu człowieka na tym świecie. To przekazuje nam Matka Boża: „Pragnę, by każdy z was był szczęśliwy tutaj na ziemi i by każdy z was był ze mną w Niebie.” (25 maja 1987)
Wprawdzie nie jest dokładnie tak, że całkiem nie rozumiemy czym jest wola Boża, ale rozumienie to jest często zbyt wąskie i jednokierunkowe. „Dla wszystkich jest jasne czym jest Boża wola dla innych wobec nas. Mianowicie, kiedy pragniemy, aby nas kochali, szanowali, uznawali, pomagali, aby nam wybaczali i byli dla nas miłosierni, aby strzegli naszego dobrego imienia, aby nie zapominali o nas, wówczas jesteśmy pewni, że jest to wola Boża wobec nich. I jest to prawda. Jest to Boża wola dla innych wobec nas. Tymczasem, często zapominamy, że wolą Bożą jest, abyśmy również my tak postępowali z innymi” (Ojciec Slavko Barbarić).
Kierujmy się słowami Jezusa, a będzie nam dobrze i będziemy szczęśliwi
Rozumiejąc czym jest wola Boża możemy pojąć również czym jest wola złego. Z samego greckiego słowa określającego diabła – diabolos, możemy odczytać czego on pragnie. Czasownik dia-ballein oznacza rozdzielać. Zły chce, aby ludzie się rozdzielali, aby człowiekowi było wśród ludzi źle, aby rządziły konflikty, wojny, abyśmy się nienawidzili. Zawsze jeśli u siebie lub u drugiego człowieka spostrzeżemy nienawiść, negatywne uczucia wobec innych, powinniśmy pamiętać, że tego właśnie pragnie zły, abyśmy się ranili, abyśmy nie rozmawiali, abyśmy się rozstawali… Zły mówi mi: „Nienawidź, nie wybaczaj!”, a Jezus mi mówi: „Kochaj, wybaczaj!”
Jeśli będę się kierować wolą złego, wówczas będzie mi źle i wówczas będzie nam źle, będziemy nosić w sobie ciężar, będziemy się ranić, będziemy nieszczęśliwi, będziemy płakać, a zły będzie triumfować… Kiedy zaś będę się kierować słowami Jezusa, wówczas będzie mi dobrze i będę szczęśliwy, ponieważ tylko wtedy, gdy w sercu jest miłość, jest mi dobrze, wtedy czuję w sobie spokój, radość i szczęście.
Jeśli będziemy wszystko to mieli na uwadze i będziemy pamiętać we właściwy sposób czym jest Boża wola, a czym wola złego, łatwiej rozpracujemy taktykę zła i ją odeprzemy, a opowiemy się za dobrem. Będziemy natrafiać na niepokoje i pokusy, doświadczymy swojej słabości i wad innych, ale wszystko to przezwyciężymy właśnie z tego powodu, że Bóg tego pragnie, co jest dla nas jedynym dobrem. Będziemy się radować, a zły będzie niezadowolony, ponieważ przegra.
Dzieci, módlcie się i w swoim życiu szukajcie woli Bożej
Teraz kiedy wiemy czym jest wola Boża wobec nas ludzi, łatwiej zrozumiemy dlaczego Matka Boża od początku objawień wzywa nas do tego, abyśmy się modlili, pościli, uczestniczyli w Eucharystii, abyśmy się nawracali i spowiadali… Albowiem wszystko to pomaga nam w zdobyciu tego, czego pragnie dla nas Bóg, to jest pokoju, miłości, życia, wolności, radości, szczęścia, wybaczenia… Oprócz tego, łatwiej zrozumiemy tajemnicę grzechu, który zagraża nam i rujnuje wszystko to, co Bóg w nas pragnie zrealizować, łatwiej będziemy go rozpoznawać, odkrywać i pokonywać.
Wszystko to, co powiedzieliśmy, dobrze jest wiedzieć, niewystarczające jest jednak poprzestanie na tej wiedzy. Wiedza jest jak ziarna, które często zostają na powierzchni i „ptaki niebieskie je wydziobią”, albo na kamienistej i płytkiej glebie ulegną wysuszeniu. Wiedzy potrzebna jest ręka, która wprowadzi ją do głębi duszy, a tym jest w pierwszym rzędzie modlitwa. „Dlatego, dziatki, módlcie się i szukajcie woli Bożej w waszym życiu.” (25 kwietnia 1990). „Wzywam was, abyście zdecydowali się na Boga i żebyście z dnia na dzień odkrywali w modlitwie Jego wolę.” (25 czerwca 1990). „Módlcie się, bo tylko poprzez modlitwę będziecie mogli zapanować nad swoją wolą, i odkryć wolę Bożą nawet w najdrobniejszych sprawach.” (25 marca 1998). Kiedy odkryjemy Bożą wolę w modlitwie, wtedy ona odkrywa nam się również w innych życiowych sytuacjach. „Dziatki, kiedy Bóg zajmuje pierwsze miejsce, wtedy i wy sami będziecie szukać woli Boga we wszystkim co robicie.” (25 kwietnia 1996).
W końcu, tak jak Maryja zdecydujmy się na wolę Bożą: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego.” Kiedy znajdziemy się w obliczu problemów i cierpienia, tak jak Jezus powiedzmy: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” Jeśli nadal nie zrozumieliśmy Bożej woli lub jeśli w jakiejś sytuacji w przyszłości nie będzie dla nas jasne czego Bóg pragnie, módlmy się świadomie „Ojcze nasz, który jesteś w niebie…”
Źródło: Medjugorje.com.pl
Posted in Medziugorje | Otagowane: Boża Wola, Królowa Pokoju, Medjugorje | 106 Komentarzy »
Oędzie z Medjugorje 25.08.2014 r.
Posted by Dzieckonmp w dniu 25 sierpnia 2014
„Drogie dzieci! Módlcie się w moich intencjach, bo Szatan chce zniszczyć mój plan, który tu mam i skraść wam pokój. Dlatego, dziatki, módlcie się, módlcie się, módlcie się, aby Bóg mógł działać poprzez każdego z was. Niech wasze serca będą otwarte na Bożą wolę. Kocham was i błogosławię moim matczynym błogosławieństwem. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”
Posted in Medziugorje, Orędzia | Otagowane: Medjugorje, Orędzie | 204 Komentarze »
Konaj Lachu!
Posted by Dzieckonmp w dniu 24 sierpnia 2014
Relacja Bronisławy Murawskiej-Żygadło
Byliśmy wtedy wszyscy w domu: ojciec Antoni, bracia Marian – lat 16, Adam – lat 9, siostra Basia – lat 2 i ja – 15-letnia dziewczyna. Mama Antonina w tym czasie poszła do mieszkającego obok brata mego ojca Aleksandra Murawskiego.
Mordercy spod znaku UPA spotkali ojca na podwórzu, wprowadzili go do kuchni i kazali mu położyć się na podłodze. Pamiętam wybladłą twarz ojca. Szepnął cicho do nas: „kładziemy się, dzieci, oni teraz będą rabować”. W tej sekundzie usłyszałam wystrzał karabinowy. Trzymałam w ręku siostrzyczkę Basię. Poderwałam się nagle i wyskoczyłam przez okno. Basia wypadła mi z rąk. Padły za mną strzały. Biegłam jak szalona w kierunku pola. Wpadłam w gęstwinę wysokiego łanu żyta, to mnie ocaliło.
Za mną skoczył do okna brat Marian. Trafiły go jednak dwie kule morderców: jedna w plecy obok łopatki, druga roztrzaskała mu dolną lewą żuchwę. Upadł do tyłu z powrotem do wnętrza mieszkania i zawisł na biegunowej kołysce stojącej pod oknem. Marian zapamiętał tylko dwa słowa ukraińskiego mordercy, który w tym momencie podszedł do kołyski i chwyciwszy go za włosy zwisającej w dół głowy, warknął „konaj, Lachu”.Nieprzytomna ze strachu biegłam przed siebie, na oślep, aż do zupełnego wyczerpania sił, myśląc tylko o jednym, aby być jak najdalej od zagrody, gdzie byli banderowcy. Wydawało mi się, że jestem już dość daleko, że to miejsce jest bezpieczne. Usiadłam straszliwie zmęczona, pełna najgorszych myśli i przeczuć o losach mojej rodziny. Po pewnej chwili zauważyłam idącego miedzą w moim kierunku znajomego Ukraińca Miszę Uniszczuka. Zatrzymał się przy mnie. Rozdygotanym głosem opowiedziałam mu o zabiciu mojej rodziny. Wysłuchał mnie i patrzył współczująco. Nie czułam przed nim strachu, chociaż był Ukraińcem. Uzyskałam od niego pocieszającą informację, że widział mego brata Mariana, rannego, leżącego pod krzakiem leszczyny tuż nad rowem koło naszego domu.
Nie pamiętam już, ile czasu minęło, nim odważyłam się powrócić na swoje podwórze. Przed progiem domu ujrzałam leżącego w kałuży krwi mego ojca, nieco dalej leżał zmasakrowany braciszek Adaś, pod oknem na podwórzu spoczywało na ziemi ciałko dwuletniej Basi skłute bagnetem lub nożem. W sąsiedniej zagrodzie u stryja Aleksandra leżała martwa moja mama, miała zupełnie pociętą głowę. Nieco dalej na tym samym podwórzu zobaczyłam martwą babcię Bronisławę – matkę mego ojca, zmasakrowane zwłoki stryja Aleksandra i jego dwóch córeczek w wieku 7 i 9 lat. Widząc po raz pierwszy trupy, i to najbliższych mi osób, poczułam w głowie zamęt i chaos. Ogarnęła mnie dziwna apatia, drętwota myśli i ciała. Nie wiem, ile to trwało.
Z tego odrętwienia wyrwały mnie głosy powracających ocalałych mieszkańców wsi. Było już prawie pod wieczór. Każdy z nich poszukiwał kogoś ze swojej rodziny. Informowano, kto zginął, a kto ocalał. W pobliżu krzaka leszczyny, tak jak mówił Misza Uniszczuk, odnalazłam brata Mariana. Podbiegłam do niego. Dolną twarz miał zupełnie poszarpaną. Nie mógł mówić. Ruchem ręki poprosił o papier i ołówek. Napisał: „Uciekaj szybko! Ratuj swe życie! Ja z pewnością umrę”.
Co chwila powiększała się grupa ocalałych z pogromu mieszkańców kolonii. Każdy szukał bliskich. Zapadł zmrok. Mnie przygarnęła rodzina Jadowskich. Nocowaliśmy w zbożu, bez nadziei na wyrwanie się z tego piekła. Wszyscy radzili, że trzeba uciekać do Bystrzycy, gdzie stacjonują niemieccy żołnierze. Mego brata załadował na wóz znajomy Ukrainiec Tychon i wieczorem zawiózł do Bystrzycy do niemieckiego wojskowego lekarza. Tam jednak lekarz go nie przyjął, więc przywiózł go z powrotem. Rannym Marianem zajęłam się ja i sąsiedzi Jadowscy.
Na drugi dzień rano przyjechało kilkunastu niemieckich żołnierzy. Oglądali ofiary mordu, coś zapisywali. Kazali szybko pochować zamordowanych. Pod ich osłoną ludzie pościągali odnalezione trupy i pochowali we wspólnym grobie 28 zwłok. Zwróciłam się z prośbą do dowódcy niemieckiego oddziału, aby pomógł zabrać mego rannego brata. Kazał opróżnić furmankę, na którą położono rannego. (…)
Źródło: http://www.rp.pl/artykul/160981.html?p=1
POLECAM KLIKNĄĆ I POCZYTAĆ WIĘCEJ NA TEN TEMAT
Posted in Szatan, Warto wiedzieć, Z prasy, Świadectwa | Otagowane: banderowcy, Bandy UPA, Ludobójstwo, UPA | 137 Komentarzy »