Archive for Sierpień 2014
Plan diabła
Posted by Dzieckonmp w dniu 29 sierpnia 2014
Posted in Szatan | Otagowane: Diabeł, Szatan | 318 Komentarzy »
Benedykt XVI czuje się świetnie
Posted by Dzieckonmp w dniu 28 sierpnia 2014
Otwarty, publiczny artykuł o tym, że papież Benedykt czuje się świetnie cieleśnie, umysłowo i duchowo. Autor, zakłada wręcz, że papiestwo zostało przejęte we wrogim zamachu. Pisze, że nawet nie próbowano udawać, by ukryć ten fakt, że Bergoglio został wybrany zanim kardynałowie weszli na konklawe… Pyta, czy jeszcze jest ktoś z katolików, kto wierzy w kłamstwo, że Benedykt XVI abdykował…!!!
Kliknij i czytaj cały artykuł
Posted in Kościół, Z prasy | Otagowane: Benedykt XVI | 118 Komentarzy »
Boża wola i Królowa Pokoju
Posted by Dzieckonmp w dniu 27 sierpnia 2014
Kiedy będziemy wiedzieć czym jest wola Boża wobec nas ludzi, łatwiej zrozumiemy dlaczego Matka Boża od początku objawień wzywa nas do tego, abyśmy się modlili, pościli, uczestniczyli w Eucharystii, abyśmy się nawracali i spowiadali… Albowiem wszystko to pomaga nam w zdobyciu tego, czego pragnie dla nas Bóg, to jest pokoju, miłości, życia, wolności, radości, szczęścia, wybaczenia… Oprócz tego, łatwiej zrozumiemy tajemnicę grzechu, który zagraża nam i rujnuje wszystko to, co Bóg w nas pragnie zrealizować, łatwiej grzech ten będziemy rozpoznawać, odkrywać i pokonywać.
Ojciec Marinko Šakota
Jednym z najważniejszych, a jednocześnie najczęściej błędnie rozumianych tematów w duchowości jest wola Boża. Z jednego i z drugiego powodu zadajemy pytanie: Czym jest wola Boża? Czego Bóg pragnie dla mnie? Czego Bóg pragnie ode mnie?
Zawsze mnie dziwiło i w żaden sposób nie mogłem się pogodzić z rozumieniem Bożej woli przez niektórych ludzi. Mianowicie, kiedy komuś przydarzało się jakieś nieszczęście, słyszałem jak ludzie mówią: „Taka jest wola Boża.” Ktoś zginął, a oni mówią: „Boża wola.” Ktoś ciężko zachował: „Cóż, wola Boża.” W samochodzie były dwie osoby, jedna zginęła, a druga przeżyła, a ludzie mówią o tym, co przeżył: „Tylko jego Bóg uratował.” A u mnie pojawia się pytanie: „A ten, co zginął? Co z nim?”
Posłannictwem Jezusa było ukazywanie Bożej woli
Z takiego rozumienia Bożej woli wynika, że Bóg chce, abyśmy my ludzie cierpieli, abyśmy chorowali, aby przytrafiały nam się nieszczęścia, abyśmy byli nieszczęśliwi. Nie dziwi zatem, że niektórzy wierni wchodzą z konflikt z Bogiem i zaczynają zarzucać Mu i oskarżać Go o wszystko co możliwe, a w szczególności o cierpienia: „Dlaczego Bóg pozwala na to, abym cierpiał, chorował, że ktoś z moich bliskich cierpi…? Dlaczego Bóg właśnie mnie dał krzyż?!”
Na pytanie czym jest Boża wola odpowiedzi może nam udzielić tylko sam Bóg. Jego musimy zapytać czym jest Jego wola.
Posłannictwem Jezusa było ukazywanie Bożej woli: „…ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał.” Jezus nie mówi nigdzie, że Bożą wolą jest zniszczenie człowieka, ale jego zbawienie: „Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić”. Bóg nie pragnie dla człowieka śmierci, tylko życia: „Ja przyszedłem po to, aby (owce) miały życie i miały je w obfitości”. Tę obfitością życia powinniśmy żyć tutaj na ziemi, ale całkowicie doświadczymy jej dopiero w życiu wiecznym: „Jest wolą Tego, który Mię posłał: abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym.” Jezus nie mówi nigdzie, że Bożą wolą jest cierpienie człowieka, ale jego uzdrowienie: „ Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.” Bożą wolą nie są kłótnie wśród ludzi, ale pokój: „Pokój wam zostawiam, pokój mój wam daję.” Bóg nie pragnie tego, abyśmy byli smutni, ponieważ Jezus robił wszystko, aby nasza radość „była pełna.”
Pragnę, aby każdy z was był szczęśliwy tutaj na ziemi…
Również Matka Boża w Medziugorju samą nazwą Królowa Pokoju przesyła nam wiadomość, że Bóg poprzez Nią pragnie podarować nam pokój. Bóg nie jest przeciwko szczęściu człowieka na tym świecie. To przekazuje nam Matka Boża: „Pragnę, by każdy z was był szczęśliwy tutaj na ziemi i by każdy z was był ze mną w Niebie.” (25 maja 1987)
Wprawdzie nie jest dokładnie tak, że całkiem nie rozumiemy czym jest wola Boża, ale rozumienie to jest często zbyt wąskie i jednokierunkowe. „Dla wszystkich jest jasne czym jest Boża wola dla innych wobec nas. Mianowicie, kiedy pragniemy, aby nas kochali, szanowali, uznawali, pomagali, aby nam wybaczali i byli dla nas miłosierni, aby strzegli naszego dobrego imienia, aby nie zapominali o nas, wówczas jesteśmy pewni, że jest to wola Boża wobec nich. I jest to prawda. Jest to Boża wola dla innych wobec nas. Tymczasem, często zapominamy, że wolą Bożą jest, abyśmy również my tak postępowali z innymi” (Ojciec Slavko Barbarić).
Kierujmy się słowami Jezusa, a będzie nam dobrze i będziemy szczęśliwi
Rozumiejąc czym jest wola Boża możemy pojąć również czym jest wola złego. Z samego greckiego słowa określającego diabła – diabolos, możemy odczytać czego on pragnie. Czasownik dia-ballein oznacza rozdzielać. Zły chce, aby ludzie się rozdzielali, aby człowiekowi było wśród ludzi źle, aby rządziły konflikty, wojny, abyśmy się nienawidzili. Zawsze jeśli u siebie lub u drugiego człowieka spostrzeżemy nienawiść, negatywne uczucia wobec innych, powinniśmy pamiętać, że tego właśnie pragnie zły, abyśmy się ranili, abyśmy nie rozmawiali, abyśmy się rozstawali… Zły mówi mi: „Nienawidź, nie wybaczaj!”, a Jezus mi mówi: „Kochaj, wybaczaj!”
Jeśli będę się kierować wolą złego, wówczas będzie mi źle i wówczas będzie nam źle, będziemy nosić w sobie ciężar, będziemy się ranić, będziemy nieszczęśliwi, będziemy płakać, a zły będzie triumfować… Kiedy zaś będę się kierować słowami Jezusa, wówczas będzie mi dobrze i będę szczęśliwy, ponieważ tylko wtedy, gdy w sercu jest miłość, jest mi dobrze, wtedy czuję w sobie spokój, radość i szczęście.
Jeśli będziemy wszystko to mieli na uwadze i będziemy pamiętać we właściwy sposób czym jest Boża wola, a czym wola złego, łatwiej rozpracujemy taktykę zła i ją odeprzemy, a opowiemy się za dobrem. Będziemy natrafiać na niepokoje i pokusy, doświadczymy swojej słabości i wad innych, ale wszystko to przezwyciężymy właśnie z tego powodu, że Bóg tego pragnie, co jest dla nas jedynym dobrem. Będziemy się radować, a zły będzie niezadowolony, ponieważ przegra.
Dzieci, módlcie się i w swoim życiu szukajcie woli Bożej
Teraz kiedy wiemy czym jest wola Boża wobec nas ludzi, łatwiej zrozumiemy dlaczego Matka Boża od początku objawień wzywa nas do tego, abyśmy się modlili, pościli, uczestniczyli w Eucharystii, abyśmy się nawracali i spowiadali… Albowiem wszystko to pomaga nam w zdobyciu tego, czego pragnie dla nas Bóg, to jest pokoju, miłości, życia, wolności, radości, szczęścia, wybaczenia… Oprócz tego, łatwiej zrozumiemy tajemnicę grzechu, który zagraża nam i rujnuje wszystko to, co Bóg w nas pragnie zrealizować, łatwiej będziemy go rozpoznawać, odkrywać i pokonywać.
Wszystko to, co powiedzieliśmy, dobrze jest wiedzieć, niewystarczające jest jednak poprzestanie na tej wiedzy. Wiedza jest jak ziarna, które często zostają na powierzchni i „ptaki niebieskie je wydziobią”, albo na kamienistej i płytkiej glebie ulegną wysuszeniu. Wiedzy potrzebna jest ręka, która wprowadzi ją do głębi duszy, a tym jest w pierwszym rzędzie modlitwa. „Dlatego, dziatki, módlcie się i szukajcie woli Bożej w waszym życiu.” (25 kwietnia 1990). „Wzywam was, abyście zdecydowali się na Boga i żebyście z dnia na dzień odkrywali w modlitwie Jego wolę.” (25 czerwca 1990). „Módlcie się, bo tylko poprzez modlitwę będziecie mogli zapanować nad swoją wolą, i odkryć wolę Bożą nawet w najdrobniejszych sprawach.” (25 marca 1998). Kiedy odkryjemy Bożą wolę w modlitwie, wtedy ona odkrywa nam się również w innych życiowych sytuacjach. „Dziatki, kiedy Bóg zajmuje pierwsze miejsce, wtedy i wy sami będziecie szukać woli Boga we wszystkim co robicie.” (25 kwietnia 1996).
W końcu, tak jak Maryja zdecydujmy się na wolę Bożą: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego.” Kiedy znajdziemy się w obliczu problemów i cierpienia, tak jak Jezus powiedzmy: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” Jeśli nadal nie zrozumieliśmy Bożej woli lub jeśli w jakiejś sytuacji w przyszłości nie będzie dla nas jasne czego Bóg pragnie, módlmy się świadomie „Ojcze nasz, który jesteś w niebie…”
Źródło: Medjugorje.com.pl
Posted in Medziugorje | Otagowane: Boża Wola, Królowa Pokoju, Medjugorje | 106 Komentarzy »
Oędzie z Medjugorje 25.08.2014 r.
Posted by Dzieckonmp w dniu 25 sierpnia 2014
„Drogie dzieci! Módlcie się w moich intencjach, bo Szatan chce zniszczyć mój plan, który tu mam i skraść wam pokój. Dlatego, dziatki, módlcie się, módlcie się, módlcie się, aby Bóg mógł działać poprzez każdego z was. Niech wasze serca będą otwarte na Bożą wolę. Kocham was i błogosławię moim matczynym błogosławieństwem. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”
Posted in Medziugorje, Orędzia | Otagowane: Medjugorje, Orędzie | 204 Komentarze »
Konaj Lachu!
Posted by Dzieckonmp w dniu 24 sierpnia 2014
Relacja Bronisławy Murawskiej-Żygadło
Byliśmy wtedy wszyscy w domu: ojciec Antoni, bracia Marian – lat 16, Adam – lat 9, siostra Basia – lat 2 i ja – 15-letnia dziewczyna. Mama Antonina w tym czasie poszła do mieszkającego obok brata mego ojca Aleksandra Murawskiego.
Mordercy spod znaku UPA spotkali ojca na podwórzu, wprowadzili go do kuchni i kazali mu położyć się na podłodze. Pamiętam wybladłą twarz ojca. Szepnął cicho do nas: „kładziemy się, dzieci, oni teraz będą rabować”. W tej sekundzie usłyszałam wystrzał karabinowy. Trzymałam w ręku siostrzyczkę Basię. Poderwałam się nagle i wyskoczyłam przez okno. Basia wypadła mi z rąk. Padły za mną strzały. Biegłam jak szalona w kierunku pola. Wpadłam w gęstwinę wysokiego łanu żyta, to mnie ocaliło.
Za mną skoczył do okna brat Marian. Trafiły go jednak dwie kule morderców: jedna w plecy obok łopatki, druga roztrzaskała mu dolną lewą żuchwę. Upadł do tyłu z powrotem do wnętrza mieszkania i zawisł na biegunowej kołysce stojącej pod oknem. Marian zapamiętał tylko dwa słowa ukraińskiego mordercy, który w tym momencie podszedł do kołyski i chwyciwszy go za włosy zwisającej w dół głowy, warknął „konaj, Lachu”.Nieprzytomna ze strachu biegłam przed siebie, na oślep, aż do zupełnego wyczerpania sił, myśląc tylko o jednym, aby być jak najdalej od zagrody, gdzie byli banderowcy. Wydawało mi się, że jestem już dość daleko, że to miejsce jest bezpieczne. Usiadłam straszliwie zmęczona, pełna najgorszych myśli i przeczuć o losach mojej rodziny. Po pewnej chwili zauważyłam idącego miedzą w moim kierunku znajomego Ukraińca Miszę Uniszczuka. Zatrzymał się przy mnie. Rozdygotanym głosem opowiedziałam mu o zabiciu mojej rodziny. Wysłuchał mnie i patrzył współczująco. Nie czułam przed nim strachu, chociaż był Ukraińcem. Uzyskałam od niego pocieszającą informację, że widział mego brata Mariana, rannego, leżącego pod krzakiem leszczyny tuż nad rowem koło naszego domu.
Nie pamiętam już, ile czasu minęło, nim odważyłam się powrócić na swoje podwórze. Przed progiem domu ujrzałam leżącego w kałuży krwi mego ojca, nieco dalej leżał zmasakrowany braciszek Adaś, pod oknem na podwórzu spoczywało na ziemi ciałko dwuletniej Basi skłute bagnetem lub nożem. W sąsiedniej zagrodzie u stryja Aleksandra leżała martwa moja mama, miała zupełnie pociętą głowę. Nieco dalej na tym samym podwórzu zobaczyłam martwą babcię Bronisławę – matkę mego ojca, zmasakrowane zwłoki stryja Aleksandra i jego dwóch córeczek w wieku 7 i 9 lat. Widząc po raz pierwszy trupy, i to najbliższych mi osób, poczułam w głowie zamęt i chaos. Ogarnęła mnie dziwna apatia, drętwota myśli i ciała. Nie wiem, ile to trwało.
Z tego odrętwienia wyrwały mnie głosy powracających ocalałych mieszkańców wsi. Było już prawie pod wieczór. Każdy z nich poszukiwał kogoś ze swojej rodziny. Informowano, kto zginął, a kto ocalał. W pobliżu krzaka leszczyny, tak jak mówił Misza Uniszczuk, odnalazłam brata Mariana. Podbiegłam do niego. Dolną twarz miał zupełnie poszarpaną. Nie mógł mówić. Ruchem ręki poprosił o papier i ołówek. Napisał: „Uciekaj szybko! Ratuj swe życie! Ja z pewnością umrę”.
Co chwila powiększała się grupa ocalałych z pogromu mieszkańców kolonii. Każdy szukał bliskich. Zapadł zmrok. Mnie przygarnęła rodzina Jadowskich. Nocowaliśmy w zbożu, bez nadziei na wyrwanie się z tego piekła. Wszyscy radzili, że trzeba uciekać do Bystrzycy, gdzie stacjonują niemieccy żołnierze. Mego brata załadował na wóz znajomy Ukrainiec Tychon i wieczorem zawiózł do Bystrzycy do niemieckiego wojskowego lekarza. Tam jednak lekarz go nie przyjął, więc przywiózł go z powrotem. Rannym Marianem zajęłam się ja i sąsiedzi Jadowscy.
Na drugi dzień rano przyjechało kilkunastu niemieckich żołnierzy. Oglądali ofiary mordu, coś zapisywali. Kazali szybko pochować zamordowanych. Pod ich osłoną ludzie pościągali odnalezione trupy i pochowali we wspólnym grobie 28 zwłok. Zwróciłam się z prośbą do dowódcy niemieckiego oddziału, aby pomógł zabrać mego rannego brata. Kazał opróżnić furmankę, na którą położono rannego. (…)
Źródło: http://www.rp.pl/artykul/160981.html?p=1
POLECAM KLIKNĄĆ I POCZYTAĆ WIĘCEJ NA TEN TEMAT
Posted in Szatan, Warto wiedzieć, Z prasy, Świadectwa | Otagowane: banderowcy, Bandy UPA, Ludobójstwo, UPA | 137 Komentarzy »
W Ukraińskiej TV: 1,5 miliona ludzi trzeba zabić!
Posted by Dzieckonmp w dniu 23 sierpnia 2014
W Ukraińskiej TV: 1,5 miliona ludzi trzeba zabić!
Znany Ukraiński dziennikarz, aktywista Majdanu Bogdan Butkiewicz wzywa w ukraińskiej telewizji do ostatecznego rozwiązania problemu ludności wschodniej Ukrainy przez holokaust.
Skoro ta ludność że nie poczuwa się do ukraińskiej tożsamości narodowej, to nie ma sensu wchodzić z nią w jakiekolwiek negocjacje, ale po prostu zlikwidować fizycznie.
Liczbę osób którą trzeba będzie zabić szacuje na 1,5 miliona z 4 milionowej populacji rejonu. Los ludzi mieszkających w rejonie Donbasu jest nieistotny. Donbas trzeba wykorzystywać tylko jako źródło zasobów.
Tutaj scan tej wypowiedzi opublikowanej w „The Kiev Times”
Bogdan Butkiewicz i tak jest łagodny w swojej wypowiedzi. Chce zabić tylko 1,5 miliona ludzi. Julia Tymoszenko miała większy rozmach.Stwierdziła że 8 mln Rosjan na Ukrainie „musi zostać zabitych bronią jądrową”
więcej:
8 mln Rosjan na Ukrainie „musi zostać zabitych bronią jądrową”
Gdyby te wypowiedzi dotyczyły propozycji nowego holokaustu Żydów to były by już „naloty humanitarne”. Skoro chodzi tylko o Rosjan mieszkających na Ukrainie to wszystko w porządku.
Politycy i media nie będą sobie zawracały sprawami nieistotnymi.
Obama i Zachodnia Europa stosuje w stosunkach z Kijowem optykę którą stosował Franklin Delano Roosevelt wobec dyktatora Somozy. Franklin Delano Roosevelt na wieść jakich okrutnych zbrodni się dopuszcza na ludności cywilnej jego protegowany Anastasio Somoza Garcia.
Powiedział:
„Somoza może jest skurwysynem, ale to nasz skurwysyn.”
(Somoza may be a son of a bitch, but he’s our son of a bitch)
Kijów dla Zachodu jest tym samym czym był Somoza.
Ciekawy jestem zdania Pana Bogdana Butkiewicza na temat polaków którzy nie popierają władz w Kijowie. Jakie zaproponuje rozwiązanie tej kwestii?
Źródło: polskiportal.net
Posted in Alert, III wojna światowa | Otagowane: holokaust, Ukraina, Wojna | 117 Komentarzy »
Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na terenie byłego obozu koncentracyjnego
Posted by Dzieckonmp w dniu 23 sierpnia 2014
Skoro politycy , dziennikarze nawoływują do wysyłania pieniędzy, uzbrojenia aby podsycać dalej wojnę chcę przedstawić czytelnikom homilię Jana Pawła II w Oświęcimiu żeby zauważyli jaki stosunek miał nasz święty Jan Paweł II do wojny. Ludzie zapominają co nas uczyła nasz papież. Podsycają nienawiść obrażając przeciwnika, oczerniają rzucają kłamstwa. Nie ukazują prawdy jaka jest na terytorium Ukrainy, nie rozczulają się nad ofiarami tylko nad agresorami. Nie chcą dać jedzenia głodnym cywilom tylko żołnierzom. Wszystko do góry nogami. Mamy znakomitą okazję rozpoznać kto jest kim z polityków, z dziennikarzy. Pokolenie lat 80-tych tej okazji nie miało.
Oświęcim-Brzezinka, 7 czerwca
1. „To jest zwycięstwo nasze — wiara nasza” (por. 1 J 5, 4).Te słowa z Listu św. Jana przychodzą mi na myśl i cisną się do serca, gdy staję wraz z wami na tym miejscu, na którym dokonało się szczególne zwycięstwo człowieka przez wiarę. Przez wiarę, która rodzi miłość Boga i bliźnich: jedną miłość, miłość „największą” — taką, która gotowa jest „życie położyć za brata swego” (por. J 15, 13; 10, 11). A więc zwycięstwo przez miłość, która ożywia wiarę aż do granic ostatecznego świadectwa.To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł w tym miejscu człowiek, któremu na imię Maksymilian Maria, nazwisko: Kolbe, „z zawodu” (jak pisano o nim w rejestrach obozowych): ksiądz katolicki, z powołania: syn św. Franciszka, z urodzenia: syn prostych, pracowitych, bogobojnych ludzi, włókniarzy z okolic Łodzi, z łaski Bożej i osądu Kościoła: błogosławiony.
To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł ów człowiek w tym miejscu, które było zbudowane na zaprzeczeniu wiary — wiary w Boga i wiary w człowieka — i na radykalnym podeptaniu już nie tylko miłości, ale wszelkich oznak człowieczeństwa, ludzkości; w tym miejscu, które było zbudowane na nienawiści i na pogardzie człowieka w imię obłąkanej ideologii; w tym miejscu, które było zbudowane na okrucieństwie. Miejsce, do którego prowadzi wciąż jeszcze brama z szyderczym napisem Arbeit macht frei, rzeczywistość bowiem była radykalnym zaprzeczeniem treści tego napisu. W tym miejscu straszliwej kaźni, która przyniosła śmierć czterem milionom ludzi z różnych narodów, o. Maksymilian Kolbe odniósł duchowe zwycięstwo, podobne do zwycięstwa samego Chrystusa, oddając się dobrowolnie na śmierć w bunkrze głodu — za brata. Ten brat żyje do dzisiaj na polskiej ziemi i jest wśród nas. Czy tylko on jeden — Maksymilian Kolbe — odniósł zwycięstwo, które odczuli natychmiast współwięźniowie i do dzisiaj odczuwa je Kościół i świat? Zapewne wiele zostało tu odniesionych podobnych zwycięstw, jak choćby — śmierć w krematorium obozowym siostry Benedykty od Krzyża, karmelitanki, w świecie Edyty Stein, z zawodu — filozof, znakomita uczennica Husserla, która stała się ozdobą współczesnej niemieckiej filozofii, a pochodziła z żydowskiej rodziny zamieszkałej we Wrocławiu. Nie chcę zatrzymać się na tych dwóch nazwiskach, gdy stawiam sobie pytanie, czy tylko on jeden, czy tylko ona jedna…? Ile tutaj odniesiono podobnych zwycięstw? Odnosili je ludzie różnych wyznań, różnych ideologii, zapewne nie tylko wierzący. Pragniemy ogarnąć uczuciem najgłębszej czci każde z tych zwycięstw, każdy przejaw człowieczeństwa, które było zaprzeczeniem systemu systematycznego zaprzeczania człowieczeństwa. Na miejscu tak straszliwego podeptania człowieczeństwa, godności ludzkiej — zwycięstwo człowieka! Czyż ktoś na świecie może się jeszcze dziwić, że papież, który tu, na tej ziemi urodził się i wychował, papież, który przyszedł na Stolicę Piotrową z Krakowa, z tej archidiecezji, na terenie której znajduje się obóz oświęcimski, że ten papież pierwszą encyklikę swego pontyfikatu zaczął od słów Redemptor hominis — i że poświęcił ją w całości sprawie człowieka, godności człowieka, zagrożeniom człowieka — prawom człowieka wreszcie! Niezbywalnym prawom, które tak łatwo mogą być podeptane i unicestwione… przez człowieka! Wystarczy ubrać go w inny mundur, uzbroić w aparat przemocy, w środki zniszczenia, wystarczy narzucić mu ideologię, w której prawa człowieka są podporządkowane wymogom systemu… podporządkowane bezwzględnie, tak że faktycznie nie istnieją. |
2. Przybywam tu dzisiaj jako pielgrzym. Wiadomo, że nie raz tutaj bywałem… bardzo wiele razy! Wiele razy schodziłem do celi śmierci Maksymiliana Kolbe, wiele razy klękałem pod murem zagłady i przechodziłem wśród rozwalonych krematoriów Brzezinki. Nie mogłem tutaj nie przybyć jako papież.Przybywam więc do tego szczególnego sanktuarium, w którym narodził się — mogę powiedzieć — patron naszego trudnego stulecia, podobnie jak dziewięć wieków temu narodził się pod mieczem na Skałce Stanisław, patron Polaków.Ale przybywam nie tylko po to, żeby czcić patrona naszego stulecia. Przybywam, ażeby razem z wami, bez względu na to, jaka jest wasza wiara, jeszcze raz popatrzeć w oczy sprawie człowieka. Oczywiście, że przybywam, aby się modlić wspólnie z wami wszystkimi, którzy tu dziś jesteście — i wspólnie z całą Polską — i wspólnie z całą Europą. Chrystus chce, abym stawszy się następcą Piotra świadczył przed całym światem o tym, co jest wielkością człowieka naszych czasów — i co jest jego nędzą. Co jest jego klęską i co jest jego zwycięstwem. Przychodzę więc i klękam na tej Golgocie naszych czasów, na tych mogiłach w ogromnej mierze bezimiennych, jak gigantyczny grób nieznanego żołnierza. Klękam przy wszystkich po kolei tablicach Brzezinki, na których napisane jest wspomnienie ofiar Oświęcimia w następujących językach: polskim, angielskim, bułgarskim, cygańskim, czeskim, duńskim, francuskim, greckim, hebrajskim, jidisz, hiszpańskim, flamandzkim, serbsko-chorwackim, niemieckim, norweskim, rosyjskim, rumuńskim, węgierskim, włoskim. Zatrzymam się wraz z wami, drodzy uczestnicy tego spotkania, na chwilę przy tablicy z napisem w języku hebrajskim. Napis ten wywołuje wspomnienie narodu, którego synów i córki przeznaczono na całkowitą eksterminację. Naród ten początek swój bierze od Abrahama, który jest „ojcem wiary naszej” (por. Rz 4, l2), jak się wyraził Paweł z Tarsu. Ten to naród, który otrzymał od Boga Jahwe przykazanie „Nie zabijaj”, w szczególnej mierze doświadczył na sobie zabijania. Wobec tej tablicy nie wolno nikomu przejść obojętnie. I jeszcze jedna tablica — wybrana… Tablica z napisem w języku rosyjskim. Nie dodaję żadnego komentarza. Wiemy, o jakim narodzie mówi ta tablica. Wiemy, jaki był udział tego narodu w ostatniej straszliwej wojnie o wolność ludów. I wobec tej tablicy nie wolno nam przejść obojętnie. I wreszcie tablica w języku polskim. Polaków zginęło czasu ostatniej wojny sześć milionów: jedna piąta część narodu. Jeszcze jeden etap wiekowych zmagań się tego narodu, mojego narodu, o podstawowe swoje prawa wśród narodów Europy. Jeszcze jeden głośny krzyk o prawo do własnego miejsca na mapie Europy. Jeszcze jeden bolesny rozrachunek z sumieniem współczesnej ludzkości. Wybrałem trzy tablice. Należałoby zatrzymać się przy każdej i tak też uczynimy. |
3. Oświęcim jest rozrachunkiem z sumieniem ludzkości poprzez te tablice, które świadczą o ofiarach, jakie poniosły narody. Oświęcim jest miejscem, którego nie można tylko zwiedzać. Trzeba przy odwiedzinach pomyśleć z lękiem o tym, gdzie leżą granice nienawiści.Oświęcim jest świadectwem wojny. To wojna niesie z sobą ów nieproporcjonalny przyrost nienawiści, zniszczenia, okrucieństwa. A jeśli nie da się zaprzeczyć, że objawia również inne możliwości ludzkiej odwagi, bohaterstwa, patriotyzmu, to jednak rachunek strat przeważa. Coraz bardziej przeważa — im bardziej wojna staje się rozgrywką wyrachowanej techniki zniszczenia. Za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci, którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego, co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzić.Niech mi wolno będzie na tym miejscu powtórzyć słowa, które wypowiedział Paweł VI wobec Organizacji Narodów Zjednoczonych: „Wystarczy przypomnieć, że krew milionów ludzi, że niesłychane i niezliczone cierpienia, że daremne masakry i straszliwe ruiny sankcjonują ten układ, który łączy was taką przysięgą, jaka winna zmienić przyszłą historię świata: nigdy więcej wojny, nigdy więcej wojny! Pokój, tylko pokój winien kierować losami narodów i całej ludzkości!”. Jeśli jednakże to wielkie wołanie Oświęcimia, krzyk umęczonego tu człowieka ma przynieść owoce dla Europy (a także dla świata), trzeba wyciągnąć wszystkie słuszne konsekwencje z Deklaracji Praw Człowieka, jak do tego wzywał Jan XXIII w encyklice Pacem in terris. Czytamy tam między innymi: „Deklaracja ta uroczyście przyznaje wszystkim bez wyjątku ludziom godność osoby ludzkiej, potwierdza prawo każdego człowieka do swobodnego poszukiwania prawdy, do zachowania norm moralności, do pełnienia sprawiedliwości, do wymagania warunków życia godnych człowieka: są to prawa powszechne, nienaruszalne i niezbywalne” (n. 144). A ja wróciłbym jeszcze do mądrości starego mistrza, Pawła Włodkowica, rektora krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego w XV w., który głosił, iż trzeba zabezpieczyć następujące prawa narodów: do istnienia, do wolności, do niepodległości, do własnej kultury, do godziwego rozwoju. „Gdzie mocniej działa siła niż miłość — pisze Włodkowic — tam szuka się tego, co stanowi własny interes, a nie Jezusa Chrystusa, i stąd łatwo odstępuje się od reguły prawa Bożego. (…) Wszelkie jednak prawo potępia tych, którzy napadają na pragnących żyć w pokoju: tak prawo naturalne, które głosi: »Czyń drugiemu to, czego sam pragniesz!«, jak i prawo Boskie, które potępia wszelką grabież zakazem: »Nie kradnij«, a zabrania przemocy przykazaniem: »Nie zabijaj!«” (Saeventibus). Ale nie tylko o prawo tutaj chodzi, ale także i przede wszystkim o miłość: tę miłość bliźniego, w której się wyraża i dochodzi do głosu miłość Boga; ta miłość, którą ogłosił Chrystus w swoim przykazaniu, jakie każdy człowiek ma wypisane w swoim sercu — przykazaniu, które sam Bóg Stwórca w tym sercu wyrzeźbił. Przykazanie to konkretyzuje się także w poszanowaniu drugiego, poszanowaniu jego osobowości, jego sumienia; konkretyzuje się w dialogu z drugim, umiejętności poszukiwania i uznania tego, co może być dobre i pozytywne także w kimś, kto wyznaje idee różniące się od naszych; a nawet w kimś, kto w dobrej wierze — błądzi… Nigdy jeden naród nie może rozwijać się kosztem drugiego, nie może rozwijać się za cenę drugiego, za cenę jego uzależnienia, podboju, zniewolenia, za cenę jego eksploatacji, za cenę jego śmierci. To są myśli Jana XXIII, Pawła VI o pokoju w świecie współczesnym. Słowa te wypowiada zaś ich niegodny następca. Ale mówi je równocześnie syn narodu, który doznał w swych dziejach, dalszych i bliższych, wielorakiej udręki od drugich. Pozwólcie jednak, że nie wymienię tych drugich po imieniu — pozwólcie, że nie wymienię… Stoimy na miejscu, na którym o każdym narodzie i o każdym człowieku pragniemy myśleć jako o bracie. A jeżeli w tym, co powiedziałem, była także gorycz — moi drodzy bracia i siostry, nie powiedziałem tego, żeby kogokolwiek oskarżać — powiedziałem po to, żeby przypomnieć. Mówię bowiem nie tylko ze względu na tych, którzy polegli w czterech milionach ofiar na tym olbrzymim polu; mówię w imieniu wszystkich narodów, których prawa są zapoznawane i gwałcone. Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich — prawda. Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich troska o człowieka. I dlatego proszę wszystkich, którzy mnie słuchają, ażeby skupili się, ażeby skupili wszystkie siły w trosce o człowieka. Tych zaś, którzy słuchają mnie z wiarą w Jezusa Chrystusa, proszę, ażeby skupili się w modlitwie o pokój i pojednanie. Moi drodzy bracia i siostry, nie mam już nic więcej do powiedzenia. Przychodzą mi tylko na myśl słowa Suplikacji: „Święty Boże, Święty mocny, Święty a nieśmiertelny!… |
Posted in Homilie, Jan Paweł II | Otagowane: Homilia, Jan Paweł II, Oświęcim, Wojna | 88 Komentarzy »
NOWOŚCI APOKALIPTYCZNE Z FATIMY
Posted by Dzieckonmp w dniu 22 sierpnia 2014
(OSTATNIA TAJEMNICA: MILCZENIE SIOSTR ZAKONNYCH, ALE KTO MILCZY….)
17 SIERPIEŃ 2014
Jest pewna nowość w zagadce „3 tajemnicy fatimskiej”,
pewne proroctwo, które przemierza cały XX wiek i wydaje się być ostatecznie zgłębione.
Owa nowina, zawarta jest w pewnej oficjalnej publikacji Carmelu di Coimbra, tam, gdzie żyła i umarła (w 2005) siostra Łucja dos Santos, ostatnia z widzących.
Nosi tytuł ” Droga Maryi” i jest biografią siostry Łucji, napisaną przez współsiostry i zawiera cenne dokumenty, niepublikowane dzieła samej widzącej.
Przed zobaczeniem ich, należy przypomnieć, jaka jest historia Fatimy.
HISTORIA JEDNEGO WIEKU
W zawierusze Wielkiej Wojny, 13 go maja 1917 roku, Matka Boska ukazuje się w portugalskiej wiosce, trzem pastuszkom.
Gazety świeckie drwią z wierzących, wzywając Dziewicę do dania publicznego znaku swojej obecności. Ona, zapowiada trojgu dzieciom,że da ów znak podczas ostatniego objawienia, tego z 13 go października. 70 tysięcy osób którzy przyszli do Cova de Iria, uczestniczy z przerażeniem wirowaniu słońca na niebie. Fenomen, który nazajutrz, będzie odnotowany w gazetach, także antyklerykalnych.
Podczas objawienia z 13 lipca, Madonna powierzyła dzieciom wiadomość dla całego świata.
Była to wielka przepowiednia dla przyszłych dziesięcioleci, jeśli ludzkość nie wróciłaby do Boga.
Właściwie, zrealizowało się wszystko: rewolucja bolszewicka w Rosji, ekspansja komunizmu na świecie, krwawe prześladowania Kościoła i w końcu tragiczna druga wojna światowa.
Była też trzecia część tej tajemnicy, którą należało wyjawić-powiedziała Madonna- w 1960 roku. Gdy nadszedł ten czas Jan XXIII, zataił wszystko, ponieważ zawartość jej była straszna.
Tym samym sprowokował krąg dociekań i hipotez. W 2000 roku Jan Paweł II ujawnia tekst trzeciej tajemnicy, który zawiera słynną wizję „biskupa ubranego na biało”, papieża, który przemierza zniszczone miasto, mnóstwo trupów i w końcu męczeństwo Ojca Świętego, biskupów, księży i wiernych.
Z wielu względów, można było się domyślać, że to nie było wszystko.
Także ja, jak i wielu innych autorów, wydałem w 2006 książkę „Czwarta tajemnica fatimska”, gdzie wskazywałem na brakującą część, napisaną i wysłaną następnie, ze słowami Madonny, które tłumaczyły tę właśnie wizję.
Sam sekretarz Jana XXIII -go, wielebny Capovilla, który osobiście przeżył wszystko, podczas pewnej rozmowy z Solideo Paolini, sam napomknął właśnie o istnieniu tego tajemniczego załącznika.
Ze strony Kościoła, zostało oficjalnie zdementowane jego istnienie i wszelkie przepowiednie co do dzisiejszych czasów.
RATZINGER 2010
Jednakże, pewne sensacyjne,choć domyślne potwierdzenie , nadchodzi od samego Benedykta XVI, który podczas nieplanowanej pielgrzymki do Fatimy, 13 go maja 2010 roku, stwierdził:
„Łudziłby się ten, kto by myślał, że prorocza misja z Fatimy jest zakończona” I dodał:” wskazane zostały realia z przyszłości Kościoła, które krok po kroku rozwijają się i jawią się nam…i tym zapowiada się cierpienie Kościoła”.
Ale jakie proroctwo mogłoby znajdować się w tym tekście?
Zmuszają do refleksji te dwa zdania, wypowiedziane przez papieża w owej rozmowie w Fatimie: „człowiek zdołał wyzwolić cykl śmierci i terroru, ale nie jest w stanie go przerwać”. I dalej:” Wiara w rozległych częściach świata, zagrożona jest wygaśnięciem, jak płomień, który nie jest podsycany”.
Ze słów papieża Benedykta można wywnioskować, że naprawdę jest coś jeszcze w Trzeciej Tajemnicy i jest dramatyczne tak dla świata jak i dla Kościoła. I właśnie temu spojrzeniu papieża, zawdzięcza chyba swoje wydanie ta książka, która filtruje kolejny kawałeczek prawdy.
Dzieło faktycznie sięga do listów siostry Łucji i do niepublikowanego Pamiętnika zatytuowanego „Moja droga”. Zadziwiające, pośród niewydanych, jest opowiadanie, w którym siostra Łucja pokonuje strach, który nie pozwalał jej pisać o Trzeciej Tajemnicy.
PISMA NIE WYDANE
Około godziny 16 tej, 3- go stycznia 1944 roku, w kaplicy zgromadzenia, przed tabernakulum, Łucja prosi Jezusa, aby dał jej poznać swoją wolę:
„i wtedy czuję, że jakaś przyjazna dłoń, czuła i matczyna dotyka mojego ramienia”.
To „Matka Niebios” , która mówi jej: „pozostań w pokoju i pisz tylko to co ci nakazują, ale nie to, co ci zostało dane pojąć ze swojego znaczenia”, wskazując na aluzję do znaczenia wizji, którą sama Dziewica jej odsłoniła.
Zaraz potem – mówi siostra Łucja – poczułam ducha, który spłynął z tajemniczego światła, którym jest Bóg, i w Nim zobaczyłam i usłyszałam: ” grot strzały jak płomień, który się odrywa dotyka osi ziemi i ta trzęsie się: góry, miasta, miasteczka i wioski wraz ze swymi mieszkańcami są pogrzebani.
Morza, rzeki, chmury wychodzą z brzegów, przelewają się, spływają i zabierają ze sobą w turbinie (wirze) domy i ludzi w niezliczonej liczbie, to jest oczyszczenie świata z grzechu, w którym jest pogrążony.
Nienawiść, ambicja, prowokują (wywołują) destruktywną wojnę. Potem, w przyspieszonej palpitacji serca i w duchu usłyszałam cichy głos, który mówił: na czasy, tylko jedna wiara, tylko jeden chrzest, tylko jeden Kościół, Święty, Katolicki, Apostolski. Na wieczność Niebo!.
To słowo Niebo, wypełniło moje serce pokojem i szczęściem, do takiego stopnia, że prawie nie zdając sobie z tego sprawy, powtarzałam przez długi czas: niebo, niebo. W ten sposób otrzymałam siły, na spisanie Trzeciej Tajemnicy.
Niepublikowane dzieło, które dopiero co zacytowałem, jest dokumentem bardzo interesującym, w którym adepci z łatwością znajdują potwierdzenie historycznej rekonstrukcji, ze względu na którą Trzecia Tajemnica składa się z 2 części: pierwsza to wizja, została napisana i podana wcześniej, podczas gdy druga – w której w słowach Matki Boskiej zawiera się znaczenie tejże wizji -została napisana i podana w późniejszym czasie.
Jest nią sławny i tajemniczy „załącznik”, o którym wspomniał Capovilla.
Jest to tekst jak dotąd nie wydany, w którym prawdopodobnie zawiera się część, która najbardziej przerażała siostrę Łucję. Ta sama część, która przeraziła Jana XXIII (lecz także przed nim Piusa XII) i którą Roncalli postanowił nie ogłaszać, gdyż wg. jego przeczucia mogła to być tylko jakaś myśl siostry Łucji bez podłoża ponad naturalnego.
Jest to część tak wstrząsająco, że nadal oficjalnie zaprzecza się jej istnieniu. Nawet jej otwarcie przez Benedykta XVI w 2010, dzisiaj ponownie się zamyka.
KTO MILCZY…..
(z tłumaczenia pełnego wyrażenia „chi tace acconsente”, powyższe należy rozumieć jako: „milczenie oznacza zgodę”)
Potwierdza to przypadek, który wydarzył się Solideo Paolini, największemu włoskiemu badaczowi fenomenu Fatimy, który zobaczywszy stronie książki, którą mu posłałem napisał do Carmelo di Coimbra prosząc o pozwolenie na konsultację dwu dzieła, uważając, że w części zatajonej znajdują się dalsze szczegóły.
List dotarł do adresata, czego dowodzi potwierdzenie „poleconego”, ale nigdy nie doczekał się odpowiedzi. Zatem Paolini napisał znów, poruszając tym razem argument pytając czy siostra Łucja kiedykolwiek zamieściła czarno na białym owe”wyjaśnienie wizji”, które było jej dane z Góry i którego 3-go stycznia nie odnotowała, zgodnie z poleceniem Matki Bożej.
Pisał: „w dziełach, o które was poprosiłem, nie ma żadnego nawiązania do „czegoś więcej” co się tyczy Trzeciej Tajemnicy, co dotąd nie byłby wydane tekstem?”
List wydaje się być odebranym 6 czerwca. Ale i ten nie doczekał się odpowiedzi. A przecież byłoby proste odpowiedzieć, że nie. Najwyraźniej odpowiedź była „tak”, ale nie można jej udzielić, gdyż byłaby zbyt „wybuchowa”(sensacyjna). I tym sposobem, milczą.
Tym niemniej, wizja, którą dopiero co zacytowałem, odsyła do 2 elementów, które prawdopodobnie znajdują się w niewydanym tekście Tajemnicy:
Proroctwo strasznej tragedii i wielka apostazja i kryzys Kościoła. Pewien dowód apokaliptyczny, na końcu którego -co powiedziała sama Matka Boża w Fatimie- ” zatriumfuje Moje Niepokalane Serce”.
I do tego upragnionego triumfu odniósł się Benedykt XVI:
„oby mogły te siedem lat, które dzielą nas od 100 rocznicy objawień w Fatimie (2017) przyspieszyć zapowiedziany triumf Niepokalanego Serca Maryi na Chwałę Trójcy Przenajświętszej.”
To znaczy, że dziś, w 2014, jesteśmy już w okresie tego przerażającego dowodu?
Faktycznie, zważywszy na kronikę….(w rozumieniu dzisiejszych wydarzeń)
Antonio Socci
17 sierpień 2014 „Libero”
Facebook: Antonio Socci strona oficjalna
Tłumaczyła: Justyna
Posted in Apokalipsa, Fatima, Objawienia | Otagowane: 3 tajemnica fatimska, Fatima, Siostra Łucja | 178 Komentarzy »
Czy nadchodzi III wojna światowa ? – Grzegorz Braun w Mielcu, 16 VIII 2014r.
Posted by Dzieckonmp w dniu 20 sierpnia 2014
POLECAM
Posted in Dziwny jest ten świat, Polityka, Świat innymi oczami | Otagowane: 3 wojna światowa, Grzegorz Braun, Polityka, Ukraina | 159 Komentarzy »
Wielki ucisk trwa
Posted by Dzieckonmp w dniu 20 sierpnia 2014
Holokaust chrześcijan – TO SIĘ DZIEJE NAPRAWDĘ!!! – ARTYKUŁ PRZEZNACZONY TYLKO DLA LUDZI DOROSŁYCH (+18 LAT) !!!
Nie mam siły by ten tekst wstawiać tutaj jak i te zdjęcia które są na końcu tekstu. Dlatego wstawiam tylko linka pod którym wszystko przeczytacie i zobaczycie. Szatan chce zniszczyć wszystkich Chrześcijan.
Kliknij i zobacz co zrobił szatan z ludźmi
Posted in Alert, Apokalipsa, Nasz smutny czas, Prześladowanie Chrześcijan, Szatan, Wielki Ucisk | Otagowane: pzreśladowanie chrześcijan, Wielki ucisk | 52 Komentarze »
Świat jest w rozsypce
Posted by Dzieckonmp w dniu 19 sierpnia 2014
W takich czasach żyjemy.
Mimo, że obecnie na świecie tak skandalicznie grzechy obrażają Boga , to Jego miłość do wszystkich ludzi – do każdego z nas – jest niewyobrażalnie głęboka i wielka.
Jezus Chrystus, Bóg objawia swoje miłosierdzie.
Żyjemy w czasach, kiedy jest wielokrotnie więcej niż we wszystkich poprzednich okresach ludzkości w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu zdziczenia. Żądza pieniędzy, bogactwa, władzy, seksu, porno, obsesja piękna są oczywiste, rabunek i morderstwo pożądanie, aborcja, eutanazja, spory rodzinne, rozwody, mordy i gwałty na dzieciach na porządku dziennym. Walka między wieloma państwami, wojny domowe, wojny regionalne, a nawet ludobójstwa są na nagłówkach wiadomości.
Chciwcom już nie wystarczy bez względnie ograbiać ludność na tej planecie, zanieczyszczać środowisko, atmosferę, oceany. Ziemia broni się, odpowiadając klęskami żywiołowymi, trzęsieniami ziemi, tsunami, straszliwymi burzami, powodziami i chorobami które wstrząsają światem. Wieloryby wypływają na brzeg i chcą umrzeć, bo ich siedlisk przez ludzi jest coraz bardziej zniszczone.
A człowiek nadal wierzy w możliwość panowania nad wszystkim – człowiek jest zaślepiony, tak zaślepiony, że nie wierzy w życie po śmierci, czy nawet w istnienie Boga. I dlatego, że nie wierzy w Boga, to neguje istnienie diabła, szatana – i ten sam człowiek staje się małym diabłem w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu. Ten człowiek negujący istnienie Boga chce zniewolic wszystkich ludzi na ziemi, chce nimi rządzić, kontrolować ich, decydować co mają jeść, jaką pracę wykonywać. Ten człowiek oszukuje ludzi, opanował wszystkie środki medialne i chce razem ze sobą zabrać wszystkich w otchłań.
Ale człowiek oszukuje się ogromnie. Biblia mówi nam coś wspaniałego: Tak, jest Bóg, tak – Bóg kocha ludzi, którym objawił się w Jezusie Chrystusie, który wydał samego siebie za nasze grzechy, aby nas odkupić i przywrócić do Boga, Stwórcy wszelkiego bytu, prowadzić. Jezus Chrystus przyjdzie ponownie. Kiedy? Biblia mówi nam o znakach czasu. Proszę czytelników w ten sposób skłaniając do sięgnięcia po Biblię aby postarali się w komentarzach wstawić wszystkie wersety mowiące o tych znakach jakie mają być zanim przyjdzie Jezus do nas.
Posted in Apokalipsa, Dziwny jest ten świat, Nasz smutny czas, Szatan, Znaki czasu, Świat innymi oczami | Otagowane: koniec Świata, Paruzja, Szatan, Znaki czasu, Świat | 174 Komentarze »
Wolna dyskusja 19,08,2014
Posted by Dzieckonmp w dniu 19 sierpnia 2014
Wszystkie ale to wszystkie komentarze pod takim wpisami na łonecie czy wp albo na gazecie wybiórczej wysoko ocenione i nie po linii są usuwane.
Gówno kasuje jawnie całe dyskusje. Gówno porafi robić z plusów, minusy. Łże media już mają rozkazy na siłę wtłaczac do mózgów że ludobójstwo jest dobre.
Posted in Wolna dyskusja | Otagowane: wolna dyskusja | 17 Komentarzy »
Wolna dyskusja 18,08,2014
Posted by Dzieckonmp w dniu 18 sierpnia 2014
Polecam do poczytania i oglądnięcia
Posted in Wolna dyskusja | Otagowane: wolna dyskusja | 156 Komentarzy »
Wolna dyskusja 16,08,2014
Posted by Dzieckonmp w dniu 16 sierpnia 2014
Jestem w podróży i nie mam internetu. Jeśli momentami mam to bardzo słaby. Widząc że jest dużo komentarzy otwieram nowy wpis aby ułatwić wam dyskusję.
Posted in Wolna dyskusja | Otagowane: wolna dyskusja | 107 Komentarzy »
W tym roku 70 rocznica ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich
Posted by Dzieckonmp w dniu 14 sierpnia 2014
W roku obecnym obchodzimy 70. rocznicę ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich z UPA i SS Galizien. Zbrodnia ta, po wcześniejszym wymordowaniu Wołynia, objęła także Małopolskę Wschodnią, czyli dawną Galicję Wschodnią, oraz Lubelszczyznę. Jedną z pierwszych wiosek wymordowanych w 1944 r. był Korościatyn – pisze ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w artykule dla Wirtualnej Polski.
Korościatyn był jedną z największych polskich wsi w powiecie buczackim na Tarnopolszczyźnie. Położony przy trasie kolejowej prowadzącej z Tarnopola do Stanisławowa liczył 900 mieszkańców, w tym tylko kilku Ukraińców i Żydów. Posiadał szkołę i stację kolejową
Do końca XIX wieku Korościatyn należał do parafii rzymskokatolickiej w Monasterzyskach. Jej teren zamieszkiwali, żyjąc w harmonii, Polacy, Żydzi i Ukraińcy. Ze znanych osób tutaj urodzonych można wymienić m.in. ks. biskupa Stanisława Padewskiego z diecezji charkowsko-zaporoskiej, prof. Gabriela Turowskiego – osobistego lekarza papieża Jana Pawła II, oraz dwóch językoznawców: prof. Michała Łesiowa z UMCS w Lublinie, badacza języka polskiego i ukraińskiego, oraz śp. doc. Jana Zaleskiego z WSP w Krakowie, autora „Polszczyzny kresów południowo-wschodnich” i „Nazw miejscowych Tarnopolszczyzny”.
Pierwsze zbrodnie
W 1905 r. w Korościatynie erygowano nową parafię. Jej powstanie było możliwe dzięki ziemiance Józefie Starzyńskiej, która ufundowała murowany kościół. Poprawne relacje pomiędzy mieszkańcami, należącymi do różnych narodowości, zniszczyła II wojna światowa. Pierwsze zbrodnie miały miejsce już we wrześniu 1939 r. Śp. Jan Zaleski w swojej „Kronice życia” pisze: „w przeddzień wkroczenia Czerwonej Armii Ukraińcy wymordowali polską ludność na kolonii Kołodne pod Wyczółkami”. Następnie pod datą 8 lutego 1940 r. wspomina: „Pierwsze wielkie zsyłki Polaków na Sybir. Wysiedlono przede wszystkim kolonistów i osiedleńców, a także sporo polskiej inteligencji”.
Następne zbrodnie nastąpiły w czerwcu 1941 r., tuż po ataku Niemiec na ZSRR. W Czechowie należącym do parafii w Monasterzyskach miejscowi Ukraińcy wymordowali swoich polskich sąsiadów. Pomordowanych pochowano we wspólnej mogile, do której wrzucono i żywcem pogrzebano także ciężko rannych. W następnych miesiącach ukraińscy policjanci zastrzelili w Korościatynie kilka osób.
Największy dramat wioski rozegrał się na początku 1944 r. Autor „Kroniki życia” pisze: „W nocy z 28 na 29 lutego banderowcy rozpoczęli rzeź mieszkańców Korościatyna. Rozpoczęli ‚żniwo’ równocześnie z trzech stron, trzech wylotowych dróg, od Wyczółek, od Zadarowa (ukraińskiej wsi) i od Komarówki. Działały trzy wyspecjalizowane grupy: pierwsza ‚pracowała’ toporami, druga rabowała, trzecia paliła systematycznie domostwo po domostwie. Rzeź trwała niemal przez całą noc. Słyszeliśmy przerażające jęki, ryk palącego się żywcem bydła, strzelaninę. Wydawało się, że sam Antychryst rozpoczął swą działalność.
Zaczęło się od podstępu
Rzezi w Korościatynie dokonał oddział UPA, wspierany przez miejscową ludność ukraińską, uzbrojoną w siekiery, kosy, widły i noże; łącznie 600 osób. Posłużono się podstępem. Mieszkanka Aniela Muraszka relacjonowała: „Banderowcy zaatakowali o godz. 18-tej, a więc wtedy, gdy warty dopiero rozchodziły się na posterunki. Zdradziła to pewna Ukrainka ożeniona w Korościatynie. Zdradziła także hasło, którym posługiwali się wartownicy. Napastnicy wjechali do wioski saniami, wołając po polsku, że są partyzantami i żeby chłopcy z wioski zgromadzili się wokół nich. Chcieli ich bowiem w jak największej ilość wymordować. Po chwili zaatakowali i rozpoczęła się rzeź”.
Banderowcy opanowali najpierw stację kolejową oraz wymordowali kolejarzy i ludzi oczekujących na pociąg. Następnie mordowali, rabowali i palili zagrodę po zagrodzie. W grupie podpalającej domy brali udział nawet 12-, 14-letni chłopcy. Samoobrona, początkowo zaskoczona, stawiła jednak rozpaczliwy opór, który uratował większość mieszkańców. Walki ustały dopiero nad ranem, gdy z odsieczą przeszedł oddział AK stacjonujący w odległych o 12 km Puźnikach. W czasie rzezi zamordowano ok. 150 osób. Cała wieś została spalona, ocalała jedynie plebania i kościół.
Jan Zaleski wspomina: „Rano rodzice udali się na zgliszcza Korościatyna i opowiadali potem rzeczy, od których włosy się jeżyły. Np. bandyci wpadli do mieszkania Nowickich w dawnej karczmie. P. Nowicki, przedwojenny sprzedawca w sklepie Kółek Rolniczych, zdążył w ostatniej chwili wymknąć się za dom. Żonę pochyloną nad łóżeczkiem kilkumiesięcznego dziecka banderowiec ściął toporem, rozpłatał też toporem głowę kilkuletniej córki Basi. Tenże Nowicki dostał po tym wszystkim pomieszania zmysłów i chodził z ocalałym niemowlęciem na ręku, ciągle mówiąc coś o ukochanej Basi. Sąsiedzi dożywiali go wraz z dzieckiem”.
Pomordowanych pochowano 2 marca 1944 r. Warto zaznaczyć, że w dniu rzezi Korościatyna Ukraińcy z dywizji SS Galizien spalili żywcem 1000 Polaków w Hucie Pieniackiej, leżącej w innej części Tarnopolszczyzny.
Nie tylko Korościatyn
Zagładzie ulegli także Polacy z okolicznych wiosek. Dwa tygodnie po tragedii Korościatyna banderowcy w Bobulińcach k. Podhajec zamordowali 39 osób, w tym ks. Józefa Suszczyńskiego. W Jazłowcu z kolei z ich rąk zginął ks. dr Andrzej Kwaśnicki i dwie siostry niepokalanki. Najtragiczniejszy jednak mordy były już po ponownym wkroczeniu Sowietów – 2 lutego 1945 r. w Ujściu Zielonym banderowcy z UPA zamordowali 133 osób; 4 lutego w Baryszu 135 osób; 7 lutego w Zalesiu spalono żywcem 50 osób; 12 lutego w Puźnikach 110 osób; 25 lutego w Zaleszczykach Małych 39 osób. Ocaleni Polacy z Korościatyna zostali na jesieni 1945 r. wywiezieni na zachód, głównie w okolice Strzelina i Legnicy.
Po 1990 r. kościół w Korościatynie nowi mieszkańcy wioski, głównie przesiedleni Łemkowie, odremontowali i przekształcili w cerkiew. Z kolei słynny obraz Matki Bożej Bolesnej z Monasterzysk trafił do Bogdanowic k. Głubczyc. Tutaj zawsze w niedzielę w okolicy 15 września spotykają się Kresowianie i ich potomkowie.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski dla Wirtualnej Polski
Posted in Patriotyzm, Warto wiedzieć | Otagowane: banderowcy, Bandy UPA, Rzeź Polaków, Wołyń | 162 Komentarze »
Homilia Abp. Stanisława Wielgusa
Posted by Dzieckonmp w dniu 13 sierpnia 2014
Ponieważ zauważyłem że w komentarzach jest mowa o wspaniałym Abp. Stanisławie, umieszczam kazanie które wygłosił w czasie bierzmowania w parafii Maksymiliana Kolbego mieszczącej się 200 metrów od mojego miejsca zamieszkania.
Jak myślicie czy młodzież mogła się nudzić w czasie tej homilii??
Posted in Homilie | Otagowane: Abp. Wielgus Stanisław | 77 Komentarzy »
Ukraina- wojna domowa 12.08.2014r
Posted by Dzieckonmp w dniu 12 sierpnia 2014
Kolejny raz plany szybkiego rozwiązania kwestii zbuntowanych prowincji południowo-wschodniej Ukrainy spełzły na niczym.
Dlatego też kijowskie władze przyparte do muru kombinują jak tu szybko i skutecznie rozwiązać ten palący problem, bo z jednej strony mając prorosyjskich powstańców, a zdrugiej zaś strony na widoku zbliżający się już nieubłaganie bunt społeczny pozostałej części Ukrainy, muszą zrobić coś tak spektakularnego, że społeczeństwo ukraińskie jako całość zostanie sterroryzowane.
Czy jest na to sposób i czy kijowskie władze są do tego zdolne?
Jeśli chodzi problem do czego jest zdolna ekipa polityczna obecnie sprawująca władzę w Kijowie, to już dotychczasowy zakres zbrodni wojennych jakie ona popełniła oraz z sygnałów wysyłanych przez jej liderów można przyjąć, że jest zdolna do wszystkiego.
Jednocześnie już od jakiegoś czasu dochodzą informacje, tj. od momentu zaciekłego oporu jaki stawiają donbascy powstańcy wojskom ukraińskim pod Gorłowką, że władze w Kijowie wydały rozkaz zniszczenia tamtejszego zakładu chemicznego „Stiroł”. Zresztą potwierdzać może ten fakt ciągłe bombardowanie i ostrzał ciężką atrylerią oraz rakietami- w tym największymi jakie posiada jeszcze w swym arsenale ukraińska armia- terenu tego zakładu.
Już sam „przypadkowy” ostrzał tego zakładu jest zbrodnią, gdyż stanowi potencjalne zagrożenie dla życia setek tysięcy- czy nawet milionów- ludzi zamieszkujących w promieniu do 300 km od tego miejsca.
Tak więc uszkodzenie znajdujących się tam zbiorników amoniaku czy też z nitrochlorobenzolem doprowadziłoby do zbrodni ludobójstwa w Europie na niespotykaną od II WŚ skalę.
Jednocześnie zbrodnia ta skutecznie sparalizowałaby odruchy buntu w pozostałej części społeczeństwa. Czyli, że z punktu widzenia kijowskiej junty gra jest warta świeczki, gdyż nie o dobro tego narodu jej chodzi, a wyłącznie o swój interes i interesy jej zagranicznych mocodawców, zaś samo społeczeństwo w tym wypadku jest tylko ofiarą tych knowań i się po prostu z nim nikt nie liczy. Czego dowodem może być choćby fakt braku jakiejkolwiek reakcji międzynarodowych instytucji obrony praw człowieka oraz ścigających zbrodnie wojenne- nie mówiąc już o zachodnich mediach, które w tym przypadku nie dostrzegają żadnego problemu.
Ta sytuacja wyraźnie wskazuje na ciche przyzwolenie i ochronę, jaką roztoczono nad działaniami kijowskich władz, dając im w tym względzie całkowicie wolną rękę.
Oczywiście takie działania również są możliwe przede wszystkim dlatego, że obecnie sprawujący władzę na Ukrainie nie mają innego wyjścia, bo muszą zwyciężyć, gdyż „zwyciężcy nich nie będzie się pytał czy miał rację”- jak to mówił kiedyś pewien domorosły filozof, który marnie skończył. A więc zwycięstwo odniesione nawet za wszelką cenę pozwoli im zachować majątki i wpływy ale również uniknąć odpowiedzilności za popełnione zbrodnie wojenne.
Tylko, że jest jeszcze jeden problem polegający na tym, iż parasol ochronny jaki obecnie kryje zbrodnie obecnej ukraińskiej władzy, nie będzie ich chronił zawsze, gdyż wcześniej czy później zbrodnie dokonywane przez nią zaczną przebijać się do świadomości międzynarodowej opinii publicznej. Z tego punktu widzenia czas jaki jeszcze posiada junta kurczy się i jednocześnie zmusza ją do podejmowania różnych szaleństw, co można było zauważyć w przypadku zestrzelenia malezyjskiego samolotu pasażerskliego przez należący do ukraińskich sił zbrojnych samolot Su-25.
Już samo to, co w świetle prawa międzynarodowego stanowi oczywistą zbrodnię, jest dowodem na to do czego mogą być zdolne są kijowskie władze przyciśnięte pod presją czasu do muru.
Dlatego też nikogo dziwić nie powinno, że mogą one posunąć się jeszcze dalej, jednocześnie zwalając jak zwykle winę na rosyjskich „terrorystów”. Tym bardziej, że udowodnienie winy komukolwiek w takiej sytuacji staje się niemożliwe, co też również widzieliśmy w przypadku obecnie prowadzonego dochodzenia w sprawie zestrzelania malezyjskiego samolotu, gdzie międzynarowowe komisje powołane do jej wyjaśnienia, nagle mając pełny materiał dowodowy w swoich rękach przestały informować na temat postępów toczącego się śledztwa, gdy jeszcze nie tak dawno temu czołowi liderzy polityki światowej byli pewni i mieli dowody na to, że samolot zestrzelili rosyjscy separatyści, a który to kłamliwy przekaz został już utrwalony w świadomości międzynrodowej opinii publicznej.
Tak więc możliwości zbrodni popełnionej, czy też planowanej, na masową skalę przez obecny reżym kijowski można brać bardzo poważnie pod uwagę, tym bardziej, że donbaskim powstańcom ponownie udało się zatrzymać potężny napór ukraińskich kolumn pancernych, co przedłuży wojnę domową o kolejne tygodnie. A czas goni.
Powracając do relacji z wczorajszego dnia toczącej się na południowo-wschodnich rubieżach Ukrainy wojny domowej na początek chciałem poinformować, że nadal trwa intensywny ostrzał ciężką artylerią, rakietami oraz z samolotów celów cywilnych i infrastruktury bytowej miast znajdujących się w zasięgu ich rażenia:
W okolicach miejscowości Iłowajsko na południowy-wschód od Doniecka siły samoobrony zorganizowały zasadzkę na szturmujące tam oddziały ukraińskiej gwardii narodowej batalionu „Azow”, gdzie zlikwidowano siedmiu członków tego oddziału a ponad 12 zostało rannych. Dodam, że w tym samym miejscu w niedzielę zginął tam prominentny członek batalionu „Azow” mąż znanej dzinnikarki ukraińskiej Tatiany Czornowił.
Donieck w dniu wczorajszym atakowany był praktycznie ze wszystkich kierunków poza jednym, tj. od strony wschodniej, gdzie udało się siłom powstańczym utrzymać pod kontrolą korytarz łączący Donieck z Ługańskiem.
O kontrolę nad tym korytarzem toczono również w dniu wczorajszym bardzo ciężkie walki, gdzie udało się odzyskać siłom powstańczym drogę łączącą Ługańsk z Donieckiem. Tam po ciężkim ostrzale moździerzami kaliber 122 mm udało się siłom lokalnej milicji ludowej rozbić pod Śnieżnym duży konwój ukraińskich wojsk, gdzie zniszczono czołgi, liczne opancerzone wozy bojowe, wiele pojazdów zaopatrzenia oraz zmagazynowaną tam amunicją wysadzając trzy magazyny w tym jeden z pociskami do czołgów i haubic.
Mimo to ukraińskie wojsko nadal próbuje przejąć kontrolę nad tą drogą ściągając tam nowe siły.
W rejonie Ługańska również w dniu wczorajszym ukraińskie wojska usiłowały zbliżyć się do miasta po czym dokonać ataku bezpośrednio na znajdujące się w nim punty obrony, ale jak na razie działania te są bezskuteczne, napotykając bardzo silny opór wojsk samoobrony.
Obecne niepowodzenia tzw. operacji antyterrorystycznej zmuszą wojska ukraińskie do kolejnej przerwy w atakach w celu uzupełnienia sprzętu, amunicji i siły żywej, po czym możliwe, że już pod koniec tego tygodnia ponowią kolejne ataki na trzech istotnych kierunkach frontu: na Donieck z trzech stron- z zachodu, południa i północy, na Ługańsk z kierunku zachodniego i południowego oraz na kierunku dwóch dróg; E 50 i H 21 ze szczególnym uwzględnieniem ich skrzyżowania w okolicach miasta Krasnyj Łucz, gdzie już od kilku dni toczą się bardzo ciężkie boje a napór ukraińskich wojsk nie słabnie.
Tak więc nadal aktualny jest problem obronienia przez siły powstańcze obu tych dróg oraz ich skrzyżowania co pozwoli im na zachowanie całości terenów ługańskiej i donieckiej Republiki Ludowej pod swoją kontrolą oraz problem nie dopuszczenia na teren miast w Ługańsku i Doniecku sił ukraińskich i zapobieżenie okrążeniu tych miast.
Jak widać moment rostrzygnięcia zbliża się nieubłaganie, jednocześnie siły wojsk ukraińskich, ich zasoby i środki finansowe na prowadzenie dalszej wojny kurczą się, co przy ostatnich zdobyczach sprzętowych sił powstańczych, gdzie m.in. zostały one ostatnio wzmocnione o około 200 jednostek ciężkiego sprzętu pancernego, armat i wyrzutni rakiet, zdobytych w kotle południowym może w sposób zdecydowany przechylić szalę zwycięstwa w stronę powstańców.
Źródło – neon24.pl
Wojna z bliska
Posted in III wojna światowa, Nasz smutny czas | Otagowane: Ukraina, Wojna na Ukrainie | 63 Komentarze »
„Dramat dotyczy Polaków na wschodniej Ukrainie. Zostali oni pozostawieni sami sobie”
Posted by Dzieckonmp w dniu 11 sierpnia 2014
List otwarty do Prezydenta RP – Nie wolno milczeć, gdy leje się krew
Szanowny Panie Prezydencie,
u granic Polski, na Ukrainie, toczy się okrutna wojna. Co dnia leje się krew, giną ludzie, życie tracą nie tylko mężczyźni walczący po obu stronach frontu, ale i kobiety, starcy, dzieci. Wsie i miasta popadają w ruinę. Rozsypują się przedszkola, szkoły i szpitale. Płoną świątynie. Trupy leżą na ulicach. Mieszkańcy pozbawieni domów, pracy, opieki medycznej i żywności, szukają schronienia za granicą. Na to nie wolno bezczynnie patrzeć. Polska, Prezydent R P, rząd RP, posłowie nie mogą być obojętni. Ta wojna może przekroczyć progi naszego kraju. Może się rozlać na Europę. Należy temu jak najszybciej zapobiec, przeciwstawić się zbrodniom, mordom, gwałtom, rozlewowi niewinnej krwi.
Jestem pisarzem, piszę m.in. książki o trudnych problemach polsko-ukraińskich. Wiem, co to znaczy wojna. Doświadczyłem jej na własnej skórze. Tak jak całe okaleczone moje pokolenie. Pochodzę z Kresów, z ziemi dotkniętej straszliwym ludobójstwem, jakiego dokonali mordercy z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii. W wyniku tego ludobójstwa zostało wymordowanych ok. 200 tyś. Polaków. Ofiarami rzezi padli też Żydzi, Ormianie, Czesi, Rosjanie, Cyganie, a także sprawiedliwi Ukraińcy, którzy nie godzili się na zabijanie.
Szanowny Panie Prezydencie,
nie słyszę, by polskie władze potępiły obecne zbrodnie i zbrodniarzy na wschodzie Ukrainy. Tak samo, jak nie potępiły ludobójstwa na Kresach. Milczenie może być uznane za przyzwolenie dla dalszej zagłady. Polacy z Kresów pamiętają okrutne słowa Dmytra Kłaczkiwskiego, dowódcy UPA-Północ, który oznajmił: „Powinniśmy przeprowadzić wielką akcję likwidacji polskiego elementu. Po odejściu wojsk niemieckich należy wykorzystać ten dogodny moment dla zlikwidowania całej ludności męskiej w wieku od 16 do 60 lat.(…) Leśne wsie oraz wioski położone obok leśnych masywów powinny zniknąć z powierzchni ziemi”. A Roman Szuchewycz, naczelny dowódca Ukraińskiej Powstańczej Armii, wydał rozkaz: …„należy Polaków z naszych ziem usuwać… wysyłać bojówki, które mężczyzn będą likwidować, a chaty i majątek palić”. Dzisiaj obserwujemy na Ukrainie likwidację całych miejscowości i słyszymy bolesny krzyk umierających dzieci, zabijanych na oczach milczącego świata. Słyszymy płacz matek, gdy atakują je czołgi, samoloty i armaty, gdy padają im na głowy bomby i pociski rakietowe, a wokół nich leżą martwe rodziny. A świat milczy. Tak samo, jak milczał, gdy nas wyrzynały bandy UPA.
Szanowny Panie Prezydencie, dramat dotyczy także Polaków na wschodniej Ukrainie. Zostali oni pozostawieni sami sobie, bez żadnej pomocy i opieki polskiego MSZ. Nie mają dokąd uciekać. Boją się przenieść do zachodnich rejonów kraju, bo nikt tam na nich nie czeka, a poza tym pamiętają przerażające rzezie UPA i nadal lękają się o swoje życie. Rzeczpospolita zaś nie oferuje im żadnej pomocy. A powinna w tej trudnej sytuacji ich ratować, oferować pomoc. Choćby taką, jak państwo węgierskie, które dba o Węgrów na Ukrainie. Zwracam się do Pana, Szanowny Panie Prezydencie, a za pośrednictwem Pana do rządu polskiego z prośbą, by podjął Pan i polski rząd natychmiastowe, niezwłoczne kroki, które przyczynią się do przywrócenia pokoju za naszą wschodnią granicą. Dość przelanej krwi, dość trupów na ulicach, dość płaczu matek i sierot błąkających się po ruinach miast i wsi. Konflikty należy rozwiązywać w sposób pokojowy.
Szanowny Panie Prezydencie, docierają do Polski również wrogie głosy ze strony ukraińskich posłów. Oto lider Partii Radykalnej, Ołeh Laszko, powiada, że ziemie ukraińskie znajdują się obecnie pod „obcą okupacją”. I wymienia kraje, jako okupantów: Mołdawię, Polskę, Białoruś i Rumunię. Grozi też, że po „oczyszczeniu” Donbasu z „separatystów i terrorystów” walki nadal będą kontynuowane, tylko już na innych ziemiach. To złowroga groźba, a państwo polskie na nią nie reaguje. Niedawno też inny ukraiński polityk, rzecznik Prawego Sektora, który gloryfikuje morderców z OUN/UPA, Andrij Tarasenko, w wywiadzie dla „Rzeczypospolitej” oznajmił, iż Prawy Sektor zmierza do odzyskania przez Ukrainę Przemyśla i innych obecnie polskich powiatów. Polskie państwo nie może ignorować takiej postawy i zachowania ukraińskich przywódców partyjnych.
Oczekuję od Pana i od rządu polskiego jednoznacznego i wyraźnego stanowiska w wymienionych wyżej sprawach i problemach. Milczenie w tej dramatycznej sytuacji jest przyzwoleniem na śmierć i zagładę sąsiedniego narodu. Polacy tak okrutnie wykrwawieni w latach 1939-1945 przez trzy ludobójstwa, niemieckie, sowieckie i ukraińskie, pragną przerwania wojny na Ukrainie. Proszę więc liczyć się z odczuciami własnego narodu.
Z wyrazami poważania,
Stanisław Srokowski
Źródło: wpoltyce.pl
Posted in Apel | Otagowane: Ludobójstwo, reżim Kijowski, Wojna na Ukrainie | 53 Komentarze »
1 bilion długu osiągnięty – dziękuje ci Donaldzie !
Posted by Dzieckonmp w dniu 11 sierpnia 2014
Polski dług publiczny właśnie przebił magiczną cyfrę 1 000 000 000 000 zł, główną zasługę w osiągnięciu tego wymarzonego przez nas wszystkich Polaków celu należy przyznać największemu cudotwórcy obecnego świata Donaldowi Tuskowi i Platformie Obywatelskiej. Premier Polski podczas swych 7 letnich rządów sprawił, że Polska jaką zastał młoda z silnym wzrostem gospodarczym, głodna sukcesów i bogactwa, z szansami na rozwój nieodbiegającymi daleko od Korei Płd. została zamieniona w zieloną wyspę.
Przy czym zielony kolor nadała Polsce zgnilizna, która opasała ją wzdłuż i wszerz.
Nieudolne rządy Platformy Obywatelskiej zakrawają o sprawę sądową za niegospodarność dla wszystkich jej członków piastujących jakiekolwiek funkcje państwowe, za to że przyczynili się do faktycznego upadku Polski.
Z tego miejsca muszę podziękować panu premierowi i jego śitwie za 27000 zł długu, którym obdarzył moją skromną osobę, którymi obdarzył każdego Polaka. Zarówno moje pokolenie jak i następne chętnie będą spłacać te 27 tysiaków, którymi nas obciążył nasz cudowny rząd. Mam nadzieję że wina i obiadki za półtorej tysiaka smakowały. Możecie się jeszcze pośmiać przez jakiś czas z naiwnych Polaków, którzy uwierzyli, że macie wizję i umiejętności do zarządzania państwem. A wy jedyne co potrafiliście zrobić to rozbudować administrację, do niewyobrażalnych przed waszymi rządami rozmiarów, zniszczyć służbę zdrowia, i utrzymywać się na fali wyprzedając majątek narodowy.
Teraz już cały świat wie że jesteście warci mniej niż zero.
Dokładnie zero minus jeden bilion to tak niewiele, że ciężko mi wyobrazić sobie taki wymiar dna.
Źródło: w-sercu-polska.org
Szacunkowa wielkość jawnego długu publicznego, po uwzględnieniu wahań kursu złotego, rośnie obecnie z 976,8 mld zł na koniec marca 2014 r. do 1032,3 mld zł na koniec grudnia 2014 r., czyli o prawie 202 mln zł na dobę, 8,4 mln zł na godzinę i 2335,5 zł na sekundę. Wyliczenia te nie uwzględniają umorzenia obligacji przejętych przez ZUS z OFE, ponieważ Trybunał Konstytucyjny nie wypowiedział się jeszcze, czy działanie te było zgodne z prawem. Szacunki wykonano przy założeniu stałego kursu złotego z 18 VII 2014 (4,15 zł/euro).
Zobacz licznik długu publicznego
Posted in Warto wiedzieć | Otagowane: dług publiczny | 118 Komentarzy »
Posiłki Maryi
Posted by Dzieckonmp w dniu 9 sierpnia 2014
Posiłki Maryi rozpoczęły dozywianie dzieci w 2002 roku w szkołach w formie jednego posiłku w ciągu dnia. Dziś Posiłki Maryi dają jedzenie 890 tysięcy głodnym dzieciom.
W 1992 dwóch braci, Magnus i Fergus MacFarlane-Barrow ze Szkocji, oglądało wiadomości telewizyjne z bośniackiego konfliktu skąd wszystkie wiadomości jakie z tamtąd dochodziły były jak horror. Byli tak wzruszoni, że postanowili zorganizować żywności i kocy.
Szybko zgromadził dary załadowali jeepa i dołączyli do jednego z konwojów opuszczających Wielką Brytanię, który miał dostarczyć pomoc do Medjugorje w Bośni i Hercegowinie, miejsca pielgrzymek ludzi z całego świata, które oni sami odwiedził kilka lat wcześniej. Wierząc, że spełnili dobry uczynek, wrócili do domu spodziewając się że wznowią pracę jaką na codzień się zajmowali tj. hodowcy ryb. Jednak gdy wróclili do domu, odkryli, że darowizny od ludzi życzliwych nadal napływają, wypełniając szopę rodziców z towarami.
Magnus postanowił zrezygnować z pracy przy łowieniu ryb na rok aby pokierować pomocą do Bośni dopóki będzie napływały dary. Dary ciągle napływaly i stało się konieczne, aby zarejestrować organizację charytatywną.Wkrótce rozszerzył dzialalność i zaczął pracować w Rumunii, budując domy dla porzuconych dzieci, w Liberii, pomagając powracającym uchodźcom poprzez utworzenie klinik mobilnych, i jednocześnie wciąż dostarczając pomoc materialną do Chorwacji i Bośni.
W 2002 roku, Posiłki Maryi pojawiły się też w Malawi, kiedy Magnus spotkał rodzinę, która doprowadziła go do zupełnie nowego obszaru pracy. Matka umierała na AIDS, a na podłodze jej chaty siedziało jej sześcioro małych dzieci. Matka powiedziała, że wszystko, co może zrobić dla nich, to modlić się za swoje dzieci, żeby ktoś się nimi zaopiekował jak ona umarze.
Kiedy Magnus zapytał jej najstarszego syna, jakie ma marzenia i plany życiowe, usłyszał surową odpowiedź: „Aby mieć dość jedzenia i iść do szkoły choć na jeden dzień.” Nie jest łatwo zapomnieć tej odpowiedzi.
To był kluczowy element inspiracji, która doprowadziła do kampanii Posiłki Maryi, która ma na celu zapewnienie chronicznie głodnym dzieciom jednego posiłku każdego dnia w szkole. W ten sposób dzieci są zachęcane, aby zdobyć wykształcenie, które mogą podnieść ich z ubóstwa w późniejszym życiu.
Ten prosty, ale skuteczny pomysł nabrał tempa i już dziś zapewnia posiłki do biednych dzieci w Afryce, Azji, na Karaibach, w Europie Wschodniej i Ameryce Południowej.
Zachęcam do oglądnięcia tego po raz pierwszy w Polsce tłumaczonego na język polski filmu opowiesci o Posiłkach Maryi. Dla mnie jest to jeden z najpiękniejszych owoców Medjugorje, chociaż mało znanych, wogóle nie opisywanych przez media. Nakarmienie jednego dziecka kosztuje 2 zł. Polecam też zapoznanie się wszystkim pielgrzymującym do Medjugorje ze mną gdyż nie wspominałem im dotychczas o tym pięknym dziele Bożym. W tym roku już miałem umówione spotkanie ale oni dysponują tylko taką budą gdzie zmieści się 8-10 osób i nie miałem pomysłu jak przedstawić to grupie 50 osób.
Posted in Medziugorje, Świadectwa, Świat innymi oczami | Otagowane: Marys Meals, Medjugorje, posiłki Maryi | 114 Komentarzy »