Wpis szczególnie dedykuję tym którzy stworzyli stronę która wyśmiewa Mieczysławę K , Marię od Miłosierdzia Bożego jak również nasz blog i osobiście mnie. ( chodzi o tą stronę gdzie był tyłek kozy i różne brzydkie fotki) Ja osobiście już wybaczyłem wszystkim którzy mnie oczerniali, a tych którzy dalej to czynią pisząc po blogach komentarze proszę o zastanowienie się nad tym co robią.
Grzechem przeciwko ósmemu przykazaniu jest również ironia, „która zmierza do poniżenia kogoś przez ośmieszanie w sposób nieprzychylny pewnego aspektu jego postępowania.” (KKK 2481)
Ironiczne, kpiące i pogardliwe traktowanie bliźniego może przyjąć jedną z trzech form: poniżające zwracanie się do kogoś bez świadków, ośmieszanie kogoś w obecności innych, lekceważące wyrażanie się o kimś przed innymi. Każda z tych form ironii jest grzeszna, godzi bowiem w godność człowieka, stanowi zaprzeczenie miłości.
Grzeszna drwina może dotyczyć ułomności fizycznych, których nie można zmienić, np. wyglądu, jąkania się, seplenienia. Może też dotyczyć braków intelektualnych, moralnych itp.
Ośmieszanie w celu poniżenia jest grzechem. To bowiem, co mówimy, ma wypływać z miłości i mieć na celu doprowadzenie do jakiegoś dobra. Ironia natomiast wyraża pogardę wobec kogoś, ujawnia lekceważące traktowanie bliźniego. Bardzo przykre i raniące jest zwłaszcza publiczne ośmieszanie kogoś.
Równie przykre może być wyśmiewanie się ze sposobu mówienia bliźniego, z używanego przez niego dialektu, a także drwienie z jego potknięć językowych lub umyślne wypaczanie ich sensu w celu ośmieszenia, poniżenia i upokorzenia go.
Takie poniżające formy traktowania ranią człowieka, rodzą w nim różne lęki i obawy utrudniające nawiązanie kontaktu. Ośmieszony człowiek może bać się coś powiedzieć z obawy przed nową drwiną, przed wyśmianiem jego poglądów czy sposobu mówienia, np. dialektu, którym się posługuje.
Drwina może dotyczyć nie tylko braków człowieka. Nieraz celem kpin stają się dobre cechy, takie jak prawość, świętość i czystość. I tak np. ktoś pogardliwie nazywa pobożnego człowieka „świętoszkiem”, hojnego – „lekkomyślnym”, pełnego poświęcenia – „naiwnym”, zachowującego czystość – „niewiniątkiem”, walczącego z alkoholizmem – „fanatykiem” itp.
Ten bardzo szkodliwy rodzaj pogardliwego traktowania dobrych ludzi może wypływać z zazdrości, np. gdy ktoś – czując, że nie dorównuje pod jakimś względem bliźniemu – umniejsza jego zdolności lub wyśmiewa jego zalety.
Uciekanie się do ośmieszania lub poniżania bliźniego może być czasem wybiegiem stosowanym przez kogoś, kto nie potrafi rozsądnymi i rzetelnymi argumentami obronić swego zdania lub odpowiedzieć na postawione pytanie lub wysuwany zarzut. I tak np. nie znajdując żadnej rozsądnej odpowiedzi, ktoś mówi: „Z nieukiem nie będę rozmawiał”, „Naucz się najpierw wychowywać swoje dzieci, a potem będziesz mnie pouczać”. Albo też ktoś, nie potrafiąc odpowiedzieć na zarzut bliźniego, wyśmiewa jego niezręcznie sformułowane zdanie, jąkanie się, jego błędy językowe i mówi coś w rodzaju: „Naucz się najpierw mówić po polsku, a potem pogadamy”.
Na koniec jeszcze tekst dla tych co lekceważą orędzia Marii od Bożego Miłosierdzia
Lekceważenie wezwania do nawrócenia
Niechęć do prawdy domagającej się szczerego nawrócenia ujawnia się nieraz w tym, że człowiek odrzuca tzw. objawienia prywatne, nawet gdy zostały one uznane przez Kościół.
U źródeł tej niechęci może leżeć prowadzenie obłudnego życia, brak szczerego pragnienia zmienienia go, niechęć do nawrócenia, którego zawsze domagają się autentyczne objawienia.
Prawdziwych objawień nienawidzą też ludzie, którzy świadomie głoszą herezje i błędy, wiedzą bowiem, że ludzie naprawdę natchnieni przez Boga nie tylko nie będą ich rozszerzać, ale je zdemaskują i będą przed nimi ostrzegać.
Źródło: teologia.pl