Dziecko Królowej Pokoju

Pokój musi zapanować pomiędzy człowiekiem i Bogiem, a także między ludźmi

  • Królowa Pokoju

    Królowa Pokoju
  • Uwaga

    Strona używa plików cookies które zapisują się w pamięci komputera. Zapisywanie plików cookies można zablokować w ustawieniach przeglądarki. Dowiedz się o tych plikach http://wszystkoociasteczkach.pl
  • Propozycja chronologiczna

    • Rok 2019 – Kryzys Rumunia
    • Rok 2020 – fałszywe traktaty pokojowe
    • Rok 2021 – Papież jedzie do Moskwy
    • Rok 2021 – Wojna
    • Rok 2022 – zwycięstwo komunistyczne
    • Rok 2023 – 10 królów
    • Rok 2024 – Antychryst
    • Rok 2025 – Sojusz z wieloma
    • Rok 2025 – Synod
    • Rok 2026 – Henoch i Eliasz
    • Rok 2028 – Ohyda spustoszenia
    • Rok 2029 – Ostrzeżenie
    • Rok 2030 – Cud
    • Rok 2031 – Nawrócenie Izraela
    • Rok 2032 – Kara
    • Rok 2032 – Odnowienie świata
    • Rok 2033 – Exodus
    • Rok 2034 – Zgromadzenie w Jerozolimie
    • Rok 3032 – Gog i Magog
    • Rok 3213 – Koniec świata
    • Nowe niebiańskie Jeruzalem.
  • Ostrzeżenie

    13 kwietnia 2029
    4,9 rok pozostał.
  • Logowanie

  • Odwiedzają nas

    Map

  • Maryjo weź mnie za rękę

  • Jezu Maryjo Kocham Was

Nie uchylajcie się od współżycia

Posted by Dzieckonmp w dniu 20 marca 2012


Ponieważ tylko dyskusji w komentarzach kiedy można uprawiać sex w małżeństwie wstawiam wpis który odpowiada mojemu poglądowi na sprawy seksu w małżeństwie.  Zapraszam wszystkich małżonków oraz tych co nie długo będą nimi  do przeczytania, wydrukowania i stosowania w swoim życiu, a Bóg Was wynagrodzi dużą ilością dzieci. A wiedzcie że to jest najłatwiejsza droga do Nieba jak powiedziała jedna z widzących w Medjugorje.

 Szukając odpowiedzi na pytanie o najlepszy czas zbliżenia małżonków, dotąd nie mówiliśmy o sytuacji, gdy nie ma zgody w tej kwestii między mężem i żoną. A przecież dzieje się tak wcale nierzadko - jedno z małżonków pragnie współżycia, a drugie się na nie nie zgadza, bądź tez zgadza się niechętnie, po dłuższych namowach, dla świętego spokoju. Akt seksualny ma mieć miejsce, gdy pragną tego sami małżonkowie - powiedzieliśmy. Co jednak zrobić, gdy o zbliżeniu myśli tylko jedno z małżonków, drugie zaś ma w tej kwestii zdanie całkowicie odmienne?

To, że pragnienia małżonków w tej kwestii bywają różne, jest całkowicie naturalne. Trzeba pamiętać, że akt małżeński ma wielkie znaczenie dla każdego męża, a zarazem pragnienie współżycia budzi się u niego bardzo łatwo, niemal automatycznie. Natomiast obudzenie tego pragnienia u żony wymaga z reguły spełnienia naprawdę złożonych warunków. Miłość nie likwiduje tych różnic. Nic więc dziwnego, że małżonkowie się tutaj różnią – najczęściej jest tak, że to mąż pragnie zbliżenia i musi namawiać do tego żonę (sytuacje odwrotne również się zdarzają, ale znacznie rzadziej).

Nie można w tym momencie nie przytoczyć znanego tekstu św. Pawła na temat współżycia: Niech mąż oddaje powinność małżeńską żonie, a żona mężowi. Żona nie może swobodnie dysponować własnym ciałem, lecz jej mąż. Podobnie i mąż nie może swobodnie dysponować własnym ciałem, lecz jego żona. Nie uchylajcie się od współżycia małżeńskiego, chyba za wspólną zgodą i tylko na pewien czas, aby poświęcić się modlitwie. Potem znowu podejmijcie współżycie, aby nie kusił was szatan, wykorzystując waszą niepowściągliwość” (1 Kor 7,3-5).

Akt małżeński nie jest ewentualną możliwością, nie jest jakimś luksusem. Bóg nakazuje regularność w pożyciu, wzajemną dyspozycyjność seksualną. Zarówno mąż jak i żona tracą w małżeństwie prawo do swobodnego rozporządzania swoim ciałem. Mają sobie nawzajem służyć aktem małżeńskim.

Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że w tym miejscu dyskusja się kończy. Nie, ona się tutaj dopiero rozpoczyna.

Wokół pojęcia „obowiązek małżeński” narosły pewne nieporozumienia. Tak, współżycie seksualne jest w małżeństwie obowiązkiem. Jasno to wynika z przytoczonego cytatu. Jednak tego tekstu nie można czytać w oderwaniu od całego biblijnego przekazu o małżeństwie. Nigdy nie wolno wyrywać z kontekstu cytatów biblijnych (zresztą innych cytatów również). Pozbawiając teksty biblijne kontekstu i swobodnie nimi operując można by uzasadnić praktycznie wszystko – pamiętamy, że szatan kusząc Jezusa na pustyni też cytował Biblię, aby uzasadnić swe niegodziwości.

Mówimy o tym z takim naciskiem, gdyż właśnie przez oderwane od kontekstu cytowanie zupełnie wypaczono sens pojęcia małżeńskiego obowiązku. Co bowiem jest fundamentem małżeństwa i fundamentem pożycia seksualnego? Miłość. Życzy ktoś sobie jakiegoś cytatu biblijnego na ten temat? Proszę bardzo: „Mężowie miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi” (Kol 3,19), „Mężowie, miłujcie żony, jak Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie” (Ef 5,25).

Pojęcia obowiązku małżeńskiego nie wolno odrywać od miłości. „Dysponowanie” ciałem współmałżonka musi być przepojone miłością, pełne prawdziwej troski o niego.

Bardzo wiele z tego wynika. Przede wszystkim to, że prawdziwa miłość znosi pojęcie praw i obowiązków. W miłości nikt nie odwołuje się do takich kategorii, tylko po prostu obdarowuje sobą współmałżonka i przyjmuje dar z jego strony. Czyż można mówić o prawach i obowiązkach tam, gdzie chodzi o dar?

Obowiązek małżeński możemy tu przyrównać do obowiązków rodzicielskich. Rodzice mają obowiązek troszczyć się o swoje dzieci, jednak należy głęboko współczuć dzieciom, którymi rodzice zajmują się tylko z tego powodu. Podobnie jest z obowiązkiem małżeńskim – oczywiście istnieje, ale chodzi o to, by małżonkowie tak się troszczyli o swoją wspólnotę małżeńską, żeby nie trzeba się było do niego odwoływać.

I tak by było najprościej i najlepiej. Tam gdzie właściwie rozwija się miłość, mówienie o obowiązkach jest niepotrzebne. Jednak miłość małżeńska bywa chora, przechodzi większe i mniejsze kryzysy. Grzech pierworodny dotknął tej sfery bardzo mocno. Dlatego niekiedy jest konieczne odwołanie się do praw i obowiązków. Refleksja nad nimi pomaga zrobić rachunek sumienia, służy odnowieniu miłości, przezwyciężaniu kryzysów i pokus.

Rozważmy więc, jak pojęcie obowiązku małżeńskiego odczytywane w świetle miłości każe udzielać odpowiedzi na pytanie o to kiedy mąż i żona mają się jednoczyć w akcie małżeńskim.

W miłości na pierwszym planie jest dobro kochanego człowieka. Miłość „nie szuka swego” (1 Kor 13,5), zarówno na płaszczyźnie duchowej jak i cielesnej. Zawsze szuka dobra kochanej osoby.

Skoro więc z reguły jest tak, iż to mąż pragnie zjednoczenia seksualnego znacznie częściej niż żona, to kochająca żona będzie starała się z radością odpowiadać na jego zaproszenie, kiedy to tylko możliwe. Kiedy to tylko możliwe – a więc nie tylko wówczas, gdy w niej samej obudzi się pragnienie współżycia. Gdyby żona czekała na taką chwilę, na pewno by nie wyszła naprzeciw pragnieniom męża.

Kochająca żona będzie się więc zgadzać na seksualne spotkanie z mężem, choćby sama nie odczuwała w tym momencie żadnych pragnień czy uniesień. Przeżyty przez nią wówczas akt małżeński, mimo braku emocjonalnego odczuwania miłości, będzie aktem miłosnym w najgłębszym tego słowa znaczeniu, będzie bowiem prawdziwym darem z siebie. Prawdziwa miłość, aby uszczęśliwić kochaną osobę gotowa jest zdobyć się na wiele poświęceń.

Ważne jest przy tym, by żona na zaproszenie męża odpowiadała chętnie i radością. Odpowiedzi w rodzaju: „W porządku, wiem że to mój obowiązek. Możesz zaczynać” są zniechęcające, deprymujące i nie mają wiele wspólnego z miłością. Zgoda naprawdę wynikająca z miłości jest zawsze zgodą chętną, pełną radości, że czyni się dobro ukochanemu człowiekowi. Oddanie się z radością jest jedną z najważniejszych rzeczy, którą żona może zrobić, by mąż czuł się kochany.

Kiedy zaś żona będzie musiała odmówić, uczyni to z ogromną delikatnością i taktem. Mówiliśmy już o tym, że mężczyźni są w tej dziedzinie przewrażliwieni. Ich poczucie własnej wartości jest głęboko zakorzenione w sferze seksualnej. Odmowę współżycia bardzo łatwo mogą więc potraktować jako odrzucenie w ogóle.

Dlatego, jeśli żona nie może zgodzić się na zbliżenie, powinna szczególnie okazać mężowi swą miłość. Może to być przytulenie, jakiś inny gest, zapowiedź że na pewno będą mogli współżyć następnego dnia. Kobieta ma wiele sposobów, by osłodzić mężowi swą odmowę. Warto też pamiętać, że jeśli żona często mówi i okazuje mężowi, że lubi ich zbliżenia, jednorazowa odmowa nie będzie powodem problemów.

Trzeba też pamiętać, że nieuzasadniona odmowa może narażać męża na pokusy seksualne. Każdy z małżonków, szczególnie zaś mężczyzna, powinien umieć kierować sobą w dziedzinie płciowości. Nic nie usprawiedliwia popełniania grzechów w tej sferze (jak i zresztą w każdej innej). Pamiętając o tym, nie można jednak nie zauważać, że pokusy jakich doświadczają niektórzy mężowie są bardzo silne. Każdy człowiek ma swoją pokusę, swój grzech z którym musi się zmagać. Dla niektórych są to właśnie pokusy w sferze seksualnej. Chodzi więc o to, by żona przez swe postępowanie nie narażała męża na pokusy, a przeciwnie – pomagała mu właściwie kierować poruszeniami w dziedzinie seksualności. Jeśli współżycie jest potrzebne dla wyciszenia budzących się poruszeń, może bardzo wyraźnie stawać się obowiązkiem.

Podobnie jest, gdy akt seksualny jest potrzebny dla podtrzymania miłości między małżonkami. Również wtedy staje się obowiązkiem. Bardzo złożone bywają trudne sytuacje życia małżeńskiego. Niekiedy współżycie może odegrać taką właśnie rolę.

Wydaje się, że dosyć dużo powiedzieliśmy już o tym, w jaki sposób żona ma możliwość okazania miłości swemu mężowi. Wypada więc teraz zastanowić się, w jaki sposób mąż może dać wyraz temu, że kocha swoją żonę.

Przede wszystkim – nigdy nie wymuszając współżycia. To powinna być oczywista sprawa – przecież wszelki przymus, zwłaszcza w sferze tak delikatnej, jest dokładnym zaprzeczeniem miłości. Niestety, w bardzo wielu rodzinach, i to tzw. porządnych rodzinach, mamy tu do czynienia z poważnymi zaburzeniami. Powiedzmy więc wyraźnie: wymuszony akt małżeński czynem niegodziwym, jest grzechem. Takie współżycie niszczy miłość, burzy więź między mężem i żoną, może doprowadzić do rozpadu małżeństwa.

„Współżycie płciowe narzucone współmałżonkowi, bez liczenia się z jego stanem oraz z uzasadnionymi jego życzeniami, nie jest prawdziwym aktem miłości i sprzeciwia się temu, czego słusznie domaga się ład moralny między małżonkami” – naucza papież Paweł VI (Humanae vitae, n. 13). W pewnych sytuacjach narzucenie współżycia będzie ciężkim naruszeniem miłości bliźniego – ciężkim grzechem (na przykład wtedy, gdy lekkomyślnie naraża żonę na ciążę zagrażającą jej ciężką chorobą).

Zwrócimy jeszcze uwagę na to, że przymus może mieć charakter nie tylko fizyczny. Także presja psychiczna stwarza sytuację przymusu, który bywa równie dotkliwy jak przymus fizyczny.

Ale przecież miłość ze strony męża nie może ograniczać się do tego, że nie będzie wymuszał na swej żonie współżycia. To byłoby bardzo mało.

„Mężowie we wspólnym pożyciu z żonami pamiętajcie o tym, że są one słabsze i darzcie je szacunkiem jako współuczestniczące w łasce życia” – mówi św. Piotr (1 P 3,7). Jak to przełożyć na codzienność życia małżeńskiego?

Kochający mąż wiedząc, że żona nie będzie miała ochoty na zbliżenie, w ogóle jej tego nie zaproponuje. Zmęczenie żony, jej złe samopoczucie, przygnębienie z jakiegoś powodu, niesprzyjające warunki zewnętrzne – te i wszystkie inne podobne sytuacje będą dla męża sygnałem, żeby zrezygnować z planów intymnego zbliżenia. Jeśli zaś mąż złoży taką propozycję, uczyni to w taki sposób, by żona nie musiała obawiać się odmowy.

Właśnie. Mówiliśmy o tym, że każdą odmowę współżycia powinna cechować delikatność i takt. Oczywiście, ale przecież propozycja spotkania w akcie małżeńskim również powinna być złożona w sposób pełen miłości. To nie może być tak, że żona boi się odmówić mężowi, że zgadza się tylko dla świętego spokoju – żeby nie znosić niezadowolenia męża czy jego złych humorów.

Tak, tak, wiemy, że żony nierzadko odmawiają mężom współżycia bez powodów. Ale naprawdę to nie usprawiedliwia stwarzania atmosfery, w której żona boi się odmowy.

Podobnie nie ma sensu unoszenie się fałszywą ambicją, obrażanie się, bunt: „nie będę się prosił…” To wszystko godzi w jedność między mężem i żoną, niczego nie rozwiązuje, potęguje trudności.

Mówiliśmy więc o tym, w jaki sposób powinna postępować żona oraz o tym, jak ma zachować się mąż. Czy dałoby się znaleźć tutaj jakąś ogólną zasadę postępowania, wspólną dla męża i żony?

Tak. Tą zasadą jest wychodzenie sobie naprzeciw. Zarówno kochający mąż jak i kochająca żona będą myśleć przede wszystkim o współmałżonku, będą starać się odpowiedzieć na jego oczekiwania. Na pewno nieraz będą musieli przezwyciężać niechęć lub też pragnienie małżeńskiego zbliżenia. Czyniąc to jednak z miłości i z miłością będą chętnie (chętnie! – bo z miłości) rezygnować ze zbliżenia lub też zgadzać się na nie, po to by wyjść naprzeciw swemu współmałżonkowi.

„Moja żona wracała kiedyś z zagranicznej delegacji. – wspomina Paweł – Wiedziałem, że na pewno będzie zmęczona i zupełnie nie myślałem o tym, byśmy w dniu jej powrotu mieli współżyć. Okazało się jednak, że ona myślała zupełnie przeciwnie. Pamiętała, że nasza rozłąka trwała dość długo i wiedziała, że bardzo jestem spragniony naszych intymnych spotkań. I właśnie ona wyszła w tym dniu z inicjatywą zbliżenia”.

Agata i Krzysztof JankowiakowieTekst pochodzi z pisma formacyjnego
Ruchu Światło-Życie „Wieczernik”
Źródło: adonai.pl


Komentarzy 389 to “Nie uchylajcie się od współżycia”

  1. KRYSTYNA said

    POLECAM ! ! !

    KRÓLUJ NAM CHRYSTE ! ! !

  2. Patriota said

    Hmm liczyłam na rzetelną dyskusję dorosłych ludzi. Liczyłam, że uzyskam parę odpowiedzi na nurtujące mnie wątpliwości czy parę rad czy zaproponowanym pozycji książkowych. Oprócz ciekawego i potrzebnego wpisu (zwłaszcza osobą stanu wolnego) nie uzyskałam nic.

    I znów sprawdza się powiedzenie: „Umiesz liczyć?…. ” heh

    • T.T.T. said

      Patrioto, trochę wysiłku nie zaszkodzi. W temacie https://dzieckonmp.wordpress.com/2012/02/15/katolicki-sex-shop/ między innymi Żona powołując się na nauczanie Kościoła i papieża, jednocześnie podając tytuły, z których korzystała, napisała bardzo wiele ciekawych rzeczy w nurtującym Ciebie temacie. Więc nie rozumiem, czego jeszcze chcesz.

      • Patriota said

        Hmm wpis z lutego a dziś jest marzec. No tak jak widać powinnam mieć na tyle wolnego czasu, żeby czytać wszystkie komentarze i wpisy na bieżąco. Ba nawet mieć na tyle wolnego czasu, żeby szukać wstecz. 🙂 No nie mam, a wyżej wspomniane komentarze najwidoczniej przegapiłam. Mój błąd. Kolejny, że śmiem czegoś chcieć. Bardzo przepraszam. Pytać więcej nie będę.

        • T.T.T. said

          Kto pyta nie błądzi. Wpis kilka dni był na „topie” więc myślałem, że każdy go zauważył. Cóż. Myliłem się.

    • Żona said

      No dobrze, ale dlaczego nie zadałaś tych pytań? Skąd ktoś ma wiedzieć, jakie Ty masz wątpliwości. Tym bardziej, że wpis przytoczony przez Admina moim zdaniem wyczerpywał temat.
      Jednak jak widać artykuł przytoczony przez Admina nie przekonał Ciebie. Spróbuj podzielić się swoimi wątpliwiościami, może ktoś rzeczowo odpowie.

      • Patriota said

        Bo ciężko Żono zadawać pytania gdy się widzi taki tok dyskusji. Co mogłam oczekiwać w zamian? Normalną odpowiedź? Jakoś mi z powyższego nie wynikało.

        Zresztą mój wpis miał również na celu zwrócenie waszej uwagi na bezsensowność tego co u góry widać. Taki piękny wpis a taka dyskusja pod nią. Heh

        • Dzieckonmp said

          Patriota przedstawiła sens tego na co się zgniewałem. Cały wpis jego piękne treści właśnie zostały w pewien sposób olane, z lekceważone . Zamiast przynieść dobro nie przyniesie nic.

        • Wiosna Kościoła said

          „olane”, „gnojówa”. „kloaka” – zaczyna się robić tak jakoś plebejsko…

        • Wiosna Kościoła said

          albo „sielsko-anielsko”

        • Dzieckonmp said

          widzę że każde słowo wypowiedziane przeze mnie jest wstrętne

        • Dzieckonmp said

          nic nie poradzę . Nie pochodzę z miasta tak jak Wy tylko ze wsi , i te słowa tam się często używa, i zna się ich znaczenie.

        • Ewa-Barbara said

          Pojawila sie tu grupa osob wzajemnie sie uzupelniajacych,erudytow wszystko wiedzacych.W ich komentarzach nie ma ducha bozego,sa tylko slowa,ktore odpychaja.Babcia dobrze wyczula sytuacje.Pochodze rowniez ze wsi i zapach gnojowki jest mi dobrze znany.Jesli ktos chce siebie lansowac niech wybiera towarzyskie fora,dlaczego osoby te zasmiecaja komentarzami katolicki blog moge tylko podejrzewac.Na pewno nie maja czystych intencji.

        • Patriota said

          No nie do końca nic nie przyniesie. Ja przeczytam jeszcze raz uważnie omijając szerokim łukiem komentarze i na pewno coś dobrego wyniosę. 🙂 Tylko przykre jest, że nawet jakby ktoś chciał zadać jakieś pytanie to się nie da.

        • Dzieckonmp said

          w tej sytuacji jaka zaistniała faktycznie już się nie da.

        • Lech Stanisław said

          2/3 komentarzy nadaje się do kosza

        • T.T.T. said

          Cieć to czasami za mało, czasami trzeba je po prostu zadać

        • Żona said

          Nie było mnie więc odpowiadam z opóźnieniem.
          Kiepskie wytłumaczenie.
          Nie zadawałam pytań, bo widziałam jak przebiega dyskusja. Ale trzeba było pytać od razu, dzielić się wątpliwościami. Może wtedy dyskusja wyglądałaby inaczej. A tak wypowiadali się Tomasz, Przemysław, dla których, ja przynajmniej odnoszę takie wrażenie, tematy seksu, erotyzmu to szambo. Nie tylko odnoszę wrażenie, Tomasz to nawet wprost powiedział.
          Może wtedy byłoby też bardziej sensownie

        • Patriota said

          Zono tez z opoznieniem. Jakbys nie zauwazyla to moj post pojawil sie na koncu to znaczy ze wpis przeczytalam dopiero wczoraj juz PO dyskusji. Ale nie lepiej zwalic na mnie ze to moja wina bo nie zadawalam pytan wtedy komentarze wygladalyby inaczej niz uderzyc sie w piersi i powiedziec tak przesadzlismy, przepraszamy! Zreszta nie mam zamiaru sie z nikim sprzeczac.

          P.s. Przepraszam za brak polskich znakow ale cos mi klawiatura szwankuje.

        • Marek said

          Odpowiadam na prośbę Żony, czyli mojej żony, która postanowiła nie wypowiadać się do końca Wielkiego Postu. Ale ta Twoja wypowiedź jest zaczepna, więc wklejam jej odpowiedź:
          „Owszem, Twój post pojawił się późno. Ale napisałaś w nim: liczyłam na rzetelną dyskusję. W czasie przeszłym. Nie wyartykułowałaś dokładnie, od której godziny na to liczyłaś. Gdybyś napisała np.”szkoda że zamiast rzeczowej dyskusji, w której może znalazłabym odpowiedzi na moje wątpliwości, była kłótnia ” sprawa byłaby jasna.
          W dodatku w odpowiedzi napisałaś (cytuję Twoje słowa):
          „Bo ciężko Żono zadawać pytania gdy się widzi taki tok dyskusji. Co mogłam oczekiwać w zamian?”
          I później również Twoje słowa: „post pojawil sie na koncu to znaczy ze wpis przeczytalam dopiero wczoraj juz PO dyskusji.”
          Wcześniej widziałam, ale dopiero później przeczytałam. No cóż, to jest wzajemnie sprzeczne.
          Nie będę uderzać się w piersi ani przepraszać, bo nie widzę do tego powodu. W tej dyskusji prawie nie brałam udziału. Do północy trzy razy – raz, na początku właśnie, prośba o merytoryczne wypowiedzi, potem oburzyłam się za minusy za Pismo św., potem odpowiedziałam Tomaszowi.
          Nie występuję pod innymi nickami. Teraz odpowiadam we wpisie Marka, ale od dawna pisaliśmy, że jesteśmy małżeństwem.
          Nie chodzi o sprzeczanie się, tylko o odpowiedzialność za swoje słowa” . Żona

        • Patriota said

          Dla mnie nie ma sprzeczności. Przeczytałam wpis i liczyłam, że w komentarzach znajdę rzeczową dyskusję. Jednak jej tam nie było więc zadawanie jakikolwiek pytań nie miało sensu. Naprawdę nie ma co się czepiać słówek. Żona uznała, że mój komentarz był zaczepny ja uznałam, że jej. Kruszyć kopię o taką rzecz naprawdę jest bezcelowe. Pozostańmy przy swoich zdaniach. Ja uważam, że większość komentarzy nie miała żadnego sensu a komentujący odnieśli się lekceważąco do wpisu głównego przez co nikt pożytku z tego nie odniósł. Kto powinien się bić w piersi to już niech każdy sam w swoim sumieniu rozstrzygnie.

          A że chodzi o odpowiedzialność za swoje słowa to się zgadzam. Ja się od swoich nie odżegnuje. Napisałam co napisałam.
          Z Panem Bogiem 🙂

      • Biznes Info said

        Nie jest prosto zadać pytanie. Pytanie mogłoby odsłonić pewien słaby punk, odsłonić pewne dawne zranienia. Mogłoby się wtedy zostać ugodzonym zbyt pochopną odpowiedzią. W/g mnie Admin próbuje właśnie poruszając ten temat wyjść naprzeciw takim niezadanym pytaniom.

        Dzisiaj jest dostępnych wiele odpowiedzi na pytania dotyczących pożycia małżeńskiego. I niestety są to odpowiedzi najczęściej błędne i tak rozpowszechnione że trudno przebić się prawdzie. W/g mnie warto drążyć temat do skutku, gdyż zależy od tego nie tylko jakość pożycia małżeńskiego ale także relacje z dziećmi (one też mają pytania) i Bogiem (to On nam dał i zadał równocześnie możliwość przekazywania życia).

    • Biznes Info said

      Cóż ja osobiście polecam książkę A.T. Becka „Miłość nie wystarczy”. Tytuł bardzo trafnie ukazuje to co się obecnie dzieje w wielu małżeństwach, gdyż tak ważna sfera jak współżycie małżeńskie została poddana obróbce marketingowej t.j. stała się produktem, (potrzebą) odpowiednio zmodyfikowaną na potrzeby rynku.

      Przy takim marketingowym oddzielaniu seksu od małżeństwa, odpowiedzialności (w tym za swojego partnera partnerkę) oraz prokreacji jest niezgodne z naturą i prowadzi do wynaturzeń (urazów, rozczarowania itp). Bez względu na to jak dobrze i profesjonalnie taki seks będzie wypromowany on nadal będzie szkodził. Ludzie którzy uwierzą w te obietnice seksu bez zobowiązań (względem tzw partnera i nowego życia które w tym przypadku z przyczyn całkiem naturalnych może powstać) są osobami które dały się oszukać, a co za tym idzie rozgoryczonymi, pełnymi urazów, godnymi współczucia. Jednak gdy taka oszukana osoba chce w swym błędzie trwać nadal, to jest jej wolny wybór.

      Naturalnym zobowiązaniem dla ludzi uprawiających seks jest miłość względem siebie oraz możliwego przyszłego potomstwa. Im ta miłość jest bardziej bezwarunkowa, a więc czysta tym lepiej się taki seks się udaje.

      Rozumiem też ludzi którzy nie chcą używają słowa seks. Zostało ono wypromowane na potrzeby marketingu tak aby właśnie w sposób wynaturzony oddzielić współżycie seksualne od naturalnych konsekwencji i powinności.

      Ja tak ze swojego osobistego doświadczenia dodam że u mnie współżycie małżeńskie (i przedmałżeńskie) na pewno nie było zgodne z Wolą Bożą. Jednak miałem dobrego spowiednika który z uporem maniaka koncentrował naszą (moją z żoną) uwagę na tym aby oczyszczać tą naszą miłość t.j. koncentrować się na byciu dobrym, wyrozumiałym itp względem siebie. Spowiednik postępował tak jakby cały ten problem strachu (antykoncepcji), czystości myśli itp nie istniał t.j. pochłonięty został przez Miłosierdzie Boże. Z perspektywy czasu stwierdzam że było to efektywne podejście.

  3. babcia said

    Niektórzy na blogu urządzili sobie kabaret i błaznują.
    Chcą nas wykpić,poniżyć. Nie rozbawić ale ośmieszyć.
    Bóg zapłać!

    PS.1 przy okazji,tak ważny temat jak współżycie małżeńskie,oblaliście równo gnojówą. Nie dziwcie się że straciliście resztki sympatyków.

    PS.2 jedynym błaznem którego szanowałam za głęboką mądrość, odwagę i zdrowy humor był Stańczyk. Reszta to żenada…

    • T.T.T. said

      Adminie, Babcie używa słowa „gnojówka” – które raczej do zwrotów parlamentarnych nie należy jest, ponadto z wypowiedzi wynika, że osoby piszące na tej stronie nie po myśli Babci – są błaznami – to jest obraza komentujących.

      • bas said

        Właśnie, celne spostrzeżenie!
        @ Babcia – jak byś mogła zacytować – kto konkretnie i w którym momencie „oblał równo gnojówą” temat współżycia małżeńskiego? Będę wdzięczna. I z góry dziękuję.

        • Dzieckonmp said

          babcia ma mądrość i wie że personalnie nie powinno się wskazywać kto kogo czego.

        • bas said

          A szkoda, bo myślę że wtedy ten ktoś miałby szansę obrony.
          Poza tym chciałabym (z ciekawości poznawczej) się dowiedzieć, co jest a co nie jest „oblewaniem równo gnojówą” współżycia małżeńskiego. Myślę, że warto skorzystać z mądrości Babci, stąd prośba o konkrety a nie ogólniki.

      • Dzieckonmp said

        personalnie babcia nikogo nie obraziła. A słowo dosadne jak gnojówka jest bardzo właściwe i potrzebne aby czasem kimś wstrząsnąć.

        • Wiosna Kościoła said

          aaa kim? czym? – to narzędnik

        • Dzieckonmp said

          wszystkimi dyskutantami co się tak udzielali zszedłszy z tematu

        • Annah. said

          Widzę tera nowa strategia „akademicka”, ciekawam jaka będzie następna, bo drętwo się robi.

        • bas said

          Zaproponuj coś od siebie….

        • Annah. said

          Powinnaś się zwrócić do tych czytelników co narzucili nową formułę.
          Mnie pasowała stara: równowaga formy i treści z małym akcentem na ostatnie.

        • Wiosna Kościoła said

          a gdybym chciał ja kimś wstrząsnąć to jakiego przypadku mam użyć? celownika, miejscownika, czy wołacza?

        • Dzieckonmp said

          nie podpowiem bo słaby jestem z tego przedmiotu. Możesz pytać o matematykę logikę. Umysł ścisły problemy z tworzeniem zdań itp.

        • Anastazja said

          Najpierw miejscownika, trzeba wiedzieć gdzie adresować uwagi. Potem celownika – dobrze określić sobie i temat i cel. A potem co najwyżej druga strona woła głośno: diabeł, diabeł!!!

        • T.T.T. said

          „personalnie babcia nikogo nie obraziła” – Adminie, nie trzeba być członkiem Mensy, żeby się domyśleć kogo Babcia ma na myśli. Chyba każdy wie że najprawdopodobniej chodzi tu o tzw. kloaczną klikę błaznów lejącą gnojówkę czyli: Beatę, Żonę, Anastazję i innych. I to jest kierowane dokładnie pod tym adresem. Więc nie dość, że jest to atak na osoby, to na dodatek poniża się je, uznając za błaznów (i przecież nie tych podobnych do Stańczyka). Więc nawet bez „nadgorliwego” przestrzegania regulaminu powinieneś na to zwrócić uwagę.
          A jak słów gnojówka, to pewnie i kloaka, i klika, i błazen i kilka innych można używać, wtedy kiedy jest to „bardzo właściwe i potrzebne aby czasem kimś wstrząsnąć”. Ciekawe. Czyli jak uznam, że jest to potrzebne żeby wstrząsnąć Tobą lub Babcią to mogę użyć takich słów… Szkoda, że nie umieściłeś tego w regulaminie.

        • Dzieckonmp said

          Widzisz nie potrafisz skończyć z pierdołami i zacząć merytorycznie coś pożytecznego pisać tylko dalej ciągniesz do nieskończoności temat chcąc doprowadzic do wybuchu bomby atomowej.

        • T.T.T. said

          Pierdoła – wulgaryzm. Powinieneś ocenzurować Adminie ten wpis Dzieckanmp!
          Chodziło mi o wyjaśnienie kwestii obiektywizmu w cenzurowaniu. Ale już chyba została wyjaśniona.

        • cox said

          Oj widać, żeś jest z miasta!

        • Żona said

          A to coś złego? Też jestem z miasta. Mam się tego wstydzić?

        • cox said

          Oczywiście, że nie, tylko większość ludzi pochodzących ze wsi nie gorszy się takimi stwierdzeniami.

    • Żona said

      Przykro mi, ale takie zdanie to dalsze dzielenie ludzi na lepszych i gorszych. Niektórzy.. to znaczy którzy?
      Chcą nas wykpić… nas to znaczy kogo?
      temat oblaliście gnojówką – tego to już zupełnie nie rozumiem

      • Dzieckonmp said

        nie ma w wypowiedzi babci dzielenia.
        A tak jeśli chodzi o twoje pytania to. kogo? Ludzi starających się żyć po Bożemu.
        A to stwierdzenie o gnojówce – to ogólne odczucie jakie wynosi sie czytając te komentarze na temat tak ważnej dla małżonków dziedziny życia która jest związana z miłością a nie z lekceważeniem, chichotem itp.

    • Anastazja said

      Pewnie. Jak rozmawialiśmy o seksie na poważne to było źle. Jak się dobrze bawimy – tez źle. Jeszcze się taki nie narodził który by wszystkim dogodził.

      Nikt nikogo gnojówka nie oblewał…za wyjątkiem osoby która innych określiła mianem kloaki.
      A kończąc temat w konwencji dyskusji o seksie i na poważne, ci, których tutaj się nie lubi….i oblewa śmieciem epitetów,mogą sobie po cichutku pod nosem zaśpiewać: „ja nie pani do towarzystwa żeby mnie wszyscy lubili” 😉

      • Dzieckonmp said

        powiedzenie dobre tylko czy na temat?

        • Anastazja said

          Jak o seksie to o seksie 🙂

        • Anastazja said

          Zgodnie z regulaminem 🙂

        • Agnes said

          Gdzie Anastazjo wyczytalas, ze to temat o seksie? Bo ja przeczytalam o milosci i wspolzyciu malzenskim.

        • Anastazja said

          Cytuję z wpisu głównego. Jest tam odmieniany termin seks:

          Skoro więc z reguły jest tak, iż to mąż pragnie zjednoczenia seksualnego znacznie częściej niż żona, to kochająca żona będzie starała się z radością odpowiadać na jego zaproszenie, kiedy to tylko możliwe. Kiedy to tylko możliwe – a więc nie tylko wówczas, gdy w niej samej obudzi się pragnienie współżycia. Gdyby żona czekała na taką chwilę, na pewno by nie wyszła naprzeciw pragnieniom męża.

          Kochająca żona będzie się więc zgadzać na seksualne spotkanie z mężem, choćby sama nie odczuwała w tym momencie żadnych pragnień czy uniesień.

        • Anastazja said

          sex oznacza płeć
          więc sprawy płci są seksualnymi

      • bas said

        Masz rację Anastazjo, w sumie to nie wiadomo jak się zachowywać – źle jest pisać na temat współżycia poważnie, zgodnie z Pismem Św. i nauką KK, źle jest żartować, źle jest dzielić się własnym doświadczeniem życiowym w tej materii – wszystko to chyba „oblewanie gnojówką”. Nie rozumiem co w takim razie nią nie jest? I tego chciałam dowiedzieć się od mądrej osoby o nicku Babcia – niestety chyba na próżno 😦

      • Tomasz said

        Nikogo nie obrażałem mianem kloaki. To była kloaka szyderstw.

    • cox said

      Oj masz rację Babciu z tym kabaretem!

  4. Biznes Info said

    Kiedyś Aaron T Beck w swojej książce o małżeństwie przyrównał kłótnie w rodzinie do cyklonu. Środkiem tego cyklonu jest spokojny obszar tzw oko. Podobnie może być w takiej powyższej wymianie zdań. Największa rozmach widoczny jest gdy tylko na tapecie poruszany jest temat seksu, a może przyczyna nieporozumień leży gdzie indziej? Np T Beck twierdził że najczęściej skrywaną tajemnicą (w przenośni takim okiem cyklonu) jest myśl że jest się niekochanym, a co z tego wynika wykorzystywanym i/lub nasze potrzeby są ignorowane.

  5. T.T.T. said

    O co chodzi Adminie?! Jak Anastazja jest porównywana do Lenina to jest ok? Takich wpisów nie cenzurujesz? Nie rozumiem, obraziłem Przemysława tym? Czy też chcąc obalić śmieszną tezę napisałem, że papież też wiele pracował? Z jakiego paragrafu mnie cenzurujesz?

    • Przemysław said

      Trzeba sobie uświadomić, że Bóg jest w najgłębszym naszym wnętrzu i do wszystkiego iść z Nim. Wtedy nigdy nie jesteśmy banalni, nawet wykonując najzwyklejsze czynności, gdyż nie żyjemy w tych rzeczach, ale je przekraczamy!

      (bł. Elżbieta od Trójcy Świętej)

      • T.T.T. said

        Przemysławie, rozmowa na blogu polega na odnoszeni się do tego co zostało napisane, a nie na notorycznym wklejaniu tego co się komuś podoba, zupełnie nie związanego z tematem.

        • Przemysław said

          Przyjemniejsza jest Bogu dusza, która wśród oschłości i cierpień poddaje się chętnie temu, co Bóg zsyła, od tej, która uchylając się od tego, spełnia swoje czyny z przyjemnością.

          (św. Jan od Krzyża)

    • Dzieckonmp said

      czas cenzury obowiązuje od momentu wstawienia wpisu jaki się ukazał

      • T.T.T. said

        Wybacz, nadal nie rozumiem, dlaczego zamiast moich wpisów napisane jest „[regulamin bloga …]”.

        • T.T.T. said

          Rozumiem, napisałem „Z wami jest coś nie tak” z tego co pamiętam. O to chodzi? Czyli jest to większa obelga niż klika, kloaka, opętany siłami jak Lenin, zwoje zaśniedziałe tvnem, pożyteczny idiota, młot i temu podobne? Jak sprawiedliwie ma być, to czemu tamtych nie usunąłeś wpisów?
          Mam rozumieć, że jak nazwę to co napisał Mirpap a potem Tomasz „kloaką szyderstw wiadomej kliki.” to wtedy będzie ok? Tak Adminie, mam zredagować swój wpis?

        • Dzieckonmp said

          wtedy nie będzie OK. Od konkretnej godziny obowiązuje regulamin zaostrzony więc nie wracaj do tyłu.

        • T.T.T. said

          OK. Mam nadzieję, że będziesz obiektywnie oceniał wypowiedzi pod kątem regulaminu. Dziwi mnie, że zaczęło się to od mojej wypowiedzi, ale ktoś musiał być pierwszy. Powodzenia. Od dawna jak ktoś nie wiedział co napisać stosowane było argumentum ad personam.

        • Przemysław said

          Zastanawiałam się któregoś dnia nad pytaniem, dlaczego Pan tak bardzo kocha cnotę pokory, i nagle, bez własnego, jak mi się zdaje, namysłu, stanęła mi przed oczyma ta racja, że Bóg jest prawdą najwyższą, a pokora niczym innym nie jest, tylko chodzeniem w prawdzie. Nie ma zaś prawdy większej nad tę, że sami z siebie nic nie mamy dobrego, że nasza jest tylko nędza i nicość. Kto tego nie rozumie, ten chodzi w kłamstwie. Im zaś kto szczerzej uznaje tę prawdę, tym przyjemniejszy staje się Bogu.

          (święta Teresa od Jezusa)

        • Wiosna Kościoła said

          św. o. Pio (1887-1968)

          Jestem całkowicie oddany każdemu człowiekowi. Każdy może powiedzieć: „Ojciec Pio jest mój”. Tak bardzo kocham moich braci, żyjących [razem ze mną] na wygnaniu. Kocham moich synów duchowych na równi z moją duszą, a nawet jeszcze bardziej. Ponownie ich zrodziłem dla Pana Jezusa w bólu i miłości. Mogę zapomnieć o sobie samym, ale nie o moich duchowych dzieciach. Co więcej -zapewniam, że kiedy Pan mnie powoła [ do siebie], powiem Mu: „Panie, zostaję u bram nieba; wejdę tam dopiero wtedy, gdy zobaczę, że wchodzi ostatni z moich synów [duchowych]”. Bardzo cierpię z tego powodu, że nie będę mógł zdobyć dla Boga wszystkich moich braci. W pewnych momentach jestem bliski śmierci z powodu bólu serca na widok tylu cierpiących dusz, którym nie mogę przynieść ulgi oraz z powodu tylu bliźnich sprzymierzonych z szatanem (AP).

          Miej radosny pokój w sumieniu, wiedząc, że służysz nieskończenie dobremu Bogu. On tylko z powodu swej miłości zniża się do swego stworzenia, aby je podnieść wzwyż i przemienić w siebie, w jego Stwórcę. Unikaj smutku, ponieważ wdziera się on do serc, które są przywiązane do rzeczy świata (ASN, s. 42).

  6. Jarek said

    Przeczytałem większość postów, ale wielu z nich komentować się nie da.
    Dlaczego się kłócimy?
    Jakie dajemy tym świadectwo?

    Niechby ktoś niewierzący wszedł na ten blog i przeczytał powyższą dyskusję. Czy by go to pociągnęło do Pana? Czy raczej pomyślałby, że katolicy dyskutują tak jak na Onecie lub na Gazecie.pl?

  7. mirpap said

    Naliczyłem 50 wpisów Anastazji, czy to nie przesada, czy ty w ogóle śpisz, może by tak dopuszczać też innych do głosu?

    • Tomasz said

      W jednym z objawień prywatnych było napisane że Lenin mógł prawie non stop pracować dla rewolucji. Te niespożyta energia była „darem” pewnych sił we władaniu których był.

      • T.T.T. said

        [regulamin bloga…]

        • KrzysiekCSPB - małżonek Anastazji ze wspólnym z Nią IP said

          60 wpis: 🙂

        • Anastazja said

          Oczywiście że zapomniałam zmienić nicka po mężu. 🙂
          czyli 61! 😉

        • T.T.T. said

          Nie zwalniaj tępa Anastazjo! Przemysław wytrwale Cie goni – ma już 33 wpisy! Siły jego wspierające też są bardzo duże. Choć już chyba kończą mu się pytania. Ale wtedy do zdań twierdzących wstawia znak zapytania:
          „Admin Ufaj Jezusowi a okoazuj miłość grzesznikowi w którym On jest i czeka na Twoje być, dla przemiany serc?”

        • Anastazja said

          Jednak i mnie należy się trochę samotności 🙂
          W końcu to Wielki Post.
          Pozdrawiam ciepło T.T.T.

        • Przemysław said

          Dobre to dla nas, a nawet konieczne, by czasem zobaczyć, że upadliśmy, stwierdzić naszą niedoskonałość: przyniesie to nam więcej dobra niż radość z postępu.

          (święta Teresa od Dzieciątka Jezus)

        • Ewa-Barbara said

          TTT@ Nie zwalniaj tepa Anastazjo!moze powinno byc tempa…nie wiem co autor mial na mysli…

        • Anastazja said

          Wiem co miał na myśli, więc nawet nie zauważyłam literówki.

        • Ewa-Barbara said

          Anastazjo dyskutowac z Toba nie chce,ty sama dobrze wszystko wiesz.

        • T.T.T. said

          No tak, powinno być „tempa”. A co autor miał na myśli, adresat się domyślił jak to stwierdziłaś „dobrze wszystko wiesz” i z kontekstu wynika że nie uważam Anastazję za „tępą” tylko żartując poganiam ją, co by się nie obijała i nadal była niedościgniona 😉
          Ale za komentarz dziękuję, poprawię się bo poprawne pisanie świadczy o miłości do ojczystej mowy i ojczyzny 🙂

    • Anastazja said

      policzyłeś też uśmieszki i stawiane przeze mnie plusy?
      oczywiście wziąłeś pod uwagę moje alter ego? 😉

  8. Dzieckonmp said

    Burza rozlega się a my róbmy swoje

  9. Wiosna Kościoła said

    Jezus mówi do duszy:

    Dlaczego zamartwiacie się i niepokoicie? Zostawcie mnie troskę o wasze sprawy, a wszystko się uspokoi. Zaprawdę mówię wam, że każdy akt prawdziwego, głębokiego i całkowitego zawierzenia Mnie wywołuje pożądany przez was efekt i rozwiązuje trudne sytuacje. Zawierzenie Mnie nie oznacza zadręczania się, wzburzenia, rozpaczania, a później kierowania do Mnie modlitwy pełnej niepokoju, bym nadążał za wami; zawierzenie to jest zamiana niepokoju na modlitwę. Zawierzenie oznacza spokojne zamknięcie oczu duszy, odwrócenie myśli od udręki i oddanie się Mnie tak, bym jedynie Ja działał, mówiąc Mi: Ty się tym zajmij.

    Sprzeczne z zawierzeniem jest martwienie się, zamęt, wola rozmyślania o konsekwencjach zdarzenia. Podobne jest to do zamieszania spowodowanego przez dzieci domagające się, aby mama myślała o ich potrzebach gdy tymczasem one chcą się tym zająć same, utrudniając swymi pomysłami i kaprysami jej pracę. Zamknijcie oczy i pozwólcie Mi pracować, zamknijcie oczy i myślcie o obecnej chwili, odwracając myśli od przyszłości jak od pokusy.

    Oprzyjcie się na Mnie wierząc w moją dobroć, a poprzysięgam wam na moją miłość, że kiedy z takim nastawieniem mówicie: „Ty się tym zajmij”, Ja w pełni to uczynię, pocieszę was, uwolnię i poprowadzę.

    A kiedy muszę was wprowadzić w życie różne od tego, jakie wy widzielibyście dla siebie, uczę was, noszę w moich ramionach, sprawiam, że jesteście jak dzieci uśpione w matczynych objęciach. To, co was niepokoi i powoduje ogromne cierpienie to wasze rozumowanie, wasze myślenie po swojemu, wasze myśli i wola, by za wszelką cenę samemu zaradzić temu, co was trapi.

    Czegóż nie dokonuję, gdy dusza, tak w potrzebach duchowych jak i materialnych, zwraca się do mnie mówiąc: „Ty się tym zajmij”, zamyka oczy i uspokaja się! Dostajecie niewiele łask, kiedy męczycie się i dręczycie się, aby je otrzymać; otrzymujecie ich bardzo dużo, kiedy modlitwa jest pełnym zawierzeniem Mnie. W cierpieniu prosicie, żebym działał, ale tak jak wy pragniecie… Zwracacie się do Mnie, ale chcecie, bym to ja dostosował się do was. Nie bądźcie jak chorzy, którzy proszą lekarza o kurację, ale sami mu ją podpowiadają. Nie postępujcie tak, lecz módlcie się, jak was nauczyłem w modlitwie „Ojcze nasz”: Święć się Imię Twoje, to znaczy bądź uwielbiony w tej mojej potrzebie; Przyjdź Królestwo Twoje, to znaczy niech wszystko przyczynia się do chwały Królestwa Twego w nas i w świecie; Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi, to znaczy Ty decyduj w tej potrzebie, uczyń to, co Tobie wydaje się lepsze dla naszego życia doczesnego i wiecznego.

    Jeżeli naprawdę powiecie Mi: „Bądź wola Twoja”, co jest równoznaczne z powiedzeniem: „Ty się tym zajmij”, Ja wkroczę z całą moją wszechmocą i rozwiąże najtrudniejsze sytuacje. Gdy zobaczysz, że twoja dolegliwość zwiększa się zamiast się zmniejszać, nie martw się, zamknij oczy i z ufnością powiedz Mi: „Bądź wola Twoja, Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym, że wdam się w tę sprawę jak lekarz, a nawet, jeśli będzie trzeba, uczynię cud. Widzisz, że sprawa ulega pogorszeniu? Nie trać ducha! Zamknij oczy i mów: Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym i że nie ma skuteczniejszego lekarstwa nad moją interwencją miłości. Zajmę się tym jedynie wtedy, kiedy zamkniesz oczy.

    Nie możecie spać, wszystko chcecie oceniać, wszystkiego dociec, o wszystkim myśleć i w ten sposób zawierzacie siłom ludzkim albo – gorzej – ufacie tylko interwencji człowieka. A to właśnie stoi na przeszkodzie moim słowom i memu przybyciu. Och! Jakże pragnę tego waszego zawierzenia, by móc wam wyświadczyć dobrodziejstwa i jakże smucę się widząc was wzburzonymi.

    Szatan właśnie do tego zmierza: aby was podburzyć, by ukryć was przed moim działaniem i rzucić na pastwę tylko ludzkich poczynań. Przeto ufajcie tylko Mnie, oprzyjcie się na mnie, zawierzcie Mnie we wszystkim. Czynię cuda proporcjonalnie do waszego zawierzenia Mnie, a nie proporcjonalnie do waszych trosk.

    Kiedy znajdujecie się w całkowitym ubóstwie, wylewam na was skarby moich łask. Jeżeli macie swoje zasoby, nawet niewielkie lub staracie się je posiąść, pozostajecie w naturalnym obszarze, a zatem podążacie za naturalnym biegiem rzeczy, któremu często przeszkadza szatan. Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.

    Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami duszy: Jezu, Ty się tym zajmij! Postępuj tak we wszystkich twoich potrzebach. Postępujcie tak wszyscy, a zobaczycie wielkie, nieustanne i ciche cuda. To wam poprzysięgam na moją miłość.

    (Z pism sługi Bożego ks. Dolindo Ruotolo)

    • Anastazja said

      O! To jest to co do mnie przemawia i pociąga do Boga. Żadne apokaliptyczne straszydła nie podziałają na mnie jak jedno miłosne słówko Boga.

    • Anastazja said

      I zdecydowanie łatwiej żyć jak się ma takie zaufanie do Boga które pozwala Jemu zostawić największe problemy.

      • Przemysław said

        Czy tylko wtedy łatwiej żyć jak traktujesz Go jak swojego sługę?
        Czy pozwolisz mu w końcu Królować w swoim sercu?

        Króluj nam Chryste

        • bas said

          Skąd wiesz w czyim sercu króluje Jezus, a w czyim nie???????……….Chętnie dowiem się jak to się diagnozuje Przemysławie. Może uchylisz rąbka tajemnicy?…..

          Panie Boże kochany jak ja nie znoszę pychy!!!!

          Uchroń mnie Panie Boże od fałszywej pokory i pobożności i daj stać się jak dziecko. Taka jest moja codzienna modlitwa – dziś publicznie wypowiedziana.

        • Dzieckonmp said

          Za Przemysława teraz się wzięliście?? On tu zawsze grzecznie coś wklejał a tu nagle huzia na Józia?

        • bas said

          Nikt się „wziął” za Przemysława i nikt się i nie „uwziął” na Przemysława, drogi Adminie 🙂 Osobiście bardzo cenię to co on robi i dziękuję za to, ale wysuwanie jakichś insynuacji i ocena innych mnie denerwuje. Nie lubię jak ktoś wyrokuje o czyimś sercu (czy jest brudne czy czyste kto w nim króluje – bo o tym zwyczajnie nie wie) i sumieniu. Przechodziłam podobny okres w życiu – byłam dumna ze swej „świętości”, mówiłam w sercu: ten to taki, tamten owak – jak to dobrze że ja taka nie jestem, oceniałam innych, zarzucałam bezbożność i brak Boga w sercu. Na szczęście przejrzałam na oczy, Pan Bóg wyzwolił mnie od takiego myślenia – za co jestem Mu naprawdę wdzięczna. Stąd moja codzienna modlitwa o pokorę – bo nikt poza Bogiem i Maryją nie jest doskonały! (mnie do świętości brakuje baaaaardzoooo duuuuużoooo :-)) Ale może to przychodzi z wiekiem…..

        • Przemysław said

          Czy wiesz, że powinnaś być nie lustrem, w którym inny dostrzega swoją ułomność, lecz oknem, przez które może dostrzec światło?

          Króluj nam Chryste

        • KrzysiekCSPB - małżonek Anastazji ze wspólnym z Nią IP said

          Raczej obława na Przemysława.
          Wstydźcie się! Krytyka jest nie po chrześcijańskiemu!

        • T.T.T. said

          [regulamin bloga …]

        • Przemysław said

          Czy warto troche pocierpieć i zdobyć koronę złotą niż korone zwykłą?

          Króluj nam Chryste

        • Przemysław said

          Minął cały dzień bardzo szczęśliwy, ale jak zawsze czyni to Jezus, posłał mi podarunek: był to krzyżyk, i to mi się bardzo podobało.

          (święta Teresa od Jezusa z Los Andes)

        • Przemysław said

          Czy uznanie Chrystusa Króla to mieć czyste serce?

          Króluj nam Chryste

        • Anastazja said

          Króluj!!!

        • Przemysław said

          Czy będzie to Chrystus to wolna wola?

          Króluj nam Chryste

        • KrzysiekCSPB - małżonek Anastazji ze wspólnym z Nią IP said

          Wolna i nie przymuszona!

          Króluj Króluj hip hip uraaaa!!!

        • Przemysław said

          Czy hip hop dzisiaj przejął rolę death metal?
          Czy szaty króla zostały zmienione?

          Pokój i Dobro

        • KrzysiekCSPB - małżonek Anastazji ze wspólnym z Nią IP said

          Polecam Ci witrynę internetową http://www.MENSA.pl

          Króluj nam! Króluj codziennie, cotygodniowo, comiesięcznie, corocznie. W kinie i w Lublinie, tu i tam, śmam i ówdzie! Na Mazurach i Mazowszu i na Podkarpaciu też. Wczoraj też może być, a pojutrze w szczególności. W dzień oraz wieczorem, ale tylko jeśli masz czyste serce, jeśli się spapra, to królestwo możesz zamienić na demokrację parlamentarną oraz wybrać alternatywny pakiet ustaw oraz rozporządzeń.
          Acha, za 4 dni też króluj – szczególnie pomiędzy 4-38 a 5-16 rano! Króluj!

        • KrzysiekCSPB - małżonek Anastazji ze wspólnym z Nią IP said

          Przemysław diagnozuje dobrze ponieważ korzysta z testów na http://www.MENSA.pl
          ps. Serce brudne ma takie brzydkie plamki, kurz się po nim wala tam i ówdzie, często się również lepi i nieprzyjemnie pachnie. Po tym właśnie rozpoznajemy czy jest nieczyste czy wyglancowane. Wyrokuję, że to obiektywne kryteria….

        • KrzysiekCSPB - małżonek Anastazji ze wspólnym z Nią IP said

          Ale mam na to pieczęć

        • Przemysław said

          Żywe jest słowo Boże i skuteczne,
          zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. /Hbr 4,12/

          Kóluj nam Chryste

        • Anastazja said

        • Anastazja said

          Dla Przemysława. Z uśmiechem w stronę T.T.T. Też piękne prawda?

        • Przemysław said

          Życie jest bardzo wielką tajemnicą… Nie wiemy nic o nim… Nic nie widzimy… A jednak Jezus odkrył przed naszymi duszami to, czego oko ludzkie nie widziało! Tak, serce nasze przeczuwa to, czego nie potrafiłoby zrozumieć, albowiem niekiedy brakuje nam pojęć, by wyrazić to, co odczuwamy w naszej duszy!

          (święta Teresa od Dzieciątka Jezus)

  10. KrzysiekCSPB - małżonek Anastazji ze wspólnym z Nią IP said

    A może Monika i Łukasz są zwykłymi ludźmi mającymi w domu JEDNO łącze internetowe, a Ty drogi adminie widząc jedno IP interpretujesz tę sytuację jako bytność jednej osoby?
    Ergo: Jeśli przykładowo mieć będziemy sieć rozległą WAN z jednym bardzo szybkim łączem zewnętrznym (np. satelitarnym bądź światłowodowym – jakich sporo w Polsce) np. 100Mbps a do tej sieci będziemy mieli podłączone kilka wiosek, to czy wszystkie osoby w tychże wioskach staną się jedną personą?
    I znów: jeśli jedna osoba mająca 1234 różne nicki nie ma przydzielonego stałego IP do swojego rutera i po każdym resecie tegoż rutera otrzymuje nowe IP, to czy to jest jedna osoba czy też 1234 różne osoby?
    Ty korzystając z platformy WordPress masz wgląd w NIck, mail oraz IP (adres e-mail można wpisywać nawet nieistniejący i nie da się tego zwyczajnie wychwycić).
    Rozumiem, że przykładowo można skorzystać z pomocy wizjonerów aby wychwytywać powyższy proceder.
    A tak na marginesie, to jest raczej truizmem dla chrześcijanina, że ma być „jedną osobą” ze swoim mężem/żoną – nie wspominając już o jednym tylko bardzo szybkim przyłączu internetowym, bez pokusy np. podłączania zwykłego modemu telefonicznego tylko po to by mieć przez chwilę inne IP aby admin bez pomocy wizjonerów nic nie zdziałał.

    • Dzieckonmp said

      Oprócz tych faktów nie powiesz mi chyba że Anastazja ma identyczny styl pisania jak np. T.T.T. jeśli umiesz rozpoznawać styl pisania plus znasz IP to myślę że rozpoznasz nadawcę. Więcej nie chcę pisać o tym bo rośnie tylko złośc we mnie i jeszcze co za dużo napiszę z tego co wiem. Proszę nie poruszać na tym blogu tej sprawy i innych proszę aby tamte wynaturzenia tu nie wklejać. Może wtedy będzie spokój. Bo tylko wstyd przynosimy zamiast dawać dobry przykład.

      • Wiosna Kościoła said

        znowu atak klonów…miętolenie na papkę….metody iście ubeckie, kto skąd? jakie ma IP. to piszą katolicy. Proponuję utworzyć dział ploteczki.com. I Ty piszesz o powadze tego bloga? Adminie, proszę Cię….

        • Wiosna Kościoła said

          Z tym się zgodzę Adminie….wstyd.- trafne i wspaniałomyślne!

        • Przemysław said

          Czy budować przestrzeń Chrystusa to znaczy zarazić innych Jego miłością?
          Czy ucieczka, wygodnictwo, podział to zagrożenia Ewangelizacji?

          Króluj nam Chryste

        • KrzysiekCSPB - małżonek Anastazji ze wspólnym z Nią IP said

          Czy hedonizm zagraża chrześcijaństwu?
          Czy wojna w Iraku była moralnie słuszna?
          Czy Cesarz Neron mógł postąpić inaczej?

        • bas said

          :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
          Śmieję się w głos do siebie – dobrze że jestem sama w domu 😀

      • Przemysław said

        Prawda tylko nas wyzwoli. Nie lękaj się. Wolność słowa to także odpowiedzialność personalna za zniewalające wpisy. Jeśli obnażysz kłamstwo czytający nabiorą pewności bezpieczeństwa. Lęk przed prawdą nie pochodzi od Boga a ojca kłamstwa. Zaś kadzący ponownie nogi pętają. Ufaj Jezusowi oddaj Jemu reżyserię bloga, w utrapieniu lepiej milczeć w modlitwie, bądź jak dziecko w uczuciu miłości do raniących. Post w tej postaci wzmocni Cię gdyż masz świadomość kiedy idziesz z Chrystusem a kiedy On niesie Cię na ramionach. Niech Niepokalana Maryja ma Cię w opiece,

        Pokój i Dobro

        • Agnes said

          Orędzie Serca – Anonim brazylijski

          We śnie szedłem brzegiem morza z Panem,
          oglądając na ekranie nieba całą przeszłość życia mego.
          Po każdym z minionych dni zostawały na piasku dwa ślady –
          mój i Pana.
          Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad,
          odciśnięty w najcięższych chwilach mojego życia.
          I rzekłem:
          „Panie, postanowiłem iść zawsze z Tobą, przyrzekłeś być zawsze ze mną,
          czemu zatem zostawiłeś mnie samego wtedy,
          gdy mi było tak ciężko?”
          Odrzekł Pan:
          „Wiesz, synu, że Cię kocham
          i nigdy Cię nie opuściłem.
          W te dni, gdy widziałeś jeden tylko ślad,
          ja niosłem Cię w moich ramionach.”

        • bas said

          PIĘKNE! Znam to od dawna, jeszcze z czasów oazowych….

      • T.T.T. said

        „bo rośnie tylko złośc we mnie i jeszcze co za dużo napiszę z tego co wiem” – Adminie, pisz co wiesz, bo nie ładnie jest wysuwać w kółko insynuacje a złość wynika bardziej z tłamszenia w sobie czegoś. A jak nie masz na to żelaznych dowodów, to za przeproszeniem, siedź cicho, bo pisząc taki tekst że wiem, ale nie powiem kładziesz cień na wielu blogowiczów, którzy nie są niczemu winni. Słowem obmawiasz wszystkich. Poczytaj jakie wnioski/oskarżenia inni blogowicze wysuwają pod kontem paru osób na podstawie tego, że Admin wie, ale nie powie. A mógłbyś wszystko równo uciąć.
        Więc przykładam się do prośby Przemysława – obnaż te kłamstwa, a jeżeli nie masz pewności to przestań obmawiać ludzi.

        • Przemysław said

          Czy prowokacja do eskalacji problemu to wyjście z sytuacji?
          Czy dla Boga jest czas, aby Prawda została ogłoszona na dachach tak jak On tego chce z pożytkiem dla nas?
          Czy uwierzysz w Bożą Opatrzność?

          Króluj nam Chryste

        • Dzieckonmp said

          Ty chcesz ciągle wracać do przerzucania się racjami. A ja szukam czasu aby wstawiać wpisy na temat Wielkiego postu,, ostrzeżenia któe juz nie długo nas będzie czekać. A Ty chcesz żebym pisał to czego jesteś ciekawy.

        • T.T.T. said

          Przemysław – gadasz do rzeczy.
          Ja nie jestem ciekaw kto tutaj się za kogo podszywa. Chcę tylko oczyścić atmosferę. Sadzę, że nikogo takiego nie ma, a jak jest, jego działania są raczej nieszkodliwe. I nie musisz o tym pisać, ale jak już piszesz A – „wiem” to napisz i B – „wiem to i tamto na podstawie tego i tego”, albo przestań w kółko powtarzać A – wiem ale nie powiem (bo to przynajmniej dla mnie wydaje się delikatnie mówiąc wysoce nie w porządku) i zajmij się już Wielkim Postem.
          Poza tym, naprawdę, mógłbyś tę osobę przywołać do porządku nawet mailowo, albo i na forum. A tak budujesz atmosferę wzajemnych podejrzeń, nieufności, wrogości, tajemnicy i spisku.

        • Przemysław said

          Czy Bóg jest Duchem?
          Czy do Ducha powinniśmy się kierować?
          Czy mądrości tego świata są głupstwem w oczach Jego Zmartwychwstałego?
          Czy Bojaźń Pańska a tym samym Ewangelizacja jest Ci znana?
          Co powinien zrobić ochrzczony katolik w posłudze królewskiej?
          Czy czekać na dekrety gdy gorliwość o Dom Jego rozpala się?
          Czy jak Przyjdzie jak jeszcze Go nie znasz to powiesz Mu, że tak to nie bo nie jest On bo nie napisane a w sercu tez nie czujesz bo nie Króluje?
          Czy nie widzisz wołania grzeszników o Wodę Żywą?
          Czy widzisz czubek własnego nosa tylko szkiełkiem i okiem?

          Króluj nam Chryste

    • Lech Stanisław said

      Z pomocy wizjonerów ? To trzeba mieć chyba jakichś na prywatnych usługach.

      Rzeczywiście jest tak jak piszesz co do numeru IP. Doświadczyłem tego na własnej skórze gdy zostałem posądzony o przebywanie w miejscach gdzie mnie palec wskazujący nie zaprowadził. Mam trzy komputery w sieci domowej i zmienne IP przy każdym restarcie modemu, więc w tym przypadku bardzo łatwo się pomylić w ocenie. Poza tym sam numer IP to nie pesel czy odcisk palca więc należy zachować powściągliwość w ocenie.

  11. Dzieckonmp said

    Ciekawe jest to że ten sam wpis a tak różnie pojmujemy, interpretujemy aby tylko była z korzyścią dla siebie. Nie spodziewałem się tego

    • Przemysław said

      Czy ktoś poznał świat w naturze plotkary zjednującej samą siebie w przekonaniach dla zniszczenia drugiej osoby?
      Admin Ufaj Jezusowi a okoazuj miłość grzesznikowi w którym On jest i czeka na Twoje być, dla przemiany serc?

      Króluj nam Chryste

    • Wiosna Kościoła said

      oj Adminie, Adminie…brak kontroli i porozłaziły się łowiecki…a przecież „nieprawość” trzeba wyrzucać żelaznymi miotłam!!!. Czy Ty wszystko musisz traktować super hiper poważnie.? Samo życie, z którym konfrontujemy się każdego dnia jest trudne i odpowiedzialne, bo życie to śmiertelnie poważna sprawa. czy wiesz jak wielu świętych było radosnych, zwykłych, normalnych…
      sam sprowokowałeś tekstem o współżyciu – jak na refleksje wielkopostne to trochę odważnie…
      Pomyśl trochę Bronku, że potrzeba jest duchowi radości…i czasami trzeba się zachować jak Rzymianie w Rzymie – to takie przysłowie.
      Mój kierownik duchowy, to starszy kapłan, ale pełen humoru. On mnie nauczył wiele. Jestem w grupie modlitewnej, gdzie uczymy się wspólnie ciszy przed Najświętszym sakramentem, rozważamy Pismo święte, czytamy także orędzia, ale kiedy trzeba radujemy się. Zarażamy się wręcz humorem.
      Benedykt XVI pokazał nam jak trzeba odróżniać pojęcia miłości: caritas, agape, eros. (Deus caritas est). Poza tym ostatnio komentarze na tym blogu i „na konkurencji „nie popisały się wspaniałomyślnością…dzielenie my, oni…chłop żywemu mie przepuści, więc się nie dziwuj, Bracie, że potem ktoś obrzuca kogoś i nazywa kloaką na szumnie katolickim blogu.
      Z niecierpliwością oczekuję na Twoje opracowanie Medjugorie i Garabandal ws ostrzeżenia. Chętnie przeczytam i odpowiem na poważnie

      • Dzieckonmp said

        Ja nie prowokowałem . Musiałem wstawić ten wpis bo było we wcześniejszych wpisach dużo komentarzy na ten temat zajmujących dziwne stanowiska. Chciałem w ten sposób pokazać jak według mnie te relacje powinny wyglądać. Temat sam się wprosił ze względu na spory toczące się. A co do konkurencji to nie cierpię obłudy za pomocą której pewna osoba chce pokazać że jest świętą. Ja nie zaczepiałem nikogo . Jak zobaczysz teksty chronologicznie czasowo zauważysz co jest grane. Całą wojna jaką wywołują ma przyczynę w tym że niektórym nie podoba się że nie cenzuruje pewnych komentarzy. Dlatego tez sądzą oni że jest to również moje zdanie i pod tym kątem oceniają , starając się ośmieszyć mój blog.

        • Wiosna Kościoła said

          skoro musiałeś to musiałeś. Ale ani tamte wpisy nie rozwiązały problemu, ani ten wczorajszy. oni oni oni….wkoło Macieju! prawdę mówiąc to nie wpisy o seksie ośmieszają ten blog…

        • Wiosna Kościoła said

          trzeba się zdecydować, albo jest to blog dyskusyjny, albo narzucający jedyne słuszne myślenie prowadzących….

        • Przemysław said

          Czy powinniśmy przyjąć Prawdę objawioną a nie szemrać o niej?
          Gdy spotyka się człowiek z człowiekiem to nie zawsze w imię Jego?
          Czy przybliżyć Królestwo Niebieskie to podjąć Ewangelizacje tych którzy Go nie znają?

          Króluj nam Chryste

        • Dzieckonmp said

          tylko moja osoba

        • bas said

          Twoja osoba ośmiesza ten blog???????? Dobrze zrozumiałam? Oj, Adminie kochany chyba pleciesz….

        • Dzieckonmp said

          Nie wiesz jak Monika się buntowała że usunąłem. Skoro taki bunt to wstawiłem jako wpis.

        • mer said

          Postanowiłam sobie wczoraj-dzisiaj, ze nie będę już brać udziału w dyskusjach jako strona. Skoro rzadko, niecodziennie czytuję, to mam za mało informacji, by zabierać słuszny głos.
          Dzis dopiero czytałam komentarze „W obronie wiary i..” oraz ks. Adama na temat oredzi Marii Bożego Miłosierdzia. Jest teologiem i wypada Mu wierzyć.
          Trafiłam dziś na http://gloria.tv?media=191508.
          Dziękuję za Twoją postawę, Bronisławie. Trudne masz zadanie, wszak ludzie są różni, o różnych usposobieniach, odczuciach, temperamentach, sposobach pojmowania świata, sposobach formułowania myśli…
          Dziękuję za dzisiejszy artykuł o Garabandal. Kiedy tam byłam w 2007 roku, nasz ksiądz odprawił Mszę sw w kosciółku w miasteczku, zaś na górce pod sosną – nie chciał z powodu kontrowersyjności objawień. Z tego , co wiem, to Ksiadz Adam uznaje te objawienia.

    • Wiosna Kościoła said

      Adminie, czy dyskusja polega na jednomyślności? „Słuszną linię ma nasza partia”. co innego gdybyśmy rozmawiali o doktrynie kościoła – osobiście jestem przeciwny „demokracji w Kościele”.
      sugerowałem ci, że łatwo możesz zrobić porządek na swoim blogu. napisz informację, że nie odpowiadasz na treść komentarzy.
      jeśli ktoś stawia tutaj komuś publicznie zarzuty i insynuuje (poza oczywiście dyskusją) to niech się podpisze imieniem i nazwiskiem. A wtedy okazę się odwaga.

      • Anastazja said

        • Przemysław said

          Czy prezentowane wpisy to manifestacja osobistej walki wewnetrznej?

          Króluj nam Chryste

        • Anastazja said

          Może troszkę też 😉
          intencją jest też żarcik, ironia, refleksja, o ile wiesz o czym piszę… 🙂

        • Przemysław said

          Czy wynaturzenie liberalizmu poprzedzone było niewinnie żartem, ironią, rozbujałą refleksją?
          Czy miałbym Cię winić za system i Prawdę którą dopiero poznajesz?

          Króluj nam Chryste

      • Przemysław said

        Czy odwaga to głoszenie Ewangelii Chrystusa czy sugestia i pycha człowieka?

        Króluj nam Chryste

  12. Marek said

    Podsumowując nasze dyskusje czuję się w obowiązku podziękować adminowi za ten artykuł.
    Od trzech miesięcy toczymy boje na tym blogu aby ukazać sens i piękno erotycznej miłości małżeńskiej w świetle nauki Kościoła i właśnie ten wpis admina kiedy stwierdza „Tak, współżycie seksualne jest w małżeństwie obowiązkiem” to ukoronowanie naszych wysiłków.
    Chciałoby się powiedzieć „Roma locuta, causa finita”. Myślę, że swoim autorytetem admin zakończył te nużące już spory na temat małżeńskiego seksu.
    Muszę w tym miejscu podziękować tym wszystkim, którzy nas wspierali w tej walce o piękną miłość małżeńską i radość życia: Anastazji, Beatce i innym.
    Proszę o wybaczenie Wszystkie Święte Dziewice i Wdowy jeśli w czymś uraziłem. Z Tomaszem porozmawiam przy kieliszku i na pewno się pogodzimy.

    Na koniec taka rada dla (prawdziwych) facetów
    Jeśli chcesz mieć udane małżeństwo to staraj się zdobywać swoją żonę codziennie zaczynając „grę wstępną” od samego rana.

    P.S. Temperatura dyskusji nie napawa optymizmem. Seks małżeński interesuje tylko nielicznych.
    Nic dziwnego. Dzisiaj jest tyle ciekawych zajęć, że już nie starcza czasu na „Ars amandii” i ojciec Ksawery na próżno zachęca aby „polubić ten sport”.
    I jakże fałszywie brzmią przestrogi wizjonerów przed rozpustą i pożądliwością w znudzonym sobą małżeństwie.

  13. Dzieckonmp said

    No nie . Co tu się działo przez noc. Hece sobie zrobiliście i wszystko staraliście się wyśmiać. Ale nie spodziewałem się tego bo wiośnie kościoła ze też przyłączy się do nakręcenia tej spirali zamiast ja utemperować a ma przecież wpływ na niektórych. Ciekawe jak by wpisami były tylko słowa z Pisma Świętego to pewnie też w komentarzach byście zrobili pośmiewisko. A za którą to wypowiedź mają być te msze św. wieczyste?

    • Anastazja said

      No to dla Ciebie Adminie piękna piosenka w klimatach wielkoposnych

    • Przemysław said

      Temat jest piekielnie dobry, aby obnażyć zamysły jednego serca o wielu nikach.

      Króluj nam Chryste

      • Przemysław said

        Czy ktoś poznał świat w naturze plotkary zjednującej samą siebie w przekonaniach dla zniszczenia drugiej osoby?
        Admin Ufaj Jezusowi a okoazuj miłość grzesznikowi w którym On jest i czeka na Twoje być, dla przemiany serc?

        Króluj nam Chryste

    • Lech Stanisław said

      Jest różnica między Bożą radością a głupkowatą wesołkowatością. Poza tym z każdego słowa zdamy relacje przed Bogiem w myśl:

      „36 A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. 37 Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony” (Mt 12 36-37)

      Nie mówię o sobie że nie nadużywam czasami słów (również tych pisanych), nie przesądzam też o winie konkretnych osób bo mają przykazania i swoje sumienia, przypominam tylko słowa Pisma św które powinniśmy wziąć sobie do serca.

  14. Wiosna Kościoła said

    to pewnie też należy do kliki…

  15. Konarski said

    „…Uciekałem z domu. Były meliny, paserstwo, kradzieże. Wdepnąłem w niezłe bagno. Byłem marionetką diabła. Takim pędzelkiem, którym on malował sobie zły świat na ziemi. Wydawało mi się, że robię dobre rzeczy, a z każdym dniem umierałem. Ćpałem coraz więcej. Któregoś razu, po kolejnym zatrzymaniu przez policję, dostałem ultimatum — albo z tym kończę, albo idę do kryminału. Załamał się mój świat, nie miałem nic. Stałem przyćpany na ulicy i płakałem: Jezu, jeśli naprawdę jesteś, to zmień moje życie”. Tak mówił Dobromir „Mak” Makowski podczas spotkania w Bazylice o Bernardynów w Rzeszowie. Jezus go wysłuchał, wyciągnął swą pomocną dłoń, której on kurczowo się uchwycił. Dzisiaj jeździ po Polsce z programem antynarkotykowym „Rap Pedagogia” i
    wykonując utwory o charakterze ewangelizacyjnym opowiada swoją historię, mówi dzieciom i młodzieży, że można żyć lepiej, mają przecież prawo do dobrego życia. Zachęca, aby zaufały Bogu, tak jak on to uczynił w przeszłości. Bóg rozświetlił ciemności jego życia, życia, które sięgnęło dna; całkowicie odmienił jego los.

    Byłem marionetką diabła (1).avi

    Byłem marionetką diabła (2).avi

    Byłem marionetką diabła (3).avi

    Byłem marionetką diabła (4).avi

    Byłem marionetką diabła (5).avi

  16. R i M said

    Witam Was Serdecznie

    Bardzo mnie zastanawia jeden motyw pasujący do tematu.
    Czy kierując się interpretacja biblii, encyklik czy objawień może mi ktos nakreślić co dzieję sie z małżonkami w niebie ? Zakładając że oboje się tam znajdą i kochali się całe życie.
    Słyszałem już dwa różne fronty. Jeden mówi że Jezus powiedział że w niebie nie będzie małżeństw i kropka. Są tacy co tłumaczą to że nie będzie znanych nam na ziemi „systemu małżeństw” bez prokreacji.
    Drugi mówi że w niebie wśród prawdziwej miłości pozostanie miłość oblubieńcza małżonków.
    Sam nie potrafię swoim rozumem wyobrazić sobie anielskiej miłości tam panującej wśród której miałbym zapomnieć o mojej żonie. Czyli nastąpi reset uczuć/pamięci ?

    • Anastazja said

      Przydałby się teolog ale tacy dzisiaj milczą. Więc może postaram sie pomóc.
      Ze stronki: http://www.eleos.religia.net/temat_tygodnia/rokC_zwykly/saduceusze_i_zmartwychwstanie.html

      (wg.Łk 20, 27-38)
      1 Potem wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. 27 Wówczas podeszło do Niego kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go 28 w ten sposób: „Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu. 29 Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. 30 Wziął ją drugi, 31a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. 32 W końcu umarła ta kobieta. 33 Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę”. 34 Jezus im odpowiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. 35 Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. 36 Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. 37 A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa „O krzaku”, gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. 38 Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją”.

      Niejedna wdowa lub wdowiec, po wysłuchaniu Pana Jezusa na temat upodobnienia się ludzi do aniołów i tego, że w niebie ludzie żenić się nie będą i wychodzić za mąż, mogli z przerażeniem stwierdzić, że dla Boga, w niebie, wspólne życie w małżeństwie nie ma większego znaczenia. Czy to oznacza, że 30 czy 40 i więcej lat pożycia w małżeństwie nie będzie docenione w niebie? Czy małżonkowie tam się nie odnajdą by dalej okazywać sobie wzajemną miłość? Myślę, że nie o to Jezusowi chodziło, gdy udowadniał saduceuszom możliwość, wręcz konieczność zmartwychwstania.
      Małżeństwo ze swej natury posiada dwa cele:

      Miłość małżeńska
      Zrodzenie i wychowanie dzieci.

      Panu Jezusowi chodziło o to, że w niebie nie będzie realizowany ten drugi cel – prokreacja; będziemy podobni do aniołów, którzy nie maja tej możliwości.
      Miłość małżeńska.

      Pismo św. bardzo pozytywnie wypowiada się na temat miłości pomiędzy mężczyzną a kobietą. Poświęcona jest jej nawet jedna księga: Pieśń nad Pieśniami. Prorocy wykorzystywali miłość oblubieńczą by ukazać w jaki sposób Jahwe kocha swój Lud – Oblubienicę (np. Jr 15, 5).

      Pan Jezus podniósł małżeństwo do godności sakramentu a miłość małżeńską do roli znaku sakramentalnego. Co to znaczy?

      Niewidzialny Bóg zawsze objawiał się ludziom za pośrednictwem widzialnego znaku (obłok, krzak gorejący, grzmoty, pioruny). Tych znaków potrzebujemy, bez nich nie byłoby możliwe zauważenie Niewidzialnego. Jezus dla „ułatwienia nam życia”, ustanowił znaki, mówiące o tym, w którym momencie On przychodzi z darem zbawienia, łaskami itd. Znaki te w j. łacińskimi to sacramentum, czyli sakramenty. Pierwszym znakiem jest znak polania (zanurzenia) wodą – czyli chrzest. Poprzez ten znak widzialny przychodzi do dziecka niewidzialny Bóg z darem obmycia z grzechów i Nowego życia. W sakramencie pokuty znakiem sakramentalnym są słowa wypowiadane rozgrzeszenia przez księdza: „…ja odpuszczam ci grzechy w imię…”. Znakiem sakramentu Eucharystii jest chleb i wino…

      A co jest znakiem sakramentalnym w sakramencie małżeństwa? Nie jest nim jakiś gest, albo słowa lecz… wzajemna miłość małżonków. Poprzez ten znak – miłość małżeńską przychodzi Duch Święty, jak przez każdy znak sakramentalny. Poprzez wzajemną miłość małżonkowie uświęcają się. Cokolwiek oni czynią z miłością, za dnia czy w nocy, uświęcają się!
      W małżeństwie jest tyle okazji do świadczenia miłości, a więc do uświęcania się!
      Miłość małżonków jest przede wszystkim znakiem miłości Chrystusa do Kościoła: „Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie” (Ef 5, 25).
      Przekazywanie życia.

      Ludzie zostali wyróżnieni przez Boga możliwością współpracy z Nim w przekazywaniu życia. Bóg dał ludziom dar płodności. Daru płodności nie posiadają aniołowie, których Pan stworzył od razu. Pozbawionym tego daru jest też szatan. Szatan uzurpuje sobie boskość, ale nie ma mocy stwórczej, nie może niczego ożywić. Nienawidzi on ludzi właśnie za przywilej przekazywania życia. To dlatego kusi ludzi, aby tę ważną sferę ludzkiego życia wulgaryzować, poniżać, wyśmiewać, nadużywać…

      Wdowcy i wdowy niech się obawiają! Odnajdą w niebie swoją połowę i dalej będą okazywać im miłość! (choć już nie cielesną).

      Pan Jezus mówił o przebywaniu małżonków w niebie; muszą się więc do tego nieba dostać – to znaczy muszą zostać świętymi! To oznacza, że Bóg ich uświęci poprzez realizację tych dwóch celów małżeństwa.

      Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą (Mt 5, 8). Miłość małżeńska, poprzez którą oni się uświęcają jest możliwa, gdy ich serce jest czyste. A może być zabrudzone egoizmem, miłością własną, wadami charakteru. Uświęcenie zakłada więc pracę nad sobą, aby można było kochać! Małżonkowie nie są w tym osamotnieni. Jednym ze środków jest sakrament pokuty i pojednania a przed nim przebaczenie sobie i przeproszenie…

      • Wiosna Kościoła said

        ja nie milczę 🙂 a to się czasami nie podoba

        • Anastazja said

          Witaj, a skąd wiedziałeś że o Tobie myślę? 🙂 Cieszę się, że jesteś 😆

        • Wiosna Kościoła said

          Nie myśl o mnie, bo na to nie masz pieczęci, jak mówi żywy płomień

        • Anastazja said

          Ja jestem niegrzeczna 😉

        • Dzieckonmp said

          nie róbcie z tego artykułu frywolnego seksu bo on takim nie jest

        • Anastazja said

          Adminku. Nie frywolny tylko radosny. Jak mamy się kochać? Jakbyśmy kij połknęli?

        • Wiosna Kościoła said

          nie wiem czy czytając te komentarze nie grzeszę?

        • Anastazja said

          Chyba nie….przynajmniej nie gorzej od tych którzy je piszą

        • Wiosna Kościoła said

          a tak w ogóle „świntuchy” w Wielki Post to może złożylibyście taką ofiarę dla Pana Boga i nie współżyli….głupio się czuje w takich klimatach 🙂

        • Anastazja said

          a to Cię jeszcze bardziej zapeszę :-*

        • Anastazja said

          A poważnie to zbyt mnie mąż kocha, żeby mnie z rąk wypuścił. A ja się nie wyrywam 🙂

        • Anastazja said

          Nie będę w takim razie jeść ulubionych cukierków 😉

        • Beata said

          witaj Wiosno……już wróciłeś? coś szybko 🙂

        • Wiosna Kościoła said

          jeszcze nie wyleciałem…w przyszłym tygodniu mam odlot (to tak pod temat dnia) 🙂

        • Anastazja said

          🙂 a ja dziś wieczorem….:-)
          ale na rozgrzewkę poczytam tu o seksie
          zawsze mnie to podnieca 😆

        • Dzieckonmp said

          Będę musiał w takim razie więcej nie pisac na ten temat

        • Wiosna Kościoła said

          witaj. pisz pisz, też chętnie poczytam…zawsze się mogę czegoś dowiedzieć więcej….może zacznę czytać Moliera w oryginale, po francusku….

        • Dzieckonmp said

          do jutra napisze nowy wpis o ostrzeżeniu na podstawie Medjugorje , Garabandal to zajmiesz stanowisko

        • Tomasz said

          Lepiej nie pisać. Ta sama grupa osób (lub jedna, dwie osoby pod różnymi nickami) robią z katolickiego bloga szambo. Nie pierwszy raz, nawet nie drugi, ani trzeci. Oczywiście to tylko głupie komentarze ale skutecznie zniechęca to wielu do tego bloga. Ich hiperaktywność jest też bardzo zastanawiająca. Może warto zrobić ankiete wśród czytelników czy wpisy o seksie powinny być na blogu.

        • mer said

          One chcą najwyraźniej, żebyś zamknął ten blog…

        • Wiosna Kościoła said

          z pewnością chętnie przeczytam. Garabandal jest powszechnie znane, chociaż też mniej lub więcej kontrowersyjne

        • Wiosna Kościoła said

          @Tomasz dwa razy już piszesz o „hiperaktywności” więc dodam trzeci…ty też możesz być hiperaktywny

        • Anastazja said

          Tomasz nie może więc zazdrości

        • Wiosna Kościoła said

          to chyba cieńki zawodnik?

        • Anastazja said

          i monotematyczny

        • Wiosna Kościoła said

          adminie, po niektórych wypowiedziach, to nie zdziwiłbym się, gdybyś któregoś dnia się dowiedział, że zostały zamówione msze św wieczyste o zamknięcie tego bloga 🙂

        • Tomasz said

          @ Mer – mam podobne zdanie, ta klika z trudem ukrywała radość gdy admin napisał o tym że „wszystko kiedyś się kończy”, nie skończyło się więc wrócili i mieszają, pamiętam np. jak pierwszy raz pojawiła się Wiosna Kościoła to Promyczek w jeden dzień napisał 5 eleaboratów-peanów na jej cześć

        • Wiosna Kościoła said

          no i promyczka nie ma a Wiosna „ostro walczy” hiperaktywnie….:) a co tam…do upadłego…po ostrzeżeniu też będę pisał a czemu nie?

        • Wiosna Kościoła said

          Imperium kontratakuje, atak klonów i powrót Jedi

        • Anastazja said

          Flaminis Voldemort.

        • Beata said

          hehehehhe
          sio spać………klony 🙂

          Dobranoc wszystkim 😀

        • Wiosna Kościoła said

          a tak a propos.. to trzeba mieć rzeczywiście nick Tomasz, żeby wysnuć wniosek, że jak wszystko się kiedyś kończy, to klony wróciły. a jak miały pisać, kiedy komentarze były wyłączone? zaiste hiperaktywne myślenie

        • Anastazja said

          Jeśli macie problemy małżeńskie to wejdźcie na stronę z.pieczecia.mozecie.wszystko.org
          Witrynę poleca: Flaminis-ledwożywy.org.pl

        • Anastazja said

          Czy ktoś przyuważył, że Flaminis jest już mniej trendy a bardziej crazy?

        • Wiosna Kościoła said

          poczytaj o chicagowskiej polonii to ci przejdzie

        • Anastazja said

          Oj, Wiosenko…..litości. Musiałeś mi to robić?
          Jeszcze zostanę impotentką…..

        • Wiosna Kościoła said

          a tak w ogóle witaj również miło mi 🙂

      • Przemysław said

        Tu też piszesz przewrotnie z prowokacją sama do siebie ?

        Króluj nam Chryste

        • Anastazja said

        • Anastazja said

          tak na rozluźnienie, bo się z Ciebie zrobi żużel-człowiek

        • Przemysław said

          Czy rozbujała fantazja to efekt kultury śmierci i NEW AGE?
          Czy warto zawalczyć o wolność swoich wyobrażeń?

          Króluj nam Chryste

        • T.T.T. said

          A jeszcze Michała Bajora. Ta piosenka mnie po prostu rozbraja, powala, przepiękna i taka smutna. Przepiękne słowa, przepiękna melodia, przepiękny śpiew, przepiękne przesłanie, aż łzy się cisną, zwłaszcza jak ktoś kiedyś kiedyś coś podobnego przeżył…

        • Anastazja said

          Bardzo lubię Michała z bajora…..jak widać 🙂

        • Przemysław said

          Czy dopust Boży w nawolywaniu i ucieczka człowieka w pryskające chwile rozbujanych uniesień to obanżona ludzka słabość?
          Czy lansowana milość własna to miłóść Boga?

          Króluj nam Chryste

        • Anastazja said

          Poważnie? uwielbiam Bajora Też mnie powala.

          i to:

        • Przemysław said

          Czy twierdza wewnetrzna to przerost miłości Boga nad własną?
          Czy doświadczenie prawdziwej miłości i wolności w Bogu mogą być trwalsze od ulotnych chwili uniesienia?

          Króluj nam Chryste

        • ja said

          Matka Boża zmiazdzy w koncu ten leb !
          Pozdrawiam ADMINÓW

    • T.T.T. said

      RiM, tak naprawdę mamy blade wyobrażenie o tym jak będzie wyglądało nasze życie w niebie. Wiemy jedno ” lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.” 1Kor 2:8
      Jedno jest pewne, w niebie niczego nam nie będzie brakowało. Poza tym nie będzie już tam wiary, bo będziemy już widzieć Boga, nie będzie nadziei, bo już wszystkie nasze nadzieje się spełnią. Pozostanie tylko miłość. Miłość niewyobrażalnie większa od tej, jaką do siebie RiM czujecie 🙂 miłość od samego źródła miłości – Boga, który jest właśnie miłością.
      Słyszałem anegdotę, nie wiem czy prawdziwą, ale jakiemuś biskupowi zostało zadane podobne pytanie, stwierdził, że jeżeli tego będzie nam do szczęścia brakowało, bycia ze swoim małżonkiem, to Bóg sprawi, że z tym małżonkiem będziemy 🙂
      Wiecie, ja wyobrażam sobie niebo jako coś nie do wyobrażenia 🙂 Bo inaczej, Bóg by nam pokazał jak ona ma wyglądać, powiedział. Myślę, że nie zrobił tego z jednego powodu – nasze makówki i tak tego nie ogarną 🙂 TAAAAAAKI WYPAS TAM BĘDZIE 😀
      Ogólnie to teolodzy się nad tym głowią, co ciekawe, w niebie jak i w piekle nie będzie czasu najprawdopodobniej 🙂 Spróbujcie ogarnąć rzeczywistość bez czwartego wymiaru – czasu, to potem może zaczniemy zastanawiać się nad innymi kwestiami :D. Trochę pofilozofowałem, ale po to, żeby pokazać, że to jest nie do ogarnięcia dla nas zamkniętych w materialnym wszechświecie 🙂 Musimy zaufać i uwierzyć Chrystusowi, że niczego i nikogo nam tam brakować nie będzie, ani dla ciała, ani dla duszy 🙂
      Bo jest inna strona medalu, co się zdarzy jak któryś z małżonków nie trafi do nieba 😦 Całą wieczność będziemy w niebie opłakiwać jego wieczne potępienie? Nie było by to niebo, tylko piekło. Zapomnimy o nim po czasie w niebie? Raczej w niebie już dobrą pamięć mieć będziemy 🙂

      „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. (3) A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem.” 🙂

      • Beata said

        Buzia od szczerzenia Cię nie boli? 🙂

        Oczywiście nie mogło Ciebie zabraknąć………cześć T.T.T.

      • Beata said

        Moje maluchy jak się pytały o niebo, chciały duuuuuużo rzeczy wiedzieć. Najmłodszy ma 7 lat i pytał czy będzie to……i czy będzie tamto, a to….i to….ale najlepiej mu się zrobiło jak mu powiedziałam, że będzie basen z czekoladą w środku zamiast wody :)……….o rany, jaki był szczęśliwy heh…..mały brzdąc…
        Z jakim entuzjazmem się wypytywały….super.
        Dzieci są niesamowite.

        • T.T.T. said

          Basen z czekoladą! Ja też chcę! Mleczną poproszę. I żeby jeszcze od niej nie tyć 😀
          Witam również Wiosnę Kościoła.
          Choć to w sumie jedna osoba pod wieloma nickami? 😀 Pod nickiem T.T.T. także?
          W sumie to nieźle tak wiele jaźni mieć, człowiek nie czuje się nigdy samotny 😀
          Pozdrawiam wszystkie moje pozostałe jaźnie 🙂 spać już idźcie.

      • Przemysław said

        Tu też piszesz przewrotnie z prowokacją sama do siebie?

        Króluj nam Chryste

    • mirpap said

      „R i M” o przyszłym niebie jest sporo w listach św. Pawła, np: 7-me niebo, będziemy jak aniołowie w niebie, ani oko nie widziało…, szczęśliwość, oglądanie Boga twarzą w twarz,itp.
      Polecam na niedzielę, ja codziennie czytam Pismo św. z czytań mszalnych, a na poszukiwania przeznaczam niedzielę. Z Panem Bogiem.

  17. mirpap said

    Nie do tematu. Udoskonalają znak bestii http://nt.interia.pl/telekomunikacja/wiadomosci/news/tatuaz-wspolpracujacy-z-telefonem-nowy-patent-nokii,1774405

  18. mer said

    Tak sie dzieje niejednokrotnie w rodzinach:
    JESTEM SYNEM ADMINKI. NA IMIĘ MAM ŁUKASZ MAM 19 LAT.
    Piszę z mamy komputera z jej numeru IP z jej kompa.
    Mamo to moja niespodzianka, przeprosiny i podziękowanie. Kocham Cię

    To prawda, że miałem problemy z moją mamą i jej nienawidziłem. Ja chciałem używać życia a ona tylko o kościele i o nawróceniu. Dziś jej za to dziękuję. Nawróciłem się, zbliżyłem do Boga. To ona zaprowadziła mnie do spowiedzi po tylu latach. To ona płakała i ofiarowała się za mnie. To ona tyle przeze mnie cierpiała. Krzyczałem, że
    tylko kościół i klechy w głowie. Śmiałem się z niej, ale nie z Boga czy z krzyża.
    Dużo też pomagała mi ciocia, moja matka chrzestna. Tłumaczyła i prosiła, żebym się zmienił. choć raz pomyślał, co moja mama czuje myśli i jaka jest.
    Chciałem zobaczyć co mama tyle czasu pisze na komputerze,.sprawdzić co ona robi. Mama odeszła od komputera bo przyszła sąsiadka. Zobaczyłem jak czyta stronę katolicką. Zapisałem sobie tę stronę w smsie i czytałem u siebie wieczorami. Ja wyprowadziłem się z domu, mieszkałem z dziewczyną, z którą chcę się ożenić. Wieczorami coś mnie ciągnęło na tę stronę. Podobała mi się. Coraz bardziej ciągnęło mnie do domu. Bywając w domu słyszałem jak mama rozmawia z księdzem i notowała co ma napisać. Stałem jak wryty. Moja mama ma swoją stronę internetową. Czytam ją od deski do deski. Będę jej nawet pomagał. O egzorcyzmie nad Polską pisałem na facebooku i na nk jak głupi aż mnie reka bolała.
    Kocham moją mamę a dziś wieczorem mama umówiła mnie na spowiedź życia z jej kierownikiem duchowym. Kocham ją i nie pozwolę żeby ta strona zniknęła.
    Ja też mogę podać swój numer telefonu jak pani Monika ale po co. Ci co wiedzą, kto jest moją mamą i kto prowadzi tę stronę to wiedzą wszystko, ksiądz proboszcz i ksiądz Marcin też.
    Dziękuję ci mamo że wyciągnęłaś mnie z bagna i przepraszam że cię nienawidziłem i że tyle płakałaś przeze mnie. Już będzie dobrze.
    Twój syn Łukasz .
    ——————————
    Wkleiłam to z…”konkurencyjnej” strony. Ja nie uważam, ze jej konkurencja może nam zaszkodzić. Przeczytajcie, proszę – brzmi aż do bólu prawdziwie. Gdy ktoś ma problemy z dziećmi – a jest to dzis na porzadku dziennym – posłuchajcie wypowiedzi nauczycieli i rodziców – to może to tak właśnie wyglądać – taka osoba jest tak mocno zdenerwowana, zraniona, bezradna – jak zwał, tak zwał – że można zrozumieć, ze odgrywa sie na innych, choć sama tego nie chce. Konia z rzędem” temu , kto w dzisiejszych czasach powie, jak skutecznie bronic polską młodzież od odstepstwa od Koscioła.

    • Dzieckonmp said

      ale mało kto wie że Monika i Łukasz to jedna osoba, a gdyby jeszcze wiedział jaka? Polacy są łatwowierni.

      • mer said

        ???????
        Decyzję podejmuje się w oparciu o wiadomości, które się posiada…Więcej nie wiem.

        • Dzieckonmp said

          Doczytaj tutaj – wiele zrozumiesz

          Ciekawe komentarze – znamy kretów bloga

        • mer said

          Przeczytałam i cóż widzę:
          Ksiądz Nemo najprawdopodobniej osobiście na naszym blogu wpisał 3 komentarze. Wymienię je wszystkie

          22.03.2011 – Może nie wiecie, że 22 marca o godzinie dziewiątej chmura radioaktywna dotarła nad Polskę? Mam wiadomość od bliskiej mi osoby z Australii. Zagrożenie jest tylko o jeden stopień (%?) niższe niż przy wybuchu w Czarnobylu. Dlaczego u nas cisza???!!!

          2. 09.04.2011 – Dużo mi to czasu zajęło, ale przeczytałem całą stronę! Dziękuję wszystkim za dobrą atmosferę tu panującą, co jest dzisiaj coraz rzadsze. Za wszystko, co nosi ślady Boskości: Piękna, Prawdy i Dobra.
          Wodę poświęciłem – zgodnie z umową.
          Żeby i ode mnie był mały „haczyk”: od kogo to wyszło i co może znaczyć: „Kiedy Marek przyniesie Wielkanoc, cały świat zawoła (Quando Marcus Pascham dabit, totus mundus Vae clamabit)??? Jednak pamiętajmy: lęk nie pochodzi od Boga!
          Niech Was Wszystkich Bóg błogosławi.

          3. 06.01.2011 czyli dziś – To jest MÓJ komentarz. Proszę się ze mną skontaktować – ma Pan mój adres internetowy.
          —————————– więc ks A S lub ks J N byli na tym blogu 3 razy
          1) czytałam wcześniej, ze pisałeś, że nie byli
          2) dziękuje za wyjaśnienie – odeszła Promyczek założyła swoją stronę i dalej „bajeruje” Księdza AS. Rzeczywiście jet tam telefon do Moniki.
          3) adminka Adama-Człowieka jest jeszcze u nas, wiec nalezy odczekac, aż też odejdzie i założy swój blog…Jej komentarze sa …nie tyle kąśliwe co ostre ….przecież wkleiła pornografię tutaj przy okazji piosenki Michała Bajora
          ——————————————————-
          Czasem ludzie wypowiadają swoją myśl i poprzez niedokładne sformułowanie są odbierani w sposób niezamierzony, wręcz przewrotny. Miałam z tym problem. Obawiam się przewrotnego zrozumienia na stronie wobroniewiaryitradycji i wolę nie zamieszczać tam komentarzy. Poza tym – gdy pojawiają sie komentarze, to znaczy że jest zainteresowanie i – blog żyje własnym życiem.
          Mysle, ze Ksiadz AS nie chce uczestniczyć w dyskusjach, a chce przekazać pewne fakty. Mnie najczęściej nie interesuje to, jak ktoś coś powiedział, ale co powiedział.Ja nie mam czasu na to, by pisać na blogu dla towarzystwa, ale napisac lub przeczytać pewne fakty ,ktorymi sie albo zdenerwuje albo ucieszę albo pomodle albo przekaże innym itd
          Ciekawe, skad ludzie maja tyle czasu, przecież w domu zawsze jest cos do zrobienia. Poza tym – gdy siedzę przed komputerem, to tyję,pada mi kregosłup, a gdy pojde pobiegać, na rower, na basen, na spacer – to przynajmniej – jest cos dla zdrowia. nie mogę dobrze wypełniać woli Pana Boga, będąc chora i
          słaba fizycznie.
          Jeszcze raz dziękuję za wskazówkę.

        • Wiosna Kościoła said

          @Mer a co to znaczy adminka jest u nas..czy to jest wolny blog, czy jakieś zamknięty krąg, do którego wstęp mają tylko myślący inaczej….my, oni, tamci, tamte, dziwna segregacja…jakoś to mało tolerancyjne….nie pozostaje mi nic innego jak założyć swój blog 🙂

        • Anastazja said

          precz z tolerowaniem tolerancji !

        • Dzieckonmp said

          Dla mnie jest to obrzydliwe podstawianie się za syna i za narzeczoną , żeby stworzyć z siebie świętą.

      • cox said

        Rozdwojenie jaźni………?

    • Tomasz said

      Ja w to nie wierzę. Cokolwiek by tam się pojawiało nie zaufam im jeszcze raz. Ale wybór należy do każdego.
      Choć hiperaktywność i inteligencja tzw. obrońców na tamtej stronie jest imponująca. Albo mamy do czynienia z prawdziwą świętą, dla której ludzie piszą całymi dniami elaboraty obronne albo…

    • Przemysław said

      Tu też piszesz przewrotnie z prowokacją sama do siebie?

      Króluj nam Chryste

  19. Dzieckonmp said

    W Grecji w Atenach wzrosła o 1500 % ilośc prostytutek

    http://www.griechenland-blog.gr/2012/anstieg-der-prostitution-in-athen-um-ueber-1500-prozent/7174/

  20. nati said

    Brawo!! Nareszcie jakiś konkret 🙂 Myślę, że teraz cała nasza czytająca młodzież stanu wolnego weźmie sobie to do serca i przestanie myśleć o jakichś bzdetach typu, że jak będą współżyć wtedy a wtedy to ich dzieci staną się nienormalne.. 😀 tekst rewelacyjny… zdrowe, normalne i nieheretyckie podejście do tematu.. 🙂

    swoją drogą współczuję tym, którzy nadal jak mantrę powtarzają, że seks jest brudny, straszny, grzeszny, zły… i tym samym rozwalają swoje małżeństwa…. ciekawe co takie osoby zrobią, jak się okaże, że np. małżonek je zdradził?? czy wybaczą i zapomną?? czy będą do końca życia wypominać jaki to ty jesteś potwór grzeszny, a ja taka święta męczennica muszę z tobą żyć…

    • bas said

      Podpisuję się pod tym co napisałaś Nati!

    • Przemysław said

      Tu też piszesz przewrotnie sama do siebie?

      Króluj nam Chryste

      • bas said

        Kto tak przewrotnie pisze sam do siebie Przemysławie? Pytam poważnie, bo w kółko wklejasz ten sam tekst, pod różnymi wypowiedziami…., jest on do kogoś konkretnego?…..

        • nati said

          Przemysław opanował klawiaturę i wie już do czego służą klawisze ctlr + c i ctlr + v 😀

        • Przemysław said

          Nie należy obawiać się walki, gdy chodzi o dobro bliźniego; trzeba ją podejmować na nowo nawet ze szkodą swego osobistego pokoju.

          (święta Teresa od Dzieciątka Jezus)

        • Anastazja said

          No i po raz pierwszy się z Tobą zgadzam.

  21. Lech Stanisław said

    Przykład tego czym się karmi liberalny elektorat

  22. mer said

    Jeszcze raz proszę o wklejenie mojego komentarza – proszę po raz OSTATNI …..

    • mer said

      Jest. DZIĘKUJĘ.

      • mer said

        Dlaczego ten komentarz wyladował na końcu, hmmm …. nie ważne.
        Nie moglam wczesniej odpowiedzieć Tomaszowi z godziny 23.05 – teraz piszę (tam było za mało miejsca)
        Tomasz, jeśli nie bedziemy sie wtrącać do dialogu Wiosny Kosciola (od Promyczka) z Anastazją, to nie będa mogły w nieskonczoność tego dialogu prowadzić. Zauważ, ze Anastazja wkleiła pornografię przy okazji piosenki Michała Bajora. Widocznie im zależy na śmierci tego bloga. Na to widzę radę : olewać ich wypowiedzi ,olewać ich dialog, albo pisać obok zupełnie nie na ich temat. Nie dawać się wciagać w ich wymianę żarcików – niech założa flirt towarzyski. Mysle ,że Pan Bog sobie poradzi z takimi jak oni przy okazji Ostrzezenia.

        • Wiosna Kościoła said

          tak tak wiosna Kościoła to na pewno kochanek promyczka!

        • Wiosna Kościoła said

          o przepraszam kochanka1

        • Kloaka2 said

          Pozdrawiam i ja

        • Tomasz said

          Zgadzam się. Niepotrzebnie dałem się sprowokować.
          Czytelnicy bez problemu zauważają róznice między niebiańską słodyczą wypowiedzi Mirjany a kloaką szyderstw wiadomej kliki.

        • Wiosna Kościoła said

          co za porównania, ale wiesz Tomaszu słowa kloaka użyła Matka Boża w La Salette!

        • T.T.T. said

          Ślę pozdrowienia z kloaki szyderstw od wszystkich klonów dla Tomasza 🙂
          „Mysle ,że Pan Bog sobie poradzi z takimi jak oni przy okazji Ostrzezenia.” – płynie niebiańska słodycz – a gdzie modlitwa o nasze nawrócenie Mer, jak na prawdziwego chrześcijanina przystało? . Łatwiej jest powiedzieć, już se Pan Bóg z nimi policzy, niż, z braterską miłością pomodlić się za nasze „opętane” dusze i miłosierdzie Pana nad nami…
          Już mało jest wyzwisk, gróźb, którymi nie obsypywano tu ludzi będących innego zdania, ale oczywiście to ta klika jest opętana a my to wzorowi chrześcijanie.

        • Anastazja said

          klika kloaka dziękuje za dobre słowo

        • Anastazja said

          Czy wiecie jak jest po angielsku vivi flaminis?
          fireman

          a po polsku?
          piroman

        • Wiosna Kościoła said

          TY T.T.T od kiedy wstąpileś do kliki kloacznych szyderstw klonów?

        • Anastazja said

          a witaj witaj w kloacznych klimatach 😉
          Tomasz to w ogóle nie wie, gdzie pisuje….

        • Wiosna Kościoła said

          No cóż pozostaje nam pomodlić się za nas samych:)

        • Ewa said

          Tu nie chodzi o inne zdanie, opętanie – ale o umiar. Kiedyś Prymas Stefan Wyszyński powiedział, że jeśli ktoś dużo mówi, to nie zawsze mądrze mówi. Dałam ci plusa za twoją odpowiedź dla R I M. A teraz dałeś się sklonować.

        • Ewa said

          Dla T.T.T. (20).

        • T.T.T. said

          Ewo. Milczenie jest złotem. Oczywiście, że nie zawsze mówi mądrze (tak jak ja :p nie mam pieczęci nieomylności Kościoła Chrystusowego :p). Dla mnie chodzi o porównywania jakie się pod naszym adresem wypisywane, ni jak się mają do naszych „przewinień”. Dziękuję za plusa (choć była to chyba jedna z najbardziej osobistych opinii, bez powoływania się na dokumenty Kościelne). I nie wiem o co chodzi z tym klonowaniem.
          Wiosno Kościoła – wstąpiłem do tej kliki od kiedy zostałem zaliczony do klubu – „wszystko co złe od nich (Żony, Wiosny, Anastazji, Beaty…) pochodzi”

        • Beata said

          T.T.T. małpo jedna………jakie złe, hę?……….toż to miodzio 🙂

          Buziaki dla Was, czubki 😀

    • Przemysław said

      Piszesz przewrotnie sama do siebie?

      Króluj nam Chryste

  23. Żona said

    To moja wypowiedź z 17 grudnia 2011 roku z wątku „Seks po katolicku”:
    Zadałam sobie trochę trudu – na 195 wpisów na temat jest jakieś 10 – czyli 5%. Z czego część że sex jest zły. Reszta o głodzie, biedzie, głodówkach, bankach, wypadkach, Palestynie, Palikocie, objawieniach, uzdrowieniach, lichwie i licho wie o czym jeszcze. To wszystko jest ważne ale do sexu ma się nijak. Jest tyle innych wątków, gdzie jest na to miejsce…W punkcie 34 pojawia się wpis (Biznes Info): “Czekam i czekam na na podjęcie tytułowego tematu i nic. Za bardzo się nie doczekał.”
    Może teraz się doczeka?

    • Anastazja said

      🙂

    • alba said

      „Współżycie mężczyzny i kobiety ma na sobie pieczęć Bożego Błogosławieństwa, lecz jedynie wówczas, gdy nie czynią tego w sposób grzeszny, lecz wyłącznie w małżeństwie.

      Współżycie przeciwne naturze jest grzechem nawet w małżeństwie
      i nie może służyć, jako zabawa, forma rekreacji. „

      Miłość francuska” jest tworem powstałym z inspiracji demona i dlatego nigdy nie będzie miała pieczęci Bożego błogosławieństwa, bo przeciwna jest naturze.

      Ciało człowieka tak stworzyłem, że każdy, aby tylko chciał, może się sam powstrzymać od grzeszenia współżyciem nawet wówczas, gdy oboje mają wielki temperament. Nastąpi to, gdy oboje zaprzestaną myślenia o tym wraz z sztucznym pobudzaniem się.

      http://www.viviflaminis-deogracias.pl.tl/2012-.-.htm

      • Anastazja said

        Albo kochana, nie mogło Cie tutaj zabraknąć. Z dedykacją dla Ciebie i wszystkich zwolenniczek dziewictwa małżeńskiego a szczególnie dla pani Mieczysławy.
        Oto los Waszych mężczyzn 😉

        Femme fatale

      • mirpap said

        Do tej pory omijałem twoje wypowiedzi, ale mam już dość, więc reaguję. Całkowicie popieram tekst tematyczny wzięty z Domowego Kościoła. Moja droga, nie chcę cię obrazić więc będę mówił na około, podobne poglądy jak przez ciebie głoszone doprowadzały w przeszłości do herezji, straceń na stosie, więzień itp. Zacznijmy od 10 przykazań, niema tam mowy iż współżycie jest grzechem, jest natomiast grzechem zdrada. Sakrament małżeństwa jest zobowiązaniem wierności obojga małżonków w miłości jak i cielesności. Nie będę tu cytował Pisma Św, gdyż sporo tych cytatów było już na blogu, chodzi mi oto że widzisz grzech tam gdzie go nie ma. Przykładasz miarę sakramentu kapłaństwa-celibat, do sakramentu małżeństwa. Życie w małżeństwie jest normalną drogą do świętości, którą przygotował nam Ojciec, wytrwanie w nim jest równie trudne jak w kapłaństwie, i prowadzi do tego samego celu tj życia z Bogiem w wieczności. W niebie nie będzie małżeństw, ale będziemy podobni do aniołów, dlatego też sex, najważniejszy jest w młodości, z czasem siła popędu opada i zajmuje miejsce gdzieś z tyłu za innymi potrzebami małżeńskimi, ale to co przez życie dostarcza obojgu ubogaca ich. Znam małżeństwa z Domowego Kościoła które modlą się przed współżyciem, poza tym-tam gdzie jest dwoje zgromadzonych w Imię Moje tam jestem pośród nich-cyt z pamięci). Co do zabawy cielesnej nie natknąłem się nigdzie w Biblii na sformułowanie, że radość jest grzechem, przeciwnie Bóg pochwala radość (patrz-tańczący Dawid), a gani smutek. Mamy natomiast jeden przykład grzechu, gdy, to Onan stosował antykoncepcję, gdyż nie chciał mieć dzieci(Rdz 38,8-10). Co do zabawek, jak do wszystkiego również tu tyczy się przykazanie nie rób drugiemu co tobie nie miłe, tak więc jak ktoś „lubi” byle by nie wyszło poza małżeństwo. A tak ogólnie przerażeniem i troską napełniają mnie ludzie którzy wyrobili sobie obraz Boga karzącego, dla mnie Bóg jest Miłością, a karą-szatan.

        • bas said

          Jeszcze jeden zdrowy i rozsądny (nienawiedzony :-)) głos w sprawie małżeńskiego pożycia, i życia w ogóle! BRAWO za odwagę Mirpap, bo będziesz zaraz zlinczowany :-)……

        • Anastazja said

          Oczarowałaś me serce, siostro ma, oblubienico,
          oczarowałaś me serce
          jednym spojrzeniem twych oczu,
          jednym paciorkiem twych naszyjników.
          10 Jak piękna jest miłość twoja,
          siostro ma, oblubienico,
          o ileż słodsza jest miłość twoja od wina,
          a zapach olejków twych nad wszystkie balsamy!
          11 Miodem najświeższym ociekają wargi twe, oblubienico,

          OBLUBIENICA:

          11 Jam miłego mego
          i ku mnie zwraca się jego pożądanie.
          12 Pójdź, mój miły, powędrujemy w pola,
          nocujmy po wioskach!
          13 O świcie pospieszmy do winnic,
          zobaczyć, czy kwitnie winorośl,
          czy pączki otwarły się,
          czy w kwieciu są już granaty:
          tam ci dam miłość moją.
          14 Mandragory7 sieją woń,
          nad drzwiami naszymi wszelki owoc wyborny,
          świeży i zeszłoroczny
          dla ciebie, miły mój, chowałam.

        • Żona said

          minus za Pismo Św. To ci dopiero!

        • Anastazja said

          Heheheheeeee…..
          co niektórym chciałoby się zacytować:

        • Anastazja said

          Seksmisja. Jak by ktoś nie wiedział.

        • Beata said

          hehehehhehe tak jest……popieram 🙂
          ale minusów dostaniemy……łomatko hihi

        • bas said

          :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
          Fajnie że jesteście dziewczyny (Beata, Anastazja) – czytając Was śmieję się w głos do komputera 🙂 Mąż zaczyna się dziwnie na mnie patrzeć 😉 🙂

        • Beata said

          Bas……….ja widzę, żeś Ty nasza babka jest 🙂 hopsa hopsa
          Zaproś męża……….Marka niech poczyta hehehehehe…

        • bas said

          Mój mąż to nie Marek (choć też ładne imię :))….. Mojemu na Chrzcie dano Andrzej 🙂 🙂 🙂

        • cox said

          To jeden z najlepszych tekstów z tej ,,kultowej” komedii!!!! Wystarczyło, że go przeczytałem i uśmiałem się prawie do łez!!!!!!!!

        • cox said

          Jak już napisałem wcześniej to nie jest minus za Pismo Św., a za nick (niestety)!

        • Agnes said

          Piesn nad Piesniami Solomona jest o CZYSTEJ BOZEJ Milosci PANA JEZUSA do Swojej Oblubienicy i Oblubienicy do PANA JEZUSA i taka tez powinna byc Milosc pomiedzy malzonkami. Nie mozna mylic czystej milosci z pożądaniem cielesnym i na dodatek opierac sie na tym przepieknym fragmencie Pisma Swietego, ktory w ogole nie mowi o milosci seksualnej. To zakrawa o bluznierstwo.

        • Dzieckonmp said

          słuszna uwaga.

        • Anastazja said

          Jam miłego mego
          i ku mnie zwraca się jego pożądanie.

        • Agnes said

          Anastazjo, to slowo „pożądanie” podkresla tutaj jak bardzo BOG kocha Swoja Oblubienice i jak bardzo pragnie jej bliskosci i milosci. To pożądanie naprawde nie ma nic wspolnego z pożądaniem cielesnym. Przeczytaj jeszcze raz Piesni nad Piesniami i wyobraz sobie, ze to jest rozmowa PANA JEZUSA i Twojej duszy.

        • Anastazja said

          pożądanie to pożądanie

        • Beata said

          Świetny tekst…………ino jak dla mnie trochę „landrynkowy”……nie znam ani jednego małżeństwa takiego cukierkowego….z moim włącznie.
          Fajnie by było, gdyby tak był jak napisali, naprawdę….całe życie przeżyć w takiej fajnej relacji…..ale z doświadczenia wiem, że tak nie jest.
          Jednak trzeba się starać aby było jak najlepiej, na tyle, na ile zdolni jesteśmy to zrealizować.

          Mirpap…..dzięki za Twoje słowa, zgadzam się z Tobą……

          Rozmawialiśmy już nieraz o seksie małżeńskim, jak komuś zależy może się cofnąć wstecz i poszukać wpisów…………….niektóre są rewelacyjne 🙂

          No to chłopcy i dziewczynki………..do zabawy 🙂

        • mirpap said

          A jak wyrośniecie już z tego to do konkretnej roboty, bo nie po to tu jesteśmy na ziemi by się ciągle bawić.

        • Beata said

          Na stronce http://iwkas.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?283273 jest świetny artykuł o seksie małżeńskim…..wkleiłam kawałek na zachętę…………..naprawdę warto przeczytać 🙂

          „Może to, co teraz napiszę będzie dla niektórych dziwne lub wręcz szokujące, ale jest prawdziwe: seks jest pomysłem samego Pana Boga! To On go wymyślił, zaplanował i zaprojektował dla ludzi. W Gen. 1:27 czytamy, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz. Stworzył mężczyznę i kobietę. Pierwszym przykazaniem jakie ludzie otrzymali od Boga zaraz po stworzeniu było: „Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię (…)”(1 Moj. 1:28). A zatem Bóg jest projektantem nie tylko ciała mężczyzny i kobiety, wszystkich ich organów, ale także ich związku. Uwidacznia się to jeszcze mocniej w szerszym opisie dzieła stworzenia, jaki zamieszczony jest w drugim rozdziale Księgi Genesis. Czytamy tam, iż Bóg uczynił kobietę jako odpowiednią pomoc dla mężczyzny, gdyż źle mu było, gdy był sam (1 Moj. 2:18.21-22). Gdy Pan przyprowadził kobietę do Adama, ten pełen zachwytu nad Bożym darem, przyjął ją jako kość ze swych kości i ciało ze swego ciała, i nazwał ją mężatką. Tak rozpoczął się pierwszy w historii ludzkości związek między mężczyzną a kobietą. Związek aprobowany, ba, wręcz zainicjowany przez Boga – pierwsze małżeństwo. W Bożym planie dla tego związku była nie tylko więź emocjonalna, ale też fizyczna. Czytamy: „Dlatego opuści mąż ojca swego i matkę swoją i złączy się z żoną swoją, i staną się jednym ciałem” (1 Moj. 2:24). W jaki sposób mężczyzna i kobieta mają stać się jednym ciałem? Apostoł Paweł w 1 Liście do Koryntian 6:16 stwierdza, że ten kto się łączy z wszetecznicą (wszyscy wiedzą w jaki sposób), staje się z nią „jednym ciałem”, tak jak mąż z żoną. A zatem to nie wieź emocjonalna, tak ważna dla prawidłowego funkcjonowania małżeństwa, nie sama przysięga małżeńska, powodująca Boże i społeczne przyzwolenie na wspólne życie oblubieńców, ale to właśnie fizyczne zjednoczenie miało powodować, że mężczyzna i kobieta stawali się „jednym ciałem”. Dlatego też współżycie seksualne męża i żony jest nieodzowną częścią małżeństwa – częścią, którą Bóg już od początku ustanowił i pobłogosławił. Warto bowiem podkreślić, że Boża aprobata na pożycie męża i żony miała miejsce jeszcze przed upadkiem człowieka. Seks nie jest więc wynikiem grzechu, ale Bożym planem dla mężczyzny i kobiety od momentu stworzenia. Gdy Bóg zakończył dzieło stworzenia i wydał ludziom polecenie rozmnażania się, „spojrzał na wszystko, co uczynił, a było to bardzo dobre” (1 Moj. 1:31). To bardzo ważne byśmy sobie uświadomili, że każdy członek naszego ciała, każdy jego organ (bez wyjątków), Bóg postrzega jako bardzo dobry. Jako bardzo dobre postrzega również związek miłości między mężczyzną i kobietą, łącznie ze sposobem wyrażania go w formie współżycia płciowego.”

        • Marek said

          Dobrze, że to znalazłaś Beatko. Bardzo ciekawe.

      • Marek said

        Alba cytuje Żywy Płomień: „Miłość francuska jest tworem powstałym z inspiracji demona”.
        Nie wiedziałem o tym i grzeszyłem bez umiaru w tej materii sądząc, że to tylko ‚grzech lekki” jak chce Tomasz.
        Teraz mi głupio i nie wiem co robić. Przyznaję, że jestem przywiązany do tego grzechu i nie chciałbym pochopnie rezygnować z niego.
        Czy ktoś zna bliżej Żywego Płomienia i mógłby mi załatwić dyspensę?

        • Beata said

          hahahahahah……….

          Buziak.

        • Tomasz said

          Nigdy nie pisałem o miłości francuskiej że to grzech lekki. Pisałem o lubieżnych pobudkach współżycia w małżeństwie. Co do tego pierwszego (m.f.) każdy ma sumienie i w zgodzie z nim sobie oceni ciężar grzechu.

        • Marek said

          Ładnie mnie urządziłeś Tomaszu!
          Myślałem, że się usprawiedliwię przywołując Twój autorytet a Ty wykręcasz się sianem.
          Co by Ci szkodziło gdybyś mnie poparł w imię męskiej solidarności.
          Jak ja teraz wyglądam w oczach naszych świątobliwych dziewic. Wiesz, że na tym blogu mam opinię starego erotomana i Twoja wypowiedź pogrążyła mnie zupełnie.
          Miałem dzisiaj ochotę na mały numerek w małżeńskim łóżeczku ale w tej sytuacji muszę się zastanowić.

        • Tomasz said

          No dzisiaj to wam chyba puszczają nerwy i coraz wyraźniej widać prawdziwą twarz i intencje. „Dyskutować” z wami nie mam zamiaru. Zareagowałem tylko na przekłamanie na mój temat.

        • Żona said

          Widzisz Tomaszu, odnieśliśmy wrażenie we wcześniejszych dyskusjach, że dla Ciebie współżycie jest zawsze grzechem, tylko że raz cięższym, raz lżejszym. No chyba, że chce się począć nowe życie, wtedy, no trudno, trzeba współżyć, ale gdyby się udało jeszcze tego dokonać bez żadnej przyjemności to byłoby to działanie święte.
          Jednak tak nie jest.
          Samo myślenie o miłości francuskiej w wymiarze ciężaru grzechu jest błędne. Właśnie o tym była mowa w wątku seks po katolicku. Że nie istnieje coś takiego jak katolickie pozycje itp. My tu sobie żartujemy, owszem, ale np. Beata przytoczyła poważny tekst, w którym jest takie zdanie: „To bardzo ważne byśmy sobie uświadomili, że każdy członek naszego ciała, każdy jego organ (bez wyjątków), Bóg postrzega jako bardzo dobry.” I nigdzie Pan Bóg nie podaje przepisu, jaki kawałek ciała można np. całować, a którego nie można. Pytanie tylko czy to samo rozumiemy przez miłość francuską. My jesteśmy zgodni z definicją z wikipedii: „Seks oralny, miłość francuska – zachowanie seksualne polegające na pieszczeniu ciała partnerki lub partnera, a w szczególności narządów płciowych oraz innych stref erogennych, z użyciem języka i ust.” To tyle w tym temacie
          Tym razem Admin posunął się trochę dalej. Nie tylko podjął temat, jak to robić, żeby było bezgrzesznie, ale jeszcze zaznaczył, że właśnie niepodejmowanie współżycia jest grzeszne.
          Ale jak widać prawie nikogo to tu nie interesuje. Została mała grupka wesołków, którzy sami siebie nie muszą przekonywać. No to przynajmniej się trochę pośmieją. Wesołym łatwiej się żyje.
          Mam wrażenie, choć może się mylę, że jesteś śmiertelnie poważnym człowiekiem.
          Dobrze jest poważnie podchodzić do spraw poważnych. Są też sprawy, z których żartować nie można. Ale śmiertelna powaga to już coś złego.

        • bas said

          Żono, żarty na katolickim blogu?????….. Jak możesz w ogóle o czymś takim myśleć 😉

        • Beata said

          zbereźniki 🙂
          śmiech to zdrowie 😀
          brzuch mnie boli od tego…….

        • Wiosna Kościoła said

          ja też lubię się śmiać

        • Anastazja said

          Czy wiecie jaki jest najlepszy środek na nieczystość?
          tranbsubstancjator orygenejski

        • Beata said

          a nie cyncykator do bulgotnicy?
          hehehehehhe

        • Anastazja said

          Chodzi o zwykły pustelniczy kozik, który SKUTECZNIE usuwa wszelkie pożądliwości. Orygenes to świetny mąż dla Alby

        • mirpap said

          No właśnie, gdyby się nie wykastrował, to miał szansę zostać świętym. To dla tych zakręconych, nie sobie o nim poczytają.

        • cox said

          Ale chłopu coś odbiło i zrobił to, co zrobił.

        • Marek said

          Skąd to wzięłaś?

        • Marek said

          Dzięki. Już wiem.

        • Przemysław said

          Wiedz, że aby powrócić trzeba stać się innym, bardziej prawdziwym.

          Króluj nam Chryste

        • Anastazja said

          przepraszam, miało być: transsubstancjator

        • Marek said

          Mimo to moje zaproszenie na wódkę pozostaje aktualne. Ja stawiam.

        • bozena 2 said

          Ja tylko mogę powiedzieć o sobie, mianowicie spotkałam księdza spowiednika który nie chciał mnie rozgrzeszyć ze współżycia za pomocą prezerwatywy , uparł się i koniec, tak długo trzymał mnie przed konfesjonałem aż mi było głupio, jakbym kogoś zabiła , dopóki nie obiecałam mu, że przemyślę temat.Następnego dnia spotkałam koleżankę, bardzo gorliwą w modlitwie osobę, która już za niejednego modliła się i wspierała go duchowo i ja zaczęłam jej się skarżyć na tego księdza, a ona mi na to”ale on o ciebie walczył” Tak mi te słowa zapadły w duszę , ze zaczęłam brać je poważnie i stosować się do nich, było trudno wytłumaczyć mężowi, ale łaska nie opuszczała mnie . Dziś naturalnie steruję swą płodnością, a czas wstrzemięźliwości służy naszej miłości. Bóg i z tego chciał mnie oczyścić, taka jest moja wiara i intuicja w tym względzie.

      • Wiosna Kościoła said

        „Żywy Płomieniu słuchaj tego co ci mówię na co dzień, bo jest pokusą wyjazd do Ziemi Świętej i nie ma pieczęci Mojego Świętego Błogosławieństwa. Demon zamierzał wciągnąć cię w pułapkę, z której nie wyszedłbyś cały. Daję ci jasno poznać, czego od ciebie pragnę i nie ociągaj się zbytnio z wykonaniem tego. Nie szukaj chociaż ty potwierdzeń Moich Słów, bo dobrze widzisz, na co dzień, że takim dowodem jest Moja nad tobą codzienna opieka. Ufaj Mi bezgranicznie!!!”…współżycie nie ma pieczęci, wyjazd do Ziemi świętej nie ma pieczęci…to co ma pieczęć?

        • Anastazja said

          zoofilia?……

        • Annah. said

          Może umartwienie – współżycie też można okresowo złożyć w ofierze jeśli druga połowa jest wspaniałomyślna, tak jak i ciekawy wyjazd. Wiem coś o tym bo jeszcze parę lat temu sporo podróżowałam.

        • Anastazja said

          Najlepiej złożyć w ofierze umartwienie i jeszcze dorzucić męża. Ma się z głowy i seks i pranie skarpetek.
          Można się cały dzień modlić.

        • bas said

          :mrgreen: hi hi hi hi hi dobrze że śmiech to zdrowie 🙂
          Dobra jesteś Anastazjo 😛

        • Annah. said

          Nawet muzułmanie wiedzą ze Bogu ofiarować się wypada ochłapów ale coś co kosztuje, i jak poszczą od jedzenia również odmawiają sobie współżycia małżeńskiego.Czy tego na prawdę nie potrafisz zrozumieć że ktoś może mieć odmienne od Twojego poglądy a cieszyć się, o zgrozo 🙂 szczęśliwym pożyciem w tej materii?

        • Anastazja said

          no właśnie…jak mogę cieszyć się o zgrozo szczęśliwym pożyciem w tej materii

        • Anastazja said

          A propos wyrzeczeń:
          uwielbiam chodzić na Mszę Św. więc w ramach wyrzeczenia wielkopostnego przestanę.Mam na to pieczęć

        • Annah. said

          Wiesz co jak Cię czytam, to myślę że najpierw odstaw co cię dziś nakręca 🙂 a potem. może jutro?, pogadamy o tych Twoich wyrzeczeniach.

        • Anastazja said

          herbatka z cytrynką…..

        • Marek said

          Anastazjo! Proszę nie złość się na biedną Annah. Zauważ, że ona proponuje tylko okresowe umartwienie podczas gdy Alba idzie na całość.

        • Anastazja said

          Dlatego się nie złoszczę 🙂

        • bozena 2 said

          To jak teraz myślisz, jest zgodne z aktualnym stanem twojego ducha, ale weź pod uwagę też osoby, które inaczej na te rzeczy patrzą i je przeżywają, bardziej duchowo.

        • Anastazja said

          Modlą się zamiast gotować chłopu obiad?

        • bozena 2 said

          .Świętymi bądźcie, bardziej świętymi bądźcie, co dzień małymi krokami rozwijajcie w sobie ducha, rezygnując tym samym stopniowo z materii http://www.voxdomini.com.pl/vox_art/czysciec-valt.html
          …Zbyt często zapominacie o tym, o ludzie, uważający się za bogów. A przecież gdybyście nie mieli w sobie ducha ożywionego łaską, bylibyście tylko prochem i zgnilizną, zwierzętami, które ze zwierzęcością łączą przebiegłość umysłu, posiadaną przez zwierzę, co sprawia, iż popełniacie uczynki zwierzęce i gorzej jeszcze, bo diabelskie.

          Mówcie sobie rano i wieczorem, mówcie w południe i o północy, mówcie to sobie, jedząc, pijąc, idąc spać, budząc się, pracując, odpoczywając, mówcie to sobie, kiedy kochacie, mówcie, kiedy zawieracie przyjaźnie, mówcie to sobie, kiedy nakazujecie innym i kiedy jesteście innym posłuszni, mówcie to sobie zawsze: „Ja nie jestem Bogiem. Pokarm, napój, sen nie są Bogiem. Praca, odpoczynek, zajęcia nie są Bogiem. Działania umysłu nie są Bogiem. Kobieta – lub gorzej: kobiety – nie są Bogiem. Przyjaźnie nie są Bogiem. Przełożeni nie są Bogiem. Jeden tylko jest Bogiem: to Pan mój, który mi dał to życie, abym przez nie zasłużył na Życie, które nie umiera, który mi dał odzież, pokarm i mieszkanie, który mi dał pracę, żebym zarobił na życie, zdolności, aby świadczyły, że ja jestem królem tej ziemi, który mi dał zdolność kochania oraz osoby do miłowania ‘ze świętością’, a nie ‘z żądzą’, który mi dał władzę, autorytet, abym uczynił je środkiem do uświęcenia, a nie do potępienia.

          Mogę stać się podobnym Jemu, bo On powiedział: ‘Jesteście bogami’, ale tylko wtedy, gdy żyję Jego Życiem, czyli Jego Prawem, ale tylko wtedy, gdy żyję Jego Życiem, czyli Jego Miłością. Jeden jest tylko Bóg: On. Ja jestem Jego synem i poddanym, dziedzicem Jego Królestwa. Lecz jeśli odstąpię i zdradzę, i stworzę sobie królestwo własne, w którym chciałbym po ludzku być królem i bogiem, wtedy stracę Królestwo prawdziwe, a mój los syna Boga upada i zamienia się w los syna szatana, bo nie można jednocześnie służyć egoizmowi i miłości, a kto służy pierwszemu, ten służy nieprzyjacielowi Boga, traci Miłość, czyli traci Boga.”

          Usuńcie z waszego umysłu i z waszego serca tych wszystkich kłamliwych bogów, jakich tam umieściliście, począwszy od boga brudu, jakim stajecie się sami, gdy nie żyjecie we Mnie. Przypomnijcie sobie, co jesteście mi dłużni za wszystko, co wam dałem – a byłbym dał wam więcej, gdybyście swoim stylem życia nie związali rąk swemu Bogu – co wam dałem na codzienne życie i na życie wieczne….

        • Anastazja said

          Ale ja żyję w Bogu. Korzystam z sakramentów. Nawracam się. Poprawiam z wad.
          Proszę o następny punkt w takim razie.
          Bo jeść poza tym wszystkim też trzeba.

        • Przemysław said

          Wprawdzie Bóg nie przestaje od nas wymagać naszej własnej pracy, ale obok tego i zagląda w serce człowieka, łatwo się lituje nad słabością ludzką, i zawsze jest obecny tam, gdzie sam człowiek wystarczyć nie może.

          (św. Rafał od św. Józefa)

        • Anastazja said

          O wiele lepiej.

        • Marek said

          Zbliża się rocznica naszego ślubu. Planowaliśmy z żoną małą podróż poślubną, aby nacieszyć się sobą gdzieś w Polsce.
          Teraz jednak muszę rozważyć propozycje Annah aby złożyć w ofierze współżycie i ciekawy wyjazd.
          Myślę, że druga połowa okaże się wspaniałomyślna i przystanie bez szemrania na takie umartwienie.

        • Beata said

          a wiecie, ja sobie myślę, że tego typu umartwienie też ma swoją wartość……….fajnie jest oddać coś swojego, miłego i przyjemnego Panu Bogu, ofiarować w jakiejś ważnej np. dla siebie intencji, albo po prostu z miłości do Pana.
          Pod warunkiem, że jest to zgodne z wola obu stron, obu małżonków i chcą razem w to wejść.

          Mam na myśli nie jakieś długotrwałe wyrzeczenie, ale krótkie, a ono tez jest ważne.

          Hmmmmm….

        • Przemysław said

          Piszesz przewrotnie sama do siebie?

          Króluj nam Chryste

        • KrzysiekCSPB........... said

          Admin to też Anastazja.

        • Dzieckonmp said

          Nie jestem Anastazją .. natomiast już przy okazji to ” KrzysiekCSPB……….. = Anastazja”

        • Anastazja said

          No i znowu w koło Macieju 🙂

      • Anastazja said

        Czy ktoś wie, ile procent odpustu zupełnego dostaje się za komplement dla Viviflaminisa, a ile trzeba żeby dostać pieczęć? (ale bez ułamków – ewentualnie mogą byś liczby zespolone)

  24. Anastazja said

    Narażasz się Adminie 😉
    Mieci, może teraz będzie miała proroctwo, że Pana Bronisława będą diabli biczem po piekle poganiać 😉

  25. mer said

    Mimo, ze objawienia Żywego Płomienia były tu mocno krytykowane, nie moglam sie oprzeć, by właśnie pod takim tematem wkleić ostatnie objawienie Ż P:
    Licheń, 10 marzec 2012r. godz. 13:00 Przekaz nr 588

    Proszę o znaki – znaki otrzymałem.

    Matka Boża.

    Bardzo was kocham moje kochane dzieci światłości, ufajcie i o nic się nie lękajcie, bo Ja wasza Niebieska Mama kocham was i czuwam nad wami. Tak bardzo pragnę działać w was, ale i poprzez was, lecz do pełni swobodnego działania potrzebuję oddania waszej wolnej woli do Bożej i Mojej dyspozycji. Oddanie takie zapewni Bogu i Mnie swobodę działania w was, jako narzędzia.

    Żywy Płomieniu usłyszałam twoją cichą prośbę i mogłam ją wypełnić prawie od ręki. Niech będzie to dla ciebie dowodem, że i ty jesteś słuchany i wysłuchiwany przez Boga. Pamiętaj jednak, że naczynia próśb są znaczne i nie zawsze natychmiast możesz doczekać się ich realizacji. Bóg Ojciec w tej chwili zdjął z ciebie „ten” balast, którym byłeś obciążony. Mógł On to uczynić, tylko na tym miejscu, w Sanktuarium Licheńskim. Zechciej odtąd być pilnym strażnikiem swoich myśli, aby tymi złymi nie otwierać wrót demonowi.

    Czas się dokonał, odliczanie już zakończone. To co ma się wydarzyć, już się rozpoczęło. To już ostatnia chwila, na podjęcie przez was dobrowolnej pokuty. Gdy wymusi ją na was Boża Sprawiedliwość, będzie ona wówczas wam zupełnie inaczej liczona. Chcę, pragnę od was, waszej dobrowolnej ofiary, aby można było zrównoważyć Bożą Sprawiedliwość. Nie lękaj się człowiecze Bożej Sprawiedliwości, o ile kroczysz cnotliwą drogą. Ci niecnotliwi cierpieć będą w zależności od stopnia i wagi swoich przewinień.

    Bądźcie ostrożne czytając orędzia, gdyż nie wszystko co czytacie, jest Słowem z Nieba. Jedynie po owocach, jakie wydaje dobre i prawdziwe Słowo z Nieba, poznacie skąd ono pochodzi.

    Żywy Płomieniu, nie ulegaj tak łatwo frustracji, nie daj się tak łatwo wyprowadzić z równowagi. Atak na ciebie i zarzuty postawione tobie, są jedynie częściowo słuszne.

    O Polacy, nie bądźcie tacy bezduszni i bezsilni zarazem, nie opuszczajcie swych rąk, lecz wyjdźcie na ulice swych miast z Różańcami w ręku i odmawiajcie wspólnie na głos, nie dając się sprowokować prowokatorom. Jedynie gorącą modlitwą i ofiarami płynącymi z wnętrza waszych serc, zmiękczycie serca grzeszników, a zwłaszcza serca pysznych kapłanów, biskupów i kardynałów, aby stały się według Serca Bożego.

    Kapłanie, biskupie, kardynale, komu służysz? Czyją wolę pełnisz? Jeżeli myślisz, że pełnisz wolę Mojego Boskiego Syna, to odpowiedz, dlaczego owce w owczarni Mojego Syna muszą paść się same?

    Dlaczego zamiast paść owce Mojego Syna, w swojej większości pasiecie samych siebie? Dlaczego często nie umożliwiacie modlitwy w kościele, gdy wierni proszą o to? Tylko nieliczni z pośród waszego grona widzą prawdziwe zagrożenie, płynące z wnętrza Kościoła i czynią wiele, dla ratowania Kościoła. Dlaczego o moi umiłowani synowie niszczycie jeden drugiego? Dlaczego tak licznie przechodzicie do obozu wroga?

    Jakich cudów ma jeszcze Bóg dokonać, abyście obudzili się z demonicznego letargu? Nazbyt często i łatwo połykacie truciznę demona.

    Nie dziw się Żywy Płomieniu, że nie możesz rozpalić swojego ducha tak jak chcesz, bo rozpalony za szybko będziesz działać i nie zawsze w kierunku takim, jak będzie sobie to sam Bóg życzył. W swoim i odpowiednim czasie zsynchronizujesz swoje działanie z działaniem Trójcy Świętej i Moim. Dopiero to będzie rodzić dobre i najlepsze owoce. Nie usiłuj domyślać się czegokolwiek, bo to jest zbędne. Znasz swoją niegodność i obciążenia oraz ograniczenia. Będziesz jedynie narzędziem, którym Trójca Święta i Ja chcemy się posłużyć. Nie mogę uaktywnić teraz darów jakimi dysponujesz, bo swoim działaniem spowodowałbyś przeciwny skutek od tego, który Bóg zamierza. Ludzie postawieni na twojej drodze muszą dopełnić cierpień i modlitw, oraz nauczyć się wiele cierpliwości.

    Żywy Płomieniu nie bądź tak bardzo przerażony, widząc wielkie zło w narodzie polskim i w duchowieństwie. Chciałbyś mieć dobrego kapłana za przewodnika duchowego, jednak w tym czasie nie otrzymasz żadnego. Będziesz mieć jednak wielu takich kapłanów co pomogą ci, bo bez ich pomocy nie wykonasz żadnego kroku. Ufaj! Nie lękaj się!!!

    Jeżeli o dziatki miłe chcecie pomóc swojej Niebiańskiej Mamie, to zjednoczcie się ze Mną swoim duchem, oddając Trójcy Świętej poprzez Moje Niepokalane Serce wszystko co przeżywacie i czym żyjecie, z całego codziennego dnia, do Bożej i Mojej dyspozycji. Cenna jest wasza każda, codzienna modlitwa, każde najmniejsze nawet cierpienie, każdy najmniejszy ból. Nie jesteście w stanie docenić tych perełek.

    Doznajecie coraz liczniejszych udręczeń i ucisków. Nie jesteście w stanie, sami sobie dać radę z natłokiem udręk demonicznych. Coraz bardziej słabną i wykruszają się egzorcyści, a nowo mianowani, niewiele umieją pomóc. Ludzie coraz mniej dają wsparcia duchowego swoim kapłanom. Brak modlitwy w ich intencji, skutkuje tym, że wykruszają się coraz bardziej.

    B.W. Ufaj bardziej Bogu i dopełniaj modlitw i ofiar. Daruj wszystko z całego serca wszystkim swoim winowajcom. Nadal módl się w tych swoich intencjach, ale dołącz też, o opamiętanie tych wszystkich co ci złorzeczą. Nie dociekaj, kto ci złorzeczy, bo to nie istotne. Jest to kilka różnych osób. Naucz się cierpliwości i rozwagi w podejmowanych przez siebie decyzjach, bo to bardzo istotne. Już niedługo pomogę ci w wielu kwestiach. Nikogo na siłę nie zmusisz do pobożności. Módl się nadal i składaj Bogu ofiary. Chcę, abyście zmusili się oboje do prawdziwego postu tyle i ile możecie, a szczególnie w środy i piątki. Ufaj Bogu i Mnie, a nie opuszczę was w potrzebie. Cierpliwości!

    Ufajcie o dziatki, bo kocham was niezmiernie i przytulam was wszystkie do Mojego Niepokalanego Serca. Umacniam was wszystkie o dziatki Moją Matczyną Miłością i błogosławię wam w Imieniu Trójcy Świętej. Wszystkim czytającym i słuchającym te Słowa, błogosławię w Imię Ojca + i Syna + i Ducha Świętego. + Amen. +++

    Ufajcie! Kocham was bardzo mocno!!! A wy Mnie???
    http://www.viviflaminis-deogracias.pl.tl/2012-.-.htm
    ——————————————————————————-
    Cóż, wczoraj weszłam na chwilę na tę stronę i oniemiałam. Byłam mocno zdenerwowana, ale zmeczenie nie pozwoliło mi już na dużo czynności wczorajszego wieczora – odpuściłam sobie komentarz, dlatego spróbuję napisać go teraz krótko:
    Staram sie zrozumieć silne zdenerwowanie Admina nowa stroną Promyczka.
    Jestem zdruzgotana sposobem, w jaki Bronisław przeżywa fakt zachowań Promyczka. Nie pochwalam i ja jej zachowań – na tyle, na ile się w nich orientuję. Może dobrze, że te zachowania są tak szczegółowo opisywane – stąd je znamy (nie mam czasu czytać obu blogów całymi godzinami codziennie). Powiem więcej: dziwię sie Księdzu Adamowi (na tyle, na ile się orientuję w sytuacji), że „firmuje” ją swoim nazwiskiem (tak to odbieram). Znam osobiście Ksiedza Adama, wiecej – znam Go z kilku źródeł – i mam o nim jak najlepsze zdanie. Modle sie za niego codziennie od kilku lat – mniej więcej od czasu śmierci jego Siostry A. Pewnych jego posunięć nie rozumiem, no ale – nie ukończyłam przecież teologii… Widzę, ze Ksiadz Piotr N również od kilku miesiecy nawiazuje do teorii Dusz-Ofiar – wiec coś w tym musi być. Mnie na to nie stać – boję sie cierpienia. Od kilku miesiecy, a może i lat – i tak mam go – jak to subiektywnie oceniam – ponad miarę – staram sie to ofiarować Bogu.
    Bardzo źle odebrałam fakt, że Ksiadz Adam tlumaczył sie ze znajomości z panią MK. Przecież wszyscy wiemy, że nikt z ludzi nie ma wpływu na to, co zrobi za chwilę jakaś bliska osoba (np maż na zachowanie żony, przełożony na zachowanie podwładnego, ksiadz na zachowanie penitenta). U mnie był taki czas, ze codziennie musiałam chodzic do spowiedzi. No, ale mus to mus – chodziłam – aż do skutku. Przebiegłość szatana jest taka, ze jest madrzejszy od wszystkich uczonych świata razem wziętych. Dlatego kropię mieszkanie codziennie wieczorem wodą święconą i modle sie na tyle, na ile mam czas. Mam duży problem z tym, by czytać codziennie bardzo madre rzeczy na tym blogu (blog jest wspaniały nie tylko dzieki Bronisławowi, ale i autorom wpisow) i dać sobie radę z wszystkimi drobnymi czynnosciami dnia codziennego.
    Od kilku tygodni modle sie także za Adminów(B i R, zwłaszcza B) i proszę, by nie reagowali tak żywiołowo na – przepraszam:wymysły -, ktore wypisuje na swoim nowym blogu Promyczek. Po prostu – niech sobie istnieje, skoro ma na to ochotę i czas. Sama przekopiowałam stamtąd jeden raz to, co było naprawdę ważne – i tyle. Czytam tamten blog, ale – nic poza tym. POLACY MAJA JEDNA WADĘ – GDZIE JEST DWÓCH POLAKÓW- TAM SĄ TRZY ZDANIA – PRZECIEŻ MY MAMY BYĆ ZJEDNOCZENI – SOLIDARNI -jesli będa oddzielnie strajkowac hutnicy, rolnicy, nauczyciele, lekarze, taksówkarze, Okecie, PKS, koleje, itd – to jedni będą -stojac w korkach przeklinać drugich. Powinni razem zastrajkować – wtedy nikt by sie nie stawił do pracy (tylko trzeba by utrzymać ciagłosć pewnych zakładow – o ile takie jeszcze w Polsce istnieją).
    Moze o czymś zapomniałam, ale i tak jest to już bardzo długa wypowiedź….

  26. Były Junior said

    Czy stwierdzenie ze wstępu „Zapraszam wszystkich małżonków oraz tych co nie długo będą nimi do przeczytania, wydrukowania i stosowania w swoim życiu, a Bóg Was wynagrodzi” nie obnosi się pychą?

  27. Ferox said

    hahha :D:D

    nie moge… Ruch Światło-Życie to przecież Oaza (jakby ktoś przez przypadek nie wiedział)

    a przecież już dawno Wam tłumaczyłęm że Oaza to nie jest przeżytek… 😀

    Naprawdę, dużo osób przeczyło…

    W każdym razie, miło mi że wreszcie doceniono Domowy Kościół (gałąź rodzinna Ruchu Światło-Życie).

    Pozdrawiam bardzo serdecznie 🙂

    +

    • Dzieckonmp said

      Tak oaza do której i ja należałem. A że teraz jest prawie martwa to wypisałem

      • jk said

        A wiedzcie że to jest najłatwiejsza droga ale do piekla (powyzszy tekst) .Prawda o wspolzyciu z oredzi .

        Panie Jezu – pytają Ciebie, czy to jest grzech, jeśli małżonkowie czują się swobodnie w akcji intymnej i nawet stosują różne wyszukane sposoby na uprzyjemnianie tych romantycznych chwil? Czy to jest według woli Bożej?

        Pan Jezus:
        „Absolutnie NIE ! To wy zrobiliście z tych intymnych miejsc – plac zabaw. Tą drogą zbliżenia waszych ciał – powstaje życie, nowe życie i te chwile radosnych uniesień wewnętrznych powinny temu służyć. Służyć, aby poczynało się nowe życie z radością waszą. Wszelkie inne akcje nawet mezaliansu małżeńskiego nie powinny istnieć. To człowiek rozbudza w sobie pragnienia miłości seksualnej i zdaje się jemu, że to jest „miłość”, a to jest jego miłość do ciała i uwielbiając swoje ciało, porusza wszystkie jego organy, co nie jest według Mojego upodobania. Wszelkie pobudki do takiego uprawiania miłości przez was tak nazywanej jest zgorszeniem. Bóg stwarzając człowieka nie uczynił żadnego organu w was abyście grzeszyli przeciw Niemu. Wszystkie części waszego ciała powinny służyć ku pożytkowi tego świata – powstaje nowe życie, nowy człowiek. Inne potrzeby waszego ciała są obrazą Boga. Dlatego powiedziałem, że grzech popełniany przeciwko czystości waszego ducha jest najgorszy i postawię go nawet przed zabijaniem niewiniątek, bo w tym akcie, jak to wy nazywacie „miłosnym” współgrają wszystkie inne narządy waszych ciał i służą „złemu”, bo źle pojmujecie wasze powołanie. Waszym powołaniem jest kochać Boga i bliźniego miłością czystą opartą na wierności Bogu w Jego Przykazaniach.
        Powtarzam:
        wszystkie akty nawet małżeńskie nie służące powstawaniu życia są grzechem. Przestrzegajcie Moich słów. Amen. Jezus Sprawiedliwy”.

        Rozumiem męża bo i tak zrezygnowaliśmy już z wielu rzeczy, rozumiem że chce zbliżeń nawet tak rzadkich. Ja jednak jestem rozdarta bo nie chcę grzeszyć, ale czy nie będzie też grzechem gdy ja będę dążyć do świętości a męża pozostawię w tyle i wiem że wtedy w myślach będzie grzeszył a i do czynu w końcu też może dojść………?
        Bardzo proszę o jakąś radę jak mam postępować….. zwłaszcza że księża nie chcą spowiadać z tego, bo mówią że to nie jest grzech. Przed chwilą nawet było kazanie w „Radiu Maryja” o celibacie i o życiu w małżeństwie. Bardzo proszę o pomoc…..

        Pan Jezus:

        ” Dzieci Moje patrzcie na przyrodę.
        – jest czas rodzenia i czas umierania;
        – jest czas rozkwitania i czas zamykania życia;
        – jest czas błogosławiony i jest czas wychowywania potomstwa;
        – jest czas na kształcenie umysłów i kształtowania serc;
        – jest czas na pielęgnowanie serc, dusz i ciał dla obojga małżonków
        według woli Bożej.

        Zobaczcie ludzie, jak dużo grzechów uległoby zagładzie i świat byłby o wiele lepszy. Mogłaby kwitnąć miłość Boża i ludzka na kanwie Bożej. Zamiast tych haniebnych biznesów wprowadzilibyście inne pożyteczne biznesy i przemysł.
        Nie padnie na was żadna trwoga, jeśli idziecie według wskazań Boga.
        Módlcie się o życie w czystości przedmałżeńskiej i małżeńskiej, bo ciało ludzkie nie może być maltretowane a niestety podczas takich ciągłych aktów seksualnych ciało odczuwa ataki na sobie no i oczywiście w pewnym wieku upomina się o rehabilitację. To nie jest zgodne z wolą Boga i niestety zawsze przyjdzie na was trwoga – wcześniej czy później, płacz i lament.

        • Marek said

          Do JK.
          Podejrzewam, że kpisz sobie ale zaryzykuję i potraktuję Cię poważnie.
          Otóż jeśli autorytet naszego admina nic dla Ciebie nie znaczy i nie chcesz poznać nauki Kościoła to może przemówi do Ciebie zwykły rozsądek.
          Jeśli uważałaś na lekcjach biologii to wiesz jak skomplikowane jest ludzkie ciało.
          W czasie nauk przedmałżeńskich omawiana jest budowa i funkcja narządów płciowych kobiety i mężczyzny i każdy widzi jak genialnie nasz Stwórca zaprojektował naszą sferę seksualną.
          Czy sądzisz, że uczynił to po to aby człowiek wykorzystał ten cudowny mechanizm zaledwie kilka razy po kilka minut w całym swoim długim życiu?
          Jeśli seks ma służyć tylko prokreacji to dlaczego kobieta jest płodna jedynie kilka dni w miesiącu?
          Czy spłycanie całej bogatej sfery erotycznej do funkcji rozpłodowych nie jest poniżające dla małżonków?
          A teraz treść samego orędzia .
          „…Wszelkie inne akcje nawet mezaliansu małżeńskiego nie powinny istnieć..”
          Co to w ogóle oznacza ? Czy tak może przemawiać Pan Jezus?
          Nie przyszło Ci do głowy, że diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni.

          Współczuję Twojemu mężowi.

          Tak naprawdę to uważam ten wpis za prowokację. Nie mieści mi się w głowie aby normalna kobieta mogła brać na serio te wszystkie bzdury, które pojawiają się w Internecie jako prawdziwe orędzia prosto z nieba.

        • Beata said

          Oj ……….nie odpowiedział jej ów „Jezus Sprawiedliwy” na zadane pytanie ……… 😦

          Marek, no bo Ty źle robisz………..zwróć się po pomoc do Pani Mieci, aby poprosiła tego, z kim rozmawia, żeby Ci Twoją głowę poszerzył, to może Ci się zmieści 🙂

        • Dzieckonmp said

          ciągłe naśmiewanie się z innych

        • Przemysław said

          Czy kpina to dzisiejsze dzialanie upadłego na Prawdę, by uzyskać swoją przestrzeń?

          Króluj nam Chryste

        • KrzysiekCSPB said

          [komentarz powoduje spory bezcelowe]

        • T.T.T. said

          Okazało się, że regulamin obowiązuje od 12:18 dnia dzisiejszego…

        • Dzieckonmp said

          obowiązywał od dwóch lat, tylko nie był ściśle pzrestrzegany

        • cox said

          Czy to tak ładnie naśmiewać się z innych? Swoim postępowaniem możecie ich tylko utwierdzić w tym, że to co głoszą jest słuszne!

        • KrzysiekCSPB said

          „cox powiedział/a: Czy to tak ładnie naśmiewać się z innych? Swoim postępowaniem możecie ich tylko utwierdzić w tym, że to co głoszą jest słuszne!”

          Probatio per absurdum:
          Mam nadzieję, że swoim poparciem dla SLD doprowadzę do zniszczenia tej partii, zaś grzechami szkodził będę szatanowi…

          Z drugiej strony czy chrześcijanin powołany jest TYLKO I WYŁĄCZNIE do modlitwy?
          Apostołowie widać nie byli chrześcijanami ponieważ zamiast zakamuflować się i modlić, wozili tyłki po świecie i obrażali inne religie siejąc nienawiść do nich, ergo naruszali podpunkty regulaminu bloga: 2.2 i 2.3 nie wspomnę już o podpunkcie 2.6, który chyba najśmielej łamany był przez Jana Chrzciciela razem z podpunktem 5.1. Podpunkt 5.2 był za to nagminnie łamany przez Chrystusa (przez jego uczniów notabene również i to permanentnie).

          Ergo: Chrystus, Jego poprzednicy i następcy to recydywa, która nie powinna mieć wstępu na ten blog.

        • cox said

          Jeśli chodzi o mnie, to ja na naśmiewanie się zareagowałbym jeszcze bardziej kurczowym trzymaniem się swoich racji, nawet jeśli byłyby one błędne! Jeśli chcecie wyprowadzić zwolenników pani Mieczysławy z błędu (ja też chcę), to postarajcie się używać rzeczowych argumentów. Wiem, że czasami trudno jest powstrzymać się od sarkazmu, ale przynajmniej się postarajcie!

        • Dzieckonmp said

          Cox przedstawił właściwy punkt widzenia

        • Beata said

          Tak jest, będziemy się starać.

        • Anastazja said

          Mili Państwo powyższe orędzia to codzienna porcja twórczości Pani Mieczysławy. Nikt inny nie ma tak swobodnej relacji z niebem. Nudzi jej się wieczorami, więc urządza sobie takie tam nocne Polaków rozmowy i gawędzi do białego rana….

    • Dzieckonmp said

      a swoją droga gdzie Ty tak długo wojażowałeś?

    • bas said

      Oczywiście że oaza to nie przeżytek – wychowałam się w oazie, a teraz wychowują się moje córki (dwie starsze na razie, ale najmłodsza już też „śpiewa” w scholce :-))

Sorry, the comment form is closed at this time.