Dziecko Królowej Pokoju

Pokój musi zapanować pomiędzy człowiekiem i Bogiem, a także między ludźmi

  • Królowa Pokoju

    Królowa Pokoju
  • Uwaga

    Strona używa plików cookies które zapisują się w pamięci komputera. Zapisywanie plików cookies można zablokować w ustawieniach przeglądarki. Dowiedz się o tych plikach http://wszystkoociasteczkach.pl
  • Propozycja chronologiczna

    • Rok 2019 – Kryzys Rumunia
    • Rok 2020 – fałszywe traktaty pokojowe
    • Rok 2021 – Papież jedzie do Moskwy
    • Rok 2021 – Wojna
    • Rok 2022 – zwycięstwo komunistyczne
    • Rok 2023 – 10 królów
    • Rok 2024 – Antychryst
    • Rok 2025 – Sojusz z wieloma
    • Rok 2025 – Synod
    • Rok 2026 – Henoch i Eliasz
    • Rok 2028 – Ohyda spustoszenia
    • Rok 2029 – Ostrzeżenie
    • Rok 2030 – Cud
    • Rok 2031 – Nawrócenie Izraela
    • Rok 2032 – Kara
    • Rok 2032 – Odnowienie świata
    • Rok 2033 – Exodus
    • Rok 2034 – Zgromadzenie w Jerozolimie
    • Rok 3032 – Gog i Magog
    • Rok 3213 – Koniec świata
    • Nowe niebiańskie Jeruzalem.
  • Logowanie

  • Odwiedzają nas

    Map

  • Maryjo weź mnie za rękę

  • Jezu Maryjo Kocham Was

Archive for 29 września, 2010

ODDAĆ POLSKĘ CHRYSTUSOWI

Posted by Dzieckonmp w dniu 29 września 2010

Ks. prof. Jerzy Bajda
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20080521&id=my11.txt


Dzieje Polski ostatniego półwiecza są pełne zamętu i niepokoju.
Od dnia, kiedy rozpętała się II wojna światowa, Polska przez całe
dziesiątki lat, z większym lub mniejszym natężeniem, była
poddawana wyniszczającym działaniom naszych wrogów, atakujących zarówno z zachodu, jak i ze wschodu.
Zastanawiający jest ten systematyczny wysiłek nieprzyjaciół zmierzający nie tylko do biologicznego wyniszczenia Narodu Polskiego, ale także do pozbawienia go wszelkiej moralnej siły, która pozwoliłaby Narodowi na wewnętrzną organizację i rozwijanie swego życia w oparciu o tysiącletnią tradycję kulturową i chrześcijańską tożsamość.
Wrogowie nie tylko czynili wszystko, by zniszczyć naszą niepodległość i polityczną suwerenność, ale także zastosowali wobec Polski perfidny plan moralnej i duchowej degradacji poprzez podstępny nacisk ideologii antychrześcijańskiej i antyludzkiej. Pod tym względem nie było znaczącej różnicy między ideologią komunistyczną i hitlerowską: obydwie filozofie, które wsączano w świadomość Narodu, miały swe korzenie socjalistyczne, a poprzez Marksa i Lenina tkwiły korzeniami w satanizmie.
Po pokonaniu Niemiec hitlerowskich zostały osadzone w Polsce, w wyniku zdrady ze strony aliantów, władze okupacyjne podporządkowane Związkowi Sowieckiemu. W zamiarach Stalina leżała ostateczna likwidacja państwa polskiego, Narodu, kultury i języka, nie mówiąc już o zatarciu śladów religii katolickiej w tej części Europy. Komunistom nie wystarczyło wymordowanie tysięcy oficerów i przywódców polskich, nie wystarczyło zesłanie setek tysięcy (ostatecznie milionów) Polaków do syberyjskich łagrów, nie wystarczyło zakatowanie i wymordowanie dziesiątków tysięcy polskich patriotów, którzy po roku 1945 nie pogodzili się z poddaniem Polski
czerwonej okupacji. Im to nie wystarczyło: przez ludzi, którzy nigdy nie byli Polakami, a w rządzie okupacyjnym jedynie udawali Polaków, postanowili zmienić duszę i sumienia Polaków. Podjęli różne zbrodnicze akcje zmierzające do ograniczenia działalności Kościoła, do zafałszowania jego oblicza poprzez różnego rodzaju dywersje, poprzez nękanie policyjne kapłanów i biskupów, poprzez oszczercze kampanie propagandowe, procesy pokazowe, w wyniku których wielu dzielnych kapłanów utraciło zdrowie, a nawet życie.
Ograniczono możliwość wszelkich form katechizacji, także druku i publikacji. Kościół nie rozporządzał żadną stacją radiową, podczas gdy tak zwane państwowe media były poddane totalnej administracji i manipulacji w rękach partii komunistycznej oraz użyte dla propagandy ateizmu i perfidnej demoralizacji.
W zmowie ze światową masonerią zaatakowano małżeństwo i rodzinę, narzucając niemoralne prawa oraz drastycznie ograniczając ekonomiczne podstawy rodzinnego bytu, aby pozbawić rodziny wszelkich horyzontów nadziei i w ten sposób popchnąć
mężczyzn i kobiety na drogę rozwodów, antykoncepcji i aborcji.
Od czasu wprowadzenia ustawy aborcyjnej oblicza się, że zamordowano w łonach
matek około 25 milionów nienarodzonych Polaków. To uderzenie w rodzinę i
w prawo do życia skutkuje nadal głębokim załamaniem moralnym całego
społeczeństwa.
W tym trudnym czasie nie brakowało dzielnych kapłanów i biskupów, którzy
krzepili ducha Narodu i umacniali wolę duchowej niezależności. Nie można
zwłaszcza zapomnieć zasług kardynała Augusta Hlonda, który jasno
ukazywał drogi ocalenia przez oddanie Narodu Niepokalanemu Sercu Maryi i
poddanie Polski pod władzę Chrystusa Króla. Niestety, w niewyjaśnionych do
końca okolicznościach zmarł niedługo po wojnie. Jasnym światłem dla
Polaków był kardynał Adam Stefan Sapieha, któremu także nie było dane
dłużej służyć Narodowi. Wspaniałym darem dla Polski stał się wielki Prymas
Tysiąclecia ks. kard. Stefan Wyszyński, który przez Wielką Nowennę i
Ślubowania Jasnogórskie pragnął doprowadzić Naród do pełnego zawierzenia
Maryi Królowej Polski. Oddanie się w niewolę Maryi miało paradoksalnie, lecz
w sposób uzasadniony teologicznie, otworzyć drogę do prawdziwej wolności,
którą wrogowie zaciekle i systematycznie niszczyli.
Fasadowa demokracja
Nowa nadzieja wolności zabłysła z chwilą powołania na Stolicę Piotrową syna
polskiej ziemi, Jana Pawła II. Słysząc głos Piotra, polskie serca uwierzyły w
możliwość odzyskania wolności.
Jednak i ta droga, i ta nadzieja musiały przejść próbę krwi. Najpierw było to 13 maja 1981 r. na placu św. Piotra, gdy Jan Paweł II stał się ofiarą zamachu. Potem, gdy 13 grudnia (1981) dokonano zdradzieckiego zamachu na Polskę. Tu również polała się krew, zatrzasnęły się drzwi więzień i obozów internowania. Wielu Polaków
wypędzono z kraju jako niebezpiecznych dla „systemu”.
Polała się krew bohaterskich kapłanów z ks. Jerzym Popiełuszką na czele. Nadzieje
rozbudzone w słynnym roku 1980 zostały unicestwione. „Solidarność”, ta
prawdziwa, przestała istnieć. Ażeby Polaków jeszcze bardziej poniżyć i zdemoralizować, zaproponowano kompromis: zakończono rzekomo stan
wojenny, lecz narzucono Polsce rząd złożony z tych samych agentów i zdrajców,
tylko ubranych w szaty pseudodemokratów. Wielu dało się zwieść i uwierzyło w „dobrą wolę” dawnych katów i okupantów, którzy obecnie mogli pod osłoną prawa okradać i okłamywać Polskę na wszelki sposób. Pod pozorami demokracji działali ci sami ludzie, dla których Marks i Lenin byli najwyższymi autorytetami w historii. Staremu potworowi zrodzonemu przez Marksa i jego towarzyszy próbowano dorobić „ludzką twarz”, ale – jak zapewniał Herbert – „potwór będzie miał zawsze twarz potwora”.
Dlatego po roku 1989 przeżyliśmy monstrualne nasilenie kłamstwa,
hipokryzji i przewrotności politycznej. Kolejne partie obejmujące władzę były
tylko fasadami, za którymi działały te same ukryte siły sterowane przez tych
samych dyrygentów z Moskwy. Czy to była Unia Wolności, czy AWS, czy
Platforma Obywatelska, zawsze rządzili dokładnie ci sami komuniści, agenci i
najemnicy obcego wywiadu, dla których Polska była prywatnym folwarkiem
w stanie bankructwa, dlatego można było ją rozkradać i sprzedawać na wszystkie strony. Ale bodaj najbardziej zgubnym aspektem polityki tych lat było to, że te pseudopolskie rządy potrafiły obłudnie udawać współpracę z Kościołem, obiecując
obopólne korzyści, a chodziło o to, aby zepchnąć Kościół na margines życia społecznego, a zarazem odebrać mu jego moralny autorytet.
Próbowano niejako jawnie pokazać społeczeństwu, że Kościół właściwie bez oporu popiera komunistów, masonów i różnej maści ateistów,
ponieważ zależy mu tylko na własnych korzyściach. Rozpętano przy tym
podstępną kampanię antykościelną i antyklerykalną. Zadaniem prasy
opanowanej przez siły antykościelne i antypolskie było rozwijać strategię
systematycznego i taktycznego nękania Kościoła, aby w opinii przeciętnego
człowieka Kościół uchodził za drugorzędną organizację, która wprawdzie
sobie w życiu radzi, ale w sferze publicznej nie jest żadnym autorytetem i
nie ma powodu się go obawiać.
To miało głównie na celu takie osłabienie powagi Kościoła, aby przeciętny
obywatel nie przejmował się nauczaniem moralnym Kościoła, przykazaniami
Bożymi, świętością małżeństwa i rodziny, sakralnym charakterem życia
ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci, ażeby po prostu ludzie
postępowali tak, jak im się podoba. W Liście pasterskim na Wielkanoc 2008
roku jeden z biskupów wołał: „Na naszych oczach przeszczepia się na polski
grunt nihilistyczną ideologię, w której nie chodzi o szukanie prawdy, ale o
zniszczenie Kościoła, zgodnie z zasadą: ‚Uderzę w pasterza, a rozproszą się
owce'” (por. Mk 14, 27) (za: „Nasz Dziennik” nr 70, s. 11). W tym
kontekście możemy lepiej zrozumieć zmasowany atak medialny i polityczny
na arcybiskupa warszawskiego, ks. Stanisława Wielgusa, wymuszający na
nim rezygnację z objęcia stolicy biskupiej (rok 2007). Ciemne siły polityczne
lękały się tego biskupa, który odważnie głosił prawdę na temat duchowego
stanu współczesnej cywilizacji.
Tymczasem politycy zamiast prawdy rozpowszechniali liberalizm i nihilizm.
Wmawiano ludziom, że mogą czynić, co chcą, bo są wolni, ale w gruncie
rzeczy wprowadzano ludzi na ścieżkę, na której zamiast Bożych
drogowskazów znajdowali reklamy grubymi literami zachęcające do
zdobywania majątku, do swobody moralnej, do egoizmu, do rozpasanej
przyjemności, do coraz bogatszej konsumpcji, do nieliczenia się z prawami
bliźnich, a już zwłaszcza z prawami Narodu i odpowiedzialnością za
Ojczyznę. Jako raj, gdzie mają się spełnić wszelkie oczekiwania ludzkie,
ukazywano Unię Europejską, która radykalnie odeszła od tego rozumienia
Europy, jakie spotykamy w nauczaniu Jana Pawła II, albo jeszcze w projekcie
pierwszych założycieli Wspólnoty Europejskiej. Wbrew nauczaniu Jana Pawła
II Unia zrzekła się charakteru chrześcijańskiego, a nawet wszelkiej wiary w
Boga i stała się państwem całkowicie pogańskim, w którym nie tylko prawa
Boże są gwałcone, ale także zagubiono kryteria człowieczeństwa, spychając
życie ludzkie – pod pozorem wolności – na poziom zoologiczny. W Unii liczy
się tylko interes „superpaństwa” widziany w kategoriach ekonomicznych i
politycznych, natomiast nie liczą się prawa narodu, jego wolność i
suwerenność, poddane biurokratycznej manipulacji, widocznej zwłaszcza w
związku z ratyfikacją tzw. traktatu reformującego. To nasze „wejście do
Europy” zaaranżowane przez komunistów (Kwaśniewski, Miller, Cimoszewicz
itd.) okazało się pułapką dla Polski, która wciąż nie potrafiła być sobą i nie
miała własnego głosu, gdyż została wtłoczona w fałszywe formy polityczne,
niewyrażające jej suwerenności. Jest czymś tragicznym, że ani rząd PiS, ani
rząd PO nie wykazały należytego zrozumienia dla obrony sprawy polskiej
niepodległości i suwerenności Narodu, co widać w niepoważnej dyskusji
parlamentu nad ratyfikacją traktatu reformującego, a właściwie
ustanawiającego superpaństwo pod nazwą Unia Europejska.
Za parawanem prawa
Ostatnio pojawia się coraz więcej sygnałów świadczących o tym, że Unia
Europejska w pełni opowiada się za cywilizacją śmierci i usiłuje tę cywilizację
narzucać wszystkim krajom, zwłaszcza tym, które jeszcze w jakimś stopniu
ograniczają prawnie dostęp do aborcji, czyli zabijania dzieci nienarodzonych.
Właśnie ostatnio (w okresie Wielkanocy 2008) z oficjalnym żądaniem, by
aborcja stała się dostępna bez przeszkód, wystąpiła Rada Europy. Projekt
przewiduje także szerokie upowszechnienie antykoncepcji i tak zwanej
edukacji seksualnej, co oznacza całkowite zniszczenie etosu małżeństwa i
rodziny, czyli tego, co decyduje o ludzkim charakterze społeczeństwa. To
proponuje Rada Europy, która podobno została ustanowiona po to, by bronić
praw człowieka. Tymczasem Rada wywiera naciski na wszystkie państwa
Europy, aby zalegalizowały aborcję jako „prawo człowieka”.
Nie można bardziej zdradzić rozumu i ludzkiej godności. Konkretnych
nacisków mogą się spodziewać zwłaszcza Polska, Irlandia i Malta. Podobne
naciski mogą wystąpić także w innych dziedzinach, takich jak: „małżeństwa”
homoseksualne, adopcja przez homozwiązki, legalizacja formalna wolnych
(tak zwanych faktycznych) związków lub innych dewiacji moralnych. Może to
dotyczyć także liberalizacji bioetyki, na przykład legalizacji eksperymentów
biomedycznych na embrionach, klonowania, tworzenia hybryd zwierzęco ludzkich
lub eutanazji. Niestety, cywilizacja śmierci panująca na szczytach
Europy ma tendencję do rozpowszechniania się na wszystkie dziedziny życia
ludzkiego. Jest czymś potwornym, że zbrodnia rozpowszechnia się pod
osłoną władzy państwowej (europejskiej) i za parawanem prawa. Polska nie
może, i nie powinna, w żadnym razie przykładać ręki do tej zbrodni.
Właściwą odpowiedzią Polski powinno być zerwanie wszelkich więzów
prawnych z tymi instytucjami, które depczą prawo Boże i godność życia
ludzkiego.
Jeżeli Polska nie sprzeciwi się radykalnie tej zbrodniczej organizacji, czeka
nas tragedia. Panujące u nas bezprawie na szczytach władzy, moralny
paraliż społeczeństwa i chaos polityczny oraz ideowy mogą doprowadzić do
tego, iż możemy bezwiednie przyczynić się do spełnienia groźnej zapowiedzi
danej przez Matkę Najświętszą Służebnicy Bożej Wandzie Malczewskiej.
Matka Boża ostrzegła, że jeśli Polska (po odzyskaniu niepodległości w XX
wieku) nie ustrzeże prawa Bożego i przykazań Bożych obowiązujących w
życiu Narodu, może utracić niepodległość już na zawsze. Wydaje się, że
wszystkie przesłanki dla takiego obrotu spraw są przygotowane i nie widać –
poza Radiem Maryja – jakiegoś profetycznego głosu, który mógłby nas
obudzić. Dlatego, patrząc trzeźwo w duchu wiary na naszą sytuację i
sytuację świata, mając wciąż w pamięci wymagające słowa wypowiedziane
przez Pana Jezusa do św. Siostry Faustyny i do Służebnicy Bożej Rozalii
Celakówny, uważam, że jedynym ratunkiem dla Polski jest oddanie naszego
Narodu i państwa pod miłosierną władzę Chrystusa Króla. Z Objawienia
Bożego wiemy, że „świat leży w mocy złego” (1 J 5, 19), natomiast
prawdziwa strefa wolności znajduje się tam, gdzie sięga władza Jezusa
Zmartwychwstałego. Jest to wolność odpowiadająca hojności daru Bożego w
Duchu Świętym oraz godności człowieka i staje się udziałem osób i
społeczności ludzkiej stosownie do gotowości ludzkiego serca otwartego na
Boga. „Gdzie Duch Pański, tam wolność” (2 Kor 3, 17). Wolność utraconą
przez grzech przywraca nam Duch Święty jako owoc Chrystusowego dzieła
Odkupienia.
Jest to wolność ponadpolityczna, w takim znaczeniu, w jakim człowiek jest
istotą wyrażającą transcendencję w stosunku do całej sfery politycznej.
Jedynie dysponując tego rodzaju wolnością, człowiek i naród mogą stać się w
pełnym znaczeniu podmiotem podejmującym suwerennie swoje zadania
polityczne wyrażające odpowiedzialność za dobro wspólne ludzkości. Ta
wolność powinna zapanować we wszystkich dziedzinach i na wszystkich
poziomach istnienia ludzkiego, bez podziału na strefę „publiczną”, gdzie
rządzi mit nowoczesnego państwa wyzutego z wszelkich odniesień
moralnych, i na strefę „prywatną”, gdzie ludziom pozwala się na
pielęgnowanie „uczuć religijnych” za łaskawym zezwoleniem władz „tego
świata”. Życie polityczne, życie „publiczne” jest także częścią życia ludzkiego
i w tych zakresach urzeczywistniają się istotne wartości osoby zadane z
tytułu powołania ludzkiego i chrześcijańskiego. Całe życie ludzkie uzyskuje
swoją prawdę i wartość antropologiczną, o ile jest natchnione i kierowane
planem Bożym, czyli prawem Bożym objawionym i ostatecznie spełnionym w
Chrystusie.
Mocami Chrystusa odnowić Polskę
Sam Chrystus może dać człowiekowi – i narodowi – zasadę i moc do
urzeczywistnienia powołania na poziomie uniwersalnej odpowiedzialności
moralnej. Należy więc pozwolić Chrystusowi, aby kształtował nasze życie
narodowe i polityczne, skoro nie były Mu obojętne losy Jego ojczyzny
ziemskiej i Miasta, które „nie poznało czasu nawiedzenia swego” (por. Łk 19,
44), dlatego legło w gruzach. Należy prosić Chrystusa, by oświecał Polaków,
aby zrozumieli, w jaki sposób Ewangelia jest podstawą pokoju, społecznego
ładu, cywilizacji miłości i życia, jak też kultury humanistycznej godnej tego
miana. Wszyscy, którzy mają ambicje włączyć się w organizację życia
politycznego, powinni wiedzieć, że Chrystus nie zgadza się na to, aby
prawda mieszkała jedynie w „prywatnych” umysłach, a w parlamencie, w
prasie i innych mediach mogło panować kłamstwo i wszelka hipokryzja.
Chrystus nie zgadza się na to, aby sprawiedliwość rządziła tylko wzajemnymi
odniesieniami „maluczkich”, natomiast by szerokie dziedziny stosunków
społecznych, pracy, ekonomii, prawodawstwa, sądownictwa były poddane
zasadzie niesprawiedliwości, krzywdy i systematycznego wyzysku ze strony
możnych tego świata. Politycy powinni wiedzieć, że respekt dla świętości
(sacrum), będącej znakiem obecności Boga w widzialnym świecie, nie
ogranicza się tylko do tego, co dzieje się na ołtarzu i wokół niego, ale
obejmuje wszystko to, co wiąże się z tajemnicą ludzkiego istnienia jako
stworzonego, jako zrodzonego, jako zbliżającego się do swego kresu, a
szczególnie do początków ludzkiego bytu, osłoniętych tajemnicą małżeństwa.
Politycy powinni wiedzieć, że użycie siły przeciw człowiekowi jest sprzeczne z
prawem Chrystusa nie tylko w przypadkach karczemnych bójek, lecz także
we wszelkich sytuacjach międzynarodowych agresji lub policyjnych tortur.
Powinni wiedzieć, że prawo, cały porządek sprawiedliwości, środki nacisku
itd. służą nie tylko ochronie bezpieczeństwa władz, ale przede wszystkim
ochronie osób najmniejszych, najsłabszych, najbardziej bezbronnych, o
które Chrystus szczególnie się upomni. Politycy, czerpiący światło z
Ewangelii, będą wiedzieć, że cała istota życia społecznego, cały sens
cywilizacji i prawdziwe źródło humanizacji świata znajduje się w sercu
rodziny, którą Bóg ustanowił kolebką i fundamentem społeczeństwa
ludzkiego jako takiego. Dlatego Pan Jezus w swoich objawieniach
udzielonych Rozalii Celakównie w tak ostrych słowach piętnował
postępowanie depczące etos małżeństwa i rodziny. Jeżeli więc politycy
przeoczą tę prawdę, że cała polityka państwa, cała ekonomia, cały system
prawny, cała kultura, powinny z istoty swojej kierować się ku służbie dla
rodziny i ku ochronie jej świętego posłannictwa, to popełnią największą
zdradę wobec ludzkości i wobec narodu i sprawią, że państwo przestanie być
wyrazem sprawiedliwości, lecz zostanie odczłowieczone i stanie się tylko
„magnum latrocinium”, czego przykładów w historii nie brakuje.
Nie możemy się łudzić: jesteśmy świadkami spisku przeciw chrześcijańskiej
(katolickiej) Polsce, opartego na zwietrzałej filozofii oświeceniowej, która
prowadzi prostą drogą do ubóstwienia państwa i równocześnie do
zniszczenia autentycznie ludzkiej cywilizacji. Musimy sobie powiedzieć, że nie
możemy się poddawać tego rodzaju presji ze strony tak zwanej konieczności
historycznej. Chrystus jest ponad historią i w Nim jesteśmy wolni, i w
oparciu o prawdę od Niego czerpaną możemy zadecydować, że wybieramy
świadomie drogę wyzwolenia od wszystkich mitów i kłamstw, którymi karmi
nas „Europa”, i chcemy być sobą w Chrystusie i przez Chrystusa. Tym,
którzy naszą Polskę poniżają i hańbią, spychając ją na poziom żebraczy w
sensie ekonomicznym i kulturowym, odpowiadamy: dość kłamstw, dość
bluźnierstw, dość poniewierania godnością człowieka, rodziny i Narodu.
Jesteśmy poddanymi Jezusa Chrystusa i chcemy w pełni przyjąć Jego Prawo,
w którym jest wolność, godność i świętość dana nam na chrzcie świętym.
Nie widzimy żadnego rozumnego powodu, żeby nasze sprawy państwowe i
narodowe oddawać w ręce cwaniaków i błaznów politycznych, ludzi
pozbawionych wszelkiego poczucia moralnej odpowiedzialności. Chcemy, by
rządził nami Jezus Chrystus, by Jego Prawda była podstawą i celem naszych
praw i instytucji, by Jego Miłość była normą i inspiracją wychowania każdego
Polaka, każdego człowieka. Tylko w Chrystusie i Jego mocą jesteśmy zdolni
odeprzeć ataki wszelkich wrogów Polski, wrogów naszej suwerenności,
naszej kultury, naszej tożsamości, budowanej na Ewangelii, przy pomocy
takich proroków, jak św. Stanisław Szczepanowski i wielu innych, aż do Jana
Pawła II.
Musimy sobie także zdawać sprawę z tego – co jasno jest wyrażone w
objawieniach danych Rozalii – że ogrom grzechów ludzkich domaga się
wymierzenia sprawiedliwości nie tylko prywatnym grzesznikom, ale także
całym narodom. Stąd są potrzebne nie tylko gesty indywidualnego
nawrócenia, ale także świadome poddanie się prawu Bożemu w życiu państw i narodów. Jezus powiedział Rozalii: „Jest jednak ratunek dla Polski, jeżeli Mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez intronizację nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym Państwie, z Rządem na czele.
To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów, a całkowitym
zwrotem do Boga” (zob. ks. Kazimierz Dobrzycki OSPPE, Intronizacja
Chrystusa Króla w duszy drogą do intronizacji w Ojczyźnie, Skawina 2003, s.56).
Potrzeba w tym celu dużo modlitwy i ofiar. A skoro sprawa napotyka
trudności, to jest dowód, że jest niezwykle doniosła. Oby Bóg dał światło
naszym przywódcom politycznym i wszelkim elitom duchowym, od których zależy los Polski.

Posted in Kościół, Patriotyzm | Otagowane: , , | 10 Komentarzy »