Dziecko Królowej Pokoju

Pokój musi zapanować pomiędzy człowiekiem i Bogiem, a także między ludźmi

  • Królowa Pokoju

    Królowa Pokoju
  • Uwaga

    Strona używa plików cookies które zapisują się w pamięci komputera. Zapisywanie plików cookies można zablokować w ustawieniach przeglądarki. Dowiedz się o tych plikach http://wszystkoociasteczkach.pl
  • Propozycja chronologiczna

    • Rok 2019 – Kryzys Rumunia
    • Rok 2020 – fałszywe traktaty pokojowe
    • Rok 2021 – Papież jedzie do Moskwy
    • Rok 2021 – Wojna
    • Rok 2022 – zwycięstwo komunistyczne
    • Rok 2023 – 10 królów
    • Rok 2024 – Antychryst
    • Rok 2025 – Sojusz z wieloma
    • Rok 2025 – Synod
    • Rok 2026 – Henoch i Eliasz
    • Rok 2028 – Ohyda spustoszenia
    • Rok 2029 – Ostrzeżenie
    • Rok 2030 – Cud
    • Rok 2031 – Nawrócenie Izraela
    • Rok 2032 – Kara
    • Rok 2032 – Odnowienie świata
    • Rok 2033 – Exodus
    • Rok 2034 – Zgromadzenie w Jerozolimie
    • Rok 3032 – Gog i Magog
    • Rok 3213 – Koniec świata
    • Nowe niebiańskie Jeruzalem.
  • Ostrzeżenie

    13 kwietnia 2029
    4,9 rok pozostał.
  • Logowanie

  • Odwiedzają nas

    Map

  • Maryjo weź mnie za rękę

  • Jezu Maryjo Kocham Was

Słudzy Pana. Kapłani proszą o modlitwę

Posted by Dzieckonmp w dniu 19 lutego 2012


Koniec marudzenia i narzekania, czas się brać do roboty modlitewnej tak jedni jak i drudzy, szczególnie te osoby, które nie są w Margaretkach, sami kapłani wołają o modlitwę za siebie jak widać poniżej. Proszę powiadamiać swoich proboszczów o akcji , niech się włączą w to dzieło. Mamy aż 40 dni czasu do rozpoczęcia akcji. Jest to wykonalne i nie trudne.Mamy szanse uratować Kościół, wiarę , Polskę.

 

Szczęść Boże!

Bardzo chcielibyśmy zainteresować Państwa dziełem, które pragniemy przeprowadzić w Wielki Czwartek, 5 kwietnia 2012, w parafiach na terenie Polski, a także w parafiach polonijnych. Akcja ta w sowim założeniu ma dotyczyć zaangażowania wiernych poszczególnych parafii w modlitwę za kapłanów i uwrażliwiać w odpowiedzialności za Kościół i jego kapłanów. Modlitwa ta miałaby trwać 30 dni. I w zależności od woli modlącego albo trwać nadal, albo zostać przekazana kolejnej osobie lub zakończona. Ponieważ parafię może zgłosić proboszcz lub wikariusz, dlatego bardzo prosimy o podsunięcie swoim księżom pomysłu udziału w tej akcji i promocję najskuteczniejszą formą poczty „pantoflowej”. Dziękujemy, jak zawsze za Waszą pomoc!!!

Parafia, która wyraziłaby taką chęć po Liturgii Wielkiego Czwartku rozdałaby chętnym wiernym wizytówki/intencje, na której widniałoby imię, rok świeceń konkretnego księdza i intencję (ta sama dla wszystkich) w tym roku modlimy się o miłość do Kościoła i zapał w dziele Nowej Ewangelizacji (wizytówki parafia otrzymuje już przygotowane, z imieniem księdza i rokiem święceń). Oraz byłyby tam wyjaśniony sens i idea dzieła. Wizytówki/intencje otrzymywałby konkretna parafia po wypełnieniu zgłoszenia na naszej stronie. Udział w akcji jest bezpłatny, prosimy jedynie o pokrycie kosztów przesyłki, która będzie zawierać plakaty, wizytówki/intencje, treść ogłoszenia do odczytania wiernym oraz list do Księdza wyjaśniający ideę dzieła.

Naszym marzeniem jest, aby objąć modlitwą wszystkich polskich kapłanów zakonnych i diecezjalnych, jest ich ponad 33 000, ufamy, że się uda.

W związku z tym chcielibyśmy bardzo zachęcić do udziału w tej akcji, wszelkie szczegóły oraz możliwość zgłoszenia przez kapłana parafii można dokonać przez naszą stronę http://www.kaplani.com.pl/mysli/akcja.php:

opiekunowie akcji:

ks. Andrzej Leszczyński
ks. Jacek Socha
ks. Jan Uchwat

Organizatorem akcji jest portal http://www.kaplani.com.pl/mysli/akcja.php

 

Komentarzy 125 to “Słudzy Pana. Kapłani proszą o modlitwę”

  1. Marek said

    Passiflora pisze „…od wczoraj przecież jestem wykluczona z KK przez Pana Marka za herezje..”
    Moja droga. Ty sama się wykluczyłaś z KK głosząc publicznie poglądy niezgodne z jego nauką. Zobacz co odpowiedziała Ci Anastazja. Zacytowała fragment z Karola Wojtyły i przygwoździła Cię całkowicie. Stanowisko papieża jest jednoznaczne i dokładnie przeciwne Twojej opinii.
    Musisz teraz wybrać: albo odwołujesz swoje poglądy albo twierdzisz, że Kościół się myli.
    Nie próbuj wykręcać się bo Pan Jezus mówi wyraźnie: Niech wasza mowa będzie tak-tak, nie-nie.
    Czekam na twoją deklarację.

    Ze zdziwieniem dowiaduję się, że jesteś panienką stanu wolnego przemyśliwującą o małżeństwie. Z twoich wypowiedzi wnioskowałem, że jesteś wdową albo starszą panią rozgoryczoną nieudanym małżeństwem.
    I to mnie niepokoi. Mam nadzieję, że nie będziesz ukrywać przed twoim przyszłym narzeczonym swoich zapatrywań na eros małżeński. Być może znajdzie się mężczyzna, któremu spodoba się rola samca rozpłodowego, a następnie separacja w łożu małżeńskim. Ja takiego nie znam i boję się, że będziesz długo czekać.
    Żaden prawdziwy facet nie da się nabrać na takie sztuczki.
    Żona pisała podczas tej dyskusji, że młoda kobieta przed ślubem jest nierozbudzona seksualnie i to całkowicie tłumaczy twoją rezerwę wobec perspektywy współżycia małżeńskiego. Za to twój przyszły mąż będzie rozbudzony aż za bardzo, chyba, że jest impotentem, ale wtedy nie ma zgody Kościoła na ślub sakramentalny.
    Wiem, że nie czujesz tego ale taka jest prawda. Tak nas Pan Bóg stworzył, a Kościół odczytuje Jego zamiary, Jego wolę.

    Kwestionujesz kontrolę poczęć w małżeństwie niezależnie od stosowanych metod chociaż w każdej parafii na kursach przedmałżeńskich omawiany jest NPR.
    Powiadasz tak: Pan Bóg się zatroszczy o liczbę waszego potomstwa.
    Dlaczego w takim razie korzystasz z pomocy lekarza w razie choroby. Konsekwentnie powinnaś czekać aż Pan Bóg Cię uzdrowi.
    Otóż istnieje tzw. grzech zadufania w Bożą pomoc. Człowiek czeka aż Pan Bóg go wyręczy w działaniu, a przecież Stwórca nie lubi cudów.
    Przychodzi z pomocą zazwyczaj poprzez drugiego człowieka i wymaga posługiwania się rozumem.

    Na koniec powiem, że w imię męskiej solidarności szczerze współczuję Twojemu przyszłemu mężowi i martwię się o Ciebie.
    Jeśli mamy dalej dyskutować to napisz coś więcej o sobie.

    P.S. Dlaczego po prostu nie wybierzesz życia zakonnego?

    • Anastazja said

      @Marku, nie chce obrażać Passiflory, ale nie nadaje się ona do zakonu. Wiesz, że o kapłanach mówią, że idą na księży chłopaki, którzy byliby wspaniałymi ojcami i mężami? Oznacza to, że muszą być dojrzali, odpowiedzialni za siebie i za innych.
      Passiflora nie mogłaby na tym etapie pójść do zakonu. Nie zna smaku miłości i miłosierdzia, nie wie co to jest współdziałanie i wzajemność. Nie rozumie idei bezinteresownej miłości. Nawet można zrozumieć jej skrajna postawę jako sprzeciw przeciwko całemu brudowi w tych sprawach na świecie, trudno znaleźć właściwą drogę. Ale jest nią Kościół. Jeśli Passiflora nie odnajdzie w sobie miłości ani do mężczyzny ani do Kościoła to co najwyżej może dołączyć do jakiejś sekty typu zwolennicy Pani Mieci czy coś w tym stylu.
      Ale mam nadzieję, że dojrzeje, jak każdy kto szuka prawdy. I z czasem zaprzyjaźni się z miłością, w końcu do tego kobiety są stworzone, czy to w małżeństwie czy w zakonie.

      • szach said

        Najlepszą nauczycielką jest samo życie.
        Każdy ma inną drogę. Jedni od strony lewej dochodzą do środka,a inni od prawej strony. Tylko nieliczni stale środkiem=zgodnie z KK, podążają.
        Pozdrowienia dla Anastazji oraz Marka i Żony. Wspaniałe świadectwo i przykład dajecie. Każde dobro będzie nagrodzone i to jak widać po życiu waszych dzieci ,ma miejsce już teraz.

        Może tak powinniśmy wyswatać Tomasza z Passiflorą ? Co myślicie ? Taka zgodność rzadko spotykana .Małżeństwo doskonałe może wyjść.

        • Anastazja said

          Wielki uśmiech a na koniec piękna piosenka dla wszystkich naszych adwersarzy 🙂

        • Anastazja said

          Oczywiście w tytule nie chodzi o magię 😉 tylko o moc miłości od której potrafi się w głowie zakręcić jak na karuzeli 🙂

        • Anastazja said

        • Beata said

          Jezusicku………….Szach………..nie strasz mnie z tym swataniem…… 🙂

        • Żona said

          O, witam w gronie wesołków! I dziękujemy za miłe słowa!
          Chyba już Szachu wierzysz, że jest nas dwoje, a nie, że Marek wciela się raz w siebie, raz we mnie. To na początku ja miałam rozdwojenie jaźni, ale tak czy siak byłam żoną. Raz ogólną, raz Marka. I to po prostu tak wyszło po tej piosence dla mnie. Zresztą komentarze były zbieżne, nie kłóciłam się sama z sobą. Ale po prośbie Starszego Jerzego podporządkowałam się, zostałam po prostu Żoną. Tym bardziej, że on wiedział, że Mark’s Wife i Żona to jedna osoba, pisałam kiedyś już wcześniej do niego o tym prywatnie, kiedy prosił mnie o mejla. Ale nie kryję, że Marek jest moim mężem. Kochanym!

    • Beata said

      „Małżeństwo jest instytucją miłości, a nie
      tylko płodności.”

      cytat Karola Wojtyły………..wszystko mówiący……..

      Dedykuję go dla wszystkich………

      Tutaj napiszę, coby się nie pogubić……….coś o adpocji serca czytałam………możecie z Żoną cosik więcej na ten temat?

      Dziękuję za Twój wpis, Marku.

      • słońce said

        Miłości a nie rozpusty………

        • aga said

          Różne są widać pojęcia miłości, jednym kojarzą się z uszczęśliwianiem drugiej strony, innym z realizowaniem swoich ‚wzniosłych’ idei kosztem drugiej osoby.

        • bas said

          Drogie Słońce, wiesz co to jest miłość małżeńska?…..

      • Żona said

        Najprościej będzie jak podeślę Ci link:
        http://www.sekretariat-misyjny.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=31&Itemid=39
        Parę lat temu dostaliśmy jak już pisałam kilkunastoletnią dziewczynę z Rwandy. Zupełna sierota po wojnie w Rwandzie. Teraz skończyła 21 lat i automatycznie ta adopcja się skończyła, czekamy na następne dziecko. Mam nadzieję, że dostaniemy je szybko, tym bardziej, że napisaliśmy, że nie mamy żadnych oczekiwań poza tym, że ma to być dziecko potrzebujące pomocy, wiek i płeć bez znaczenia.
        Kiedy podejmowaliśmy się tamtej adopcji nasze dochody były różne i niepewne. No i jeszcze były nasze dzieci na utrzymaniu. Jednak nawet wtedy w porównaniu z tamtejszą biedą byliśmy bogaczami.
        Nasza córka podjęła się takiej adopcji przez niemiecką organizację, bo wtedy była w Berlinie. I dostała małą czarnoskórą dziewczynkę. Ja zdopingowana przez nią szukałam w Polsce, trochę to trwało, bo w wielu miejscach była tylko adopcja zbiorowa. Ja chciałam jednak konkretne dziecko i wtedy znalazłam tę właśnie pallotyńską adopcję. Mamy zdjęcie naszej Cyuzuzo, listy od niej. Teraz zostało nam już tylko się modlić o jej dorosłe życie.
        Ciekawe kogo i skąd teraz dostaniemy.

  2. Marek said

    Niejaki Tom apeluje do mnie pisząc: .. jakiś czas temu człowiek opętany seksoholizmem dawał poruszające świadectwo swojego wyzwolenia z tego nałogu…, po czym przypisuje mnie i mojej żonie diabelską nieczystość, a dalej proponuje …trzymajcie swoje ekscytujące przeżycia dla siebie.
    Na koniec stwierdza definitywnie: ..czasy są ostateczne.
    Skąd wie, że czasy są ostateczne? Pan Jezus stwierdza w Ewangelii, że nawet on jako człowiek nie wie kiedy nastąpi kres dziejów a tu nagle nasz Tom oświadcza: Właśnie nadchodzi koniec świata. Zazdroszczę ci tej pewności,Tom!

    Dlaczego w ogóle pozwalam sobie odpowiedzieć na tę mało kulturalną wypowiedź Toma ?
    Otóż dlatego, że reprezentuje on tzw. grupę manichejczyków. To moje prywatne określenie na wszystkich nieprzyjaciół życia i radości zabierających głos na tym blogu.
    Nie mogę ich lekceważyć bo stanowią znakomitą większość uczestników.
    Na przykładzie Toma spróbuję więc przedstawić sposób ich myślenia.

    W swoim artykule Tom przedstawia taką oto antynomię.
    Z jednej strony mamy katolickie małżeństwo Marka i jego żony, z drugiej starego kawalera Bardo.

    Co wiemy o małżeństwie Marka?
    Zawarte w Kościele 32 lata temu, zaowocowało czwórką dzieci, które żyją już samodzielnie (starsze w katolickich związkach małżeńskich, młodsze jeszcze żyją samotnie po Bożemu).
    Marek i jego żona nie współżyli przed ślubem, nigdy nie zdradzali się, krótko mówiąc jak dotąd dotrzymali przysięgi małżeńskiej.
    Od czasu ślubu dzielą łoże małżeńskie zgodnie z nauką Kościoła stosując naturalne metody regulacji poczęć.
    Wspólnie się modlą, korzystają z sakramentów, wychowali dzieci po katolicku.
    Najbardziej rygorystyczny proboszcz nie mógłby im niczego zarzucić.

    Co wiemy o drugiej stronie ?
    Pewien mężczyzna (Bardo) na pewnym etapie życia popadł w skrajny seksoholizm, ale zdołał się z niego wyzwolić, po czym popadł w drugą skrajność – nienawiść do seksu w ogóle.

    I jaka jest konkluzja Toma ? Świadectwo Bardo jest dla niego budujące, świadectwo Marka i jego życie małżeńskie budzi odrazę.

    Kryterium tego wyboru jest wyłącznie stosunek do seksu.
    Bardo z seksem zerwał i zwalcza wszystkie jego przejawy (czytaliśmy o tym na forum), Marek natomiast uprawia seks ze swoją żoną i zachęca inne małżeństwa do naśladowania.
    Żona Marka propaguje kontrolę płodności w małżeństwie, wprawdzie naturalną ale jednak kontrolę.
    Co gorsza oboje czerpią nieskrywaną radość ze współżycia i twierdzą, że seks buduje ich jedność.
    Szczytem hipokryzji z ich strony są przytaczane teksty z katechizmu i dzieł papieskich, które nie tylko przyzwalają ale wręcz nakazują małżonkom współżycie cielesne.

    I co ma począć biedny manichejczyk. Nie może na forum katolickim otwarcie powiedzieć: papież się myli, Kościół nie ma racji. Cytuje więc samozwańczych proroków, przez których wypowiedzi czujemy swąd siarki. Mistrz Podejrzliwości oskarża : biskupi to masoni (skoro biskupi to może i papież), fałszują naukę Chrystusa. Trzeba więc samemu szukać Ducha Św. aby nas pouczył.
    I jak widać niektórych poucza. A dalej – kościół trzeba zreformować. Najważniejsze aby przyjmować Komunię Św. na klęcząco. I niech żadna kobieta nie śmie ubrać się w spodnie. Od tego zależy nasze zbawienie.

    „Trzymajcie swoje ekscytujące przeżycia dla siebie” – apeluje Tom na koniec.
    Tłumaczyłem już wielokrotnie dlaczego nie zatrzymuję tych przeżyć dla siebie.
    Kościół przeżywa kryzys to oczywiste. Największy opór budzi tzw. „rygorystyczna” nauka Kościoła co do szóstego przykazania.
    Powszechne jest przekonanie, że Kościół pozwala na seks w małżeństwie wyłącznie w celach rozpłodowych zachęcając do nieograniczonej liczby potomstwa. Trudno się temu dziwić. Moja ś.p. mama właśnie tak została wychowana i skutecznie zniechęcała ojca do współżycia, co było źródłem toksycznej atmosfery w moim domu rodzinnym.

    Otóż chcemy wspólnie z żoną pokazać na naszym przykładzie, że można zachowując naukę Kościoła stworzyć szczęśliwe małżeństwo i rodzinę.
    W tym celu jednak musimy opowiedzieć o swoich przeżyciach, inaczej nie będziemy wiarygodni.
    Drugi cel to próba terapii dla małżeństw przeżywających problemy. Terapia czyli leczenie. Idąc do lekarza świadomie rezygnujemy z naszej intymności. Jeśli potraktujemy seks jako sprawę ściśle intymną to przy takim ograniczeniu nie mamy o czym mówić na blogu o seksie małżeńskim.
    W swoich wypowiedziach przedstawiałem moje spostrzeżenia i problemy ze współżyciem jednocześnie pytając innych czy macie problemy podobne? Żaden mężczyzna nie podjął dyskusji zasłaniając się intymnością no i Świętą Brygidą, która nie pozwala o tym mówić. Oburzony takim uporem nazwałem moich adwersarzy „eunuchami” za co zresztą przeprosiłem. Ale spójrzmy prawdzie w oczy. Moje stanowisko popierają wyłącznie kobiety. Gdzie są mężczyźni?

    • Tomasz said

      Odczucie szczęścia to sprawa indywidualna. Bardo też pisał że obecnie jest szczęśliwy.
      W tej sytuacji wybieram zaufanie do wielowiekowej Tradycji Kościoła.
      A te nie zostawiły nam opisów doznań seksualnych nawet w małżeństwie ani w ogóle pochwały cielesności. To wymysł ostatnich 40 lat co zresztą sam przyznajesz Marku. No i to „otwarcie na seks” Kościoła jakoś nie przyczyniło się do jego umocnienia tylko wręcz przeciwnie do największego kryzysu w dziejach. Zależność jest wprost proporcjonalna. Im większe „wyluzowanie” wielowiekowych norm np. w kościołach protestanckich tym większy kryzys.

      Poza tym wierzę komuś kto był w „piekle” (seksoholizmu) ale z niego wyszedł i dziś ostrzega niż komuś kto bawi się granatami i jeszcze zachęca do tego innych. Seks jest bardzo silnym narkotykiem i dlatego Bóg ujął go w takie a nie inne ramy tzn. tylko sakramentalny związek i tylko w celu płodzenia dzieci. Każda inna opcja rodzi potwora który rządzi człowiekiem, doprowadza go do całkowitego egoizmu i w konsekwencji wiecznego potępienia.

      • KRYSTYNA said

        BÓG ZAPŁAĆ ! ! !

        TOMASZU DOBRZE ŻE JESTEŚ ! ! !

        NIECH CI BŁOGOSŁAWI PAN JEZUS CHRYSTUS KRÓL ! ! !

      • Tom said

        Brawo Panie Tomku, pozdrawiam serdecznie. A opętanych proponuję już ignorować – nie dawajmy im pożywki dla ich hedonistycznych fascynacji.
        Nie wierzą w te cudowne objawienia dawane nam z litości i ogromnej miłości przez naszego Pana, bo nie są wstanie po prostu. Ich dusze są tak zaciemnione przyziemnymi wartościami, ze nie mogą patrzeć w górę. Powoduje to u nich wyrzut sumienia i nie zaakceptują tego daru. Zrobią wszystko, żeby Je wyprzeć ze świadomości i nakłonią do tego innych.
        Skazując się na potępienie niestety. Trzeba się za te dusze modlić i pamiętać co mówił nam Pan Jezus: „Nie rzucajcie pereł przed wieprze”.

        • Anastazja said

          Mężczyzna po śmierci trafia do nieba, i natychmiast rozpoczyna poszukiwania swojej żony. Święty Piotr sprawdza w kartotece, ale w rubrykach – normalne, błogosławione i święte, nie ma nazwiska poszukiwanej. Podejrzewając najgorsze, czyli zsyłkę do konkurencji, św. Piotr pyta ze współczuciem:
          – A ile lat byliście państwo małżeństwem?
          – Ponad 50 – odpowiada zmartwiony mąż.
          – To trzeba było od razu tak mówić! Uradowany Piotr podrywa się do kartoteki.
          – Z pewnością znajdziemy Ją w dziale „męczennicy”.

          Pozdrowionka dla Żonki, Tom! 🙂

        • bas said

          Czyli my to wieprze? 🙂 🙂 🙂 (tzn. Marek, Żona, Anastazja, Beata, Aga, ja i inni). A Tom z butami do nieba zapewne pójdzie 🙂 Jak wcześniej pisałam: więcej POKORY człowieku!

      • Marek said

        Często bywam na portalu http://www.konserwatyzm.pl i tam spotkałem się z miłośnikami Tradycji (bractwo Piusa X).
        Początkowo popierałem ich ale szybko zorientowałem się, że kwestionują naukę i działalność Jana Pawła II. Nie wierzą więc, że Kościół prowadzony jest przez Ducha Św., co jest podstawą naszej wiary.
        Piszesz „wybieram zaufanie do wielowiekowej Tradycji Kościoła” czyli do jakiej?
        Nauka Kościoła zmieniała się w ciągu wieków wraz z rozwojem nauki np. antropologii.
        Wyobraź sobie teraz kapłana, który w dniu święceń nie przysięga na wierność biskupowi ale „Tradycji Kościoła”. Tak być nie może. Kapłan musi głosić naukę, taką jak jego biskup, a biskup taką jak papież. Moim obowiązkiem jako katolika jest słuchać swojego proboszcza jako zastępcy biskupa i na bieżąco poznawać współczesną naukę Kościoła.
        Tradycję zaś mogę studiować jako ciekawostkę. Pisałem już o tym jak bardzo różnili się ludzie w swojej mentalności w poszczególnych epokach. Nie jesteśmy w stanie ich zrozumieć i nie powinniśmy ich naśladować. Święci też popełniali błędy.
        Papież Jan Paweł II oficjalnie przeprosił na grzechy ludzi Kościoła w marcu 2000r.
        Jeżeli upieramy się trwać przy starych obyczajach konsekwentnie musimy odrzucić elektryczność a świecić lampą naftową.

        Chyba zdajesz sobie sprawę, że twoje poglądy na temat seksu nie mają podstaw ani w obecnej nauce Kościoła ani w świeckich naukach antropologicznych. Nasz papież pochwalał cielesność .Chrześcijaństwo bowiem to religia ciała. Syn Boży wcielił się w człowieka. Ciało na równi z duszą podlega zbawieniu (zmartwychwstanie ciała).

        P.S. Kryzysy w Kościele pojawiały się wielokrotnie, największym jak dotąd była Reformacja.

        • Tomasz said

          Ale nie chodzi o technikę tylko o zasady moralne. „Ani jota z Pisma nie może być zmieniona”. Przykazania te same obowiązywały przed wiekami i teraz.
          Na portalu konserwatyzm nie bywam. Nie znam też bractwa Piusa X. I tak dalej.
          Podtrzymuje wszystko co napisałem.
          Największy zarzut jaki wobec was mam to sianie zgorszenia. Tu ocena powinna być surowa. Co do współżycia w małżeństwie to tu jest pewien margines który można nazwać grzechem lekkim.

        • Anastazja said

          Współżycie w małżeństwie jest grzechem lekkim?
          Jesteśmy wdzięczni za pouczenie Wasza Świątobliwość.

        • Anastazja said

          …bo wszyscy spowiednicy dotąd nauczali mnie, że małżeństwo jest po to by współżyć….
          ……już nie mogę czytać tych bredni.

          Chyba pora spać.
          Zakończywszy dzień współżyciem….ups, grzechem lekkim
          😉

        • Tomasz said

          @Anastazja – strasznie się emocjonujesz tym tematem. Dlaczego?? Zagłuszanie wyjącego sumienia??
          Pisząc o grzechu lekkim miałem na myśli taką sytuację w małżeństwie gdy pobudki do współżycia nie są absolutnie czyste i bezinteresowne. Pan Bóg zna naszą naturę i nie wymaga rzeczy niemożliwych. Pomiędzy świętością do której każdy powinien dążyć a piekłem jest jeszcze pewien margines. „Niech żona oddaje mężowi co jego, a mąż żonie”.
          Ale o takich sprawach NIGDY w kręgach katolickich publicznie się nie mówiło. Tylko na linii mąż-żona-spowiednik. To już podlega pod zgorszenie a że sprawa dotyczy życia jest to materia wielka.

        • Anastazja said

          @Tomaszu. Sprawa wygląda tak, że przytaczane są publicznie fałszywe przekazy pseudowizjonerki o współżyciu małżeńskim. I czytają to różni ludzie, między innymi prości, szczerze szukający bożej woli a nie mający rozeznania.
          Kiedy uwierzą takim fałszywym prorokom zaczyna się dramat. Nadgorliwa żona unieszczęśliwia męża, czy mąż żonę.
          Już pół roku temu albo jeszcze wcześniej jakaś kobieta na tym forum pytała o te przekazy bo się nimi przejęła. Wyobraź sobie, że zaczyna reformować swoje małżeństwo w imię tych wizji? Niszczy swoja relację z mężem, popycha go do cudzołóstwa.
          Jeśli wolno publicznie zacytować taka bzdurę, która dla mnie jest zgorszeniem, trzeba też jasno powiedzieć, że to jest bzdura. Inaczej wiele nieświadomych osób będzie potem płakało w nieszczęściu i obwiniało Boga o swoje problemy małżeńskie. A nie jest to wcale nieszkodliwe. Przynajmniej parę razy ktoś tutaj pytał o sprawy seksu w małżeństwie zaniepokojony bredzeniem Pani Kordas. Skoro ktoś mógł wziąć to poważnie to z całą odpowiedzialnością trzeba zapobiegać szkodzie.
          Szczerze? Zależy mi na każdej kobiecie, która mogłaby się dać wyprowadzić na manowce.
          Tomaszu jak masz naprawdę dobrą wolę i zależy Ci na prawdzie skup się tylko na fragmentach Pisma Świętego, które dzisiaj były przytaczane, szczególnie na tych o współżyciu właśnie. Nic więcej.

        • Anastazja said

          I nie zapeszysz mnie mówiąc, że się zbytnio emocjonuje tym tematem. Przecież Jesteś tu także Ty 😉

        • T.T.T. said

          „kręgach katolickich publicznie się nie mówiło” – no tak Jan Paweł II to nawet o kręgi katolickie nie zahaczał. Czytasz w ogóle posty w na temat tych „zbereźności”? Bo jakbyś przeczytał to nie byłbyś tak na bakier z nauką Kościoła.

          „……już nie mogę czytać tych bredni.” – i tak długo wytrzymałaś! A myślałem, że to ja jestem twardy/masohistą 😀
          Pozdrawiam serdecznie. Niech Ci Pan Bóg w dzieciach wynagrodzi ;p

        • Marek said

          Napisz coś więcej o sobie Tomaszu.
          Z twoich wypowiedzi rozumiem, że jesteś samotny.
          O ile pamiętam masz problemy ze zdrowiem.
          Jak to wpływa na twoje samopoczucie?

        • Anastazja said

          @T.T.T.: dziękuję i niech nad Tobą czuwa Boża Łaska 🙂

        • Anastazja said

          @Tomasz: I Tobie zostawiam Boże błogosławieństwo. Spokojnej nocy. Do jutra.

        • słońce said

          a ja myślę Tomaszu, ze ta grupa, która tutaj sieje zgorszenie to zwyczajnie kpi z nas i tego co piszemy….no i z nas…..hehehehehehe……Chwała Panu!!!!!
          Króluj nam Chryste!!!!!!

        • aga said

          Wy to macie słońce mnóstwo sprośnych myśli, ciągle was coś gorszy…..)że mnie się myśli kudłate nie trzymają…widzę tylko dobre intencje i poczucie humoru

        • bas said

          Aga – super! 🙂

  3. Barbar3 said

    Wczoraj moje dziecko znalazło na dworze modlitewnik ,,Jak pokonać szatana,,Ostatnio miałam sen iż znajomi strasznie się kłócili i panował chaos,więc ja zaczęłam krzyczeć ,,Jezu ulituj się nad nami,,i wtedy za każdym mocniejszym krzykiem z tych znajomych zaczynał wychodzić zły.Widziałam jego wściekłość.Nie wiem czy to jest jakiś znak,ale bardzo Was proszę o modlitwę.Muszę dodać iż wcześniej przed tym snem zaczęłam się więcej modlić,ale potrzebuję modlitwy za moją rodzinę.Bóg Zapłać!

    • Tom said

      PONAWIAM APEL do niektórych forumowiczów: Marka, Żony, Anastazji i reszty – zmieńcie portal na kawiarenkę internetową dla erotomanów gawędziarzy i nie zaśmiecajcie tego forum. Sio zniewolone szatanem kreatury! Nie po to jakiś czas temu człowiek opętany seksoholizmem dawał poruszające świadectwo swojego wyzwolenia z tego nałogu, żebyście pod płaszczykiem niby dobra wchodzili z tą trucizną do umysłów ludzi. Wstyd. Apeluję również do admina o ostrzejszą reakcję na tego typu posty – obawiam się, że będą się powtarzać. Jeśli nie zniszczy się ich w zarodku, jak rak zaczną niedługo toczyć całe forum. Diabeł używa każdej metody, aby odciągnąć ludzi od Prawdy, a nieczystość jest jednym z jego ulubionych sposobów – jak doskonale widać na przykładzie wpisów “pana zboka” (Marka) i jego prawdziwej czy wymyślonej żony, którzy swoje zawinięte w gówniany papierek humanizmu małżeńskiego, pierwotne instynkty próbują wciskać na tym forum.
      Kochani nie dajcie się zaślepić. Ignorujcie te brudy. Prawdziwy katolik nie wywleka swojego pożycia małżeńskiego na forum publiczne! Zresztą nikt normalny tego nie robi. To zwykły obciach i sianie zgorszenia. Jest to grzech śmiertelny i trzeba się z niego spowiadać droga paro przeżywająca swoją trzecią czy czwartą młodość. Cieszymy się, że wciąż jesteście dla siebie atrakcyjni, ale trzymajcie swoje na pewno ekscytujące przeżycia dla siebie. Dbajmy o czystość swoich dusz. Zwłaszcza w zbliżającym się Wielkim Poście. Przypominam niektórym, czasy są ostateczne.
      Penitentiam agite, appropinquabit enim regnum coelorum!

      • alba said

        A ja apeluję do admina, ażeby nie promował na swojej stronie gorszących wywodów o. Knotza. Robi to dośc regularnie i wprowadza w błąd wielu ludzi, zwłaszcza tych , którzy komentarzy nie czytą jak np mój brat, którym nabrał się na ten katolicki seks i musiałam go wyprowadzić z błędu. Wychodzi na to , że na tej stronie daje sie Panu Bogu świeczkę , a diabłu ogarek, którym może wielu ludzi wprowadzić do piekła.

        • Dzieckonmp said

          Widzę że działa z różnych stron sa wycelowane we mnie. Każdy by chciał żeby tylko jego słuszna linia była prezentowana. Ja nic nie promuje tylko poddaję pod dyskusję dla mnie kontrowersyjnego księdza. Wcale nie ma regularności bo przez ponad 2 lata było tylko 3 wpisy według mnie stanowczo za mało. Ludzie żyją w rodzinach lub poza rodzinami i interesuje ich ta dziedzina . Często nie wiedzą jak należy żyć , postępować. Może choć trochę dobrego przykładu od innych tu zobaczą.

        • alba said

          No z tym „dobrym przykładem” ,Adminie, to żeś pojechał po bandzie. Zrobisz, co zechcesz, ale my czujemy sie w obowiązku reagować, bo to nie jest zgodne z nauką Koscioła, takie wyuzdanie i spełnianie męskich zachcianek bez otwarcia na zycie.

          PS .
          Prosiłam cię Adminie kilka dni temu , żebyś poprawił ,abym nie prawie musiała za każdym razem pisać maila i nicka. Pozostało to bez echa, może nie przeczytałeś, więc ponawiam prośbę.

        • Anastazja said

          No, oczywiście, że tak. A kastraci mogą założyć własne forum jak im to nie odpowiada.

        • bas said

          Alba, kobieto, zastanów się co wygadujesz? Kto tu cokolwiek napisał o „wyuzdaniu, i spełnianiu męskich zachcianek, bez otwarcia na życie”???

        • Żona said

          Adminie, brawo. Mądra, spokojna, wyważona wypowiedź.
          No i jeszcze dziś na innym wątku wrzuciłeś parę dowcipów. Super. A już myślałam, że oprócz nas (erotomanów, zboczeńców, seksoholików, odszczepieńców, potępieńców i sama już nie wiem jakimi epitetami obrzuciliby nas jeszcze „anielscy” przeciwnicy) to tu same smutasy!

        • Beata said

          i ja tak niesmiało się przyłaczam………….jesli mogę wybrac, Żono…..to ja zbok kcem być 🙂

      • bas said

        Jak śmiesz tak mówić!?! Co Ty sobie myślisz, że kim jesteś?…… Jakim prawem oceniasz drugiego człowieka? Myślisz że Pan Bóg pogłaszcze Cię po główce za oczernianie drugiego człowieka (stawianie zarzutów o gorszenie!)? Radzę zapamiętać: PYCHA to ulubiony grzech szatana. Zastanów się człowieku nad tym.

        • alba said

          Jestem katoliczką i mam obowiązek upominać i piętnować to , co jest z piekła rodem i będe to czynić na bieżąco i z cała stanowczościa. To . co ten kapłan głosi jest obrzydliwe i niegodne kapłana katolickiego, uderza w rodzinę , bo demoralizuje kobiety, które są ostoją rodziny, a zepsuta kobieta, psuje swoje dzieci i tak cała rodzina staje się zgnilizną. Mamy żyć w czystości i wstrzemiźliwości seksualnej, a nie upodobniać sie do kobiet lekkich obyczajów, Do tego prowadzą zatrute treści o. Knotza. Dla was , niektórych mężczyzn nie umiejących opanować swojej pożadliwości to może imponuje , ale nie nam chcącym zachować swoją kobiecą godność

        • Żona said

          Mam nadzieję, że jesteś panną a nie ostoją rodziny. Ewentualny mąż, to pół biedy, sam Ciebie wybrał, ale gorzej z dziećmi. Choć mam nadzieję, że ich nie masz, bo z na Twój sposób pojętej czystości i wstrzemięźliwości skąd miałyby się wziąć.

        • Ewa-Barbara said

          Jesli w czlowieku jest przewaga ducha nad materia to bedzie dazyl do czystosci-jako daru dla Boga.
          Moze ten dar byc rowniez zadoscuczynieniem za popelnione grzechy.Zycie w czystosci bardzo zbliza do Boga,ktorego stawia sie wtedy na pierwszym miejscu.To co jest swiatowe przeminie,Boza milosc pozostanie odwzajemniona w wiecznosci.
          Dlatego nie mozna atakowac Alby@ za jej zdrowe podejscie do tak wspanialego daru,jakim jest czystosc.

        • Dzieckonmp said

          Ewa-Barbara piszesz „Dlatego nie mozna atakowac Alby@ za jej zdrowe podejscie do tak wspanialego daru,jakim jest czystość”

          Słusznie piszesz ale problem polega na tym że wszystkie małżeństwa nie mogą podjąć ślubu czystości bo wyginiemy jak dinozaury. Małżeństwo jest zawierane z myślą o zrodzeniu najlepiej dużo dzieci żeby pokolenie wciąż istniało ( Minimum 3-4 dzieci powinny być). Nie może tak być aby masowo małżeństwa ślubowały czystość. Jest to zrozumiałe ale tylko dla małego procenta. Dlatego nie widzę sensu apelowanie na blogu o to aby małżonkowie składali śluby czystości. Zresztą do tego trzeba też mieć powołanie a nigdy nie jest tak ze wszyscy sa powołani do czystego małżeństwa. Jeszcze jedno jeśli „alba” ze swoim mężem ślubowała czystość to fajnie by było jakby nam o tym pięknie opisała, o tym jak Bóg w ich związku działa a nie domagała się od nas wszystkich tego samego. To domaganie się nie wygląda na działanie dobrego ducha.

        • bas said

          Droga Albo – ja nie bronię, ani nie ganię tego całego Knotza, bo go nie znam, nie czytałam nigdy jego książek i nie jestem jego fanką :-), ale wpienia mnie to, jak miota się tu oskarżenia pod adresem niektórych osób o sianie zgorszenia!!!! Zastanówcie się nad sobą Ci wszyscy co takie brednie wypisujecie – bo zwyczajnie obrażacie innych!!!! Nikt (ani Admin, ani inni) tu nie promuje ani pornografii, ani nie zamieszcza zbereźnych tekstów czy zdjęć, nikt nie nawołuje do aborcji, antykoncepcji itp. – wręcz przeciwnie!!! Nie umiecie czytać ze zrozumieniem? Temat współżycia w małżeństwie Was gorszy?? Jeśli tak to dlaczego to czytacie? Przecież nikt nikogo do tego nie zmusza, można ominąć tekst, który nie jest dla mnie, czy mnie „gorszy”. Tak jak Admin powiedział wcześniej – na tym blogu są nie tylko siostry zakonne, ludzie żyjący w czystości, w stanie bezżennym, tu są także małżonkowie – i ci młodsi, i ci z doświadczeniem, dla których współżycie i związane z nim radości, problemy, wątpliwości, są częścią życia. I wyobraźcie sobie że są to osoby wierzące, katolicy 🙂

          Myślę, że sprawa seksualności człowieka, jego płciowości jest poruszana tu w taki sposób jak powinna być – kulturalnie, z szacunkiem, estetycznie i czasem z humorem. Nie widzę NIC gorszącego w dotychczasowych wypowiedziach na ten temat wielu osób z tego bloga. Nikt nikogo nie obraża, nikt nie „emanuje” pożądliwością :-), nie uraża niczyjej godności, a już na pewno nie kobiecej :-), wręcz przeciwnie.
          Opanujcie się ludzie – człowiek to istota płciowa!!!!!!
          Jeszcze raz: jeśli kogoś taki temat, wątek oburza, to proszę go po prostu NIE CZYTAĆ i po kłopocie.
          Ja osobiście bardzo się cieszę, że można kulturalnie pogadać także na „te” tematy na katolickim blogu.

        • Żona said

          Bas, zabolało mnie Twoje określenie: tego całego Knotza. Niektórzy tak mówią o księdzu Rydzyku. Też mnie to boli.

        • Żona said

          Reszta bez zarzutu, bardzo ładnie i mądrze.

        • Żona said

          Ja zaś czytałam Jego autorstwa „Puzzle małżeńskie”. Kupiłam, przeczytałam i podarowałam synowi i synowej na rocznicę ślubu. Są młodym małżeństwem, stosują naturalne metody, mają dzieci. Jak widać sprawy seksu nie są im obce. Ale kto wie, może jednak mają jakieś problemy, wątpliwości w tej dziedzinie. Więc chyba lepszym prezentem jest taka książka, niż kolejne kieliszki, szklanki czy obrus.

        • aga said

          Nie ,mnie oceniać i niech mi Bóg wybaczy jak zabrzmi to jak ocena, ale proponuję Ci książkę Kate Mary Baxter, jest to świadectwo z piekła właśnie i jest tam taka kobieta co krzyczy wniebogłosy; jestem święta! jestem święta!
          A tak pozatym Twoje piętnowanie(pogardliwe) innych ludzi, przypomina mi przypowieść; kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień. Nie masz prawa piętnować ludzi, bo to co robisz nie jest ostrzeganiem, tylko pogardą. Pytam jeszcze raz o ten wątek z listu do koryntian;

          Co do spraw, o których pisaliście, to dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą. 2 Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża. 3 Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. 4 Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona.
          i UWAGA; BO SZOKUJĄCE

          5 Nie unikajcie jedno drugiego! chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby – wskutek niewstrzemięźliwości waszej – nie kusił was szatan.

          6 To, co mówię, pochodzi z wyrozumiałości, a nie z nakazu! (!!!!!)
          nakazanym przez Boga obowiązkiem, jest przestrzeganie przykazań, one są wyznacznikiem i tak; VI mówi nie cudzołóż a
          IX nie pożądaj żony BLIŹNIEGO swego

        • bas said

          Przepraszam Żono, nie było moją intencją obrazić kogokolwiek, trochę mnie poniosły nerwy, (ale nie na ojca Knotza) 🙂 Masz rację, to osoba duchowna i powinno być: Ojca Knotza.

        • Żona said

          Doskonale Cię rozumiem, mi też nieraz opadają ręce. A to jestem „wymyśloną żoną”, a to żoną zboka”. Ale pal sześć moją osobę. Po prostu kultura wypowiedzi jest ważna. Świadczy o człowieku, sama wypowiedź też ma inną wartość, gdy jest na poziomie.
          W jakim świetle stawia siebie Tom z jego kloacznym tekstem?

        • alba said

          Mili ludzie, chyba żeśmy się nie zrozumieli. Pisząc o czystości małżeńskiej, zawsze miałam na myśli współżycie małżonków z otwarciem na prokreację i rodzenie dzieci i to jak najwięcej. Nie popieram natomiast zbliżenia tylko i wyłącznie dla samych rozkoszy cielesnej , dotyczy to zwłaszcza tych, których czas na rodzenie dzieci już minął, albo tych którzy nie planują więcej potomstwa. Tacy powinni postawić tamę swoim seks zachciankom i odzwyczajać się , oczywiście przy pomocy Łaski Bożej. Z początku sprawa jest dość trudna jak z każdym uzależnieniem, ale można to ujarzmić. Prawdopodobnie natychmiast mija, gdy się składa dozgonny ślub wstrzemięźliwości seksualnej.
          Nie myślcie o tym co ludzkie, ale o tym co Boże” . Wszystko można usprawiedliwić, ale sumienie nie będzie dawało spokoju, bo ci co są świadomi Woli Bożej , a ja odrzucą otrzymają większą chłostę i nie pomoże ani mąż ani żona ani ksiądz.. Kiedyś było normą, że mąż miał szlaban po okresie rozrodczym żony , ale nie było rozwodów, a teraz kobity lękają się o swoje małżeństwa, a i księża szkoleni są, żeby zachęcać małżonków do seksualnej aktywności, za radą o. Knotza zatańczyć przed mężem w koronkowej bieliźnie, urozmaicić współżycie w łazience bo to rzekomo cementuje małżeństwo i chłopy maja dobrze, nie muszą tak często korzystać z agencji towarzyskiej. Dla nich to żyć nie umierać. Chociaż wiem , że są mężczyźni pragnący żyć w czystości, ale żony się ,o zgrozo. nie zgadzają i muszą z nimi grzeszyć Ci to dopiero maja wyrzuty sumienia.

        • Anastazja said

          @DzieckoNMP: Po raz pierwszy mam ochotę Cię Adminie wycałować!!!! jestem zachwycona, że doszedłeś do takich wniosków. Pamiętasz próbę egzorcyzmu Wiosny Kościoła na Albie? bardzo mądrze napisałeś. 🙂

        • Dzieckonmp said

          po raz pierwszy jest zawsze najprzyjemniej

        • Beata said

          Albo………..możesz zdradzić ile masz dzieci> i ile lat po slubie?

        • Dzieckonmp said

          ja mam 6 dzieci

        • Anastazja said

          @ ALBA „Z początku sprawa jest dość trudna jak z każdym uzależnieniem, ale można to ujarzmić. Prawdopodobnie natychmiast mija, gdy się składa dozgonny ślub wstrzemięźliwości seksualnej.” – co to za bzdury!!!!???

          Co natychmiast mija po złożeniu ślubu dozgonnej czystości??? Siostra Faustyna miała pokusy cielesne, św. Franciszek miał pokusy cielesne, św. Augustyn miał pokusy cielesne……Wszyscy świeci mieli pokusy cielesne! Był nawet jeden taki (musiał mieć temperament!!!!) że na uśmierzenie pożądania wskakiwał w ciernie!
          Alba wybacz ale jesteś obłudnicą. Bo Ty też masz pokusy cielesne. Nie masz pojęcia o czym piszesz, więc pytam Ciebie: co robisz z Twoimi pokusami?
          Tylko mi nie pisz, że ich nie masz, bo Cie śmiechem zabiję.

          Co do uzależnień: gdzieś w Rosji chłop chciał oduczyć konia jeść. I już mu się prawie udało, tylko koń zdechł.

          Dla wszystkich którzy czytali bzdury Alby i w nie wierzyli: nie ma czegoś takiego jak nie posiadanie pokus cielesnych. Siostra Faustyna dostała po bardzo silnej walce z pokusami nieczystymi łaskę ochrony przed nimi ale to tylko wyjątek, jak wyjątkowe jest oglądanie Chrystusa jak ona Go widziała. My jesteśmy zwykłymi ludźmi którzy do śmierci będą z takimi pokusami żyć. Więc musimy pracować na nasze zasługi walcząc z nimi. Kto zaś chce seksu powinien wziąć sobie żonę czy męża, i uprawiać seks w duchu oddania, wierności, płodności, odpowiedzialności.
          Po to jest małżeństwo kochani, właśnie po to!

          „Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie! Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć.” (1List do Kor 7,9)

          Kochani uwiedzeni Albą, Mieczysławą Kordas – to jest zdanie najbardziej pierwotne, prawdziwe, oryginalne!
          nie ma nic bardziej sięgającego do źródeł – to słowa skreślone przez samego św. Pawła!
          Niech Wam nikt nie wmawia, że Kościół posoborowy, że masoni Św. Paweł o masonach pojęcia nie miał a napisał, że najlepszą rzeczą by nie płonąć – to małżonek.
          Alba, nie odpowiesz pewnie, jak sobie radzisz z pokusami, jak twoje małżeństwo funkcjonuje. bardzo mnie to ciekawi ze względu na to, że jesteś bardzo ciekawym obiektem dla psychologa. Powinnaś chyba poszukać pomocy mądrego spowiednika – psychologa najlepiej.
          Serdecznie Cie pozdrawiam

        • Anastazja said

          @ Alba, przepraszam za literówki – każde „twoje” poprawiam na „Twoje”, wybacz, to z nieuwagi.

        • Beata said

          Admin, wiem, pisałes juz nieraz……………to jestes lepszy ode mnie, bo Ty aż 6 razy…..ten tego ten……….te pszczółki i te inne, bo ja tylko 3 ……..
          Ciepło, bardzo ciepło Cię pozdrawiam.
          🙂

        • Beata said

          mam 3 duchowo adoptowane…………to też sie liczy?

        • Żona said

          Beatko, no nie, ja już nie mogę. Chcę wyłączyć, bo rano pobudka. Ale jeszcze kątem oka zerkam na bok. O, jest coś od Beaty. Lukam. Odsyła nas na dawniejszy blog. Przeskakuję. A tam strasznie dużo wpisów, w końcu znajduję Beatki. Ojej, taki długi. Czytam pobieżnie, bo późno. No i Beatka pisze, że blog jej zabiera tyle czasu. Mi też, postanawiam iść spać, jutro do tego wrócę. Ale jeszcze zerkam na bok. O, jest coś od Beatki. Znowu lukam. A tam o pszczółkach, ten tego, znowu paroksyzm śmiechu, super, bo dziś cały dzień przy kompie, najpierw w pracy, potem w domu na blogu, więc gimnastyka była tylko w planach, dobrze, że jutro aerobik, ale dziś ten atak śmiechu (pszczółki itp) przydał się!

        • Żona said

          adoptowane i to jeszcze duchowo! pewnie że się nie liczy bo ten tego kogo innego!

        • Beata said

          hehehehehehe a miałas iść spac……
          Cmok. 🙂

        • Żona said

          Beatko, Alba się nie przyzna, nie licz na to! Ucierpiałaby na tym jej reputacja…

        • Żona said

          He, he, miałam, miałam. I kto zawinił, hi, hi…
          Ale zakończę na poważnie. Czasem mi się to zdarza.
          Też podejmowałam duchowe adopcje. Ale to tylko Bogu dzieci znane.
          Ale cieszę się i chcę się ta radością podzielić. Właśnie zakończyła się nam adopcja serca. W sobotę dostaliśmy od Pallotynów wiadomość, że nasza najmłodsza czarnoskóra „córka”, o niemożliwym do wymówienia imieniu, mieszkająca w Rwandzie skończyła 21 lat i automatycznie adopcja serca się skończyła. Poprosiłam o następne, i tu właśnie wielka radość. Parę lat temu jak zgłosiliśmy się do adopcji serca, czekaliśmy na dziecko parę miesięcy, tym razem już dziś dostałam odpowiedź, że prawdopodobnie już w marcu dostaniemy jakieś dziecko z Afryki lub Brazylii. Pewnie się nigdy nie spotkamy, ale w tym przypadku mam przynajmniej zdjęcie i list od dalekiej córki.
          A teraz już dobranoc definitywnie!

        • Anastazja said

          Spokojnej nocy 🙂

        • Passiflora said

          Panie Adminie, ponownie poczułam sie wywołana do tablicy i to z Pana powodu, troche rozczarował mnie Pan ost. wpisem….a własciwie dwoma. Przykro, bo zawsze byłam wrecz Panem oczarowana.

          Jezeli mnie Pan nie ocenzuruje oczywiscie, bo jak wiadomo, od wczoraj przeciez jestem wykluczona z KK przez Pana Marka za herezje, coz, nie narzekam, jestem w zacnym gronie, moze poznam kiedys osobiscie ks. Natanka.

          Do reszty gromadki sie nie odnosze, juz od wielu miesiecy uznaje zasade, ze gdy do jakiejs konwersacji wlacza sie pewne osoby, daje sobie spokoj, bo poprostu nie moj cyrk nie moje małpy. Dzis robie wyjatek.

          @Dzieckonmp, W ktorym miejscu ktores z nas pisało o składaniu slubów czystosci malzenskiej?

          Chyba nas zle zrozumieliscie. To nie o sluby czystosci chodziło.
          Nikt nie neguje potrzeby wspolzycia w malzenstwie ani tez przyjemnosci z niego wynikajacej. Nikt nie wskazuje tez momentów w jakich owe wspolzycie miloby sie odbywac. Uwage zwraca sie, iz nie nalezy traktowac naturalnego planowania rodziny jako systemu w którym każdy akt współżycia płciowego lub abstynencji staje się elementem pomysłowego planu uniknięcia normalnej i naturalnej konsekwencji zjednoczenia małżonków, jakim jest poczęcie.

          Prosze nie wkładac nam słów w usta.

          Zarzucacie mi, ze nie powinnam sie odzywac bo nie wstapiłam jeszcze w zwiazek malzenski, ale pewnie w przyszlosci tak sie stanie. I nie nazywam sie swietą, jak mi tu zarzucono. Nature mam grzeszna jak inni i trudnosci z wypełnianiem Woli Bozej, i wiem, bo w koncu z rodziny wyrosłam, ile rodzina napotyka trudnosci. Ale to nie zmienia faktu, iz juz teraz chce aby moje malzenstwo zbudowane zostało na solidnych fundamentach, chce rozumiec cudze bledy i sie ich wystrzegac w przyszlosci. Czyli uzywac rozumu, bo niektorzy mi zarzucali ze własnie bezrozumne małzenstwo chce stworzyc.

          Moje poprzednie wpisy rzeczywiscie byly swoista prowokacja, zaprawiona o ironie, jezeli kogos uraziłam przepraszam.
          Owa prowokacja wynikla z 2dniowych barwnych opowiesci Pań o ich szczesliwym pozyciu malzenskim. Idac tropem, iz slowotokiem wszystko mozna ubarwic, chciałam sie dowiedziec, a raczej wskazac na pewna hipokryzje i dlatego ogołociłam Wasze słabosci.
          Nie neguje, ze Bog wszystkim małzenstwom błogosławi, wiem, ze od róznych ludzi Bog róznie wymaga, a tym ktorym wiecej dał, od tych wiecej żąda. Nie neguje ze jestescie szczesliwi w malzenstwie, ciesze sie ze jestescie, ale liczcie sie, ze za swoje słowa trzeba brac odpowiedzialnosc jezeli juz wystawiacie sie na swiecznik, bo sa ludzie ktorzy moga brac Was za przykład. Zreszta pochwała samych siebie z wlasnych ust brzmi mało wiarygodnie, ponadto czlowiek skromny nigdy nie uczyni z siebie przykładu dla innych.

          Z waszych wypowiedzi juz kilkodniowych, mam wrazenie kochani, ze gdybym spytała sie Was o rade, jak powinno wygladac małzenstwo w oczach Bozych, odpowiedzielibyscie: Własnie tak jak nasze…

          Panie Adminie piszesz: „Może choć trochę dobrego przykładu tu zobaczą”
          Bardzo dziekuje za taki przykład

          Dziekuje Bogu za katachetów i ludzi jakich postawił na mojej drodze, ktorzy nie swoja osobe lecz osobe Boga stawiali na pierwszym miejscu. I ktorzy skutecznie zasiali w mym sercu wizje Bozego katolickiego małzenstwa i oszczedzili mi podobnych rad.

          I nie ze ja sie mądrze bo znam przepis na małzenstwo. I tu nie chodzi jakie ja bede miała to małzenstwo, jak juz mowiłam grzeszna i słaba jestem i nie wiem na ile uda mi zyc według tego „przepisu”, tu chodzi do jakiego ideału stale mam w tym małzenstwie dazyc. Tu tkwi sedno

          U Boga nie ma czegos takiego jak kalendarzyk czy kontrola płodnosci. Oczywiscie Kosciół dopuszcza te metode jak juz pisałam wczesniej, jako dyspense w wyjatkowych sytuacjach typu bieda lub ciezka choroba. Swoja droga jak wczesniej pisałam te slowa miałam mysl, ze pewnie zaraz wszyscy stwierdza, ze sa ubodzy, miałam troche racji prawda?
          Bieda jest zagrożeniem i hańbą tylko dla tych, którzy chcą być bogaci, a przeciez wiemy, ze bogatemu jakze ciezko jest wejsc do Królestwa Niebieskiego…

          Ludzie, z pomoca niektorych kapłanów niestety, z NPR zrobili pod sloganem wstrzemiezliwosci sposób na unikniecie poczecia.
          Metode na 100%. Ale metode czego? metode na planowanie rodziny, kontrole narodzin. W wikipedii po wpisaniu hasła antykoncepcja wyskakuje to samo. Dodam, ze WHO zalicza naturalne metody do antykoncepcji.

          Katolickie malzenstwa zaszly zbyt daleko w niewłasciwym stosowaniu NPR.
          Metoda ktora miała byc okresowym rozwiazaniem krytycznych sytuacji stała sie stylem zycia. Dlaczego metoda ta zachwalana jest równiez zamoznym małzonkom? Dochodzi do tego, ze narzeczeni planuja dzien slubu wg cyklu tak by nie zajsc w ciaze w nocy poslubnej.

          Czy to nie jest niszczenie stwórczych zamiarów Boga?

          Mamy czasy osateczne, Idzie ostrzezenie, chaos, przesladowanie. Chetnie wierzycie, ze Bog nad wszystkim panuje, On nas nie opuści. Bo to w koncu On kazdy wlos na naszej glowie ma policzony, On potrafi zmieniac bieg gwiazd i planet, krzyzuje plany wielkim tego swiata. Ale dzieci? Dziecmi zajmijmy sie sami, wykorzystajmy naturalne metody planowania rodziny. Jednak to planowanie koncentruje sie nad tym jak nie miec rodziny. Nie mam racji? A niekiedy prowadzi do obsesyjnego pragnienia unkniecia ciazy, co wiaze sie z utraty wiary w Boza Opatrznosc.

          Padały tutaj argumenty, ze Bog i tak nam pomaga mimo iz nie poddajemy sie Jego Woli. Przeciez musimy zapewnic dzieciom wykształcenie.
          To, ze Bog nie zapewnia wszystkim rodzinom wyskiego standardu materialnego, nie znaczy ze ich opuszcza. To Niebo, a nie bezpieczenstwo, jest celem jaki maja osiagnac dzieci ktore Bog zsyła rodzicom.

          Czy ja mowie, ze kazda rodzina ma miec gromadke dzieci? To zalezy od Boga. kazda rodzina powinna miec tyle dzieci ile Bog chce im dac. Jednak ich nie maja…Dlaczego katolicy maja dzis tak mało dzieci? Czy to jest Wola Boza?
          Stosowanie NPR przez tzw poboznych katolikow jest jednym z glownych powodów kryzysu w Kosciele.

          Zarzucaliscie mi, ze „moja” wizja małzenstwa jest bezrozumna. Uwazacie, ze zwazajac na okolicznosci nalezy zaplanowac rodzine.Bo przeciez lepiej jak 2 dzieci dobrze odzywione, ubrane i wyksztalcone niz gdy liczna rodzina cierpi na ubóstwo. Nie chcecie miec „nierozwaznych ciaz”
          Jak patrzylibyscie na brzemienna Maryje z Józefem szukajacych od domu do domu kąta dla siebie? Jak patrzycie na wielodzietne rodziny, z których jest tak wiele powołan kapłanskich?

          Mowicie, ze zabraniam Wam przyjemnosci z mezem, a dobrze kobiety wiemy, ze najwieksze pragnienie zjednoczenia z mezczyzna kobieta ma podczas dni płodnych. nie mam racji?

          Był jeszcze jeden zarzut, o brak patriotyzmu. Ze zabraniam wam sie mnozyc, alez ja was Kochani do tego zachecam. Kiedys katolicyzm kojarzony był z wielodzietnoscia.
          I spytam sie o Wasz patriotyzm. Ile Wy macie dzieci? I dlaczego tyle?

          Powołam sie na cytat z ksiazki „Cykl w małżeństwie i moralność chrześcijańska”o. Orville Griese: „Małżeństwa chrześcijańskie muszą być świadome, jak wyjątkową, opatrznościową łaską jest zdolność wzbudzenia nowego życia, zapewniająca małżonkom głębsze, bardziej trwałe zjednoczenie, dostarczająca im środków do osobistego uświęcenia, przyczyniającą się do wzrostu liczebnego i siły zarówno Kościoła jak i państwa. Sam fakt, że przyszłość rysuje się niepewnie lub obawa, że dzieci mogą być słabowite czy chore nie jest powodem do zastępowania ufności należnej Bogu wiarą w kalkulację biologiczną opartą na okresach płodności”.

          I jeszcze jedno, nie wiem skad ta dziwna nagonka na moje poglady, ktorych sama sobie nie wymysliłam. Przeszlo mi przez mysl, ze ja tu gadam o NPR, a Wy moze tymczasem stosujecie sztuczna antykoncepcje… stad bym rozumiała to oparzenie. Jak tak to przepraszam, rzeczywiscie musiało zabolec. A moje przemyslenia w takim razie na nic sie zdaja.

          I nie wysmiewajcie mnie do kaktusów i babc zelaznych dziewic, gdy wasz rozum moich pogladów poprostu pojac nie moze. Wiem, ze czasy mamy gloryfikujace seks i szydzace z wstrzemiezliwosci, ale nie mylcie czystosci z oziebloscia. A poddawanie w watpliwosc mojej mlodosci, jest zastanawiajace, czy to juz ze mna cos nie tak, czy to wy gdzies popełniliscie blad.

          Jeszcze jeden cytat jednego z moich mistrzów, Arcybiskupa F.J Sheena:

          „Główna idea kontroli narodzin jest nielogiczna. Jest to gloryfikacja środków przy jednoczesnym lekceważeniu celu; zgodnie z nią, przyjemność będąca środkiem prokreacji jest dobra, lecz dzieci same w sobie dobre nie są. Innymi słowy, zgodnie z powyższym tokiem myślenia, filozofia kontroli narodzin pragnie umieścić nas w świecie, w którym drzewa zawsze by kwitły lecz nigdy nie dawałyby owoców, w świecie pełnym znaków drogowych prowadzących donikąd. W świecie tym każde drzewo byłoby nieurodzajnym drzewem figowym, ściągając przez to na siebie klątwę Boga.”

          Nie mierzcie swoja miara prosze, mierzcie Boza miara.
          I nie, nie jestem sama, jest nas wiecej. Slyszeliscie, ze idzie Nowe…..?

          Brawa dla tych co dotrwali do konca:) Shalom:)

        • Anastazja said

          @Passifloro – nieco przydługie więc odniose sie do jednego z ostatnich zdań:

          filozofia kontroli narodzin pragnie umieścić nas w świecie, w którym drzewa zawsze by kwitły lecz nigdy nie dawałyby owoców, w świecie pełnym znaków drogowych prowadzących donikąd. W świecie tym każde drzewo byłoby nieurodzajnym drzewem figowym, ściągając przez to na siebie klątwę Boga.” —————- BZDURA

          W metodach naturalnego planowania rodziny planuje się liczbę dzieci a nie ich zupełny brak.

          Cytat z „Miłość i odpowiedzialność” K. Wojtyły (po raz kolejny)

          Współżycie płciowe mężczyzny i kobiety pociąga za sobą
          możliwość poczęcia biologicznego i prokreacji, jest to naturalny skutek stosunku
          małżeńskiego. Skutek ten jednakże nie zawsze musi nastąpić. Zależy on od całego
          splotu warunków, które człowiek może rozpoznać i do których może stosować swe
          postępowanie. Nie mamy żadnych podstaw ku temu, aby utożsamiać każdy akt
          współżycia seksualnego z „koniecznością” poczęcia. Ustalone nawet z naukową
          dokładnością prawa biologiczne opierają się zawsze na indukcji niezupełnej i nie
          wykluczają pewnej przygodności, gdy chodzi o związki pomiędzy konkretnym
          stosunkiem płciowym danej pary osób a poczęciem biologicznym. Nie można, przeto
          stawiać małżonkom wymagania, aby w każdym swoim stosunku pozytywnie chcieli
          prokreacji. W związku z tym przesadne byłoby takie stanowisko w etyce: stosunek
          małżeński jest dopuszczalny i godziwy tylko pod tym warunkiem, że x i y chcą przezeń
          potomstwa. Byłoby to stanowisko niezgodne z porządkiem natury, który właśnie
          wyraża się w pewnej przygodności, gdy chodzi o związek współżycia płciowego z
          rozrodczością u poszczególnych par małżeńskich. Oczywiście, że słuszne jest dążenie
          do jakiegoś opanowania tej przygodności i uchwycenia z możliwie największą
          pewnością związku pomiędzy określonym stosunkiem małżeńskim a możliwością
          poczęcia – dążenie to stanowi sam rdzeń właściwie pojętego „świadomego
          macierzyństwa”.
          Wracając jeszcze do wspomnianego stanowiska: stosunek małżeński jest
          dopuszczalny i godziwy pod tym tylko warunkiem, że x i y zamierzają przezeń
          doprowadzić do prokreacji, trzeba zauważyć, że stanowisko takie może zawierać w
          sobie ukryty utylitaryzm (osoba jako środek do celu – o czym już była mowa w
          rozdziale I), a wówczas kolidowałoby z normą personalistyczną. Współżycie
          małżeńskie wypływa i winno wypływać z wzajemnej miłości oblubieńczej. Jest ono
          potrzebne miłości, a nie tylko prokreacji. Małżeństwo jest instytucją miłości, a nie
          tylko płodności. Współżycie małżeńskie zaś samo w sobie jest stosunkiem międzyosobowym,
          jest aktem miłości oblubieńczej, dlatego też intencja i uwaga winny być
          skierowane w stronę drugiej osoby, w stronę jej prawdziwego dobra. Nie wypada
          skierowywać tej intencji i uwagi w stronę możliwego (in potentia) następstwa
          stosunku, zwłaszcza gdyby to łączyło się z odwróceniem uwagi i intencji od
          współmałżonka. Dlatego też z pewnością nie chodzi o nastawienie: „Spełniamy ten
          akt, wyłącznie, aby być rodzicami”. Wystarczy zupełnie nastawienie: „Spełniając ten
          akt, wiemy, iż możemy stać się ojcem i matką i jesteśmy na to gotowi”. Jedynie takie
          nastawienie jest zgodne z miłością i umożliwia jej wspólne przeżycie. Samo stawanie
          się matką i ojcem dokonuje się tylko przy sposobności aktu małżeńskiego; on sam
          powinien być aktem miłości, aktem zjednoczenia osób, a nie tylko „narzędziem” czy
          „środkiem” prokreacji.

        • Żona said

          No tobie sobie nie popieraj, ale czy masz rację to już całkiem inna sprawa. Piszesz: Kiedyś było normą, że mąż miał szlaban po okresie rozrodczym żony. Śmieszne. Kiedyś było normą raczej to, że że mąż miał szlaban jak mówisz, kiedy już mieli dużo dzieci, innych metod nie znali, kobiety wychodziły za mąż młodo, ich okres rozrodczy był bardzo długi. Historia metod naturalnych nie ma nawet stu lat. Odseparowywali się, bo to było jedyne wyjście.
          dalej piszesz po prostu głupstwa i herezje.
          Admin prosił, żebyś napisała coś o sobie. Milczysz, wolisz strofować.

        • Żona said

          A może sobie robisz po prostu żarty?

        • aga said

          Ja myślę, że ta pani nie robi sobie żartów, ona naprawdę jest nawiedzona. Niech pani, pani żono odpuści, ona i tak wie lepiej niż podaje Pismo. Szkoda nerwów. Pozdrawiam męża

        • T.T.T. said

          Jakież cięgi tutaj przyjmują co poniektórzy! Żona np. Da się pisać, bez herbatki z melisą? 🙂 Pełen podziwu jestem dla wytrwałości w sączeniu odtrutki. Choć tutaj przydałby się raczej wąż strażacki, albo i kilka armatek z odtrutką 😀
          Patrzę, że większość blogowiczów ostro się zdziwi na szkółce przedmałżeńskiej 😀 Zgorszeni szybko pobiegną do biskupa! I wyjdą jeszcze szybciej i jeszcze bardziej zgorszeni, bo okaże się, że biskup to liberał albo jeszcze gorszy diabeł 😀
          Panie, błogosław tym którzy, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je.

        • Żona said

          Ha, żebym to ja miała czas zrobić sobie herbatkę! Ale jakoś daję radę…
          Cóż, T.T.T, też nieraz podziwiam Twoją wytrwałość

      • Anastazja said

        Z dedykacja dla Toma, Alby i wszystkich zwolenników herezji Pani Mieci:

        Ezechiel rozdz. 13
        1 Pan skierował do mnie te słowa: 2 «Synu człowieczy, prorokuj przeciw prorokom izraelskim, prorokuj i mów do tych, którzy prorokują we własnym imieniu: Słuchajcie słowa Pańskiego: 3 Tak mówi Pan Bóg: Biada prorokom głupim, którzy idą za własnym rozumieniem, a niczego nie widzieli. 4 Jak lisy wśród ruin, takimi są twoi prorocy, Izraelu.
        5 Nie wstąpiliście na wyłom ani nie budowaliście murów wokół domu Izraela, aby się ostał w walce w dzień Pana. 6 Oglądają rzeczy zwodnicze i prorokują kłamstwa ci, którzy mawiają: “Wyrocznia Pana”. Pan ich nie posłał, a mimo to oczekują spełnienia słowa. 7 Czy nie mieliście widzeń zwodniczych i nie opowiadaliście proroctw fałszywych, gdyście mówili: “Wyrocznia Pana” – a Ja nie mówiłem?
        8 Dlatego tak mówi Pan Bóg: Ponieważ przepowiadaliście rzeczy zwodnicze i mieliście kłamliwe widzenia, Ja występuję przeciwko wam – wyrocznia Pana Boga. 9 Ręka moja dotknie proroków, którzy widzą rzeczy zwodnicze i przepowiadają kłamstwa. Nie będą oni należeć do społeczności mego ludu i nie zostaną wpisani w poczet pokoleń izraelskich, nie wejdą do ziemi Izraela, abyście poznali, że Ja jestem Pan Bóg.

        List do Galatów 1,6
        6 Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść4 do innej Ewangelii. 7 Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. 8 Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! 9 Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście – niech będzie przeklęty!

      • Anastazja said

        Ew wg Św .Mt24:
        Wtedy wydadzą was na udrękę i będą was zabijać, i będziecie w nienawiści u wszystkich narodów, z powodu mego imienia. 10 Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. 11 Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; 12 a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. 13 Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. 14 A ta Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec.

      • Tomasz said

        @Tom – ostro powiedziane ale z przesłaniem w pełni się zgadzam. Biorąc pod uwagę całość wpisów tych osób można być prawie pewnym że sączą truciznę świadomie. Działanie diabelskie w czystej postaci.

        • cox said

          Ja też bym nie użył takich słów, ale co do meritum to się zgadzam.

        • Żona said

          Do Tomasza i Coxa.
          Teraz widzę, jak trudno jest walczyć z herezją. Rodziły się one przez dwa tysiąclecia Kościoła, nie ma więc powodu, dla którego nie miałoby być nowych. Kościół to przetrzyma, gorzej ze zwiedzionymi owieczkami.
          Kochani, jak widzę, nie docierają do Was słowa Pisma Świętego, które tu się pojawiają (choćby bardzo trafne teksty przytoczone przez Anastazję, m.in. z Księgi Mądrości). Nie docierają przykłady z książek, np. Zofii Kossak, katolickiej pisarki, podawane wczoraj przez Marka ( wątek: Nikczemna grupa popełniająca największe kłamstwo…). Nie docierają słowa obecnego papieża, ówczesnego prefekta Kongregacji Doktryny Wiary o dziele Marii Valtorty: “potwierdzam słuszność potępienia dzieła Marii Valtorty i uważam za niepożądane jego rozpowszechnianie dla uniknięcia szkód, jakie dzieło to mogłoby wywołać u prostych ludzi” (też na tym wątku ). Wygląda na to, że nic do Was nie dociera. Ale jeszcze raz spróbuję.
          Tym razem polecam książkę Jana Dobraczyńskiego „Ptaki śpiewają, ryby słuchają”. Chyba stosunkowo mało znana. Jest to świetnie napisana biografia św. Antoniego. Wszyscy wiedzą, że to patron rzeczy zagubionych. I że naprawdę pomaga. Ale już mało kto chyba zna jego fascynujący życiorys. I to jak walczył z heretykami. Naprawdę warto przeczytać. Książka raczej bez trudu dostępna w zwykłych publicznych bibliotekach.
          Tytuł książki ma właśnie związek z działalnością świętego na polu walki z panoszącą się wtedy triumfalnie herezją albigensów.
          Toma pomijam jako adresata, bo cóż można mu zaproponować? Na tym poziomie nie rozmawiam.

        • alba said

          Ja czytałam recenzje Ojca świętego na temat dzieł Valtorty, ktoś kilka miesięcy temu wklejał,gdy trwała dyskusja na ten temat i nie były tak jednoznacznie potępiające.

        • Żona said

          No jak zwykle Albo najważniejsza Valtorta!

        • Beata said

          Żono……….może dotrze jak w Orędziu coś napiszą?
          😦

        • cox said

          Kochana Żono- w życiu nie miałem w ręku dzieł Valtorty, nie wspominając już o tym, że ich nie przeczytałem! porostu wyraziłem swoją opinię!

        • Żona said

          Po części się zgadzam. Świadomie sączymy. I tu koniec zgody. Świadomie sączymy odtrutkę. I nie będę pisać, że to działanie diabelskie czy anielskie. Wystarczy rozum i wiara w to, czego uczy Kościół, a nie wątpliwe przepowiednie, w dodatku niezgodne z nauką Kościoła.

        • aga said

          A zapytam jeszcze, pani z mężem nie wierzy w orędzia na czasy ostateczne?

        • Marek said

          Odpowiedź dla Agi.
          Odkryłem ten blog rok temu. Początkowo wierzyłem w orędzia. Ale wkrótce potem stwierdziłem, że odbierają mi motywację do działania.
          Nie ma sensu nic robić bo za chwilę obudzimy się w raju. Nawet myślałem o zapasach na trzy dni ciemności. Jednocześnie odkryłem, że orędzia są niespójne i przeczą sobie nawzajem. Potem zastanawiałem się dlaczego ich tak dużo. Wczułem się w rolę szatana i stwierdziłem, że najlepiej zniechęcić ludzi do prawd wiary nadmiarem informacji. Trzeba bombardować człowieka kolejnymi orędziami tak aby w końcu zmęczony odrzucił wszystkie, również i te prawdziwe uznane przez Kościół.
          Nieważne, że te wszystkie orędzia są bogobojne, zachęcają do pobożności, nawrócenia i.t.d. Chodzi o ilość niestrawną dla normalnego umysłu. Proszę zauważyć, jak oszczędna w słowa jest Ewangelia. Jak na trzy lata działalności to Pan Jezus powiedział naprawdę niewiele ale w sumie powiedział wszystko co naprawdę ważne.
          Stary Testament też nie jest wcale obszerny jeśli zważyć dwa tysiące lat dziejów Izraela.
          Dlatego sceptycznie patrzę na Medjugorie, gdzie domniemana Matka Boża od 28 lat powtarza to samo.
          Historia Kościoła jest pełna fałszywych mistyków, proroków i rzekomych cudów. Wielokrotnie przepowiadano koniec dziejów.
          Stanowczo odrzuciłem doktrynę o tysiącletnim królestwie Chrystusa, kiedy przeczytałem, że potępił ją Kościół.
          Wierząc w tę doktrynę podlegamy ekskomunice.
          Tak więc te objawienia męczą mnie i nudzą jak każdy przesyt. Od pewnego czasu nie czytam ich w ogóle.

        • Żona said

          Dołączę jeszcze swoją odpowiedź, droga Ago, ale to już jutro, bo zrobiło się późno. W każdym razie wrzucę to tutaj, żeby odpowiedź była pod pytaniem.
          A na razie dobranoc!

        • aga said

          Panie Marku ja wierzę, z dwóch powodów, a nawet trzech, pierwszy to taki, że kiedy przypadkiem(albo zrządzeniem losu) trafiłam na któreś tam z kolei orędzie do Marii, przypomniało mi się sprzed jakichś 10+ lat coś, o czym długo nie myślałam, a mianowicie czytałam jakieś przepowiednie-wizje w których Jezus powiedzał, że na czasy całkiem ostatnie nie zostawi swego ludu bez pomocy, że poprzez proroka końca czasów, będzie nas prowadził. Nie mam pojęcia do kogo to było powiedziane, ale przypomniałam sobie dokładnie te słowa i swoją myśl ‚czy ja trafię na te końcowe orędzia?
          Kiedy trafiłam na orędzie ‚ostrzeżenie’ coś o czym nie myślałam tak długo przypomniało mi się bardzo realnie i myślę że jest to ta przepowiedziana osoba.
          Po drugie, zastanawia mnie kto inny bawiłby się bez powodu w pisanie wzniosłych słów, modlitw? myśli pan że komuś by się chciało? dla mnie częstotliwość tych orędzi jest właśnie argumentem na ich ważność
          Trzeci argument jest chyba najważniejszy, widzę sens tam gdzie go nie było i zmianę, w moim życiu i podejściu do pewnych spraw, ja nawet widzę dużą zmianę w moim trudnym mężu, modlę się w duchu tych orędzi za niego(jest słabo wierzący) i on się zmienia, a co najważniejsze widzę ogromną przemianę w sobie, łatwiej mi panować nad swoimi paskudnymi cechami.
          Pana stanowisko widzę jest odmienne i nie po to piszę by się spierać, proszę tak sobie nie pomyśleć, jak pan może zacznie czytać znowu, to możemy sobie popolemizować, życzę wiele dobrego

        • Beata said

          Marku, Żono……….nie wiem czy czytaliście, jesli nie- chciałabym, byście przeczytali mój post z dnia https://dzieckonmp.wordpress.com/2012/02/08/tajemnice-tak-dlugo-ukryte-w-archiwach-bozego-krolestwa/#comments pozycja 24
          na temat orędzi własnie i moich wniosków.
          oraz post
          https://dzieckonmp.wordpress.com/2012/02/14/pismo-swiete-nie-jest-spychane-na-bok-na-korzysc-tych-przekazow/#comments
          pozycja 21.
          Do podobnych wniosków doszłam…..też czuję niechęć i przesyt. I nie czytam ich.

        • słońce said

          niestety wiara i rozum bez serca nie wystarczy……..nieustannie potrzebujecie potwierdzenia czy coś zgodne z nauką kościoła, Pismem Świętym itp……ok ale gdy serca nie otworzymy na na cóż nam prawo i wszelkie jego potwierdzanie……

  4. Konarski said

    Czy diabeł krąży nad Polską? – O. prof. Aleksander Posacki SJ

    Fragment wykładu O.prof. Aleksandra Posackiego SJ – Czy diabeł krąży nad Polską? – demonologia, okultyzm, walka duchowa wygłoszonego w ramach Wszechnicy Narodowej w Krakowie 28 stycznia AD 2012.

    O. A. Posacki: Grzechy wróżbiarstwa, magii i okultyzmu.wmv

    Konferencja wygłoszona podczas sympozjum Magia – cała prawda, które odbyło się w Żywcu, 12 listopada A. D. 2011.

  5. Radosław said

    Jest nowe orędzie http://www.thewarningsecondcoming.com/european-countries-will-succumb-to-dictatorship-no-better-than-the-days-of-hitler/

    „The bear and the red dragon will go to war just as prophesised.”

    Niedzwiedź i czerwony smok pójdą na wojnę tak jak prorokowano.

    Niedźwiedź to Rosja, czerwony smok to w takim razie Chiny, nic innego nie pasuje.

    • JO said

      „Greece will be the catalyst which will provide the excuse to bring down Babylon.”
      Grecja będzie katalizatorem, który dostarczy wymówki dla obalenia Babilonu.

      A Babilon, to kto? Unia Europejska???

  6. mer said

    Słusznie, ale dotąd – brak jest dobrej organizacji – niektorzy wierni mają po wiecej margaretek, niż dni w tygodniu, a inni , ktorzy by mogli – wcale.
    Podobnie i – niektorzy ksieża mają po kilku modlących sie ,a inni – wcale.
    nalezy dobrze pomysleć, jak to prawidłowo zorganizować. Jeśli grozi nam, ze zgasnie wieczna lampka (kazanie z 17.02 2012 ks PN), że zabraknie księży do odprawiania Mszy sw na świecie, ze Msze będą po kryjomu (jak za dawnych lat w ZSRR), w przebraniu, … – to należy objać WSZYSTKICH – księży -i tych, ktorych sie lubi i tych, ktorych sie nie lubi.
    Zdrowaś Maryjo, łaskiś pełna, Pan z Tobą, błogoslawionaś Ty miedzy niewiastami i błogoslawion owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, modl sie za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

    • marcin said

      a na czym polega ta modlitwa?

      • lucek said

        @Marcin
        Margaretka za Kaplanow
        7 osob modli sie za jednego kaplana .kazda osoba w okreslonym dniu w intencji TEGO KAPLANA odmawia :
        1 x Wierze w Boga Ojca ….
        7 x Ojcze Nasz …
        7 x Zdrowas Maryjo …
        1 x Chwala Ojcu …
        Ja osobiscie oprocz codziennie jednego DZIESIATKA Rozanca modle sie za 6 – kaplanow w Margaretce .
        Za jednego Kaplana ( bylego proboszcza w naszej Parafii ) sama odmawialam codziennie modlitwe Margaretki przez kilka miesiecy …pozniej dolaczylo 2 qsoby obecnie jest juz 7 osob na kazdy dzien.
        Ja czuje , ja wiem ze kaplani modla sie rowniez za swoich parafian czy to za dawnych …Otoczmy kaplanow swoja modlitwa a Laski ktore oni otrzymaja splyna rowniez na nas .
        Kroluj nam Chryste !!!

        • alba said

          A w mojej Margaretce odmawia się specjalna medjugorską modlitwę i Koronkę do Bożego Miłosierdzia.

      • mer said

        Mówię do was jak brat, jak ksiądz, jak spowiednik. Każdego dnia módlcie się za nas, ponieważ jesteśmy słabi. Bez waszej pomocy nie możemy skutecznie głosić wam Ewangelii. Bez modlitwy nie możemy ze czcią sprawować Eucharystii. Przyjmijcie zaproszenie Maryi i wprowadźcie je w życie! Tylko w ten sposób możecie przeżyć wielkie i głębokie doświadczenie Kościoła.
        Zróbcie margaretkę dla swoich kapłanów!
        ojciec Jozo Zovko
        Poniżej podajemy wzór modlitwy za kaptanów. Polecamy też Koronkę Medziugorsku, jako, że Apostolat „Margaretka” właśnie tam powstał. Radzimy,
        aby zobowiązania modlitewne nie były zbyt absorbujące, gdyż może to doprowadzić do szybkiego zniechęcenia i porzucenia modlitwy, a przecież nie o to chodzi. Liczy się wytrwałość. Ważne jest, aby każde¬go dnia ktoś modlił się za wybranego kapłana.
        Modlitwa
        O Jezu Boski Pasterzu, który powolaleś Apostołów, aby uczynić ich rybakami dusz ludzkich, Ty, który pociągnąłeś ku Sobie ks…., uczyń Go Swoim gorliwym naśladowcą i stugą. Spraw, aby dzielil z Tobą pragnienie powszechnego odkupienia, dla którego na wszystkich ołtarzach ponawiasz Swoją Ofiarę. Ty o Panie, który żyjesz na wieki, aby wstawiać się za Twoim ludem, otwórz przed Nim nowe horyzonty, by dostrzegał świat spragniony światła prawdy i miłości; by byl solą ziemi i światlością świata. Umacniaj Go Twoją mocą i błogosław Mu. Święty (imię patrona), którego imię nosi ks…., Twojej szczególnej opiece polecam Go dzisiaj. Proszę Cię, abyś wstawiał się za Nim przed Bogiem i pomagal Mu we wszystkich potrzebach. Spraw, aby dochował Bogu wierności i owocnie pracował dla Jego większej chwały. Maryjo strzeż go przed wszelkim złem.
        Koronka Medziugorska: Wierzę, 7xOjcze nasz, 7 x Zdrowaś Maryjo, 7 x Chwata Ojcu. Królowa Pokoju Skr. poczt. 17, 31- 420 Kraków 73
        Margaretka to kartka papieru z kwiatkiem z platkami. Taką laurke można dac ksiedzu Kowalskiemu z wypisanymi na 7 platkach kwiatka imionami osób modlacych sie za niego w 1- poniedz. 2-wtorek, 3-srodę aż do niedzieli razem
        7. Jest wpisana data od kiedy – do końca życia osoby która sie zgłosila do modlitwy -wiec powinna być raczej młodsza od tego ksiedza.
        Praktycznie – dobrze, gdy Marcin ma znajomych nie wiecej niz 7 księzy – za kazdego codziennie raz.

  7. Ines said

    BARDZO DOBRY POMYSL JEST OGROMNA POTRZEBA MODLITWY ZA KAPLANOW I NIETYLKO ZA NICH…….JA CODZIENNIE SIE ZA NIMI MODLE.DZISIAJ WE WLOSKIEJ TELEWIZJI SAM PAPIEZ PROSIL O MODLITWE ZA NIEGO ABY PODOLAL PROWADZIC NAS PO DRODZE PRAWDY GDYZ NIE CZUJE SIE NA SILACH,A MY KTORZY JESTESMY TROCHE WGLEBIENI W OREDZIA RACZEJ WIEMY CO I KTO ZA TYM STOI

  8. Przemysław said

    Modlitwa za kapłanów

    Maryjo, Matko Chrystusa-Kapłana
    Matko kapłanów na całym świecie,
    Ty ukochałaś kapłanów w szczególny sposób
    bo są oni żywym obrazem Twojego Jedynego Syna

    Przez całe swoje ziemskie życie pomagałaś Jezusowi,
    a teraz wstawiasz się za nami w niebie.
    Błagamy Cię, módl się za kapłanów!
    Módl się do Ojca Niebieskiego, „by posłał robotników na żniwo swoje”.

    Módl się, by nie zabrakło nam kapłanów,
    którzy będą udzielać nam sakramentów,
    będą wyjaśniać Ewangelię Chrystusa,
    i uczyć nas, jak stać się dziećmi Bożymi!

    Maryjo, Ty sama uproś Boga Ojca,
    by dał kapłanów, jakich nam potrzeba,
    bo Twoje Serce może wszystko u Niego wyprosić,
    Uproś nam kapłanów, którzy będą święci. Amen.

    Boski Zbawicielu, Jezu Chryste, który powierzyłeś kapłanom jako Swoim zastępcom całe dzieło Odkupienia, ratowania i uświęcania świata, ofiaruję Ci przez ręce Twej Najświętszej Matki wszystkie modlitwy, radości, ofiary i cierpienia dnia dzisiejszego w intencji uświęcenia kapłanów i kandydatów do stanu kapłańskiego.
    Daj nam prawdziwie świętychkapłanów, pałających ogniem Twej Boskiej miłości, którzy by szukali jedynie Twej większej czci i zbawienia naszych dusz. Strzeż ich od niebezpieczeństw duszy i ciała, a w szczególności ochraniaj ich od tego, co zagraża ich cnocie i obniża w nich ideał świętości kapłańskiej.
    A ty, Maryjo, dobra Matko kapłanów, ochraniaj ich od niebezpieczeństw zagrażających ich świętemu powołaniu i przyprowadź do Dobrego Pasterza także tych biednych kapłanów,którzy zbłądzili i stali się niewiernymi przyjętym na siebie obowiązkom. Amen.

    Modlitwa którą staram się odmawiać każdego poranka.

    Pokój i Dobro

  9. andrzej said

    Króluj nam Chryste.
    Kiedy Ostrzeżenie????
    W dodatku jestem pierwszy.

Sorry, the comment form is closed at this time.