Dziecko Królowej Pokoju

Pokój musi zapanować pomiędzy człowiekiem i Bogiem, a także między ludźmi

  • Królowa Pokoju

    Królowa Pokoju
  • Uwaga

    Strona używa plików cookies które zapisują się w pamięci komputera. Zapisywanie plików cookies można zablokować w ustawieniach przeglądarki. Dowiedz się o tych plikach http://wszystkoociasteczkach.pl
  • Propozycja chronologiczna

    • Rok 2019 – Kryzys Rumunia
    • Rok 2020 – fałszywe traktaty pokojowe
    • Rok 2021 – Papież jedzie do Moskwy
    • Rok 2021 – Wojna
    • Rok 2022 – zwycięstwo komunistyczne
    • Rok 2023 – 10 królów
    • Rok 2024 – Antychryst
    • Rok 2025 – Sojusz z wieloma
    • Rok 2025 – Synod
    • Rok 2026 – Henoch i Eliasz
    • Rok 2028 – Ohyda spustoszenia
    • Rok 2029 – Ostrzeżenie
    • Rok 2030 – Cud
    • Rok 2031 – Nawrócenie Izraela
    • Rok 2032 – Kara
    • Rok 2032 – Odnowienie świata
    • Rok 2033 – Exodus
    • Rok 2034 – Zgromadzenie w Jerozolimie
    • Rok 3032 – Gog i Magog
    • Rok 3213 – Koniec świata
    • Nowe niebiańskie Jeruzalem.
  • Logowanie

  • Odwiedzają nas

    Map

  • Maryjo weź mnie za rękę

  • Jezu Maryjo Kocham Was

Archive for 1 listopada, 2014

O istocie wiecznego odpoczynku

Posted by Dzieckonmp w dniu 1 listopada 2014

Jahwe da odpoczynek po wędrówce w niebieskiej ojczyźnie. … Spieszmy więc wejść do owego odpoczynku ”.

(Pwt 3,20 i Hbr 11,16a i 4,11)

Zbliża się listopad, miesiąc szczególnej refleksji nad prawdami ostatecznymi, krótkością i przemijalnością tego życia, ale też jest to czas częstszej niż zazwyczaj modlitwy za tych, którzy już przed nami – niedawno bądź jakiś czas temu – odeszli w oczekiwaniu na wejście do domu Pana, gdzie mieszkań jest wiele (J 14,2).

Prawdą naszej chrześcijańskiej wiary jest to, że ten kto odszedł z tego świata w stanie łaski uświęcającej, w nadziei zmartwychwstania, kto zasnął w Panu (1Tes 4,13) nie umarł, lecz żyje w innym duchowym świecie. I to powinno być pocieszeniem naszego serca. A jeśli jest w przedsionku Domu Pana, w czyśćcu, to oczekuje od nas – jeszcze żyjących w ciele – nie ciągłego lamentu i płaczu nad nim, lecz konkretnej duchowej pomocy, by mógł jak najszybciej wejść z czystą duszą do tego Domu. A najlepszą pomocą, którą możemy mu ofiarować jest zamówiona Msza Święta oraz modlitwa, do czego zachęca nas Kościół, opierając się na słowach zachęty Pisma Świętego:

Gdyby bowiem Juda nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda – była to myśl święta i pobożna

(2 Mch 12,44n)

Po Mszy Świętej wielką pomocą dla naszych bliźnich, którzy odeszli już do wieczności i sami sobie nie mogą nic pomóc, jest m o d l i t w a, szczególnie ta połączona z odpustami zupełnym bądź cząstkowym, czyli darowaniem kary za grzechy (zob. KKK 1771 i 1478).

W pierwszych wiekach chrześcijaństwa wierni w następstwie popełnionych grzechów wykonywać musieli bardzo wiele i to twardych uczynków pokutnych, często publicznych. Kościół św. z biegiem czasu odstąpił od tej surowej praktyki, opierając się na nieskończonych zasługach Pana Jezusa, Najświętszej Maryi Panny i świętych czczonych publicznie i tych nieznanych, prowadzących życie świątobliwie. Równocześnie jednak Kościół nawiązuje przy udzielaniu odpustów do pierwszych lat chrześcijaństwa w ten sposób, że udzielając nam np. 100 lub 300 dni czy 500 dni odpustu, znosi nam tyle kar doczesnych, ile byśmy ich zgładzili, gdybyśmy przez 100, 300 czy 500 dni pokutować musieli wg przepisów obowiązujących w Kościele Pierwotnym.

Odpust można zyskać dla siebie, można go także ofiarować za zmarłych w czyśćcu cierpiących, wtedy jest on formą wypływającą z miłości bliźniego naszego wstawiennictwa za nimi u Boga.

Bardzo trudno jest uzyskać odpust zupełny, o wiele zaś łatwiej odpust cząstkowy, który

przykładowo można uzyskać za:

  • Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen. (500 dni odpustu),

  • Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament: teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen. (300 dni odpustu),

  • Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu. (500 dni odpustu),

  • Anioł Pański – a w okresie wielkanocnym: Wesel się Królowo – (po 10 lat odpustu za 3x dziennie odmówioną tą modlitwę),

Zaś za:

  • Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość wiekuista niech im świeci. Niech odpoczywają w pokoju. Amen; bądź: Dobry Jezu, a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie (300 dni odpustu).

Wielu pytanym przeze mnie osobom:

O co, my tak naprawdę modlimy się za zmarłych, mówiąc: Wieczny odpoczynek racz im dać Panie’, czy jak to ma np. miejsce w Godzinkach ku czci Najśw. Maryi Panny Niepokalanie Poczętej: ‘A dusze wiernych zmarłych przez miłosierdzie Boże niech odpoczywają w pokoju i na czym ich ów wieczny odpoczynek polega – niemały kłopot sprawia udzielenie odpowiedzi na te zdawałoby się proste pytania. Wobec tego spróbujmy jej poszukać, przejdźmy zatem do wyjaśniania natury owego wiecznego odpoczynku czy też spoczywania.

Z zamysłu i woli Boga w Trójcy Jedynego zostaliśmy – my ludzie – stworzeni na obraz i podobieństwo Boże (Rdz 1,26n i 5,1n; Syr 17,3). Zatem, nasuwa się pytanie:

W czym miałyby się przejawiać i czym być – ten obraz i podobieństwo do Boga?’ Najpełniejszą odpowiedzią na to pytanie jest sama Osoba Syna Człowieczego, Boga Człowieka, naszego Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.

To, co możemy się o Nim dowiedzieć, zapisane jest w Piśmie Świętym. Mianowicie to, że Bóg objawił nam się właśnie w Nim – swoim Synu, Jezusie Chrystusie który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty (Hbr 1,3); że tenże Syn jest obrazem Boga niewidzialnego (Kol 1,15; 2Kor 4,4), zamieszkującego światłość niedostępną, Którego żaden z ludzi nie widział i nie może zobaczyć/widzieć (1Tm 6,16); że kto Jego widzi, to widzi także Boga Ojca (J 14,9); że On Sam jest Bogiem (J 5,18 i 10,33), że z Ojcem są jednością (J 10,30) tzn. że są jednym i tym samym Bogiem, co do natury i wszystkich innych przymiotów Bogu właściwych.

Powiedziane jest też w Piśmie, że Bóg jest Miłością (1J 4,8.16). A zatem, Syn i Ojciec mają tę samą naturę. A, co stanowi jej istotę? Bezinteresowne miłowanie. więc wspólnotą miłości.

Odwiecznym zamysłem Boga Ojca było więc to, byśmy się stali na wzór obrazu Jego Syna (Rz 8,29; Ef 1,4), podobnymi do Niego w miłowaniu, abyśmy tworzyli wspólnotę miłości.

Potwierdzeniem tej prawdy, są te oto słowa Pana, przekazane Annie, w książce ‘Pozwólcie ogarnąć się miłości’:

Wolą Moją jest, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja miłuję was. Waszą wolą możecie przyjąć Wolę Boga lub – odrzucić . … Miłość Moja jest dziedzictwem waszym. Tylko zechciejcie ją przyjąć i posługiwać się nią. Miłość Moja to nie emocje, tym bardziej nie – pożądanie; to wola darzenia dobrem. Ja – jestem udzielaniem się, darzeniem, miłowaniem. Wy – możecie w sobie wzbudzić, jeśli zechcecie, silną i zdecydowaną wolę darzenia bliźnich waszych. Wtedy, w tej woli, jednoczycie się ze Mną i Natura Moja – miłość może się wam udzielić… Miłość wasza wyraża się w czynieniu dobra – wedle waszej możności – tym, którym uczynić dobro możecie: waszej rodzinie, otoczeniu, przyjaciołom, współpracownikom, podwładnym, uczniom, pomocnikom. Ale to nie wszystko. Każdy z was potrafi odpłacić miłością za miłość, bo cieszy go, że jest kochany. … Miłość nie kocha – za coś, bowiem nie dla korzyści własnej kocha. Prawdziwa Miłość – pragnie darzyć, oddać sama siebie, uszczęśliwić. Naturą Miłości jest bezinteresowne darzenie z własnej pełni. Jestem Pełnią Nieskończoności – Miłość Moja jest bezgraniczna, istnieje w wieczności poza wszelkimi ograniczeniami, niezmienna”.

Podobieństwo do Boga, będące zdolnością do miłowania, w szczególny sposób znajduje swój wyraz, przejawia się w służbie, rzecz jasna na wzór Jezusa, który powiedział o Sobie: Ja jestem pośród was, jak ten, kto służy (Łk 22, 27), kto przyszedł służ (Mt 20,28) i Kto by chciał Mi służ, niech idzie za Mną , a gdzie Ja jestem, tam będzie i Mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go Mój Ojciec (J 12,26).

W tą służbę wpisany jest krzyż (wedle Mt 10,38 i 16,24), a ten, kto – mówi Pan – uczestniczy w Moich cierpieniach, będzie miał także udział w Mojej chwale. Dlatego w Księdze Apokalipsy, czytamy: „Błogosławieni, którzy w Panu umierają – już teraz. Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny (14,13). Św. Paweł Apostoł przyrównuje służbę Chrystusowi w głoszeniu św. Ewangelii do zaciągnięcia się do służby wojskowej (2Tm 1,8-11 i 2,3n; por. Dz 20,19).

W zrozumieniu wagi służenia – w oczach Bożych – powinny nam pomóc, te oto jeszcze słowa miłości Boga, przekazane Annie, w cytowanej już książce ‘Pozwólcie ogarnąć się miłości’:

W przewidywaniu waszego powrotu ku Mnie obdarzyłem was – od początku waszego istnienia – nieprzeliczonym bogactwem Moich Darów*{Podobnie mówi Bóg Ojciec, św. Katarzynie ze Sieny w ‘Dialogu o Bożej Opatrzności, czyli Księdze Boskiej Nauki’: „Co do dóbr duchowych i doczesnych, w rzeczach koniecznych dla życia człowieka, rozdzieliłem je w wielkiej rozmaitości; nie chciałem, by każdy posiadał wszystko, co jest mu potrzebne, ażeby ludzie mieli sposobność świadczyć miłość względem siebie. Mogłem obdarzyć ludzi tym wszystkim, czego im potrzeba dla duszy i ciała; lecz chciałem, aby jedni potrzebowali drugich (por. Rz 12, 4n; 1Kor 12,12nn) i aby byli Moimi sługami dla udzielania łask i darów, które otrzymali ode Mnie.

I zaiste jeżeli czyn nie jest spełniony z miłości do Mnie, nie ma on żadnej wartości nadprzyrodzonej. Widzisz więc, że chcąc, aby ludzie spełniali cnotę miłości, ustanowiłem ich sługami Moimi oraz umieściłem ich w różnych stanach i na różnych stanowiskach. To wykazuje wam, że „w domu Ojca Mego jest mieszkań wiele” (J 14,2), oraz, że nie chcę niczego innego, tylko miłości”. – z rozdz. ‘Nauka o doskonałości’} abyście mieli czym s ł u ż y ć, a więc o b d a r z a ć. W darach tych odnaleźć możecie Moje zaufanie do was. Nadzieję, że jako dzieci Moje zechcecie ich użyć właściwie – darzyć nimi – na podobieństwo Moje, a nie obracać ich wyłącznie na korzyść własną. (…). Jest w was ukryte podobieństwo do Ojca, które przejawia się w twórczości. To przemożne dążenie do porządkowania, organizowania, ulepszania, uszlachetniania waszego otoczenia, świata, w którym życie przejawia się w każdym z was wedle jego sposobu miłowania. (…). W każdym z was jest ukryte podobieństwo do Mnie – pragnienie darzenia, poszukiwanie tego, co nazywacie szczęściem spełnienia; jest to ukryty głód bycia kochanym i odwzajemniania miłości. … Nie chcąc zawstydzać dzieci Moich w wieczności, niewidoczny pomagam im rozdawać Moje, dane im dobra, gdy tego zapragną. Wspomagam każde dziecko Moje zawsze, we wszystkim, co robią nie dla siebie. Układam im warunki i okoliczności, w których może rozwinąć się w nich dobro.

Pragnę obudzić w nich radość darzenia, pomagania. Ten, kto ryzykuje życie i oddaje je za życie lub dobro przyjaciół swoich, oddaje je za Mnie Samego, ukrytego w nich.

Kto służy bliźnim swoim z całego serca, Mnie służy, choć o tym nie wie; i spotkam go, objawię mu radość swoją i odrzucony nie będzie. Raduje Mnie każdy wasz dobry czyn, każdy gest, każde słowo, gdy jest życzliwe. Kto działa dla dobra braci swoich, łączy się ze Mną. Bardziej litościwy dlań jestem, chociażby nienawidził Mnie – nie znając Mnie – niż dla tych w Kościele Moim, którzy wołają, że służą Mi – służąc sobie i na własną chwałę pracując.

Uśmiech, życzliwe słowo, pomoc innym w najmniejszych drobiazgach, pamięć o nich, rozmowa, telefon lub list, najmniejszy dowód, że zauważacie bliźnich waszych, że robicie, co tylko możecie – to wszystko ma niesłychaną wagę w oczach Moich. (…). Usiłujcie żyć ze Mną w bliskiej przyjaźni na co dzień – tam, gdzie teraz jesteście – starając się być dla innych ludziom podobieństwem Moim. Jak Ja służyłem wam, chętnie, bez zapłaty i nagrody, bez dbałości o swoją wygodę, powodzenie, uznanie – dlatego, że potrzebowaliście Mnie, tak służcie i wy; z dnia na dzień starając się dawać z siebie więcej, lepiej, służąc pomocą, radą, cierpliwie wysłuchując skarg, pocieszając, orędując – wedle charyzmatów Moich w was złożonych (1P 4,10n; Rz 12,4nn) . A Ja o was nie zapomnę, gdyż nie schodzicie nigdy z oczu Moich. (…)

Otóż dla Mnie i dla was istotne jest tylko to: czy chcecie darzyć? I jak to czynicie? Szczodrze, z całego serca, bezinteresownie, zawsze i dla każdego, z kim was w ciągu każdego dnia spotykam, czy też skąpo, niechętnie, czasami, z wyższością, z łaski i tylko tym, których lubicie, którzy się wam odwdzięczą albo są wam przydatni lub wiele wiedzą A może na pokaz? (…). Pragnę, abyście zrozumieli, że wszystko, co was otacza i wy sami – wasze istnienie i to, czym was ubogaciłem – jest MOIM DAREM. Dar jest DOBREM ofiarowanym ku pożytkowi obdarowanego. … Mnie o was chodzi, dzieci, nie zaś o to, co wam dałem. Dary Moje służyć wam mają dla osiągnięcia szczęścia wiecznego. Umożliwiają wam służbę dla dobra bliźnich waszych. …Dają wam zatem szansę przeżycia czasu życia pełniej, szczodrze i wspanialej, przez co i radość wasza w Domu Moim większa będzie, bogata we wdzięczność tych wszystkich, którym wejść weń dopomogliście; pełna też szlachetnej dumy z pracy waszej wykonanej dzięki darom Moim – wykorzystanym właściwie”.

To, co zostało powyżej powiedziane (i co mogło by być jeszcze powiedziane np. z cz.2 „Świadków Bożego Miłosierdzia” Anny), jest już wystarczające, by odpowiedzieć sobie na pytanie: co jest tak naprawdę istotą wiecznego odpoczynku? Znając tę odpowiedź, będziemy mogli zrozumieć, o co tak naprawdę, prosimy w modlitwie Pana Boga, by udzielił tym, za których orędujemy owego wiecznego odpoczynku.

Otóż tym odpoczynkiem w wieczności, wiecznym odpoczynkiem szabatowym jest wieczna służba we wspólnocie miłości w Królestwie Bożym, które Przedwieczny Ojciec (Ps 90,2) przygotował od stworzenia świata (Mt 25,34)! Zatem o wejście dla nich, do takiej właśnie służby we wspólnocie miłości świętych w Niebie prosimy!!!

Co sprawiło, że doszedłem do powyższego wniosku, gdy szukałem odpowiedzi na pytanie: jaka to rzeczywistość kryje się za słowami modlitwy «Wieczny odpoczynek/spoczywanie…»?

Najpierw poniższe słowo Pana Jezusa (słowo, które mnie zainspirowało bym zajął się tematem owego wiecznego odpoczynku) skierowane do uczestników obozu biblijnego, w którym uczestniczyłem we wrześniu 1992r., w klasztorze S. Urszulanek, w Parafii p.w. Opatrzności Bożej, w miejscowości Wesoła k/W-wy Wsch.:

Moje kochane dzieci! W Niebie nie ma odpoczynku takiego, o jakim myślicie. Jest n i e u s t a n n a s ł u ż b a, a Ja nieustannie stwarzam i wciąż służę. Chcę żebyście weszli w Mój świat służby na zawsze, a znajdziecie w i e c z n ą r a d o ś ć, tak jak Ja raduję się w Mojej Miłości (z tym fragmentem, skojarzyły mi się słowa z Ewangelii: ‘Wejdź do /miej udział w/ radości twego Pana’ – z Mt 25,21.23). Chcę dać każdemu z was szansę ofiarnej miłości, która służy innym. Przychodźcie do Mnie, bo pragnę dać wam nowe życie na zawsze. Prawdziwe szczęście – to w i e c z n a s ł u ż b a i radość w odpoczynku we wspólnocie miłości, którą Jestem na wieki. Zapraszam was do udziału we wspólnocie ze Mną. Chcę, abyście zawsze chodzili w światłości (por. 1J 1,7 i 2,10) zanurzeni cali we Mnie, Który was kocham, stwarzam i przenikam. Amen”. (8.09.92).

Opracowując ten temat potwierdzenie rzeczywistości tej prawdy o wiecznym odpoczynku, powiązanym z prawdą wiary o Świętych Obcowaniu, znalazłem później w „Świadkach Bożego Miłosierdzia” Anny:

Kościół powszechny w jego części chwalebnej – to nieśmiertelne królestwo miłości, wspólnota świętych w żywocie wiecznym. Tu się jest bratem i przyjacielem wszystkich, żyje się wspólnie, tj. szeroko, nie dla siebie, bo ma się wszystko ze wspólnej miłości, żyje się pragnieniem poszerzania miłości (por. Ps 119,32), objęcia nią wszystkiego, co jest jeszcze nieobjęte, przede wszystkim – was. Pragnienie podzielenia się z wami, dopomożenia wam, ułatwienie zrozumienie i zbliżenia do Boga jest jedną z naszych najgorętszych potrzeb serca. My – to i wy w przyszłości. Po przyjściu do nas, na swoje czekające was miejsca, zwiększycie naszą siłę i naszą miłość – sobą, a pracy naszej wspólnej nadacie większą jeszcze potęgę. Królestwo nasze wspólne rośnie nieustannie i jego siła pomocy jest ogromna. … W królestwie Chrystusa łączy nas jedynie prawo miłości. Miłość dąży do rozszerzania się, udzielania, wymiany – w miarę jak tu królestwo Jego rośnie. … W Jego królestwie jest tylko miłość, a miłość to obdarzanie się wzajemne wszelkim potrzebnym nam dobrem – pomoc, dzielenie się, udzielanie, bliskość, dobroć; nieustanna wymiana. Stąd radość, poczucie szczęścia, jak gdyby nieustannej młodości (por. Ps 103,5), entuzjazmu, pragnienia dawania. … My żyjemy w Miłości, w stanie miłości. Istniejąc w pełni szczęścia odczuwamy więź miłości i braterstwa. …Nie można prawdziwie poznać miłości bez doświadczenie jej, bez wejścia w życie miłości, która jest energią duchową, życiem świata duchowego, nieustanną wymianą pomiędzy bytami stworzonymi a Stwórcą, który je kreował z miłości ku nim. W świecie duchowym żyjącym w prawdzie odpowiedzią stworzonych jest miłość wedle pełni ich możliwości kochania” (z cz.1)

i z cz.2:

W Niebie jesteśmy udzielającą się sobie, kochającą wspólnotą. …Cieszymy się wzajemnie naszym szczęściem i udzielamy się sobie. Każdy pragnie podzielić się z innymi tym wszystkim, co ma w sobie z dóbr, jakie umieścił w nim Bóg. (…).

To mówi Pan:Niebo – to Ja w otoczeniu przyjaciół Moich. A cóż łączy przyjaciół, jeśli nie miłość: obopólna, wzajemna, oparta na zrozumieniu i wspólnocie we wszystkim. Tu Ja dzielę się z wami nieskończonością dóbr Moich, tak, jak wy na ziemi w trudzie i pomimo wszystko stawaliście się Moimi rękoma, Moim głosem, Moim sercem … Niebo jest wspólnotą miłości. Nie mogą tam wejść ci, którzy kochali wyłącznie siebie, gdyż w takim wypadku jest to postawienie siebie na miejscu Boga, a w skutku jest to nienawiść, pogarda lub obojętność dla wszystkich innych ludzi: inaczej, jest to odmówienie swoim bliźnim należnej im troski, współczucia, litości, pomocy. … ‘Moje dzieci, Niebo jest nieustającą wymianą miłości. Całe nasycone jest miłością Boga do Jego dzieci i radością bytów duchowych przyjmujących tę miłość i odpowiadających na nią. Im więcej Mojej miłości wchłaniają , tym większe staje się ich pragnienie darzenia. Dlatego ogarniają miłością nieba wszystko, co istnieje poza nim – oprócz piekła – czyli wszystkie byty duchowe dorastające powoli i z wysiłkiem ku niebu. …Wszyscy jesteście kochani. Za każdego z was proszą Mnie, orędują, tłumaczą was i każdemu gotowi są służyć pomocą, jeżeli o pomoc prosi się ich, czyli jeżeli istnieje w was wola przyjęcia miłości waszych starszych braci, dojrzałych w miłości. Moją wolą jest, abyście się łączyli we wspólnej miłości, aby potęga miłowania mogła udzielać się wam, walczącym w ciemnościach materii z przeciwnikiem, takim jak szatan’.

Niebo jest więc życiem w nieustającej wymianie miłości pomiędzy Stwórcą a stworzeniem, Ojcem a dziećmi.

Niebo to nie bezruch i bezczynność, i nie ma tam mowy o żadnej nudzie” – czytamy na str. 176 w Świętej Pani S.F. Horak.

Zatem zauważmy, że jak ci nasi bracia i siostry, którzy są już w Niebie, gotowi są nas wspomagać i wstawiają się za nami, którzy jeszcze trwamy, w tym co dziś się zwie, gdy trwa jeszcze dla nas obietnica wejścia do odpoczynku Pana (Hbr 4,1nn) byśmy mieli udział w ich dziedzictwie i szczęściu wiecznym, we wspólnocie służby i miłości, tak i my o to samo prosimy Pana też i poprzez modlitwę „Wieczny odpoczynek…”

za tych naszych braci, którzy są w czyśćcu, w przedsionku Nieba, by i oni mogli wejść w tą wieczną służbę, w ów wieczny odpoczynek, co niechaj sprawi nasz Pana Jezus Chrystus, który żyje i króluje z Ojcem w jedności z Duchem Świętym Bóg na wieki wieków. Amen.

Opracował Leszek

Posted in Ciekawe | Otagowane: , , , , | 106 Komentarzy »

Tajemnica biednych dusz w czyśćcu – Rozmowa z Maria Simma Austrii

Posted by Dzieckonmp w dniu 1 listopada 2014

Dziś niewiele jest regularnych katechez o czyśćcu, o cierpieniu, jakie doświadczają biedne dusze, aby być całkowicie oczyszczonym, aby móc wejść do Królestwa Niebieskiego. Czyściec istnieje, i cierpienia w nim.

Od 1940 roku (była wtedy w wieku 25 lat), uprzywilejowana dusza o imieniu Maria Simma, miała regularne wizyty  dusz z czyśćca, aby wyjaśnić ich cierpienia i prosić o modlitwy i Msze o uwolnienia z czyśćca. Lokalny biskup i proboszcz powiedział jej, możesz przekazać ludziom te wizje, w nich nie wystąpiły błędy teologiczne.

Pewnego dnia, Siostra Emmanuel Maillard, francuska zakonnica znana apostolstwa na rzecz objawień Matki Bożej w Medziugorju, natknęła się na książkę Maria Simma  „dusze w czyśćcu mi powiedziały” … (siostra Emmanuel czytała tą książkę z wielkim zainteresowaniem): „W tej  książce uderzyło mnie jej zawartość tak bardzo, a także bardzo dobrze wyjaśniło mi naukę Kościoła w tej sprawie … Od razu napisałem do redaktora, który odpisał mi, że Maria Simma  wciąż żyje. Zasugerował mi abym  skontaktowała się z nią, a ona zgodziła się ze mną spotkać, aby odpowiedzieć na moje pytania, których miałam  wiele! ”

Wywiad odbył się w 1997 roku w domu Marii w Sonntag, bardzo pięknej wsi w Górach Vorarlberg w Austrii. Poniżej podajemy fragmenty tego wywiadu Siostry Emmanuel Medziugorje z Marią Simma, zaczerpnięte z broszury pt: Niesamowite Tajemnica dusz w czyśćcu.

(Uwaga: Maria Simma zmarł 16 marca 2004 roku, w Sonntag, w wieku 89 lat)

Niestety wywiad wstawiam nie przetłumaczony. Jestem w podróży mam w chwilach wolnych bardzo słabiutki internet.Proszę chętnych o przetłumaczenie.

Maria, can you tell us how you were visited for the first time by a soul in Purgatory?

Yes, it was in 1940. One night, around 3 or 4 o’clock in the morning, I heard someone coming into my bedroom… I saw a complete stranger. He walked back and forth slowly. I said to him severely: „How did you get in here? Go away!” But he continued to walk impatiently around the bedroom as if he hadn’t heard. So I asked him again: „What are you doing?” But as he still didn’t answer, I jumped out of bed and tried to grab him, but I grasped only air. There was nothing there. So I went back to bed, but again I heard him pacing back and forth.

I wondered how I could see this man, but I couldn’t grab him. I rose again to hold onto him and to stop him from walking around; again, I grasped only emptiness. Puzzled, I went back to bed. He didn’t come back, but I couldn’t get back to sleep. The next day, after Mass, I went to see my spiritual director and told him everything. He told me that if this should happen again, I shouldn’t ask, „Who are you?” but „What do you want from me?”

The following night, the man returned. I asked him: „What do you want from me?” He replied: „Have three Masses celebrated for me, and I will be delivered.”

So I understood that it was a soul in Purgatory. My spiritual director confirmed this. He also advised me never to turn away the poor souls, but to accept with generosity whatever they asked of me.

And afterwards, the visits continued?

Yes. For several years, there were only three or four souls, above all in November. Afterwards, there were more.

What do these souls ask of you?

In most cases, they ask to have Masses celebrated and that one be present at these Masses. They ask to have the Rosary said and also that one make the Stations of the Cross.

Maria, do the souls in Purgatory have, nevertheless, joy and hope in the midst of their suffering?

Yes. No soul would want to come back from Purgatory to the earth. They have knowledge which is infinitely beyond ours. They just could not decide to return to the darkness of the earth.

Here we see the difference from the suffering that we know on earth. In Purgatory, even if the pain of the soul is just terrible, there is the certitude of living forever with God. It’s an unshakeable certitude. The joy is greater than the pain. There is nothing on earth which could make them want to live here again, where one is never sure of anything.

Maria, can you tell us now if it is God who sends a soul into Purgatory, or if the soul itself decides to go there?

It is the soul itself which wants to go to Purgatory, in order to be pure before going to Heaven.

Maria, at the moment of death, does one see God in full light or in an obscure manner?

In a manner still obscure, but, all the same, in such brightness that this is enough to cause great longing.

Maria, can you tell us what the role of Our Lady is with the souls in Purgatory?

She comes often to console them and to tell them they have done many good things. She encourages them.

Are there any days in particular on which She delivers them?

Above all, Christmas Day, All Saints Day, Good Friday, the Feast of the Assumption, and the Ascension of Jesus.

Charity covers a multitude of sins

Maria, why does one go to Purgatory? What are the sins which most lead to Purgatory?

Sins against charity, against the love of one’s neighbor, hardness of heart, hostility, slandering, calumny — all these things.

Here, Maria gives us an example which really struck her which I would like to share with you. She had been asked to find out if a woman and a man were in Purgatory. To the great astonishment of those who had asked, the woman was already in Heaven and the man was in Purgatory. In fact, this woman had died while undergoing an abortion, whereas the man often went to church and apparently led a worthy, devout life.

So Maria searched for more information, thinking she’d been mistaken — but no, it was true. They had died at practically the same moment, but the woman had experienced deep repentance, and was very humble, whereas the man criticized everyone; he was always complaining and saying bad things about others. This is why his Purgatory lasted so long. And Maria concluded: „We mustn’t judge on appearances.”

Other sins against charity are all our rejections of certain people we do not like, our refusals to make peace, our refusals to forgive, and all the bitterness we store inside.

Maria also illustrated this point with another example which gave us food for thought. It’s the story of a woman she knew very well. This lady died and was in Purgatory, in the most terrible Purgatory, with the most atrocious sufferings. And when she came to see Maria, she explained why.

She had had a female friend. Between them rose a great enmity, caused by herself. She had maintained this enmity for years and years, even though her friend had many times asked for peace, for reconciliation. But each time, she refused. When she fell gravely ill, she continued to close her heart, to refuse the reconciliation offered by her friend, right up to her deathbed.

Maria, please tell us: who are those who have the greatest chance of going straight to Heaven?

Those who have a good heart towards everyone. Love covers a multitude of sins.

What are the means which we can take on earth to avoid Purgatory and go straight to Heaven?

We must do a great deal for the souls in Purgatory, for they help us in their turn. We must have much humility. This is the greatest weapon against evil, against the Evil One. Humility drives evil away.

The Holy Mass

Maria, can you now tell us what are the most effective means to help deliver the souls in Purgatory?

The most efficient means is the Mass.

Why the Mass?

Because it is Christ who offers Himself out of love for us. It is the offering of Christ Himself to God, the most beautiful offering. The priest is God’s representative, but it is God Himself who offers Himself and sacrifices Himself for us. The efficacy of the Mass for the deceased is even greater for those who attached great value to the Mass during their lives. If they attended Mass and prayed with all their hearts, if they went to Mass on weekdays — according to their time available — they drew great profit from Masses celebrated for them. Here, too, one harvests what one has sown.

A soul in Purgatory sees very clearly on the day of his funeral if we really pray for him, or if we have simply made an act of presence to show we were there. The poor souls say that tears are no good for them: only prayer! Often they complain that people go to a funeral without addressing a single prayer to God, while shedding many tears; this is useless!

Earthly sufferings

There is another means, very powerful, to help the poor souls: the offering of our sufferings, our penances, such as fasting, renunciations, etc., — and of course, involuntary suffering, like illness or mourning.

Maria, you have been invited many times to suffer for the poor souls, in order to deliver them. Can you tell us what you have experienced and undergone during these times?

The first time, a soul asked me if I wouldn’t mind suffering for three hours in my body for her, and that afterwards I could resume working. I said to myself: „If it will all be over after three hours, I could accept it.” During those three hours, I had the impression that it lasted three days, it was so painful. But at the end, I looked at my watch, and I saw that it had only lasted three hours. The soul told me that by accepting that suffering with love for three hours, I had saved her twenty years of Purgatory!

Yes, but why did you suffer for only three hours to avoid twenty years of Purgatory? What did your sufferings have that was worth more?

It is because suffering on earth does not have the same value. On earth, when we suffer, we can grow in love, we can gain merits, which is not the case with the sufferings in Purgatory. In Purgatory, the sufferings serve only to purify us from sin. On earth, we have all the graces. We have the freedom to choose.

All of this is so encouraging because it gives an extraordinary meaning to our sufferings. The suffering which is offered, voluntary or involuntary, even the smallest sacrifices we can make, suffering or sickness, mourning, disappointments… if we live them with patience, if we welcome them in humility, these sufferings can have an unheard-of power to help souls.

The best thing to do, Maria tells us, is to unite our sufferings to those of Jesus, by placing them in the hands of Mary. She is the one who knows best how to use them, since often we ourselves do not know the most urgent needs around us. All this, of course, Mary will give back to us at the hour of our death. You see, these sufferings offered will be our most precious treasures in the other world. We must remind each other of this and encourage each other when we suffer.

Let me add something important: the souls in Purgatory can no longer do anything for themselves; they are totally helpless. If the living do not pray for them; they are totally abandoned. Therefore, it is very important to realize the immense power, the incredible power that each one of us has in our hands to relieve these souls who suffer.

We wouldn’t think twice about helping a child who has fallen in front of us from a tree, and who had broken his bones. Of course, we would do everything for him! So, in the same way, we should take great care of these souls who expect everything from us, attentive to the slightest offering, hopeful for the least of our prayers, to relieve them from their pain. And it might be the finest way to practice charity.

Maria, why can one no longer gain merits in Purgatory, when one can on earth?

Because at the moment of death, the time to earn merits is over. For as long as we are living on earth, we can repair the evil we have done. The souls in Purgatory envy us of this opportunity. Even the angels are jealous of us, for we have the possibility of growing for as long as we are on earth.

But often, the suffering in our lives leads us to rebellion, and we have great difficulty in accepting and living it. How can we live suffering so that it bears fruit?

Sufferings are the greatest proof of the love of God, and if we offer them well, they can win many souls.

But how can we welcome suffering as a gift, and not as a punishment (as we often do), as a chastisement?

We must give everything to Our Lady. She is the one who knows best who needs such and such an offering in order to be saved.

We should not always consider sufferings as a punishment. It can be accepted as expiation not only for ourselves, but above all for others. Christ was innocence itself, and He suffered the most for the expiation of our sins. Only in Heaven will we know all that we have obtained by suffering with patience in union with the sufferings of Christ.

Maria, do the souls in Purgatory rebel when faced with their suffering?

No! They want to purify themselves; they understand that it is necessary.

What is the role of contrition or repentance at the moment of death?

Contrition is very important. The sins are forgiven, in any case, but there remains the consequences of sins. If one wishes to receive a full indulgence at the moment of death — that means going straight to Heaven — the soul has to be free from all attachment.

Maria, I would like to ask you: at the moment of death, is there a time in which the soul still has the chance to turn towards God, even after a sinful life, before entering into eternity — a time, if you like, between apparent death and real death?

Yes, yes! The Lord gives several minutes to each one in order to regret his sins and to decide: I accept, or I do not accept to go and see God. Then we see a film of our lives.

I knew a man who believed in the Church’s teachings, but not in eternal life. One day, he fell gravely ill and slid into a coma. He saw himself in a room with a board on which all his deeds were written, the good and the bad. Then the board disappeared as well as the walls of the room, and it was infinitely beautiful. Then he woke up from his coma, and decided to change his life.

Maria, does the devil have permission to attack us at the moment of death?

Yes, but man also has the grace to resist him, to push him away. So, if man does not want anything to do with him, the devil can do nothing.

Maria, what advice would you give to anyone who wants to become a saint here on earth?

Be very humble. We must not be occupied with ourselves. Pride is evil’s greatest trap.

Maria, please tell us: can one ask the Lord to do one’s Purgatory on earth, in order not to have to do it after death?

Yes. I knew a priest and a young woman who were both ill with tuberculosis in the hospital. The young woman said to the priest: „Let’s ask the Lord to be able to suffer on earth as much as necessary in order to go straight to Heaven.” The priest replied that he himself didn’t dare to ask for this. Nearby was a religious sister who had overheard the whole conversation. The young woman died first, the priest died later, and he appeared to the sister, saying: „If only I had had the same trust as the young woman, I too would have gone straight to Heaven.”

Maria, are there different degrees in Purgatory?

Yes, there is a great difference of degree of moral suffering. Each soul has a unique suffering, particular to it; there are many degrees.

Maria, are the sufferings in Purgatory more painful than the most painful sufferings on earth?

Yes, but in a symbolic way. It hurts more in the soul.

Maria, you know, many people today believe in reincarnation. What do the souls tell you concerning this subject?

The souls say that God gives only one life.

But some would say that just one life is not enough to know God and to have the time to be really converted, that it isn’t fair. What would you reply to them?

All people have an interior Faith (conscience); even if they do not practice, they recognize God implicitly. Someone who does not believe — that doesn’t exist! Each soul has a conscience to recognize good and evil, a conscience given by God, an inner knowledge — in different degrees, of course, but each one knows how to discern good from evil. With this conscience, each soul can become blessed.

What happens to people who have committed suicide? Have you ever been visited by these people?

Up to now, I have never encountered the case of a suicide who was lost — this doesn’t mean, of course, that that doesn’t exist — but often, the souls tell me that the most guilty were those around them, when they were negligent or spread calumny.

At this moment, I asked Maria if the souls regretted having committed suicide. She answered yes. Often, suicide is due to illness. These souls do regret their act because, as they see things in the light of God, they understand instantly all the graces that were in store for them during the time remaining for them to live — and they do see this time which remained for them, sometimes months or years —– and they also see all the souls they could have helped by offering the rest of their lives to God. In the end, what hurts them most is to see the good that they could have done but didn’t, because they shortened their lives. But when the cause is illness, the Lord takes this into account, of course.

Are there priests in Purgatory?

Yes, there are many. They didn’t promote respect for the Eucharist. So Faith overall suffers. They are often in Purgatory for having neglected prayer — which has diminished their Faith. But there are also many who have gone straight to Heaven.

What would you say, then, to a priest who really wants to live according to the Heart of God?

I would advise him to pray much to the Holy Spirit — and to say his Rosary every day.

Have you been visited by souls who, on earth, practiced perversions? I am thinking, for example, about the sexual domain.

Yes, they are not lost, but they have much to suffer to be purified. For example: homosexuality. This truly comes from the Evil One.

What advice would you give, then, to all those people afflicted by homosexuality, with this tendency in them?

Pray a lot for the strength to turn away from it. They should above all pray to the Archangel Michael; he is the great fighter par excellence against the Evil One.

What are the attitudes of heart which can lead us to losing our soul for good, I mean going to Hell?

It is when the soul does not want to go towards God, when it actually says: „I do not want.”

Jesus said that it was difficult for a rich person to enter into the Kingdom of Heaven. Have you seen such cases?

Yes! But if they do good works, works of charity, if they practice love, they can get there, just like the poor.

What do you think of the practices of spiritism? For example: calling up the spirits of the departed, Ouija-boards, etc.?

It is not good. It is always evil. It is the devil who makes the table move.

What is the difference between what you are living with the souls of the departed, and the practices of spiritism?

We are not supposed to summon up the souls — I don’t try to get them to come. In spiritism, people try to call them forth.

This distinction is quite clear, and we must take it very seriously. If people were only to believe one thing I have said, I would like it to be this: those who engage in spiritism (moving tables and other practices of that kind) think that they are summoning up the souls of the dead. In reality, if there is some response to their call, it is always and without exception Satan and his angels who are answering. People who practice spiritism (diviners, witches, etc.) are doing something very dangerous for themselves and for those who come to them for advice. They are up to their necks in lies. It is forbidden, strictly forbidden, to call up the dead. As for me, I have never done so, l do not do so, and I never will do so. When something appears to me, God alone permits it. (End of interview.)

Posted in Ciekawe | Otagowane: , | 71 Komentarzy »