Świadectwo Daniela
Posted by Dzieckonmp w dniu 9 listopada 2013
Żyję, chociaż było blisko… Blisko utraty tego co najcenniejsze, utraty życia. Przypadek? Nie sądzę, nie ma w życiu przypadków. Matka Przenajświętsza mnie uratowała, jestem tego pewien!!!
Żyję, chociaż było blisko… Blisko utraty tego co najcenniejsze, utraty życia. Przypadek? Nie sądzę, nie ma w życiu przypadków. Zwykły dzień, chociaż dla kogoś bardzo ważny, jeden z najważniejszych w życiu: wybierałem się na ślub koleżanki z podstawówki.
Pracuję w delegacji jako inżynier budowy, wróciłem w piątek z Dąbrowy Górniczej. Pojechałem do brata po moje auto. Na tygodniu jeździł on, ja natomiast na weekendach. Spotkanie z bratem normalne, zresztą jak co tydzień jak wracam z delegacji. Rozmowa jednak inna, mówi że na tygodniu miał awarię auta, świeca się wykręca z silnika (gwint się wyrobił), znajomy mechanik zrobił to z uwagą że trzeba prze gwintować, założyć tulejkę i zakręcić. Umówiłem się na naprawę na poniedziałek. Myśli moje były skierowane Matki Bożej Rzeszowskiej, gdyż bardzo chciałem iść do spowiedzi na pierwszy piątek (06.09.2013r.), zostawić i zamknąć przeszłość, zjednoczyć się z Najwyższym oraz zawierzyć parę młodą na nowej drodze ich życia. Sakrament, oczyszczenie, Eucharystia u ojców Bernardynów. Pokój w sercu i jadę dalej, myję auto, tankuję i wracam po tygodniu pracy do domu. Rodzina standardowo wita, zajęta swoim rytmem życia. Rozpakowywanie i sen.
Oczywiście mój zegar biologiczny budzi mnie o 6:00 (07.09.2013r.). Wstaję, rozmowa z matką. Przed wyjazdem chciałem jeszcze odkurzyć wnętrze mojego pundzowozu. Odkurzam, czyszczę boczne kieszenie, znajduję różaniec oraz pudełeczko na niego. Zgubiłem go jakiś rok temu w aucie, po prostu się zawieruszył. Pocałowałem krzyż i wsadziłem różaniec do pudełeczka (pudełeczko na różaniec z mojej Komunii Świętej na nim wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej). Położyłem pudełeczko przed siebie w dece rozdzielczej. Przygotowany, ubrany w strój weselny wyruszam po moją dziewczynę, którą miałem zawieźć na 11.15 do fryzjera. Opóźniony- nadrabiam czas prędkością, szybko dojeżdżam do Leżajska.
W Leżajsku poczułem dym jakiegoś plastiku, myślałem że przypaliłem sprzęgło szybką zmianą biegów. Poczułem niepokój i głos jakby z wnętrza, który mówił mi że coś jest nie tak, a ja dalej swoje, jadę gdyż się śpieszę. Zachowując jednak zdrowy rozsądek, otwieram okna, wyłączam nawiew i muzykę, jadę już przepisowo w nadziei osiągnięcia celu. W napięciu dojeżdżam do miejscowości docelowej, mijam tabliczkę z napisem Dębno. Tu zaczyna się horror. Czuję intensywnie palący się plastik, postanawiam się zatrzymać. Otwieram pas bezpieczeństwa i spostrzegam dym z wywietrzników, zdążyłem tylko spojrzeć w lusterka czy ktoś za mną nie jedzie. Od razu hamulec nożny i ręczny. Dym intensywnie wydobywał się z wywietrzników do środka, coś mi mówi: Daniel uciekaj jak najszybciej. Otwieram drzwi i dostrzegam ogień na masce, uciekam jak najdalej od samochodu. Auto staje w płomieniach, ruch na drodze zostaje zatrzymany, wzywam straż pożarną. Dzwoni moja dziewczyna, mówię jej o zdarzeniu, lada chwila przyjeżdża rowerem i mnie przytula. Auto płonie doszczętnie, strzelają szyby, ogień na 3m. Straż pożarna dojeżdża po 15 minutach, gaszą dopalający się wrak samochodu, zabezpieczają teren zdarzenia.
Żyję, to najważniejsze. Żyję bo tak chciała opatrzność, żyję gdyż zacząłem się modlić modlitwą Zdrowaś Mario w tych ostatnich chwilach przed zatrzymaniem. Skąd wiedziałem co robić? Dlaczego nie spanikowałem? W Leżajsku słyszałem wewnętrzny głos, otwórz okna, wyłącz nawiew i muzykę, w Dębnie: otwórz pas, zatrzymaj się i uciekaj. Pragnienie spowiedzi dzień wcześniej, znaleziony różaniec przed wyjazdem, modlitwa w decydującej chwili. Przypadek? Nie! Matka Przenajświętsza mnie uratowała, jestem tego pewien. W duchu wdzięczności za ocalenie, spóźnieni ale dotarliśmy na Eucharystię ślubną Bogusi w kościele Opatrzności Bożej w Trzebosi. Modliłem się i zawierzyłem siebie, swoją dziewczynę i parę młodą Matce Bożej.
Chwała Tobie Matko Boża, Królowo, Matko Nieustającej Pomocy. Chwała Jezusowi. Amen
Daniel
Komentarzy 21 to “Świadectwo Daniela”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Daniel said
Polska miłość
Miłość życia- Polska.
Narodziłem się i ona mnie przywitała,
pełna radości wzięła mnie w ramiona.
Otworzyłem oczy i zobaczyłem tę miłość,
czułem już się jej częścią w łonie matki.
Serce zabiło szybciej w chwili naszego spotkania.
Karmiony piersią Matki Polki, kształtował się we mnie patriotyzm.
Teraz dumnie mogę spojrzeć na dwa kawałki biało- czerwonego płótna
powiewanego przez wiatr pamiętający zwycięstwa praojców.
Ziemia odzyskana, obroniona, przelana krwią-
nowe pokolenia wraz z moimi braćmi
odziedziczyły ten bezcenny dar zwany Ojczyzną.
Narodzony w solidarnym czasie walki o wolność,
nauczyłem się języka wolności,
wykształciłem umysł orła białego.
Ubrałem koronę wiary,
dzięki to całe dziedzictwo społeczno- kulturowe zwane Polską: istnieje!
Królowa Matka Polska broni Częstochowy i granic niezależności od wieków,
Jej syn Jezus Chrystus przez krzyż zwycięstwa zbawi nas,
Polska będzie wieczną częścią Królestwa Niebieskiego.
Grazyna. said
Pieknie !!! I tak trzymaj Bracie ! Chwala Chrystusowi i Maryi Czesc !
Grazyna. said
@Daniela
Danielu, dzieki za Twoje Swiadectwo ! Ladnie i ciekawie opisujesz.to zdarzenie .Jakies zdolnosci pisarsko – literackie wylaniaja sie tu.
Jestem pewna, ze ten podarowany Ci czas obecny i przyszly wykorzystasz najlepiej jak mozna. Takie sytuacje, taki splot wydarzen otwiera oczy, wybudza z letargu. Zycze Ci wiele szczescia z realnej obecnosci BOGA w Twoim kazdym doczesnym dniu .
JEZU UFAM TOBIE ! O MARYJO, JAK CIE KOCHAM !
Daniel said
dziękuje, dostałem ten czas by spełnić jakąś misję, dostałem potwierdzenie od charyzmatyczki z Warszawy że Matka Boża stała przy mnie wtedy i już nie raz uratowała mi życie… Dzięki nam może się zbawić mnóstwo ludzi, jesteśmy narzędziami w rękach Jezusa, rozeznajmy i spełniajmy jego wolę. Piszę, tworzę i gram na cześć Jezusa i Matki Bożej, słucham natchnień Ducha Świętego, poznałem prawdę i dostałem wiele łask, chcę się dzielić nimi, ucząc się pokory, nie spoczywając na laurach. Chwała Panu 🙂
Grazyna. said
@Mc2
Panie Wladzo, to nie chodzi o to by znalezc winnego i ukarac go.
Zreszta sytuacja miala miejsce jakies 17 lat temu.
Chodzi tylko o dzialanie Opatrznosci, ktora w tym przypadku zachowala nas obie od tragedii ,gdyz taka byla Wola Boza i mniemam, ze odpowiedz na moja modlitwe, koncentracje na Bozych sprawach. Zreszta troche (bardzo !) po ludzku myslimy, gdyz smierc moglaby byc rownie dobra opcja. Widocznie nie byla.
P S.Chodzilo mi o dwupasmowke , z dodatkowymi ograniczeniami.
Przepraszam Pana, ze tak nieprecyzyjnie odnioslam sie do opisu tej drogi.
Zycze Bozego w kazdym szczegole. dnia 😀
KTOZ JAK BOG !
Grazyna. said
Jechalam dwupasmowka bez ograniczen ( sluchajac Radia Maryja i modlac sie wczesniej na Rozancu ), z predkoscia 100km/h, gdy droge zajechal mi niespodziewanie malutki, stary samochodów. Zbyt gwaltowne hamowanie, stracilam zupelnie panowanie nad kierownica – ONA przejela i zatrzymalam sie tuz przed latarnia. NIC sie nie stalo, musialam tylko posiedziec przez 10 min. aby ochlonac i podziekowac. Kierowca ( kobieta ) tego malucha nakrzyczala na mnie, ze tak szybko sie nie jezdzi.
Dzieki Maryjo !
mc2 said
W Polsce nie ma dwupasmówek bez ograniczeń . W Niemczech chyba są , ale czteropasmówki.
W Polsce o ile się nie mylę w terenie nie zabudowanym można jechać drogą która ma dwa pasy w jednym kierunku do 100 km/h. jeżeli pasy przeciwne są przylegające ( jedna jezdnia ) > jeżeli są oddzielone trawnikiem to chyba 110 .
Ale jaka to była droga ? w terenie zabudowanym ? ekspresowa ?
Jeżeli Ci zajechała drogę i krzyczała , to prawdopodobnie był skręt , dla niej w lewo a dla Ciebie po prawej stronie , do jakiejś wioski lub stacji, benzynowej a wtedy mało prawdopodobne że nie było znaku zmniejszającego prędkość .
Nn said
Modlac sie raz w czasie jazdy samochodem usłyszałam wewnetrzny glos, aby nieco zwolnić. ,, Zdrowaś Maryjo” ocalilo mnie, gdyz w przeciwnym razie najechalby na mnie tramwaj.
Matka Boza strzeze nas , gdy Ja o to prosimy.
Apostoł Różańca said
Jak ktoś lubi czytać świadectwa to zapraszam na stronę gdzie można przeczytać świadectwa skuteczności nowenny pompejańskiej: http://www.pompejanska.rosemaria.pl
basko said
…kilka lat temu też przeżyłam spalenie samochodu – zapalił się w trakcie jazdy – szczęście że byłam bez dzieci…, straż przyjechała błyskawicznie więc nie spalił się doszczętnie…, wiem więc co przeżyłeś…
MariuszInfo said
Boże Ojcze Miłosierdzia, Ty który dałeś nam w akcie nieskończonej miłości Swego Jednorodzonego Syna Jezusa Chrystusa, aby nas wybawił od śmierci wiecznej i dał ludziom Nadzieję, a swoją ziemską Matkę dał nam za Matkę przedstawiam Ci w pokorze następujące intencje modlitewne, które każda z wymienionych osób nosi w sercu;
za Dzieckonmp, Małgosię, Tuptusię, Porjana, Nadzieję, Wiesię, Szafirka, Nn, Kasię1, Serce333, I.Want.To.Be.Saint, Gosię-3, Marti, Dawida, Kornelkę, Annick, Basiaka, Anię, Foresta07, Jaaaaa Jestem, Jestem Izabela i inne osoby Tobie wiadome.
(dodaj / usuń z listy) e-mail: jezusdlaludzkosci@wp.pl
Maryjo, Matko Nieustającej Pomocy, módl się za nami!
Jezu, ufam Tobie!
serce333 said
Bóg zapłać za pamięć w Modlitwie. Bądź błogosławiony Mariuszu.
Z Bogiem i Maryją
wiesia said
Szczęść Boże! Mariuszu serdeczne Bóg zapłać za pamięć,niech Ci Trójca Święta błogosławi i Maryja zawsze Dziewica prowadzi do Chrystusa.Amen.
szafirek said
Dla wszystkich, którzy czasem czują się samotni i opuszczeni
„Samotność -ulubione moje chwile,
Samotność-lecz zawsze z Tobą , Jezu i Panie.
Przy Twym Sercu przechodzi mi czas mile
I przy Nim dusza moja znajduje odpocznienie.
Gdy serce przepełnione Tobą i pełne miłości
A dusza czystym żarem płonie,
Wtenczas pośród największego opuszczenia nie dozna dusza samotności,
Bo spoczywa na Twym łonie.
O samotności-chwile najwyższego towarzystwa,
Choć opuszczona od wszystkich stworzeń,
Nurzam się cała w oceanie Twego Bóstwa,
A Ty słodko słuchasz mych zwierzeń.”
Dzienniczek s.Faustyny (1699)
szafirek said
Moje samotne chwile
W tej samotności i ciszy,
Jesteś Jezu Ty i jestem ja,
i serce drga
ku Twemu sercu,
w chorobie i rozterce,
każdego dnia.
W tej samotności i ciszy,
mówić chcę lecz nikt nie słyszy,
tylko Ty Jezu znasz mego serca pragnienia.
Proszę bądż przy mnie
i nie pozwól bym się od Ciebie oddaliła.
W tej samotności i ciszy…Cisza
i tylko Ty, Jezu,
i Twoja dłoń na mym ramieniu…
Napisała Szafirek 🙂
szafirek said
Bóg zapłać Mariuszu za modlitwę.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Niech Bóg Ci błogosławi.
Jezu Ufam Tobie
Nn said
Serdeczne Bóg zaplać Mariuszu!
Miej zawsze światło w sercu (Jezusa), gdyz w ten sposób czlowiek otwiera sie w pelni na Boga.
lucus said
@ Mariusz
W imieniu Tuptusi dziekuje za pamiec modlitewna . Oczywiscie przekazuje Jej ze otoczona jest modlitwa. Dziekuje ze lzami. A wogole to Tuptusia jest taka mala ryksa. Lubi plakac szczegolnie z radosci 😀 Odwzajemnia sie wszystkim modlitwa.
Gosia-3 said
Mariuszu ! dzisiaj gdy modliłam się Koronką też prosiłam Boga o Miłosierdzie dla Ciebie. Choć Cię nie znam wydaje mi się ,że go szczególnie dużo potrzebujesz. Dziękuję Tobie za modlitwę , bo któż z nas jej nie potrzebuje. Zostań z Bogiem
MariuszInfo said
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu,
jak była na początku, teraz i zawsze
i na wieki wieków. Amen
Michał Sybirak said
Pragnę serdecznie zachęcić do odwiedzenia portalu
http://www.urbietorbi-apocalypse.net/